Znaleziono 110 wyników

autor: Dziadke
15 paź 2019, 16:24
Forum: Wyspa na Jeziorze
Temat: Wyspa na Jeziorze
Odpowiedzi: 305
Odsłony: 15125

Za dużo tego wszystkiego.

Szczerze powiedziawszy, Syreni nie bardzo wiedział co teraz miało miejsce. Cienista zdawała się kompletnie nie interesować problemem, co w jego opinii wyglądało na co najmniej dziwne, Trzęsienie co jakiś czas odpływał gdzieś myślami, zapewne próbując wezwać wsparcie, a reszta ziemnych biegała z lewej na prawo. Nie wiadomo gdzie i nie wiadomo po co, zupełnie nie wtajemniczając go w swoje plany. Dobrze- chcieli tak, więc i on będzie musiał zacząć działać. Bo jak nie, to już całkiem zniweczą jego długie starania.

W pierwszej kolejności jednak, wziął pozostawioną Nivis pod ramię prawej łapke żeby nie czuła się zagubiona i wysłał wiadomość mentalną do ziomków ze swojego stada, przekazując kolejno każdemu obraz tego, co miało teraz miejsce na wyspie.
Ponadto, używając własnej maddary, próbował wpłynąć na stworzoną barierę- deszcz i wichura przedarły się do wnętrza, ale czy jego twór dalej istniał? Chciał go wyczuć.

I jeśli się uda, to pobierając manę z najbliższego okalającego ich wszystkich żywiołu, spróbuje tę barierę podładować i chociaż odrobinę zwiększyć jej rozmiar w wybranym przez siebie kierunku . Tak jak zamierzał z początku, gdy nadawał konstrukcję zaklęciu. Musiał sprawdzić, czy posiadał chociaż odrobinę kontroli nas tym wszystkim.
autor: Dziadke
13 paź 2019, 12:10
Forum: Wyspa na Jeziorze
Temat: Wyspa na Jeziorze
Odpowiedzi: 305
Odsłony: 15125

Słuchał Trzęsienia, jednocześnie wodząc ślepiami po całej konstrukcji. Tak, zaiste fascynujące, że z pomocą zaledwie paru kamieni zdołał stworzyć coś takiego. Tylko, że miało być dużo większe, do cholery!

– Jakim cudem, jakim cudem- przedrzeźnił rozmówcę swoim skrzeczącym, nieco markotnym głosem– Gadzikom-naziemcom się wydaje, że cuda sprawiają takie wielkie rzeczy. A gadzik Rybke powtarza cały czas, że wystarczy ładnie poprosić, tylko w odpowiedni sposób. Święty Nur co być złota mors, Drżący Śledź i Złoty Mintaj dajo łaska, czasami tylko prosić o rybke. Ale za gadzik Syreni iść motywacja, złożyć modła nad morze i poprosić audiencja. I wtedy one pojawić, groźne, ale i piękne. Łaskawe, a potężne. Naładować kamyczke, które złożyć Syreni. TO być boska energia, nie jak gigant. Teraz te kamyczke bez moc- na dowód pokazał jeden z klejnotów, obecnie pozbawiony maddary– Gadzik próbując stawiać bariera, myśleć by być nieczuła na wroga magia. Tak, tak. Siła-forsowanie nic nie dać. Ale gadzik uważa, że jeśli wystarczająco dużo gadzik przybędzie i spróbuje rozciągnąć klosz, to on być cieńsza i chronić, ale przepuszczać co trzeba. Jak dmuchanie. Tylko nie trzeba dwa gadzik, ale dużo więcej. Tak, tak.

I tak rzekłszy, spojrzał w górę z pewną dozą powątpiewania.
– Chyba. Tak, tak.
autor: Dziadke
12 paź 2019, 23:29
Forum: Wyspa na Jeziorze
Temat: Wyspa na Jeziorze
Odpowiedzi: 305
Odsłony: 15125

Bodźce zewnętrzne jakoś nie bardzo chciały do niego docierać. Były jak ugryzienia komarów w chwili, gdy jesteśmy w tracie jakiejś ważnej czynności. Irytują, ale nie sprawiają, że przestajemy robić to, co robimy. No, chyba że mamy dobrą okazję aby ubić pasożyta.
Niemniej, Syreni siedział wpatrzony w barierę, myśląc. Nie żeby myślenie należało do jego mocnych stron, niemniej w świetle ostatnich wydarzeń, musiał na szybko uczyć się łączyć pewne fakty. Błogosławieństwo. Woda. Wiatr. Po dwa kamienie od każdego.
Te dwa żywioły napędzały twór. Razem stworzyły coś, co ich izolowało od świata. Powietrze samo w sobie nie posiadało materii. Było niezbędne do życia, ale nie miało materialnej postaci. Potężne, o sporej masie, rozpędzone mogło cię odepchnąć albo zatrzymać. Lub porwać. Jak huragan. Było wszędzie. I nigdzie. Znaczy wszędzie tam, gdzie go nie było.

Ał.
Rozbolała go głowa.
Woda. Ciecz, w której naziemce nie potrafio dychu, dychu. Rozciągalna ciecz, w której żyjo rybke. Bez niej nie byłoby życia. A jednak jeśli walnąłeś w wodę z dużej wysokości, to skutek mógł być mniej więcej taki sam jak rypnięcie o skałę. To oznaczało, że wystarczająco gruba warstwa wody mogła stanowić silną barierę.

Obydwa żywioły były na swój sposób "rozciągliwe". Miały objętość, którą przy odpowiednim rozłożeniu można było inaczej zagospodarować. To, o co Syreni poprosił Świętego Nura, Drżącego Śledzia i Złtego Mintaja miało ochronić całe Wolne Stada. Ale nie pomyślał o tym, że działając sam może mieć za mały zasięg, przez co cała para poszła nie w gwizdek, ale została skondensowana w jednym miejscu.
Nie przebiją jej ani nie zniszczą. O podkopie też mogą zapomnieć- byli na wyspie otoczonej przez wodę. Bariera bazowała na wodzie i powietrzu. Nie przelezą.
Jeśli bariera zatrzymywała deszcz, a powiew wiatru jaki wywołał rytuał zmalał, to oznaczało, że byli całkiem odizolowani. Jeśli byli odizolowani od wcześniej wymienionych, to od tlenu również.
Syreni mógł wytrzymać ciut dłużej (teoretycznie)– wszak powietrze do oddychania miał także wokół wyspy po zanurkowaniu. Nie ratowało to jednak sytuacji pozostałych. I tu był problem.

Głowa rozbolała go ponownie, kiedy przybyłe gleba gadziki zaczęły coś do niego gadać, a jeden go klepnął. I wtedy dotarło do niego... coś. Otrzeźwiał. Nim Trzęsienie wycofał łapę, spróbował ją pochwycić swoją własną, by zmusić samca do tej samej refleksji, którą przeżywał teraz on sam.
– Pod żadnym pozorem nie dotykać. Nie forsować. Nie używać siła-gwałt. Nie, nie. użyta siła może obrócić przeciw. Może być uderzona maddara i nie wyjść nigdy. Zrobić lacza-klaps, wziąć umrzeć. Gadziki zachować spokój. Obserwować, zbadać. Maddara wiatr i woda być klucz. Ta, tak. Morskie duszke dać błogosławieństwo Syreni Śpiew. Syreni Śpiew użyć by zbudować bariera wokół Wolne. Cała energia za słabo użyta, być wokół sama wyspa. Pochodzić od bożke. Morskich bożke. Móc próbować kształtować. Chyba. Tak, tak.
autor: Dziadke
09 paź 2019, 17:46
Forum: Wyspa na Jeziorze
Temat: Wyspa na Jeziorze
Odpowiedzi: 305
Odsłony: 15125

Euforia zmieszana z ekscytacją dały swój upust poprzez donośny wrzask morskiego, gdy tylko wiązka energii magicznej uległa uwolnieniu, dając początek nowej barierze. Trzask wyładowań oraz sunące po niebie wiązki elektryczności zdawały się potwierdzać przypuszczenia Syreniego. Wszystko szło zgodnie z plane... co?
W momencie, gdy wszelkie inkantacje dobiegły końca, Syreni siedział osłupiały, wpatrzony w swoje dzieło i zaczął rozmyślać. No dobra, to teraz co poszło nie tak? Wiązki mocy były, parametry nadał, energia została wypuszczona, kamienie zbladły.
O, cholera.

Gdy ostatecznie dotarło do niego co schrzanił, przełknął nerwowo ślinę.
Jedyne co zdołał zamknąć pod barierą, to siebie. Samego. I to w dodatku w taki sposób, że klosz nie dopuszczał do środka kropli deszczu, co było równe temu, że także powietrza. Maddara go nie usłuchała tak, jak powinna.
Zaklął. Ach, głupi, głupi Syreni! Teraz będziesz tutaj siedział jak matoł do końca swoich dni i... ej, ale czy poza samą wyspą na środku jeziora, nie było tu także innych terenów? Bądź co bądź, mimo że dużo mniejsza, to jednak bariera miała całkiem niezły zasięg. A co, jeśli nie został zamknięty tutaj sam?

Zebrał pozbawione mocy kamienie szlachetne, po czym ryknął donośnie, wzywając na swoją pozycję wszystkie smoki, które mogły być teraz w potrzasku.
Co kilka głów to nie jedna, nie?
autor: Dziadke
06 paź 2019, 1:44
Forum: Wyspa na Jeziorze
Temat: Wyspa na Jeziorze
Odpowiedzi: 305
Odsłony: 15125

Nikogo tutaj nie było.

To znaczy, chyba. Ostatnim razem zawitał do tego miejsca w dniu kiedy dowiedział się, że porwano jakąś prorokinię (oczywiście, jak przystało na prawdziwego Rybke, daleko po fakcie i nawet nie potrafił sobie przypomnieć jej imienia), a przy okazji wielkie skalne monstrum przyszło im skopać zadki. I w dodatku nie reagowało na jego rymowanki. Pfu!
Całkiem z początku miał nadzieję na wejście do dawnej groty, ale rumowisko jakie się ostało po niegdysiejszej siedzibie proroków sugerowało, że nie ma nawet co próbować. Zresztą, sama wyspa sprawiała wrażenie strasznie opustoszałej, jakby pojęcie życia było obce temu miejscu nie od kilku(nastu) księżyców, lecz od zawsze. W sumie, jeśli nikt wcześniej nie miał okazji tutaj być, to na pierwszy rzut oka w życiu nie pomyślałby, że ktoś tu był... mieszkał?

Żył. Tak, to było najlepsze określenie.

W każdym razie, było to idealne miejsce do przeprowadzenia przez smoka tego, co planował już od dawna. To nie mogło już czekać ani chwili dłużej, gdyż morski coraz bardziej się starzał i ryzykował, że nie zdoła dotrzymać danej obietnicy. Już nie wspominając o polowaniach, które tak bardzo ostatnio zaniedbał.
Łowca odziany był w swoje ulubione futro foki i kości upolowanych wcześniej zwierząt. Na szyi nosił mały mieszek o tajemniczej zawartości. Niemal odruchowo po raz kolejny chwycił go łapką, upewniając się, że w czasie podróży w żaden sposób go nie odciążył i pamiętając ile go kosztowało aby móc pojawić się w tym miejscu oraz być w posiadaniu narzędzi dających... nic. Ale mogących pomóc.

Usiadł. Zdjął mieszek.
Rozsupłał i spojrzał na kamienie, które aktualnie lśniły od energii. Wbijał w nie badawcze spojrzenie mając poważne wątpliwości czy to, co robi można uznać za słuszne. No bo czy nie próbował właśnie podjąć decyzji za większość smoków? Czy nie narażał się na gniew tych, którzy mogli nie akceptować jego punktu widzenia? No i najważniejsze pytanie dotyczące egzystencji oraz poważnego przedsięwzięcia za jakie się zabierał:
Co z rybke?
Miał poważne obawy- ale skoro otrzymał łaskę od istot przychylnych jego stadu, skoro sam Święty Nur, Drżący Śledź i Złoty Mintaj posłali ku niemu przyjazne duchy wiatru oraz wody... to co mogło pójść nie tak?

Hehe... wszystko.
Bo taka niestety była natura magii, której on nie do końca pojmował mimo, że koniec końców był z niej zrodzony. Jak każda żywa istota.
Wyjął cztery kamienie szlachetne, które kolejno ułożył wokół siebie na ziemi. Każdy wycelowany w innym kierunku świata. Każdy tak samo cholernie ważny. I potem zaczął przechodzić do planu właściwego- działania. A przynajmniej spróbowania.
Oto bowiem zaczął koncentrować maddarę... i podjął działanie polegające na połączeniu swojej mocy z energią jaka biła od naładowanych klejnotów.
I zaczął kuć.
Tworzyć.

Wyobraził sobie jak całe tereny Wolnych Stad, od dalekiej północy po dalekie południe, od płonącego zachodu po chłodny wschód zostają objęte... czymś. Postanowił, że jego twór będzie przeźroczysty, jedynie od czasu do czasu manifestujący swoją obecność pojedynczym wyładowaniem elektrycznym by dać światu znać o swojej obecności. Że będzie przepuszczać na swe tereny każdego smoka z wyjątkiem groźnych równinnych. Że nie przepuści żadnego człowieka, elfa, niziołka, gnoma, krasnoluda czy trytona. Że próby usilnego jej sforsowania będzie traktować silnym porażeniem piorunami. Że będzie przepuszczać wszelką moc sprawczą jaką były szeroko pojęta działalność żywiołów oraz pogoda. Że będzie niezależna od pór roku czy obcej magii. Że wypuści na wolność każdego, kto zechce odejść w pokoju. Że będzie przepuszczać każdą istotę mogącą być zwierzyną łowną. Że maddara użyta przeciw temu co tworzył, będzie w stanie jedynie podładować efekt, nadając mu trwałości, by każdy kto postanowi tu zamieszkać, był w stanie podtrzymać tę tarczę przy życiu.
Jej najwyższy punkt miał się znajdować właśnie tu. Bardzo wysoko nad wyspą proroków, daleko ponad linią chmur. Punkt, w z którego cała ta moc miała spłynąć kaskadą do najdalszych, znanych zakątków, w które do tej pory zachodziły smoki Wolnych Stad.

A to był jedynie wstępny zamysł, ponieważ musiał teraz zacząć tkać w myślach. Nie lubił tkać w myślach. Tkanie w myślach go irytowało, podobnie jak mowa mentalna. Zaczął myśleć sobie, że bariera to w sumie taka onucke jak robiły morskie gadziki na przywitanie Świętego Nura- pleść łatwo, choć ostrożnie i w skupieniu. Wtedy więc wyobraził sobie jak nici maddary wydobytej z kamieni zaczynają się przeplatać w miejscach, gdzie wierzył, iż powinien być klosz okalający ich krainę. Plótł, patrząc w myślach jak jego łapy starannie próbują przekładać nić z łapke do łapke, krzyżując je, przeciągając i zaciskając w każdym miejscu, gdzie dochodziło do skrzyżowań, a prowadząc splot coraz wyżej. Miejscem centralnym był właśnie szczyt kopuły, w kierunku którego (jak wierzył) miał teraz wzniesiony pyszczek, a wokół którego nici maddary miały tworzyć coś na wzór kręgów pajęczyny.
Całość miała być zintegrowana, zbita, a przy ty stworzyć spójną całość.

Barierę, mogącą otoczyć Ogień, Ziemię, Wodę i Plagę.
Opokę, chroniącą nas wszystkich jak najdłużej.

W momencie, gdy uznał, że nie da rady dłużej kreować tego, co zamierzał, wzniósł łapy wysoko ku niebu i klasnął w nie, chcąc w ten sposób przeobrazić swoje myśli oraz zgromadzoną manę w cielesną całość.
Uwolnił ładunek maddary. A resztę... no cóż, ją pozostawiał już tylko w łapke opatrzności. Bo to ona uzbroiła go w coś, dzięki czemu mógł próbować coś zmienić. Pytanie jednak, czy się uda? I jeszcze istotniejsze, od czasu do czasu rozbrzmiewające echem z tyłu głowy Syreniego- jak długo przyjdzie mu spłacać potężny dług jaki na siebie ściągnął?
autor: Dziadke
30 wrz 2019, 20:11
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 96600

I faktycznie, wszystko było dobrze, bo należało przy całej tej sytuacji nadmienić, że morski nie za dobrze znał florę świata na powierzchni. Samo przejście obok drzewa skutkowało u niego spazmami i wymiotami, a co dopiero stałe przebywanie wśród tych wysokich pomników natury.
Uczennicę obserwował bardzo czujnie, chociaż znając życie, niewiele byłby w stanie zrobić, gdyby przypadkowo się oszpeciła z pomocą maddary- sam nie był czarodziejem, a i wiedza o magii była mu średnio przyswajalna.

No, ale... kamuflaż to kamuflaż.
I zdaje się, że Chroma poznała wystarczająco dużo jego tajników aby móc kontynuować polowania w przyszłości.
Skinął jej łbem, przywdziewając uśmiech na pyszczek, dając w ten sposób znać, iż nauka właśnie dobiegła końca.

// Raport kamuflaż II- kończmy to, bo się doczekasz tej umki na starość :P
autor: Dziadke
23 wrz 2019, 20:22
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 96600

Pokiwał łbem z aprobatą, gdy uczennica zadała pytanie. To oznaczało, że go słucha. No, przynajmniej na tyle, aby wyłapać nieścisłości.
– Mmm! Gadzik prawi słusznie. Tak, tak. Gadzik może być zauważony-złapany przez zwierzyna kiedy tak robić kamuflaż, ale gadzik musi pamiętać, że taka forma skryto-chowanie być absolutna ostateczność. Tak, tak. Niemniej czasem zwierzyna nie patrzeć, a gdy nie patrzeć, móc minąć. Nawet jednak, gdy gadzik chowa udając coś dużego, powinien pamiętać żeby dobrze pachnieć-smrut. Jak gadzik pachnie-smrut to wtedy ptaszke nie wyczuje, albo weźmie za padlinę. A wtedy podejdzie bliżej i gadzik może zrobić dziabas!
Bacznie obserwował jak młoda ziemna prezentuje zdolność kopania dołu. Zmieniał przy tym swoje położenie kilka razy i choć większość rzeczy byłą dobrze, tak faktycznie poroże stanowiło kluczowy problem Chromy. Ale spokojnie- na to też znajdzie się sposób.
– Mmm! Rybke! Co do terenu, to gadzik dobrze odpowiada, ale rewir zależeć od gadzik. .Gadzik górski lepiej góra, gadzik morski, lepiej morze. Ale gadzik zapomina też teren niebezpieczny jak strome skarpy, klify oraz skała wystająca nad woda lub rozlewiska gdzie prąd silny i móc rzucić gadzik o niebezpieczna przeszkoda, albo wiatr strącić z urwisko lub sprawić, że poślizgnąć. TEren niebezpieczny tak samo dla ofiara, jak gadzik. Poza tym, gleba-gadzik dobrze-chyżo kopie dół, ale musi pamiętać o różke. Różke móc być ignorowane, a czasem zdradzać w płaski teren. Dlatego dobrze, że nawet jak wystają, to obwiesić jakiś glon, luz użyć ma...ma...maddara, o!
I w tym momencie olśniło Syreniego, bo właśnie zdał sobie sprawę z tego, jakie kolejne zadanie da Chromie.
– Teraz z pomocą maddara gadzik zmienić kolor poroże, że wyglądać jak kikut drzewke, albo coś innego, naturalnego. Gadzik móc wymyślić sobie sposób w jaki chce zabarwić różke.
autor: Dziadke
22 wrz 2019, 13:42
Forum: Wewnętrzna Jaskinia
Temat: Popękany Obsydian
Odpowiedzi: 45
Odsłony: 2293

Wyglądało na to, że nic tu po nim. Obsydian stał martwy ja słup soli, ani dając się rzetelnie zbadać, ani przejrzeć. A może to Syreni nie posiadał odpowiednich umiejętności by móc takich rzeczy dokonywać?
Niezależnie od tego, morski opuścił jaskinię, będąc nieco rozczarowanym, choć przewidywał, że ciekawość jaką darzył tajemniczy obiekt nie zostanie należycie zaspokojona.

Może wróci tu z jakimś czarusiem ze swojego stada? Tak, wtedy się spróbuje.
Na pewno.

//zt
autor: Dziadke
22 wrz 2019, 13:39
Forum: Nisza Zadumy
Temat: Pusty Piedestał
Odpowiedzi: 194
Odsłony: 9982

Skinąwszy na odpowiedź Nauczyciela, czym prędzej podniósł magiczne kamienie i zerwał się ze swojego miejsca. Cóż, chyba już nic tu po nim. Otrzymał odpowiedzi, których szukał... a w pakiecie dołączono mu dodatkowe, wywołujące mętlik w głowie samczyka.
Jak to "wiarę jego stada"?! Święty Nur, Złoty Mintaj i Drżący Śledź! No i Illi"xilia...
Nie komentował ani nie sprzeczał się z Nauczycielem, aby go nie denerwować. Po prostu zniknął, zabierając ze sobą zdobyte błyskotki na ziemie Wody.

//zt
autor: Dziadke
22 wrz 2019, 13:35
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 96600

Przez dłuższy czas Morska trwała w swojej pozycji z nałożonym kamuflażem. Syreni zaś obserwował jej poczynania i od czasu do czasu jedynie leniwie kręcił, lub kiwał łbem by wyrazić swoje zdanie na temat podjętych przez młodą działań.
Jednakże oszczędna odpowiedź odnośnie chowania się za przeszkodami nie zadowoliła morskiego. Ukrył na chwilę pyszczek w łapkach, ale cierpliwie nie komentował, myśląc jednocześnie ja kompleksowo odpowiedzieć uczennicy. Musiał pamiętać, że nie rozmawia z Remedium, tylko bądź co bądź, obcą, dużo młodszą smoczycą.
Mogła po prostu nie wiedzieć. Zdarza się.
– Gadzik musi zrozumieć, że samo chowanie za kamień lub konar na plaża to za mało. A jeśli nie będzie kamień? Albo nie będzie nic, za co można schować, to co wtedy? Gadzik musi wiedzieć, że dobra broń przeciw zwierzyna na ziemia-piach być kmuflaż przez dziaba-kopanie. Tak, tak! Zakopać się gadzik musi, aby ptaszke złapać. Ptaszke albo żółwik nieświadom-głupi i wpaść w pyszczke gadzik co być zakopany cały w piasek albo leżeć w przygotowany dół tak, że tylko nos albo pysk wystawać. Jesli tylko nos i pysk wystawać, gadzik móc obserwować co dookoła, wąchać i słuchać, a jednocześnie pochwycić ofiara. Jeśli Chrom-chroma znaleźć jakiś element ziemia-piach co być duża i podobna do jej kolor, czasem nie trzeba nawet piach-błoto i wodorostów by chować-kryć. Wtedy Gadzik może zwinąć w kłębek i nieco przypaść do ziemia żeby zlać z tło i być niewidocznym dla zwierzyna, co mieć dopiero przyjść na rewir.
I tak rzekłszy, trzasnął ogonem o ziemię.
– A teraz gadzik powie jakie według niego są niedobre miejsca do chowania? Dlaczego unikać? I gleba-gadzik też wykopie dół i pokaże jak zrozumiał nauka Syreni o kamuflowaniu w dół. Tak, tak.
autor: Dziadke
12 wrz 2019, 16:19
Forum: Nisza Zadumy
Temat: Pusty Piedestał
Odpowiedzi: 194
Odsłony: 9982

Uważnie wysłuchał starego smoka, próbując przeanalizować z osobna każde słowo Kaltarela. I szczerze powiedziawszy, trochę to zajęło. Widać było po wyrazie pyska morskiego, iż wóz jego rozumowania bardzo, ale to bardzo powoli zostaje wpychany na wzgórze zrozumienia, aż w końcu u szczytu ktoś postanowił chwycić za lont i zapalić iskrę wiezioną beczkę z prochem.
Tylko, że smoki nie znały prochu.

Więc może dla wygody postańmy na tym, że po prostu COŚ zaiskrzyło w makówce morskiego.
– Perła i diament być woda i wiatr. Co być szafir i bursztyn? Też woda i wiatr? Ziemia i ogień? Jak rozumieć? Czy one móc dotknięte normalnie łapa gadzik żeby nie być porażonym maddara? Czy jeden gadzik zapanuje nad moc wszystkie? Tak, tak?
Zapytał, po czym dodał:
– Gadzik wywiąże pakt bo nie ma inne wyjście. Obiecał i zrobi. Tak, tak. Tylko gupi gupik sprzeciwiłby bożke morza. Tak, tak!
autor: Dziadke
11 wrz 2019, 20:19
Forum: Nisza Zadumy
Temat: Pusty Piedestał
Odpowiedzi: 194
Odsłony: 9982

No, stary gad chyba niezbyt długo mógł korzystać z należnej ciszy oraz spokoju, bowiem odkrywszy, że w głównej sali modlitewnej nic nie zdziała, Syreni zaczął szukać Kaltarela po całej świątyni, kuśtykając jeszcze po poważnej ranie jaką otrzymał nad brzegiem morza. Po odbyciu długiej tułaczki pomiędzy salami jednak, w końcu natrafił na wielkiego, starego smoka, który niegdyś pomógł mu w oswojeniu delfina.
Skłoniwszy się jeszcze przed przekroczeniem progu, podszedł do dawnego belfra, po czym bez słowa złożył przed nim starannie zawinięty pakunek.

Rozwiązał, ostrożnie rozłożył kamienie szlachetne naładowane... czymś. Chyba.
I spojrzał na Kaltarela pytającym wzrokiem, z początku ewidentnie bojąc się odezwać.

– Gadzik Syreni przychodzi z prośba o pomoc stary mądry gadzik. Gadzik został obdarowany te cztery świecuszka i nie wiedzieć do końca jak to działać-pracuje. Gadzik nie umie dobrze maddara, bo całe życie łowić głównie rybke, ale mieć nadzieję, że wielka Kaltarel wspomoże rozwiać myślo-problem morskiego gadzika. Tak, tak.
Rzekł z w końcu z szacunkiem, ale i lękiem.
autor: Dziadke
11 wrz 2019, 12:25
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 96600

Pierwsza próba Chromy nie wyszła jej najlepiej. Samiczka zapomniała przede wszystkim o tym, żeby zakryć całe ciało, a nie jedynie natrzeć łapy.
Mimo wszystko, w milczeniu obserwował jak jej idzie. I niestety, w momencie wyrzucenia łapy celem pochwycenia zdobyczy, mała ławica rybek czmychnęła we wszystkich możliwych kierunkach, pozostawiając małą z niczym. A to dlatego, że potencjalna zwierzyna przywykła do otaczającej jej fauny i każdy, nawet najdrobniejszy element jaki wystawał, mógł płoszyć. W tym wypadku, byłą to po prostu śmierdząca łapkę wyzierające nad stromą, ale gładką powierzchnię brzegu.
– Mmm... gleba-gadzik zbyt widoczny. Tak, tak. Gadzik musi się nakryć jakieś siano. Ale to Chrom-Chroma będzie pamiętać, bo reszta dobrze. Czasem jednak gadzik nie może skryto-chować tak jak ćwiczymy teraz, bo nie być nigdzie roślina, tylko wszędzie piach oraz kamień. A na przykład zamiast rybke, na plaży będzie morski ptaszke albo inny żółwik czy raczek co go gadzik może dziaba-dziabnąć. Co wtedy? Jak gadzik schowa?
autor: Dziadke
10 wrz 2019, 17:57
Forum: Świątynia
Temat: Świątynia
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 32392

Do świątyni dokuśtykał z wyraźnym trudem, niemniej miał nadzieję, że ten długi spacer się opłaci. Dawno go tutaj nie było...
Oho, kolejka.

Morski samczyk widząc pozostałe smoki, stanął raczej z tyłu, trzymając w łapie starannie zawinięty pakunek.
Nie odzywał się, ot pokuśtykał na ubocze mając przy tym nadzieję, że tajemniczy Nauczyciel zechce wysłuchać także i jego. Chociaż ognista przyniosła wielkiemu gadzikowi podarek. Może on też powinien? A może nie? A co, jeśli wielki Belfer-gadzik nie lubi rybke?
E, przekona się na przykładzie tamtej samicy. Przyszedł tutaj w zupełnie inne sprawie, indywidualnej. Bo i niechybnie, potrzebował pomocy.
autor: Dziadke
03 wrz 2019, 14:07
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 96600

Siedział i uważnie słuchał. Niestety, w stosunku do tego, czego nauczał morski, wszelka wiedza młodej ziemistej była zbyt ogólna. Tak jak większość nauk prowadzonych tutaj pod barierą, zresztą. Naziemcy umieli, ale sprawienie by inni umieli pozostawiało nieco do życzenia.
– Czajenie na rybke kiedy jest się na lądzie, bardzo różni od skryto-chowania normalnie używane przez naziemiec. Ale kiedy gleba gadzik szuka ofiara, musi mieć dobre miejsce. Tak, tak. Dobre miejsce by czekać na ofiara być zarośnięty brzeg jeziora. Im bardziej busz-busz, tym lepiej. Dobre miejsce na ofiara, to dobre rybke. Dobre miejsce być też dno morze, ale jeśli gadzik nie umie oddech-woda, to może próbować plaża-wydmy nad morze albo chaszcze wzdłuż rzeka- zwłaszcza kiedy kręta, a nie prosta. Kręta rzeka mieć zagłębienia gdzie często chować rybke. I dużo sitowie. ALE jeśli gadzik szuka sposób na łapanie rybke będąc ląd, jest bardzo ciekawa sposób. Tak, tak.
Morski podszedł do brzegu, zbierając po drodze możliwie najwięcej chaszczy, suchych pędów roślin, ale także dłuższych gałęzi rzuconych tam i ówdzie przez prąd rzeki, tudzież wiatr. Zaraz potem wszystkie te elementy zaplótł w jedno, wielkie chuchro wyglądające jak prowizoryczny chochoł i ułożył nad nieco bardziej stromą częścią brzegu- dokładnie tam, gdzie nie było plaży, lecz niemal prostopadły spad wprost do wody. Następnie prawą łapę wytarł z całej siły o wodną roślinność i zanurzył nie tyle w wodzie, co w piasku, pozwalając aby kwarcowa powłoka pokryła w całości jego błoniastą łapkę.
– Gadzik musi pamiętać, że rybke nie głupie jak myśleć naziemiec. Rybke nie tylko dobrze węszyć, ale też patrzeć, więc naziemiec nie powinien wystawać nad gleba dalej niż potrzeba, ale też być schowanym. Tutaj miejsce dobre, bo nie być gładkie zejście do woda. Jak być strome, ofiara nie spodziewać, że coś przyjdzie z ląd. I jak łapke zagrzebana i śmierdzieć, to nie odróżniać od stara konar co leżeć długi czas w woda. I wtedy podpływać. A jak podpływać, to gadzik móc zrobić "DZIABAS" łapke w góra-góra i rybke być gadzik. Tak, tak!
I równolegle z tymi słowami, samczyk poderwał łapę ku górze wzbijając fontannę wody, a wraz z nią kilka malutkich sztuk rybek, które akurat wpłynęły mu w zasięg pazurów i wylądowały na trawie.
– Teraz gadzik spróbuje. Metoda dobra. Tak, tak. Ale im większy prąd, tym często więcej rybke i nie da rady każdej złapać. No i uważać trzeba, bo woda móc porwać jak nieostrożnie.

Wyszukiwanie zaawansowane