Łąka Młodych Smoków

Legendy głoszą, że Bliźniacze Skały łączą pisane sobie dusze. Niektórzy przychodzą tu z nadzieją na odnalezienie drugiej połówki, a szczęśliwe pary chętnie korzystają z romantycznych scenerii.
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Kolejne zadanie było nieco trudniejsze, ale i dużo ciekawsze. Smoczyca zaraz skierowała się w kierunku kuli ognia. Tutaj uznała, że najlepsza będzie wody. Wyobraziła sobie słup wody, który pojawił się nad kulą. Woda była zimna, a sam słup miał parę szponów średnicy. Miała nadzieję, że woda zgasi ognistą kulę. Tchnęła w twór maddarę i obserwowała swoje dzieło.
Zaraz poczuła drugie drgania maddary, w nieco innym miejscu, więc obróciła się w tamtą stronę. Kulka z ziemi brzmiała mniej oczywiście, ale postanowiła zadziałać. Smoczyca wyobraziła sobie kolec, ale stworzony znów z kryształu. Nadała mu twardość diamentu oraz upewniła się, że jest gorący. Powierzchnia była gładka, szpikulec ostry, a sam kolec był ciężki. Smoczyca tchnęła w twój maddarę i skierowała go wprost na kulę ziemi. Chciała kulę roztrzaskać.
Kolejny twór był płaszczyzną z ziemi, które była szersza od kuli. Miękka, lepka ziemi, która miała podlecieć do kuli, owinąć się wokół niej, stwardnieć i ją zgnieść. Utkała dzieło magią i obserwowała efekty.
Ostatni twór, czyli wodna kula zaś potraktowała zwykłą ognistą kulą. Wyobraziła sobie jasny, mocny płomień, który nakierowała na kulę wody. Płomień był gorący, jasny i żywy. Skierowała go na wodę, chcąc ją wyparować. Utkała maddarą kulę i spojrzała na smoka, słysząc jego pytanie.
Mogę spróbować. – Powiedziała smoczyca, chociaż trochę męczące było to zadanie. Miała wrażenie, że nie miała najlepszych pomysłów, a podczas czarowania trochę się śpieszyła, więc trzymała kciuki, że niczego nie pominie.
Lodowa kula spotkała się z kulą lawy. Bulgocząca, gęsta masa, która wyglądała jak ta z wnętrza wulkanu, ruszyła na kulę lodu. Nadała jej temperaturę i tchnęła w nią maddarę. Metalowa kula była ciekawym wyzwaniem, ale powinna się stopić pod wpływem ciepła. Zorza podtrzymała kulę lawy i rozsmarowała ją po powierzchni metalowej kuli. Kule jednak zmieniały się tak szybko, że smoczyca prawie nie miała czasu zanotować własnych uwag o skuteczności swoich czarów. Kula wyładowań elektrycznych była czymś, czego smoczyca jeszcze nie widziała. Jak się zabrać za to? Zorza wyobraziła sobie kulę pełną piasku. Drobny, zwykły kamień. Kula ta urosła do rozmiarów smoczego łba i ruszyła wprost na kulę wyładować. Przed zetknięciem się z nią, rozchyliła się i wchłonęła kulę piorunów do swojego wnętrza. Chciała ją bardziej zneutralizować.
Ostatnim czarem była lawa, na którą Zorza zareagowała już nerwowo. Wyobraziła sobie lodowe sople, które wyrosły z ziemi pod kulą lawy. Same sople tworzyły podłoże, które chroniły ziemię przed lawą, a same kolce ruszyły na kulę, aby ją rozbić. Zorza tchnęła w swój ostatni twór maddarę i ciężko sapnęła. Usiadła na ziemi i przetarła pysk łapą. Głowa zaczynała ją od tego boleć i czuła się dziwnie zmęczona.
Chyba...chyba za szybko. – Cicho skomentowała i przymknęła ślepia na chwilę.

Licznik słów: 438
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Pierwszy atak był doskonały. Szybko i skutecznie zgasił płomienie, czas tworzenia również był dość krótki. Następna kula również została z łatwością rozbita, choć spodziewałem się raczej ognistego lub kolejnego wodnego ataku. Jednak jako, że i ten bez problemu się sprawdził, przeszedłem do kolejnej kuli. Ziemia, w której Zorza zdławiła prądy powietrza były bardzo dobrym i efektywnym pomysłem, choć też dla mnie niespodziewanym. Podobała mi się pomysłowość smoczycy i byłem ciekaw, jak postąpi dalej. Oczywiście, wyraźnie czułem, jak wraz z przelewaniem maddary upływa ze mnie energia, ale trzymałem się, aby opalowołuska jak najlepiej opanowała Magię Ataku.
Niestety, na ostatniej kuli ognisty atak nie najlepiej się sprawdził. Tuż po zetknięciu z wodną powierzchnią płomienie zasyczały i zgasły, a wodny bąbel wyparował jedynie częściowo. Odpuściłem wodę i z pluskiem rozlała się na ziemię, aby po chwilę jej cząstki zniknęły – w końcu był to jedynie twór maddary, a nie prawdziwa woda.
Zanim zaproponowałem nieco trudniejsze dla nas obu ćwiczenie, postanowiłem wygłosić na głos obecne uwagi, aby ich nie zapomnieć.
– Świetnie sobie poradziłaś z pierwszymi trzema kulami. Najlepiej wyszły ci dwa pierwsze ataki – woda doskonale zagasiła ogień, a gorący szpikulec bez żadnego trudu rozwalił kulę ziemi. Trzeci atak był bardzo kreatywny i sprawnie zdusił kulę powietrza, choć na twoim miejscu wybrałbym jakiś bardziej praktyczny atak – oblepianie kuli zajmuje sporo czasu i daje możliwość przeciwnikowi wymyślić inny sposób na obronę. Proponowałbym na tę kulę zrzucić coś ciężkiego, choćby tę samą płaszczyznę ziemi – pod odpowiednim naporem zdołałaby szybko rozwiać kulę powietrza. Ostatni atak, jak sama zresztą widziałaś, był mało skuteczny. Woda znacznie lepiej działa na ogień, niż ogień na wodę. Byłoby lepiej, gdybyś użyła ataku z żywiołem ziemi lub powietrza – podobnie jak z kulą powietrza ziemia pod naporem z łatwością zniszczyłaby wodną tarczę, a odpowiednio pokierowane powietrze mogłoby kulę po prostu rozwiać. Jednak zdecydowanym plusem we wszystkich atakach jest twoja szybkość reakcji – świetnie potrafisz się skupić i odpowiednio szybko uformować twór z maddary. – uśmiechnąłem się i wreszcie przeszedłem do pytania, gdy poczułem, że nieco odzyskałem siły. Oboje mieliśmy słabą kondycję magiczną, dlatego wiedziałem, że Zorza również czuje na razie niewielkie zmęczenie, dlatego postanowiłem, że po tym ćwiczeniu zrobimy sobie przerwę.
I ponownie dwa pierwsze ataki doskonale się sprawdziły. Lawa bez problemu poradziła sobie zarówno z lodem, jak i z metalem. Jednak sam tego nie zauważając za bardzo przyśpieszyłem, czując jak przez wyższe formy żywiołów siły opuszczają mnie dwa razy szybciej. Nie chciałem wyjść na słabego, więc starałem się utrzymać kule jak najdłużej, ale przychodziło mi to z ogromnym wysiłkiem, a i tak nie mogłem utrzymywać kul zbyt długo. Następny atak smoczycy również efektywnie zdusił pioruny, gdy piasek zwyczajnie przeszkodził w wytwarzaniu się wyładowań elektrycznych. Przy ostatniej kuli jednak Zorza popełniła ten sam błąd, co w poprzednim ćwiczeniu. Lodowe kolce z sykiem roztopiły się, gdy tylko dotknęły gorącej lawy. Tym razem jednak nie puszczałem lawy zwyczajnie na ziemię, bo nawet jeżeli była to maddara, która za chwilę zniknie, nadal mogła sporo naszkodzić, spalić trawę i kawał ziemi. Powoli zaprzestałem przelewania magii w twór, aż lawa rozpłynęła się w powietrzu.
Odetchnąłem z wielką ulgą. Czułem się mocno wycieńczony i nawet nie dosłyszałem słów Zorzy. Zerknąłem na nią i zauważyłem, że również wygląda na mocno zmęczoną. Przymknęła nawet oczy, więc mruknąłem niezbyt wyraźnie, ale na tyle aby usłyszała.
– Powinniśmy sobie zrobić przerwę. – nie czułem się na siłach teraz komentować jej wykonania ćwiczenia i odłożyłem to na trochę później. Teraz z pozycji siedzącej opuściłem się na trawę i położyłem pysk na łapy, przymykając oczy. Tylko chwilkę poleżę... muszę odzyskać siły.

Licznik słów: 589
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Smoczyca dłuższą chwilę myślała nad jego uwagami. Rozwiać kulę wody? Smoczyca postanowiła wypróbować jego rady. Wyobraziła sobie kulę wody, podobną do tej, którą zrobił Delavir. Nadała jej kształt, gęstość oraz umieściła ją w powietrzu. Upewniła się, że ma temperaturę pokojową, po czym tchnęła w dzieło maddarę. Teraz postanowiła zaatakować twór powietrzem, jak radził smok. Wyobraziła sobie silny podmuch wiatru, skierowany na kulę wody. Miał ją zdmuchnąć, wręcz rozbić swoją siłą. Utkała twór z maddary i obserwowała jak woda rozbija się na drobne kropelki, a potem znika, gdy smoczyca opuszcza maddarę.
Spróbowała również utworzyć kulę lawy. Wyobraziła sobie bulgoczący płyn wiszący w powietrzu i czekający na zaatakowanie. Gorący i poruszający się w swojej formie. Tchnęła w niego magię i znów postanowiła zaatakować powietrzem. Wyobraziła sobie mroźny wiatr, taki jak na ośnieżonych szczytach gór. Nadała mu prędkość i formę słupa długiego na parę szponów. Smoczyca tchnęła w niego maddarę. Powietrze uderzyło o kulę lawy chłodząc ją i rozbijając na mniejsze cząsteczki, a smoczyca prędko przerwała czarowanie. Lawa zniknęła, nim mogła dotknąć podłoża. Zorza sapnęła ciężko na te dwie próby czarowania. Chciała po prostu przetestować nowe formy ataków na te żywioły, ale nie miała już chyba sił ich podtrzymywać dłużej.
Zorza skinęła mu głową i położyła się na trawie. Przewaliła się na bok i skuliła delikatnie, próbując odpocząć. Pierwszy raz czuła się tak wewnętrznie wyczerpana. Nie bolały ją mięśnie, ale jednak potrzebowała się położyć. Smoczyca zamknęła ślepia i zamarła.

Licznik słów: 236
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Jednym okiem obserwowałem samodzielne ćwiczenia Zorzy, po cichu podziwiając jej wytrwałość. Tyle tkania maddary i dalej chciało jej się doskonalić swoje ataki? Bardzo imponujące. Nie miałem jednak siły się odezwać, więc jedynie mruknąłem z aprobatą, gdy obie kule smoczycy zostały efektownie "pokonane". Uśmiechnąłem się słabo i przymknąłem ponownie ślepia, gdy opalowołuska również się położyła. Ciekawe, właśnie po odzyskaniu nieco energii miałem powiedzieć, że zimne powietrze wobec lawy będzie o wiele bardziej skuteczne, niż kolce lodu. Jednak to nawet lepiej, że smoczyca znalazła rozwiązanie bez mojej pomocy – to oznaczało, że potrafiła zrozumieć własne błędy i znaleźć dla nich poprawne rozwiązanie. Chyba dalsze ćwiczenia są niepotrzebne, Zorza udowodniła, że doskonale potrafi sobie poradzić z wymyślaniem i tworzeniem doskonałych magicznych ataków.
Dłuższą chwilę leżeliśmy w ciszy, a ja wsłuchiwałem się w nasze rytmiczne oddechy. Podobało mi się, jak przy opalowołuskiej stawałem się bardziej opanowany i praktyczny. Zauważyłem, że podczas nauki ani razu nie zatraciłem się w jakiejś dłuższej opowieści. Uwielbiałem swoją bajarską naturę, ale brak zwyczajnej mi gadatliwości i zapał do działania były dla mnie czymś nowym i zaskakująco równie przyjemnym. Miło było spędzać z kimś pożytecznie czas, a do tego okazało się, że może tak być nawet bez moich przydługich historii.
Wewnętrznie czułem, jak bardzo powoli, ale jednak zauważalnie moje jądro maddary zbierało cząsteczki magii w sobie, niespiesznie przywracając mi życiową energię. Słońce po burzy miło też ogrzewało mi łuski, a ja zdaje się niemal chłonąłem promienie słoneczne. Odzyskanie sił na tyle, aby chcieć się znów odezwać trochę mi zajęło, ale gdy to nastąpiło, uniosłem powieki i położyłem pysk na boku, aby nie przyciskać żuchwy łbem do łap. Już miałem się odezwać, ale mój wzrok przykuła spokojnie odpoczywająca obok smoczyca. Promienie słońca ładnie bawiły się kolorami jej łusek, sprawiając że lśniły dokładnie w taki sposób, w jaki wyobrażałem sobie mienienie się kolorów zorzy polarnej. Zamiast mówić, po prostu obserwowałem spokojnie oddychającą Zorzę, podziwiając jej niezwykły wygląd. Ja mogłem pochwalić się niezwykłym ubarwieniem jedynie w nocy, co zresztą i tak jedynie przeszkadzało mi w skradaniu czy kamuflażu, zdradzając moją pozycję emanującym światłem. Ona natomiast wyglądała zachwycająco zarówno dniem, jak i nocą. Zapragnąłem zobaczyć odbicie księżycowego światła w jej łuskach. Nigdy nie widziałem prawdziwej zorzy. Czy zdołałbym ją po raz pierwszy ujrzeć w smoczycy o imieniu po tym wyjątkowym zjawisku? Dziwne mam myśli.
– Wybacz, że pod koniec tak przyśpieszyłem. Energia mi się kończyła. Widziałem, że tobie również, dlatego podziwiam, że dałaś jeszcze radę poprawić nieudane ataki. Jesteś naprawdę świetna w Magii Ataku. Wiesz już, jaką chciałabyś mieć rangę? Myślę, że byłabyś naprawdę niesamowitą czarodziejką. – powiedziałem całkowicie szczerze i uśmiechnąłem się pogodnie, gdyby smoczyca spojrzała na mnie.

Licznik słów: 435
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Smoczyca próbowała zrozumieć co się działo. Czy jej źródło się wyczerpywało? Tak szybko? Smoczyca korzystała z okazji i wyciszyła się. Mrok zapewniony przez zamknięte oczy pochłaniał ją. Znów ujrzała swoje źródło, a przynajmniej tak o niej myślała. Biała smoczyca, która bardziej wyglądała jak jej mama, niż ona. Z rogami, bez błony. Miała tylko te dziwne, złote ślepia, które pozbawione były źrenic. Na jej barku widniała szrama. Zorza uważnie ją obserwowała. Jej źródło było słabo wyraźne. Leżała przed nią i obserwowały siebie. Z każdą chwilą smoczyca była coraz wyraźniejsza, a ona sama zdawała się nabierać ciałka. Czy tak wyglądało źródło, czy to tylko wyobrażenie? Zorza nie wiedziała, ale cieszyła się, że tak to u niej wygląda.
Ciszę przerwał smok, a smoczyca pozwoliła się sobie wybudzić. Otworzyła powoli oczy i rozejrzała się nieco zaspana. Delavir wyraźnie ją obserwował, a smoczyca słuchała jego słów. Trzeba było chyba wstać.
Dziękuję. Chciałabym zostać wojowniczką. – Odpowiedziała spoglądając na smoka. Uśmiechnęła się do niego delikatnie i podniosła się. Usiadła na ziemi i wzięła głęboki wdech. Czuła się dużo lepiej.

Licznik słów: 174
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Dość niechętnie, ale podobnie do smoczycy postanowiłem wrócić do pozycji siedzącej. Nasze leżakowanie musiało trochę zając – więcej, niż myślałem na początku – bowiem zauważyłem, że teraz cień Zorzy rozciągał się pod niewiele, ale zauważalnie innym kątem. Szybko jednak zapomniałem o czasie i powróciłem myślami do rozmowy z opalowołuską.
– Doprawdy? Cóż, w takim razie powinnaś spełniać swoje marzenia. Nie widziałem cię jeszcze w akcji, ale jakoś nie wątpię, że i w walce wręcz jesteś świetne. – skomplementowałem i wyszczerzyłem się zadowolony. I choć smoczyca nie pytała, chęć do gadania nieco się we mnie rozbudziła, więc postanowiłem również zdradzić swoje plany na przyszłość.
– Wiesz, ja chyba w najbliższym czasie raczej nie dołączę do żadnego ze stad, ale jestem przekonany, że kiedyś to jednak nastąpi. A kiedy tak się stanie, myślę, że najlepiej pasowałaby do mnie ranga Łowcy lub Piastuna. Nie, żebym lubił użerać się z pisklakami, ale uwielbiam opowiadać historie i nauczać, a tego chyba starczy, aby zostać opiekunem i nauczycielem, nieprawdaż? – zachichotałem i kontynuowałem, nie oczekując odpowiedzi. – Właściwie to się jeszcze waham. Niezależnie od tego, jakie wybiorę Stado, chciałbym jak najlepiej mu się przysłużyć. Dość dobrze poluję, a do tego ćwiczę i rozwijam magię, a do polowań więcej nie potrzeba. Co prawda na polowaniu się nie wygadam, ale wystarczą mi drapieżnicze emocje, napędzające organizm do działania. No i możliwość uszczęśliwiania innych, podając im świeży posiłek! Możnaby się jeszcze zastanowić nad Czarodziejem, ale jestem chyba za bardzo pacyfistycznie nastawiony do smoków, aby być w stanie dobrowolnie z nimi walczyć. – zastanowiłem się chwilę nad tym, tylko upewniając się w przekonaniu, że nie byłbym w stanie zadać krzywdę innemu smokowi tylko po to, aby popisać się magią lub mieć o jedną ofiarę więcej w liczniku wygranych. Znałem magię na tyle, aby móc się nią posługiwać do walki, ale wolałbym używać jej do tego jedynie w skrajnych przypadkach bez możliwości wybrania innego wyjścia. Nagle jednak wyrwałem się z zamyślenia i z ciekawością spytałem. – A ty jak myślisz? Jaka ranga najlepiej by mi pasowała? – pytanie, co prawda, było w połowie żartem, ale w sumie ciekawiło mnie, kogo widziała we mnie Zorza.

Licznik słów: 353
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Smoczyca zamyśliła się na chwilę, gdy opowiadał o swoim podejściu do rang. Ciężko było jej coś opowiedzieć, bo nie miała za dużego doświadczenia z piastunami. Smoczycę wychował prawie każdy, oprócz piastuna, więc ciężko jej było coś więcej opowiedzieć.
W stadzie nie ma tak, że jak ja jestem tylko od walki, to nikogo nie uczę. Uczyłam brata biegać i pływać. Jeśli będę miała zapasy, to nakarmię potrzebujących. Stado polega na wzajemnej pomocy sobie nawzajem i na byciu jednością. Każdy z nas wybiera drogę, ale nie ogranicza ona nas tak mocno. Moim zdaniem byłbyś dobrym łowcą. Do jaskini łowcy zawsze przychodzi mnóstwo smoków szukających posiłku, więc miałbyś z kim porozmawiać. Zawsze dużo się dzieje. Jako łowca mógłbyś uczyć adeptów, więc i tak mógłbyś się spełnić w roli nauczyciela. – Smoczyca zamyśliła się na chwilę i zdecydowała się kontynuować.
Nie znam życia poza stadem. Nie znam też innych stad, w takim...wewnętrznym sensie. Mogę Ci jednak powiedzieć, że moim zdaniem naprawdę warto. Przywódcy dbają o nas, pytają, organizują spotkania i po prostu są. Łowczyni zawsze da mi kawałek mięsa, jeśli jestem głodna i wiem, że mogę szukać u niej wsparcia. Uzdrowiciel uleczy moje rany i odpowie na wezwanie. Mogę spać spokojnie, bo wiem, że mnie chronią. Nie wiem jak jest bez stada, ale jeśli kiedyś znajdziesz sobie taką rodzinę, to może warto spróbować. – Dokończyła swój wywód i wstała. Spojrzała na Delavira.
Robi się już późno i czas już się zebrać przed nocą. Dziękuję Ci za wspólną naukę Delvairze. Mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy. Do zobaczenia. – Pożegnała go, po czym, jeśli smok jej nie powstrzymał, to odleciała w kierunku terenów stadnych.

Licznik słów: 272
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Z uwagą słuchałem smoczycy. Po jej słowach faktycznie bardziej przekonałem się do stanowiska Łowcy – sposób, w jaki je przedstawiła, bardzo mi się spodobał. W krótkiej przerwie na namysł wtrąciłem słówko:
– Nie wiedziałem... Myślałem, że podział na rangi mocno ogranicza smoki, ale skoro tak mówisz... Chyba przynależność do stada nie jest taka zła, jak myślałem. Nie, żebym myślał, że jest zła..! Po prostu z tego, co słyszałem, myślałem, że określone role oddalają od siebie smoki i zabierają kawałek wolności. – ja ucichłem, a Zorza kontynuowała. Ton jej głosu sprawiał, że aż samemu zachciało mi się doświadczyć tego zaufania, bliskości i przywiązania. Życie w moim klanie było zupełnie inne, byliśmy podzieleni i przekraczanie granic nie kończyło się dobrze. Każdy miał znać swoje miejsce, i choć można było liczyć na pomoc w razie kłopotów, płynęło to jedynie z obowiązków wobec członka stada. Do tego żadna samica oprócz Uzdrowicielek nie miała praw udzielać pomocy. Nawet gdy chciała, żaden samiec nie mógłby przyjąć od niej pomocy. W porównaniu ze słowami opalowołuskiej, życie w moim stadzie brzmiało jak koszmar, ale ja tak nie myślałem. Mimo to... chciałbym doświadczyć bycia częścią takiej wspólnoty. Na chwilę nawet się rozmarzyłem, jak by to było, więc gdy smoczyca zaczęła się żegnać, nie od razu to do mnie dotarło. Gdy jednak odebrałem sens jej słów, odruchowo spojrzałem na niebo i z ukłuciem zawodu w sercu dostrzegłem, że faktycznie słońce zmierza już za horyzont. Spojrzałem jeszcze na Zorzę i wymruczałem głosem, w którym można było dostrzec nutkę rozczarowania.
– Ja tobie także dziękuję. To był wspaniały dzień, dzięki tobie. Również... liczę na to, że jeszcze się zobaczymy. Do widzenia. – uśmiechnąłem się nieco naciąganie i zostałem jeszcze, aby patrzeć, jak odlatuje. Chciałbym zostać z nią nieco dłużej, ale miała rację. Ściemniało się.
W końcu gdy Zorza zniknęła mi z pola widzenia nawet jako błyszcząca kropka na niebie, westchnąłem i odwróciłem się, kierując krok w stronę swojej kryjówki. Przez całą drogę rozmyślałem nad jej słowami i nad tym, jak by to było, gdybym był z nią w jednym Stadzie. Nie zapomniałem o swoim celu – choć troszkę poznać wszystkie Stada – a jednak ten cel jakoś przyciemniało narastające w piersi pragnienie dołączenia do Ognia, choćby nawet w tej chwili. To było głupie i o tym wiedziałem... A jednak nie zmniejszało to tego chwilowego marzenia.

Licznik słów: 383
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Defekt Świadomości
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 149
Rejestracja: 02 lip 2020, 21:47
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 22
Rasa: Górski x Jaskiniowy
Opiekun: Sztorm Stulecia, Nierozważny Duch
Mistrz: Błękit Nieba

Post autor: Defekt Świadomości »
A: S: 2|W: 1|Z: 4|M: 1|P: 2|A: 1
U: B,L,O,W,Kż,Śl,MP,MA,MO: 1| A,Skr: 2
Atuty: Ostry Słuch, Adrenalina
Polowania były czymś, co zdecydowanie odpowiadało młodej Adeptce. Mogła samodzielnie zwiedzać tereny swojego stada, poznawać nowe gatunki zwierzyny czy rodzaje roślin, a co najważniejsze – nikt jej przy tym nie przeszkadzał, nikt nic nie mówił, nie musiała męczyć się z innymi smokami.
Dlatego też często spędzała w okolicznych lasach całe dnie, szukając tropów i potencjalnych ofiar, którymi mogłaby wykarmić stado. Czasem jednak po prostu musiała sobie zrobić przerwę – obolałe łapy nienawidziły skradania, a ślepia były już zmęczone ciągłym obserwowaniem otoczenia. W związku z tym jednego dnia postanowiła skończyć wcześniej, lecz nie wróciła bezpośrednio do siebie, a wybrała się na spacer po Terenach Wspólnych.
Wybór padł na Łąkę Młodych Smoków, która wyglądała na dość komfortowe miejsce na wypoczynek. Adeptka jak zwykle niezgrabnie wylądowała i po krótkiej chwili usadowiła się wygodnie w cieniu jednego z drzew. Położyła się, kładąc łeb na przednich łapach, a ślepia z zaciekawieniem zerkały na towarzyszącą jej przyrodę. Dzień był ładny, lecz trochę zbyt gorący, a wiatr wiał zdecydowanie zbyt rzadko.
Samiczka kątem oka zauważyła przemykającego niedaleko zająca, który zatrzymał się wśród wysokich traw szukając pożywienia. Uśmiechnęła się lekko na widok zwierzątka, lecz nie zdecydowała się na ponowne polowanie – była zmęczona, a niewielkie stworzonko i tak nie wystarczyłoby aby kogokolwiek nakarmić.

Licznik słów: 205
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:

Ostry słuch
Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na danym zmyśle (słuch -Adrenalina
Dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona), w przypadku niepowodzenia Aki otrzymuje ranę ciężką.
Porwana Obłędem
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 237
Rejestracja: 03 sie 2020, 15:51
Stado: Umarli
Płeć: samica

Post autor: Porwana Obłędem »
A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 1| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,Prs: 1| A,Skr,Śl: 2
Atuty: Ostry słuch; Pamięć przodka
Paskudnie suche i gorące powietrze dawało się we znaki młodej Ydrze. Pogoda naprawdę jej nie rozpieszczała... czarne łuski zdawały się już parzyć! Smoczyca mimo to ruszyła poza teren swojego stada... pierwszy raz. Pierwszy raz w życiu była tak daleko od domu, a w dodatku była sama. A może któryś z kompanów rodziców za nią podążał w tajemnicy?
Dzisiejsze poranne postanowienie było na tyle silne, by przezwyciężyć niechęć do upałów. Młoda dziarsko kroczyła przed siebie, poszukując... właściwie sama nie wiedziała jeszcze, czego. Łapała zapach wraz ze zmieniającym się czasem, delikatnym wiatrem. Białe ślepia uważnie przeczesywały podłoże, szukając ciekawych kształtów albo nieznanych śladów. Wtem... coś poruszyło się za wysoką trawą tuż przed nią. Trawa zaszeleściła ponownie. Usłyszała jakiś bardzo cichutki, ledwie słyszalny dźwięk... jakby... przeżuwający zając?! Czyżby Ydra właśnie miała przed sobą pierwszą w życiu możliwość na poważniejszą od motyla zdobycz?
Choć wiedziała, że nie potrafi poruszać się tak bezszelestnie jak dorośli, wierzyła, że praktyka czyni mistrza. Przypomniała sobie pozycję, jaką kiedyś widziała u skradającego się lisa. Przykucnęła i skupiła wzrok na cieniu padającym na wysoką trawę. Zatrzymała się, nie wiedząc za bardzo, co zrobić dalej. Nie widzi, jak daleko jest zając... jeśli okrąży kępę trawy, to zwierz ją zobaczy i zwieje szybciej, niż zad Ydry zdąży klapnąć o ziemię. W jej myślach pojawiła się tylko jedna możliwość – zaryzykujmy!
Ugięła łapy i przygotowała się do skoku. Wybiła się z całej siły i przebiła się przez wysokie trawy, prosto w... nic. Zając był tutaj sekundę wcześniej, ale zdążył uciec. Ten sam zając, którego przed chwilą obserwowała Adeptka Ognia. Sromotna porażka!

Licznik słów: 258
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Defekt Świadomości
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 149
Rejestracja: 02 lip 2020, 21:47
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 22
Rasa: Górski x Jaskiniowy
Opiekun: Sztorm Stulecia, Nierozważny Duch
Mistrz: Błękit Nieba

Post autor: Defekt Świadomości »
A: S: 2|W: 1|Z: 4|M: 1|P: 2|A: 1
U: B,L,O,W,Kż,Śl,MP,MA,MO: 1| A,Skr: 2
Atuty: Ostry Słuch, Adrenalina
Zamrugała zaskoczona, gdy niewielka, czarna istotka pojawiła się niedaleko zająca. Inne zwierzę, czy... pisklę?
Czemu pisklę było samo na Terenach Wspólnych bez opieki?
To... chyba było dosyć niebezpieczne, prawda? Sama chodziła w towarzystwie Raya lub Awantury, więc wiedziała, że nie grozi jej niebezpieczeństwo, jednak nieznajome młode było najwyraźniej samo, o ile kompan nie czaił się gdzieś w oddali. Adeptka przyjrzała mu się dokładniej – nie kojarzyła go ze Spotkania Młodych, więc zapewne było dosyć młode. I... z jakiego stada mogło pochodzić? Miała nadzieję, że nikt z Ognistych nie pozwolił młodzikowi na samotne wycieczki.
Choć wiedziała, że to nie do końca jej sprawa, obserwowanie jak pisklę nieudolnie próbuje dotrzeć do królika... eh, przypominało jej o tym gdy sama próbowała dorwać zwierzynę, nie mając pojęcia o tym jak w ogóle do niej podejść. A skradanie, choć niekomfortowe, wcale nie było takie trudne – dlatego mogła oszczędzić trudu małemu i nieco mu pomóc.
Zaobserwowała jak wystraszone zwierzę ucieka, a czarnołuskie młode ląduje na ziemi, a następnie wstała i niezgrabnym, ale dość szybkim krokiem zbliżyła się, jednocześnie przyglądając się czujniej i poruszyła nozdrzami. Huh, Plaga?
Nie sądziłam, że smoki z Plagi pozwalają swoim pisklętom chodzić po Terenach Wspólnych bez opieki – mruknęła sama do siebie, lecz na tyle głośno, że pisklę było w stanie to usłyszeć.
Ile mogło mieć? Czarnołuska samiczka była dosyć spora, prawdopodobnie większa niż pisklęta w jej wieku, więc mogło to wprowadzić niemałe zamieszanie. To jednak nie miało zbyt dużego znaczenia w tym momencie, więc Ognista skupiła się na tym, co chciała przekazać nieznajomej.
Żeby złapać jakiekolwiek zwierzę niestety musisz się najpierw nieco pomęczyć – rzuciła żartobliwie do młodej – Choć muszę przyznać, że na początku twoja postawa była dosyć dobra. Ktoś już cię uczył jak się skradać czy sama do tego doszłaś?
Podeszła jeszcze bliżej, stając około ogon naprzeciw młodej i spojrzała na nią. Aki nigdy nikogo nie uczyła żadnej umiejętności i nawet nie wiedziała czy to odpowiednie żeby uczyć pisklęta z innego stada... no i też nie wiedziała czy mała w ogóle będzie chciała jej słuchać. Cóż, najwyżej podzieli się z nią kilkoma przydatnymi radami, a potem się rozdzielą.
Patrz – powiedziała, po ugięła łapy, zbliżając ciało do ziemi i przyjmując odpowiednią pozycję do skradania – To zrobiłaś dobrze i gdybyś wiedziała co robić dalej to jest szansa, że zając rzeczywiście by cię nie zauważył. Jednak na przyszłość musisz pamiętać, że ugięte łapy to nie wszystko – mówiąc to, wyprostowała się. Nienawidziła przebywać zbyt długo w takiej pozycji, a resztę mogła po prostu dopowiedzieć – Musisz właściwie uważać na każdy element swojego ciała. Skrzydła przy bokach żeby ci nie przeszkadzały, szyja i łeb nisko, podobnie jak reszta... a i uważaj żeby nie sunąć brzuchem po ziemi! Najgorszy z tego wszystkiego jest ogon – musisz go trzymać nad ziemią, dość sztywno aby przypadkiem o nic nie zahaczył ani nie ciągnął się za tobą.
Przysiadła, nie spuszczając wzroku z pisklęcia. Ciekawe co zrobi? Spróbuje zastosować się do jej rad, a może wystraszy się nieznajomego smoka i po prostu ucieknie?
Cóż, zobaczymy!

Licznik słów: 503
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:

Ostry słuch
Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na danym zmyśle (słuch -Adrenalina
Dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona), w przypadku niepowodzenia Aki otrzymuje ranę ciężką.
Porwana Obłędem
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 237
Rejestracja: 03 sie 2020, 15:51
Stado: Umarli
Płeć: samica

Post autor: Porwana Obłędem »
A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 1| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,Prs: 1| A,Skr,Śl: 2
Atuty: Ostry słuch; Pamięć przodka
Owszem, to BYŁO niebezpieczne. Młoda Ydra potrafiła zaledwie biegać i latać, mogła więc uciec, ale nie potrafiłaby się w żaden sposób obronić. Nie liczyła jednak na niczyją pomoc. Z całą odpowiedzialnością, wybrała się sama na tę wycieczkę, bowiem tereny Plagi znała coraz lepiej, a eksploracja była świetnym zajęciem. Jak widać po jej próbie przed chwilą, dawała też więcej zajęć i możliwości, nie wiało nudą.
Smoczyca pozbierała się z ziemi i mruknęła coś niezrozumiałego pod nosem. Była lekko zirytowana, fakt, ale nie widać po niej było dziecięcej złości i załamania z powodu porażki. Młoda westchnęła tylko i rozejrzała się, dopiero teraz dostrzegając starszą smoczycę – no, starszą zaledwie o kilka księżyców, ale jednak fizycznie mocno się różniły. Ydra natychmiast wyczuła zapach obcej. Choć nigdy nie spotkała nikogo spoza Plagi, wiedziała, że ta smoczyca do niej nie należała. Pachniała tak bardzo inaczej, że przez moment, nieświadomie, mała gapiła się na Skołowaną zafascynowana. Kiedy podeszła bliżej, zamrugała ślepkami i miałą już zwyczajną sobie minę – czyli dziwną, trudną do odczytania emocji, choć z lekkim uśmiechem.
Ydra doskonale słyszała wątpliwości wyrażone na głos przez Skołowaną, ale postanowiła na to nie odpowiadać. To zresztą nawet nie było pytanie, ani chyba nawet nie było to powiedziane do niej. Odpowiedź, gdyby to było pytanie, brzmiałaby negatywnie – bo nie pozwalają, ale Ydra nie czuła, że musi ich słuchać.
Nikt mnie nie uczył... po prostu wszystko, co wymaga biegu czy ataku wymaga podobnej postawy... myślałam, że zaryzykuję i się uda. Ale się nie udało. – powiedziała niezrażona swoją porażką. Obca nie skrytykowała jej, a wręcz pochwaliła, co wydało się młodej podejrzane. Usiadła i poprawiła się na miejscu, delikatnie poruszając końcówką ogona.
Jesteś z Ognia? Jak Cię nazywają? – zapytała, bo choć czuła silną woń siarki, to chciała mieć pewność, że zaraz zacznie się bratać z wrogami. Pamiętała ostrzeżenie Matki i kodeks stada, do którego miała należeć. Zakaz kontaktowania się z Ziemią i Wodą. Ale Aki nie wyglądała na wroga.
Patrz. No to spojrzała. Obca zaczęła przyjmować postawę odpowiednią do skradania i chyba liczyła, że młoda powtórzy jej ruchy. A ponieważ była głodna wiedzy i nie tylko, bo po prostu chciała sama coś upolować, to chętnie przyjęła niespodziewaną pomoc obcej smoczycy.
Zaczęła od tego, co potrafiła. Ugięła lekko łapy, bardziej, niż przygotowując się do biegu, ale tak jak powiedziała Skołowana – nie szurając brzuchem po ziemi; uniosła też ogon – ale tym razem wyżej i sztywniej, niż zazwyczaj, skrzydła ułożyła przy tułowiu luźno, by nie krępowały jej ruchów; obniżyła szyję i łeb.
Tak? – zerknęła na Aki, szukając w jej wzroku potwierdzenia, że jak dotąd wszystko jest dobrze.

Licznik słów: 432
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Defekt Świadomości
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 149
Rejestracja: 02 lip 2020, 21:47
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 22
Rasa: Górski x Jaskiniowy
Opiekun: Sztorm Stulecia, Nierozważny Duch
Mistrz: Błękit Nieba

Post autor: Defekt Świadomości »
A: S: 2|W: 1|Z: 4|M: 1|P: 2|A: 1
U: B,L,O,W,Kż,Śl,MP,MA,MO: 1| A,Skr: 2
Atuty: Ostry Słuch, Adrenalina
Powoli pokiwała łbem na słowa samiczki, jednak jeszcze sama nic nie mówiła. Dopiero gdy z gardła pisklaka wydostało się kolejne pytanie, zmrużyła nieco ślepia, uśmiechając się lekko. Rzeczywiście było to aż tak bardzo czuć, heh?
Mhm – mruknęła w odpowiedzi – Aki albo Skołowana Łuska, możesz wybrać jak ci wygodniej.
Bo tak naprawdę nie robiło jej zbyt wielkiej różnicy to w jaki sposób kto się do niej zwracał. Osobiście preferowała "Aki", głównie ze względu na to że było... krótsze i prostsze, nie plątał się przy nim język.
Adeptka starała się jednak nie dekoncentrować, a zwracać uwagę na młodą wykonującą polecenie. Oglądała jakie ruchy wykonuje, jednak starała się nie gapić za mocno aby pisklak nie poczuł się niekomfortowo... a może nawet mała by tego nie zauważyła? W każdym razie, starsza zerkała na Plagijkę, obserwując pozę jaką przybiera. Gdy skończyła, ponownie pokiwała łbem.
Jest dobrze – skomentowała – Tylko na przyszłość uważałabym trochę na skrzydła. Ułożyłaś je dobrze i nie krępują twoich ruchów, jednak jeśli będziesz trzymać je zbyt luźno, mogą trochę odstawać i przypadkiem o coś zahaczyć. A nie możesz dopuścić do czegoś takiego podczas skradania.
Odsunęła się od młodej kilka kroków, a następnie przysiadła na ziemi, odwracając się bokiem do pisklęcia.
Jeszcze zanim zaczniesz się skradać, dwie rady – uniosła do góry łapę i wyciągnęła jeden ze szponów – Podczas skradania wiatr jest twoim największym wrogiem. Zanim zbliżysz się do ofiary musisz sprawdzić w jakim kierunku wieje, a najprościej jest to ocenić po prostu wyciągając koniuszek języka. Jeśli wiatr wieje ci w pysk – jest dobrze, możesz iść dalej. Natomiast jeśli niesie twój zapach zwierzynie, lub jest nieregularny to musisz zmieniać swoje położenie aby się dostosować. Upierdliwe, ale da ci pewność, że ofiara cię nie wyczuje – skończyła, a następnie wyciągnęła drugi szpon – Kolejną sprawą jest oddech. Jeśli będziesz oddychać zbyt głośno to zwierzęta mogą cię usłyszeć, dlatego oddychaj przez nos, a jeśli zwierzyna zacznie się rozglądać lub nasłuchiwać to postaraj się wstrzymać oddech. Oczywiście nie rób tego w innych sytuacjach bo jeszcze niepotrzebnie się udusisz – dodała jeszcze żartobliwym tonem głosu.
Cofnęła łapę, a następnie rozsiadła się wygodniej, zerkając na młodą.
No, to skoro nie mamy tu żadnych zwierząt do dyspozycji to ja teraz jestem twoją ofiarą. Spróbuj pójść w moim kierunku, oczywiście zachowując dotychczasową postawę. Twoje kroki muszą być pewne, ale też ostrożne, bo jeśli nadepniesz na jakąkolwiek przeszkodę taką jak patyk, kamień, czy nawet sucha trawa to zwierzyna na pewno się zorientuje. Staraj się też o nic nie zahaczyć bokiem ani ogonem – wydała kolejne instrukcje – No to dawaj, jak będziesz w wystarczającej odległości aby do mnie doskoczyć to powiem ci co dalej.
Uśmiechnęła się lekko, a następnie obróciła łeb. Nie czuła potrzeby aż takiego dokładnego obserwowania młodej – jeśli ją poczuje albo usłyszy to oznacza, że zrobiła coś źle i zwierzyna by ją wykryła, natomiast jeśli będzie "nieświadoma" jej obecności to będzie znaczyło, że wszystko poszło zgodnie z planem.

Licznik słów: 489
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:

Ostry słuch
Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na danym zmyśle (słuch -Adrenalina
Dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona), w przypadku niepowodzenia Aki otrzymuje ranę ciężką.
Porwana Obłędem
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 237
Rejestracja: 03 sie 2020, 15:51
Stado: Umarli
Płeć: samica

Post autor: Porwana Obłędem »
A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 1| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,Prs: 1| A,Skr,Śl: 2
Atuty: Ostry słuch; Pamięć przodka
Przy komentarzu dotyczącym ułożenia skrzydeł Ydra odwróciła się i spojrzała na swoje skrzydła. Poruszała się na boki, by sprawdzić, czy jest jej tak "wygodnie", opuściła skrzydła najpierw nieco niżej, potem wyżej, ale wreszcie wróciła do pierwotnego ułożenia.
Tak jest dobrze na teraz. Przy skradaniu zmienia się pozycja, więc trzeba wtedy dopasować skrzydła... – powiedziała trochę do Aki, a trochę do siebie. Nie śpieszyła się przesadnie – była bardzo dokładna w swoich działaniach i wszelkich poprawkach. Imponowało jej perfekcyjne skradanie, bezszelestne podejście do nieświadomej tego ofiary. Chciała od początku nabierać tylko dobrych nawyków, a w przyszłości robić to niczym sam Thahar.
Wiatr i oddech. Zapamiętane. – kiwnęła łbem i uśmiechnęła się. Wszystkie wskazówki Skołowanej były jasne i logiczne, a jednak Ydra sama wcześniej na to nie wpadła. Cóż, może faktycznie przydzielanie mistrzów Adeptom było dobrym rozwiązaniem. Potrzebowali kogoś do naśladowania, przejęcia całej tej mrocznej wiedzy.
Samiczka przyjęła ponownie postawę, kiedy już Aki się odwróciła. Ugięła łapy, mocniej niż gdyby miała szykować się do biegu. Wisiała nisko nad ziemią, ale pilnowała, by nie otrzeć się brzuchem o podłoże. Ogon uniosła sztywno wyżej, na prosto, jakby był przedłużeniem jej kręgosłupa. Łeb obniżyła, a skrzydła ułożyła po bokach, nie przywierając nimi sztywno blisko łusek, ale nieco wyżej i luźniej, by nie krępowały ruchów podczas skradania. Wysunęła jęzor, by sprawdzić kierunek wiatru. Ten był dla jej pozycji neutralny – wiał od boku, z prawej do lewej, kiedy patrzyła na wprost, na odwróconą Aki. Mogła zostać w tym położeniu, albo zmienić je na korzystaniejsze, na wszelki wypadek – gdyby zmienił się kierunek wiatru. Toteż uczyniła. Najpierw jeszcze, nim ruszyła, rozejrzała się po otoczeniu. Szukała wyższych kęp traw, skał zdolnych ją ukryć, krzewów czy cienia z drzew, ale także kałuż, suchych gałązek czy liści, wszystkiego, co mogłoby przeszkodzić lub hałasować. Potem ruszyła po łuku wygiętym w lewo, a więc tak, by wiatr wiał nieco bardziej od Aki do Ydry. Robiąc każdy kolejny krok, na moment odrywała czujne spojrzenie od Ognistej Adeptki, by sprawdzić podłoże. Nie chciała zaryzykować trzaskiem suchych patyków albo chlapnięcia łapą w głęboką kałużę. Uh... jeszcze gorzej byłoby się potknąć o jakiś kamień czy korzeń... ale tu łąka, prędzej krzewy, niż drzewa były. Idąc, Ydra pamiętała o oddechu. Był opanowany, głęboki, spokojny – przez nos oczywiście. Na torze swojego łuku, po którym się poruszała, starała się iść tak, by jak najczęściej zaslaniały ją jakieś wysokie trawy, kwiaty, krzewy lub kamienie. Korzystała też z cienia, w końcu miała czarne łuski i w cieniu najlepiej było jej się kryć. Praktycznie nie odrywała wzroku od swojego celu – granatowołuskiej smoczycy. Jeśli cel stałby się zaniepokojony, odwróciłby się w jej stronę lub cokolwiek innego, Ydra zamarłaby w bezruchu w danym miejscu, starając się, by była osłonięta przed swoim celem. Im bliżej była do Aki, tym ostrożniej się poruszała. Dokładnie sprawdzała podłoże, wiatr, pilnowała skrzydeł i ogona, kontrolowała oddech.
W końcu, kiedy znalazłaby się przy swoim celu, gdyby tylko udało jej się bez przeszkód zakraść do Skołowanej – rozbawiona musnęłaby pazurami jej grzywę.

Licznik słów: 495
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Defekt Świadomości
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 149
Rejestracja: 02 lip 2020, 21:47
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 22
Rasa: Górski x Jaskiniowy
Opiekun: Sztorm Stulecia, Nierozważny Duch
Mistrz: Błękit Nieba

Post autor: Defekt Świadomości »
A: S: 2|W: 1|Z: 4|M: 1|P: 2|A: 1
U: B,L,O,W,Kż,Śl,MP,MA,MO: 1| A,Skr: 2
Atuty: Ostry Słuch, Adrenalina
Młoda samiczka radziła sobie naprawdę dobrze. Wzięła sobie do serca słowa starszej Adeptki i dostosowała się do wszelkich rad podczas samego skradania, co sprawiło, że granatowołuska właściwie nie miała możliwości zauważyć Plagijki, gdy ta się zbliżała. Skołowana tkwiła w miejscu, odwracając wzrok i jednocześnie nasłuchując, czy młoda nie popełni jakiegoś błędu – jednak radziła sobie dobrze, co wywołało niewielki uśmiech na pysku przyszłej łowczyni.
Odczekała chwilę, a gdy uznała, że powinna się już obrócić, poczuła delikatny, ledwie wyczuwalny dotyk na swojej grzywie. Zamrugała zdziwiona i obejrzała się w stronę pisklęcia, które zdążyło bezbłędnie zbliżyć się do niej na bliską odległość.
Bardzo dobrze ci poszło – kiwnęła łbem do młodej – Nie słyszałam żebyś popełniła jakikolwiek błąd. Zwierzyna pewnie też by cię nie zauważyła. Rozważałaś kiedyś zostanie łowcą?
Dodała na koniec żartobliwie, a następnie zastukała szponem o podłoże. To nie był koniec nauki.
Skradać się umiesz, teraz jeszcze musisz wiedzieć jak dorwać zwierzynę – dodała – Gdy jesteś w odpowiedniej odległości aby doskoczyć do ofiary, zatrzymujesz się zaledwie na uderzenie serca aby przygotować się do ataku. Następnie skaczesz... i zabijasz. Proste, prawda?
Skończyła mówić a następnie znów odsunęła się kilka kroków i przysiadła na trawie.
Spróbuj podejść trochę bliżej i doskoczyć przede mnie. Tak jakbyś skakała na ofiarę.

/Po twoim poście raport Skradanie I

Licznik słów: 216
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:

Ostry słuch
Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na danym zmyśle (słuch -Adrenalina
Dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona), w przypadku niepowodzenia Aki otrzymuje ranę ciężką.
Porwana Obłędem
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 237
Rejestracja: 03 sie 2020, 15:51
Stado: Umarli
Płeć: samica

Post autor: Porwana Obłędem »
A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 1| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,Prs: 1| A,Skr,Śl: 2
Atuty: Ostry słuch; Pamięć przodka
Ydra uśmiechnęła się szeroko. Udało jej się! Potrafiła się skradać! A Skołowana..? Obca, nawet nie należą do tego samego stada... a pomogła jej udoskonalić swoje umiejętności. Ydra zapamiętała, że kiedyś odwdzięczy się smoczycy za tę pomoc, kiedy tylko będzie miała jak to zrobić.
Właściwie to tak... planuję zostać Łowcą. – odparła z szerokim uśmieszkiem. Wysłuchała kolejnych słów Aki i skupiła się na nowym zadaniu. Właściwie tym samym, ale teraz mogło być trudniej. Smoczyca poczekała, aż Adeptka Ognia ustawi się i będzie jej oczekiwać.
Teraz przyjęła ponownie odpowiednią pozycję – łapy mocniej ugięte, ale nie za bardzo. Skrzydła ułożone przy tułowiu, nieco wyżej, sztywno, ale nie ciasno, by nie ograniczać ruchów. Łeb niżej, ogon sztywno wyżej. Od początku pilnowała też głębokiego, spokojnego oddechu, oczywiście przez nos, nie pysk. Wysunęła końcówkę języka, żeby sprawdzić kierunek wiatru. Był niekorzystny – teraz wiał od samiczki z Plagi, do Adeptki z Ognia. Mała natychmiast ruszyła po łuku, patrząc pod łapy, by nie nadepnąć niczego hałaśliwego. Zmieniła swoje położenie względem Skołowanej na swoją korzyść, wiatr wiał teraz neutralnie od boku, nie przywiewał żadnej ze smoczyc ich zapachów. Młoda samiczka ruszyła powoli przed siebie. Starała się poruszać po takiej trasie, by najkrótszą możliwą drogą dotrzeć do Aki, jednocześnie cały czas lub prawie cały czas będąc ukrytą w cieniu, za wysoką trawą, kamieniami czy krzewami. Przystawała, jeśli Aki zerkała w jej stronę. Starała się poruszać bezszelestnie – ciągle miała ważenie na ogon, skrzydła, stąpanie, oddech. Tyle ważnych elementów miało stanowić o sukcesie lub porażce! Kiedy Ydra była dostatecznie blisko, zatrzymała się, ugięła mocniej łapki i wyskoczyła wprost na Skołowaną. Tak, jakby miała ją zaatakować, ale tego nie zrobiła. Wydała z siebie za to szaleńczy, warkotliwy okrzyk bojowy, zapewne brzmiący dosyć zabawnie dla Aki.
I co, i co? Teraz zawsze będę umiała podkradać się do zwierzyny albo innych smoków? – zapytała wesoło.

Licznik słów: 305
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Defekt Świadomości
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 149
Rejestracja: 02 lip 2020, 21:47
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 22
Rasa: Górski x Jaskiniowy
Opiekun: Sztorm Stulecia, Nierozważny Duch
Mistrz: Błękit Nieba

Post autor: Defekt Świadomości »
A: S: 2|W: 1|Z: 4|M: 1|P: 2|A: 1
U: B,L,O,W,Kż,Śl,MP,MA,MO: 1| A,Skr: 2
Atuty: Ostry Słuch, Adrenalina
To dobrze. Nadajesz się – odpowiedziała na słowa Ydry.
A następnie obserwowała jak ta radzi sobie z dalszą częścią nauki. Teraz granatowołuska mogła zobaczyć jak mała radzi sobie ze skradaniem i nie wyglądało na to żeby miała z tym jakiekolwiek problemy. Doskok i atak nie należały raczej do najtrudniejszych, dlatego pisklę także wykonało je dość sprawnie. Trochę ćwiczeń i będzie mogło samo ruszać na polowanie.
Adeptka parsknęła śmiechem, gdy usłyszała "bojowy okrzyk".
Bardzo dobrze, ale uważaj z takimi okrzykami, bo wystraszysz nie tylko swoje ofiary, ale też połowę lasu – powiedziała żartobliwie – I... w zasadzie tak. O ile będziesz ćwiczyć i szlifować swoje umiejętności. Bo jak na razie szło ci nieźle, ale pamiętaj, że zawsze można osiągnąć więcej.
Czyli... to tyle? Nauczanie nie było takie złe, na pewno zdawało się być lepsze niż zwyczajna opieka nad pisklętami. Smoczyca z Plagi już taka mała nie była, bliżej jej było do adepta niż do stworzonka, które ledwie wypełzło z jaja, dlatego Aki nie miała większych problemów aby spędzić przy niej trochę czasu.
A gdyby tak jeszcze...
No to mówiłaś, że chcesz zostać łowcą, tak? – zagadnęła – Podczas skradania jest coś jeszcze co może ci pomóc – kamuflaż. Wtedy nawet jeśli zwierzyna obejrzy się w twoją stronę to masz szansę, że pomyli cię z jakimś krzewem. Co prawda korzystanie z niego nie jest konieczne, ale są sytuacje gdy jest niezastąpiony... szczególnie u łowcy.
Przysiadła, rozglądając się dookoła. Łąka, jakieś krzewy, sporo kwiatów i wysokiej trawy. Gdzieniegdzie kilka drzew, w większości sucha ziemia, ale jakieś błoto też pewnie by się znalazło. Niekoniecznie najlepsze miejsce do ćwiczeń, ale zawsze można tu coś zrobić.
Myślisz, że potrafiłabyś się ukryć korzystając z tego co mamy tutaj wokół? – spytała się młodej, spoglądając na nią z zaciekawieniem.

Licznik słów: 295
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:

Ostry słuch
Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na danym zmyśle (słuch -Adrenalina
Dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona), w przypadku niepowodzenia Aki otrzymuje ranę ciężką.
Porwana Obłędem
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 237
Rejestracja: 03 sie 2020, 15:51
Stado: Umarli
Płeć: samica

Post autor: Porwana Obłędem »
A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 1| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,Prs: 1| A,Skr,Śl: 2
Atuty: Ostry słuch; Pamięć przodka
Ydra zachichotała. Ten okrzyk bojowy przecież nie miałby miejsca na prawdziwym polowaniu! Ale tak bardzo nie mogła się powstrzymać, bawiła się podczas tej nauki doskonale! Zauważyła, że po głowie Aki jeszcze coś chodzi.
Kamuflaż? No jasne, że chętnie skorzysta!
Kamuflaż wydaje się być... bardzo przydatny. Zwiększa szansę powodzenia, ale... zajmuje czas na przygotowanie. – myślała na głos. Warto było nauczyć się tej umiejętności, ale nie wiedziała jeszcze, czy będzie z niej często korzystać w przyszłości. Jeśli jednak miała dojść do perfekcji, nie mogła zignorować czynności, która dla Łowców jest charakterystyczna. Wysłuchała więc kolejnego mini-wykładu Aki, a potem jak ona, rozejrzała się wokół.
Zaraz no coś zmajstruję. – powiedziała, marszcząc łuki brwiowe, patrząc już gdzieś na kwiaty i krzewy, wyobrażając sobie, co z nimi zrobi. Podeszła do nich niemal natychmiast i zaczęła się nimi obkładać, ale przecież... nie trzymały się jej gładkich łusek. Musiała mieć coś, co przytwierdzi je do ciała... a także ukryje jej zapach. Przecież warto było zadbać nie tylko o ukrycie swojego wyglądu, ale także zapachu! Czuła, że bardzo błyskotliwie mogła pozytywnie zaskoczyć swoją młodą nauczycielkę.
Przetruchtała kilka kroków w różnych kierunkach, rozglądając się za mokrą ziemią lub błotem. Kiedy je znalazła, wytarzała się w nim porządnie. Całe ciało. Łeb, łapy, ogon, tułów, skrzydła. Mokra ziemia, piach, grudki pokrywały jej ciało, częściowo tuszując jej osobniczą woń, a także nadając nieco bardziej ziemisty i mniej odblaskowy kolor, niż czyściutkie, młode i czarne łuski. Potem zaczęła zbierać suche liście, drobniutkie gałązki, żywozielone liście i poprzytykała je do swojego ciała w różne miejsca. Kwiaty napotkanych na łące kwiatów posłużyły jej jako dodatkowa bariera zapachowa.
I jak wyszło? – zaprezentowała ostateczny efekt Skołowanej.

Licznik słów: 274
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Defekt Świadomości
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 149
Rejestracja: 02 lip 2020, 21:47
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 22
Rasa: Górski x Jaskiniowy
Opiekun: Sztorm Stulecia, Nierozważny Duch
Mistrz: Błękit Nieba

Post autor: Defekt Świadomości »
A: S: 2|W: 1|Z: 4|M: 1|P: 2|A: 1
U: B,L,O,W,Kż,Śl,MP,MA,MO: 1| A,Skr: 2
Atuty: Ostry Słuch, Adrenalina
Powoli pokiwała głową na słowa Ydry, a następnie zamknęła oczy i nie przyglądała się działaniom samiczki. Później będzie w stanie ocenić jak jej poszło, na podstawie tego, co dostrzeże.
Dlatego też gdy usłyszała słowa młodej, na początku spojrzała na nią, a następnie rozejrzała się też wokół, śledząc wzrokiem miejsca z których korzystała.
To – zaczęła, jednocześnie unosząc jeden ze szponów i kierując go w stronę samiczki – Bardzo dobrze. Skorzystałaś nie tylko z błota żeby zamaskować swój zapach, ale też z kwiatów, a liście jak i gałązki na pewno pomogą w kamuflażu. Jednak to – znów ruszyła szponem, tym razem wskazując na miejsca z których korzystała Ymra oraz ślady jakie pozostawiła – Już trochę gorzej. Zwierzyna by cię nie zauważyła. Nie zwróciłaby uwagi na ślady które pozostawiłaś, ani raczej nie przejęłaby się tym że ten "krzew" niedaleko śmierdzi błotem nieco bardziej niż powinien. Jednak kamuflażu nie używa się jedynie podczas polowania, a także podczas wojen, czy wypraw za barierę – poinformowała młodą – Dlatego dbając o dobry kamuflaż musisz także nauczyć się robić go tak, aby potencjalne ofiary nie dostrzegły śladów jakich po sobie pozostawiłaś. Połamane krzewy, porozrzucane liście, czy rozchlapane błoto – to wszystko może rzucić się w oko czujnego obserwatora. Co prawda może uznać, że zrobiła to zwierzyna... ale co jeśli może spodziewać się intruza w pobliżu, a te poszlaki pomogą mu w poszukiwaniach?
Rozejrzała się wokół, a następnie odwróciła i ruchem łapy dała znak młodej żeby poszła za nią. Oddaliła się trochę od miejsca w którym ćwiczyły, jednak wciąż pozostały na łące, więc "materiały" z których mogła korzystać Ymra były praktycznie te samej. W oddali było widać granicę lasu – tam zapewne się wybiorą po kolejnym ćwiczeniu.
Pierwsza próba była dobra, teraz wystarczy jedynie poprawić błędy o których mówiłam. Spróbuj powtórzyć to co wcześniej, jednak postaraj się zamaskować wszelkie ślady, a następnie ukryj się w jakimś miejscu. Natomiast ja poczekam tutaj z zamkniętymi ślepiami i za kilka chwil spróbuję cię znaleźć – uśmiechnęła się lekko – Później wybierzemy się gdzieś indziej żebyś mogła poćwiczyć jeszcze na innych terenie.

Licznik słów: 343
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:

Ostry słuch
Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na danym zmyśle (słuch -Adrenalina
Dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona), w przypadku niepowodzenia Aki otrzymuje ranę ciężką.
Porwana Obłędem
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 237
Rejestracja: 03 sie 2020, 15:51
Stado: Umarli
Płeć: samica

Post autor: Porwana Obłędem »
A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 1| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,Prs: 1| A,Skr,Śl: 2
Atuty: Ostry słuch; Pamięć przodka
Ydra była z siebie dość zadowolona, ale wiedziała, że do nauki ma jeszcze wiele, a tak samo dużo do poprawy w obecnych działaniach. Nie pomyślała nawet wcześniej o tym, by te ślady jakoś zamaskować, myślała tylko o ukryciu siebie... ale Skołowana miała całkowitą rację.
Hm... tak, jasne. Dobrze. – potwierdziła, że zrozumiała, a tym samym rozpoczęło się kolejne zadanie. A właściwie to samo, ale do poprawy. Oby teraz poszło jej lepiej.
Samiczka otrzepała się z dotychczasowego kamuflażu. Aki już ją w nim widziała, a więc Ydra czuła, że musiała zrobić coś nowego. I w nowym miejscu. Pozostawiła poprzedni "bałagan" w takim stanie, w jakim był, ruszyła kilkanaście kroków obok. Najpierw znalazła błotko i mokrą, intensywnie pachnącą ziemię. Natarła się nią porządnie, w każdym miejscu ciała. Nie szczędziła grzbietowy, boczkom, łapom, pyskowi czy nawet pachwinom. Starała się nie rozgrzebywać ziemi bardzo głęboko, a także nie rozrzucać jej wszędzie obok. Obok błotka były gęsto zarośnięte krzewy i za nimi kwietna łąka. Samiczka najpierw poprawiła błotko, omiatając je "wachlarzem" z gałęzi, liści i traw, którym lekko przejechała po powierzchni błota, by je wyrównać i zniknąć jej własne ślady. Następnie z gęstego krzaczka wybiórczo pourywała drobne gałązki w taki sposób, by nie wyrywać ich tylko z jednej części i połowa krzaczka będzie goła. Urywała gałązki z wnętrza, wybierała te drobniejsze i uschnięte, które dobrze przyczepią się do warstwy błotka. Krzaczek zostawiła samemu sobie, upewniając się, że nie naruszyła zbyt wiele w jego wyglądzie i że nie jest to ulubiony krzaczek Aki – bo jeśli nie, to nie ma szans zauważyć tej minimalnej zmiany. Po krzaczku i gałązkach przyszedł czas na łąkę i kwiaty. Ostrymi pazurami odcinała łodyżki przy ziemi lub same kwiaty na końcach łodyg, i też nie brała wszystkich kwiatów z jednego miejsca, by nie zostawiać takiego ogołoconego pola. Starała się przede wszystkim zmieścić w czasie danym przez Skołowaną oraz robić wszystko bezszelestnie – ale również starannie. W końcu, kiedy poprzytykała sobie do kamuflażu kwiaty i otarła się pyłkiem kwiatowym, zmiotła wszelkie ślady łap i krzątaniny, odgięła trawę przygniecioną swoim ciężarem i schowała się w kupce kilku krzaków, w ich cieniu i między liśćmi. I oczekiwała na werdykt Aki. Znajdzie ją, czy nie?
Ah, oczywiście ciągle pilnowała swojego oddechu! Oddychała głęboko, spokojnie, przez nos. Jak wcześniej poradziła jej ta sama nauczycielka.

Licznik słów: 379
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Defekt Świadomości
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 149
Rejestracja: 02 lip 2020, 21:47
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 22
Rasa: Górski x Jaskiniowy
Opiekun: Sztorm Stulecia, Nierozważny Duch
Mistrz: Błękit Nieba

Post autor: Defekt Świadomości »
A: S: 2|W: 1|Z: 4|M: 1|P: 2|A: 1
U: B,L,O,W,Kż,Śl,MP,MA,MO: 1| A,Skr: 2
Atuty: Ostry Słuch, Adrenalina
Aki tymczasem tkwiła w miejscu, czekając aż młoda upora się z całym zadaniem. Nie wiedziała ile dokładnie czasu powinna jej dać, więc w pewnym momencie zaczęła liczyć uderzenia serca, a z nadejściem konkretnej, ustalonej przez siebie wcześniej liczby zdecydowała się otworzyć ślepia i rozpocząć poszukiwania.
Czuła się trochę jak pisklę, które bawi się z rówieśnikami. A przynajmniej zdawało jej się, że pisklęta czują się podobnie, bo sama nigdy nie miała okazji przebywać z kimś w podobnym wieku, podczas okresu pisklęcego.
Jednak nie odpływała myślami do mniej ważnych spraw, a zamiast tego zajęła się analizą terenu. Spoglądała zarówno na trawę, kałuże, krzewy, czy nawet drzewa, próbując dostrzec jakiekolwiek poszlaki mówiące o tym, że w pobliżu chowa się jakiś smok. Jednocześnie węszyła i nasłuchiwała, sprawdzając, czy uczennica nie popełnia żadnych błędów.
Uśmiechnęła się lekko sama do siebie, gdy okazało się, że Ydra wykonała bardzo dobrze, bo śladów nie pozostawiła praktycznie w ogóle, a o ile jakieś się tu znajdowały – wtapiały się w otoczenie na tyle dobrze, że raczej nikt nie zwróciłby na nie większej uwagi, bo równie dobrze mogłoby to być dzieło przypadku.
Możesz wyjść – odezwała się głośniej aby Plagijka na pewno ją usłyszała – Nie znalazłam cię, więc zrobiłaś wszystko dobrze. Nie zostawiłaś też żadnych śladów po których mogłabym się domyślić, że znajdujesz się w pobliżu.
Pokiwała powoli łbem, zastanawiając się krótko. Nie odwiedzała Bliźniaczych Skał zbyt często, jednak zdarzało się, że przelatywała w okolicy. I choć nie znała terenów zbyt dobrze, to wydawało jej się, że zna miejsce, które mogą odwiedzić w celu dalszej nauki.
Zrzuć to z siebie i chodź. Czas na trochę trudniejsze zadanie – wskazała łapą kierunek, a następnie sama ruszyła gdy samiczka była gotowa.
Ruszyła w stronę pobliskiego lasu, aby szybko przekroczyć granicę drzew i po kilku minutach spaceru dojść do nieco większej, otwartej przestrzeni. Był to średniej wielkości, okrągły teren gdzie na środku znajdował się niewielki staw. Ziemia wokół niego była mokra, więc Ydra na pewno mogła skorzystać ze znajdującego się tutaj błota. Był także otoczony sporą ilością niewielkich kamyczków, a w nieco dalszej odległości rosło kilka krzewów – co prawda dość małych i wysuszonych przez panujące upały, więc składały się głównie z krótkich, ostrych gałązek.
Jako że znajdowali się w lesie, oczywiście dookoła rosły spore ilości drzew, głównie iglastych. Pod niektórymi znajdowały się odłamane kawałki kory, zapewne sprawka jakiegoś rogatego zwierzęcia. Poza tym nie było tu zbyt wiele – trawa była dość krótka, wysuszona przez promienie słońca, a w pobliżu nie dało się dostrzec żadnych kwiatów – jedynie typowe dla leśnej ściółki niewielkie rośliny.
Ukryj się jeszcze tutaj i dam ci spokój – powiedziała żartobliwie – Ja znowu będę cię szukać.
I przysiadła, zamknęła ślepia – i tak jak powiedziała, czekała.

//Kamuflaż I po twoim odpisie

Licznik słów: 457
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:

Ostry słuch
Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na danym zmyśle (słuch -Adrenalina
Dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona), w przypadku niepowodzenia Aki otrzymuje ranę ciężką.
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej