Łąka Młodych Smoków

Legendy głoszą, że Bliźniacze Skały łączą pisane sobie dusze. Niektórzy przychodzą tu z nadzieją na odnalezienie drugiej połówki, a szczęśliwe pary chętnie korzystają z romantycznych scenerii.
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Gdyby Zorza miała uszy, to pewnie by nimi teraz machnęła. Spoglądała jednak dalej, dość niewzruszona na kolejne pochwały o niej. Smok za bardzo się przymilał co sprawiało smoczycy lekki dyskomfort. No, powiedzmy, że lekki.
Smoczyca o wiele chętniej wysłuchała opowieści o innych terenach. Oczywiście nie ufała tak bardzo tym bogatym opisom, ale brzmiało bardzo ciekawie. Chciałaby kiedyś zobaczyć takie tereny, jeśli oczywiście istniały.
Brzmi ciekawie. Chciałabym kiedyś zobaczyć te...lasy deszczowe. – Powiedziała i spojrzała po smoku. Miał nietypowe wzory, więc pozwoliła sobie go trochę obejrzeć. – Ciekawe tylko, że masz taką samą kropkę na czole jak ja i moi bliscy. – Wspomniała i znów przeniosła wzrok na gada. – Czyli nie należysz do stad? – Zapytała tym razem o bardziej interesującą ją kwestię. – Wyglądasz na smoka w moim wieku, jak sobie radzisz? – Smoczyca zrobiła przerwę i spojrzała zmieszana. – Wybacz, że tak wypytuję. Nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz.

Licznik słów: 152
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Hm, sądząc po wyrazie twarzy smoczycy, nie trafiłem zbytnio z tymi pochwałami – oczywiście pomyślałbym tak, gdybym znał się na taktownych rozmowach, a się nie znałem. Nie znałem pojęcia "podlizywania się", a moje pochwały zawsze były szczere – jeżeli uważałem kogoś za wartego skomplementowania, nie szczędziłem mu pochwał; w przeciwnym razie zwyczajnie starałem się unikać tematu wyglądu czy charakteru rozmówcy. To i tak już dość taktowne jak na moją mało opanowaną osobę, więc nie poświęcałem uwagi wgłębieniu się w temat sztuki dyskretnej dyskusji.
Zorza faktycznie wydawała się być małomówna, ale zgodnie z moimi przypuszczeniami wyglądała też tak, jakby uważnie słuchała mojej opowieści. To z kolei zachęciło mnie do jej kontynuowania. Nie odzywałem się jednak, dopóki nie skończyła mówić, choć językiem ciała wyraźnie reagowałem na niektóre niuanse – jak chociażby na wspomnienie o moim znaku rodowym. Doprawdy ciekawe spostrzeżenie, a jeszcze ciekawszym był fakt, że to nie ja pierwszy zauważyłem to podobieństwo. Jak teraz zwróciłem na to uwagę, to faktycznie na środku czoła smoczycy widniała wielka, biała i dobrze znana mi kropka. Jak mogłem ją wcześniej przeoczyć? Możliwe, że to przez czarujący wygląd Zorzy i jej kolorowe oczy.
– Ach, w żadnym razie nie musisz przepraszać! Zadawaj tyle pytań, ile dusza zapragnie, naprawdę! W duszy jestem bardem, co znaczy, że moim przeznaczeniem jest odpowiadać na pytania! – uśmiechnąłem się wesoło i zabrałem się za wyjaśnienia:
– Dziwię się, że sam tego wcześniej nie zauważyłem, ale masz absolutną rację – mamy ten sam znak rodowy. To oznacza... – ach! Nareszcie zdałem sobie sprawę, kogo ona mi przypomina! Nie, żeby mnie to jakoś ucieszyło, bo potwierdzałoby to obawy mojego ojca... Ale czyż nie pora w końcu zmienić poglądy? – ...jesteś córką Tweeda, nieprawdaż? Oraz, najprawdopodobniej, Urzary... Tak się składa, że znam Przebłysk Wspomnień i chciałbym ją nazywać mamą, ale raczej nie mogę... – wymamrotałem pod koniec ledwo słyszalnie. Szybko się jednak ogarnąłem i pośpieszyłem z wyjaśnieniem. – Jestem synem Zwierzchniego Kolca i należę do rodu Pacyfikacji Pamięci, a tak się składa, że Teza Obłędu jest tak jakby... jej bra-atem? – rozmyślałem na głos niepewnym głosem. Ach, te skomplikowane drzewka genealogiczne. – W każdym razie, czyni to z nas dalekich krewnych, więc tym bardziej cieszę się, że się spotkaliśmy! Otóż tak się składa, że ze swoich terenów wróciłem tu właśnie po to, aby poznać rodzinę. Hm... Mogę cię nazywać siostrą? – zapytałem żartobliwie i wyszczerzyłem się, robiąc pauzę, aby usłyszeć odpowiedź smoczycy. Nie liczyłem na to że się zgodzi, ale miałem nadzieję, że załapie żart.
– Przechodząc do kolejnego tematu, do stad faktycznie nie należę. Jeszcze! Ale nie masz się czego obawiać – bo z niewielkiego, ale jednak doświadczenia wiem, że niektóre smoki nie pałają przyjaźnią do samotników – ja jestem absolutnie pacyfistycznie nastawiony do smoczych pobratymców, no a tym bardziej w życiu nie skrzywdziłbym członka rodziny, choćby nie wiem jak dalekiego! Myślę, że kiedyś dołączę do któregoś ze Stad, ale zanim to nastąpi, chciałbym bliżej poznać każde z nich. Wiesz, żeby wyczuć, do którego czuję największe przywiązanie. Naprawdę ciągnie mnie do Ognia, bowiem to dawne stado mojego stada i całej jego rodziny, ale kto wie? Być może lepiej poczuję się wśród Ziemistych czy Wodnych? Cóż, no bo raczej nie u Plagijczyków – nawet sobie nie wyobrażasz, ile słyszałem o nich nie najbardziej pozytywnych opinii. Od jednej osoby, co prawda, ale tak się składa, że z ową osobą spędziłem większość życia i trudno jest mi ot tak odrzucić przekazane mi przez nią opinie na temat co niektórych. Chodzi mi o mojego ojca, oczywiście, no i to chyba właśnie przez niego pałam niewyjaśnioną nieprzyjaźnią do twojego ojca... – rozmowa-monolog niebezpiecznie staczała się na ponure tory, toteż zmieniłem temat, aby nie stać się równie pochmurny, co kłęby obłoków nad moją głową. Co do nadciągającej burzy – zdawało mi się, że słyszałem bardzo odległy pogłos gromu. A może mi się tylko wydawało? – Jakie tam było kolejne pytanie? Ach, no tak. Cóż, dosłownie niedawni stuknęło mi osiemnaście księżyców, co w moim dawnym stadzie ucztowalibyśmy jako osiągnięcie pełnoletności. Ta uczta czyni z pisklęcia pełnoprawnego, dorosłego członka stada, który może uczestniczyć w ważnych naradach z wodzem. Jednak aby udowodnić swej wartości dla klanu, taki osiemnatoksiężycowy samiec musi przejść próbę polowania i wrócić ze zdobyczą do zachodu słońca – w przypadku niepowodzenia odbywa samotną pięcioksiężycową podróż na sawannę, gdzie musi nauczyć się przetrwać, polować i okrzepnąć na tyle, aby zyskać wartość dla stada. Dopiero po upływie tego czasu może wrócić do stada i rozpocząć próbę jeszcze raz. A samice mają znacznie łatwiej – to znaczy z mojej perspektywy – jako że odpowiadają one za rozmnażanie się stada oraz dbanie o dobre samopoczucie samców, mają one jedno z dwóch zadań do wykonania, aby zostały przyjęte przez stado – albo któryś z dorosłych samców wybiera osiemnastoksiężycową samicę sobie na partnerkę do końca jego życia, zarzucając jej obowiązek spłodzenia mu potomstwa, albo też samica musi udowodnić, że potrafi uleczyć rany, co zwalnia ją z obowiązku składania jaj i partnerstwa, ale skazuje na obowiązki uzdrowicielki oraz warzycielki. Te tradycje mogą brzmieć dla ciebie nieco dziko i niesprawiedliwie, ale tak naprawdę mają one w sobie spory sens, bo w takim układzie jedni zawsze mogą polegać na drugich. Zresztą to dzikie leśne stada, dlatego takie miary i tak są dosyć cywilizowane, jak na klan leśnych smoków. Aj, zagadałem się o tradycjach dawnego klanu, a zapomniałem o głównym pytaniu. Tak naprawdę radzę sobie całkiem dobrze – między innymi przez potrzebę przygotowania się do próby musiałem już w bardzo wczesnym dzieciństwie opanować sztukę polowania. Potem, po ucieczce z ojcem musieliśmy przetrwać tylko we dwójkę w ogromnym, niebezpiecznym świecie, więc jestem zaznajomiony z podstawami sztuki walki i przetrwania. No i zostały mi zapasy z podróży... Więc można powiedzieć, że jak na swój wiek radzę sobie całkiem dobrze. Nie do końca w tej dziedzinie, w jakiej bym chciał, bo nie miał mnie kto nauczyć... Bo w duszy gra mi melodia historyka, bajarza, opowiadacza – a jak mam opowiadać, skoro kompletnie nie znam się na sztuce przekonywania? Nie miał mnie kto nauczyć mediacji, bowiem ojciec do rozmownych nie należał, a w stadzie skupialiśmy się na przetrwaniu, a nie głoszeniu powieści... Ale lubię polować. Nie lubię przemocy między smokami – to znaczy brać w niej bezpośredni udział – ale podoba mi się proces tropienia zwierzyny, czekania na odpowiedni moment, ta adrenalina... No i nagroda za pracę, jaką wkładam w te działania. Chyba wiesz o czym mówię, nieprawdaż? Polowałaś kiedyś? – przekrzywiłem lekko głowę z ciekawości. Powinna już znać tajniki polowania, ale warto było jednak zapytać. No i aż cisnęła mi się na usta opowieść o moim pierwszym polowaniu... Wolałem jednak zaczekać na odpowiedź smoczycy. Może nie będzie sobie życzyła kolejnego przydługiego monologu? No bo ja bez tego nie umiem przecież, jak zaczynam mówić, to jak tu się nie rozgadać?

Licznik słów: 1117
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Zorza uważnie wsłuchiwała się w jego słowa. Czyli kojarzył jej mamę? I tatę? Daleka rodzina? Zorzy zabiło mocniej serce z ekscytacji. Zawsze chciała poznać trochę bardziej rodzinę, ale rodzice mało mówili o przodkach. Smoczyca wysłuchiwała jego słów i nie komentowała ich za bardzo. Kiedy zapytał o siostrę ta spojrzała na niego niepewnie.
Wolałabym nie. – Może i byli spokrewnieni, ale dopiero co go znała. Nazywanie go bliskim określeniem nie było dla niej dobrym pomysłem, szczególnie kiedy miała tyle rodzeństwa. Opowieść o zwyczajach innych stad była ciekawa i dość niepokojąca. Smoczyca cieszyła się, że tutaj nie musiała robić za przenośny inkubator i miała więcej do powiedzenia. Bardziej przyda się stadu jako wojowniczka, a nie producent jajecznic.
Nie polowałam...Niestety. – Powiedziała zmieszana i westchnęła. Nie umiała jeszcze walczyć, ani śledzić, więc polowanie byłoby dość...dziwne. Mogła się tylko skradać. – Mnie uczono mediacji. Mogę spróbować Cię jej nauczyć, chociaż wiesz...nie czuję się w niej jakoś dobrze. Ty mówisz jednak znacznie więcej i lepiej niż ja, więc pewnie lepiej Ci pójdzie. – Zaśmiała się i spojrzała na smoka. Może wyjdzie z tego mała, wspólna nauka?

Licznik słów: 183
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Niestety, żart chyba nie został zrozumiany. No ale wygodniej jest zwalić winę na nieumiejętność prowadzenia taktycznej rozmowy, więc to właśnie zrobiłem i beztrosko parsknąłem cichym śmiechem, po czym zmieniłem temat.
Na moim pyski wypisało się lekki zaskoczenie, gdy smoczycę zaprzeczyła mojemu – jak myślałem – retorycznemu pytaniu. Miałem już się odezwać, ale Zorza kontynuowała, a jako że i tak niewiele się odzywała, nie śmiałem jej przerywać. Gdy skończyła, niemal promieniowałem w uśmiechu – toż to zrządzenie losu jakieś! Do tego bardzo miło było mi słyszeć, że mimo braku zdolności mediacyjnych nowa znajoma uważa, że dobrze sobie poradzę z jej opanowaniem.
– Ale żeśmy się dobrali! Tak się składa, że ja doskonale znam tajniki polowania! – stwierdziłem jakże skromnie. – Twoja oferta brzmi kusząco, ale mam kontrpropozycję. Co powiesz na to, abyś podzieliła się ze mną umiejętnością zręcznej rozmowy, a ja odwdzięczył się wprowadzeniem cię w podstawy potrzebne do polowania? – tym razem miałem nadzieję, że smoczycę nie odmówi, bowiem ten pomysł wydawał mi się wręcz genialny. Podobało mi się uczenie innych smoków – to w jakiś sposób przypominało opowiadanie historii, bowiem zostaje ona zapamiętana, a wraz z nią zostaję zapamiętany także ja. Cieszyła mnie myśl, że moje nauki są dla kogoś oparciem, że ten, kto uczył się ode mnie, to w jakimś sensie takie moje małe dzieło sztuki.
Wtem niebo przeciął zapowiadany błysk, a ja odruchowo zadarłem głowę, aby go ujrzeć, ale było za późno – jak dobrego bym nie miał refleksu, nie ma szans, abym równał się szybkością z piorunem. Opuściłem pytające spojrzenie na smoczycę, jednym uchem nasłuchując nadejście warkotu letniego gromu. Teraz w moim spojrzeniu tkwiło też drugie pytanie, niewerbalne: "Zostajemy czy idziemy się gdzieś schować?"
Dodałem też trzecie pytanie, jednak jego końcówkę zagłuszył oczekiwany grzmot:
– Czego dokładnie potrzebujesz do opanowania polowania? – trzem ostatnim słowom akompaniował burzowy grom, a ja poczułem na plecach zimny dotyk pierwszej kropli deszczu. Chwilę później kolejna łza nieba wylądowała mi tuż przy lewym nozdrzu i leniwie zaczęła spływać w dół po dziobie, a ja jak dzieciak odruchowo zrobiłem zeza, aby na nią spojrzeć. Gdy zbliżyła się do warg, wysunąłem żółty rozdwojony język i zlizałem bezsmakową kroplę, wieńcząc to głupie działanie zadowolonym uśmiechem bachora. Jak bardzo nie byłbym dorosły intelektualnie, wciąż drzemał we mnie mały dzieciak, który czasem budził się, kompletnie ośmieszając całą moją i tak niewielką powagę.

Licznik słów: 386
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Burza była złym znakiem dla Zorzy. Nie lubiła deszczu, głównie dlatego, że nie chciała w nim latać. Westchnęła ciężko i rozejrzała się. Nie widziała w okolicy nic, co mogłoby ich osłonić, więc rozłożyła skrzydło i próbowała się, chociaż trochę, osłonić. Nauka była trochę istotniejsza.
Może śledzenie? – Zaproponowała i przechyliła głowę, aby spojrzeć spod skrzydła na niebo. Co prawda musiała dość mocno je wykrzywić i nie było to zbyt skuteczne, ale chociaż liczyła, że nie zmoknie. – Może w trakcie burzy omówimy mediację. Jak skończy padać, to może będzie łatwiej się skupić na śledzeniu. Tak myślę. – Powiedziała po czym zamyśliła się na chwilę. Wspominała nauki z mamą i bratem. Ona przedstawiła to bardzo fajnie i przyjemnie, więc chciała coś podobnego zrobić z Delavirem. Może i jemu się spodoba.
Wiesz już co to mediacja, prawda? Sztuka rozmowy i przekonywania. Manipulacji, jak też już pewnie oboje słyszeliśmy. – Smoczyca znów pomyślała dłuższą chwilę i spojrzała na Delavira. – Najlepiej to się przydaje w sytuacjach konfliktowych. Powiedzmy, że chcesz dołączyć do jednego ze stad. Niech to będzie...Stado Światła! Wiem, że takiego nie ma, ale powiedzmy, że tworzy się takie nowe i chciałbyś po prostu zostać jednym z nich. Chcesz to zrobić, ponieważ panują tam inne zasady niż w innych stadach oraz znasz jednego smoka z tego nowego tworu. Przywódca jednak nie chciałby Ciebie przyjąć, bo nie jesteś ze Smoczych Stad. Jakbyś go przekonał do tego, żeby Ciebie przyjął? – Smoczyca nakreśliła sytuację spoglądając na Delavira zaciekawiona. Wymyślanie sytuacji było nawet ciekawą zabawą dla niej.

Licznik słów: 254
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Ja również rozejrzałem się za miejscem do ukrycia się, ale polanka wokół była pusta. Obserwując, jak smoczycę usiłuje zakryć się przed nieśpiesznie nasilającym się deszczem wpadłem na nieco lepszy pomysł, niż nienaturalne i z pewnością bolesne wykręcanie skrzydła. Przymknąłem na chwilę ślepia, skupiając w źródle magię i koncentrując się na jej uformowaniu, a już po chwili nad naszymi głowami zmaterializowała się pół przeźroczysta żółtawa tarcza z twardej błony – lewitowała spokojnie nad nami, tworząc cienki gumowy dach, a krople deszczu z coraz głośniejszym szumem odbijały się od jej powierzchni, nie tykając za to nas. Po uniesieniu powiek i ujrzeniu swojego tworu poza wyobraźnia wyszczerzyłem się dumnie do Zorzy – mimo dobrych genów czarowanie przychodziło mi z nieznacznym oporem, dlatego też byłem zadowolony ze swojego małego wyczynu.
Szybko jednak z powrotem skupiłem uwagę na nowej znajomej, bowiem szybko przeszła do rzeczy – to nas zresztą różniło: ja wolałem robić długie wstępy i zawsze usiłowałem sprawić, aby opowiadane przeze mnie sytuacje były tak dokładnie opisane, aby można było się poczuć na miejscu zdarzenia; natomiast Zorza wolała nie odzywać się, gdy sytuacja tego nie wymaga i podawać jedynie istotne szczegóły, bez zbędnych opisów. Zupełnie nie twierdzę, że to źle – wręcz na odwrót, to świadczy jedynie o tym, że smoczyca jest skupiona i opanowana, co z pewnością przyda jej się w życiu. Mimo jednak skąpego opisu wczułem się w przedstawioną sytuację i uznałem, że taki obrót spraw byłby bardzo ciekawym wydarzeniem. Sam pomysł nowego Stada Światła brzmiał interesująco. Wczucie się zaliczone, teraz trudniejsze zadanie – przekonanie upartego Przywódcy.
– Cóż... Z pewnością zwracałbym się do niego z szacunkiem, ponieważ czasem dobre maniery naprawdę potrafią zdziałać cuda! Unikałbym tematów kontrowersyjnych, na przykład tych, w których się nie zgadzamy lub inaczej odbieramy. Skupiał bym się na pokazaniu owemu Przywódcy swojej przydatności stadu – na przykład wspomniałbym, że doskonale poluję i mam dobrą pamięć, więc ze mną w stadzie nikt głodować nie będzie. No i, oczywiście, przedstawiłbym mu swoje zdolności poetyckie – przekonałby się, że dzięki mnie w stadzie nigdy nie będzie nudno, a każdy chętny będzie mógł liczyć na moją pomoc i zaznajomienie ze zwyczajami stada. Mógłbym więc być doskonałym Łowcą lub Piastunem! Czarodziejem też, choć nad tym by trzeba jeszcze popracować. Ekhm, a wracając do sytuacji... Cóż, wymieniłbym swoje plusy, zaprezentowałbym także swój pacyfizm, bowiem z pewnością obawiałby się przede wszystkim agresji ze strony samotnika! To znaczy, takie mam wrażenie. Hmm... Mógłbym też użyć magii komplementów, no ale nie wiem, czy by zadziałało – nie wszystkim się podobają pochwały. – powiedziałem to raczej w zamyśleniu i nie miałem nikogo konkretnego na myśli, ale przecież smoczyca mogła odebrać to inaczej. Nie myślałem o tym jednak, gdyż umysłem odpłynąłem do przedstawionego problemu w poszukiwaniu jego rozwiązania.

Licznik słów: 450
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Zorza uśmiechnęła się widząc magiczną błonę. Ona niestety nie potrafiła jeszcze używać magii, więc musiała wykorzystywać swoje ciało i jego możliwości.
Smoczyca pokiwała głową. Propozycja była jej bliska, chociaż Zorza podchodziła trochę inaczej do tych spraw, ale musiała zaakceptować, że są inne ścieżki i to wcale nie znaczy, że złe.
Mógłbyś też spróbować przysłużyć się stadu. Być może ten znajomy smok okazałby się przydatny? Zawsze warto dowiedzieć się trochę i spróbować wykorzystać swoje możliwości. To było jednak Twoje podejście, jest może inne od mojego, ale nie znaczy, że złe. Myślę, że byłbyś w stanie na spokojnie dołączyć do takiego stada. – Uśmiechnęła się delikatnie do smoka, chcąc go pochwalić. Trochę było jej głupio, ale miała nadzieję, że nie ma jej za złe. – Dobrze, to może kolejna sytuacja... Powiedzmy, że właśnie dostałeś się do tego stada. Podczas jednej z ceremonii dochodzi do konfliktu. Sytuacja wygląda tak. – Smoczyca odchrząknęła, aby pomyśleć chwilkę. – Przywódca chce mianować nowego Zastępcę. Miał do wyboru dwóch kandydatów. Jeden z nich to jego syn, który jest wojownikiem. Jest młodym smokiem i średnio orientuje się w stosunkach między stadami. Jest niedoświadczony i ledwo co został wojownikiem. Drugi kandydat to starsza stada, czyli siostra przywódcy. Jest byłą uzdrowicielką, która doskonale zna własne stado oraz smoki z innych. Znajomości te wynikają z leczenia tych gadów oraz ze wspólnego zbierania ziół. Smoczyca jest już starsza i ma problemy ze wzrokiem i słuchem.
Zorza znów zrobiła krótką przerwę, aby poprawić skrzydła. Chwilę też popatrzyła w nicość, aby wymyślić resztę historii, po czym znów skupiła spojrzenie na smoku.
Część stada chce wybrać niedoświadczonego syna, a druga woli głuchawą smoczycę. Załóżmy, że na tej ceremonii są z Tobą jeszcze inne smoki w wieku około 50 księżyców oraz prorok. Jak rozwiązałbyś ten konflikt? – Zapytała smoka. Tutaj mógł wymyślić wiele i Zorzę niezwykle ciekawiło, w którą stronę pójdzie Delavir. Mogło jej to dużo powiedzieć o nim.

Licznik słów: 315
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Ucieszył mnie uśmiech ze strony Zorzy w reakcji na mój wytwór. Uznałem to za swoistą pochwałę od małomównej smoczycy. Odwzajemniłem gest, ukazując rządy zadbanych ząbków, po czym przeszliśmy do nauki. Deszcz zdawał się nasilać z każdym moim słowem, ale mi to nie przeszkadzało. Po zamilknięciu ze skupioną miną wsłuchałem się w uwagi smoczycy i kiwałem lekko głową dając do zrozumienia, że przyswoiłem informacje. Pod koniec wypowiedzi opalowołuska zaskoczyła mnie słowami, pochodzącymi na pochwałę, na co rozpromieniłem się szczęśliwie – dziwne, nawet jak na mnie, bo zachowywałem się, jakby nigdy nikt mnie nie chwalił lub jakby aprobata Zorzy miała dla mnie większą wartość. A może miała..? Niezbyt miało to sens, jako że ledwo się znaliśmy, ale ja miałem ten plus – czy też dla kogoś minus – że szybko przywiązywałem się do nowych znajomych. Miałem też wrażenie, że daleko nie każdy otrzymywał pochwały od cichej smoczycy, ale mogło mi się tak jedynie zdawać – w końcu, jak wspomniałem, ledwo się znaliśmy.
Szybko przeszliśmy do kolejnej części lekcji i ponownie z uwagą się wsłuchałem, tym razem zgodnie z radą starając się wyłapać wszystkie szczegóły i spróbować obrócić je na swoją korzyść. Rozmyślałem na głos, aby w razie pomyłki Zorza mogła mnie poprawić. Usiadłem na ziemi i zamyśliłem się.
– Hmm... Dobrze, przedstawmy fakty. Konflikt? Nowy Zastępca. Jaki powinien być? Jakie są jego obowiązki? Co jest priorytetem w wyborze Zastępcy?
Kandydaci... Wojownik, młody i średnio obeznany w stosunkach międzystadnych. Niedoświadczony ani w proponowanej pozycji, ani w obecnej. Starsza, była uzdrowicielka i doskonale obeznana w relacjach między smokami. Problemy ze wzrokiem i słuchem. Ich plusy i minusy?
No i otoczenie. Smoki w średnim wieku i prorok, doświadczeni i rozsądni, przynajmniej z założenia.
– poukładałem sobie wszystko na głos i postukałem pazurem o podbródek. Pora odpowiedzieć na zadane sobie pytania i wybrać najlepiej pasującego Zastępcę, a do tego przekonać do niego innych.
– Zastępca... Według mnie powinien być odpowiedzialny. Godny zaufania, uczynny, pracowity i uczciwy. Do jego obowiązków należy opiekowanie się stadem, wspieranie Przywódcy, być godnym jego zastąpienia w razie potrzeby. To sprawia, że musi być także zorganizowany i musi potrafić oddawać rozkazy i zarządzać ważnymi sprawami. Powinien także być sprawny, aby problemy zdrowotne nie przeszkadzały w byciu prawą łapą Przywódcy. No i w razie braku Przywódcy na jego miejsce musi wstąpić ktoś wystarczająco stabilny, aby udźwigać jego obowiązki. Powinien pomagać smokom w potrzebie, umieć się porozumieć z nimi oraz smokami spoza Stada. Musi być obeznany w polityce międzystadnej. A co do priorytetu... Dla mnie byłaby nim stabilność emocjonalna i umysłowa. Rozsądek, odpowiedzialność i zorganizowanie.
Tak, a teraz kandydaci. Plusy? U Wojownika będzie to zdecydowanie młodość i energia. Wątpię jednak, aby budził zaufanie – młodzi, niedoświadczeni wojownicy raczej są wybuchowi, porywczy i mało stabilni emocjonalnie. Z pewnością jednak w razie śmierci obecnego Przywódcy Wojownikowi pozostanie więcej życia, niż Uzdrowicielce i znacząco dłużej będzie mógł pozostać na stanowisku nowego Przywódcy. Częsta ich zmiana może doprowadzić do zachwiania się morali stadnych oraz braku zaufania ze strony innych stad, więc młodość kandydata stawia go pod tym względem w pozytywnym świetle. Teraz następna... Uzdrowicielka jest dobrze znana wszystkim smokom i z pewnością wzbudza zaufanie u większości dzięki swojej poprzedniej pozycji. Orientuje się w relacjach między stadami oraz nie brakuje jej doświadczenia. Z pewnością jest odpowiedzialna i zorganizowana, czego wymagała od niej posada Uzdrowiciela. Wydaje się być oczywistym wyborem, a jednak jej wiek i niesprawność fizyczna bardzo utrudnia sprawę. Powinna być zdolna do udzielenia pomocy oraz być na tyle czujną, aby nie potrzebować ochrony. Jak też wspomniałem, jej starość jest wielkim minusem, gdyż długo na swoim stanowisku zostać w stanie nie będzie.
I ostatnie – stado. Jego członkowie mają już swoje księżyce i z pewnością widzieli w życiu nie jedno. W takim wypadku większość powinna popierać rozsądek i umysł, a nie siłę i młodość. Żywiołowość niedoświadczonego młodzika może doprowadzić do konfliktu zarówno między, jak i wewnętrznie-stadnego, za to niewydolność słuchowa i wzrokowa postarzałej smoczycy może doprowadzić do nieporozumień. Myślę jednak, że zarówno prorok, jak i pozostali członkowie stada woleliby nieporozumienie nad konflikt.
Tak też mój wybór padłby na siostrę Przywódcy ze względu na liczne plusy tego wyboru. Podliczę je:
– odpowiedzialność? Zero dla Wojownika, jeden dla Uzdrowicielki.
– godność zaufania? Zero do dwóch.
– uczynność? Hm... Powiedzmy, że obojgu jej nie brakuje.
– pracowitość? Tu również, skoro Wojownik musiał zasłużyć na swoją obecną profesję.
– doświadczenie? Dwa do pięciu.
– zorganizowanie? Dwa do sześciu.
– wytrzymałość? Cóż, trzy do sześciu.
– zarządzanie stadem? Trzy do siedmiu.
– stabilność emocjonalna? Trzy do ośmiu.
– rozsądek? Trzy do dziewięciu.
A co za tym idzie, przytłaczająca ilość wymaganych cech na korzyść drugiej kandydatki.
– uśmiechnąłem się pewnie i odchrząknąłem krótko, przechodząc do podsumowania.
– Próbując przekonać Stado, zaprezentowałbym im swoje przemyślenia, choć, oczywiście, w skróconej wersji. To znaczy, na tyle skróconej, na ile bym dał radę. Wymieniłbym plusy i minusy, pilnowałbym też, aby nie urazić swoimi spostrzeżeniami żadnej ze stron konfliktu, starając się zachować neutralność. Polegałbym na faktach, a nie na emocjach i starałbym się logicznie wyjaśnić każdą niepewność. Gdyby Uzdrowicielka sobie nie radziła z nowymi obowiązkami, zawsze byłby jeszcze syn Przywódcy do wyboru, który za czas urzędowania smoczycy zdążyłby nabrać doświadczenia, natomiast gdyby od razu z ledwo nabytej rangi Wojownika przeskoczył na Zastępcę, mógłby popełnić wiele paskudnych w skutkach błędów, a wybranie zamiast niego Uzdrowicielki niewiele by już dało. – na początku, gdy Zorza tylko przedstawiła sytuację, uznałem ten problem za trudny do rozwiązania. Teraz jednak, przedstawiając nowej znajomej logiczne fakty pełnym pewności siebie głosem byłem zdecydowany, że mam rację. Skoro więc przekonałem samego siebie czy nie znaczy to, że dosyć nieźle udało mi się wybrnąć z tego problemu?
Uśmiechnąłem się z zadowoleniem, czekając na komentarz Zorzy.

Licznik słów: 935
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Smoczyca uśmiechnęła się słysząc jego kombinowanie. W ciekawy sposób podchodził do tego konfliktu. Smok lubił dużo mówić, więc taka gadana mogła rzeczywiście kogoś przekonać do jego racji.
Młody wojownik rzeczywiście może sobie nie radzić przez pierwsze księżyce, ale pod czujnym okiem ojca mógłby wyrosnąć na prawdziwego przywódcę. Starsza smoczyca zaś, może i ma doświadczenie i wiedzę, ale nie brakuje jej również przyzwyczajeń i przekonań, którymi wojownik nie przesiąkł. – Zrobiła przerwę i się poprawiła lekko. – W takich sytuacjach nie ma dobrego, czy złego wyboru. Jest on po prostu Twój. Przyznam, że spodziewałam się jednak trochę innego podejścia. – Tutaj smoczyca uśmiechnęła się szerzej, licząc, że udało jej się zaskoczyć Delavira. Zaraz kontynuowała. – Sądziłam, że spróbujesz zaproponować kandydaturę innego ze smoków. Jako, że jest tam grupa smoków w zbliżonym wieku, to pewnie się znają. Nie są oni już młodzikami, którzy dopiero co wyrwali się spod matczynego skrzydła, ale nie są też schorowani jak uzdrowicielka. W związku z podobnym wiekiem, pewnie się znają i taka propozycja, niespokrewniona z przywódcą, mogłaby ich przekonać.
Smoczyca poprawiła skrzydła i znów zamyśliła się na chwilę. Dumała nad kolejnym zadaniem, bo i z mamą przerobiła parę sytuacji. Podczas rozmyślań wpadła na pomysł, co objawiło się szerszym otworzeniem oczu i uśmiechem. Wzięła głębszy wdech i wróciła na ziemię.
Myślę, że jeszcze z dwa zadania. Dobrze, to wyobraź sobie teraz, że jesteś na polowaniu. Dostrzegasz wśród drzew piękną sarnę. Atakujesz ją lodowym pociskiem, który wyczarowałeś. Niestety pech chciał, że sarnę trafia bardzo podobny, magiczny pocisk z drugiej strony. Sarna umiera, a Ty spotykasz innego smoka, który również miał na nią ochotę. Oboje jesteście głodni i chcecie zatrzymać sarnę. Jak rozwiążesz taką sytuację? – Smoczyca przekrzywiła nieco głowę. Teraz konflikt było nieco dokładniejszy i bardziej osobisty, więc miała nadzieję, że smok podejdzie do tego kreatywnie.

Licznik słów: 299
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Wnikliwie słuchałem uwag smoczycy, notując w głowie własne błędy lub możliwości znalezienia innego wyjścia. Mentalnie uderzyłem się łapą w czoło rozumiejąc, że przegapiłem tak ważne plusy i minusy u obu kandydatów. Nieco pocieszyły mnie słowa, że żaden z wyborów nie był ani dobry, ani zły, co sprawiało, że nie tyle nie miałem racji, co patrzyłem na sytuację z nieco innej perspektywy. Miałem właściwie nauczyć się odbierać sytuację ze wszystkich możliwych perspektyw, czego nieumiejętność trochę mnie dołowała, ale zamiast tkwienia w ponurych myślach skupiłem się na dalszych słowach Zorzy, zaciekawiony stwierdzeniem, że oczekiwała ode mnie innej odpowiedzi. Oczywiście, od razu niemal podświadomie odebrałem oczekiwania na coś innego jako rozczarowanie moją odpowiedzią, ale starałem się odrzucić tą myśl – przecież dosłownie chwilę wcześniej smoczyca powiedziała, że to nic złego. Wsłuchałem się w kolejne jej słowa.
No tak, po tych słowach ten wybór zdawał się być oczywisty! Och, dlaczego o tym nie pomyślałem? Wręcz odruchowo spróbowałem wytłumaczyć się Zorzy, choć oboje wiedzieliśmy, że nie ma takiej potrzeby:
– Och, cóż, to faktycznie brzmi jak lepsza opcja... Ale starałem się wybrać jednego z podanych mi kandydatów. Nie zastanawiałem się nad innym wyjściem, bo nie chciałem przekombinować. Chwilę mnie zastanawiał fakt pokrewieństwa obu kandydatów z Przywódcą, ale nie uznałem tego za warty uwagi trop... – przerwałem, nieco zdołowany, co widać było po moich opuszczonych uszach. Wiedziałem, że nie ma się co tym przejmować, a jednak trochę irytowało mnie moje wcześniejsze zadowolenie z siebie, gdy wydawało mi się, że znalazłem dobre wyjście, a tu nic z tego.
Chwilę później smoczyca wzięła się przedstawiać kolejną sytuację, z której musiałem dobrze wybrnąć. Z nieco mniejszym zapałem i pewnością siebie zabrałem się za nowe zadanie, już nie tak chętnie przedstawiając każdą swoją myśl na głos. Zastanowiłem się chwilę i odrzekłem:
– Cóż, nie lubię wdawać się w konflikty, więc przede wszystkim pokazałbym nieznajomemu, że nie jestem agresywnie nastawiony i chcę rozwiązać sprawę pokojowo. Oczywiście, najpierw zaproponowałbym pójście na kompromis i podzielenie sarny na pół. Gdyby jednak ów smok nie zamierzał przystać na tę propozycję, dałoby mi to kilka dodatkowych informacji – starałbym się zrozumieć jego tok myślenia, a ton głosu oraz mowa ciała zdradziłyby postawę nieznajomego wobec mnie. Gdyby była to postawa agresywna – mimo mojego spokojnego nastawienia wyraźnie okazywałby nieprzyjaźń i chęć zawłaszczenia sobie zdobyczy lub nawet by nie starał się mnie posłuchać, odpuściłbym, bo jak już mówiłem, nie lubię wdawać się w konflikty, zwłaszcza z osobami agresywnymi. Gdyby nieznajomy odmówił, ale zachowywałby się jedynie nieufnie i nieprzystępnie, zaproponowałbym wspólne polowanie, ponieważ w dwójkę wytropienie oraz złapanie zwierzyny, którą można później uczciwie podzielić na pół będzie znacznie szybsze. Gdyby nieznajomy zgodził się na propozycję, to nie byłoby problemu, ale jeżeli wystawiłby własną ofertę, rozważyłbym ją i przedstawił swoją opinię na ten temat. – mało to pochodziło na argumentację, ale ciągle nieco przygnębiony swoją osobistą porażką straciłem chęć do nauki. W głębi duszy wiedziałem, jak głupio i dziecinnie się teraz zachowuję, ale nie chciałem tego przyznawać i po prostu czekałem, aż przejdziemy do mojej nauki. Śledzenie wydawało mi się w tej chwili o wiele ciekawszym zajęciem, niż głupie rozwiązywanie cudzych problemów. Deszcz nadal bębnił donośnie w mój magiczny wytwór, ale powietrze nabrało już świeżości, co zapowiadało zbliżający się koniec ulewy.

Licznik słów: 531
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Smoczyca obserwowała jak humor gada się wyraźnie psuje. Smoczyca podeszła do niego i trąciła go delikatnie końcówką ogona.
No już, nie bądź mi tu smutny. Bardzo dobrze Ci idzie, tylko po prostu chciałam Ci wskazać, że zawsze jest jakieś wyjście. Jeśli nie odpowiadają Ci dwie ścieżki, możesz wybrać jeszcze inną. – Usiadła i wzięła głębszy wdech. – Przepraszam. Jeśli chcesz możemy kontynuować... – Dodała ciszej i spojrzała w ziemię. Zamyśliła się na chwilę. – Jako ostatnie zadanie, chciałam po prostu już prostszą sytuację. Obiecuję, że to już koniec.
Spojrzała na niego nieco zmartwiona jego podejściem. Nie chciała, żeby czuł się źle. Jeśli smok się zgodzi, to smoczyca zaraz zacznie opowiadać.
Wyobraź sobie, że jesteś w lesie. Powód jest nieistotny. Spotykasz na swojej drodze rannego wilka. Zwierzę ma złamaną łapę i leży pod drzewem próbując złapać oddech. Zwierzę jest niegroźne i raczej Ciebie nie zaatakuje. Widać, że się męczy. Jak postąpisz w takiej sytuacji? – Smoczyca spojrzała na gada. Uśmiechnęła się do niego delikatnie, licząc, że ten nie gniewa się na nią.

Licznik słów: 173
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Na trącenie ogonem uniosłem z lekkim zaskoczeniem pysk i przyjrzałem się smoczycy. Wydawało mi się... że moja chwilowa utrata dobrego nastroju wpłynęła także na nią. Nie wiedzieć czemu westchnęła i przeprosiła, choć przecież to ja tu popełniam głupie błędy. Gdy skończyła mówić, ślad po moim przygnębieniu zaginął, a ja wyprostowałem się i odpowiedziałem pewnym głosem:
– Masz rację, nie powinienem się smucić. I to raczej ja powinienem przeprosić – próbujesz mnie nauczyć, a ja się zachowuję jak dzieciak... – podrapałem się po grzywie i pomyślałem chwilę. Wtedy ponownie skierowałem spojrzenie na Zorzę i uśmiechnąłem się lekko. – Już się ogarniam! Wybacz, że sprawiłem ci przykrość swoim zachowaniem, ale to się już nie powtórzy! – na moim pysku widniała pewność siebie i szeroki uśmiech – w duszy obiecałem samemu sobie, że nigdy nie dam już nowej znajomej powodów do smutku. – Dobrze więc, jakie masz dla mnie zadanie? Im szybciej odnajdę się w sztuce mediacji, tym szybciej będę mógł pomóc ci ze śledzeniem! – z pewnością trudno było uwierzyć, że jeszcze chwilę temu byłem równie ponury co burzowe chmury nad nami. A mówiąc o nich – zupełnie jakby naśladując mój nastrój, ulewa ustała, gdy zrozumiałem głupotę swojego zachowania. Niebo nadal przesłaniały chmury, ale były już znacznie jaśniejsze, a gdzieś w przestrzeniach powietrznych wiatr zabrał się za pracę i począł rozganiać białawe obłoki. Zaprzestałem przelewać maddarę w przezroczystą tarczę, a ona rozpłynęła się w złote iskierki, które po chwili zanikły. Teraz wręcz biła ze mnie pewność siebie i zaraźliwy uśmiech. Zorza miała rację – nie mogłem smucić się za każdym razem, gdy coś szło nie po mojej myśli! Uświadomiła mi to, a ja nie zamierzałem o tym zapominać.
Ostatnie zadanie faktycznie było nieco prostsze, niż wcześniejsze. Mimo to nie zamierzałem przykładać do niego mniej uwagi. Już popełniłem taki błąd, ale mi przeszło.
– Hmm... No to tak. Mimo tego, że wilk raczej nie jest w stanie mi zagrozić, wciąż należy pamiętać, że to dzikie stworzenie – jeżeli zobaczy we mnie zagrożenie, będzie próbował się obronić lub uciec, czym zrobiłby sobie tylko większą krzywdę. Poza tym wilki raczej nie chodzą samotnie, więc w pobliżu może znajdować się jego wataha. Dlatego też zachowałbym ostrożność, próbując zbliżyć się do zwierzęcia. Wiesz, tak naprawdę w prawdziwym życiu najpewniej bym skrócił jego męki i zabrał jako pożywienie, ale chyba nie o to chodzi w mediacji. – zachichotałem, ale szybko z powrotem skupiłem się na zadaniu. – Podchodziłbym do zwierzęcia z przodu, aby mnie widział. Powoli i nie przyjmując pozycji gotowości, aby widział, że nie mam złych zamiarów. Gdzieś słyszałem, że jeżeli do zwierzęcia mówić, to zrozumie twoje zamiary po tonie głosu, więc próbowałbym też uspokoić wilka spokojnym i przyjaznym głosem. Zatrzymywałbym się za każdym razem, gdy zwierzę zaczynałoby okazywać niepokój. Jeżeli udało by mi się podejść do wilka, ostrożnie umieściłbym go na noszach z maddary i wyniósł do bezpiecznej strefy, a następnie wezwałbym jakiegoś uzdrowiciela, aby mi pomógł. – po minie widać było, że skupiłem się na zadaniu i wczułem w sytuację, a mój wzrok oprzytomniał dopiero, gdy skończyłem mówić. Skierowałem go na Zorzę i zaczekałem na jej komentarz, mając nadzieję, że tym razem nie pominąłem zbyt wielu ważnych momentów.
Wreszcie ukazałem białe kły w wesołym uśmiechu i spytałem:
– No to teraz chyba moja kolej, nieprawdaż?

Licznik słów: 540
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Smoczyca wysłuchała jego odpowiedzi z uśmiechem na pyszczku. Rozumiała jego wątpliwości, ale miło, że chciałby mu jakoś pomóc. Jej zdaniem smok dość dobrze poradził sobie z przedstawionymi mu sytuacjami. Widział różne sposoby podejścia do konfliktów. Sam też miał duże pokłady empatii, więc ufała, że czuł, chociaż instynktownie, o co w tym chodzi.
Rozkwitająca przeciągnęła skrzydła i przymknęła oczy. Teraz jego kolej? Samiczka zamyśliła się przez chwilę.
Widzę, że dobrze znasz magię. Co powiedziałbyś, żeby mi trochę jej pokazać? Może jak magią się bronić? Albo atakować? – Nieśmiało zaproponowała. Uśmiechnęła się do niego zaraz, licząc, że smok się zgodzi.

Licznik słów: 99
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Co prawda spodziewałem się prowadzenia nauki śledzenia, ale zupełnie nie miałem nic przeciwko nauczaniu magii. Wręcz przeciwnie – smoczyca mogła zaobserwować, jak w oczach zabłyszczały mi iskierki ekscytacji, bowiem bardzo pochlebiały mi jej słowa. Często miałem okazję słuchać opowieści ojca o moim dziadku i o jego niesamowitym władaniu maddarą, a do tego miałem wiele okazji obserwować tkanie magii przez mojego ojca, którego umiejętności, wytrenowane za wiele księżyców w podróży były naprawdę niesamowite. Dlatego właśnie stwierdzenie Zorzy, że dobrze znam magię, a także prośba o pokazanie miały dla mnie duże znaczenie, jako że zawsze miałem wrażenie, że nigdy nie będę mógł się w tej dziedzinie równać ze swoimi przodkami.
– Wiesz, o obronie magicznej sam wiem niewiele, ale z ogromną chęcią przekażę ci swoją wiedzę na temat władania maddarą w warunkach normalnych oraz do ataku! – wyszczerzyłem się wesoło i wyjątkowo nie przeciągając postanowiłem przejść do rzeczy. Przywołałem w pamięci naukę z ojcem i spróbowałem podobnie wytłumaczyć esencję magii Zorzy.
– Aby władać magią, najpierw trzeba ją zrozumieć. Od strony naukowej wiemy o maddarze bardzo mało, jednak potrafimy wyczuć magię sercem i duszą, bowiem zostaliśmy tym darem obdarzeni przez Naranleę. Każdy smok wykluwa się jako istota pełna magii, ale jej cząsteczki są rozproszone i wypełniają całe fizyczne ciało. Mamy zdolność do wyczuwania tych cząstek, a talent magiczny świadczy o tym, jak sprawnie potrafimy tymi cząstkami manipulować. Aby zasilić swój twór, wcielić go w życie, musimy przelać do niego swoją magiczną energię, którą generuje jądro. Nie istnieje ono w postaci fizycznej, jednak musi mieć wyznaczone miejsce w ciele, abyśmy mogli czerpać z niego siłę maddary. Krzywda fizyczna w miejscu jądra nie naniesie mu żadnych szkód, bo jak wspomniałem, fizycznie jądro nie istnieje. Potrzebujemy jedynie mieć świadomość jego umiejscowienia, aby ułatwić sobie wyciąganie z niego energii. Kreować dzieła maddary można i bez jądra, jednak o wiele łatwiej jest przelewać magię ze skondensowanej postaci, niż za każdym razem na nowo zbierać w sobie drobne cząsteczki magii. Drugi sposób jest wyczerpujący i czasochłonny, dlatego radziłbym od razu zebrać swoją magiczną energię w centrum. Miejsce może być absolutnie dowolne – ja zebrałem maddarę po prawej stronie klatki piersiowej, za żebrami. Mój ojciec uformował jądro w głowie, dlatego za każdym razem gdy korzystał z magii, oczy świeciły mu się jadowicie zielonym kolorem. A co do koloru, maddara tak naprawdę go nie ma, zupełnie jak woda. Możemy podświadomie ją ubarwić, aby sprawiała wrażenie pewnej materii. Na przykład moja maddara ma żółty odcień, jak już miałaś okazję zobaczyć. – uśmiechnąłem się lekko i usiadłem, bo jak na razie nauka nie wymagała żadnej aktywności fizycznej. – To co, może spróbujesz uformować jądro? Niestety, pomóc ci w tym nie zdołam, ponieważ musisz odnaleźć i połączyć magię w sobie sama. Wymaga to dużego skupienia i silnej woli, ale wierzę, że dasz radę. Nie śpiesz się, trochę to może zająć, ale lepiej postarać się za pierwszym razem, niż zebrać za mało magii i stworzyć słabe jądro. – zaczekałem na odpowiedź Zorzy. Gdyby zechciała od razu przejść do tkania maddary, nie formując jądra, nie sprzeciwiałbym się, choć nie zrozumiałbym jej decyzji. Wybór należy do niej.

Licznik słów: 511
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Smoczyca uśmiechnęła się do Delavira. Na szczęście już miała przeprowadzaną naukę magii, więc coś tam potrafiła. Zamknęła ślepia i znów zaczęła się wyciszać. Poczuła uścisk w brzuchu i otworzyła ślepia, gdy źródło znów koło niej było. Wyobraziła sobie, że koło Delavira powoli pojawia się jej mama. Smoczyca była duża, złota i dość dobrze zarysowana. Pachniała popiołem i miała delikatny uśmiech na pyszczku. Smoczyca dłuższą chwilę uzupełniała jej obraz o szczegóły i zaczęła sobie wyobrażać jak mam chodzi. Zorza obserwowała cały czas swój twór, który powoli przeszedł się po polanie między nimi. Smoczyca przeszła kawałeczek i rozpłynęła się w powietrzu. Rozkwitająca lubiła przywoływać obraz własnej mamy, ale jednak nie chciała nim męczyć Delavira. Ot, chciała pokazać, że coś umie. Zorza odczepiła spojrzenie do swojego tworu i spojrzała na Delavira.
Nie umiem dużo i samej magii, zapominam użyć, ale wiem o źródle. – Powiedziała cicho i uśmiechnęła się do smoka.

Licznik słów: 149
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Obserwowałem, jak smoczyca zamyka oczy i się skupia. Myślałem, że trochę zajmie jej ukształtowanie źródła, więc jakież było moje zaskoczenie, gdy tuż przy mnie nagle zmaterializowała się Urzara! Niemal dosłownie opadła mi szczęka i wzrokiem wytrzeszczonych w szoku oczu wodziłem za iluzją. Od razu wyczułem, że jest to twór maddary, zresztą nie wyszła na tyle realistycznie, abym uznał ją za prawdziwego smoka. Jest to jednak kwestia szczegółów i praktyki. Podobnie do Zorzy wodziłem za złotołuską spojrzeniem, aż gładko rozpłynęła się w powietrzu. Wtem przekierowałem spojrzenie pełne zaskoczenia i uznania na opalowołuską. Ta jednak pośpieszyła z wyjaśnieniem, a ja zamarłem na chwilę, po czym prychnąłem niespodziewanie śmiechem.
– Pfha-ha! W-wybacz, po prostu... – śmiech brzmiał nieco panicznie, choć sam nie wiedziałem dlaczego. Teatralnie otarłem łapą nieistniejące łzy i wyjaśniłem swoje zachowanie. – Przepraszam za to. Pięknie odtworzyłaś Przebłysk Wspomnień, a moja reakcja wynika z tego, że zupełnie nie miałem pojęcia o tym, że coś już o magii wiesz. Dlatego zszokowało mnie nagłe uformowanie się tworu z iluzji. Myślałem, że jesteś jakimś magicznym geniuszem! – parsknąłem niezbyt kulturalnie. Szybko jednak ogarnąłem się i postanowiłem przejść do nauki, tym razem poprzedzając ją pytaniem.
– No dobrze, a więc... Żeby nie było już takich nieporozumień – czy chciałabyś nauczyć się ode mnie Magii Ataku? – uśmiechnąłem się pogodnie i zaczekałem na zgodę.

W końcu przeszliśmy do teorii Magii Ataku.
– Skoro znasz już podstawy, nauczenie się ataku nie powinno stanowić dla ciebie problemu. Zaczniemy od metod ataku. W tym temacie ograniczają cię jedynie dwie rzeczy – potęga twojej maddary oraz twoja własna wyobraźnia. Tą pierwszą możesz rozwinąć poprzez częste ćwiczenia oraz medytację, a z rozwijaniem wyobraźni – choć jestem pewien, że ci jej ani trochę nie brakuje – zawsze możesz zwrócić się do mnie! – zażartowałem, ale wróciłem do nauki. – Aby twój twór był skuteczny, musisz dokładnie go obmyślić. Z pewnością już to wiesz, ale musisz dokładnie przemyśleć go we wszystkich szczegółach. Powinnaś wiedzieć z czego się składa, jak bardzo jest twardy, jego teksturę oraz kształt. Przy atakowaniu raczej nie musisz myśleć o smaku i zapachu, ale im więcej niuansów obmyślisz, tym lepszy będzie efekt zaklęcia. Chyba już wiesz coś o punktach witalnych, ale na wszelki wypadek powtórzę także je – powinnaś wiedzieć, gdzie przeciwnik ma słabe punkty, jak wykorzystać je do zwycięstwa. Jeżeli chcesz nanieść poważne obrażenia, powinnaś celować w czułe miejsca, takie jak oczy, szyja, pachy czy brzuch. Gdy walczysz ze stworzeniem, które włada określonym żywiołem, musisz wyposażyć swoje magiczne twory w funkcje przeciwne danemu żywiołowi. Do ataku magicznego nie potrzebujesz przyjmować pozycji gotowości, ale jeżeli odpowiednio się ustawisz, będziesz gotowa na każdą niespodziankę – czy to magiczną, czy fizyczną. – właściwie nie wiedziałem zbytnio, co jeszcze powiedzieć. Zorza znała podstawy, a Magia Ataku to właściwie to samo co Magia Precyzyjna, ale nieco bardziej ukierunkowana. Jedyne, co nowego mogłem jej zaofiarować, to oswojenie się z Magią Ataku w praktyce. Teraz jednak omawialiśmy teorię, więc nagłe przejście do ćwiczeń bez podsumowania byłoby nieodpowiednie. Dlatego też zakończyłem tym razem niedługą przemowę pytaniem:
– To teraz niewielkie zadanie teoretyczne, a później przechodzimy do praktyki, dobrze? – nie czekając na potwierdzenie kontynuowałem. – Wyobraź sobie, że wyruszyłaś na sama polowanie. Przytrafiają ci się trzy sytuacje, do których musisz znaleźć rozwiązanie za pomocą Magii Ataku i teorii na jej temat. – to teraz moja kolej na różne sytuacje! Tyle że ja lubię przedstawiać o wiele więcej szczegółów, niż Zorza... Odchrząknąłem i zacząłem mówić, dopasowując ton głosu do wyobrażanego stanu rzeczy.
– Sytuacja pierwsza. Wędrujesz ciemnym lasem wzdłuż głębokiej i szybkiej rzeki. Korony drzew przesłaniają ci widok na niebo, a wokół panuje pozorna cisza. Słychać jedynie szelest liści, kołysanych lekkim wieczornym wiatrem oraz odgłosy koncertu świerszczy. Porywcza rzeka szumi, zagłuszając dźwięki po twojej prawej stronie. Wcześniej tego dnia walczyłaś z drapieżnikiem i mocno boli cię prawa łapa, ale nie chciałaś rezygnować z polowania, ponieważ nie uzbierałaś jeszcze wystarczająco pożywienia. Niesiesz ze sobą kilka kamieni szlachetnych, które udało ci się wcześniej znaleźć. Nagle słyszysz za sobą podejrzany szmer i odwracasz się, a twoim oczom ukazuje się nienaturalnie wielki wilk o dziwacznie pozieleniałej sierści i łapach, sprawiających wrażenie drewnianych. Z jego ciała gdzieniegdzie wystają gałązki, a ciemne ślepia przypominają mroczne onyksy, błyszczące inteligencją. Zauważasz też, że ze zwierzęcia emanuje magia. Wpatruje się ono chciwie w twoje kamienie szlachetne i czeka na jeden fałszywy ruch, aby tylko wykonać atak. Wiesz, że musisz zrobić to pierwsza, bo inaczej wilk cię napadnie, a z obolałą łapą i ranach po walce twoje szanse na zwycięstwo będą mocno osłabione. Podpowiedź: wokół ciebie znajduje się mnóstwo roślin. Nieodpowiednio dobrany atak może wywołać katastrofę. – oczywiście, za bardzo się rozgadałem, a i podpowiedź pod koniec wydała mi się nieco zbyt... podpowiadająca, jakbym narzucał Zorzy własne zdanie. Cóż, przynajmniej to sobie uświadomiłem i przedstawiając kolejne wydarzenie postarałem się uniknąć tych błędów.
– Tym razem udałaś się na polowanie do skalnego wąwozu. Atmosfera jest nieco napięta- to znaczy... – już niemal znowu dałem się wciągnąć w wymyśloną historię i niepotrzebnie ją rozwinąłem sytuację. Skupiłem się i postarałem przedstawić tylko najważniejsze fakty, na swój przyozdobiony sposób, oczywiście. – Ekhm. Niespodziewanie otoczyły cie chochliki. Nie są one zbyt sprytne ani silne, ale są irytująco zwinne i szybkie. Przesłaniają ci przejście do jaskini na końcu wąwozu, co oznacza, że w środku mogą znajdować się ciekawe skarby. Masz szansę na atak, dopóki wredne stworzenia nie rzuciły się na ciebie całą hordą. Zauważasz też kilku chochlików w górze, na skraju wąwozu. Zamierzają skoczyć ci na plecy i głowę, i ogłuszyć. – musiałem mocno się powstrzymywać, aby nie zacząć niepotrzebnie dramatyzować i ubarwiać sytuację. Wyszło chyba nieźle, a po zakończeniu westchnąłem i szybko przeszedłem myślami do kolejnej sytuacji, aby przestać w wyobraźni kontynuować rozpoczętą historię.
– No i ostatni przykład. W trakcie polowania w borze napotykasz ogromnego demona, który zamierza właśnie zabić małe kociaki rysia, który wyruszył na poszukiwanie pożywienia. Biedna stworzenia są zupełnie bezbronne, a demon chce to wykorzystać i wszystkie je zeżreć. Zupełnie cię ignoruje i skupia się na dokopywaniu się do nory rysia. Jedynym sposobem, aby odwrócić jego uwagę od biednych kociaków jest atak. Jednak bestia jest pokryta ogromnie wytrzymałym pancerzem i mało który atak ją choćby ruszy. Musisz wymyślić atak, który zada potworowi sporą krzywdę, żeby zapomniał o kocich maluchach. – właściwie nie znałem jeszcze smoczycę na tyle dobrze, aby móc pewnie stwierdzić, czy ruszyłaby z pomocą jakiemuś stworzeniu w potrzebie. Podejrzewałem, że tak, ale gdybym się mylił, to przecież chodziło o kociaki. Kto się oprze wdziękowi małych puchatych kulek, które zabawnie i słodko miauczą? Nikt nie jest na tyle twardy, aby oprzeć się temu urokowi. A nawet gdyby... cóż, w końcu to nauka. Zorza miała pokazać, że umie wymyślić dobry sposób zastosowania Magii Ataku, nawet jeżeli w realu w podobnej sytuacji postąpiłaby inaczej. W milczeniu czekałem na jej odpowiedź, ciekaw tego, jak poradzi sobie z moimi zadaniami.

Licznik słów: 1128
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Zorza uśmiechnęła się słysząc pochwałę od smoka. Nie uważała się za dobrą czarodziejkę, a każda uwaga była na wagę złote. Magia była dla niej jednak czymś nowym i nie odkrytym do końca. Pokiwała głową słysząc jego tłumaczenie. Było to całkowicie zrozumiałe.
Bardzo chętnie. – Odpowiedziała na konkretną propozycję. Przydałoby się nauczyć czegoś więcej, niż wiecznego przywoływania swoich bliskich. Uśmiechnęła się do smoka szeroko. Sama nauka była przyjemna, a wesołość smoka powoli udzielała się Zorzy. Gadzina uważnie go słuchała, zresztą podeszła zaraz do smoka i słuchała go uważnie. Smok umiał onieśmielić ilością słów, ale z drugiej strony fenomenalnie działał na wyobraźnię smoczycy.
Pierwsza sytuacja była dość problematyczna. Drewniany wilk prosił się o podpalenia, ale ogień mógł rzeczywiście doprowadzić do tragedii. Smoczyca dłuższą chwilę myślała nad rozwiązaniem. Kusił ją ogień, bo smoczyca prawie się przekonała do tego, że spalenie całego lasu nie było złym pomysłem, aż wpadła na jeden pomysł, który mógłby teoretycznie zadziałać.
W lesie pełno roślin, więc mogłabym maddarą zmusić je do pochwycenia wilka i zmiażdżenia go swoimi konarami? Paprocie i mchy mogłyby go pochwycić, a drzewo mogłoby go przygnieść swoim pniem. – Zaproponowała rozwiązanie z sytuacji pierwszej.
Chochliki w wąwozie również wyglądały na sytuację bez wyjścia. Pewnie w pierwszej chwili spróbowałaby uciec lub odlecieć, ale tutaj trzeba było walczyć.
Nie wiem, czy to możliwe, ale czy mogłabym użyć ziemi? Skoro jestem w wąwozie, to wystarczyłoby, aby ziemia, na której stroją Chochliki wystrzeliła w górę na parę skrzydeł. Chochliki na niej stojące mogłyby zostać...ekhem...wyeksmitowane z tej okolicy, a te stojące na górze nie widziałyby mnie, bo otaczałyby mnie skały. Mogłabym wtedy uciec wprost do jaskini. – Smoczyca zamyśliła się. – Ewentualnie ściana ognia. Nie ma co podpalić, a tak może by mnie zostawiły. – Rzuciła drugim pomysłem, chociaż osobiście była fanką chochlikowej katapulty z ziemi.
Ostatni przykład był najciekawszy. Demon i małe kociaki rysia. Rysia, to pewnie by sama zjadła, a ich małe słodkie pyszczki niewiele by im pomogły. Zorza, skup się. No tak, nie o jedzeniu dzisiaj. Smoczyca próbowała sobie wyobrazić sytuację, o której mówił Delavir. Atakować magią demona? One nie są przypadkiem odporne na magię? Smoczyca zadumała się dłuższą chwilę. To dopiero zagadka, bo i jak tu na coś takiego zareagować.
Ciężki temat, bo to przecież demon, skoro już muszę atakować, to stworzyłabym małego, magicznego rysia. Ryś ten byłby pokryty futerkiem i wyglądałby jak zwykły ryś. W środku jednak, w brzuszku miałby wydzielinę, taką samą, jaką wydzielają smoki zionące ogniem. Taki mały ryś pewnie by został pożarty od razu przez demona. Jeśli by go rozgryzł, to mógłby mocno pokaleczyć sobie ogniem cały łeb. Jeśli by go połknął, to chyba nie muszę mówić, co by się wydarzyło w jego żołądku. – Pomysły Zorzy bywały dziwne, ale w jej wyobrażeniach miały prawo działać. Pytanie tylko, czy to jest to, o czym myślał Delavir kiedy chodziło o atak.

Licznik słów: 471
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Zdawało mi się, że Zorzy podoba się moje towarzystwo, co ogromnie mnie cieszyło. Gdy sprecyzowałem pytanie o naukę i otrzymałem zgodę, od razu zabrałem się za naukę, a nowa znajoma uważnie mnie słuchała, co tylko wzmagało chęć rozbudowywania przedstawionych sytuacji jeszcze ciekawiej i dokładniej. Jednak się powstrzymałem i skupiłem na odpowiedziach smoczycy, po każdej wypowiedzi wtrącając własny krótki komentarz.
Rozwiązanie pierwszej sytuacji było bardzo dobre. Gdy ją przedstawiałem, samemu do głowy wpadło mi kilka rozwiązań, a to zaproponowane przez smoczycę było jednym z lepszych.
– Świetny pomysł! Unieruchamiając zwierzę zyskałabyś czas na ucieczkę lub kolejny atak! Mogłabyś też wykorzystać wodę z pobliskiej rzeki – ognisty atak zadałby takiemu stworowi większe obrażenia, a gdyby płomienie wymknęły się spod kontroli, mogłabyś zalać je wodą. – przedstawiłem też jeden ze swoich pomysłów, obracając własną podpowiedź w swoisty podstęp. Po tym komentarzu ponownie zamilkłem i wsłuchałem się w następną odpowiedź.
Na słowie "wyeksmitowane" nie wytrzymałem i parsknąłem śmiechem. Szybko się jednak wyciszyłem i dałem Zorzy dokończyć, a dopiero potem się wytłumaczyłem, ledwo powstrzymując łzy. Ach, wyobraziłem sobie taką piękną katapultę i z wrzaskiem rozlatujące się na boki chochliki! Cóż za piękny obraz! Chciałbym kiedyś ujrzeć tę scenę na żywo.
– Oba pomysły są rewelacyjne, choć przyznam, że ten pierwszy jest... wprost cudowny. – otarłem teatralnie łezkę śmiechu z oka i kontynuowałem rozbawionym głosem. – Liczyłem, że wybierzesz utworzenie kolców tuż pod chochlikami, ale rozrzucenie ich po okolicy... – ponownie lekko parsknąłem śmiechem. – W-wybacz... Proszę, kontynuuj. – skończyłem i postarałem się nieco uspokoić, aby dokładnie usłyszeć odpowiedź na ostatnie zadanie.
Gdy smoczyca zaczęła mówić, skupiłem się na jej słowach i udało mi się odzyskać równowagę. Nie na długo jednak, bo kolejna propozycja wyjścia z sytuacji była jeszcze ciekawsza, niż ta z katapultą. Oczy zaświeciły mi się ekscytacją.
– Podstęp? Bardzo niebanalne wyjście! Utworzenie tak prawdopodobnej iluzji, co prawda, wymagałoby trochę czasu, aby stworzenie wyglądało i w dotyku było wystarczająco realistyczne, by demon dał się nabrać. Czasochłonne zaklęcie mogłoby skazać prawdziwe kociaki na śmierć, ale utworzone na czas byłoby niezwykle skuteczne! Zakładałem, że spróbujesz – jak w poprzednich przykładach – posłużyć się otoczeniem i zaatakować w czułe punkty. Demony są odporne na magię i nie wiadomo, czy magiczny ogień zaszkodziłby bestii od wewnątrz. Za to taki na przykład skalny kolec z ziemi, uderzający prosto w brzuch stwora byłby z całą pewnością skuteczny, ponieważ nie byłby wytworzony z maddary, ale tylko za jej pomocą kierowany. – wyraziłem swoje zdanie i wreszcie podsumowałem naukę teorii.
– W całości poradziłaś sobie naprawdę nieźle! Było kilka nieścisłości, ale jestem pewien, że w podobnej sytuacji w prawdziwym życiu doskonale byś sobie poradziła! – wyszczerzyłem się radośnie i dopytałem retorycznie. – To jak, przechodzimy do praktyki?
Po moich chytrym uśmiechu smoczyca mogła domyślić się, że zaraz coś się wydarzy. Gdyby zdążyła się zorientować, nie myliłaby się – skupiłem spojrzenie tuż za nią i zebrałem w sobie maddarę. Chwilę później za Zorzą uformowała się iluzja dzika. Pojawił się parę skrzydeł od niej, ale szarżował i nieuchronnie się zbliżał. Stworzyłem jedynie iluzję, dlatego wyszła taka dokładna i wiarygodna – gdyby czegokolwiek dotknęła, w mig rozpłynęła by się w powietrzu. Nie widać tego było pod naszym kątem spojrzenia, ale nieprawdziwe zwierzę nie dotykało nawet ziemi – przebierało nóżkami w powietrzu, ale rzucając sztuczny cień zdawało się biec po trawie z kłami wystawionymi na atak. Wodziłem wzrokiem za iluzją, ponieważ kontakt wzrokowy znacznie ułatwiał mi przelew maddary, ale co chwila spoglądałem także na opalowołuską – chciałem zapamiętać jej reakcję i dalsze działania, aby później zrobić odpowiednie wnioski. Oczywiście, ten dzik to nie wszystko, ale takie ćwiczenie powinno wystarczyć na początek.

Licznik słów: 595
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Ogień brzmiał jednak niezwykle ryzykownie, a Zorza nie chciała przeginać w drugą stronę. Mimo wszystko palenie lasu nie było czymś, co Zorza chciała zrobić. Przynajmniej nie teraz. Cieszyła się jednak, że miała jednak inne wyjścia. To zawsze było istotne.
Drugie rozwiązanie najwyraźniej spodobało się smokowi, więc Zorza uśmiechnęła się widząc jego reakcję. Ciekawe jakby to zadziałało w rzeczywistości. Dopiero trzecie zadanie nie było zbyt dobre, a przynajmniej po wyjaśnieniu Delavira.
No tak, czasami mam problem rozróżnić co jest tylko popchnięte magią, a co jest magią. – Skomentowała swoje pomysł z kolcem. W przypadku demona bardziej wyobrażała sobie jednak walkę innymi środkami, a najlepiej żadną walkę, bo jednak to był demon. Zorza nie czuła się na siłach go zaczepiać. Smoczyca skinęła głową na propozycję i zaraz poczuła drgania za sobą. Maddara? Samica podniosła się i obróciła w kierunku iluzji.
Magiczny dzik nieporadnie przebierał nogami, a Zorza czuła, że to czas zaatakować. Smoczyca wyobraziła sobie kryształowe szpikulce stworzone z diamentu. Widziała ich gładką powierzchnię i ostre czubki. Wyobraziła sobie, że szpikulce materializują się przed nią w powietrzu, a konkretnie trzy pociski. Wyobraziła sobie, że wystrzeliwują gwałtownie wprost na dzika. Któryś musiał trafić, prawda? Przelała maddarę w swój twór i obserwowała je, kontrolując sytuację.

Licznik słów: 202
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Kryształowe szpikulce ze świstem pomknęły w stronę iluzji, a gdy tylko ostrze tego pierwszego zetknęło się z czołem dzika, ten rozpłynął się w szybko zanikającą chmurę kolorów. Szpikulce natomiast wbiły się gładko w wilgotną ziemię i chwilę później też zniknęły. Pozostałe po nich dziury w ziemi świadczyły o tym, że były odpowiednio wytrzymałe i twarde. Pokiwałem z uznaniem głową i z uśmiechem zabrałem się za kolejne ćwiczenie, tym razem na głos uprzedzając o tym, co teraz smoczyca powinna zrobić.
– Bardzo dobra reakcja i doskonały czas tkania maddary! Masz spore predyspozycje do zostania doskonałą czarodziejką. – pochwaliłem jeszcze, żeby nie zostawić pierwszego ćwiczenia bez komentarza. – A teraz kolejne zadanie! Po kolei będę tworzyć nieco różniące się od siebie kule maddary, a twoim zadaniem będzie zastosowanie na nich odpowiedniego ataku, czyli takiego, który naniesie jak najwięcej obrażeń. Liczyć się także będzie szybkość reakcji. – uśmiechnąłem się z ekscytacją – sam byłem ciekaw, jak to się uda.
Nie czekając za długo skupiłem się i skrzydło przed Zorzą – aby dać jej trochę miejsca – utworzyłem pierwszą kulę. Lewitowała w powietrzu na poziomie naszego wzroku i miała średnicę sześciu szponów. Najpierw utworzyłem samą podstawę, czyli prostą półprzezroczystą sferę, która ledwo oddech później stanęła w pomarańczowych płomieniach. Jej wnętrze również wypełniłem płomieniem i utrzymywałem twór do chwili, aż Zorza zaatakowała. W podobny sposób utworzyłem następną kulę – najpierw podstawę, a później pokryłem ją kawałkami suchej ciemnej ziemi i piachem. Wewnątrz również była ziemia, ale nieco bardziej wilgotna. Gdy i ten twór został "pokonany", wokół następnej sfery zaczęło zakręcać się powietrze, coraz bardziej przyśpieszając. W końcu kula w pełni składała się z wirującego wiatru i obracała się w miejscu aż do chwili, gdy została zniszczona atakiem smoczycy. Kolejna kula powoli przeobraziła się w ogromny bąbel wody, który ledwo utrzymywałem przez jego ciekły stan. Po ataku na czwartą kulę zrobiłem krótką przerwę i z uśmiechem spytałem:
– Czujesz się na siłach zmierzyć z wyższymi formami tych żywiołów? – jeżeli w odpowiedzi usłyszałbym zaprzeczenie, kiwnąłbym jedynie głową na zgodę i przeszedłbym do oceny wykonanych ataków. Gdyby jednak odpowiedź brzmiała twierdząco, wesoło bym się wyszczerzył i zabrał za tworzenie kolejnych kul.
Tym razem postanowiłem zacząć od tyłu. Nowa podstawa sfery nagle zaczęła zamarzać, aż zamieniła się w bryłę lodu, aż parującego na letnim słońcu. Gdy smoczyca poradziła sobie z nową kulą, zacząłem tworzyć następną. Tym razem podstawa zmatowiała, lecz tylko po to, aby z białej matowej materii zamienić się w błyszczący metal. Ta kula była gładka i aż nie mogłem na nią patrzeć przez odblaski słońca, boleśnie odbijające mi się od metalowej powierzchni w oczy. Kiedy metal został zniszczony, nowa podstawa skłębiła w sobie powietrze w ciemne chmury, między którymi zaczęły wytwarzać się małe wyładowania elektryczne. Robiły się coraz większe, aż ogarnęły całe wnętrze sfery, a półprzezroczysta powłoka zniknęła, zostawiając jedynie magiczną kulę energii. Po zniknięciu piorunów pojawiła się ostatnia podstawa sfery, której powierzchnia od dołu zaczęła pokrywać się jaskrawą, gorącą cieczą. W końcu gdy cała kula wypełniła się lawą, usiłowałem utrzymać ją tak, aby substancja nie skapywała na ziemię.
Nieco pomyliłem kolejność żywiołów, ale nie, żeby miało to jakieś znaczenie. Oprócz starań utrzymania tworów z maddary regularnie też zerkałem na Zorzę, notując w myślach uwagi, na które później mógłbym jej zwrócić uwagę.

Licznik słów: 536
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Kolejne zadanie było nieco trudniejsze, ale i dużo ciekawsze. Smoczyca zaraz skierowała się w kierunku kuli ognia. Tutaj uznała, że najlepsza będzie wody. Wyobraziła sobie słup wody, który pojawił się nad kulą. Woda była zimna, a sam słup miał parę szponów średnicy. Miała nadzieję, że woda zgasi ognistą kulę. Tchnęła w twór maddarę i obserwowała swoje dzieło.
Zaraz poczuła drugie drgania maddary, w nieco innym miejscu, więc obróciła się w tamtą stronę. Kulka z ziemi brzmiała mniej oczywiście, ale postanowiła zadziałać. Smoczyca wyobraziła sobie kolec, ale stworzony znów z kryształu. Nadała mu twardość diamentu oraz upewniła się, że jest gorący. Powierzchnia była gładka, szpikulec ostry, a sam kolec był ciężki. Smoczyca tchnęła w twój maddarę i skierowała go wprost na kulę ziemi. Chciała kulę roztrzaskać.
Kolejny twór był płaszczyzną z ziemi, które była szersza od kuli. Miękka, lepka ziemi, która miała podlecieć do kuli, owinąć się wokół niej, stwardnieć i ją zgnieść. Utkała dzieło magią i obserwowała efekty.
Ostatni twór, czyli wodna kula zaś potraktowała zwykłą ognistą kulą. Wyobraziła sobie jasny, mocny płomień, który nakierowała na kulę wody. Płomień był gorący, jasny i żywy. Skierowała go na wodę, chcąc ją wyparować. Utkała maddarą kulę i spojrzała na smoka, słysząc jego pytanie.
Mogę spróbować. – Powiedziała smoczyca, chociaż trochę męczące było to zadanie. Miała wrażenie, że nie miała najlepszych pomysłów, a podczas czarowania trochę się śpieszyła, więc trzymała kciuki, że niczego nie pominie.
Lodowa kula spotkała się z kulą lawy. Bulgocząca, gęsta masa, która wyglądała jak ta z wnętrza wulkanu, ruszyła na kulę lodu. Nadała jej temperaturę i tchnęła w nią maddarę. Metalowa kula była ciekawym wyzwaniem, ale powinna się stopić pod wpływem ciepła. Zorza podtrzymała kulę lawy i rozsmarowała ją po powierzchni metalowej kuli. Kule jednak zmieniały się tak szybko, że smoczyca prawie nie miała czasu zanotować własnych uwag o skuteczności swoich czarów. Kula wyładowań elektrycznych była czymś, czego smoczyca jeszcze nie widziała. Jak się zabrać za to? Zorza wyobraziła sobie kulę pełną piasku. Drobny, zwykły kamień. Kula ta urosła do rozmiarów smoczego łba i ruszyła wprost na kulę wyładować. Przed zetknięciem się z nią, rozchyliła się i wchłonęła kulę piorunów do swojego wnętrza. Chciała ją bardziej zneutralizować.
Ostatnim czarem była lawa, na którą Zorza zareagowała już nerwowo. Wyobraziła sobie lodowe sople, które wyrosły z ziemi pod kulą lawy. Same sople tworzyły podłoże, które chroniły ziemię przed lawą, a same kolce ruszyły na kulę, aby ją rozbić. Zorza tchnęła w swój ostatni twór maddarę i ciężko sapnęła. Usiadła na ziemi i przetarła pysk łapą. Głowa zaczynała ją od tego boleć i czuła się dziwnie zmęczona.
Chyba...chyba za szybko. – Cicho skomentowała i przymknęła ślepia na chwilę.

Licznik słów: 438
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej