Skalny zakątek

Niegdyś miejsce to nosiło miano Białej Puszczy, poświęconej Bogom oraz spokojowi, jednak z czasem natura zajęła wydeptane ścieżki i rozrosła się do ciemnych gęstwin, przez które smocze spojrzenie przedziera się z trudem.
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Coś drgnęło. Konkretnie powieka Kruczopiórego.

Wzdrygnął się, czując, jak maddara zaczyna pływ przez ciało smoka Wody, poczuł, jak maddara usiłuje się formować, jak się wije krętymi ścieżkami, porusza, szukając ujścia. Z każdą chwilę Rycerski był coraz bliżej, i bliżej, trwało to niebywale długo, on jednak nie poddawał się. Aż wreszcie...

– O... O! – wydał z siebie tylko czarodziej, zaś kamień pojawił się... i za dwie sekundy zniknął! Jantar opanował więc sztukę maddary na tyle, aby potrafił magię zmaterializować, niemniej do perfekcji brakowało mu wiele. bardzo wiele. Ale przecież nie on tutaj trudnił się czarodziejstwem, prawda?

– Mniej więcej o to chodziło – rzekł czarnołuski, który lekko wyszczerzył kły. Mówienie stylem Jantara nieco go już znudziło, zwłaszcza ze mimo wszystko chciał w pełni skupić się na tłumaczeniu. – Kamień powstał, choć na krótko; to jakiś sukces, niemniej, jak mniemam, chciałbyś go zachować w realnym świecie dłużej – zaznaczył, mrugnąwszy porozumiewawczo ślepiem. – Dlatego wykonamy jeszcze jedno ćwiczenie – tym razem skupiając się na ruchu. Chciałbym, aby twój twór... powstał jeszcze raz, ale tym razem istniał na tyle długo, aby wykonać obrót wokół twojej głowy! – niemal zakrzyknął, uśmiechnąwszy się. – Myśląc o ruchu, musisz myśleć nie tylko o swoi wymyśle, ale i jego zachowaniu. Musisz określić jego tor, prędkość, wysokość, musisz dokładnie opisać swojej mocy, jak powinien postępować kamień. Reszta sie nei zmienia -zakończył, zachowując pogode ducha. – Czas na kolejną próbę, Jantarze!

Licznik słów: 233
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Ta radość i satysfakcja ogarnęła Jantara niemal z porażająca siłą, i chociaż zaraz po tym przyszło rozczarowanie, to samczyk wciąż był tak zaabsorbowany własnym sukcesem, że nie myślał nad tym jak małej był on wagi. Skinął ze zrozumieniem głową na słowa nauczyciela, zauważając, że ten zmienił nieco sposób mówienia. Właściwie dziwił się, że mówi dokładnie jak on, chociaż praktycznie wszystkie inne smoki dziwiły się jego mowie. A ta przecież wynikała z kwestii przyzwyczajenia. Może za paręnaście księżycy zbytnio przyzwyczai się do tutejszego sposobu układania zdań, że będzie się śmiał sam ze swojej dawnej inności. Zyt ciężko wybiegać w przeszłość! Pora skupić się na ćwiczeniu, które było nieco trudniejsze. Ale skoro już wiedział co i jak, to powinno wyjść, co nie? A więc jeszcze raz, pełen skupienia cofnął się do swojego źródła, którym było wspomnienie Staruchy i jej słów. Zaczerpnął z niego wiele mocy i ostrożnie, ale nie niepewnie zaczął ją przekierowywać do swojego "naczynia". Nie zmieniał toru ścieżki, ta którą stworzył była według niego dobra. Odtworzył ją tylko w pamięci. Wpierw delikatny spadek wodospadu i lekkimi falowaniami, nie za głębokim korytem zaczynała spływać do dołu. Tak, by stworzyć mieniący się złotem kamień, który na moment ujrzał już światło dzienne. Teraz miał je ujrzeć na nieco dłużej. Wyobraził sobie jak jego kamień podnosi się do góry. Subtelnie, powoli wznosił się do góry, nie obracając się, nie przemieszczając. Na prostej linii, w powietrzu, aż do wysokości jego czerwonego pióropuszu. Następnie kamień zaczął lecieć do tyłu, w jego stronę. Również na prostej, bez żadnych obrotów wokół własnej osi, bez niczego specjalnego. Wciąż powoli, nie za szybko. To nie była walka, Rycerskiemu nie spieszyło się z tym, by kamień poruszał się szybko. Kiedy kamień znajdował się 10 łusek od jego głowy, samczyk zaczął wyobrażać sobie jak magiczny twór, wciąż nie zmieniając swojej prędkości, zaczyna okrążać jego głowę. Odległość od niej to cały czas było 10 łusek, a że głowa żadnego smoka nie jest idealną figurą geometryczną, to nie było okrążenie po kole, a raczej po owalu. Zasada była, że 10 łusek od ciała. Kamień leciał cały czas na płask, wciąż powoli, a kiedy by dotarł do miejsca w, którym zaczął, zatrzymałby się. Tak więc mając przed sobą całą wizję ruchu swojego przedmiotu, Rycerski zaczął wylewać moc ze swojego źródła, moc przeltaującą przez ścieżkę, niezmiennym tempem i wylewał ją w stronę swojego zapełnionego naczynia, tak długo, dopóki nie przebiegł cały, wymyślony przez niego proces.

Licznik słów: 399
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Kruczopióry obserwował. Obserwował i delikatnie przytakiwał łbem, widząc ruch kamienia, kamienia wątłego i kruchego, wyjątkowo efemerycznego, ale jednak trzymającego się kurczowo swojego jestestwa. Krążył wokół łba powoli, spokojnie, choć trochę na siłę, jakby Jantar nie całkiem skupiał się na jego roli. Ale... udało się! Zakończył swój obrót! Zaraz potem zniknął, ale... czy to źle?

– Zaiste, iż twoje umiejętności magiczne wystarczające już są, myślę, Jantarze – rzekł Kruczopióry z uśmiechem. – Wiesz, jak posługiwać się Naranlei darem, aby cuda tworzyć. Widzę jednak fascynację w oczach twych; czyż chciałbyś jeszcze cos o nim wiedzieć? – zapytał, lekko wyszczerzywszy kły. I jego wzrok pozostawał utkwiony w adepcie, czekajac na odpowiedź.

// raport MP II

Licznik słów: 112
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Był usatysfakcjonowany tym, że mu się udało. A właściwie to nie była satysfakcja, to była czysta euforia, która zakwitła w adepcie Wody z powodu tego małego sukcesu. Nie zauważył takich niedostatków jak to, że kamień był kruchy i ledwo widoczny. Najważniejsze, że mu wyszło. I nie wiadomo jakby się starał, a nie starał się w ogóle, nie sposób było zauważyć jego samozadowolenia. –Wielkie podziękowania Ci składam, Mistrzu mój od Magii wielki!– jego głos, aż drżał od nadmiaru emocji. –Sztuka którąś pokazać mi zechciał, radości mi wiele dała i...– Jantar nigdy nie doświadczył momentu w swoim życiu, a jeśli to bardzo dawno temu, że zabrakło mu słów w gardle. –Nie wiem sam co już rzec powinienem. Dziękuje Ci za tą propozycję, ale pragnąłbym sobie dostarczać radości z magii poznawania kroczkami małymi. Za dużo to jak na dzień jeden, zwykły.– powiedział z łzami wzruszenia w koralowych ślepiach, które otarł o własny bark. Umilknął i wpatrywał się w Kruczego.

Licznik słów: 156
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Szaleństwo Cieni
Dawna postać
Kerrenthar Obłąkany
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 827
Rejestracja: 04 lis 2015, 16:48
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 41
Rasa: Skrajny
Opiekun: Oprawca Gwiazd
Mistrz: Ankaa
Partner: Gorączka x)

Post autor: Szaleństwo Cieni »
A: S: 5| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 2| A: 1
U: Skr,Kż,MO,W: 1| B,S,P,L,M,MP,MA: 2| Śl: 3| A,O: 4
Atuty: Silny; Chytry Przeciwnik; Czempion;
Kerrenthar przywlókł się na te tereny leniwym krokiem. Słońce grzało mu łuski, wiatr przynosił lekką ulgę w upałach, a jednak samiec nie skrył się w cieniu. Choć lubił cień, pochodził z Cienia, był Cieniem, żył w nim i czuł się w nim niezwykle swobodnie, to lubił też słońce. Był pustynnym i jego ciało uwielbiało się wylegiwać.
Przyszedł tu jednak nie, by się opalać, a odbyć rozmowę. Sapnął gardłowo, zadarł łeb i ryknął rozdzierająco. Mógł wysłać wiadomość mentalną, opisać cel rozmowy. Nie pomyślał o tym. Był gruboskórnym wojem i to w ten sposób wzywał inne smoki.
Nie siadał, czekając. Spacerował dookoła, poznając teren, a jego ogon wił się dziko jak śmigły piskorz.

Licznik słów: 111
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Szaleństwo nie jest niedorzeczne: otóż im bardziej szalone, tym bardziej logiczne, tym bardziej wyrafinowane, tym bardziej wymowne, tym bardziej olśniewające." George Bernard Shaw

" szaleństwo, prawdziwe szaleństwo zdolne jest przebić pięścią mur." Terry Pratchett
Obrazek

Atuty:
~ Silny
(jednorazowo +1 do Siły)
~ Chytry przeciwnik (w czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST)
~ Czempion (Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.)

Drzewo genealogiczne założycieli Cienia
Obrazek

Jeśli nie odpisałam komuś przez 3 dni, proszę pisać na PW, bo być może zapomniałam.

Avatar wykonany przez Siostrzyczkę Kózkę ♥ | Wszystkie arty przedstawiające Kerrenthara
Czarna Pożoga
Dawna postać
Voulke
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 838
Rejestracja: 01 kwie 2015, 14:59
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 53
Rasa: Pustynny
Opiekun: Złotooka*
Mistrz: Oprawca Gwiazd
Partner: Szaleństwo

Post autor: Czarna Pożoga »
A: S: 5| W: 4| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 1
U: Kż: 1| MA,MO,M: 2| MP,L,W,Śl,Skr,S,B: 3| A,O: 4
Atuty: Wytrzymały; Chytry przeciwnik; Czempion
Pożoga z pewnością była wdzięczna, że Kerrenthar nie próbował się wedrzeć do jej już i tak niezwykle wrażliwego na maddarę umysłu. Usłyszała ryk i wiedziała, że był skierowany do niej, więc nie zwlekała z przybyciem. Leciała, oczywiście, korzystając z pomyślnych wiatrów i lazurowego nieba niezmąconego nawet jedną chmurką. Ciepłe promienie słońca ogrzewały złote łuski, które powoli odzyskiwały swój dawny blask i zdrowy wygląd. Szybowała niespiesznie na szeroko rozpiętych skrzydłach nad zielonymi koronami drzew próbując odszukać miejsce z którego mógł wydobyć się ryk. Nigdy wcześniej tu nie była, a Skalny zakątek nie bez powodu został tak nazwany i zupełnie nie rzucał się w oczy.
Jej uwagę przykuł niewielki prześwit pomiędzy ogromnymi drzewami i niewyraźne sylwetki kamiennych smoków majaczące się wśród ich pni. Z początku miała ochotę wylądować tam właśnie dla nich i przyjrzeć się im z bliska, ale chwilę potem dostrzegła błysk fioletowej łuski Przywódcy Cienia.
Zapikowała w dół czyniąc ogromny hałas i huk, gdy zatrzymała się tuż przy ziemi, bijąc złocistymi błonami w powietrze. Nie wylądowała z gracją, ani miękko, nie robiła tego nawet mając wszystkie łapy. Raczej gruchnęła o ziemię, składając skrzydła z trzaskiem i poświęcając chwilę na odzyskanie równowagi, którą często gubiła z uwagi na brak przedniej łapy. Dumnie uniosła trójkątny łeb i zwróciła jednolicie czarne oczy na Wojownika. Nie były już chłodne, teraz płonęły. Sama też nie przedstawiała już sobą żałosnego obrazka, który zaprezentowała w Świątyni. Łapy wciąż nie miała, ale przecież wygrała ważniejszą bitwę – tą z samą śmiercią. Do nozdrzy samca z pewnością już wdarł się piekący zapach Stada Ognia. Paskudna blizna na lewym boku jej pyska zniekształciła się gdy rozciągnęła wargi w uśmiechu, ni to przyjemnym ni jakimś prześmiewczym. Być może sama nie wiedziała na czym stoi?
Szaleństwo, mój wybawco. – W jej oczach zatańczyły figlarne iskierki, a mięśnie pyska drżały nieznacznie, jakby powstrzymywała się od śmiechu. Cóż, przynajmniej dopisywał jej humor.
Zmierzyła wzrokiem całą sylwetkę samca, od stóp aż po czubek rogów. Wysunęła delikatnie czerwony jęzor oblizując wargi, po czym zmrużyła ślepia przenosząc ciężar ciała na prawe łapy.
Czy ostatnie księżyce dobrze się z tobą obchodziły? – Zabrzmiało to wręcz śmiesznie z ust smoczycy, która doświadczyła ostatnimi czasy więcej niż przez całe swoje życie razem wzięte.
Jej uwadze nie umknęła niezwykłość miejsca do którego została zaproszona. Malutką polanę, która ledwie mieściła ich dwójkę otaczały zewsząd potężne drzewa, a spośród nich przezierały smocze pyski, które widziała wcześniej z góry. Skupiła wzrok na jednym z nich, stwierdzając, że jest tak paskudny, że właściwie jej się spodobał. Była ciekawa czyim dziełem mogły być.

Licznik słów: 419
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
I zostali nieliczni. Zwani Ognistymi, gdyż żyli w ogniu słonecznym u stóp gór żarem plujących

x x x

– Chytry Przeciwnik: W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
– Czempion: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Obrazek
Szaleństwo Cieni
Dawna postać
Kerrenthar Obłąkany
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 827
Rejestracja: 04 lis 2015, 16:48
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 41
Rasa: Skrajny
Opiekun: Oprawca Gwiazd
Mistrz: Ankaa
Partner: Gorączka x)

Post autor: Szaleństwo Cieni »
A: S: 5| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 2| A: 1
U: Skr,Kż,MO,W: 1| B,S,P,L,M,MP,MA: 2| Śl: 3| A,O: 4
Atuty: Silny; Chytry Przeciwnik; Czempion;
Kerrenthar rysował jakieś zbereźne obrazki szponem na piachu, lecz gdy usłyszał łopot skrzydeł zamazął je szybko ogonem. Zerknął uważnie na Pożogę, chcąc się upewnić, czy ma się spodziewać ataku na swoje boskie oblicze. O dziwo miała dobry humor. Uśmiechnął się krzywo, nieco gorzko, kiedy usłyszał jej powitanie. Wybawca. Raczej kat. Nie powinien mieć wyrzutów. Poharatał już wiele smoków. Jednego nawet zabił. Ale jakoś nie przejął się tym tak mocno, jak tą sytuacją.
– Na pewno lepiej ze mną niż z moimi przeciwnikamiii – mruknął gardłowo z ironią. – Mam wrażenie, że ciąży nade mną jakaś klątwa. Prawie zabiłem w pojedynku Przywódcę Wody, Cichego. Też celowałem w łapęę – wychrypiał. Nie powiedział, że w istocie zabił Barwnego Kolca z Ognia, również celując w łapę. Nie, nie powiedział jeszcze. Powie, ale później. Gdyby zrobił to teraz, rozmowa zapewne przerodziłaby się w walkę. – Weź to, Wojowniczkoo.
Położył przed Pożogą trzy jaspisy. Połowę tego, co zażądał Erycal. Połowa była bowiem jego winą. – Z niecierpliwością oczekuję rewanżuuu – dodał i wyszczerzył zębiska w uśmiechu. Przyglądał się smoczycy szkarłatnymi ślepiami uważnie. Nie spotkał dotąd tak silnej, tak... dobrze zbudowanej.

Licznik słów: 185
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Szaleństwo nie jest niedorzeczne: otóż im bardziej szalone, tym bardziej logiczne, tym bardziej wyrafinowane, tym bardziej wymowne, tym bardziej olśniewające." George Bernard Shaw

" szaleństwo, prawdziwe szaleństwo zdolne jest przebić pięścią mur." Terry Pratchett
Obrazek

Atuty:
~ Silny
(jednorazowo +1 do Siły)
~ Chytry przeciwnik (w czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST)
~ Czempion (Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.)

Drzewo genealogiczne założycieli Cienia
Obrazek

Jeśli nie odpisałam komuś przez 3 dni, proszę pisać na PW, bo być może zapomniałam.

Avatar wykonany przez Siostrzyczkę Kózkę ♥ | Wszystkie arty przedstawiające Kerrenthara
Czarna Pożoga
Dawna postać
Voulke
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 838
Rejestracja: 01 kwie 2015, 14:59
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 53
Rasa: Pustynny
Opiekun: Złotooka*
Mistrz: Oprawca Gwiazd
Partner: Szaleństwo

Post autor: Czarna Pożoga »
A: S: 5| W: 4| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 1
U: Kż: 1| MA,MO,M: 2| MP,L,W,Śl,Skr,S,B: 3| A,O: 4
Atuty: Wytrzymały; Chytry przeciwnik; Czempion
Zmrużyła ślepia przyglądając się zmianom na jego pysku. Światła i cienie rzucane przez liście tańczyły na jego ciemnofioletowych łuskach. Przemykały też po rogach, podobnych barwą do jej własnych.
Ktoś inny powiedziałby, że to dar. Bogowie lubią się nami czasem zabawić. – Mlasnęła głośno przez co ciężko było powiedzieć czy brała własne słowa na poważnie.
Nie mrugnęła nawet okiem na wzmiankę o Przywódcy Wody. Nigdy nie widziała go na oczy i nie znała jego umiejętności, a przecież nie mogły być małe skoro stał tak wysoko w hierarchii. Szaleństwo był świetnym wojownikiem, nawet jeśli nie wszystkie jego czyny były zamierzone i doprowadziły do utraty jej łapy. Po tym jak przymówili bogowie nie potrafiła być już zła. Kilka kamieni szlachetnych jest małą zapłatą za utraconą kończynę. Za barierą musiałaby żyć bez niej do końca życia.
Z początku nie spodobał jej się pomysł przyjęcia kolejnych kamieni, ale doszła do wniosku, że zapłaciła już chyba swoją część długu. Matowoczerwone jaspisy o poszarpanych krawędziach leżały na ciemnej ziemi, czekając na jej ruch. W końcu szybkim ruchem ogona zagarnęła je do siebie i posłała fioletowołuskiemu drapieżny uśmiech. Nie było mowy o słowach podzięki, bo nigdy nie przywykła do używania magicznych słów.
Na wzmiankę o rewanżu w jej ślepiach zapłonął ogień. Granat twardówki błysnął przez moment wokół ciemnej źrenicy, komponując się ze złotem jej łusek.
Nie miałabym nic przeciwko krótkiej rozgrzewce już teraz. – Kły błysnęły bielą, ogon zaszurał po ziemi wijąc się w energicznych falach. Kolce na jej grzbiecie zaklekotały, gdy podniosła łeb dumnie do góry, patrząc prosto w krwiste oczy rozmówcy.
Nie straciła przecież wraz z łapą chęci do walki i chociaż mogło ją to czynić mniej atrakcyjną... potężne mięśnie wciąż falowały pod grubą zbroją łusek, biodra kołysały się w takt jej nierównych teraz kroków, a ogon bujał się za plecami. Promieniała w mdłym świetle słońca.
Powietrze wokół nich zdawało się być naelektryzowane, jakby przed chwilą przeszła tędy burza. Przesunęła językiem po zębach. Jej uwadze nie umknęło to jak na nią patrzył.

Licznik słów: 328
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
I zostali nieliczni. Zwani Ognistymi, gdyż żyli w ogniu słonecznym u stóp gór żarem plujących

x x x

– Chytry Przeciwnik: W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
– Czempion: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Obrazek
Szaleństwo Cieni
Dawna postać
Kerrenthar Obłąkany
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 827
Rejestracja: 04 lis 2015, 16:48
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 41
Rasa: Skrajny
Opiekun: Oprawca Gwiazd
Mistrz: Ankaa
Partner: Gorączka x)

Post autor: Szaleństwo Cieni »
A: S: 5| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 2| A: 1
U: Skr,Kż,MO,W: 1| B,S,P,L,M,MP,MA: 2| Śl: 3| A,O: 4
Atuty: Silny; Chytry Przeciwnik; Czempion;
Gdy Kerrenthar usłyszał propozycję smoczycy... uniósł lekko łuk brwiowy, jednak było to teatralne zdziwienie, bowiem zaraz do grymasu dołączył szeroki, drapieżny uśmieszek. Samiec wyszczerzył kły w pełnym mrocznego zadowolenia uśmiechu. Zaimponowało mu wyraźnie to, ze pomimo braku łapy i jego przewagi, ta nadal chce walczyć. I postanowił to uszanować, nie dając jej forów. Była Wojowniczką i byłaby to dlań plama na honorze, a z jego strony brak respektu.
Ugiął łapy, rozstawiając je szeroko, uniósł ogon i przycisnął do boków skrzydła.
– Możemy zaczynać? – wymruczał gardłowo, niezwykle wibrującym i głębokim głosem. Był to jednocześnie sygnał. Doskoczył do smoczycy, chcąc wykorzystać fakt jej zmniejszonej stabilności i przewrócić ją na grzbiet. Przygnieść ją ciałem do ziemi.

Licznik słów: 114
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Szaleństwo nie jest niedorzeczne: otóż im bardziej szalone, tym bardziej logiczne, tym bardziej wyrafinowane, tym bardziej wymowne, tym bardziej olśniewające." George Bernard Shaw

" szaleństwo, prawdziwe szaleństwo zdolne jest przebić pięścią mur." Terry Pratchett
Obrazek

Atuty:
~ Silny
(jednorazowo +1 do Siły)
~ Chytry przeciwnik (w czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST)
~ Czempion (Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.)

Drzewo genealogiczne założycieli Cienia
Obrazek

Jeśli nie odpisałam komuś przez 3 dni, proszę pisać na PW, bo być może zapomniałam.

Avatar wykonany przez Siostrzyczkę Kózkę ♥ | Wszystkie arty przedstawiające Kerrenthara
Czarna Pożoga
Dawna postać
Voulke
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 838
Rejestracja: 01 kwie 2015, 14:59
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 53
Rasa: Pustynny
Opiekun: Złotooka*
Mistrz: Oprawca Gwiazd
Partner: Szaleństwo

Post autor: Czarna Pożoga »
A: S: 5| W: 4| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 1
U: Kż: 1| MA,MO,M: 2| MP,L,W,Śl,Skr,S,B: 3| A,O: 4
Atuty: Wytrzymały; Chytry przeciwnik; Czempion
Z jej pyska wymknął się zadowolony pomruk, gdy samiec bez słowa przystąpił do działania. Nigdy nie była słaba i nie chciała być za taką uważana. Szybko wstała, widząc, że Przywódca Cienia chce rzucić się na nią całym ciężarem ciała. Gdyby doszło do zderzenia nie mogłaby zrobić zbyt wiele. Pewnie próbowałaby się oprzeć na nieobecnej łapie i skończyłaby na ziemi. Dlatego poderwała się z przednich łap chcąc złapać nimi nasadę szyi Kerrenthara, niemal w pieszczotliwym geście. Jednej dłoni oczywiście jej brakowało, ale nadal mogła wywołać w tym miejscu odpowiedni nacisk. Chciała złapać i pociągnąć w bok, aby fioletowołuski runął na ziemi jak długi. Nie wykluczając, że wraz z nią jeśli ją przytrzyma lub sama nie odzyska równowagi.
Pazury prawej łapy zadrasnęły powierzchnię skóry blisko gardła samca, wciskając się pomiędzy łuski, delikatnie kując. Byli teraz blisko, tak jak lubiła najbardziej. Przez całe to siedzenie na zadzie niemal zapomniała jak bardzo brakowało jej uczucia towarzyszącego walce. Teraz dodatkowo podsycało je coś innego, co rozbrzmiewało zarówno w barwie głosu jej przeciwnika jak i majaczyło się na jego pysku.
Chciała go niemal ścisnąć i przytrzymać blisko siebie, nie tylko w celu przyduszenia. Drobinki piachu zatańczyły wokół ich łap, a smoczyca wciągnęła głęboko w nozdrza woń lasu i nęcący zapach stada Cieni. Zapomniała niemal z kim ma do czynienia. Wysoka ranga, którą piastował samiec tylko sprawiała, że bardziej jej imponował. Poczuła ciepło jego łuski pod opuszkami palców, ale nie dała się rozproszyć. Dopiero zaczęli zabawę.

Licznik słów: 239
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
I zostali nieliczni. Zwani Ognistymi, gdyż żyli w ogniu słonecznym u stóp gór żarem plujących

x x x

– Chytry Przeciwnik: W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
– Czempion: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Obrazek
Szaleństwo Cieni
Dawna postać
Kerrenthar Obłąkany
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 827
Rejestracja: 04 lis 2015, 16:48
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 41
Rasa: Skrajny
Opiekun: Oprawca Gwiazd
Mistrz: Ankaa
Partner: Gorączka x)

Post autor: Szaleństwo Cieni »
A: S: 5| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 2| A: 1
U: Skr,Kż,MO,W: 1| B,S,P,L,M,MP,MA: 2| Śl: 3| A,O: 4
Atuty: Silny; Chytry Przeciwnik; Czempion;
Łuska Kerrenthara była zawsze ciepła. Ten samiec grzał jak rozżarzony węgiel zawsze, bez wyjątków. Zimą, w śniegu, w deszczą, zaraz po wyjściu z wody. Jako pustynny chłonął ciepło promieni słonecznych, acz jego łuska była na tyle zrogowaciała i gruba, że nie przepuszczała go, chroniąc od przegrzania.
Szaleniec, jak jego miano wskazuje, nie należy ani do rozważnych, ani do postępujących logicznie. Sama Ankaa nadała mu miano Obłąkany. Nieobliczalność to jedna z jego cech. Za nic robił sobie szpony Pożogi na szyi, nie próbował się wydostać z uścisku na gardle. Przeciwnie, naparł mocniej, pomógł sobie ogonem i skrzydłami.
Oboje byli silni. Oboje mieli pod łuskami masę zbitych, twardych mięśni. Ale on... on musiał być silniejszy. Był samcem i to do niego należało zdobycie terenu. Oznaczenie go i... zadbanie o niego.
Runęli jak dłudzy na skalne, twarde podłoże. On górą – wcześniej podciął smoczycy zadnią łapę swoim długim, biczowatym ogonem, by straciła równowagę. Takie zagrania były w stylu Cienia i nie zamierzał udawać honorowego. Przygniótł ją całym ciałem, usłyszała tuż przy uchu gardłowy warkot, gdy pochylił pysk do jej, szczerząc zębiska.
– Leżysz – zachrypiał nisko, warkliwie. Jedną łapą przyciskał jej skrzydło, drugą jej jedyną przednią dłoń, zadnimi łapami zaś starał się nadepnąć jej odpowiedniczki. By całkowicie ją unieruchomić, by była na jego łasce. Jego ogon splótł się z jej i zacisnął mocno niczym wąż dusiciel. – I co teraz zrobisz, mmm?

Licznik słów: 229
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Szaleństwo nie jest niedorzeczne: otóż im bardziej szalone, tym bardziej logiczne, tym bardziej wyrafinowane, tym bardziej wymowne, tym bardziej olśniewające." George Bernard Shaw

" szaleństwo, prawdziwe szaleństwo zdolne jest przebić pięścią mur." Terry Pratchett
Obrazek

Atuty:
~ Silny
(jednorazowo +1 do Siły)
~ Chytry przeciwnik (w czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST)
~ Czempion (Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.)

Drzewo genealogiczne założycieli Cienia
Obrazek

Jeśli nie odpisałam komuś przez 3 dni, proszę pisać na PW, bo być może zapomniałam.

Avatar wykonany przez Siostrzyczkę Kózkę ♥ | Wszystkie arty przedstawiające Kerrenthara
Czarna Pożoga
Dawna postać
Voulke
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 838
Rejestracja: 01 kwie 2015, 14:59
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 53
Rasa: Pustynny
Opiekun: Złotooka*
Mistrz: Oprawca Gwiazd
Partner: Szaleństwo

Post autor: Czarna Pożoga »
A: S: 5| W: 4| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 1
U: Kż: 1| MA,MO,M: 2| MP,L,W,Śl,Skr,S,B: 3| A,O: 4
Atuty: Wytrzymały; Chytry przeciwnik; Czempion
Wolała myśleć, że gdyby była w pełni sił z pewnością skopałaby Szaleństwu tyłek. Teraz jednak zakręciło jej się w głowie, czy to od upadku czy straconej niedawno krwi, a może dlatego, że ból odezwał się w miejscu straconej łapy. I to w palcach, których wcale nie miała. Wydawało jej się to równie fascynujące jak i niepokojące, ale teraz miała na głowie inne zmartwienia. Z jej pyska wydobyło się głuche westchnięcie, gdy została przygnieciona wielkim cielskiem fioletowołuskiego. Nie miała czym zamortyzować upadku, bo trzeba było przyznać, że pomyślał o wszystkim. Gdy chciała unieść ogon, aby wymierzyć gdzieś którymś z ostrych kolców poczuła jak wężowaty odpowiednik samca owija się wokół niego. Może w istocie było parę rzeczy lepszych od walki? Z pewnością jedna, do której pozycja była aż nazbyt odpowiednia.
Nie mogła powstrzymać się od szaleńczego chichotu, który został zduszony nieco ze względu na nacisk na jej klatkę piersiową.
Myślisz, że byłbyś tu teraz gdybym ci na to nie pozwoliła? – Uśmiechnęła się zawadiacko owijając swoją ogon jeszcze mocniej wokół ogona Szaleństwa. Ściskała do bólu, na co on pewnie odpowiadał tym samym.
Za chwilę ruszyła łapą, aby poderwać łeb do góry i oblizać przód pyska Cienistego, od brody prawie po same oczy. Nigdy nie była zbyt wysublimowana, nigdy nie brała wszystkiego do końca na poważnie. Pod koniec rozwarła szczęki, aby ująć pomiędzy kły brodę samca i delikatnie uszczypnąć. Bawiła się z nim, jednocześnie nie podejmując prób wyrwania się z uścisku. Podobał jej się jego zapach, podsycony nutką szaleństwa głos i jadowicie czerwone ślepia, z pewnością spodobałoby jej się także to co miał między nogami. nie mogłam się powstrzymać XDD

Licznik słów: 268
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
I zostali nieliczni. Zwani Ognistymi, gdyż żyli w ogniu słonecznym u stóp gór żarem plujących

x x x

– Chytry Przeciwnik: W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
– Czempion: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Obrazek
Chłodny Obrońca
Dawna postać
Zwiastun
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2396
Rejestracja: 03 sie 2015, 16:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Północny
Opiekun: Jesień+ i Kaszmir+
Mistrz: Cichy Potok

Post autor: Chłodny Obrońca »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 5| P: 2| A: 2
U: Pł: 1| O,A: 2| B,L,S,W,MP,Skr,Śl,M: 3| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik, Mistyk, Utalentowany
Zniknął bez słowa podobnie jak jego była partnerka... nie powiadomił Ziemi, nie powiadomił swojej obecnej miłości ani dzieci, po prostu pewnej nocy zwrócił pysk ku wielkiej tarczy księżyca, rozłożył skrzydła i odleciał. Leciał bardzo długo pod łapami mając toksyczną Mgłę. Wspominał dzieciństwo... te tereny były jego ukochanym domem, schronieniem, miejscem gdzie poznał ważne dla niego smoki które teraz już odeszły. Kaszmir jego dumny ojciec, wojownik stada dający mu przykład jak bronić granic. Jesień, mało obecna w jego życiu ale jednak matka, smoczyca która zawsze biegła z pomocą i nie pozwoliła by Życie zniknęło. Chybiona, kochana ciotka która opiekowała się nim gdy był najmłodszy. Strumień, jego maleńki brat, niech bogowie świecą nad jego duszą która utknęła w odmętach jeziora. Dynamika, Alyssa, jego różowa siostrzyczka ale i dumna łowczyni, najbliższa jego sercu. Na te wspomnienia słaby uśmiech pojawił się na starym pysku samca. Powinien odwiedzić kurhany, wszyscy powinni o nich pamiętać.
Chłód, przywódca Ziemi nagle zniknął z życia wszystkich smoków, ponad 4 długie księżyce bez alfy. Nie miał jednak innego wyjścia, ciężar jaki spoczywał na jego barkach był zbyt wielki. W dodatku ile smoków mogło się pochwalić powrotem ze zmarłych? Widział coś czego nie powinien... słyszał ogniki należące do siostry i Nade, ukochanej Zwiastuna który wepchnął go w to ciemne jezioro rozpaczy. Nocami nadal słyszał jęki bólu i potępienia, nadal jednak nie odwiedzał kurhanów by się ich pozbyć... nie miał sił i nie miał też przed kim tego okazać. Zawsze silny, zawsze znający odpowiedzi na pytania mimo iż sam cierpiał i często błądził.
Nadszedł jednak dzień kiedy musiał porozmawiać z kimś z żyjących, kogo swoim postępowaniem zranił być może najbardziej ze wszystkich. Wrócił zza bariery, zza Mgły, głodny z dodatkowymi szramami na pysku i jakby jaśniejszą sierścią na pysku.
Jego zapach znów roztoczył się po ziemiach Wolnych Stad, tylko czy nie po raz ostatni? Tego jeszcze nie wiedział... czy jednak to było teraz ważne? Heulyn, ona teraz była najważniejsza, nie zdziwi się gdy na powitanie wgryzie się w jego szyję i powali na ziemię, miała do tego prawo.
Wylądował swoim ciężkim cielskiem w cichym Zakątku unosząc w powietrze sporo pyłu i piachu. Uniósł zmęczone oblicze ku niemu i zrobił coś czego nie robił od dosyć długiego czasu... przymknął ślepia szukając połączenia z umysłem smoczycy, chciał powoli weń wniknąć, niczym zimna mgła i szepnąć.
~Przybądź do Skalnego Zakątka.
Tylko tyle... resztę lepiej było powiedzieć pyskiem w pysk, chyba że nie przybędzie... Usiadł i opuścił łeb, wyglądał teraz jakby medytował.

Licznik słów: 406
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Avatar od Harriet
~ Drzewo genealogiczne by Dynamika ~

Nauki 2/1
Fabuły 4/2
Walki 0/2

#088A4B
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Wiele zimnych, deszczowych wschód płonącej kuli minęło, gdy słyszała ów miękki, chłodny głos w swej głowie, niczym jej własne myśli wlewający się w jaźń. Tak przyjemnie znajomy, tak ukochany... I tak bardzo nie mogący być jej, chociaz przez kilka pięknych chwil mogła tak uważać, dopóki ktoś nie zdeptał jej nieśmiałych, rodzących się marzeń o miłości.
Wpatrywała się w blady świt, gdy niebo w końcu pierwszy raz od dawna cieszyło ślepię swą błekitną barwą, gdzieniegdzie przerywaną pasmem jasnych, płaskich chmur.
Poranek był chłodny, wyciskał ciepło z jej oddechu, przemieniając go w parę. Lazurowe ślepia nieruchomo patrzyły na horyzont ze skalnej grani.
Wdychała to ożywcze, górskie powietrze, starając się nie dostrzegać zielonych oparów tak blisko mgły, a jednak czyż to nie była zbrodnia większa od ignorancji? To, że czegos się nie widzi nie oznacza, że tego nie ma. ze nie istnieje i nie może wbić im szpony w plecy.
Wzdrygnęła się, kierując spojrzenie na północ, odetchnęła głęboko, jakby zbierając się w sobie. Rozpostarła pierzaste skrzydła, mieniące się niczym złoto krwawy zmierzch, ugięła mocniej umięsnione zadnie łapy, wczepiając krwiste szpony w skałę i wybiła się z nich, wzlatując ku niebu.
Przez tych kilka chwil rozkoszowała się poczuciem wolności, bezwładu, który sprawiał, że jej stawy stawały się miękkie, niczym mech. Ale im bliżej Dzikiej Puszczy, tym większy ciężar czuła w sercu... lub żołądku. Ściągał jej tułów ku dołowi, jakby chciał ja powalić ku ziemi-która-łamie-kości.
Chłod ten, który ogarniał całe jej ciało, wniknał do lazurowych ślepi, gdy wylądowała miękko, wzburzając kaskadę liści, zmuszając je do wirującego tańca po jej bokach. Złożyła skrzydła, patrząc na tego, któremu oddała swe serce, a który zranił ją wespół z jej własną siostrą, oraz matką.
Czy wiedział, że Jesień miała potomstwo również w Cieniu?
Przez ogon smoczycy przetoczyło się drżenie, gdy zbliżyła się do niego. Trwała tak chwilę, niczym posąg najwyższej, rozdarta, aż otarła swój pysk o jego, mimo wszystko ciesząc się przewrotnie, że nic mu się nie stało...
A zaraz potem, gdy wdychała jego znajomy, a równocześnie obcy zapach, rozwarła szczęki i wtopiła je w jego bark, aby zranić go, tak jak sama czuła się zraniona. Chciała krwi, chciała, aby cierpiał, jak ona cierpiała, by poczuł to, zrozumiał. Czy ją zdradził? Czy był równie nieświadomym pisklęciem we mgle, jak ona sama przez całe swoje życie?
Wiedziałeś? Wiedziałeś?! – warknęła, pozwalając, aby cały jej ból, nienawiść i złość wypłynęły z niej jedną karminową kaskadą, która objęła jej ciało świetlistą aurą, gdy odsunęła się o krok, podrywając łeb do góry, patrząc na niego, niczym uosobienie krwawej furii.

Licznik słów: 417
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Chłodny Obrońca
Dawna postać
Zwiastun
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2396
Rejestracja: 03 sie 2015, 16:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Północny
Opiekun: Jesień+ i Kaszmir+
Mistrz: Cichy Potok

Post autor: Chłodny Obrońca »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 5| P: 2| A: 2
U: Pł: 1| O,A: 2| B,L,S,W,MP,Skr,Śl,M: 3| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik, Mistyk, Utalentowany
Nie poczuł żadnego syknięcia czy furii więc było chyba całkiem dobrze, możliwe że jednak będzie mógł ją zobaczyć. Ciekawe jak zareaguje gdy poprosi ją o mięso... szczerze mówiąc nie obchodziło go to. Chciał ją zobaczyć, te złote łuski i krwistą sierść, niebezpieczne spojrzenie. Siedział więc cierpliwie oszczędzając energię jaką musiał zużyć by tu przylecieć. Tamte strony nie rozpieszczały... może i w Wodzie mieli ciasno i trudno o żarcie, a to co działo się tam...
Jego spojrzenie było chłodne, kto by się spodziewał że z takiego pomocnego samczyka stanie się na prawdę wypranym z uczuć smokiem. Czy jednak aby na pewno? Otworzył nieco szerzej ślepia gdy poczuł znajomy zapach, błysk. Tak, tak Chłód nadal miał w sobie uczucia ale budziły się tylko gdy widział Heulyn, boginię i panią jego serca, trzymała je w swoich krwawych szponach ale nie przejmował się tym. Mogła je zjeść, rozgnieść, czy było to ważne? Tylko dla niej tu wrócił... stado... straciło dla niego wartość gdy głosy w nocy się nasilały. Im był dalej, tym cichsze się stawały.
Czekał na jej reakcję, a gdy podeszła by otrzeć swój pysk o niego, jego powieki powoli opadły. Ten zapach... ciepło jej ciała było najlepszym wynagrodzeniem za ten długi lot. Na chwilę pozwoliło zdławić poczucie winy, że ją zostawił i nic nie powiedział.
Spokój nie trwał długo gdy stało się coś czego de facto się spodziewał. Poczuł ostre, długie kły które bez trudu przebiły się przez jego sierść i skórę. Krew zaczęła powoli spływać z podbródka Heulyn, barwić jego jasne futro, ale on siedział niewzruszony gapiąc się pustym wzrokiem w przestrzeń przed sobą.
Należało mu się... ona cierpiała o wiele bardziej i dłużej, ta błahostka na jego barku była niczym z jej męką. Zacisnął lekko łapę na ziemi czekając aż ta go puści. Mimo całego zrozumienia czuł pieczenie...
To co jednak usłyszał było dziwne, nie pasowało do scenariusza który tworzył we łbie odkąd oderwał łapy z ziemi za barierą. O czym miał wiedzieć... wiedzieć wcześniej że zamierza uciec? Może o to chodziło.
Patrzył na nią nieodgadnionym wzrokiem spod przymkniętych powiek. Ona wręcz płonęła, gdyby nie fakt że coś ich łączyło pewnie rzuciłaby się znów tylko, że do gardła.
-Jeśli pytasz o moje zniknięcie, to nie planowałem tego.– rzucił niskim głosem który dało się poczuć aż w klatce piersiowej. Skrzypiał jakby smok łaził po śniegu, trzeba było przyznać, że dawno z nikim nie rozmawiał.

Licznik słów: 393
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Avatar od Harriet
~ Drzewo genealogiczne by Dynamika ~

Nauki 2/1
Fabuły 4/2
Walki 0/2

#088A4B
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Przez kilka krótkich chwil w lazurowych, jaskrawych slepiach ozna było dostrzec coś bliskiego obłędowi. Rozgorączkowanego, mrocznego, obślizgłego. Zło, które na kilka chwil miała ochotę wypuścić, aby rozdarło na strzępy to, co uważała za drugą najwazniejszą rzecz w swoim życiu. Za to, że pozwoliła sobie na marzenia, na uczucia, które odsłaniały jej miękkie wnętrze.
Nagle powieki się zmrużyły, a źrenice rozszerzyły. Nozdrza drgnęły, wyczuwając wonną posokę, jękneła, kiedy z języka spłynęła ambrozja.
Potrząsnęła złotym łbem, zniżając go nieco, a szpony rozdarły miękką, wilgotną ziemię pod swymi stopami. Skrzydła zaszeleściły.
Prychnęła, uniosła łeb, a w jej oczach nie było nic. Patrzyła na samca beznamiętnie, jakby go lustrując, próbując zajrzeć głębiej.
ogon świsnął z prawej na lewo, gniotąc pomniejsze krzewy, ścinając wiotkie gałązki, gdy napotkały opór kolców.
Dostrzegła dopiero teraz jego wyczerpanie, zapadłe boki, zmatowiałą sierść.
Padasz z głodu – mruknęła, a jej głos nie był już tak dźwięczny, nabrał nieco chropowatej, zimnej nuty.
Przez chwilę można było dostrzec skupienie w jej oczach, gdy przywołała Maddarę, a po dłuższej chwili pod łapami samca spoczęło truchło tura .
Posil się w pierwszej chwili. To, co mam ci do powiedzenia wymaga twojej uwagi – rozkazała władczo, patrząc w jego pysk.
Nie, nie unikała jego spojrzenia. Mierzyła się z nim, walcząc jednocześnie sama ze sobą. Była rozdarta na dwoje, chociaż sądziła, że przez te dwa księżyce udało jej się zapanowac nad przepaścią, która utworzyła się w jej umyśle.

Licznik słów: 234
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Chłodny Obrońca
Dawna postać
Zwiastun
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2396
Rejestracja: 03 sie 2015, 16:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Północny
Opiekun: Jesień+ i Kaszmir+
Mistrz: Cichy Potok

Post autor: Chłodny Obrońca »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 5| P: 2| A: 2
U: Pł: 1| O,A: 2| B,L,S,W,MP,Skr,Śl,M: 3| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik, Mistyk, Utalentowany
Obserwował zmiany w jej zachowaniu, głównie ślepia jako że były w końcu oknem do duszy prawda? Furia dzikiej bestii powoli ustępowała nicości i sam nie wiedział co miałby z tym począć. Chyba wolał gdy szalała zamiast obdarowywać go wyższości z jaką się spotykał u niej na początku ich znajomości. Tak więc udało mu się to? Zniszczył ten kwiat jaki wykiełkował z ich serc i połączył w jedno?
Jego wzrok nadal był nieodgadniony i jakby smutny... nie chciał śmierci ich uczuć, nie chciał by między nich wtargnęła ciemność którą widział po tamtej stronie. Heulyn była jednak dumną smoczycą... pokazała mu swoją słodycz, a on ją zostawił rozszarpując szponami ten piękny kwiat.
Rana na barku piekła go ale nie przejmował się tym tylko patrzył w swoją miłość. Była więc chłodna jak on? Zwiastunie mam nadzieję, że drą twoją duszę na wiele kawałków. W odpowiedzi usłyszał we łbie paskudny śmiech. Duchy powracają by znów go nękać? Opuścił łeb patrząc na mięso jakie dla niego sprowadziła.
-Rozumiem.– rzucił krótko i pochylił się nad padliną, bo bądź co bądź tur zdechł już jakiś czas temu. Wgryzł się w jego trzewia rozrywając skórę, w powietrze uniósł się zapach z jelit zwierzęcia ale kto by się tym przejmował, w końcu byli drapieżnikami. Kiedy obgryzł większość ciała z mięsa ujął między zęby głowę tura i rozgryzł głośno bez większych problemów by dobrać się do mózgu. Na sam koniec zostawił szpik z większych kości. Trwało to jakiś czas ale był sporym samcem i faktycznie długo nie jadł. Oblizał czerwony od posoki pysk i obrzucił szczątki wzrokiem. Uderzenie było nagłe, maddara pchnęła brutalnie resztki w bok tak że zniknęły w krzewach.
-Przejdźmy więc do rzeczy.– odparł spokojnie chociaż chłodno.

Licznik słów: 279
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Avatar od Harriet
~ Drzewo genealogiczne by Dynamika ~

Nauki 2/1
Fabuły 4/2
Walki 0/2

#088A4B
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Uzdrowicielka obserwowała samca, każdy jego gest, najmniejsze poruszenie. Chociaż jej ślepia wydawały się nieruchome, błądziła za nim, gdy sięgnął ku turowi. Ku jego zaskoczeniu – świeżemu. Upolowała go zaledwie trzy wschody złotej twarzy temu.
Patrzyła, jak zanurza pysk w brzuchu zwierzęcia, jak odrywa fragmenty mięśni i ścięgien, a posoka spływa po jego wargach, wsiaka w futro na pysku. Jak światło igra w jego ciemnych, niebieskich rogach, a wąsy powiewają na wietrze.
Jak przełyka każdy kęs, a jego gardło uwypukla się na jedną chwilę. Jak boki unosiły się w oddechu i opadały w wydechu, który oddawał światu.
Był jej światem, jej jestestwem, nawet jeżeli nie chciała tego do siebie dopuścić. Był wszystkim, czego pragnęła, o czym marzyła, czego potrzebowała. Światłem w mroku, w mgle. Dotąd czuła się, niczym pisklę w niej zagubione, aż otworzył jej oczy i utulił serce, sprawiając, że przy nim na jakiś czas, była kimś innym. Zapominała o samotności.
Czy czuła to dlatego, że krew wiedziała, iż jest jej rodziną? Bliższą, niżby się mogło zdawać.
Podejrzana wilgoć zalśniła w jej oczach, szybko jednak zmazała ją ruchem wewnętrznych, przejrzystych powiek, gdy nie patrzył.
Odetchnęła i w tym jednym geście zdradziła swoją bezradność i strach. Przed samotnością głębszą, niż brak domu. Tylko właśnie to mogło się z tym równać. Przepaść lśniła w jej wnętrzu, ciemna, głęboka, zapraszająca w swe objęcia, gdy uniósł łeb, zmiótł swą mocą szczątki i spojrzał na nią zielonymi oczyma. Tymi łagodnymi dla niej, ciepłymi, teraz zimnymi. To ona włożyła w nie chłód... I ten mógł zostać tam już na zawsze, jak w jej własnych.
Jesień Bzów, moja Metorka, a twoja matka... czy wiedziałeś, że miała romans ze Spojrzeniem Mroku, który zabił pisklę Wody? – zaczęła dziwnie matowym głosem.

Licznik słów: 283
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Chłodny Obrońca
Dawna postać
Zwiastun
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2396
Rejestracja: 03 sie 2015, 16:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Północny
Opiekun: Jesień+ i Kaszmir+
Mistrz: Cichy Potok

Post autor: Chłodny Obrońca »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 5| P: 2| A: 2
U: Pł: 1| O,A: 2| B,L,S,W,MP,Skr,Śl,M: 3| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik, Mistyk, Utalentowany
Skupiony na jedzeniu nie za bardzo miał jak na nią patrzeć ale czuł na sobie wzrok. Obserwowała go tylko w jaki sposób? Czy zerkała tęsknie, a może z bólem... tego się nie dowie i oby tak pozostało. Czuł że i tak wyrządził sporo zła i żałował, że nie może odwrócić biegu historii... a nawet nie powiedział jej jeszcze, że dobrowolnie podda przywództwo młodzieży. Jak zareaguje gdy usłyszy, że nową panią Ziemi będzie córka jego i Azyl?
=Doigrałeś się.= mroczny głos, czarniejszy niż otchłań odezwał się w jego łbie. Ciągle przy nim... prześladowca który obudził się odkąd przekroczył tereny Wolnych Stad.
Niech cię mrok pochłonie.
=Już to zrobił i czeka tu na ciebie.
Chłód zacisnął szczęki nadal mając pysk schowanym za kawałem mięsa. Nie mógł tu zostać, jak niby miałby funkcjonować?! Uniósł oblepiony krwią pysk na Heulyn.
=Chciałbyś jej prawda?
Samiec nadal miał niewzruszony wyraz pyska chociaż miał ochotę teraz warknąć. Zwiastun mącił mu we łbie, niczym zły omen stał obok niego tylko jakby po drugiej stronie tafli jeziora, z dala od fizycznej mocy. Nie odpowiedział mu tym razem bo skupił myśli wokół kwiatu który stał przed nim. Nękanie nieco zależało... czyżby lekarstwo stało przed nim?
Dopiero po chwili dotarły do niego słowa samicy, zmrużył ślepia zastanawiając się co też z całą zaistniałą sytuacją miała wspólnego jego matka.
-Pierwsze słyszę. Jesień była oddana Kaszmirowi, kochała Życie.– powiedział spokojnie i podszedł do niej. W końcu już nie jadł i nie widział sensu by stać aż tak daleko. Usiadł jakieś pół metra od niej i patrzył teraz z nieukrywaną ciekawością w jej ślepia.

Licznik słów: 260
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Avatar od Harriet
~ Drzewo genealogiczne by Dynamika ~

Nauki 2/1
Fabuły 4/2
Walki 0/2

#088A4B
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Wiadomość, że samiec zaraz po swym powrocie oddaje Przywództwo, nie zostałaby przyjęta zbyt entuzjastycznie. Uznałaby go za słabego. Ktoś, kto dobrowolnie oddaje władzę przed ukończeniem wieku, który go ku temu pcha, nie wyglądałoby w jej slepiach najlepiej.
Mimo to nie wiedziała o tym.
W tej chwili pozwoliła sobie na obserwację, na napwanie sie jego widokiem, na małe oszustwo własnego umysłu: że w tej chwili, przez tych kilka uderzeń spragnionego serca, nadal są razem; że cieszy się na jego widok; że może bezkarnie do niego podejść, wyściskać, by poczuć ciepło jego ciała, jego ciężar; jego zapach; esencję droższą, niż smak posoki na języku. Tak, nawet z tym konkurował w jej myślach.
A potem uniósł łeb i nawet najmniejsza oznaka czułości zniknęła z jej ślepi. Chłód do chłodu. Musiała zachować jasność umysłu, aby móc zmierzyć się z tym, co pochłaniało ją od środka najczarniejszym mrokiem.
Zapewne, gdyby miała uszy, zastrzygłaby nimi zadziwiona pewnymi oznakami, które pojawiały się na jego pysku, gdy na nią patrzył. Niespokojny ruch wąsisk, zmarszczki na pysku w hamowanym gniewie. Mrok podobny do tego, który sama odczuwała.
Kiedy wstał i podszedł do niej, mięśnie na jej karku stężały, a końcówka drgnęła. Chwila słabości, zapach napływający ku niej z podmuchem wiatru.
Jęzor obwiódł pysk.
A potem pojawił się na nim grymas czystej ironii.
Widać, nie znałeś naszej matki tak, jakbyś chciał – rzuciła sardonicznie, marszcząc przy tym z niechęcią w pysk.
Patrzyła pełną napięcia chwilę w jego ślepia, nieruchoma.

Licznik słów: 240
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Chłodny Obrońca
Dawna postać
Zwiastun
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2396
Rejestracja: 03 sie 2015, 16:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Północny
Opiekun: Jesień+ i Kaszmir+
Mistrz: Cichy Potok

Post autor: Chłodny Obrońca »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 5| P: 2| A: 2
U: Pł: 1| O,A: 2| B,L,S,W,MP,Skr,Śl,M: 3| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik, Mistyk, Utalentowany
Oczywiście że da jej znać o tym, że rezygnuje... ba, powie jej nawet dlaczego i nikomu innemu. Pytanie tylko jak zareaguje na całość, czy taka ilość informacji nie będzie zbyt ciężka do udźwignięcia? Była silna ale te informacje mogły zburzyć jeszcze więcej jej poukładanego świata. To zabawne, że Chłód nie wiedział jeszcze o tym że jej świat i tak się zachwiał i to nie przez to że zniknął.
Uderzenie nastąpiło nagle, ale samiec zareagował natychmiast. Ogon uderzył z niezadowoleniem w ziemię, pysk przestał wyrażać ciekawość, z gardła wydobyło się głuche warknięcie. Co to niby miało znaczyć? W jego umyśle rozległ się śmiech, głośny zagłuszający wszystko dookoła śmiech. Czy należał do tamtego czy jeszcze do niego? Nerwy puściły... Chłód wstał nagle i odwrócił pysk od Heulyn by ryknąć wściekle za siebie. Miało to na celu nie tyle oddanie złości na to co usłyszał co zagłuszenie śmiechu.
Łeb wrócił do samicy równie szybko jak się od niej odwrócił. Patrzył na nią szmaragdowymi zimnymi ślepiami z nitkami złota wydostającymi się z czarnej pionowej źrenicy. Kiedyś ich nie było...
-Skąd ten pomysł. To niemożliwe byśmy byli rodzeństwem.– warknął wściekle.
=Ze mną byłoby jej lepiej.= jadowity głos odezwał się spokojnie. Chłód uniósł na moment wargi pyska ku górze odsłaniając granatowe zęby. Dzięki Czujnej Łusce poznał prawdę więc w połączeniu z tym co usłyszał zadziałało to trochę jak płachta na byka. Gdyby tylko wiedział o tym zanim zaprzysiągł z nim Braterstwo Krwi.
Uspokój się... przecież nigdy tak się nie wściekałeś. Próbował doprowadzić się do porządku, przywołać swój stoicyzm i chłód... a może tracił zmysły? Och Heulyn... bez niej na pewno utonie. Mrok zeżre go doszczętnie. Każdy go w sobie przecież miał ale trzeba było umieć z nim żyć. Co jeśli jednak twój Mrok się do ciebie odzywał?
-Jesień zdechła nie mówiąc mi nic o innych pisklętach. Od jak dawna wiesz?

Licznik słów: 304
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Avatar od Harriet
~ Drzewo genealogiczne by Dynamika ~

Nauki 2/1
Fabuły 4/2
Walki 0/2

#088A4B
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej