OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Cóż, on w zasadzie uważał cienistych za zabawnych. no dobrze, jego spojrzenie na świat zdecydowanie różniło się od innych. Mogło się to brać z faktu, ze zazwyczaj wyglądał, jakby cały świat uważał za jeden wielki żart. Dystans do owego świata? A może to jedynie takie wrażenie? Być może wiele z tego, co robił i mówił było jedynie gra pozorów. jad był dobrym aktorem, dlatego trudno było określić, jakim stworzeniem jest naprawdę. Z pewnością jednak cynizm i kpiące rozbawienie mogły być wpisane w jego naturę. ten właśnie cynizm umożliwiał mu spojrzenie na otaczające go smoki z pewną dozą ironii. a nawet duża doza ironii. Ale mniejsza. Teraz ważny był jego interesujący rozmówca.– Tak, chciałbym zobaczyć, jak mówisz mu to prosto w nos – stwierdził, uśmiechając się z nuta złośliwości w spojrzeniu. Potrafił sobie wyobrazić reakcje Szydercy. jednocześnie nie wydawał się oburzony tym, co mówił cienisty. Każdy miał prawo do własnego zdania i swobodnego wyrażania własnych opinii. A im były ciekawsze, tym bardziej lubił ich słuchać. on sam również nie bał się mówić tego, co myślał – ale wiedział, kiedy i gdzie mógł to powiedzieć, aby nie zniszczyć swoich planów nieostrożnym słowem. o tak, on nie należał do tych, którzy działają bez przemyślenia wszystkiego.
– Cóż, Uśmiech w swoim postępowaniu bywa mało rozsądny, a w mowie nadto wulgarny – stwierdził z rozbawieniem, być może w pewnym sensie zgadzając się z Krnąbrnym. Ale czy jemu samemu to przeszkadzało? no, może ten wulgarny sposób mówienia. Jad należał bowiem do tych, którzy uważali, ze zadawanie cierpienia czy kpienie innych gładkimi słowami, w taki sposób, by rozmówca nie zauważył nawet, ze został obrażony lub nie mógł na to zareagować, było zabawniejsze. Oraz zmuszało to myślenia, zamiast bezmózgiego rzucania wyzwiskami.
– Cóż, o gustach się nie dyskutuje – odpowiedział, szczerząc kły w leniwym uśmiechu. Dla niektórych zapach siarki i spalenizny był odpychający. Dla niego? Zagadkowy. W jaki sposób gejzery, spalone ziemi i tym podobne rzeczy typowe dla okolic wulkanu znalazły się przy rzece, niemal w lesie? w jaki sposób ogniści są w stanie oddycha,c w takim powietrzu. ot, to były zagadki, które zaprzątały jego umysł i były związane z tym zapachem. Innych przyczyn raczej nie było. Słysząc o Spłowiałej zmrużył lekko oczy. Nie pamiętał tych, którzy byli nieciekawi, ale jej imię chyba kojarzył... chyba.
– Czy nie należała wcześniej do wiatru? – Zapytał.





















