OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Ulotna biegła lekkim kłusem, wiedząc, że Naxis i tak nie mógłby jej dogonić, miał jeszcze krótkie łapki, a do tego, gdy spojrzała ponad swym prawym barkiem dostrzegła, jak samczyk wykłada się na trawie. Uśmiechnęła się pod nosem, ukazując końcówki jasnych kłów i zawróciła płynnie, kołysząc ogonem na boki, niczym rozbawione szczenię.Strzygąc długimi uszyskami ujrzała za synem futrzaste, liniejące stworzonko. Wyglądało tak dumnie z wysoko uniesionym pyszczkiem, a jednocześnie zabawnie z kępkami futra odrywających się od ciała i skrzydłami zwisającymi po bokach.
Przekrzywiła smukły pysk, a długa morska grzywa załopotała na wilgotnym wietrze, smagającym wszystko niewidocznymi szponami.
– Witaj, maleńka, chciałabyś się przyłączyć? – zagaiła swym cichym, miękkim głosem.
Zniżyła pysk tak, aby znajdował się na wysokości pisklęcia.
– Nazywam się Ulotne Wspomnienie, a to mój syn, Naxis – dodała, by następniie odwrócić się do nich bokiem.
– Patrzcie, co robię i naśladujcie mnie. To będzie świetna zabawa, zobaczymy kto mnie złapie – wyszczerzyła zebiska w rozbawionym grymasie, a następnie ponownie przyjęła pozycję. Tym razem nieco wolniej, aby pisklęta uważniej się jej przyjrzały.
Rozstawiła wszystkie łapy, nie za mocno, a następnie nieznacznie ugięła je w kolanach. Skrzydła zwinięte spoczeły luźno na bokach, ogon rozluxniony uniosła, a szyję wyciągnęła, zniżając łeb, tak iż tworzył prostą linię z kręgosłupem i ogonem – a następnie ruszyła biegiem przed siebie. Najpierw przednia prawa, potem zadnia lewa, przednia lewa, zadnia prawa i tak na zmianę, aż przeszła do lekkiego kłusu.
/Kolejność: Ja, Naxis, Grappa. Posty muszą być przynajmniej takie, jak moje ;) lub ładniejsz ;p

















