A: S: 3| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,Prs,Pł,B,MP,MA,O,Kż,Śl: 1| L,Skr: 2| A,MO: 3
Atuty: Wiecznie młody, Boski ulubieniec, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Magiczny śpiew
Był zdziwiony że tak szybko mu odpowiedziano! Nie zdziwiło go natomiast, że to Seisei zjawiła się jako pierwsza(w końcu jako jedyna miała skrzydła). Uśmiechnął się widząc ją i może, y, nieco skrzywił tym lądowaniem… Nie dlatego że coś mu nie pasowało, po prostu się zaskoczył!
– Dopiero dotrze, podobnie jak Noriko, nie lata – odpowiedział spokojnie i sięgnął po jeden z przedmiotów jakie przy sobie miał. Nie wiedział jak powinno się to robić, czy poczekać na wszystkich, czy skorzystać z okazji, że przybyła pierwsza? Nie, chyba skorzysta z okazji… – Ale, skoro już tu jesteś, y, poczekaj no – powiedział i ze stosu jego przedmiotów, przy pomocy maddary oczywiście, uniósł się jeden, konkretny przedmiot. A była to… Barakuda! Ale w formie miękkiego, średnich rozmiarów pluszaka! Podleciał do Seisei – przy okazji kupiłem też parę upominków, ten jest dla Ciebie, żebyś miała do przytulania coś innego, niż tylko Daniela – o właśnie, ughhhh, zapomniał o nim kiedy kupował prezenty… – No i też pasuje Ci do imienia – uśmiechnął się ciepło. – Yhm, dla niego samego niestety nic nie mam – powiedział nieco zmieszany i rozejrzał się, skupiając się też na drzewach – oh, nie przyleciał? – Dodał jeszcze, kiedy pluszak zawisnął przed samicą, żeby ta mogła go łatwo chwycić!
I niewiele później przyszedł tez i Noriko! Czyli nie wybrał aż tak złego miejsca!
– Hej – przywitał się, odwracając się do niego – y, kogoś bardzo, hm, ważnego i bliskiego – powiedział, prawie nie dało się wyczuć w tym nieśmiałości! Czyli szło mu coraz lepiej! – Zresztą, powinien za niedługo być. W międzyczasie, dla Ciebie też mam pamiątkę – powiedział i znowu postanowił skorzystać ze swojej maddary. W stronę uzdrowiciela poleciała skórzana torba, z wymalowaną krowią… Twarzą? Głową? Pyskiem? Na całym swoim boku. W taki uroczy sposób! – Y, zostałeś niedawno Uzdrowicielem i widziałem że noszą zioła w torbach, więc pomyślałem że kupię Ci jakąś – powiedział, kiedy przedmiot zawisnął przed Noriko. – Nie wiem tylko, czy po tamtej przygodzie lubisz krowy mniej czy bardziej… – przyznał nieco nieśmiało. To znaczy, były też inne torby, ale jakoś tak, miał nadzieję że syn dalej lubił te zwierzęta! Nawet pomimo tych przykrych doświadczeń…
No i w końcu pojawił się on. Sam nie miał pojęcia jak się zachować, zwłaszcza że pewnie Noriko i Sei mogli już ich widzieć razem. Chyba, uh, nie był tego pewny… Już chciał się odezwać, coś zrobić, ruszyć się z miejsca, ale Xeri nieco go w tym ubiegł, samemu przedstawiając siebie i swoją kompankę. Dotychczas spokojny kompan, leżący gdzieś z boku w końcu się poderwał i podbiegł do gęsi, na… Bezpieczną odległość.
– To jest Xeri, mój – chwila niezręcznego zawahania – partner – powiedział, patrząc na swoje pisklęta. Potem zwrócił się do Xeriego – To są Noriko – pokazał łapą na pomarańczowego samca – oraz Seisei – tutaj wskazał niebieskołuską samicę. – Moje pisklęta.
Uhm, dobra, tooo… Co teraz powinien zrobić? Chyba… Dać się odezwać innym? Miał taką nadzieję, liczył przynajmniej na Sei…
Xeri
Noriko
Seisei
Licznik słów: 498
Atuty:
Wiecznie młody: brak kary +2 ST po 110 księżycu
Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Magiczny śpiew: raz na walkę odejmuje 2 sukcesy przeciwnika