OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Prychnął cicho rozbawiony postawą samca. Dobrze że czuł się pewny siebie, ale jednocześnie był ostrożny i czujny w stosunku do innych, jednak był zbyt pewny siebie i przez to jego odpowiedź mimo że zabawna i dość głupia, wydawała mu się poprawna.Pokręcił łbem z lekkim kpiącym uśmiechem.
– Czyli chcesz mi powiedzieć że gdy atakujesz przeciwnika gdy on atakuje Ciebie, to jest to obrona ofensywna? – Musiał się zapytać dla pewności, bo jeśli Dagr to właśnie powiedział, to Shierr w tej chwili usłyszał największy absurd w życiu.
– Jak atak może być obroną? To o czym powiedziałeś to kontratak, zalicza się to do ataku, wtedy zamiast się obronić, atakujesz. Co do parowania, owszem, jest to sposób na obronę, zapomniałeś jednak też o blokowaniu i unikach, możesz też spróbować rozproszyć wroga, na przykład maga, u których najważniejsze jest skupienie. Wytłumaczył w kwestii obrony, po czym musiał chwilę pomyśleć nad kwestią ataku. Atak defensywny, może taki był? Zaatakować tak, by uniemożliwić wrogowi atak? Nie. To wciąż był atak.
– A w kwestii ataku, chodziło mi o ataki siłowe i szybkie. Siłowe to zianie, ataki kłami czy próba wbicia szponów w łapę, albo próba urwania jej. Szybkościowe to wszelkiego typu cięcia szponami. – Tak nauczył Shierra ojciec, który bądź co bądź był chyba najlepszym wojownikiem w historii, nie możliwe wiec by on się mylił, zwłaszcza że jak tak spojrzeć to w ich rodzinie było wielu świetnych wojaków.
– No dobra, to powiedz mi, jakie znasz wrażliwe miejsca na Ciele smoka. Tylko się zastanów by znowu nie powiedzieć czegoś idiotycznego – Co prawda nauka była po to by go nauczyć jak się walczy, jednak nie znaczyło to że Shierrowi chce się słuchać idiotyzmów i to wypowiedzianych takim poważnym tonem, jakby Dagr na serio wierzył w swoje słowa.
/Ups, trochę się rozpisałem.