A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 3
U: W,B,Pł,L,Lecz,MP,Śl,Skr,Kż,Prs: 1
Atuty: Wiecznie Młody; Ostry Wzrok;
Uśmiechnął się delikatnie i ciepło, zupełnie jakby dotknęło go poczucie nostalgii, ta beztroska, czysta, prosta chęć poznawania historii, wiedzy na różne tematy. Tęsknił za tym coraz bardziej. Może kiedyś na nowo tego doświadczą, choć była to złudna wiara…
— Z pewnością od razu odezwę się do ciebie. Choć szczerze wątpię, że znajdę temat ciekawszy od bogów… no a na nawrócenie się dla mnie chyba już i tak za późno. — Stwierdził krótko i spojrzał na posąg, ponownie popadając w drobne zamyślenie o bogach. Widział ich, wiedział, że byli raczej dobrzy, a przynajmniej taki obraz starali się kreować, jednak no właśnie… za mało o nich wiedział, aby mieć bardziej klarowną opinię na ich temat. Wrócił spojrzeniem na przyjaciela i lekko się zaskoczył jego słowami. Czy Hektyczny był odludkiem? Zapadła cisza, którą nie tyle bał się przerwać, co nie widział powodu, aby to robić. Była to pusta myśl, którą nie wiedział, jak odebrać. Czekał spokojnie, aż mglisty rozwinie to, co chciał powiedzieć.
Nawet kiedy ten skończył, nie rozumiał, skąd się wziął ten jego wybuch, czym sobie zasłużył na to, że Hektyczny mówił do niego takim tonem? Powiedział coś nie tak? Zamrugał zaskoczony, jeszcze przez moment mieląc jego słowa, po czym cicho westchnął.
— Jeśli dwójka czarodziejów zrobiła coś takiego, to kwestia ich własnej głupoty i niedojrzałości. Nie możesz się tym przejmować, czy cię polubią, czy nie… to też nieistotne. Po to jest ten czas, aby jako adept sprawdzić się w danej ścieżce. To normalne, że nie zawsze pierwszy wybór jest trafny i się to zmienia. Stado Mgieł to rzeczywiście… wydaje się… trudne miejsce, ale są tam też smoki, które są ci bliskie. Zmiana rangi to nie zdrada, nie mogą cię za coś takiego wyrzucić czy skrzywdzić. Nie możesz się na mnie złościć, że cię nie rozumiem… nigdy nie byłem w mgłach i nie wiem, jak to wszystko tam wygląda od środka… zresztą nikt nie zostanie zrozumiany, jeśli sam o tym nie powie. Nie czytam w myślach… — westchnął znowu i zerknął w bok. Sam był zmęczony, rozdrażniony, załamany sobą. Borykał się z własnymi myślami i potknięciami. Wiedział, że Hektyczny ma gorzej, chciał mu jakoś pomóc, ale nie było to oczywiście proste.
— Jakbym mógł, to bym się z tobą zamienił na stada. Mnie bogowie i tak nie lubią, więc mógłbym sobie iść do tych całych Mgieł, a ty byś więcej czasu spędzał wśród smoków, które tak jak ty… mają jakieś powiązania z bogami. — Wymamrotał, choć były to tylko mrzonki. Nawet jeśli by było to możliwe, to wiedział, że Hektyczny i tak miałby wiele oporów i by się nie zgodził.
Późniejszy problem przy tym wszystkim wydawał się dużo mniejszy. Jakby rozmawianie z zaklętym bożkiem w innym bożku nie było już aż takim utrapieniem, jak problemy nastolatków.
— Jak chcesz, ja mogę zapytać. No, a raczej mógłbym, gdyby szanse na to, że mi się objawi, były większe…
Hektyczny Kolec
Licznik słów: 476