OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Destrukcyjne dla jednostki prawda? Po prostu być? Czy smoki jako istoty inteligentne nie powinny dążyć do szczęścia? Czy nie było aż tak wielu sposobów na odnalezienie go? Od ogromnych ambicji jak w wypadku samicy, czy od małych prostych sukcesów jak to niektórzy preferują. Może samiec też powinien spróbować tej drugiej metody? W każdym razie, Ebrill nie miała pojęcia co go trapi, nie mogła mieć i zapewne nawet jeśli by wiedziała to nie byłaby w stanie zrozumieć.~ Można je sprawdzić po prostu sięgając gwiazd, łapiąc je między szpony.~ Zaśmiała się... Jej tok rozumowania czasem był dość specyficzny choć już chyba oczywistym było, że jeśli Opowiastka czegoś zechce najzwyczajniej to dostanie nie zależnie jak trudne będzie wszystko pomiędzy postanowieniem, a jego realizacją.
Oh pisklaka najprawdopodobniej poznali tego samego. Futrzasta nie cierpiała chociaż najmniejszych kontaktów z pisklętami, a ten stopniem w jaki jego łeb był szczelny z tą całą bezsensowną breją w środku irytowało ją jeszcze bardziej.
~ Szkoda, chętnie posłuchałabym recenzji. Warto doceniać co robią dla nas rodzice, nawet jeśli tego nie cierpimy. Kiedyś pewnie nawet zatęsknisz za jej wyrobami.~ Uśmiech na jej pysku skwaśniał nieco, choć jedynie na moment. Wiedziała, że powinna bardziej doceniać swoją mamę i to co robiła dla całego Azylu. Jednak gdzieś w środku wciąż tkwiła w niej zazdrość o czas z rodzicielką jaki został jej odebrany i jej nawet nie przedwczesna śmierć. W końcu umarła w najbardziej naturalny sposób z możliwych.
~ Oh wybacz, akcent trzyma się mnie jak miód smoczego futra.~ Rzeczywiście "czuć" go było mocniej gdy samica wróciła do mówienia wspólnym. Trochę głupio jej było, że powoli go traci.
~ Przysięgam, że nie obraziłam cię po swojemu, postawię nawet łapę o to.~ Zaśmiała się. Ciekawą anegdotką było, że nie tylko latorośle Burdiga i smoki znały ten język choć nie ma pewności, że wraz z Ha'arą zmarło się tej mowie na terenach wolnych.
Heh... Azyl.
~ Mam mieszane odczucia odnośnie tej wojny, ale rozumiem że nie każdy konflikt da się rozwiązać bez rozlewu krwi. I w sumie nie wiem czy jeszcze czegoś szukam. To co chcę jest w zasięgu mojej łapy wystarczy tylko na to zapracować.~ Odetchnęła. W gruncie rzeczy, jej praca dopiero niedawno się rozpoczęła i minie bardzo wiele czasu nim będzie blisko swojego celu.
Cholera, jednak zauważył. Samica na pytanie wpierw zareagowała widocznym zmieszaniem nerwowo pocierając prawą łapą o wierzch lewej dłoni. Serio powinna kiedyś mówić zanim powie.
~ Emm... No bo... A cholera i tak już się wygadałam.~ W jej głos wkradła się nutka irytacji. Nie na to, że samiec zapytał tylko na własny długi jęzor.
~ Tak wychowałam się w miejscu gdzie ludzie i smoki żyją w zgodzie tworząc coś na kształt jednego stada. Jest to bardzo daleko stąd i język który przytargałam tutaj ze sobą to moja ojczysta mowa. Ale nie powinnam tak tego rozgadywać zwłaszcza teraz.~ Ostatnie zdanie opuściło jej pysk choć samica mogłaby przysięgnąć, że tylko padło w myślach. Na prawdę musi zacząć lepiej dobierać słowa.
Powiernik Pieśni






















