A: S: 3| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,Prs,Pł,B,MP,MA,O,Kż,Śl: 1| L,Skr: 2| A,MO: 3
Atuty: Wiecznie młody, Boski ulubieniec, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Magiczny śpiew
W zasadzie, to, pomimo tego jak się wysławiał, znowu zaczął czuć się… Hm, nie spięty, o. W sensie, tak, normalnie. Rozluźniał się, można byłoby rzec. Ale do czasu…
Wspomnienie o tym, że to, co dla ważne zawsze wywołuje emocje… Hm, czy rzeźbienie było dla niego ważne? Nie. Ale z drugiej strony, bardzo chciałby posiąść tę umiejętność, żeby móc obdarzać innych ładnymi prezentami. Albo uwieczniać w drewnie coś ładnego, co sam spotka i ustawić to sobie w grocie. Może dlatego tak się denerwuje? Kto wie. Te myśli ot tak sobie płynęły, do czasu, aż samica nie wybiła go z tego nastroju kilkoma rzeczami.
Pierwszą była informacja, że Yulo został ranny w potyczkach. Uch, spiął się delikatnie, na chwilę. Nie chciał o tym myśleć, nie miał ochoty o tym myśleć. Skup się na samoczycy, przecież jest ładna, co nie? Skup się na tym. Skup się na rzeźbieniu, przecież to też zajmuje myśli, wymaga skupienia. Przecież musisz ostrożnie strugać tym szponem, żeby nigdzie jakoś źle nie przyciąć, prawda? Tak, to zdecydowanie lepsze, niż myślenie o Yulo. I tym, co i dlaczego mu się stało. Nie poruszaj już jego tematu. Nawet, jeśli interesuje Cię jego podróż.
Uf, napięcie zeszło i było tylko chwilowe. Ale następna kwestia…
Uh, no tak, nigdy jakoś zapytanie kogoś o imię nie przychodziło mu naturalnie. Po prostu zapominał, a kiedy już sobie przypominał, to… Wychodziło mu to w jego mniemaniu tak średnio. Na szczęście samica zrobiła to… Całkiem dobrze? Na tyle, że nie poczuł się aż tak głupio jakby mógł. Był jej za to nawet trochę wdzięczny…
– Kairaki – odparł po prostu, jak gdyby nigdy nic. Pomyślał przez chwilę, żeby odbić w jej stronę pytanie w podobny sposób, ale… Nie wiedział jakby to wyszło. Pewnie byłoby to coś w stylu "A jak powinienem do Ciebie, modelko?". Uh, poczuł zażenowanie, które czuł zwykle w reakcji na teksty Yamiego. Że też sam pomyślał o podobnym tekście. Chociaż, on pewnie dodałby jeszcze jeden, czy dwa epitety opisujące piękno samicy. – A jak powinienem do Ciebie – prawie i by dodał to nieszczęsne słowo, słychać było lekkie zawahanie, a ton nie sugerował, że chciałby na tym skończyć, więc pytanie mogło brzmieć trochę… Dziwnie? – ? – Podniósł figurkę na wysokość swych oczu, tak żeby mógł łatwo patrzyć to na nią, to na samicę. Jako taki zarys jej sylwetki bez jakichś większych szczegółów już miał, zostało dorobić detale na pysku, ciele, skrzydłach, kryształach, łapach… No, wszędzie. – Um, w sumie racja – odparł do niej, mając na myśli to, co mówiła o tym staraniu się.. Pewnie zrobił to zbyt losowo, ale naszła go myśl, że wypadałoby coś powiedzieć. Już miał wstać, ale zawahał się chwilę – Um, myślę, że ogół już mam, zostały mi detale. Chcesz zobaczyć? – O, tak, może dzięki temu zajmie jej myśli czymś innym, niż tym, dlaczego pytanie o jej imię zadał tak dziwnie.
Malachitowa Noc
Licznik słów: 476
Atuty:
Wiecznie młody: brak kary +2 ST po 110 księżycu
Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Magiczny śpiew: raz na walkę odejmuje 2 sukcesy przeciwnika