Niewielkie zlodowacenie

Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Vailen
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 139
Rejestracja: 23 paź 2014, 16:12
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 5
Rasa: Skrajny

Post autor: Vailen »
A: S: 1 | W: 2 | Z: 2 | I: 1 | P: 2 | A: 3

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Shuri słuchał dokładnie tego co ma mu do powiedzenia jego matka. Nie będzie zawiedziona? Jest trochę inna niż ojciec. Mały usłyszał jak w jej głos wkrada się nutka sympatii. Nie dało się tego nie wyłapać. Doskonale wiedział że musi znać chociażby podstawy magii i pamiętał o tym, że Krzewiciel również używa magii. Chociażby kiedy zamknął go w bańce. Nie brzydził się magią ani nic z tych rzeczy, po prostu chciał być wojownikiem, na ten moment oczywiście, może jednak mu się to zmieni? Nie wiedział jeszcze ale raczej pozostanie przy swojej decyzji. Coś dziwnie dużo mówi. Chociaż ostatnim razem też sprawiały wywody jak ja to powinienem uważać. Przypomniało mu się co powiedział tuż przed wojną. Zrobiło mu się trochę głupio na myśl, że powiedział jej iż nie jest przecież jego matką żeby mu rozkazywać. Komiczna sytuacja. No cóż. Ale nie ma zamiaru jej tego przypominać.
-Skoro jesteś tak dobra w używaniu maddary to z chęcią będę się u Ciebie uczył. Uśmiechnął się w końcu do niej, nie miał ochoty dłużej utrzymywać swojej postawy poważnego pisklaka. Z resztą jak to brzmi? Poważny pisklak? Można się uśmiać.
-A skąd ty wiedziałaś, że jestem Twoim synem?

Licznik słów: 192
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ktoś chętny pofabulić to zapraszam ;)

KP: https://www.smoki-wolnych-stad.pl/viewtopic.php?p=237492#237492
Ćmienie Maddary
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 718
Rejestracja: 08 cze 2014, 13:43
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 40
Rasa: Północny

Post autor: Ćmienie Maddary »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 5| P: 1| A: 1
U: L,S,B,Pł,M,MP,Skr,Śl,Kż,A,O,W: 3| MA,MO: 5
Atuty: Inteligentny; Niezdarny Wojownik; Mistyk
Poznać ją można po tym, że jest nieprzewidywalna. Nigdy nie wiedzieć co powie, jak się zachowa, czy będzie twarda, szorstka, czy przyjazna. Chociaż tego ostatniego jest ostatnio... zdecydowanie mniej. Chyba tylko do jej ostatnich dzieci. Kuroi i Shurikan. Ciekawe, czy ten szkrab przeżyje. Zastanowiła się. Jej dusza zawirowała i odcięła się od niej grubą skorupą zamykając w swoim umyśle. Nie przy każdym też tyle mówiła. I... doskonale pamiętała co młody mówił przed bitwą. Nie miała do niego żalu, nie mógł wiedzieć. Jej pysk wydawał się kamienny. Wszystkie uczucia zgasły, bo zamilkł jej głos. Patrzała na swoje młode i przez chwilę w głowie przetoczyła się myśl, by się nie przyznawać do bycia rodzicielką. Myśl szybko zgasła, bo to przed bogami najpierwej chciałaby to ukryć. Wszystkie jej młode zdychały. Jedno po drugim. Nawet, kiedy wyrosły, były zdolne i się uczyły nagle przychodziła taka noc, kiedy przed świtem ich ciała nie miały w sobie ducha. Westchnęła głęboko starając się odegnać te myśli.
Shurikan uśmiechnął się w końcu i coś się w Ćmieniu rozczuliło. Musiała znów westchnąć czując, że emocje biorą nad nią górę. Przymknęła oczy i wyobraziła sobie swoje jajo. Grubą skorupę, która wyraźnie oddziela umysł od duszy, a w środku nie ma zawirowań ani myśli, bo te są bardzo, bardzo głęboko w tym umyśle. Ukryte jak w komorze powietrznej jaja. Nadeszło do niej pytanie. A odpowiedź była, zdawało się, prosta. – Jesteś przesiąknięty zapachem ojca, a twój zapach zbliżony jest do niego, i nieco do mnie. Twoja sylwetka również, choć mniej masywna, to rysy są podobne. – Czyli, w skrócie, na wyczucie. Ale podobno matki to czują. Umieją poznać dziecko mimo lat rozłąki. A specjaliści po czole umieją określić kto jest rodzicem.

Licznik słów: 280
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Od Harriet (czyli w powiększeniu brzydala): klik!

Posiadane:
Pożywienie: 3/4 kobolda
Kamienie: Rubin, szafir
Inne: Kwarcowy kryształ
PH: 6
~Wygrane: Oko Zmierzchu, Zmiana Nastawienia, Piekielna Łuska
~Przegrane: Ocean Ognia, Zatruty Płomień, Runa Ognia *kalectwo*
~Remisy: Znamię Chaosu

Atuty:
I ~ Inteligentny ~ Jednorazowo +1 do inteligencji ~
II ~ Niezdarny wojownik ~ +1ST dla fizycznie atakującego ~
III ~ Mistyk ~ +1 sukces do ataku magicznego w walce ~

Nauczę poziomu MA/MO (poziom IV i V) za jeden kamień szlachetny.
Gubię tematy, więc po upływie 48h spamcie Przypominajkami .–.
> Jak ktoś chce uśmiercić postać i nie widzi fabularnego wyjścia – pomogę fabularnie xD
Vailen
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 139
Rejestracja: 23 paź 2014, 16:12
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 5
Rasa: Skrajny

Post autor: Vailen »
A: S: 1 | W: 2 | Z: 2 | I: 1 | P: 2 | A: 3
Młody musiał się trochę naczekać aż jego matka mu odpowie, chociaż odpowiedź nie satysfakcjonowała go w pełni. Jednak nie miał zamiaru jej męczyć nadto. No bo po co, widział , że nie była zbyt rozmowna. Coś jednak nie dawało mu spokoju, czemu Ćmienie tak bardzo skrywa swoje emocje, nie pokazuje ich nawet przy malcu. Czuł się przez to odrobinę nieswojo, chociaż jakiś czas temu też nie chciał okazać niczego wobec niej, ale w głębi serca cieszył się, że poznał w końcu matkę. Przynajmniej wiedział , że żyje. Wpadła mu pewna myśl do głowy. Thea wie, kto jest jej matką? Nie przypominam sobie, żeby Krzewiciel czy Uśmiech o tym mówili. Zamyślił się na chwilę. Jestem przesiąknięty zapachem ojca co? Mój zapach jest również podobny do niego i po części do niej. Nie znam się na tym. Mimo wszystko, wciągnął mocniej powietrze aby zapamiętać woń Ćmienia. Może kiedyś mu się to przyda? Jednak po chwili wrócił do rzeczywistości i ponownie spojrzał na chorą łapę smoczycy.
-Co Ci się stało w łapę? Zapytał zaciekawiony. Po części już mu na to pytanie odpowiedziała, ale że był ciekawski to zapytał dokładniej. Trochę głupio mu jednak było po wybrzmieniu słów. Nie chciał jej przypominać jakiś złych rzeczy czy coś. Spojrzał przepraszająco w jej oczy. Westchnął lekko. Poczuł w nozdrzach mroźne powietrze. Zima...

Licznik słów: 216
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ktoś chętny pofabulić to zapraszam ;)

KP: https://www.smoki-wolnych-stad.pl/viewtopic.php?p=237492#237492
Ćmienie Maddary
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 718
Rejestracja: 08 cze 2014, 13:43
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 40
Rasa: Północny

Post autor: Ćmienie Maddary »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 5| P: 1| A: 1
U: L,S,B,Pł,M,MP,Skr,Śl,Kż,A,O,W: 3| MA,MO: 5
Atuty: Inteligentny; Niezdarny Wojownik; Mistyk
Dla niego "zima..." dla niej "Ziimaa!". Słuchała młodego i zaciągnęła się w głąb siebie. Przez pryzmat skorupy widziała płomienie swojej duszy. Ale kiedy zbliżała się do swojej skorupy ta była nieprzepuszczalna. Nawet dla niej. A może nie chciała wejść w ten obszar. Westchnęła głęboko. Młody nie wyglądał na zadowolonego. I chyba się speszył zachowaniem Ćmienia. Na razie nic na to nie poradzi. Może być tylko przyjazna. A raczej uprzejma. Młody zapytał o jej łapę. Odetchnęła cicho jeszcze raz. Nawet nie wiedziała kiedy zniknęły poprzednie ponure myśli. Zastąpiły je nowe. Nie widziała powodu, dla którego miałaby o tym nie mówić. Może poza tym, że Shurikan uzna, że Ćmienie jest słaba. Może i ją wyśmieje. Ale jakoś bardzo się tym nie przejmowała. Każdy inny może wyśmiać to ile ma sprawnych łap a ile nie. – Stanęłam naprzeciw siebie z Runą Ognia. Chciałam sprawdzić swoje umiejętności w przyjacielskiej potyczce. Byłyśmy podobne sobie co do wyszkolenia, dlatego pojedynek powinien być wyrównany. Przywódczyni stworzyła ognistą kulę, która weszła w ciało aż do płuca. Chociaż kula była mniejsza niż blizna, którą widzisz, to ogień wypalił dużo więcej. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Źródło mojej maddary zablokowało się, więc nie mogłam stworzyć w czas ochrony. – Przerwała na chwilę. – Umierałam.W bólu i poczuciu winy.Jedyna wtedy, jeszcze początkująca uzdrowicielka użyła tego, co było, by mnie załatać. Więc jestem. – Opowiedziała, a kończąc opowieść odetchnęła głębiej i spojrzała na jezioro, jakby mówienie tylu rzeczy wysuszyło jej gardło. Spojrzała na młodego zastanawiając się jaką przyjmie pozycję. Czy ją wyśmieje, czy też nie.

Licznik słów: 259
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Od Harriet (czyli w powiększeniu brzydala): klik!

Posiadane:
Pożywienie: 3/4 kobolda
Kamienie: Rubin, szafir
Inne: Kwarcowy kryształ
PH: 6
~Wygrane: Oko Zmierzchu, Zmiana Nastawienia, Piekielna Łuska
~Przegrane: Ocean Ognia, Zatruty Płomień, Runa Ognia *kalectwo*
~Remisy: Znamię Chaosu

Atuty:
I ~ Inteligentny ~ Jednorazowo +1 do inteligencji ~
II ~ Niezdarny wojownik ~ +1ST dla fizycznie atakującego ~
III ~ Mistyk ~ +1 sukces do ataku magicznego w walce ~

Nauczę poziomu MA/MO (poziom IV i V) za jeden kamień szlachetny.
Gubię tematy, więc po upływie 48h spamcie Przypominajkami .–.
> Jak ktoś chce uśmiercić postać i nie widzi fabularnego wyjścia – pomogę fabularnie xD
Cętkowane Pióro
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 09 wrz 2014, 16:48
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 11
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jad Duszy
Mistrz: Jad Duszy

Post autor: Cętkowane Pióro »
A: S: 5| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: B,S,L,W,Skr,MO,MA: 1| MP: 2| A,O,Śl: 3
Atuty: Silny
Po pewnym czasie w to miejsce przybył i Niepokorny. Jego cel był prosty, podszkolić się w magii, dlatego też nie obijał się za bardzo. Niemal natychmiast wyciszył się i skupił, chcąc uzyskać koncentrację niezbędną do używania maddary. Pierwszym co planował stworzyć była niewielka kula. Miała może dwa szpony średnicy, była zrobiona z jasnego, lekko połyskującego, a przede wszystkim gładkiego kamienia. Kula ta miała pojawić się w powietrzu, zaś odległość jej od ziemi miała wynosić jakąś jedną, trzecią ogona. Oprócz tego sama kula miała być twarda i wytrzymała, w środku pusta, by jej masa była jak najmniejsza. Na koniec wyobraził sobie że kula jest lekko ciepła i nie wydziela żadnego zapachu. Można by powiedzieć że stworzył niewielką, twardą piłkę do zabawy dla pisklaka.
Przelał w tę myśl maddarę i obserwował jak kula pojawia się i z cichym stuknięciem spada na ziemie, zagłębiając się lekko w śnieg. Wiedział że kula spadnie. W końcu miała tylko pojawić się w powietrzu ale nie miała się na nim utrzymywać.
Przed tym jak pozwolił jej zniknąć, sprawdził czy ma większość właściwości które jej nadał. Tylko jedna rzecz nie wypaliła. Kula była zimna. Mały detal.
Następnym krokiem, było stworzenie czegoś trudniejszego.
Wyobraził sobie jeden z kwiatów które kiedyś widział za barierą. Osiągała jedynie dwa szpony długości, dlatego też właśnie w takich rozmiarach ją sobie wyobraził. Miała pojawić się na śniegu tuż przed jego łapami, zaś jej łodyga miałą być jasnozielona, nieco ciemniejsza niż kolor jego ślepi. Łodyga była cienka i delikatna, widać na niej było niewielkie ciemne igiełki broniące roślinkę przed zrywaniem, twór w jego wyobraźni również owe igiełki posiadał. Z łodygi tworzonego kwiatu, miały wyrastać dwa, niewielkie liście, zielone i w przeciwieństwie do łodygi, nie pokryte igiełkami. Wbrew sile grawitacji ich końcówki jakby unosiły się ku górze chcąc okalać sam kwiat. Mimo swych niewielkich rozmiarów i delikatności, kwiat posiadał dużo płatków okalających jasne wnętrze. Płatki miały barwę ciemnego fioletu, powoli jaśniejącego aż przechodził w różowy a następnie biały. tworzący wnętrze kwiatu. Mimo że w jego wyobraźni powstał już całkiem dobry obraz roślinki, brakowało jej kilku elementów. Po pierwsze, brakowało zapachu, delikatna, słodka woń miała wydobywać się z roślinki, kusząc swych zapachem, zaś płatki miały być delikatne i miękkie, jednak miały nie dać się porwać porywom wiatru. Na koniec nadał kwiatkowi temperaturę, miał być ciepły, nieco wilgotny tak by nie zmizerniał niemal od razu, dodatkowo, jego temperatura miała się cały czas utrzymywać a sam kwiat miał być odporny na chłód, a co najważniejsze, kwiat miał nie usychać i nie umierać, mimo że nie znajdował się w ziemi. Gdy skończył, przelał w te myśli odpowiednią ilość maddary, tak by kwiatek pojawił się najbliższy jego planom i obserwował jak roślinka powoli pojawia się przed nim.
Mimo że ostatni raz widział ten kwiat wiele księżyców temu, cieszył się że pamięć go nie zawiodła i mógł jeszcze raz oglądać ten niezwykły okaz. To aż dziwne, taki dzikus zachwyca się taką delikatną roślinką. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że już samoistnie podczas używania magii stara się nadać swoim tworom jak najwięcej szczegółów, tak by jak najwierniej przypominały oryginały. Czyżby postęp w nauce magii? Miał nadzieje że trwały.

Licznik słów: 516
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

~Atuty~
Gr I: Silny




Od Jadziku

Jeśli muszę gdzieś odpisać to dajcie znać
Posępny Czerep
Dawna postać
Haunted by Haresis
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1999
Rejestracja: 28 lip 2014, 0:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 117
Rasa: północno-zwyczajny
Opiekun: Haresis'Dea
Mistrz: Haresis'Dea
Partner: Haresis'Dea

Post autor: Posępny Czerep »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: L,Pł,W,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,A,Śl: 2| O:3
Atuty: Okaz zdrowia; Empatia; Twardy jak diament; Pierwotny odruch; Wybraniec bogów
Czemu przyleciał akurat tu, by po prostu się posilić? Może przyciągał go widok lodowca i wszechobecny chłód, a może też tak zdecydował przypadek. Samiec wbił szpony podłoże, by nie poślizgnąć się przy lądowaniu i rzucił na ziemię truchła wilków, które niósł w przednich szponach. Miałby użyć do przewozu magii, jak dwunóg? Prychnął, wyrzucając z nozdrzy kłęby zimnej pary. Jęzor przesunął się po niebieskim pysku, przez co smok poczuł ukłucie zimna wnikające pod twardą, pokrytą łuskami skórę. Od lodowca bił niezwykły mróz, co zdecydowanie nie zniechęciło bestię. Kolczaste wyrostki zadrapały powierzchnie lodu, gdy ogon przeszurał po nim w wyrazie ekscytacji. Uczta nie trwała jednak długo. Mięso było jeszcze świeże, krew ściekała więc wgłąb gardzieli, gdy Pożeracz połykał pierwszego drapieżnika w całości, rozszerzając swoje wole jak gigantyczny wąż. Nie bawił się w obieranie zdobyczy z futra. By przetrwać, nie mógł pozwolić sobie na takie marnotrawstwo! Położył łapę na drugim cielsku, wciskając szpony między mizerne kości i zębiskami odrywając połowę, razem z łbem i przednimi łapami. Tym razem nawet przeżuł (wow xD), więc pewnie na sporej odległość niosło się echo łamiących się kości. Kostne wyrostki przypominające zakrzywione kły, wyrastające z dolnej szczęki smoka, zdecydowanie pomagały w tym zadaniu. Capnął drugą połowę zwierzęcia i przez chwile wlókł ją pyskiem po lodzie, po czym wyrzucając łeb w górę pochłonął w mgnieniu oka. Tak oto dwa wilki spoczywały w żołądku wielkiego smoka, a ten już tylko z przymkniętymi ślepiami zlizywał krew z lodowca.

Licznik słów: 237
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niemechaniczny kompan: Grohiik, pampasowiec grzywiasty

Haresis'Dea – Latawiec – KK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:2|A:1|
|L,Skr,A,O:1|

Obrazek
ATUTY:
I: Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
II: Empatia: – 2 ST do mediacji, -2 ST do nakładania więzi
III: Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
IV: Pierwotny odruch: raz na walkę -2 ST do obrony
V: Wybraniec bogów: raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST



Fabularne, zwykle noszone na sobie: naszyjnik z wilczych kłów na rogu
Główny motyw muzyczny
Drzewo genealogiczne


Obrazek
Dwuznaczna Aluzja
Dawna postać
Ankaa Brawurowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3158
Rejestracja: 23 paź 2014, 9:12
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 105
Rasa: drzewna x powietrzna
Partner: Uskrzydlony Marzeniami*

Post autor: Dwuznaczna Aluzja »
A: S: 1| W: 4| Z: 4| I: 1| P: 2| A: 1
U: L, Śl, Skr, Kż, B, S, P, W, M, MA, MO, MP: 3| O, A: 6
Atuty: Zwinna; Chytry przeciwnik; Nieugięta; Wybraniec bogów; Utalentowana;
Była ranna. Mocno ranna. Wyglądała jak horror, którym była. Ona była Legendą, Horrorem, Koszmarem, Zjawą, Zmorą...
Była Złem.
I kroczyła przez tereny wspólne. Z głęboką raną na klatce piersiowej, na prawej przedniej łapie, z zadrapanym zadem. Teraz widać, że legendy mówiły prawdę... Ale ona nie patrzyła na ból. Zachowywała go dla siebie, ale widać było w jej ślepiach chęć zemsty. Bo chociaż jedna z tych ran symbolizowała wygraną, to pozostałe dwie były odzwierciedleniem i pamiątką po hańbiącej porażce...
Nie zatrzymywała się. Szła przed siebie, omijając Niewielkie Zlodowacenie, złowrogim spojrzeniem mierząc teren.

Licznik słów: 91
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niebieski Kolec
Dawna postać
Pamiętasz mnie?
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1415
Rejestracja: 13 maja 2014, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 16
Rasa: Skrajny
Opiekun: Popielaty Kolec [*]

Post autor: Niebieski Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 3| A: 3
U: W,S,B: 1
Atuty: Spostrzegawczy
Kogo wkurzona wojowniczka mogła spotkać na swojej drodzę? Tego, który na to spotkanie niezbyt się cieszył, czyli mnie! Leżałem sobie spokojnie w pobliżu jeziora, a dokładniej tego Niewielkiego Zlodowacenia i starałem się poukładać myśli. O zbliżającej Aluzji dowiedziałem się dużo wcześniej niż ona o mnie. Na to, że jej zapach do mnie dotarł zareagowałem kilkoma mrugnięciami, ziewnięciem i powolnym rozprostowańiem łap, a gdy była na tyle blisko by mnie usłyszeć powiedziałem zwykłe: ~ Dzień dobry.~ Jakbym nigdy nie poznał Aluzji i jakby ona nic nigdy mi złego nie zrobiła.

Licznik słów: 89
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Jeżeli nie odpiszę przez 24 godziny nie bój się wysłać przypominajki ;)
Atuty:
I. Spostrzegawczy: Jednorazowo +1 do Percepcji
Dwuznaczna Aluzja
Dawna postać
Ankaa Brawurowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3158
Rejestracja: 23 paź 2014, 9:12
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 105
Rasa: drzewna x powietrzna
Partner: Uskrzydlony Marzeniami*

Post autor: Dwuznaczna Aluzja »
A: S: 1| W: 4| Z: 4| I: 1| P: 2| A: 1
U: L, Śl, Skr, Kż, B, S, P, W, M, MA, MO, MP: 3| O, A: 6
Atuty: Zwinna; Chytry przeciwnik; Nieugięta; Wybraniec bogów; Utalentowana;
Szła, niewzruszona, gdy do jej nozdrzy doszła znajoma woń. Łowcy z Życia, którego oślepiła wiele księżyców temu podczas krótkiej, ale krwawej walki arenowej. Do dzisiaj z rozkoszą wspominała, jak jej szpony przecinały jego ślepia niczym masło. Nie sądziła, że zostanie tak powitana z jego strony. Stanęła w odległości pół ogona od samca, witając go paskudnym uśmiechem.
– Iście plugawy, jak mój humor. Jak się miewa moja niedoszła ofiara? Widzi, czy wciąż jest ślepa? – zapytała z kpiną, ale to ostatnie było raczej retoryczne. Widziała przecież po jego ślepiach, że jest zdrowy, nie były zamglone ani puste. Takie jak przed walką.

Licznik słów: 100
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niebieski Kolec
Dawna postać
Pamiętasz mnie?
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1415
Rejestracja: 13 maja 2014, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 16
Rasa: Skrajny
Opiekun: Popielaty Kolec [*]

Post autor: Niebieski Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 3| A: 3
U: W,S,B: 1
Atuty: Spostrzegawczy
Wiedziałem poniekąd, że moje słowa lekko zaskoczą Aluzje, ale u mnie to był zwykły smok, który nie zrobił mi nic złego. Jej odpowiedź na moje powitanie wywołała u mnie ironiczny uśmiech. ~ Miewam się świetnie i świetnie widzę. Sądząc po ranach to one są sprawą twojego złego humoru?~ Spytałem spokojnie obserwując wojowniczkę. Nie dało się wyczuć ode mnie żadnego negatywnego uczucia. Strachu przede wszystkim... Emanował ode mnie wręcz anielski spokój.

Licznik słów: 70
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Jeżeli nie odpiszę przez 24 godziny nie bój się wysłać przypominajki ;)
Atuty:
I. Spostrzegawczy: Jednorazowo +1 do Percepcji
Dwuznaczna Aluzja
Dawna postać
Ankaa Brawurowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3158
Rejestracja: 23 paź 2014, 9:12
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 105
Rasa: drzewna x powietrzna
Partner: Uskrzydlony Marzeniami*

Post autor: Dwuznaczna Aluzja »
A: S: 1| W: 4| Z: 4| I: 1| P: 2| A: 1
U: L, Śl, Skr, Kż, B, S, P, W, M, MA, MO, MP: 3| O, A: 6
Atuty: Zwinna; Chytry przeciwnik; Nieugięta; Wybraniec bogów; Utalentowana;
Ten jego sztuczny spokój wzbudzał w niej cyniczne rozbawienie. Takie sztuczne uważanie się za nieustraszonego, zamiast bycia tym, kim się jest na prawdę. Pod tym względem rycząca i błagająca o litość Hipnotyzująca Łuska miała plus u Aluzji.
– Nie, nie rany. Rany to medale – mruknęła, uśmiechając się krzywo i błyskając białymi kłami.
– Jeśli tęsknisz za ślepotą, to mogę Ci ją zaraz zapewnić. Dorzucę rozszarpane gardło gratis – zaproponowała z kpiną, strzelając ogonem co wiązało się z odgłosem stłumionego huku. Jak bicz uderzający o powietrze, tutaj nie było praktycznie żadnej różnicy.

Licznik słów: 92
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niebieski Kolec
Dawna postać
Pamiętasz mnie?
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1415
Rejestracja: 13 maja 2014, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 16
Rasa: Skrajny
Opiekun: Popielaty Kolec [*]

Post autor: Niebieski Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 3| A: 3
U: W,S,B: 1
Atuty: Spostrzegawczy
Mówią, że w każdym szaleństwie jest metoda. Jednak w czym tkwi moja teoria? Mój zamysł? Moja teoria? Czy ona właśnie proponowała mi skrócenie mojego życia? Chyba bardziej wolę podziękować. Blizny po naszym ostatnim spotkaniu były jeszcze świerze. ~ To ja chyba dostałem od ciebie duży medal? A z dodatkowej oferty zrezygnuje. Powiedziałem wstając na równe łapy machając lekko ogonem. ~ Słyszałaś o zmianie zadu na podwyższeniu Życia?~ Spytałem z rozbawieniem. Do Słowa... Przepraszam Świtu miałem podobny stosunek jak Oko Zmierzchu, czyli taki jak większość smoków Życia. Śmieszny zbieg okoliczności z tymi imionami prawda?

Licznik słów: 93
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Jeżeli nie odpiszę przez 24 godziny nie bój się wysłać przypominajki ;)
Atuty:
I. Spostrzegawczy: Jednorazowo +1 do Percepcji
Pasterz Kóz
Starszy Czarodziej Ziemi
Astral
Starszy Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 10617
Rejestracja: 17 sty 2014, 21:04
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 85
Rasa: morski
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Błysk Przeszłości
Partner: Goździk!

Post autor: Pasterz Kóz »
A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,L,Prs,O,Kż,Śl,A,W: 1 | B,Skr,MP,MA: 2 | MO: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
Bezchmurny wylądował na zlodowaceniu. Nie był pewnego podłoża pod swoimi łapami, ale stanowiło ciekawą formę "wyspy". Wysłał impuls, zaproszenie dla Paraliżującej, by przybyła w to miejsce. Nacechowane było ono spokojem, w żadnym razie gniewem. Przed sobą położył jabłka (4/4), które miały stanowić prezent w ramach przeprosin dla niej, bo przecież jego kłótnia z córką, wynikała właśnie przez Paraliżującą, a więc z nią pierwiej trzeba było się pogodzić. Oby tylko była temu przychylna.

Licznik słów: 72
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby

Kompani
Paraliżująca Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 163
Rejestracja: 01 kwie 2015, 22:55
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 25
Partner: Bezkresik i Szepcik

Post autor: Paraliżująca Łuska »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 1| A: 1
U: B,S,Pł,W,Kż,Skr,Śl: 1
impuls, lekki, dziwny, wypełniający jej podświadomość wzywający ją od smoka którego włąściwie dawno nie widziała i po części nie chciała już widzieć. Czemu się jednak postanowiła zjawić? Co ją skusiło? Możę po prostu szukałą towarzystwa którego tak dawno nie miała? Kogoś kto nie będzie miał jej za złe że jest taka słaba i za to co się stało kilka księżyców temu? W sumie nawet o tym nie wiedział więc nie miał jak wiedzieć, albo była też ciekawa?
Cieżko to stwierdzić jednak Bezchmurny już po chwili mógl dostrzec wychudzoną, zieloną sylwetkę, niepewnym krokiem zbliżającą się ku niemu, gdy jej szafirowe ślepia lniwie przenosiły się z jabłek na samca. Na sam widok pożywienia po niewielkim zakolu rozległ się głośny warkot jej wygłodniałego brzucha, jednak nie podeszła bliżej niż dwa ogony od niego. Usiadla w tej odległości przekrzywiając lekko łeb i wpatrując sie w niego. Celowo ją wezwał by skusić owocami?
Witaj Bezchmurny – Dawno nie używane struny głosowe wycisnęły z jej gardła zachrypnięty głos zupełnie nie podobny do niej, szybko jednak odchrząknęła marszcząc nos.
Czemu mnie wzywasz? – Jej głos już wrócił do normalności, cichy, dźwięcznny, z lekką nutką niepewności i jakby chęci ucieczki. Czy będzie trzymał ją tu długo?

Licznik słów: 200
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
Pasterz Kóz
Starszy Czarodziej Ziemi
Astral
Starszy Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 10617
Rejestracja: 17 sty 2014, 21:04
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 85
Rasa: morski
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Błysk Przeszłości
Partner: Goździk!

Post autor: Pasterz Kóz »
A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,L,Prs,O,Kż,Śl,A,W: 1 | B,Skr,MP,MA: 2 | MO: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
Bezchmurny nie wydawał się zdziwiony przybyciem Paraliżującej. No, może trochę, ale jednak trochę się tego spodziewał, bowiem ciekawość to typowa cecha dla smoków.
-Stwierdziłem, że warto postarać się naprawić moje relacje z Tobą i Ulotną. Moje zachowanie wynikało z wielu czynników, przede wszystkim strachem o moją córkę i niespotkaniem wcześniej się z czymś takim- wyjaśnił. -W ramach przeprosin, mam dla Ciebie jedzenie. Wiem, że wolisz owoce i że polowania waszego Łowcy raczej nie są owocne- powiedział, a następnie poturlał w jej kierunku pojedynczo jabłka, razem wystarczały by nasycić głód każdego.

Licznik słów: 90
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby

Kompani
Paraliżująca Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 163
Rejestracja: 01 kwie 2015, 22:55
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 25
Partner: Bezkresik i Szepcik

Post autor: Paraliżująca Łuska »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 1| A: 1
U: B,S,Pł,W,Kż,Skr,Śl: 1
Mruknęła cicho widząc toczące się w jej strone owoce. Chciał naprawić relacje? Szkoda że dopiero teraz, gdy Paraliż sama uznawała że lepiej by bylo gdyby nigdy nie znalazła wolnych stad
Dzięki ale miałeś racje... nie powinnam była tego robić, sprawiłam wszystkim jedynie problemy których się nie spodziewałam – Mruknęła cicho przypominając sobie złość i ból Ważki, smutek Leśnego i te wszystko problemy.
Czemu to wszystko musiało się tak potoczyć – Mruknęłą cicho sama do siebie, schylając się i zjadając jabłka. Dopiero teraz gdy samica nieco się rozluźniła mógł dostrzec wyraźną zmianę w jej wyglądzie, byla znacznie chudsza, jej futro straciło swój dawny połysk i wygląd, gdzieniedzie było rzadzse, zupełnie jakby samica w ciągu ostatnich kilku księżyców stała się wrakiem siebie, no w sumie tak to jest jak się nie je chyba przez 5 księżyców!
Nie gniewam się na Ciebie, chociaż troche obawiam się tego, że nie wiem czego po tobie oczekiwać – Wytłumaczyła leniwie, uprzednio oblizując pysk z słodkiego soku po owocach. Przyjemna sytość i senność któreją owładnęły poprawiły jej lekko hunor, co w sumie nawet było widać po uśmiechu na jej mordce, nie odchodziła jednak, może Bezchmurny chce pogadać o czymś jeszcze?

Licznik słów: 195
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
Pasterz Kóz
Starszy Czarodziej Ziemi
Astral
Starszy Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 10617
Rejestracja: 17 sty 2014, 21:04
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 85
Rasa: morski
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Błysk Przeszłości
Partner: Goździk!

Post autor: Pasterz Kóz »
A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,L,Prs,O,Kż,Śl,A,W: 1 | B,Skr,MP,MA: 2 | MO: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
-Taki jest smoczy los. Jest jak jest i jak miało być, więc nie wyrzucaj sobie, że jesteś dla kogoś problemem, bo każdemu będzie coś nie pasować- zauważył, podobnie jak dostrzegł wygląd Paraliżującej. Chyba trafił w idealny moment, by dać jej jedzenie, bo nie wiadomo jak długo by jeszcze pociągnęła w takim stanie, nie mówiąc o trwalszych skutkach jak zanik mięśni.
-Wiesz, nie zawsze taki byłem. Nie uwierzysz mi, ale byłem kiedyś młody. Zabawny, ambitny, a nawet wesoły. Dorosłe życie ma swoje zalety, ale ma też obowiązki, których udźwignięcie wymaga dużej siły. Nie jestem silnym smokiem- powiedział, lekko się do niej uśmiechając. Może faktycznie źle ją potraktował na początku, ale teraz tego żałował, toteż z ulgą przyjął jej słowa, iż nie gniewa się.

Licznik słów: 122
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby

Kompani
Słodki Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1399
Rejestracja: 15 kwie 2015, 9:52
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny
Partner: Czarująca Łuska*

Post autor: Słodki Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 2| P: 2| A: 1
U: L,B,W: 1
Ciężko jest być smokiem nie znając magii, a tym bardziej klerykiem, który nie potrafi władać maddarą. Dotarł na wcześniej upatrzone miejsce do nauk, gdzie nikt mu nie będzie przeszkadzał i go rozpraszał. Samiec usiadł i wyciszył się, powoli sięgając wgłąb siebie i sięgając do swojego źródła many. Trochę z niego teraz pokorzysta... Gdy już „połączył” swój umysł ze źródłem – by nie musieć co chwilę na nowo go szukać, gdy będzie chciał z niego zaczerpnąć mocy – skupił się na swojej wyobraźni. Podstawową metodą trenowania władania magią było tworzenie jak najbardziej realnych iluzji i tak tez planował stworzyć. Postanowił zacząć od czegoś małego, a w dalszej części samonauczania przejdzie do trudnych iluzji – póki co wyobraził sobie mały podłużno-owalny kształt wielkości kilku łusek, który z jednej strony pozostał okrągły i z tej części miał wyrastać długi i cienki ogonek, a z drugiej, bardziej spiczastej strony, miały wyrosnąć okrągłe uszka i pojawić się po dwóch stronach bryły dwa okrągłe oczka. Kształt miał być koloru białego, oczy czarne a ogon i uszka różowo-cieliste. Iluzja miała pojawić się obok lewej przedniej łapy smoka na ziemi. Przelał Maddarę w wyobrażenie, urzeczywistniając je, po czym spojrzał na myszkę. Nie wyglądała realnie – bez faktur i ruchu. Trochę jak kamień w kształcie myszki. No ale zaraz to się poprawi. Tygrysi znów skupił się na iluzji, tym razem zamierzając dodać jej szczegóły. Po pierwszy wyobraził sobie, że istotka waży tyle, co niewielki kamień, a jej ciałko jest miękkie od futerka. Przelał manę, ale nie oceniał efektu tylko od razu kontynuował. Dodał połysk od wody na oczkach i powieki, które miały w pewnym rytmie otwierać się i zamykać. Łapki zwierzęcia uczynił nieco twardszymi, a nosek myszki stał się ruchliwy. Ze skóry obok nosa wyrosły pojedyncze cienkie białe wąsy. Zwierzątko miało też pachnieć gryzoniem. Samiec przelał maddarę w wyobrażenie i spojrzał na nie, oceniając. Było dobrze. Prawie. Przymknął ślepia jeszcze na moment i ostatni raz sięgnął do źródła maddary, po czym dodał myszce delikatne ruchy klatki piersiowej przy oddechu i dźwięk jakby bicia serca. Gdy mana przepłynęła do tworu, samiec ostatni raz nań spojrzał. Świetnie, udało mu się stworzyć coś, co wyglądało na żywą istotę! Teraz czas na coś trudniejszego...

Licznik słów: 361
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Nie ma takiej absurdalnej rzeczy, której by smok nie zrobił, próbując nadać życiu jakiś sens

~EQ:
Jedzenie:
– Mięso: 3/4
– Owoce 0/4

Inne:
– Brak
Mechaniczne:
– Brązowy żeton (kolędy )

Avatar by Piaskowa :3
Pomyślny Kolec
Dawna postać
Przynosi szczęście
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 09 lip 2015, 2:40
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 27
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Pomyślny Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: S,L, MP: 1|A,O,B: 2|W,Śl: 3
Atuty: Szczęściarz, Pamięć Przodka
Po wydarzeniach ostatniej nocy źle się czuł z imieniem jakie sobie nadał. Wszystko zaczęło się sypać i miał wrażenie, że coraz ciężej udźwignąć gmatwaninę myśli. Właśnie dlatego nie siedział w jednym miejscu. Nie potrafił siedzieć i myśleć. Uczucia by go rozniosły. Wolał ból łap po długiej wędrówce niż rozdzierającą serce i umysł bezsilność. Niewiele spał, ale brak snu zdawał się nie mieć na niego wpływu. Jego krok był sprężysty, a spojrzenie czujne. Przynajmniej tak to wyglądało z boku. Tak naprawdę kompletnie nie zważał na otoczenie i łatwo było go zaskoczyć. Dobrze, że przynajmniej sprawiał dobre wrażenie, może nie sprowadzi na sobie kłopotów.
Czuł się jak szczur zapędzony w róg. Najchętniej opuściłby Wolne Stada, które zamiast być azylem, były jedynie powodem coraz większych kłopotów. Miał głęboko tutejsze niesnaski odkąd tylko tu trafił. Nie dotyczyły go przecież. To nie były jego wojny. Nie zżył się z członkami własnego stada, ale nic dziwnego. Nie minęło zbyt wiele czasu odkąd tu trafił. A gdy odzyskał siostrę, w ogóle nie myślał o innych, dlatego po rozstaniu z nią czuł się potwornie samotny. Jakby nagle cały świat stał się obcy, a każdy obcy pysk wrogi. Wcześniej nie zdarzało mu się popadać w smutek tak głęboko, ale nawet o tym nie pomyślał. Starał się znaleźć wyjście z tej sytuacji i wierzył, że mu się uda. Najlepiej bez bólu dla siebie i innych.
Podczas tych rozmyślań dotarł do miejsca, które różniło się od tego, co do tej pory widział. Na tafli jeziora pływał wielki kawał lodu i nie roztopił się nawet pomimo panujących upałów. Skrzył się w słońcu południa i przyćmiewał blaskiem nawet jego wielobarwne łuski. Zmrużył ślepia przed światłem i przystanął patrząc na to dziwne zjawisko. Pozornie mogło się zdawać, że naprawdę go interesuje, ale wzrok miał nieobecny.

Licznik słów: 291
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Subtelny Gniew
Dawna postać
DJ i swatka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2126
Rejestracja: 27 paź 2014, 16:41
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 19
Rasa: Północny
Opiekun: Chłód Życia
Mistrz: Pawiooka
Partner: NSSUNSS & CoconutClub

Post autor: Subtelny Gniew »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 2| P: 1| A: 1
U: MA,MO,Pł: 1| M,MP,W: 2| B,S,Skr,L,Śl,O,A: 3
Atuty: Zwinny; Oporny magik
//fajny av

Jesień, która ostatnimi czasy nie mogła nawet spokojnie pospać (pisklęta miały tendencję do harcowania do późnej nocy, od wczesnego ranka, a drzemek nigdy nie robiły w tym samym czasie), wcale nie znalazła się w okolicy Zimnego Jeziora z przyczyn wypoczynkowych, dla chwili relaksu, snu, albo żeby spotkać się ze starym znajomym. Choćby ze Spojrzeniem Mroku. Nie było na to czasu. W myśli układał jej się szczegółowy plan nie tylko na najbliższe księżyce, ale jak się zdawało każdą minutę do momentu, gdy wyczerpana legnie pod jednym z kurchanów.
Tylko, że kiedy trzepotała wymęczonymi skrzydłami gdzieś nad Zlodowaceniem, dysząc ciężko, z ostentacyjnie wywalonym ozorem (bo jak się zdawało nikt nie widział), w upalny dzień, z przegrzanymi łuskami i piórkami, wyczuła bardzo znajomy zapach, i jej język instynktownie schował się tak samo, jak instynktownie jej wzrok skierował się w kierunku, z której doszedł ją zapach.
Pierwszą myślą było "Chybiona". Leżąca nad jeziorem zielona smoczyca. Miała u niej dług wdzięczności. Pilnowała tych jej piskląt, podczas gdy ona pilnowała stada. Teraz chyba miała czas chwilę odpocząć.
Ale to nie była ani Chybiona, ani nawet smoczyca. Zapach był podobny, kolor łuski ten sam, ale to był po pierwsza samiec, bo drugie zapach nie był identyczny. Czuła w nim swoją rodzinę zaginioną w stadzie Wody. Czuła w nim powiew morza, coś czego od dawna brakowało w Życiu, i co miał jeszcze tylko Ogień. Ale nie trudno było odróżnić Ogień od Wody. To na pewno była Woda! Na jej oczach (albo w jej nosie) kształtował się nowy charakterystyczny zapach. A w końcu Chybiona pachniała cudownym Życiem, pachniała zwłaszcza jej rodziną. Domem, naturą i wszystkim tym, co Jesień po stokroć kochała.
A w takim razie skoro to nie była Chybiona, to był jej brat. Jego imię... zatarło się w pamięci. Coś tam było o Ostatniej Nocy i Dniu. Ale nie pamiętała tego dokładnie. Pokręciła nosem. W każdym razie to musiał być jej zaginiony brat bliźniak. Czuła, że odnajdzie się na terenach Wody. Ale te wszystkie sprawy. Miała go szukać, a chyba nie uczyniła żadnego kroku w tym kierunku.
Postanowiła działać delikatnie. Wylądowała więc gdzieś na boku, kilka skoków dalej. By być widoczna kątem oka, ale móc też bezkarnie obserwować zaginionego brata bliźniaka. Był do niej bardzo podobny, zwłaszcza z łuski. Był jednak jakby łagodniejszy, bardziej urokliwy. Może to brak blizn i kilka kolorowych plan sprawiały, że taki się zdawał. Miał wiele z Chybionej, ale odrobinę przypominał ją. Choć nawet jasność jego oczu nie mogła dorównać głębokiemu lazurowi, jaki prześladował potomków Jesieni.
Musiała się przyznać przed samą sobą, że jej się spodobał... odrobinę. Był mody, smukły, zręczny. Chybiona mogła być dumna z takiego brata. A Seraficzna trochę inaczej go sobie wyobrażała.
I tutaj wkracza moje narratorskie sumienie, którego ta wiedźma w łbie nie ma. W żadnym wypadku. Co z tego, że adept, starszy już adept, ale ciągle adept był od niej grubo młodszy. I był bratem bliźniakiem Chybionej! Ona miała swoją własną skalę i nigdy nie wstydziła się swoich zawsze zbereźnych myśli. A teraz jeszcze ten kryzys wieku średniego, bogowie... znowu się zaczyna.
Nie robiła jednak żadnych min i nie wzięła się do tak zwanego dzieła od razu. Podeszła bliżej i chrząknęła, by zaznaczyć swoją obecność. I tam gdzie chrząknęła tam też przystanęła. Posadziła zad i czekała na reakcję smoka. Dzieliły jakieś trzy ogony, więc mowy o zbytniej bliskości nie było. Dystans na tyle zachowany, by nikt nie uciekał instynktownie. Teraz, gdy zwróciła na siebie uwagę, wypadałoby coś powiedzieć, tylko co? Niewidoczne w ułamku sekundy zmieszanie pojawiło się w spojrzeniu Jesieni.

Witaj, wszystko dobrze? – spytała głosem świetnie grającym swoją rolę zaniepokojonej uzdrowicielki. – Zobaczyłam cię z daleka i pomyślałam, że może źle się czujesz. Jestem uzdrowicielką, zwą mnie Jesienią Bzów – nasz spec od kłamstw i ukrywania prawdy świetnie sobie oczywiście poradził. Przyzwyczajony do niczego nie zdradzającej miny nadopiekuńczej mamusi.

Licznik słów: 634
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

może nieskończoność powie
czy za murem jest odpowiedź
może zna sekrety słońca

lecz kto wie to nie odpowie
wszystko się zaczyna w słowie
nie potrafi znaleźć końca



#CCFFFF
#8F8FBD



Posiadane: 13/4 mięsa, 2x żeton srebrny, 1x brązowy, agat, rubin
Atuty: Oporny magik, kiedy smok jest atakowany magią, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.



~ Fasolka by Chłodnik
~ pełna wersja Finezyjnego by Mgła
~ Finezyjny by Heulyn ~ Finezyjny by Dziki Agrest


KP
Pomyślny Kolec
Dawna postać
Przynosi szczęście
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 09 lip 2015, 2:40
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 27
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Pomyślny Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: S,L, MP: 1|A,O,B: 2|W,Śl: 3
Atuty: Szczęściarz, Pamięć Przodka
/Dzięki!
Chrząkniecie wyrwało go z zamyślenia, ale nie zareagował gwałtownie. Ledwie obrócił pysk w stronę dźwięku. W lazurowych oczach odbiło się nieme pytanie. Odruch. Dopiero gdy skupił się na sytuacji, dokładnie przyjrzał się oddalonej postaci. Jemu często mówiono, że jest zbyt pstrokaty, ale nie mógł równać się z nieznajomą nawet w calu. Przy jaskrawych barwach piór, bledły nawet jego kolorowe łuski. Jednak mimo wielobarwności nie można było odmówić nieznajomej uroku. Była ptakiem strojnym w barwne piórka, który cieszy oko samym już wyglądem, jeszcze zanim zacznie śpiewać. Dzień był bardzo młodym samcem i choć życie za barierą nauczyło go naprawdę wielu rzeczy, to nie miał okazji nigdy skrystalizować swojego zainteresowania płcią przeciwną. Wprawdzie w stadzie był jednym z nielicznych samców, ale wtedy nie miał czasu zastanawiać się nad czymś takim. Tutaj miał zdecydowanie za dużo czasu na rozmyślania. I właśnie dlatego skarcił się za śmiałość myśli, które były w obecnych okolicznościach zupełnie nieodpowiednie. Nie, nie były sprośne, ale wskazywały na jego zainteresowanie, a przecież wcale nie chciał zaprzątać sobie myśli jakąś, nawet piękną, samicą. Miał na głowie dużo poważniejsze kwestie, a zauroczenie tylko by wszystko skomplikowało.
Nie starał się po woni określić z jakiego jest stada. Wiatr wiał w jej stronę, więc miał marne szanse dobrze określić jej przynależność. Z resztą nie musiał długo czekać, bo sama się zdradziła. Przez pysk Pomyślnego przemknął cień, ale zniknął razem z mrugnięciem powiek. Już po chwili samiec uśmiechał się łagodnie. Było to dalekie od szerokich uśmiechów jakie zwykły gościć na jego pysku, ale przecież ona go nie znała.
Pokręcił głową.
Czuję się dobrze. Wybacz, że cię zaniepokoiłem. Jak widzisz wszystko ze mną dobrze. – Kłamał, ale robił to z łatwością. Zbyt wiele czasu żył nie uzewnętrzniając negatywnych emocji, by mieć problem z ich ukryciem. Na chwilę wypiął pierś i wysoko uniósł brodę, chcąc poświadczyć tym swoje słowa. – Mnie możesz nazywać Pomyślnym, Kolcem oczywiście. Albo Szczęściarzem. Ale to Nowy Dzień, jest imieniem jakie nadali mi rodzice. – Nawet powieka mu nie drgnęła. Patrzył prosto w pysk rozmówczyni i próżno mogła szukać w nim nieszczerości. Nawet ton głosu, miękki, acz głęboki, go nie zdradził. Nim jednak zdążyła cokolwiek powiedzieć, wszedł jej w słowo i ukłonił się z szacunkiem.
To zaszczyt poznać przywódczynię Życia. – Zamruczał.
Grał. Doskonale wiedział kim jest ta konkretna smoczyca i był pewien, że i ona wie o nim. Ale miał przewagę. Ona prawdopodobnie nie wiedziała, że on wie. I dobrze. Nie ufał smokom Życia, a kłamstwo Jesieni tylko utwierdziło go w przekonaniu, że smoki Życia namieszały Nocy w głowie. Sądził jednak, że im dłużej będzie grał nieświadomego, tym więcej pozna i zrozumie. I może nazbiera wystarczających dowodów, by uratować Noc ze szponów manipulatorów.
Nawet nie przyszło mu do głowy, że w kwestii przywódcy Życia mogło się coś zmienić, ale nic dziwnego, był uprzedzony. I nagle piękno stojącej przed nim smoczycy wydało mu się groteskowe...

Licznik słów: 475
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej