A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,Skr,Śl,Kż,W,MP:1| MA,MO:2
Atuty: Pechowiec, Chytry Przeciwnik
Nagle nad wodą rozległ się hałas, a Zjełczały wybudził się z zagapienia w swoje odbicie i przestąpił nerwowo z łapy na łapę, rozglądając się wokół. Poczuł się jak ktoś przyłapany, jakby jego bezmyślne wpatrywanie się w taflę było jakkolwiek wstydliwe lub naganne. Woda zdawała się nasiąknąć jego intymnymi przemyśleniami, gdy on brodził w niej i wywlekał je do świadomości, a tymczasem czyjeś kroki zaczęły się zbliżać w kierunku tego zgęstniałego od nich zbiornika.
Natrafił wzrokiem na postać smoka, którego przybycie było zarówno widoczne, jak i słyszalne. Wpierw wpatrzone oczy Zjełczałego Kolca były właściwe zaskoczeniu, rozwarte i wyłupiaste, a on lekko skulił się, jakby naprawdę został zauważony podczas zatapiania w zatoce czegoś nieprzyzwoitego. Jednak wtedy pewne słowo zostało wymówione pierwszy raz, potem drugi, trzeci. Z każdym powtórzeniem wybałuszone ślepia zwężały się coraz bardziej i bardziej, aż w końcu stały się podejrzliwymi szparkami.
Owca.
Bez względu na to, jak próbował się odróżnić od byle mięsa obrośniętego futrem, skazanego na łaskę drapieżników poprzez wplecenie we własne mięso umiejętności walki, bez względu na to, ile księżycy minęło i ile łusek spadło, a następnie na nowo narosło na jego ogonie, to wciąż nie mógł pozbyć się podobieństwa do zwierzyny łownej. Podobieństwo to zdawało się podążać za nim niczym odbicie na tafli wody.
Zjełczałemu Kolcowi brakowało wyobraźni, aby potraktować kierowane w jego stronę słowa inaczej, niż kpinę, szyderstwo czy wzgardę. Nie umiał inaczej tego zinterpretować – była to najłatwiejsza do rozszyfrowania z opcji, gorzka, lecz prosta w odbiorze. Wszystkie inne wyjaśnienia były zbyt chaotyczne, zbyt bełkotliwe. Trudno było stwierdzić, czy Zjełczałemu udało mu się wyłapać z tego mętliku coś ponad tę nieszczęsną owcę.
Jednak jego irytacja również wsiąkła w wodę, zostawiając swe resztki jedynie w spojrzeniu oczu.
Posypały się w jego kierunku pytania. Nie mógł stwierdzić, czy drugi smok oczekiwał od niego odpowiedzi na którekolwiek z nich, gdyż nowe pojawiały się w tempie tak gwałtownym, że stare pytania zostawały zastąpione nowymi szybciej, niż on zdołał zarejestrować treść tych pierwszych. Czuł się jak pod ostrzałem, pod atakiem, choć jedyne co w jego stronę leciało, to kolejne, bezcielesne dźwięki z pyska. W dodatku skądś (pewnie przywleczone przez smoka) pojawiły się zwierzęta, które również go oblazły, otoczyły, postacią, jak i dźwiękiem. Został ogarnięty całkowicie, zewsząd, jego bębenki uszne zapełnione do granic możliwości. Coś wyło, coś skakało, coś mówiło.
Dopiero teraz poczuł swoje odzwyczajenie się od rozmów, gdy czyiś głos uderzył w niego z takim natężeniem.
Pierwszym jego odruchem była ucieczka. Jawiła się ona jako najrozsądniejszy wybór pośród tego chaosu.
Powoli, łapa za łapą, tak subtelnie, że woda wokół nich nawet się nie marszczyła, zaczął się wycofywać. Chciał złapać odrobinę dystansu, by następnie spróbować biec...
Wtedy jednak do niego dotarło.
Czy nie tak zachowałaby się owca? Czy nie uciekałaby, tak jak na wystraszoną zwierzynę łowną przystało?
Zjełczały Kolec zaprzestał wszelkiego ruchu, zesztywniał. Jedynie jego pysk niemrawo zaczął się uchylać.
– Nie chcę być owcą. – Rzekł cicho.
Licznik słów: 477
«———–«×»———–»
Mój step nie szumi heroicznie
sztandarów nie ma utraconych
i nazwisk wielkich tytułami
i skrzydeł cienkich, srebrem zbroi
mój step jest obcy strategicznie
i nie ma świątyń wyzłoconych
i zamków świętych legendami
mój step jest obcy historycznie
«———–«×»———–»
« Pechowiec »
po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
« Chytry przeciwnik »
raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy +2 ST do akcji przeciwnika
« +1ST do biegu (nieproporcjonalny ogon) »