OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
- …Fakt. Niezbyt było to ze strony Bestii dobre posunięcie z kładzeniem się akurat w dziwnych, szklanych liściach ale tu trzeba byłoby posłać bardzo głęboki ukłon w stronę przodków Bestii którzy obdarzyli ja wyjątkowo grubym futrem i grubą skórą której chyba nie przeszkadzało leżenie na takim czymś. Przysnęło mu się nawet na trochę, oboje udaliśmy się więc w przyjemne oblicza mroku, gdzie i ja na moment odzyskałem władze w łapach.
Coś się zbliżać, iść wolno. Małe.
Przywołał mnie do świadomości również, posyłając tę myśl w nasz wspólny eter i wybudzając się ze snu. Nie otworzył jednak ślepi od razu, chcąc skupić się bardziej na dźwięku bo być może sunie tu właśnie jakaś jaszczurka którą on sam mógłby zeżreć, przeprowadzając atak z zaskoczenia. Natura w istocie była zaskakująca, zawierając w sobie takie elementy jak atak z zaskoczenia, który był wręcz podstawowym elementem udanego ataku. Bestia i ja, nie mając obrazu z jej zamkniętych ślepi wiec czekaliśmy w napięciu na kolejne odgłosy które długo nie nadchodziły.
Czyżby jedynie było to przeczucie nadwrażliwej na obcym terenie Bestii
Odgonić małe zwierze. Zmęczony
Oznajmił, cechując się jak zwykle krótka cierpliwością i nabrał powietrza w płuca by prychnąć niczym dziki osioł a końcówka ogona uderzyła z impetem w grunt, powodując rozpad lustrzanych liści, dodając całej scenie elementu delikatnej grozy? A może właśnie odgłos tłuczonego szkła dawał temu łagodności? Stwór otworzył ślepia, napinając jednak w razie czego mięśnie, bo jeżeli nie jest to jakiś jego wymysł mógł właśnie sprowadzić na siebie większe kłopoty. Choć z pozoru miały być w jego ocenie małe…
Ja jednak byłem ciekawy co lub kogo złapaliśmy albo i jakiego małego drapieżnika właśnie prześledziliśmy.
Sytherai























