Plac przed świątynią

[Strażnik]

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Obie grupy odprawił z podobnym, raczej nieobecnym entuzjazmem. Zjawił się dość późno, choć nie na tyle by błogosławieństwa nie otrzymali i mechanicznie kiwnął im łbem. Nie problem jednak, dopóki niczego nie oczekiwali, bo i nie musieli opowiadać sobie o życiu, akurat na rozejściu. Znajome światło Sennah wraz z jej rozgrzewającym ciepłem napełniło zwiadowców, przy okazji zabierając różnego rodzaju opłaty.
Więcej niemej uwagi poświęcił Mahvran, choć mógł łatwo usprawiedliwić to zbroją, którą miała na sobie. Zapytałby skąd taki pomysł, czy nie przeszkadza jej fakt, że spowalnia ruchy i nie pasuje do niej estetycznie, ale nie mieli na to dostatecznie dobrych stosunków. Może dowie się kiedyś. Albo nigdy, jak wielu rzeczy.

Błogosławieństwo Sennah 24.02.23
Pasterz Ziemi
– 8/4 mięsa

Światła Północy
– 8/4 mięsa

Błogosławieństwo Sennah 28.02.23
Infamia Nieumarłych
– 6/4 roślin, bursztyn, onyks

Gwieździste Niebo
– 8/4 mięsa

[Trzeci Szlak]

Syn, jak zawsze, przybył do świątyni z radością, szerokim uśmiechem i swoim kompanem, Szczękiem. Skinął Strażnikowi na powitanie, kładąc przed smokiem kilka drobnych gałązek. Nie zerwanych, lecz zebranych z ziemi, aby nie urazić Alaleyi, wybrał jednak takie, które miały oryginalne, ciekawe kształty: poskręcane zawijasy, interesujące zgrubienia czy ciekawą barwę. Kilka gałązek w pysku miał także Szczęk.

– Witaj! Przyszedłem poprosić o błogosławieństwie Sennah, jak zazwyczaj! – rzucił smok, skinąwszy prorokowi, przed którym położył swoje zbiory. To samo uczynił Szczęk, wydając z siebie głośne "Eeee". Smok i kompan wyraźnie palili się na kolejną podróż!

// darmowe błogo z boskiego na misję 4.03

[Spóźniony Debiut]

Na plac przyszedł niewiele po wojowniku, nieco wolniej bo z obciążeniem na grzbiecie. Oprawione kawałki mięsa ułożył w odpowiednim miejscu, starając się by znalazły się w zgrabnym stosiku, następnie przysiadając obok Syna, którego powitał delikatnym uśmiechem.
Gdzieś z tyłu, na skraju placu przeszedł ognisty struś. Elar nie wydawał się zadowolony z faktu, że tym razem to on zostaje w ich obozie. Oczywiście nie sam, jednak obecność reszty kompanów nie była dla niego zadowalającym argumentem.

//12/4 misa za misję 4.03

[Strażnik]

Przywitał Syna i Debiut krótkim skinieniem łba. Tego pierwszego przez dłuższą chwilę lustrował jeszcze oceniającym wzrokiem, jakby chciał spod jego łusek wydrzeć jakąś mroczną prawdę.
– Nie wiem czy Pasterz zdążył ci to zakomunikować, lecz zarówno ty, jak i on, jesteście przez łowców smoków zdefiniowani jako szczególnie niebezpieczni. Jako iż dwunogi będą atakować bez ostrzeżenia, powinieneś mocniej uważać na swoje bezpieczeństwo – nie fatygował się informować od razu skąd miał ów informację, ale był prorokiem więc kłamać mu i tak nie wypadało.
– Ponadto gdy już wrócisz z wyprawy, chciałbym byś pilnie zamienił ze mną słowo – dodał nieco poważniej.
Błogosławieństwo przybyło potem tak jak zazwyczaj, lekko oślepiając smoki, ale potem wynagradzając im to przyjaznym ciepłem w piersi

Błogosławieństwo Sennah 04.03.23
Syn Przygody
(darmowe błogosławieństwo na marzec)

Spóźniony Debiut
– 12/4 mięsa

[Trzeci Szlak]

Usłyszawszy słowa proroka, Syn natychmiast skupił na nim swoją uwagę. To była naprawdę istotna informacja.
– Dziękuję za ostrzeżenie, Strażniku Gwiazd. Nie zmierzamy wprawdzie w strony, gdzie łowcy polują, nigdy jednak nie można być pewnym, czy jacyś się tam nie zabłąkają. Będę podchodził do nich z ostrożnością – zapowiedział. – I oczywiście, że chętnie zamienię z tobą słowo po powrocie. Zwłaszcza że wnioskuję z tonu twojej wypowiedzi, iż sprawa jest dość ważna – dodał.

Mimo wszystko chyba nie aż tak pilna, skoro sam smok zasugerował, iż może zaczekać na ich powrót. Bądź co bądź, Syn z pewnością dotrzyma danego słowa.
Strażnik Gwiazd

[Bezczas Gwiazd]

Na plac wkroczyła Arel – tym razem pieszo, bo dreptał przy niej też Kirim. Choć latanie z nim okazało się stosunkowo mało problematyczne, wolała nie przesadzać – a jeszcze czekała ją dziś długa wędrówka. Dzięki Świstowi. I to będzie dopiero początek...
Światło z trudem próbowało przesączyć się nad horyzontem.
– Dzień dobry – przywitała Strażnika – nadal zaspanym głosem mimo przebytej podróży na Wspólne. – Prosiłabym o błogosławieństwo na dziś – dodała formalnie, spokojnie, wygrzebując przy tym z torby kilka kamieni. Rozejrzała się przy tym po placu – może Świst się tu zaraz zjawi...?

//agat, topaz i zniżka z Odkrywcy za Miód, turkus za Kirima; misja 10.03 o 18:00

[Trzeci Szlak]

Oczywiście, że Syn Przygody pojawił się na miejscu już niedługo! Uśmiechnięty jak zawsze smok szedł w towarzystwie swojego kompana – kirina. Wichrowi wciąż brakowało pewności siebie, gdy jednak ujrzał Arel – którą kojarzył z dawnej wyprawy – nieco się uspokoił. I nawet podszedł bliżej samic, rżąc na powitanie! Skinął jej też wesoło Świst.
– Dobrze cię znów widzieć – powiedział wojownik. – I mam nadizeję, iz wyrpawa ta będzie nie mniej ciekawa od poprzedniej!

Potem zaś podszedł do proroka, przyniósł na grzbiecie jabłka. Syn z kolei miał w łapach kilka kwiatów – jednych z pierwszych po srogiej zimie, które przebiły się spod śniegów.

– Witaj znów, Strażniku Gwiazd! – rzucił smok na przywitanie, skinąwszy prorokowi głową. potem przekazał mu kwiaty, zaś Wicher zębami ułożył przed smokiem kamiennie. – Przybyłem, aby znów poprosić Sennah o wsparcie. Jak zawsze. Wiem, że mnie nie zawiedzie – zaznaczył. Choć ostatnio, musiał przyznać, było blisko! Ale przecież o to chodzi w przygodach, aby czasem żyć na krawędzi, prawda...?

// darmowe błogosławieństwo z KP + 2/4 roślin za zwiad 10.03 dla Syna i Wichra

[Światła Północy]

Na placu świątyni wylądował stosunkowo cicho. Podłoże wciąż było okryte warstwą śniegu, w związku z czym jedynie chrupiące kroki świadczyły o smoczej obecności w tym miejscu. Było pusto, lecz jakieś nikłe dźwięki wyrywały się z wnętrza świątyni, w związku z czym ktoś musiał tam być. Wypuścił powietrze przez nos, z cichym świstem, zrywając z szyi maleńkie zawiniątko zawierające podarek. Cisnął je na podłoże.

→ 4/4 mięsa za zwiad 11.03 (jednorazowy bonus z Odkrywcy + stały z Włóczykija)

[Słodycz Ziemi]

Przybyła na plac z Astralem, niosąc ze sobą opłatę za błogosławieństwo na wyjście poza tereny Wolnych Stad. Sprawa, w której udawali się poza barierę, była ważna, choć to samo można było powiedzieć o każdym ich ostatnich wyjść. Z tym konkretnym Goździk wiązała jednak duże nadzieje.
Zatrzymała się przed światnią, skinęła głową Prorokowi, jeśli kręcił się gdzieś w pobliżu, i ściągnęła z grzbietu zapłatę, układając ją przed swoim łapami. Teraz pozostało czekać tylko aż mięso zostanie zaakceptowane, a ich oślepi boski blask.

// 16/4 mięsa za misję 12/03

[Pasterz Kóz]

Astral targał ze sobą sporą zapłatę za błogosławieństwo. Plecy mu od tego wysiądą, ale wspomagał się magią na szczęście, więc jako tako przetrwał. Stanął obok Goździk, położył przed sobą gotowe mięso i przywitał Strażnika skinieniem głowy. Wyprawa do krasnoludów trochę im zajmie, więc wskazane było dostać nieco więcej tej boskiej mocy. Tak dla bezpieczeństwa.

// 16/4 mięsa za misję 12/03

[Strażnik]

Nic nowego nie wydarzyło się na placu, dlatego wyróżnić mógłby najwyżej Światła, który nie pałał do niego sympatią. Nie był tego rodzaju nastawieniem zaskoczony i choć nie chciał akceptować, iż pozostanie takie na zawsze, nie do końca wiedział, jak i kiedy powinien zacząć proces jego zmiany.
Nie teraz. To wiedział na pewno.
Każdy opłacający swój zwiad smok otrzymał błogosławieństwo w postaci ciepła wbijającego się w pierś. Tak jak zawsze, poprzedzał to wybuch oślepiającego światła, które następnie rozpływało się w otoczeniu, czasami przy okazji topiąc okoliczny śnieg.

Błogosławieństwo Sennah 10.03
Gorzki Miód
– agat, topaz (odkrywca)

Syn Przygody
– 2/4 roślin
– darmowe błogosławieństwo

Błogosławieństwo Sennah 11.03
Światła Północy
– 4/4 mięsa

Błogosławieństwo Sennah
Córa Róż
– 16/4 mięsa

Pasterz Ziemi
– 16/4 mięsa

[Pasterz Kóz]

Pasterz przybył razem z Córą na plac, aby jak zawsze zapłacić za błogosławieństwo. Nie ma co się tutaj rozwodzić, przyszli tutaj razem i każde miało gotową zapłatę. W przypadku Astrala było to mięso z żubra, bez kości czy niejadalnych rzeczy. Postawił je przed sobą i skinął Strażnikowi na przywitanie.

// 16/4 mięsa za misję 18.03

Przybył też i innego dnia, tym razem na wycieczkę razem z Serenadą. Też tachał mięso, też trzeba było tak samo oprawione i też położył je przed sobą, Proroka witając kiwnięciem głową.

// 8/4 mięsa za misję 19.03

[Słodycz Ziemi]

Goździk przyszła razem z Astralem, tym razem wybierali się poza poza wolne w ramach wycieczki krajoznawczej. Przygotowania do wojny zdawały się być niemal dopięte na ostatni guzik, sprzymierzeńcy zwerbowani, a oni mogli w końcu na chwilę odetchnąc. Ale nie na długo, bo pewnie zaraz znowu wyjdzie jakaś sprawa, która wymaga pilnej interewecji.
W każdym razie, Łowczyni przywitała Strażnika skinieniem głowy i położyła przed sobą zapłatę w postaci całego stada tarpanów.

// 16/4 mięsa za misję 18.03

[Serenada Poległych]

Serenada z lekkim uśmiechem przybyła na plac, niosąc mięso oraz kryształ Włóczykija. Była podekscytowana tą wyprawą, miała nadzieję że to się wszystko uda. W końcu nie mogło zdarzyć się zbyt wiele złego w tak krótkim czasie prawda? Nadzieja umierała ostatnia jak to mawiają. Ułożyła więc mięso oraz kryształ przed sobą.
-Czas na wyprawę- Wymamrotała bardziej do siebie niż do kogoś innego.

/4/4 mięsa, kryształ włóczykija oraz osiągnięcie Odkrywca za błogosławieństwo

[Strażnik]

Nie inaczej niż zawsze, prorok przywitał się ze zwiadowcami i pozwolił by światło Sennah objęło ich swoim błogosławieństwem. Nie pytał gdzie zmierzają, gdyż ufał w odpowiedzialność Pasterza, podobnie jak ogólny instynkt samozachowawczy śmiertelników. Nie wszystkim wychodziło to na dobre, jeśli spojrzeć choćby na Szarego, ale... cóż.


Błogosławieństwo Sennah
Pasterz Ziemi 18.03/19.03
– 16/4 mięsa
– 8/4 mięsa

Córa Róż 18.03
– 16/4 mięsa

Serenada Poległych 19.03
– 4/4 mięsa (odkrywca)

[Wybory Serca]

Pojawiła się na placu przed świątynią, lądując z gracją. W szponach trzymała nieduży pakunek w postaci obwiązanych zajęcy. Pokaźna ilość, ale nie uniosłaby w locie czegoś większego. Musiała postawić na kompaktową zapłatę i chyba przy takich zostanie już na stałe.
– Dzień dobry, pradziadku proroku – uśmiechnęła się do Strażnika, absolutnie nie przejmując się jego zgryźliwymi komentarzami czy surowym wyrazem pyska. Więzów krwi nie zmieni, mógł sobie mówić co tam chciał!

Położyła zapłatę przed sobą i rozejrzała się za Akim.

/ 8/4 mięsa (nie własna zdobycz, ta zwykła) za misję 24.03 , jednorazowa zniżka z osiągnięcia

[Światła Północy]

Kiedy pojawił się na placu, wolne stada skryte były pod czarnym suknem pomału przemijającej nocy. Do świtu nie zostało wiele czasu, a potrzebował go, aby dotrzeć na granicę i dalej, poza nią. Wszędzie wkoło było pusto. Smoki rzadko podróżowały nocą i większość wolała ją przesypiać, co zresztą nie było niczym dziwnym. Przekierował krótki mentalny impuls, wskazujący na jego lokalizację i powód pojawienia się.

Na ziemi położył związanych ogonami kilka ryb, dwa bażanty oraz gronostaja. Powinno wystarczyć, zwłaszcza że i tak namęczył się podczas biegania za tymi maleństwami. Wyruszał znowu na zachód. Znowu w nieznane. Znowu w poszukiwaniu wiedzy oraz dziwów. Przy okazji poszerzał listę interesujących zakamarków, które chciałby zaprezentować Su, choć na głos by się do tego nie przyznał.


→ 8/4 mięsa za 23.03

[Bezczas Gwiazd]

Przeszybowała kilka ogonów nisko nad ziemią, hamując powoli lot, by wreszcie wylądować na placu świątynnym i starannie złożyć skrzydła. Cieszyła się, że ma sensowną okazję na opuszczenie Słońca i zajęcie myśli innymi sprawami – nawet na ten jeden dzień.
Nawet jeśli umrze z nerwów. Albo umrze z bardziej realnych przyczyn. Wolałaby nie, ale...

Wygrzebała z torby kilka ładnych turkusów – ostatnie kamienie, jakie znalazła w grocie. Zmarszczyła lekko pysk; powinna zająć się poszukiwaniami w najbliższym czasie. Ostatnio nie miała do tego głowy.

//3x turkus za 24.03

[Trzeci Szlak]

Niedługo przybył także Świst – ten musiał udać się na zwiad na łapach, gdyż towarzyszył mu amemait. Szczęk, który był świetny w zdobywaniu przyjaciół, z pewnością przyda mu się na tej misji! Smok i amemait przynieśli też opłatę – co rzadkie, nawet wojownik przyniósł tym razem kamienie szlachetne. Szczęk zadowolił się mięsiwem.

– Cześć! – rzucił wesoło do Arel, zadziornie trącają ją w bok. Zawsze cieszył się na wyprawy za barierę, nawet jeśli okoliczności nie zawsze były najszczęśliwsze. Zaraz potem podszedł do proroka, skłoniwszy mu się. – Witaj, Strażniku Gwiazd! Jak zawsze, przybyłem prosić o wsparcie Sennah podczas naszej wyprawy! – powiedział, kładąc przed smokiem kamienie. A Szczęk zrzucił z grzbietu mięso, wyszczerzywszy kły do brązowołuskiego. To naprawdę był radosny uśmiech!

// topaz, perła i 4/4 mięsa za misję 24.03 dla Syna i kompana

[Spóźniony Debiut]

Czasami zastanawiał się, dlaczego po prostu nie przywleczę tu tego truchła demona, czy Bogom robiło różnice, czy mięso jest trujące, czy też nie? Póki co, pozostawił pytanie w sferze własnych domysłów.
Wszedł na plac energicznym krokiem, nie narzekając na swój humor. Ten, pomimo ostatnich wydarzeń był bardzo dobry. Proroka przywitał skinieniem łba, mięso ułożył przed sobą.
– Gotowa? – przysiadł obok niej, czekając.
– Chwiejka wie, czy to raczej niespodzianka? – spytał tak na wszelki wypadek, żeby w razie czego nic nie zepsuć

// 12/4 mięsa za misję 24.03

[Jadowity Jeż]

Przyszedł sobie, z Karią, bo chciał jakąś przygodę przeżyć! Nudno tu było na terenie wolnych, może coś ciekawego się wydarzy? Oby!
– Teraz najmniej przyjemna część podróży, błogosławieństwo od nudziarza Strażnika. Pamiętaj, nie wolno tu pluć na posadzkę, bo bogini się wkurza, która.. a ja wiem, jeden pies. Charać na proroka trzeba poza tym miejscem. – tłumaczył partnerce łowca.
Wyłożył dary za siebie, i ukochaną, toż on zapraszał, to musi się szarpnąć!

/błogo dla dwóch smoków 24/4 mięsa. Godzina miedzy 20 a 21, dzień dzisiejszy.