Spotkanie VIII

Szare kamienne wzniesienie otoczone kręgiem monumentalnych, sterczących głazów. To na nim zbierają się Smoki Wolnych Stad, by podejmować najważniejsze decyzje. W tym czasie pomiędzy stadami następuje przynajmniej chwilowy spokój.
Ścigająca Burzę
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 842
Rejestracja: 03 maja 2021, 11:28
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 23
Rasa: Morski
Opiekun: Cynamonowe Zauroczenie
Mistrz: Sekcja Zwłok
Partner: Alga (npc)

Post autor: Ścigająca Burzę »
A: S: 1| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Prs,Skr,A,O,Śl,Kż,MO: 1 | MP,MA,Pł: 2 | Lecz: 3
Atuty: Pechowiec, Empatia, Niezawodny, Furia Niebios

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Ostatnie czego się spodziewała, to takiego szamba.
Otworzyła szeroko oczy w zdumieniu, słuchając i obserwując to, co się działo. Sekcja? Co ona narobiła? Co jej w ogóle strzeliło do łba?
Kaskada gdzieś miała bogów. Żaden nawet na nią nie spojrzał, żaden nigdy jej nie pomógł, na dodatek ci współpracowali z duszkami, które były największą zarazą tego świata. Nie chciała mieć z nimi nic do czynienia, a ostatnie co do nich czuła, to szacunek.
W głębi duszy nie była zła na Sekcje za to, że postanowiła splunąć im w pysk. Była zła za to, że ta zrobiła to będąc przywódcą. Zamiast zająć się swoim stadem i zintegrować je, ożywić i postawić ich wszystkich na nogi, jej przyjaciółka postanowiła wdawać się w intrygi i ściągnęła na nich wszystkich nieszczęście oraz grozę. Zawiodła ich jako przywódczyni, zawiodła jako przewodniczka, która winna oświetlać im wszystkim drogę i prowadzić w lepszą przyszłość, a nie sprowadzać gniew istot, które nigdy do niczego się nie przydały, ale do wymierzania kar były pierwsze. Kaskada wpatrywała się z przerażeniem i rozczarowaniem na Sekcję, śledząc trasę czarnych łez skapujacych z jej oczu.
A jednak to Ziemia była od tego, żeby wymierzyć (teraz już ślepej i czarnookiej smoczycy) sprawiedliwość, nie jakieś randomowe brudasy z innych stad, które myślały, że zabłysną, wykazując się niczym innym jak bezdenną głupotą nie mającą dna.
Zabieraj od niej łapska – warknęła głucho, zrywając się na równe nogi.
Sięgnęła do źródła maddary i pokryła spody łap nacierającego Plagijskiego świra cienką warstewką lodu, śliską jak wszyscy diabli i chłodną. Jego kończyny powinny rozjechać się na wszystkie strony, co poskutkuje zwyczajnym przewróceniem się oponenta. Większość stada rzuciła się do obrony przywódczyni i wątpliwe, żeby czyn Kaskady okazał się potrzebny, jednakże nie mogła stać bezczynnie i pozwalać na taką odrażającą bezczynność.
Barbarzyńcy. Zmierzyła Veir wściekłym spojrzeniem – ta okazała się nie lepsza od nacierającego wojownika. Zamiast zająć się własnym stadem, starsza smoczyca najwyraźniej uznała, że rządzenie własnymi pobratymcami jej nie wystarcza i trzeba wciskać palce między kolejne szpary drzwi. Lepiej, żeby uważała, gdyż palce te mogły zostać bardzo prędko zmiażdżone.
Kaskada przepchnęła się przez tłum, podchodząc do reszty smoków ze swojego stada. Sekcję nie czekało życie usłane płatkami róż. Czekało ją zmierzenie się z gniewem i rozczarowaniem własnego stada, ale ów rozgniewane stado nie zamierzało pozwolić, by jakieś randomy wtryniały się w ich sprawy. Ponadto... Kaskada była ciekaw wytłumaczeń Sekcji. Co powie? Jak wyjaśni to, co zrobiła? Może ta sprawa miała drugie dno? Może ją w to wszystko wrobiono? Rozpaczliwie pragnęła sądzić, że smoczyca nie zwariowała doszczętnie i za jej czynami stal jakie logiczny powód. Inny niż chwilowa zachcianka.

Licznik słów: 430
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
I'll be reaching out to kepp you safe____(AS WE FALL, AS WE FALL)__
xxxxObrazek
❁ Pechowiec ❁
(po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji)

❁ Empatia ❁
(– 2 ST do perswazji, – 2 ST do nakładania więzi)

❁ Furia Niebios ❁
raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika

❁ Niezawodna ❁
(brak kary ST za rany i choroby, odporność na rehaby)

❁ Kryształ Zielarza ❁
(+1 sztuka do wszystkich zbiorów ziół)
karta kompana
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
L, Kż: 1
_____karta kompana
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
L, Kż: 1
Obrazek
Ślepa Sprawiedliwość
Piastun Słońca
Sekcja Zwłok
Piastun Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 4917
Rejestracja: 23 wrz 2020, 19:35
Stado: Ziemi
Płeć: Samica, 72 Ks
Wzrost: 1,41m
Księżyce: 269
Rasa: Morska

Post autor: Ślepa Sprawiedliwość »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 4| P: 3| A: 5
U: Kż,Śl,MA,MO,Skr,B,L,A,O: 1| Pł,Prs,MP: 2| W: 3
Atuty: Stalowy żołądek, Ostry węch, Szczęściarz, Alchemik, Wybraniec Bogów, Magiczny Śpiew, Pechowiec
Kalectwa: +4 ST do akcji fizycznych i magicznych [ślepota]
Jej umysł wił się, czując podświadomie nadchodzącą boską obecność. Jej wspomnienia wykrzywiały się i zamazywały, a smoczyca zaczynała wierzyć w każdą nawet wymyśloną rzecz jako prawdę o swojej przeszłości. W jej życiu wydarzyło się wszystko i nic. Ona sama widziała wszystko i nie widziała niczego. Nic w jej przeszłości nie miało już sensu, a jej wspomnienia nie niosły żadnej wartości.

Teraźniejszość została spowita ciemnością. Widziała jedynie ciemność i tylko ciemność. Jedynie rzadkie błyski stłumionej sondy pokazywały jej niewyraźne migawki rzeczywistości. Rozmazane pyski, zlewające się kolory, świat pochłonięty mrokiem. Przez ciemność przebijały się słowa Proroka, pełne wewnętrznego gniewu i wzgardy. A zanim stało coś znacznie potężniejszego, wściekłego jak pisklę, któremu odebrano zabawkę.

Och, Lahae, czemuś mnie nie zatrzymała wtedy, tak jak to robisz teraz?

Czyż nie potrafisz przewidywać przyszłości? Czy twe ślepia nie przenikają wszystkiego co istnieje, istniało i jeszcze nie istnieje?

Czemu nie powstrzymałaś mnie, gdy twoja iskra umierała? Czemu czekałaś aż do teraz?

Czemu świat nie pogrążył się w mroku wraz ze śmiercią iskry? Czemu dopiero teraz?

Czemu kłamiesz, Lahae?



Siedziała w bezruchu, przysłuchując się otoczeniu. Każdemu, choćby najmniejszemu szeptowi. Mimo, że była ślepa, nadal widziała znacznie więcej niż inni: szczątki przyszłości, rozmyte obrazy tego co ma się zdarzyć, niewypowiedziane słowa. Dary jakimi podzieliła się z nią Lahae, jeszcze przed powrotem do wolnych stad. Dary, które otrzymała zakładając na łeb boską iskrę. Niczym wypalone ślady po słońcu na ślepiach, niewyraźne wizje przyszłości, nieuniknione.

To, oraz jedno polecenie: "Czekaj". Tego polecenia musiała się słuchać, inaczej staną się niewypowiedziane rzeczy. To jedno polecenie było jej jedyną wskazówką, jedynym celem. Oczekiwać.

Drgnęła pierwotnym odruchem, słysząc poderwanie się smoka, który miał wyskoczyć w jej stronę i ugodzić śmiertelnie. Jednak nie ruszyła się z miejsca. Siedziała w apatii, czekając aż wrzawa ucichnie i dadzą jej dojść do słowa.

- Z twoich warg wydobywa się fałsz i ślepy gniew, Strażniku - powiedziała, podnosząc łeb w górę, a jej czarne łzy spłynęły po szyi i klatce piersiowej.

Och, jakie to ironiczne. Nazywać innych ślepcami, gdy to ona była ślepa.

- Nie znajdziesz ani jednego prawa, z dwudziestu jeden zapisanych na kamieniach świątyni, które bym złamała - dodała pewnie. - Nigdzie nie jest napisane, ze bogom winna jest lojalność. To stadu winna jest lojalność. Nigdzie nie znajdziesz zapisku o posłuszeństwu wobec bogów, a o posłuszeństwu wobec stada już tak. Tak samo stadu jestem winna wierność, a bogom już nie. Nie istnieje żadne prawo, które zakazuje mi być nielojalną, nieposłuszną i niewierną wobec bogów. Wiesz co natomiast jest winne bogom?

Przekręciła łeb drwiąco.

- Bogom winny jest szacunek. Respekt. Uznanie. Tak samo jak przeciwnikowi na arenie. Jak wrogu podczas honorowej walki. I takie uznanie wobec nich czuję. Respektuję ich jako potężne istoty, wiem do czego są zdolne. Nie mówię, że jestem od nich lepsza, bo tak nie jest. Bogowie zawsze będą od nas lepsi i potężniejsi.

Wszak im też nic nie zakazywało się znęcać nad śmiertelnikami.

- Więc nie nazywaj mnie Zdrajczynią Wolnych, Proroku, kiedy najwyraźniej sam nie wiesz jakie prawa nami rządzą - nakazała twardo. - Lepiej przeczytaj sobie jeszcze raz wszystkie dwadzieścia jeden Praw Wolnych Stad, nim wobec innej osoby będziesz rzucał fałszywe oskarżenia. Jestem zaskoczona tym co się stało tak samo bardzo jak wy wszyscy. Szczególnie, że bogowie zdecydowali się pogniewać dopiero teraz, a nie wiele księżyców temu, gdy iskra została zniszczona. Wiele księżyców temu, gdy jeszcze nie byłam przywódczynią. Jakie to wygodne, że poczekano z tym aż do teraz, gdy zebrano nas tu wszystkich pod pretekstem omówienie Praw.

Licznik słów: 574
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
{ teczka }{ theme }
.
Obrazek
.
────────────── ──────────────
.
Kryształ Zielarza: +1 sztuka do wszystkich zbiorów ziół
.
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
Ostry Węch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie)
.
Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
.
Alchemik: dwa razy na miesiąc tworzenie podwójnej dawki eliksiru (2 zamiast 1)
.
Wybraniec Bogów: raz na pojedynek/polowanie +1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST
.
Magiczny Śpiew: raz na pojedynek/polowanie, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika
.
────────────── ──────────────
Limo – brzeginia T2      Mokradło – kuropatwa T3
S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 2      S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
Pł, A, O, Śl, Kż, MP: 1| Skr: 2      B, L, Kż, Skr, Śl: 1| A, O: 2
.
W jaki sposób Mokradło może zadać ranę średnią lub ciężką?
Jego dziobanie/drapanie wywołuje u przeciwnika silne poparzenia pochodzenia magicznego.
Huragan Popiołów
Czarodziej Mgieł
Aazghul Niebosiężny
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 715
Rejestracja: 16 wrz 2021, 12:12
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 102
Kanibalizm: 4
Rasa: bagienno-północny
Opiekun: Sekcja Zwłok
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Wielu, ale głównie samotność

Post autor: Huragan Popiołów »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,O,A,W,Skr,Śl,Prs: 1| B,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Niestabilny; Nieugięty; Przezorny; Gojenie Ran; Poświęcenie;
Tyle smoków nagle zaczęło się pchać do obrony jego matki. Tyle rzeczy zadziało się w jednym czasie. Znikąd spokój budowany na cienkiej warstwie lodu, runął wprost do lodowatej wody.

Ale to nie było problemem.

Czy gęste linie na niebie, ciemność która nagle zapadła, czy też cierpienie Ziemi Przodków, jakkolwiek wzruszyło jej syna?

Absolutnie nie.

No może, gdzieś w głębokich odmętach jego świadomości czaiła się myśl, że powinien jakkolwiek wpłynąć na wydarzenia – ratować matkę, siebie czy też innych.
Jednak jedyne co zaczął czuć to irytację.

Oczywiście nie była ona jego irytacją. Było to rosnące zdenerwowanie Retwarha – burza piaskowa pośród głuchego szumu lekkich podmuchów apatii Czarodzieja. Huragan, który wzmagał się wraz z każdym drobnym dźwiękiem – brzęczeniem smoczego głosu, tupotem łap, nieregularnych fal szumu oddechu. Każdy bodziec stanowił paliwo do rosnącej, głębokiej wściekłości, przez dekady księżyców duszonej gdzieś wewnątrz źródła jego maddary.

Tętent, tętent kopyt, metal zderzany o metal, ciała o ciała. Krew zmieszana z krwią. Obraz Sproszkowanego zalał się czerwienią, a maddara wokół niego zgęstniała. Zdawało się, że wokół powietrze wokół niego zaczęło widocznie drżeć, a wibracje idealnie oddawać fale nienawiści wobec wszystkich wokół.

Choć nie był w stanie zaryczeć, Retwarh – wykorzystując Proszka – przelał całą swoją furię w magiczny twór – potężną, metalową klatkę, rozżażoną do czerwoności. Ta pojawić się miała tuż nad Ziemią Przodków. Każdy pręt oddalony od siebie nie więcej niż na szpon, każdy na ćwierć szponu. Pręty miały się spinać w ptasią klatkę u szczytu, a sam twór był niewiele szerszy niż na połowę ogona od ciała Sekcji. Miał skutecznie ją odseparować, a jednocześnie uwięzić wewnątrz.

Możliwe, że w tym całym zamieszaniu nikt nie zauważy, kto rzucił czar. Sproszkowany był w tym wszystkim tak cichy jak mysz. I to nie tylko z racji na problem z płucami. Mimo to jednak powietrze wibrowało wokół jak szalone, jakby całe powietrze otaczające Czarodzieja stało się uosobieniem furii.

Rejwach Pyłu wyglądał, jakby się palił od emocji. Jego ciało było napięte i wyprostowane jak struna, a otwarty pysk pełen ostrych, przerośniętych kłów, buchał kolejnymi porcjami gniewu w bezgłośnym, choć zwierzęcym dyszeniu. Jego oczy skupione były na matce, a źrenice powiększone tak, że prawie nie było widać złotych tęczówek. Jaśniał od palącego się w Retwarhowym jestestwie płomienia żywego obłędu.

Tymczasem sam Proszek patrzył się beznamiętnie w czarnobiałe, poplamione maddarową krwią kontury tworu swej drugiej osobowości, zamknięty w więzieniu własnego marazmu.


//akcja mechaniczna, twardy blok

Licznik słów: 394
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.11.2023)
Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Nieugięty: mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST
Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.
Gojenie ran: raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej – uwaga, nie można łączyć z Regeneracją
Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
Kalectwa: +1 ST do umiejętności fizycznych i magicznych, kamieni można szukać tylko z użyciem magicznej sondy, widzi kontury i zarysy na czarno białym tle; brak lewej przedniej łapy +1st do akcji fizycznych; niemożność lotu

vox Rejwach || theme Rejwach || theme Retwarh || vox Retwarh
color=#1C56AD color=#851755
Memento te pulverem esse.
Mackonur
Starszy Łowca Słońca
Axarus
Starszy Łowca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2498
Rejestracja: 23 cze 2019, 19:26
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Wzrost: 1,5
Księżyce: 122
Rasa: Morski
Opiekun: Graghess
Mistrz: Wujek Mackołap
Partner: Szaleństwo i Calanthe (?)

Post autor: Mackonur »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: B,L,A,O,W,Prs,MP,MO,Śl: 1| Pł,Skr,Kż: 2| MA: 3
Atuty: Wiecznie młody; Boski ulubieniec; Empatia; Przyjaciel Natury; Opiekun; Znawca Terenów;
Kalectwa: Niezdolność wysyłania mentalnych wiadomości i tworzenia dźwięków maddarą; niewyleczona nerwica +2 ST do akcji magicznych; +2 ST do testów fizycznych, nie może używać prawej tylnej łapy
"Jaki śliczny! To demon? Jak go oswoiłaś, córcia?" – Zapytał. Musiała być bardzo dzielna, odważna i zdolna, ale to już wiedział od dawna! Demony to chyba największe kozaki Wolnych Stad. Pomachał łapką do Korala.
"Pająk Astrala i Długonóżek muszą się poznać!" – Zaproponował. Nadal mega się cieszył, że znowu mu się udało spotkać córeczkę, no ale długo się nie nacieszył, bo najpierw jakaś ciemność się zrobiła, a potem to już w ogóle jakieś dzikie akcje. Axarus tak patrzył na to wszystko i wyciągnął zawiniątko z trawką od rodziców Mułka, po czym odpalił potężnego szluga i nieco się uspokoił. A Mirri? Każdemu się tam raz zdarza zdradzić Wolne Stada, zesłać na siebie gniew bogów, zniszczyć iskrę boga i sprowadzić na wszystkich apokalipsę. WIELKIE TAM HALO. Trzeba sobie podać łapę i iść dalej. Nie spodobało mu się natomiast, że ten niemiły smok, który SKRYTYKOWAŁ jego niezwykłą, PAJĘCZĄ SZTUKĘ, ten cały Khart, rzucił się na Sekcję! To prawie, jakby rzucił się na Aris. Wkurzony Axarus poszedł do niego i tyknął go w bark, po czym wręczył mu tabliczkę, którą napisał. Jeżeli smok nie chciał, to położył ją na nim.
"Hej, jestem tabliczką. Proszę, odwróć mnie, a zyskasz bezcenną wiedzę." – Było na niej napisane. Jaka tajemnica kryła się na drugiej stronie? Gdyby Khart zdecydował się to zrobić, to znalazłby tam legendarne słowa zapisane w pradawnym, runicznym języku krasnoludów. Nie no, w smoczym.
"OGARNIJ SIĘ FRAJERZE" – Taka była druga strona. Nie dość, że krytykował jego geniusz artystyczny, to się rzucał na ślepego kalekę i to jeszcze w pobliżu jego córki! I jeszcze nie chciał skakać z nim i z Pająkiem Długonóżkiem! Mackonur to sobie zapamiętał. Po chwili wrócił do swojej córki, chciał być z nią w tej ciężkiej chwili. Poklepał ją po barku.

Khart: + drewniana tabliczka wiedzy

Licznik słów: 295
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
❖Przyjaciel Natury❖ ❖Empatia❖
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze. -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Wiecznie Młody❖ ❖Opiekun❖
(W kwiecie wieku!)
Brak +2 ST po 110 księżycu
Stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Znawca Terenów❖ Kompani niemechaniczni:
Znalezienie 4/4 pożywienia/kamienia/10 sztuk zioła 2x na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny. ✦Krabuś✦, ✦Stryjenka✦,
✦Tata✦
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
✦Teigan – Wilczyca✦ ✦Rogłowid – Widłoróg✦
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Pł, A, O, Skr, Śl: 1
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Kż: 1
Marchew Pustyni
Dawna postać
Warzywo
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 762
Rejestracja: 28 gru 2020, 19:25
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 67
Rasa: górski x północny
Opiekun: Trzask Płomieni
Partner: Trochę ziemi

Post autor: Marchew Pustyni »
A: S: 2| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 3
U: W,Kż,B,Pł,Skr,AO,Śl,MP,MA,MO: 1| L: 2
Atuty: Ostry węch, Parzystołuski, Twardy jak diament,
Przybył tu na wezwanie proroka, by posłuchać, co ma do powiedzenia o smoczych prawach. Widział zbierające się, rozmawiające między sobą gady, aż nagła ciemność spowiła okolicę. Spoglądając ku niebu, widział zjawisko, które nigdy wcześniej nie zdarzyło się w jego życiu. Nie było to coś zwyczajnego, nie było czymś, co zdarza się co kilka księżyców. Był to sygnał, wieść o tym, jak bardzo bogowie byli niepocieszeni ich zachowaniem. Czy też... zachowaniem pewnej jednostki. Ziemia Przodków, czy też niegdyś Sekcja Zwłok, stała się ofiarą tego widowiska, a przede wszystkim własnych czynów. Widział poruszenie wśród smoków, gdy ślepia przywódczyni Ziemi zmieniły się w kilka błyszczących kamieni szlachetnych. Puste, czarne oczodoły zdawały się przeszywać duszę na wskroś, nawet gdy nie "patrzyły" w stronę Mekhana. Słuchał Strażnika, słuchał smoków dookoła, a potem i samej Sekcji, wokół której zrobiło się jeszcze większe zamieszanie, gdy smoki Plagi przystąpiły do ataku na smoczycę. Czy był zaskoczony? Nie koniecznie. Nigdy go nic dobrego ze strony tego stada nie spotkało. Marchew cofnął się o krok, nie chcąc paść ofiarą przypadkowego ciosu. Obserwował, co się działo, a odezwał się dopiero, gdy Ziemia skończyła.
– Zakładanie, że niewierność bogom nie przyniesie Ci żadnych konsekwencji z ich strony było tylko jednym z wielu błędów logicznych, które popełniłaś. – zwrócił się do samicy krótko, chłodno. Nie było miejsca na dłuższe wypowiedzi. Szczególnie, że wystarczyło niewiele, by w tej wrzawie... ktoś zginął.

Licznik słów: 227
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Póki nie będzie miał wyraźnie większej jednej ze statystyk – parzystołuskiego proszę przypisywać do siły

#ae7346 – kolor mówiony
Narrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1142
Rejestracja: 01 cze 2020, 15:00

Post autor: Narrator »
Atmosfera zgęstniała jeszcze bardziej kiedy jeden z wojowników Plagi bez ostrzeżenia ruszył na Ziemię Przodków. Reakcje smoków były błyskawiczne, ale czy precyzyjne? Maddara i szpon starły się ze sobą, każde równie imponujące. Mroczna Nowina podczas swojego biegu nagle zaczął tracić stabilność pod łapami. Jeden z czarodziejów – tylko który? – stworzył wokół opuszek łap wojownika cienką warstwę lodu. Plagijczyk wpadł w poślizg, wpadając najpierw na próbującego zdzielić go po pysku Szaleja Jadowitego, a później razem przewrócili Błysk Przeszłości. Przeturlali się kawałek, przy okazji niszcząc zbłąkanymi ogonami niedużą kamienną ścianę Gwaru Traw.

Przynajmniej nie doszło do rozlewu krwi. Nikt tym razem nie ucierpiał, a jedyna ciecz jaka się do tej pory rozlała nadal brudziła czernią skałę na której siedziała Ziemia Przodków.

Kolejny podmuch wiatru uderzył w zebranych, tym razem nieco chłodniejszy. Trudno powiedzieć, czy to sami bogowie wydali ostatnie ostrzeżenie, czy może było to kwestią przypadku. Niemniej, na skałach znów nastał pokój, ale czy będzie on faktycznie tylko chwilowy? Niektóre oczy skierowały się na Ziemię Przodków, inne z pewnością na proroka. Choć tę drugą trudno było dobrze widzieć przez pręty więziennej klatki jej własnego syna. Twór się utrzyma tak długo, dopóki Rejwach będzie skoncentrowany...

__________

Użycie Błysku przyszłości przez Błysk Przeszłości nie zostało uznane ze względu na:
6. Użytkownik ma obowiązek zamieścić w podpisie datę ostatniego użycia Błysku Przyszłości. W innym przypadku użycie US może nie zostać zaakceptowane przez Mistrza Gry.
Od razu wyjaśniając: ta zasada nie istnieje dla ułatwienia pracy MG – mają oni własny kanał z zanotowanymi ostatnimi użyciami. Błysk jest jednak US, która ma na tyle duży wpływ na rozgrywkę, że wszyscy użytkownicy powinni mieć wgląd do jego ostatniego użycia tak, by swobodnie móc zaplanować swoje ruchy z wiedzą o arsenale ich potencjalnego przeciwnika. Ruch postaci został rozpatrzony jako zwykła obrona z rzutami.

Ze względu na impas mechaniczny, nie ma kolejności odpisów.

Zużyte atuty:
Gwar Traw – Chytry przeciwnik
Granica Lustra – Chytry przeciwnik
Mroczna Nowina – Czempion

Licznik słów: 320
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Strażnik
Dawna postać
Drzewo
Dawna postać
Awatar użytkownika

Theme Obrazki Vibe
Obrazek
Drzewa nie chcą się zamknąć
Posty: 4467
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.46m
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik »
A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Zacisnął zęby, widząc jak konflikt przed nim, zostaje ukrócony. Wiedział, że to zaledwie początek, lecz jeśli przetrwają to wszystko, przynajmniej będzie mógł wspomnieć, że smoki nie wyrżnęły się od razu po oficjalnym rozpoczęciu zebrania.
Głos Veir, który usłyszał w międzyczasie ,nieco wybił go z rytmu, choć też, paradoksalnie, pozwolił lepiej spętać nerwy. Nie sądził, że gniew nie miał z jej perspektywy żadnego sensu, zwłaszcza jeśli postrzegała się za jednostkę z szacunkiem do bóstw, lecz nie do niej należało teraz prawo do wyznaczania kary.
Westchnął, próbując samego siebie uspokoić. Gruczoły kwasowe ściskały się boleśnie, zmuszając go do przełykania rozcieńczonej dawki kwasu. Stale chybotał na krawędzi wybuchnięcia gruźliczym kaszlem albo wręcz zwymiotowania przed całym tłumem cuchnącą kwaśną zgnilizną cieczą.
Słysząc wołanie ze strony tłumu, odwrócił doń łeb. Nie znał wszystkich odpowiedzi. Jak zwykle. Kolejny problem w tym, że nie cierpiał metafor i zagubionych, nieprecyzyjnych wskazówek, bowiem sam nie potrafił wtedy ich przetworzyć. Frustrował go fakt, że to on miał być tym, który je przekaże. Cierpliwości jednak. Cierpliwości. To tylko smocze zgromadzenie. Wyłącznie zaćmienie. Wyłącznie wyrok czyhający nad łbem Sekcji. Tylko świat walący się im na łby i bogowie oczekujący, że naprawią wszystko samodzielnie.
Odchrząknął głośno, próbując odegnać surową chrypkę, zwłaszcza że Plagijka znalazła się bliżej niego. Jej emocje nie dotykały go. Nie żył w tym samym wymiarze emocji co pozostali.
Młodzi nie są winni działań swych rodziców, lecz to zawsze oni będą decydować o ich losie. Bogowie to nie smoki, ani wasi przyjaciele. Zamiast gniewać się na naturę, uczycie się z nią współpracować, a gdy zbiera żniwo wśród niewinnych, winą obarczyć możecie głównie siebie.
Bogom wywołano wojnę, a odbierając należną im własność, pozbawiono Lahae możliwości stawienia się przed wami w zwyczajnej formie. Jeśli przez czyny jednego z was przyszło jej spowić wasz świat w cieniu, jest to działanie dotykające was wszystkich, tak jak rozpalony w jednym miejscu ogień, może pożreć cały las.
Wciąż możecie go ugasić.
Iskra jest zamknięta w przedmiocie. Gdyby obcy wchłonął ją do tej pory, nie byłby w stanie uniknąć boskiej uwagi. Teraz, patroni pozostawili wam wybór, by odnaleźć źródło płomienia i je stłamsić.
– To powiedziawszy, wymownie przeniósł łeb w stronę Sekcji. Kilka smoków w międzyczasie opuściło zebranie, lecz nie miał czasu ich powstrzymać.
Błysk i Marchew powiedzieli swoje. Sam prorok zmrużył ślepia, gdy wokół przewodniczki zamajaczyła magia odcinająca jej drogę ucieczki. Nie sądził, że było jej do niej śpieszno, nie w tym stanie.

Czy krytykujesz konsekwencje, ponieważ nadeszły z opóźnieniem? Boski czas nie pokrywa się z waszym komfortem, zwłaszcza gdy muszą oceniać konsekwencje waszych czynów. Przyjrzeli się wam. Wsłuchali się w twoją wolę i ocenili zagrożenie. A teraz bogini Percepcji, pozbawiona iskry próbuje wraz z całą swą mocą wejrzeć do waszego świata, by wskazać wam dalszą drogę. Możecie jej w tym pomóc – ostatnie zdanie wybrzmiało bardziej stanowczo, a sam prorok spojrzał na tłum.
Odszukać jej znaki na waszych ziemiach, dopóki nie może przemówić do was zwyczajnym głosem – Pokręcił łbem
Jeżeli pragniecie wstawić się za nimi, nie odcinając się od ich błogosławieństwa, udowodnicie im swoją lojalność. W innym wypadku to wy będziecie odpowiedzialni za los waszych przyszłych pokoleń – Nawet jeśli nie wierzyli, musieli zdawać sobie sprawę, że byli odpowiedzialni za więcej niż wyłącznie własne życie. Bezpieczeństwo nie było najważniejsze, lecz miało ogromną wartość. Przed nim i za nim, odpowiedzi. Lecz nie duma i głupota.

Ziemio Przodków. Stadu jesteś winna lojalność. Stadu za którego grzbietem działałaś. Stadu, które lekkomyślnie naraziłaś. Stadu, które postawiłaś niżej niż swoje prywatne ambicje.
W imię jakiej wartości zaufałaś obcemu, którego teraz bronisz i w imieniu którego kłamiesz? Jak śmiesz definiować własną wersję szacunku, gdy nie pojmujesz nawet idei honoru, ani lojalności?
zasyczał z pogardą, choć zachował równy ton głosu.
Żyłaś DOŚĆ, żeby wiedzieć, czym dla Wolnych są bogowie i rozumieć splecione ze sobą konsekwencje. Żyłaś też dość by stworzyć wartościowe więzi, zaufanie i szacunek, nawet wśród najstarszych Ziemi, a potem odrzucić je tylko po to, żeby teraz z chorą pewnością krytykować kogoś, poza samą sobą. Nie masz żadnego wstydu, ani wartości.

Licznik słów: 668
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji

♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników [color=#585858] [color=#755252] [color=#B69278] [color=#C63C3C] [color=#B88576]
Granica Lustra
Czarodziej Mgieł
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 383
Rejestracja: 16 sie 2021, 20:13
Stado: Mgieł
Płeć: meżczyzna
Księżyce: 57
Rasa: Olbrzymi-Górski
Opiekun: mama Frar i tata Ilun
Partner: Gerna

Post autor: Granica Lustra »
A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 3| P: 1| A: 2
U: Pł,L,W,B,Prs,A,O,MP,Skr,Śl: 1| MO,MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Chytry Przeciwnik; Twardy jak Diament; Utalentowany;
Nie wiedział co się stało, czy trafił czy nie? Teraz to nie miało znaczenia. Isir czym prędzej podbiegł do leżącego Khart i czym prędzej staną pomiędzy nim a innymi smokami tak by zasłonić mu widok. Idiota, po prostu idiota.
~ Nie pogarszaj jeszcze bardziej całej sytuacji i wróć do przywódczyni nim zrobisz coś naprawdę głupiego. Narażasz nas wszystkich na niebezpieczeństwo. Więc schowaj swój wybuchowy temperament do pyska i zacznij zachowywać się jak wojownik. Broń plagę a nie wpędzaj ją w kłopoty.
Wyraz pyska Isira był jak nigdy wcześniej. Mieszanina wściekłości i dezaprobaty połączona z zmęczeniem całą sytuacją. Zmieniła się jednak po chwili gdy spojrzał za siebie na przewrócone inne smoki. Był teraz spokojny i wyluzowany by udzielił się też innym smokom i łatwiej przekonać ich do odpuszczenia walki.
-Wybaczycie nam proszę ten wybuch. Przysięgam że w intencji naszego stada nie był żaden atak. Proszę byśmy wszyscy odetchnęli bo nie ma sensu bić się o takie wybuch głu*ekhm* emocji
Chciał jak najszybciej rozładować całą sytuację chociaż wiedział że takim działaniem mógł narazić się na nieprzychylne spojrzenie że strony przywódczyni. Dlatego od razu po tym dlatego wysłał wiadomość do swojej przywódczyni.
~ Wybacz mi proszę że bez twojego pozwolenia przemawiam w naszym imieniu. Jeśli będzie trzeba to odpowiem za tą samowolę. Ale proszę to nie czas i miejsce na sprzeczki stadne.

Licznik słów: 219
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekΩ Boski ulubieniec: raz na polowanie/3 tyg. polowania łowcy/wyprawy uzdrowiciela smok spotyka duszka, który może mu dać równoważnik 2 kamieni

µ Chytry przeciwnik: raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Δ Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Motyw Muzyczny
Głos
Infamia Nieumarłych
Gracz
Mahvran Chimeryczna
Gracz
Awatar użytkownika

:: Głos :: :: Theme :: :: Galeria ::
Obrazek
Obrazek

THE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:

do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?
Posty: 10344
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Wzrost: 1,8 m.
Księżyce: 283
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Infamia Nieumarłych »
A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
Rzuciła Veir ostre spojrzenie, słysząc w głowie jej mentalny głos. A od kiedy to odebrało jej możliwość normalnej mowy?
– Zważaj na ton, Piastunko, i pamiętaj do kogo mówisz. –Oschły ton wiedźmy rozbrzmiał w świecie realnym. Nie zamierzała bawić się w przekazy mentalne, a nagana wobec zachowania Veir mogła na dobrą sprawę być słyszalna dla reszty stada. Mahvran z niezadowoleniem obserwowała, jak członkowie stada wychylają się przed szereg, wykonując akcje bez jej bezpośredniego zezwolenia. Tak, wyglądało to znajomo, nie mniej jednak Infamia wiedziała już, że będzie musiała szarpnąć liną dyscypliny w stadzie, które zapomniało czym jest i jak powinno się zachowywać.
Ah, dużo pracy przed nią.
Ukoronowana rogami, obsydianowa głowa zwróciła się ku Isirowi. Kolejny, który wyszedł przed szereg. Mimo, że zrobił to w znacznie słuszniejszej sprawie, niż wojownik, krew samicy zagotowała się lekko.
Infamia bez słowa wyszła spomiędzy swoich smoków, krótkim uniesieniem palca nakazując im zaprzestać jakichkolwiek akcji i ruchów.

– Plaga nie jest zainteresowana personalnymi przekomarzankami między waszą dwójką... Trójką... Czwórką... – Mruknęła zimno do reszty smoczego zbiorowiska, wskazując pyskiem na Strażnika, następnie na Sekcję, po czym ogółem na Ziemię. W tym, w czym mówiła była garstka prawdy. Nie zamierzała zmuszać stada do słuchania tych wywodów, zwłaszcza gdy tematem fundamentalnym, rozbrzmiewającym pod tym wszystkim był tutejszy panteon. Miała ochotę splunąć. Nie pozwoli by prano czerepy Plagi tym czymś. To nie w gestii Plagi było naprawianie błędów innych idiotów.
Nie mniej jednak świadomość tego, że teraz to Ziemia będzie cierpieć wewnętrzne rozdarcie, była bardzo przydatna.

– To wasze stado jest winne całego zajścia, z naciskiem na samicę, która wam przewodzi. To przez czyny jednego z was cierpi ogół zamieszkujący te tereny, i, tak właściwie... – Spojrzała leniwie w górę, na zakryte niebo i słońce. Oh, to musiało być bardziej globalne w skutkach. – Bardzo znacząca ilość świata zewnętrznego. Ziemia ma więc teraz okazje popisać się międzystadną solidarnością i wspólnie naprawić błąd, który wynika z czynu tej, która rzekomo jest głosem całej reszty. Bo w swoim obecnym stanie Ziemia Przodków raczej wiele sama nie osiągnie.
Wiedziała, że przenoszenie winy na to stado nie było w pełni solidnym zagraniem, ale jej subiektywna nienawiść do tego stada, wytworzona niemalże w pierwszych księżycach życia i budowana kolejnymi cegiełkami przez niemalże całe jej życie sprawiała, że wiedźma po prostu nie potrafiła podejść do sprawy inaczej.
– Nie obchodzi nas to, czy obecny stan nieboskłonu jest winą tylko Ziemi Przodków czy całego stada, za które odpowiada, czy wplątani są w to bogowie, czy też nie. Plaga oczekuje efektów, nie będziemy bowiem naprawiać szkód wywołanych przez innych. Wasze stado skupi się na dotarciu i rozwiązaniu sedna problemu, zbierając potencjalne pochwały i wyznania miłości od reszty... – Uśmiechnęła się cierpko, wyobrażając sobie jak nagle bogowie uśmiechają się do swoich wyznawców, traktując całe zajście jako cenna lekcję i doceniając to, jak smoki Ziemi zebrały się w sobie i osiągnęły nowy poziom oświecenia. – Albo Plaga będzie przynajmniej jednym z ciał, które wyciągnie swoje konsekwencje wobec waszej krótkowzroczności.
Skrzywiła pysk w obrzydzonym grymasie. Balansowała niebezpiecznie na granicy wypowiadania wojny, ale w obecnej sytuacji, nie zamierzała tańczyć wokół tematu. Tak samo jak zmuszać swoje smoki do bycia w tym miejscu dłużej, niż to zdrowe dla ich zdrowia psychicznego. Wzrok onyksowych ślepi powędrował ku Khartowi i stojącemu obok niego Isirowi.
– Siewcy nie będą tracić tutaj czasu na dłuższe dywagacje dotyczące tego, kto zawinił, ani patrzeć jak między głównymi zainteresowanymi zebrania rozkleja się jakieś ukryta, personalna niechęć. – Zerknęła znów na proroka, po czym na okaleczoną przywódczynię Ziemi, by następnie spojrzeć na Granicę Lustra i skinąć mu oszczędnie łbem.
– Nadgorliwy wojownik zostanie zaś oceniony zgodnie z naszym prawem. – Dodała, gestem łba nakazując Isirowi, by zabrał Kharta ze sobą, po czym odwróciła się ku reszcie swoich smoków, powoli idąc w ich kierunku, tym samym nakazując przygotowanie się do opuszczenia Skał, zanim jeszcze więcej jakiejś pseudoboskiej propagandy zostanie im wtłoczone pod czaszki. Prędzej osobiście splunie Immanorowi w pysk, niż na to pozwoli. Jej stado mogło stracić zupełnie boskie zainteresowanie i błogosławieństwo, nie obchodziło jej to. Może wręcz tak byłoby lepiej.

Licznik słów: 669
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
KOMPANI
DODATKOWE INFORMACJE
Mroczna Nowina
Wojownik Mgieł
Wojownik Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 1836
Rejestracja: 25 gru 2021, 15:29
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Północny
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Znamię Bestii

Post autor: Mroczna Nowina »
A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,Pł,B,L,Prs,MP,MA,MO,Kż,Śl: 1| Skr,O: 2| A: 3
Atuty: Strateg; Pełny Brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Przezorny; Poświęcenie;
/uwielbiam jak się rzuca odpisy na wyścig szczurów... ;) /

Z sytuacji nie wyszło dosłownie nic oprócz zamieszania. Khart wykaraskał się od smoków Ziemi, a następnie odskoczył w tył, bliżej swoich. To co robił Granica nie było jego sprawą dopóki nie został zaatakowany. Ponadto ignorował jego mentalne wiadomości, wciąż obserwując potencjalnych przeciwników. Jeśli na prawdę ktoś uważał, że wojownik się zdenerwował to na pewno tego nie pokazywał na trupio poważnym pysku.
Ta samica zaprzepaściła swoje życie na skutek własnych postępków. Przybyliśmy tutaj, aby rozmawiać o prawach stad, ale ten moment wybrali bogowie, aby wrócić uwagę WSZYSTKICH stad na to co uczyniła. My wszyscy mamy żywotny interes w tym, co się stało teraz, nie tylko Ziemia. Gdyby sprawa miała zostać między wami, zapewne tam by została. Bronicie bezduszną istotę, która naraziła życie wszystkich.
Samiec mimo postawy bojowej nie zamierzał zaatakować, a wręcz się wycofać. Mahvran nie mogła powstrzymać jego ataku, ale jej polecenie zamierzał spełnić w pierwszej nadarzającej się okazji czyli właśnie teraz, bez występów Isira, który zwyczajnie nie szukał zwady bo 'nie wypadało'.
To nie ja wywołuję wojnę, lecz stado Ziemi, które na przywódczynię wybrało istotę przez którą teraz będą cierpieć wszyscy. Mrok został wypuszczony, a bogowie wskazali winną. Niech kłamstwa i półprawdy nie wylewają się z pyska tej plugawej istoty.
Khart jeszcze bardziej się cofnął, wracając bliżej swoich, starając się przyszykować na ewentualne ataki ze strony pozostałych.

Licznik słów: 230
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
*Strateg
Raz na pojedynek/wojnę/2 tygodnie polowania +1 akcja podczas walki przeciwko co najmniej 3 przeciwnikom/polując na co najmniej 4 sztuki zwierzyny)
Następne użycie: 03.04

*Pełny brzuch
– 1/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół
*chytry przeciwnik
+2 st do akcji przeciwnika raz na walkę
Następne użycie: –

*Czempion
+ 1 sukces do akcji ataku, raz na walkę
*Przezorny
+2 ST dla przeciwnika kontrującego
*Poświęcenie
+1 Sukces w ataku kosztem rany lekkiej


Bayek(KK)
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1

Fullbody||W Zbroi||Głos Smoka || Theme ||
Słodkie Wspomnienie
Gracz
Gerna Zadumana
Gracz
Awatar użytkownika
Posty: 1557
Rejestracja: 26 lis 2021, 15:50
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 135
Rasa: Pustynny Górski
Opiekun: Szara Rzeczywistość, Szczerozłota

Post autor: Słodkie Wspomnienie »
A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 3| A: 2
U: W,Pł,L,Kż,A,O,MA,MO,Skr,Śl,Prs: 1| B,Lcz: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Zielarz; Wybraniec Bogów; Znawca Terenów;
Gerna obserwowała, co się działo dość spokojnie. Z satysfakcją przyjęła, że ruch Nowiny się nie powiódł i zrobił z siebie co najwyżej pośmiewisko na oczach innych stad. Samica dostrzegła zresztą, że parę smoków zeszło ze skał, najwyraźniej niechętnie łącząc się z całym tym zbiorowiskiem. Och, jak im zazdrościła. Widziała Księżycową, widziała Ogniste. Sprawa klarowała się zatem tak, że na szczycie zostanie Plaga i Ziemia. Och, tylko Ziemia? Słowa Mah ewidentnie wskazywały, że czas iść do domu.

Gerna powiodła leniwie wzrokiem za Strażnikiem. Bogowie nie są waszymi przyjaciółmi. Dlaczego zatem dziwią się, że relacja między nimi, a smokami jest transakcjonalna? Zamiast gniewać się na naturę, uczycie się z nią współpracować, a gdy zbiera żniwo wśród niewinnych, winą obarczyć możecie, głównie siebie. Jak dalekie było to od prawdy... Samica westchnęła, odrywając uwagę od samca. Nikt, nie był winien, gdy natura krzywdziła. Pożar lasu był naturalną rzeczą wywołaną czasami przez warunki. Czemu smoki miały winić siebie za to, że bogowie stworzyli świat w tak ułomny sposób, że byle iskierka mogła rozpętać pożar? Smoki były jedynie jego częścią, ratując wycinek rzeczywistości, na który miały wpływ. Czy ktokolwiek poza Ziemią i Sekcją miał wpływ na to co się działo? Nie. Czy ktokolwiek z nich mógł wpłynąć na bogów? Nie. Nie ruszyli palcem, gdy odebrano ich iskry i wyniesiono je poza wolnych. Nie ruszą też i palcem, kiedy jedna z boginek była właśnie skradziona. Bo i jak miała traktować to, co się działo, jako jakąkolwiek akcję? Byli jak rozwydrzone dzieci, próbując wyprosić matkę o kawałek tłustego mięsa, ale nie podejmując żadnej akcji, aby zbliżyć się do sterty pożywienia w grocie. Nie ułatwiali też zadania, kwiląc najwyżej nieznośnie, nie pomagając matce, domyślić się kierunku spełnienia potrzeby. W tym wszystkim jednak Gerna nie obarczała nikogo winą. Nawet jeśli Strażnik mówił wiele i niezbyt przyjemnie, to rozumiała doskonale, że w jego przypadku brak bogów oznaczał tak naprawdę koniec jego istnienia. Jedyne, na co było go stać, to doniosły głos i groźba, aby nie spotkać się z własną śmiertelnością. Każdy z tu obecnych musiał mierzyć się, że kiedyś odejdzie z tego świata. Była to myśl, która im towarzyszyła od wykluwin, a Strażnik zdołał się temu procesowi wymknąć. Gerna wcale mu nie współczuła, bo była świadoma, że wizja śmierci musiała być niezwykle przerażająca, gdy tyle księżyców spędzał na czymkolwiek innym, niż na byciu żywym smokiem. Zatem miał w tym interes, tak samo jak bogowie mieli interes w odzyskaniu iskry jednej ze swoich sióstr. To wszystko było Gernie zrozumiałe. Jedyne co, to samica nie zamierzała przyjmować żadnej odpowiedzialności za czyn innej samicy, którą zresztą widziała na oczy po raz pierwszy. Nie karała ich zresztą burza, pożar, czy natura, a świadoma, myśląca kreatura.

To wszystko były jednak najwyżej luźno płynące myśli i oburzenie w umyśle Gerny. Temat, oczywiście bardziej złożony i dla samej samicy, więc w kolejnych minutach, godzinach i dniach będzie mogła rozważyć, co dzisiaj powiedział Strażnik, czy Sekcja. Nie zamierzała jednak podejmować żadnej pochopnej akcji, bo po pierwsze, Gerna nie lubiła podejmować istotnych decyzji, a po drugie, nie chciała już wyrywać się do przodu. Wiedziała przecież, że najważniejsza była tutaj przywódczyni i reszta stada musiała dopasować się do tego, co ta zarządziła lub czego od nich oczekiwała. Nowina najwyraźniej nie był przystosowany do takiej dyscypliny w stadzie. Było to zrozumiałe, bo w końcu poprzednicy Mahvran mieli inne podejście. Nie chciała myśleć, że złe, po prostu inne. Mahvran przywróciła go jednak do porządku raz, teraz odezwała się po raz drugi i Gerna zaraz zacznie się modlić, aby nie musiała robić tego po raz trzeci. Samica wiedziała też, że słowa wywerny oznaczały powrót do domu. Przyjęła to z lekką radością, bo i nim zaczną działać, powinni, chociaż porozmawiać. Plaga nie była związana z bogami jakoś mocno, ale wciąż czerpała korzyści z ich obecności tutaj. Jeśli część członków chciała coś w tym kierunku działać, winna omówić to z przywódcą i w sposób rozsądny podejść do swoich działań. Gwałtowny atak na innego smoka nie był ani działaniem przemyślanym, uzgodnionym, ani po prostu bezpiecznym. Nie dziwota reakcji Ziemi, bo gdyby w Pladze ktoś z nich postąpił równie plugawie, to Nowina osobiście chciałby rozerwać taką osobę na strzępy. Odbieranie tego prawa Ziemi było mimo wszystko odbieraniem im prawa do poznania pełni sytuacji, oceny, a później do pogodzenia się z tym, że ich własna przywódczyni pretendowała do tytułu zdrajczyni wolnych stad.

Od kiedy Sekcja otworzyła pysk, zdołała jednak naruszyć wcześniejszą łatkę, którą przypisał jej Strażnik. Jedno drugiemu zarzucało kłamstwo, ale dla Gerny argumenty Sekcji były zrozumiałe. Jakież to było przecież wygodne, powiedzieć, że dla bogów czas płynie inaczej. Jakież to było wygodne, że przez tyle księżyców nie przeszkadzało im więzienie własnej siostry. Kolejny dowód, że porównanie z naturą rozlatywało się w drobny mak, nim w ogóle nabrało siły. Jeśli coś wydarzyło się w naturze. Pożar, czy też deszcz, nie trzeba czekać księżyców, aż pyły opadną, czy ziemia wchłonie wodę. Na każdą akcję jest reakcja natychmiastowa. Nawet uderzenie motyla, wywołujące huragan jest jedynie uproszczeniem, pomijającym wszystkie akcje i skutki w naturze pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami. Bogowie nie reagowali w ten sam sposób. Z jakiejś innej przyczyny czekali, aż do teraz, odmawiając sobie tym samym tytułu siły natury, który próbował przypisać im Strażnik.
Gerna nie była tutaj jednak od oceniania. Tak naprawdę zarówno Strażnik, jak i Ziemia mogli się sprzeczać, tłumacząc lub gmatwając temat jeszcze bardziej. Dlaczego oczekiwano, że inne stada, nie znając kompletnie sytuacji, smoków w nie zamieszanych, czy nawet bogów będą się w to wplątywać? Jakież prawo miała Gerna to oceny? Jakie postawy, czy wiedzę? Żadną. Jej zdanie i ocena były bezwartościowe. Wystąpienie przeciwko Sekcji byłoby najwyżej egoistyczną próbą przywrócenia sobie komfortu. Nie stawałaby przecież po stronie bogów dla wyższych celów, a jedynie dla korzyści. Czy właśnie tego chcieli bogowie? Egoistycznych sługusów, którzy zrobią, to co chcą, tylko i wyłącznie dlatego, że próbują zaspokoić własne potrzeby?

Samica spojrzała na Mahvran, która w tym czasie zaczęła zbierać się do odejścia. Widziała za nią Isira, który próbował załagodzić sytuację. W sercu uzdrowicielki zrodziła się silne pragnienie odejścia i domknięcia tego tematu już w cztery oczy. Ziemia powinna zostać z Ziemią Przodków i porozmawiać ze Strażnikiem. To, co się wydarzyło, nie mogło być im obojętne. Jeśli mieli serca i rozum, to powinni być kompetentni na tyle, aby rozwiązać to własnymi łapami. Tak byłoby zresztą najlepiej.
Przez moment chciała podzielić się jedną myślą ze smokami ze stada, ale uznała, że nierozważne byłoby używanie wiadomości mentalnych w sytuacji, gdy tak wiele smoków było wokół. Jeszcze ktoś uzna to za atak, nieprawdaż?
Gerna powoli zaczęła schodzić ze skał. Chciała to zrobić raczej po cichu, licząc, że smoki skupią się na Sekcji. To, co miała do powiedzenia, było najważniejsze, więc jeśli pójdzie po myśli uzdrowicielki, to zgodnie z życzeniem przywódczyni będzie mogła odejść ze skał pokoju bez problemów. Miała nadzieję, że podążą za nią i spotkają się w obozie.

//zt

Licznik słów: 1125
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ThemeTeczkaOsiągnięciaMapaDrzewo
Mowa — #c7c5c9Mentalki — #dccfa4 Narracja — #746f7b
Proszę o pingi w postach
  • PECHOWIEC: Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
    SZCZĘŚCIARZ: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. NU: [22.9]
    ZIELARZ: +2 sztuki do zbieranych ziół
    WYBRANIEC BOGÓW: raz na walkę/wyprawę/tydzień w leczeniu + 1 sukces. Przy A/MA, kara +2 ST. NU: [X.X]
    ZNAWCA TERENÓW: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk ziół 2x polowanie. Minimum 2 os. małej zwierzyny.
    KALECTWA: niezdolność lotu (brak jednego skrzydła)
    • Topola Królik Flamandzki – KP
      Kompan Niemechaniczny


      Tasznik Czarny Wąż – KP
      S:1| W:1| Z:1| M:1| P:2| A:1
      Kż,B: 1
  • EKWIPUNEK FABULARNY: Podobizna Hadruula, Płaskorzeźba Szarej Rzeczywistości
    KRYSZTAŁY: Pojętnego Ucznia, Kolekcjonera, Szamana (26.08), Ideału
Szczerozłota
Dawna postać
Velka Rześka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 580
Rejestracja: 04 gru 2021, 8:43
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Północny

Post autor: Szczerozłota »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 4
U: W,Pł,B,L,Prs,MP,MA,MO,Kż,A,O: 1| Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Ostry węch; Pamięć przodka; Przyjaciel natury; Opiekun; Znawca terenów
Gdyby nie obecność reszty stad oraz decyzji Mahvran, Velka przywaliłaby w pysk Strażnika. To co powiedział nie miało dla niej żadnego sensu. Winne ponosi jeden smok, a Bogowie karają wszystkich. Nie sa ich przyjaciółmi to była prawda.
– Widać, że ta obroża odcina Ci dopływ krwi do mózgu, bo pieprzysz od rzeczy Proroku. Jako matka nie popełniłam żadnego błędy wobec bogów, a przez ich decyzje może być cięzko z polowaniami na zwierzynę – rzuciła w stronę brązowego smoka.
Najwidoczniej ten smok był jedynie po to, by słuzyc im, nikomu więcej. Szkoda.
Obróciła się i poszła do Przywódczyni, a następnie wyszła ze skał zostawiając resztę z ich problemem.

Licznik słów: 107
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ostry węch
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła)

Pamięć przodka
-2 ST do walki z drapieżnikami

Przyjaciel Natury
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze

Opiekun
– 2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.

Znawca terenów
znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła raz na polowanie/wyprawę/2 razy na polowanie łowcy

Mapa::Muzyka
Obrazek
Kaszmir
S:1| W:1| Z:1| M:2| P:3| A:1
B,MO,MA,MP,Skr:1
Juta
S:1| W:1| Z:1| M:2| P:3| A:1
B,MO,MA,MP,Skr:1
Trel Cykad
Dawna postać
Serduszkowa Panna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 293
Rejestracja: 09 sty 2022, 12:09
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 30
Rasa: Morski
Mistrz: Blask Księżyca [*]

Post autor: Trel Cykad »
A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 2
U: A,O,W,L,B,MP,MO,Prs,Kż,Śl,Skr,Pł: 1 |MA: 2
Atuty: Pełny Brzuch; Niestabilny
Najwidoczniej los był dla niej łaskawy, bo w żaden sposób nie wybuchła ani ona, ani nikt inny. Westchnęła cichutko pod nosem z ulgi, lecz to uczucie nie towarzyszyło jej długo. Słowa Mirri ją przeraziły i sprawiły że poczuła niepokój, jak bardzo źle cała sytuacja wyglądała stada Ziemi.
Czy Aris była na nią zła? Może trochę. zakładała, że Mirri nie spodziewała się aż takich konsekwencji swoich działań, wierzyła, że robiła to dla większego celu, nie aby połechtać swoje ego.
Maddarowy, liliowy liść zmaterializował się przed pyskiem zielonej smoczycy by wytrzeć jej czarne łzy, które leciały wciąż i wciąż...
Spojrzała na Proszka marszcząc nieco nos.

– Zabierz tę klatkę, czas zbierać się do domu tam pomyślimy co zrobimy dalej – powiedziała spokojnie acz stanowczo. Ze strony innych stad nie powinno już grozić niebezpieczeństwo.

Licznik słów: 131
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek ☙ Pełny brzuszek ❧
/ pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół
☙ Niestabilna ❧
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka


Koral – demon
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MA,MO,MP: 1


Ctoukliss – krab, kompan niemechaniczny


Odłamek Raju
Dawna postać
Erlyn Łagodna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2027
Rejestracja: 04 sty 2022, 19:35
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 41
Rasa: Północna
Opiekun: Viliar
Mistrz: Babie Lato
Partner: Maros

Post autor: Odłamek Raju »
A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Prs,MA,A,O,Śl,Kż,Skr: 1| MP,MO,Pł: 2| Lcz: 3
Atuty: Ostry węch; Szczęściarz; Zielarz; Szczupła; Retoryka;
Erlyn była w takim szoku, że nie przetworzyła padających słów za dobrze. Ktoś kłócił się z bardzo złym prorokiem, inni również przemawiali – w tym Mahvran. Zarządziła wymarsz, co Erlyn było i na łapę, i nie na łapę. W końcu każdy powinien być ciekaw słów jakie tu padną, a ona w końcu pozbiera się do kupy na tyle, by było to możliwe.

Szepnęła coś Edelowi, a koliber wzbił się w powietrze i poleciał do stojącego obok Marosa. Znalazł sobie gniazdo w jego siwej grzywie, zamierzając słuchać tego co się tu dzieje. Oraz obserwować. Uzdrowicielka posłała samcowi smutny, zdezorientowany uśmiech. Zobaczą się później, tak?

Opuściła zgromadzenie dopiero w towarzystwie Mahvran lub jej kompanów, trzęsąc się nadal jak osika. /zt

Licznik słów: 118
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

◖MAYBE WHAT I NEEDED ALL ALONG◗
was someone to hold me up, rather than tear me down
Obrazek
» wygląd rodzina theme «
zielarz
+2 sztuki do zbieranych ziół
_
_ retoryka
-2 ST do testów perswazji
ostry węch
dodatkowa kość do testów percepcji na węch (zioła, zwierzyna)

szczęściarz
jeden sukces zamiast niepowodzenia raz na dwa tygodnie (17.09)
eisern ⬩ samiec demona
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2
______
______ ehelos ⬩ ż. wody (widłoróg)
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
Pł,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2
edel ⬩ samiec kolibra
1 niemechaniczny kompan
Maros
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 6188
Rejestracja: 08 maja 2020, 12:46
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 122
Rasa: Północny
Opiekun: Sosnowy Pocisk*, Przesilenie Północne*
Mistrz: Strażnik Gwiazd
Partner: Odłamek Raju

Post autor: Maros »
A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Prs,Kż,O,MP,Śl: 1| L,Skr: 2| MA,MO: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Samotny wojak; Utalentowany; Pojemne płuca
Obserwował z boku jak smoki rzucając się na siebie, każdy reagował na kogoś, czego efektem końcowym było widowiskowe wyrżnięcie o ziemie, żadnej kropli krwi. Skupił się na słowach proroka, wyłapując z nich istotne dla niego fakty. Niewiele mu to dało, potwierdziło niektóre przypuszczenia.
Chociaż... Szybko jednak pozostawił przemyślenia na później.

Popatrzył na kompanów i skinął im łbem. Obaj mieli coś dla niego zrobić. Emis udał się na północ, Erys na wschód uprzednio informując o miejscu spotkania jedną z ziemistych.

Prawe ucho drgnęło, gdy na sile przybrał cichy łopot drobnych skrzydełek kolibra, a chwilę później ten ukrył się w grzywie. Stare dobre zagranie. Spojrzał na smoczycę, której skinął delikatnie łbem, chyba znał pytanie kryjące się za tym spojrzeniem.
– Zagarnięcie ewentualnej wiedzy tylko dla siebie, nie jest chyba najlepszym rozwiązaniem. – odezwał się na tyle głośno, by dosłyszeli go Ziemiści.

//zt kompanów

Licznik słów: 141
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It’s misery within a past that I just can’t erase
It’s alright, cause I don’t give a damn

kalectwa
bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych

samotny wojak
tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną


pełny brzuch
-1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

niestabilny
dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka

pojemne płuca
raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Jadowity Jeż
Gracz
Stary rekieter
Gracz
Awatar użytkownika
Posty: 1438
Rejestracja: 26 sie 2021, 21:55
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 83
Rasa: północny x morski
Opiekun: Astral, Goździk
Partner: Karyna

Post autor: Jadowity Jeż »
A: S: 4| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 3| A: 4
U: W,Pł,Prs,Kż,MP,MA,MO,O: 1 | A,B,Śl: 2 | Skr: 3
Atuty: Ostry Słuch, Szczęściarz, Przyjaciel natury, Znawca Terenów, Opiekun
Hehe, no, ten, wielki slapface skończył się turlaniem z Błyskiem K tym brudasem. Jakiś mag sprawnie zatrzymał paskudnika. Wstał, strzepnął z futra kawałki trawy i błota, oraz obrzydzenia, bo dotknął go ten platfus. Ktoś wsadził w klatkę Sekcje.. To akurat dobrze, nie ucieknie nigdzie, trzeba ją odprowadzić do obozu, nie zostanie osądzona.
– Nie pierdziel koguciku. Żaden obcy nie będzie wymierzał sprawiedliwości na naszym przywódcy, od tego jest stado. Podejdziesz bliżej jeszcze raz, to wypruje flaki. – odwarknął Tojad w kierunku wycofującego się Kharta. Co będzie z Sekcją? Najchętniej tu i teraz wyprułby jej flaki, ale powstrzymał się.. ledwo. Bogów miał gdzieś, pluł na nich, ale przywódczyni działa lekkomyślnie, myśląc tylko o swoim ogonie. Miał nadzieje, że będzie miał ten zaszczyt, żeby własnoręcznie wymierzyć jej karę, pragnął tego.. krwi, tak, niech się leje jucha zdrajcy.
Na słowa plagijskiej wywerny tylko splunął na ziemie, resztę olał.
Pozostał na posterunku, w razie, gdyby jakiś śmierdziel próbował odwalać.

Licznik słów: 155
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty
ThemeDorosłykolor dialogów – 00FFFF
Kompani

Kalectwa – Brak skrzydeł, niemożność lotu.
Niepozorny Kolec
Adept Słońca
Adept Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 189
Rejestracja: 27 paź 2021, 19:54
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 41
Rasa: Północny
Opiekun: Diamentowe Serce, Sekret Lasu

Post autor: Niepozorny Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Prs,L,Śl,MP,W,O,MO,Skr: 1| MA: 2
Atuty: Boski Ulubieniec, Niestabilny
Samiec otrzymał odpowiedź od Anarei. Zaskoczyła go odrobinę pośpiechem. Widocznie nie będą jednak czekać do następnego dnia. Wziął głęboki oddech. Musiał wrócić do wcześniej do obozu, będzie musiał się spieszyć z tym wszystkim.
Jako że Zjełczały Kolec zaakceptował propozycję, powinni ruszyć w stronę obozu. Jednak Fazma zatrzymał się na chwilę, jako że Strażnik ponownie zabrał głos z zamieszaniu. Zastygł w powietrzu, jedynie ruszając skrzydłami i oglądając się za siebie i po chwili ponownie ruszył, przyśpieszając. Nie mieli tu tak naprawdę nic do roboty, a on musiał się śpieszyć.

Zt

Licznik słów: 89
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A t u t y : Boski Ulubieniec – Raz na polowanie/3 tyg. polowania łowcy/wyprawy uzdrowiciela smok spotyka duszka, który może mu dać równoważnik 2 kamieni
Niestabilny – Dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Obrazek K a l e c t w a: Karłowatość II stopnia (+2 ST do siły, +2 ST do wytrzymałości, maksymalny poziom atrybutu to 4, płodność od 35 księżyca);
Dodatkowa para skrzydeł (+1/4 pożywienia do sytości);
Krótki ogon (+ 1ST do akcji fizycznych);
Dialog – #E6AAFF | Maddara – #6C9EE7 | Kostek – #8d8d8d Karta Kompana: Kostariusz
S:1 | W:1 | Zr:1 | M:1 | P:2 | A:1
B:1 | L:1 | A:1 | O:1 | Skr:1 | Śl:1
Ateral
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 417
Rejestracja: 15 sty 2014, 15:56

Post autor: Ateral »
Nagle temperatura obniżyła się o kilkanaście stopni. Skały "Pokoju" pokryła cienka warstwa szronu, a równocześnie pierwsze promienie słońca przebiły się przez czarne chmury, gdy księżyc przemknął z jego tarczy. Na środek skał wkroczył, powoli się materializując, szary byt o kompletnie niewzruszonym wyrazie.
Wystarczy tego mamienia strachem, proroku. – Chłodny, zdystansowany głos Aterala rozległ się szeptem po Skałach Pokoju. Był jak mróz zimowego poranka, który nie wybijał się niczym szczególnym ponad otoczenie, a jednak dochodzący do każdego po równo.
Duch, któremu Ziemia Przodków oddała Iskrę, potrafi załamywać wasze zmysły i ukrywać się nawet przed boskim wzrokiem. Każdy z bogów zajmuje się czym innym. Domeną Lahae jest stała obserwacja świata i dostrzegła ona białe plamy w swej wizji, których długo nie mogła rozszyfrować. Ciemne chmury są ceną za odzyskanie części jej spojrzenia i nie będą trwać wiecznie. Lecz jeśli pozbycie się ich jest waszą jedyną motywacją to biada wam Wolne Stada, bo sami sprowadzicie na siebie zagładę i to nie z naszych łap.

Licznik słów: 163
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Remember him! I have seen you murmur that you fear his madness but all the while you forget that every breath you breathe, every step you take, comes at his forbearance.
Robert Jordan, Wheel of Time.
Maros
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 6188
Rejestracja: 08 maja 2020, 12:46
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 122
Rasa: Północny
Opiekun: Sosnowy Pocisk*, Przesilenie Północne*
Mistrz: Strażnik Gwiazd
Partner: Odłamek Raju

Post autor: Maros »
A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Prs,Kż,O,MP,Śl: 1| L,Skr: 2| MA,MO: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Samotny wojak; Utalentowany; Pojemne płuca
No proszę... Powstrzymał grymas cisnący się na pysk. Miał swoje powody.
– Białe plamy? – podłapał.
– Co mają one oznaczać? – kontynuował po chwili, nie poruszając się z obranego miejsca. Przy okazji kontrolował gdzie są kompani. Czyżby byt tak dobrze się krył, i były to miejsca w wizji w których przemykał?

Licznik słów: 52
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It’s misery within a past that I just can’t erase
It’s alright, cause I don’t give a damn

kalectwa
bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych

samotny wojak
tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną


pełny brzuch
-1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

niestabilny
dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka

pojemne płuca
raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Huragan Popiołów
Czarodziej Mgieł
Aazghul Niebosiężny
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 715
Rejestracja: 16 wrz 2021, 12:12
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 102
Kanibalizm: 4
Rasa: bagienno-północny
Opiekun: Sekcja Zwłok
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Wielu, ale głównie samotność

Post autor: Huragan Popiołów »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,O,A,W,Skr,Śl,Prs: 1| B,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Niestabilny; Nieugięty; Przezorny; Gojenie Ran; Poświęcenie;
Proszek nie słyszał żadnych słów. Wszystko było stłumione, jak gdyby oddzielone szybą. Patrzył się na otoczenie z pustką w sercu i duszy. Czuł się, jakby coś odcięło go od świata. Choć wszystko widział, dźwięki były niezrozumiałe, pozbawione sensu, tak samo ruch wokół. Choć czuł otaczającą go gęstą warstwę maddary, była ona jak zasłona pokrywająca jego ciało. Jak kołdra, chroniąca go przed zewnętrznym światem.
Trochę jak klatka, która zmaterializowała się wokół Sekcji Zwłok. Była ona tą samą, przed którą Sekcja obroniła go jeszcze jako młodego smoka, czymś czego wystraszył się w dzieciństwie, czegoś co przeraziło go i przeszyło bólem istnienia do tego stopnia, że niemalże wyłupił sobie oczy.
Oh jakże ironiczne, że Ziemia Przodków właśnie oślepła. Wokół Proszka rozbrzmiał drwiący głos Retwarha, który aktualnie rządził jego ciałem, maddarą i emocjami. Władcy, który odciął go od życia. Myślisz, że przywołując tą klatkę jako ostatnią próbę ochronienia jej przed swoim trawiącym wszystko żalem jakkolwiek ją ochronisz? Jedyną ochroną jest śmierć. Jest ostateczną. Ale nie bez powodu... Ciało Rejwachu Pyłu dgnęło, jakby w ostatniej linii oporu, kiedy Retwarh przejął kontrolę nad łapą i uniósł ją do góry, otwierając.
Klatka zadrżała, kiedy uwaga Retwaha zaczęła się dzielić. Wciąż jednak była namacalna i piekielnie gorąca. ...nie bez powodu to słowo zbliżone jest do słowa "skutecznie". Nie sądzisz, młody, niedoświadczony Czarodzieju? Wypierasz się swej istoty, wściekłości która wręcz gotuje się razem z rozpaczą. Czy to nie piękna definicja cierpienia? Zarechotał, a jego głos wykuty wewnątrz czaszki Sproszkowanego Kolca wirował wokół świadomości Czarodzieja.

To piękna destrukcja! Trzeba im to przyznać! Rozłożył obie łapy w niemym okrzyku zachwytu, a obłęd w jego oczach palił się tornadem ognia. Paszcza Retwarha pozostała otwarta, a lodowy ogień buchał z niego, jak czysta furia wobec wszelkiego życia.

Bogowie! Jesteście wspaniali w swych osądach! – Zakrzyknął głośno przy pomocy czarów. Jego maddarowy głos był zdecydowanie niższy i mocniejszy od tego Proszka. Klatka zawibrowała. – Nie sądziłem, że możecie być tak piękni! I pomyśleć, że szydziłem z was przez te wszystkie żywoty! – jego śmiech poniósł się echem w głowach zebranych.

Wtedy właśnie rozległ się głos Trelu Cykad. Retwarh zmarszczył pysk w zniesmaczeniu. Przeniósł na nią swój wzrok, a oczy Proszka podążyły zgrane ze sobą i skupione na wszelkiej destrukcji, jaka miała miejsce wokół niego. Uśmiechnął się krzywo, podczas gdy wciąż płonął napalony tym całym zniszczeniem.

Nie rozkazuj mi – jego głos nagle stał się łagodny. Jakkolwiek łagodny mógł być ton maddary. Jakby mówił do zagubionej owieczki w stadzie wilków. – Ta klatka nie jest obroną Ziemi. Ta klatka jest symbolem – jeden z kącików jego paszczy zadrżał wyraźnie. – Jest symbolem i definicją tego przez co każdy z nas przechodzi. Na pewno kojarzysz cierpienie. Na pewno doświadczyłaś tego na własnej skórze. Doświadczasz tego tutaj i doświadczasz w każdej chwili, gdy ktoś Ci... – podkreślił to, z lekką przekorą pochylając głowę. – ...bliski cierpi.

Pomyśl jak musi czuć się Proszek – powiedział spokojnie, ale ze słyszalną kpiną. – Jak on, ja, my się czujemy. To w końcu je.. wróć nasza matka. To ona pierwsza uchroniła go przed naszym własnym wnętrzem. Czy to zabawne, że sama nakłada na niego teraz brzemię, które będzie przekleństwem następne pokolenia? Będzie ciągnęło się za nim, będzie go wyśmiewało, tak jak niektórzy z was po pierwszej Ceremonii, na której się zjawił. Tamten jeden głupi, dziecięcy wybuch? – Spoważniał. – To był błąd, którego się oboje wstydzimy. Ale czy nie jesteśmy tu po to, żeby popełniać błędy i nieść ich konsekwencje? Wszyscy jesteśmy równi względem narodzin, śmierci i jak się okazuje również Bogów – opuścił łapy, a jego furia zaczęła się powoli roztapiać. – Nie mówię, że mamy zapominać innym grzechów. Wręcz przeciwnie. Nasza matka, nasza Przywódczyni zawiodła. Względem stada, względem Bogów, względem mnie, okrywając mnie hańbą, jako jej jedynego syna. Aczkolwiek była dla mnie dobra przez te wszystkie księżyce i za to chcę jej podziękować. Stąd ta klatka. Ochrona, ale też kara za błędy. Jest tylko symbolem. Symbolem decyzji, jaką podejmiemy jako stado.

Odetchnął charcząc nieznacznie przez zapalenie.
Jedyne na czym mi zależy to brania udziału w wyegzekwowaniu kary. Jeżeli będzie to wygnanie, chcę być tym, który odprowadzi ją na granicę i nie pozwoli już więcej postawić łapy na Terenach. Jeżeli będzie to kolejna skaza, chcę być tym który ją zada. Jeżeli będzie to śmierć... – wyprostował się. – ...chcę być tym, który odprowadzi ją pod bramę śmierci. Jako syn być przy ostatnich chwilach, ale także jako ten, który odprowadzałby inne smoki pod bramę objęć Aterala. Może nie jestem godny. Ale może po prostu nie było szansy, żebyście zobaczyli mój potencjał. Mój spokój. Może dzięki temu go osiągnę. – Jego ogon uderzył miękko o twarde podłoże. – Niezależnie od tego, jaką decyzję podejmiecie, uszanuję ją, zaakceptuję ją. Chcę po prostu być tym, który to domknie. Nie chcę nosić na sobie cudzych zmaz. Chcę nosić tylko własne i pozwalać im nieść moje historie.

Nie zrozumcie mnie źle. Jesteście dla mnie stadem, rodziną. Proszek kocha was, a w efekcie dla mnie też jesteście kimś więcej niż tylko smokami. – Na niematerialne usta pchało mu się coś zgoła innego, ale powstrzymał się. – Szanuję was i chcę, żebyście wiedzieli, że zdrowie stada i stan stada jest dla mnie najważniejszy. Dlatego chcę to zamknąć razem z wami. A jako syn niosę pewną odpowiedzialność – opuścił pysk w geście szacunku, zarówno w stronę Trelu Cykad, Strażnika, a później pozostałych zebranych. – Pozwólcie mi sprawdzić się w tej roli. Może dzięki temu zyskam coś w waszych oczach. Może dzięki temu sam zrozumiem własną pozycję i wartość. Tylko tego pragnę. Zrozumienia i pewnej dozy szacunku. – Czy zdawało mu się, czy przejmował pewne cechy Sproszkowanego Kolca?

Może to była kwestia tego, że oboje byli prochem. Byli zmieszani ze sobą, nie można było ich rozdzielić, nawet bożym okiem. Byli jednością, a jednocześnie definicją separacji.

Klatka zaczęła przygasać i choć wciąż pozostał w powietrzu jej gorący, słabo żarzący się ślad, bez problemu można było ją przekroczyć.

Wtedy mniej więcej rozległ się głos Aterala, na co Retwarhem wstrząsnął dreszcz. Odwrócił się w stronę boskiego bytu, ale zamiast zadać pytania, które cisnęły mu się na usta, postanowił jedynie pokręcić głową z niedowierzaniem.
Niesamowite, że teraz się wypowiadał. A wtedy go zignorował.
Ale to w końcu byli bogowie.
Wzruszył barkami, rzucając mu tylko przelotne, chłodne spojrzenie. Poza tym zignorował boga, skupiając się bardziej na tym, kto zaczął dyskusję z Ateralem.
"To chyba oczywiste, że Ci nie odpowie" pomyślał jedynie, z drwiną patrząc na smoka. Potem podszedł do śladu pozostałego po klatce, by w ciszy patrzeć na jej cierpienie.

Licznik słów: 1080
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.11.2023)
Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Nieugięty: mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST
Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.
Gojenie ran: raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej – uwaga, nie można łączyć z Regeneracją
Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
Kalectwa: +1 ST do umiejętności fizycznych i magicznych, kamieni można szukać tylko z użyciem magicznej sondy, widzi kontury i zarysy na czarno białym tle; brak lewej przedniej łapy +1st do akcji fizycznych; niemożność lotu

vox Rejwach || theme Rejwach || theme Retwarh || vox Retwarh
color=#1C56AD color=#851755
Memento te pulverem esse.
Granica Lustra
Czarodziej Mgieł
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 383
Rejestracja: 16 sie 2021, 20:13
Stado: Mgieł
Płeć: meżczyzna
Księżyce: 57
Rasa: Olbrzymi-Górski
Opiekun: mama Frar i tata Ilun
Partner: Gerna

Post autor: Granica Lustra »
A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 3| P: 1| A: 2
U: Pł,L,W,B,Prs,A,O,MP,Skr,Śl: 1| MO,MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Chytry Przeciwnik; Twardy jak Diament; Utalentowany;
Isir czekał aż reszta plagijczyków opuści Skały pokoju by mógł ruszyć za nimi i pilnować tyłów. Jednak nim zdążył to zrobić poczuł przeszywający chłód. Nagle jak wryty stanął i nie mógł odwrócić wzroku od pojawiającego się boga. Wiedział kim był ale jeszcze nigdy nie miał okazji zobaczyć go na własne oczy. Pokornie słuchał jego słów praktycznie zapominając o tym że miał odejść z resztą stada. Jednak to co mówił było dla niego na tyle ciekawe że postanowił zostać. Gdy jednak Bóg skończył przemawiać Isir przełkną ślinę i postanowił się odezwać.
– Co więc powinniśmy uczynić by ten duch nie zagrażał Wolnym Stadom? Czy powinniśmy znaleźć te całe białe plany? Chcę jakoś pomóc ale potrzebuję wiedzieć co powinniśmy zrobić.
Mimo iż wcześniej nie zbyt był zainteresowany całą sprawą to jeśli sam Bóg Śmierci do nich przemówił to wszystko było bardziej poważniejsze niż się Isirowi zdawało

Licznik słów: 144
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekΩ Boski ulubieniec: raz na polowanie/3 tyg. polowania łowcy/wyprawy uzdrowiciela smok spotyka duszka, który może mu dać równoważnik 2 kamieni

µ Chytry przeciwnik: raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Δ Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Motyw Muzyczny
Głos
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej