A: S: 1| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: A,O,W,B,MP,MA,MO,Pł,Śl,Skr,Kż: 1| L,Prs: 2
Atuty: Pełny Brzuch; Chytry Przeciwnik; Mistyk; Utalentowany;
Kocie źrenice Hadesa rozszerzyły się, kiedy słońce zgasło, a niebo okryte zostało mrokiem gęstych, podszytych ognistą czerwienią chmur. Złowróżbne, karcące, a jednak na swój sposób zjawiskowe oraz wzruszające.
– ... – Zadarł podbródek, zafascynowany, a jednocześnie kompletnie zdezorientowany wszelkim popłochem oraz strachem, jaki pojawiał się u poszczególnych uczestników spotkania. Krótką uwagą obarczył co niektóre smoki, uznając, że najwidoczniej wszystkie te tłuste płotki nigdy nie zaznały cierpienia w życiu. Zawsze wiodło im się dobrze, żołądki mieli pełne, legowiska ciepłe i pachnące, wielkie, przepełnione miłością rodziny i brak jakichkolwiek problemów, a kiedy coś złego pojawiało się na horyzoncie – o zgrozo, w nozdrzach niemalże czuł fetor upuszczanego moczu. Żałosne imitacje smoków, których liche kręgosłupy złamać można było niczym gałązki.
A przede wszystkim złamałby ten należący do jednej, wyjątkowo zasmarkanej cholery, która jak zwykle nikogo nie pytała o zdanie i nie czekała na polecenia, tylko wyrywała się do przodu. Spojrzał na Kharta ostro, lecz nie odezwał się słowem, jako że uprzedziła go Mahvran, choć osobiście uważał, że powinna była rozwydrzone szczenię przywrócić do porządku siłą, aby jasno nakreślić swoją pozycję i pokazać, że nie certoli się z nieposłuszeństwem wśród swoich. Chciało mu się od tego wszystkiego rzygać. Chciało mu się rzygać, kiedy patrzył na zaplutą mordę Mrocznej Nowiny, który okrywał hańbą nie tylko siebie, ale też całe Stado Plagi. Chyba się troszeczkę, wojowniku, zagalopowałeś, nie sądzisz?
Nie, na pewno nie sądził – przecież był mesjaszem. Wielkim zbawicielem wolnych stad, który tu i teraz pragnął ubić odpowiedzialną za wydarzenia smoczycę, co by skąpać się w wątpliwej glorii oraz chwale. Żaden z obecnych smoków mu nie podziękuje, kiedy tak lekką łapą pozbędzie się jedynej drogi do odnalezienia niejakiej Lahae, a już na pewno nie podziękują mu bogowie, jeśli robił to dla nich. Jeszcze kilka takich księżyców, a w Stadzie Plagi nie zostanie ani jeden smok, którego będzie uznawał za coś więcej, niż kupę arytmicznie podrygującego mięsa.
– ... – Wymienił się spojrzeniami z Mahvran i dosłownie uderzenie serca później uwagę musiał przekazać innej smoczycy – Veir. Zamrugał, knykciami palców prawego skrzydła gładząc łuski na swej żuchwie. Czy jej już do reszty rozum odjęło? Nie, poważnie – głupiała na starość i szare komórki wyjeżdżały daleko poza wolne stada? Najwyraźniej szczucie siewców demonami było zaledwie pierwszym krokiem na jej drodze ku zepsuciu, jako że teraz, wspierając Kharta, jedynie przykładała łapę do konfliktu ze Stadem Ziemi. Stadem, z którym jeszcze chwilę temu chciała się spoufalać, zapraszając na wycieczkę po terenach plagi turystę imieniem Gwieździsty Poranek.
Wywrócił oczami tak bardzo, że o mały włos nie wypadłyby mu z głowy, po czym sięgnął do niewielkiego zawiniątka, jakie ze sobą przyniósł. Szperał tam przez chwilę, bardziej spozierając po eskalujących wydarzeniach, niż wyszukiwanym przedmiocie, aż w końcu pochwycił to, co chciał – jagody. Kilka maleńkich owoców wylądowało w czarnym wnętrzu jego pyska, które skąpane zostało w niesamowitej feerii soczystych smaków. Drugi raz takiego rwetesu na skraju końca świata przecież nie zobaczy.
Licznik słów: 479
Pełny Brzuch: pożywienia do sytości. Leczony dostaje bonus od min. ilości ziół
Chytry Przeciwnik: raz na pojedynek/polowanie +2 ST do akcji przeciwnika
Mistyk: raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

Elidibus – mantykora
S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B, A, O, Skr, Śl: 1
FULLBODY | MAPKA | GŁOS