A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Kontrola własnych zmysłów, o ile nie zawsze był ich panem tak jakby sobie tego życzył, była dla niego bardzo istotna. Gdyby się nie gruntował, spięciami, chrząknięciami czy choćby skupianiem na własnym oddechu, wiedziałby że popada w panikę. Jedynym doświadczeniem, które mógłby zestawić z wizją przekazaną mu przez Śmierć, byłoby samo wskrzeszenie. Na samo przywołanie ów zjawiska poczuł jak chłodne ciarki wędrują mu wzdłuż kręgosłupa. Doświadczenie przedłużyło się na czas przyjmowania boskiej energii i umieszczonej weń słów plagijskiego uzdrowiciela. Odnotował je bez zrozumienia, jakby nie były skierowane do niego i dopiero odzyskawszy władzę nad swoim ciałem poczuł ich impakt. Westchnął nerwowo, choć nie rezygnując z dostojnej pozycji, której trzymał się bardziej dla siebie, niż samego boga.
Szary czuł do niego "to samo"? To znaczy co? Przywiązanie? Ważność? Czy nie ujął tego już wcześniej, gdy oświadczył mu, że postrzega go za swojego przyjaciela? Być może było to nawiązanie do ich ostatniej, pospiesznie zakończonej rozmowy, wtedy gdy Jaah po raz pierwszy zdołał skonfrontować się z cząstką zawiłych poglądów proroka. Skoro nie posiadał wielu bliskich, a otoczenie postrzegało go za odrzucającą jednostkę, uznanie Strażnika za osobę najważniejszą, nie musiało mówić nic nadzwyczajnego. Mógłby równie dobrze powiedzieć "ze wszystkich których znam, jesteś najmniej denerwujący".
Jakim prawem mógł zatem uznawać, że czuli to samo? Brednie. Nie miał pojęcia co czuł. Pieprzony desperat. Jak Kazes. Nic nie wiedział o równości emocjonalnej, ale rzucał pojęciami takimi jak zaufanie, przywiązanie i przyjaźń, jakby odkrył ich wszystkie sekrety. I co mu z tego przyszło? Ha, jedynie brutalna śmierć. Konsekwencje bycia idiotą. Szarego spotkał podobny los, zupełnie jakby wszelkie znaki na niebie i ziemi zamierzały pokazać iż jednostki jego pokroju nie zasługiwały na nic więcej. Odpady rzeczywistości. Mięso dla innych. Historia do opowiedzenia z grymasem zniesmaczenia na pysku.
Zacisnął wargi, zastanawiając się ile z tego co myśli jest szczere.
Kto umarł?
Umarł? Oh...
Wypuścił z pyska chmurę kwasowej, żrąco cuchnącej pary, której obecność wymusiła niekontrolowana praca jego gruczołów. Rzecz obrzydliwa, ale już na tyle zwyczajna iż nawet nie zastanawiał się co inni myśleli na prowokujący smród z jego mordy. Bóg wiedział i czuł zresztą nie takie rzeczy.
– Stracił życie wczoraj około tej pory – powtórzył do samego siebie, nieco opuszczając wzrok.
Czyli Szary miał podstawy by bać się, że Kwintesencja go zabije?
Ale to bez żadnego sensu. Gdyby wiedziała, że zdradził jej tajemnicę, uciszanie go jedynie sprowadziłoby na nią podejrzenia, a jeśli tego nie zrobił, uniosłaby łapę na niewinnego, lojalnego smoka. Doprawdy mogłaby to zrobić? Była jednostką narwaną, ale nawet ze świadomością, że pozbyła się Bandyckiej miał wrażenie iż ma zasady i choćby wyrzuty sumienia powstrzymywały ją przed zadawaniem niepotrzebnej krzywdy. Czyli mylił się? Zlekceważył obawy Szarego, odwlókł rozmowę z Kwintesencją, a teraz stał tutaj, nie uczyniwszy nic aby zapobiec jego śmierci?
Czy to nie jasne, że uzdrowiciel zwierzał mu się właśnie dlatego? W niemy sposób błagał o pomoc, ponieważ wiedział, że coś czyha nad jego łbem, a on nie ma pojęcia jak na to zareagować. Zbagatelizował jego lęk, tak jak wcześniej nie potrafił wesprzeć go w smutku, ani zaoferować porad, które zepchną go z niewłaściwych ścieżek. Być może zresztą sam był tym, który siłą trzymał go w błędnej postawie, swoją bezwartościową znajomością przyczyniając się do utraty czujności. Do bycia słabym.
– Co z jego... – zginął na wyprawie. Wczoraj. Za granicą, tam gdzie bogowie nie wskrzeszali smoków. Czy istniała zatem szansa, że zabiwszy go w emocjach, Kwintesencja nie była zdolna w zupełności się go pozbyć? Musieli być daleko. Poza zasięgiem mentalnych wiadomości, skąd Szary normalnie mógłby wezwać pomoc. Chyba, że zaatakowała go znienacka, tak iż nie miałby czasu na reakcję, lecz to wydawałoby się naciągane. Musiała przynajmniej chcieć się dowiedzieć czy komuś powiedział. Dla zasad. Dla samej siebie.
Skoro tak, mogła go zostawić. Zakopać, utopić, spalić, ale nie do samej kosci. Nie zawsze, ale smoki przestrzegały błogosławieństw, a to oznaczałoby że mogłaby nie chcieć zbyt długo kusić losu. Zresztą tego mógłby dowiedzieć się od samej Sennah, która przecież wraz z błogosławieństwem śledziła ich kroki.
Ta sama bogini Lata, która upominała go o drobniejszych morderstwach, ale nie pokusiła się, żeby skomentować śmierć Szarego. Za co jej zatem płacił, gdy napełniała go swoją energią? Za JEJ spektakl?
Przełknął zirytowanie. Nie dlatego, że się go pozbył, ale ponieważ oddychał teraz tylko nim.
Nawet jeśli Kwintesencja nie miałaby czasu, żeby wymazać ślady swojej zbrodni, tak jak musiała uczynić z Bandycką, skoro nigdy jej nie odnaleźli, mogła to przecież dokończyć dzisiaj rano, gdy niczego nie świadomy, pozwalał by została napełniona Błogosławieństwem.
Napełniona pieprzonym BŁOGOSŁWIEŃSTWEM.
Z drugiej strony czy Ateral, niedawno zaakceptowany patron Plagi, zamierzałby specjalnie wstrzymywać się z istotną wiadomością, gdyby wiedział iż można jeszcze na cokolwiek wpłynąć? Być może już wczoraj było za późno. W końcu jeśli i tak kusiła los, dlaczego miałaby przejmować się byle nieobecnością ciepłej mgiełki od Sennah? Alternatywnie czy istniała szansa, że wcale tego nie zrobiła? Albo coś przeoczyła? Dlaczego zatem nie powiedział mu wczoraj. Dlaczego czekał? Bo i tak nie miało to znaczenia? Chodziło o symbolizm?
– Czy gdyby sprowadzić z powrotem jego ciało, mógłby wciąż uzyskać wskrzeszenie? Jeśli nie na prośbę moją, to innych którzy pomogli cię przywrócić, Ateralu – zapytał z tłumionym napięciem w głosie, ponownie spoglądając w puste, boskie ślepia.
– Dlaczego mówisz mi o tym teraz? Dlaczego nie... wczoraj. Albo o świcie? – Spróbował wyciszyć umysł. Nie emanować pretensją. Zwyczajnie nie rozumiał.
Licznik słów: 878
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576]