Posąg Uessasa

Średniej wielkości rozmiarów jaskinia, do której wchodziło się skręcając w krótki korytarz po lewej od wejścia do Świątyni. Znajdują się tutaj potomkowie Immanora.
ODPOWIEDZ
Mackonur
Starszy Łowca Słońca
Axarus
Starszy Łowca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2498
Rejestracja: 23 cze 2019, 19:26
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Wzrost: 1,5
Księżyce: 122
Rasa: Morski
Opiekun: Graghess
Mistrz: Wujek Mackołap
Partner: Szaleństwo i Calanthe (?)

Post autor: Mackonur »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: B,L,A,O,W,Prs,MP,MO,Śl: 1| Pł,Skr,Kż: 2| MA: 3
Atuty: Wiecznie młody; Boski ulubieniec; Empatia; Przyjaciel Natury; Opiekun; Znawca Terenów;
Kalectwa: Niezdolność wysyłania mentalnych wiadomości i tworzenia dźwięków maddarą; niewyleczona nerwica +2 ST do akcji magicznych; +2 ST do testów fizycznych, nie może używać prawej tylnej łapy

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Oczywiście, że wszystko w porządku! No poza tym, że nie było w porządku, ale to był szczegół! Axarus chyba nawet nie usłyszał tego pytania, a może gdzieś tam mu przeszło przez jedno ucho, a przez drugie wyszło? Za bardzo pochłonięty był swoim jajkiem! W głowie Axarusa było za to tylko: "Rysować, rysować, śmieszny rysunek Uessasa!", łatwo było jednak przenieść myśli Mackonura na inny temat i tak właśnie się stało! IMIĘ. Czemu Zamącony Błysk? Zamącony, w sensie, że go nie widać, czy że dużo zamieszania wnosi? Imiona zawsze były tematem do bardzo ciekawych dyskusji! Przez chwilę Axarus przyglądał się Ziemnego, panowała wtedy dosyć niezręczna cisza! Będzie błyskał? Czy to jak takie wybuchy? Czy on może wybuchnąć!?
~ Ładne imię, ładne imię, ja się kiedyś nazywałem Głos Mokradeł! Tylko potem straciłem głos, no i oczy, no i rangę! Czterdzieści księżyców jestem już na wygnaniu, uwierzysz? Nic nawet nie zrobiłem! Na początku się trochę leniłem, to prawda, ale teraz TAKĄ górę mięsa znalazłem dla Wody! I zioła, tylko czasami sobie biorą i umierają, dziwne! Na przykład taki dziurawiec, wziąłem i wyrwałem, a on się cały zniszczył! Czemu!? – U Axarusa tematy zmieniają się bardzo często, tak właściwie... ciężko przy nim tak właściwie zostać przy jednym. Tutaj Mackonur mówi o imieniu, potem przechodzi do swojego wygnania, a na końcu kończy to żywą dyskusją o dziurawcu, który mu się wziął i rozpłynął! Aż przypomniał sobie tamten tragiczny dzień, prawie jak gdyby było to wczoraj! No w sumie... to było chyba wczoraj! Biedne ziółko, może trzeba było zbierać tylko kwiatki?
~ To z NIMI jest coś nie tak, hahah! No tak ci mówię, taka musi być prawda! O, patrz na przykład na mnie, ja kiedyś bardzo kochałem taką Mahavavran, ale ona chyba coś nie bardzo! Któregoś dnia nazbierałem świeżutkich truskaweczek i jej przyniosłem, żeby ją poczęstować! No i wszystkich innych ze stada Plagi! No to wtedy jej brat się na mnie rzucił, jaki byczor z niego! Tak dosłownie oczywiście! No i wtedy Mahavranan rzuciła we mnie takim POWIETRZEM, trąbą powietrzną! I ona takie: "Szu-szu-szu", a ja "Nie, nie, nie!", no i mnie wzięło i wywaliło na drugi koniec Skał Pokoju! Tyle z tego było, że aż nic nie było. – Uraczył Zamąconego nową opowieścią, która być może mu się do czegoś przyda? Nie używać truskawek, zwodnicze owoce! Może gdyby przyszedł do niej z dorodnym arbuzem, to by się wszystko skończyło inaczej? Bardzo możliwe! Axarus miał dla Ziemnego kolejną opowieść, usiadł sobie centralnie przed nim, dobre miejsce do pogaduch!
~ Potem była taka Paqu, ona była dla mnie bardzo miła! Dała mi jeść DWA RAZY. I w ogóle nawet nie chciała mnie zabić, to pomyślałem, że to może coś więcej! A ona mnie odsunęła od siebie... miłość jej wyznałem. Wiesz co zrobiła? Powiedziała, że kogoś już ma! Potem to w ogóle jakieś jajko miała, więc w ogóle już po ptakach! I NA KOŃCU. Takhara taka, bardzo ją lubiłem, uratowaliśmy ją z klatki łowców smoków, wilka nazwałem na jej cześć! Wiesz co zrobiła? CHCIAŁA MNIE ZABIĆ! Rzuciła się na mnie z dwoma kompanami, wyrwała oczy i oślepłem! No, no... no i tak to się kończy! – Obrzucił Zamąconego kolejnym potokiem słów, a następnie zaprezentował blizny pod oczami, jeszcze było widać! Potem myślami Axarus wrócił do tych nieszczęsnych truskawek, ale by sobie jedną zjadł! Sięgnął do swojej drugiej torby z różnościami i wyciągnął z niej... poziomkę!
~ Masz, weź sobie jedną! Wiesz co to jest? Ja je znalazłem, jak jeszcze ślepy byłem, wtedy to myślałem, że to takie truskawki, którym się w życiu nie udało! I wiesz co się okazało? To jest OSOBNY gatunek! Poziomki jakieś, tego się dowiedziałem! Po co istnieją poziomki, skoro są truskawki? Nie potrafię tego pojąć! Przecież truskawki są większe, po co są takie ich mniejsze wersje? Bez sensu, mówię ci! – Rzucił Zamąconemu jedną poziomkę, tak jak powiedział. Drugą zostawił i od razu połknął, nawet nie były takie złe. Potem znowuż biednego Zamąconego skazał na historię o poziomkach i truskawkach.

Licznik słów: 656
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
❖Przyjaciel Natury❖ ❖Empatia❖
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze. -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Wiecznie Młody❖ ❖Opiekun❖
(W kwiecie wieku!)
Brak +2 ST po 110 księżycu
Stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Znawca Terenów❖ Kompani niemechaniczni:
Znalezienie 4/4 pożywienia/kamienia/10 sztuk zioła 2x na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny. ✦Krabuś✦, ✦Stryjenka✦,
✦Tata✦
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
✦Teigan – Wilczyca✦ ✦Rogłowid – Widłoróg✦
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Pł, A, O, Skr, Śl: 1
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Kż: 1
Żałobna Pieśń
Dawna postać
Ha'ara Jowialna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2028
Rejestracja: 22 sty 2020, 18:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 105
Rasa: północny x olbrzymi
Opiekun: Anioł
Mistrz: Diabeł
Partner: Strata

Post autor: Żałobna Pieśń »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MP: 3
Atuty: Pełny brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Gojenie ran;
Samica długo myślała nad tą decyzją. Długo rozważała za i przeciw i z reguły na swoje coraz gorsze samopoczucie i stan organizmu (co nie trudno było zauważyć) uznała, że nadszedł wreszcie czas na zmianę. Choć... Gdy znalazła się u bram czy raczej wejścia do miejsca tak sobie nieznanego jak świątynia zawahała się na moment. A co jeśli nic tym nie zmieni? Co jeśli wciąż z dnia na dzień będzie słabnąć i jej wcześniejsza diagnoza okaże się mylna? Co jeśli zwyczajnie umiera jako nieudany eksperyment smoków, którym zechciało bawić się w niepokalane poczęcie? Westchnęła... Nawet jeśli była u schyłku swojego życia nie chciała by ktokolwiek patrzył na nią z góry. Już nie... Nie będą postrzegać jej jako dziecka. Jako niegroźnego stworzonka, które można sobie podporządkować. Była Plagijką! Była wojownikiem!
Stanęła przed pomnikiem tego kogo pomogła sprowadzić na te ziemie. Uessass akurat jej powinien odpowiedzieć. Zwłaszcza, że przychodziła z konkretną sprawą... Uwolnienia go od długu.
~ Uessassie, bogu miłości. Kojarzysz mnie zapewne, nazywam się Szarlatańska Obietnica, teraz wojowniczka lecz gdy się poznaliśmy Uzdrowicielka Plagi. Obiecano mi przysługę więc teraz chcę ją odebrać. Nie chcę być tak niewielka jak teraz. Nie chcę umrzeć ze względu na swój wzrost. Uczyń mnie podobną moich braci. Olbrzymią jak Ilun czy Khardah.~ Jej ton był śmiertelnie poważny a decyzja przemyślana. Koniec małej słodkiej Ha'ary. Początek dużej, groźnej i przede wszystkim żywej Obietnicy.

// wykorzystuję przysługę na zmianę rasy: Skrajny → północny x olbrzymi

Licznik słów: 236
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekKapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę sam
Atuty:
~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)

~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)

~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)

~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)

Głos Szarlatanki
Błysk Przeszłości
Dawna postać
Od dziś na zawsze.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2784
Rejestracja: 30 maja 2019, 1:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 117
Rasa: Morski
Opiekun: ...
Mistrz: ...
Partner: ...

Post autor: Błysk Przeszłości »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,W,Prs,L,Śl,Skr,Kż,MA,MO: 1| Pł,A,MP: 2 | O: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Adrenalina, Tancerz, Pierwotny Odruch, Magiczny Śpiew
Normalnie by taki nie był.
Normalnie spróbowałby zainterweniować doraźniej pokazując rozmówcy, że jeśli jakkolwiek pragnie zaangażować Zamąconego w jakiekolwiek czynności innej niż zwykłe odpowiadanie na pytania, powinien zwolnić. Ale teraz mimo jego, zdawałoby się przyjaznych słów, smokowi Ziemi zdawało się, że słowa Wodnego zlewają się i mieszają ze sobą jak piasek w zamęconej wodzie.
Nawet patrząc się w niego, Axarusowi mogło się zdawać, że ślepia Błysku poruszają się wręcz po całym jego ciele, jakby chciały coś znaleźć. Bez skutku. Jakiś sens. Sens, którego można było łatwo załapać, ale tylko i wyłącznie w wolniejszym tempie.
Skinął wręcz już automatycznie łbem, gdy usłyszał jgo imię. Chciał powiedzić 'Axarus. Ładne imię.', jak to miał w zwyczaju, ale nie potrafił wyczuć miejsca, w którym mógłby te słowa zmieścić. Tyle działo się na raz. W potoku słów, utonęła ta myśl, a w mig ujawniały sie kolejne.

– Dziurawa się nie wyrywa... – Zdołał tylko to skomentować, bo akurat miał z nim personalne doświadczenie przy asyście uzdrowiciela, na misji, oraz akurat wtedy Axarus musiał zaczerpnąć powietrza.
Kolejne wypowiedzi samiec po prostu przemilczał. Co nie znaczy, że ich szczątki nie zagnieździły się w jego łbie. Cały czas jednak jego oczy skakały po Axarusie, a w ogóle wojownik wyglądał na bardzo... jakby zdziwionego?
Zaraz, Mahvran...? Znał ją przecież... Przecież ona nigdy by nie chciała mieć nic wspólnego z tak gadatliwym smokiem. "Paku" nie znał, ale chyba samo... karmienie członka stada, co było powinnością łowcy o niczym nie świadczy. Dlaczego jej niby wyznał miłość, bez wstępniejszego rekonesansu? I w zasadzie to co jest złego w posiadaniu dwóch partnerów? Dopiero ta nastepna, jakaś Takhara, wydawała się już bardziej... smutna. Że opowieść o niej. Ale jednak nim Błysk cokolwiek o tym nie zaczął myśleć, dostał do łapy kolejny przedmiot. Szczerze w takim stanie Axarus mógł go obdarować i nawet bombą. On, rozkojarzony, na pewno by ją chwycił.
Znów dopiero po zagwozdce o poziomkach, nastała chwila ciszy. Myśli Błyska mogły się skupić na temacie najbardziej na czasie, czyli na poziomkach, więc i sprawił, że usta smoka zaczęły formować słowa.

– Pewnie istnieją, żeby żyć w cieniu truskawek i niezależnie od tego jak bardzo by się nie starały urosnąć, nie dorównają im nawet w połowie... – Odparł, spuszczając łeb na mały owoc w łapie, którego oczywiście złapał wcześniej. Nie zjadał go jednak jeszcze.

Licznik słów: 380
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Give me something to go on...

Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885
Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony
Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
– – – – – ·
Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka
Motywy muzyczne:
Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi
Kalectwa:
uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
Mackonur
Starszy Łowca Słońca
Axarus
Starszy Łowca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2498
Rejestracja: 23 cze 2019, 19:26
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Wzrost: 1,5
Księżyce: 122
Rasa: Morski
Opiekun: Graghess
Mistrz: Wujek Mackołap
Partner: Szaleństwo i Calanthe (?)

Post autor: Mackonur »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: B,L,A,O,W,Prs,MP,MO,Śl: 1| Pł,Skr,Kż: 2| MA: 3
Atuty: Wiecznie młody; Boski ulubieniec; Empatia; Przyjaciel Natury; Opiekun; Znawca Terenów;
Kalectwa: Niezdolność wysyłania mentalnych wiadomości i tworzenia dźwięków maddarą; niewyleczona nerwica +2 ST do akcji magicznych; +2 ST do testów fizycznych, nie może używać prawej tylnej łapy
Gdyby wtedy wiedział, że dziurawca się nie wyrywa, to by nie wyrwał! Nikt mu też nie powiedział, gdyby na przykład dziurawiec przemówił do niego i powiedział: "Przepraszam bardzo, mnie się nie wyrywa! Moją leczniczą częścią są kwiaty!", to wtedy Axarus zupełnie zmieniłby swoje podejście, mówiąc chociażby: "Oj, przepraszam, przepraszam! Ależ oczywiście, nie będę cię wyrywał, no skądże!". Wszystko skończyłoby się dobrze, ale no już za późno! Po dziurawcu została jedynie dziura, przynajmniej pasowało do nazwy W KOŃCU! On się przypatrywał cały dzień temu dziurawcowi i nie wiedział tam ŻĄDNYCH dziur, skandal!
~ Mądre słowa, Błysku, bardzo mądre! Czasami mi się wydaje, że ja jestem taką poziomką w stadzie truskawek! Nawet GORZEJ! Poziomki przynajmniej przypominają truskawki, a gdy te są młode, to nawet nie widać różnicy! W moim przypadku natomiast... no nawet nie ma porównania! Taka robaczywa, malutka malina. – Posmutniał trochę, ale szybko otrząsnął się i wrócił do Axarusowej normy. Chwilę nie odzywał się, dając w tym momencie (wreszcie) Błyskowi możliwość dojścia do słowa! Próbował kiedyś malin i niestety musiał tutaj uznać wyższość truskawek, a nawet poziomek! Najbardziej to jednak lubił... SOCZEWICĘ! Albo glony, tylko trzeba było nurkować na same dno po nie.
~ Oh, ale przynajmniej mam ciebie, przyjacielu! No i Nos Szyszki! No właśnie, Nos Szyszki! Chodź Nosku, chodź, chodź! Noooo chooodź! – Przywołał do siebie olbrzymi, gigantyczny i bardzo włochaty nos Sosnowego Pocisku, który miał zjawić się w wejściu do świątynnej komnaty, być wielkości głowy Fenka, a następnie skocznymi ruchami udać się w kierunku Axarusa, ostatecznie wskakując mu na łapy i niuchając bardzo głośno swoim nosem.
~ Nosie Szyszki, to Zamącony Błysk! Zamącony Błysku, to Nos Szyszki! Towarzyszył mi jak byłem ślepy, bez niego nic bym nie widział! Znaleźliśmy razem wiele kamieni szlachetnych. – Twór Axarusa fuknął przyjaźnie swoim nosem w kierunku Ziemnego, uznając to za oznakę przyjaźni i porozumienia! Nos Szyszki był bardzo dobrym nosem, Axarus tak czasami patrzył na niego i miał wrażenie, że on wszyyystko rozumie!
~ A teraz opowiedz mi Błysku... jak tam było u ciebie? Ja ci powiedziałem! Powiedz mi o tych wszystkich wstrętnych osobach, które cię nie szanowały i cię obrażały! My z Nosem Szyszki słuchamy, z wszystkiego da się wyciągnąć jakąś lekcję, no a jak się wygadasz, to zrobi ci się lepiej! – Przekazał mentalnie, swoim bardzo radosnym głosem! Jednocześnie przytulał do siebie swój, to znaczy Szyszki nosek, głaszcząc go! Tworowi bardzo się to podobało, dlatego prężył się i łasił do Mackonura! Axarusowe oczy spoczęły na Błysku, teraz jego kolej! Dał mu oczywiście chwilę spokoju i ciszy, tyle, ile będzie potrzebował!

Licznik słów: 421
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
❖Przyjaciel Natury❖ ❖Empatia❖
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze. -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Wiecznie Młody❖ ❖Opiekun❖
(W kwiecie wieku!)
Brak +2 ST po 110 księżycu
Stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Znawca Terenów❖ Kompani niemechaniczni:
Znalezienie 4/4 pożywienia/kamienia/10 sztuk zioła 2x na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny. ✦Krabuś✦, ✦Stryjenka✦,
✦Tata✦
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
✦Teigan – Wilczyca✦ ✦Rogłowid – Widłoróg✦
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Pł, A, O, Skr, Śl: 1
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Kż: 1
Uessas
Bóg
Bóg
Posty: 116
Rejestracja: 16 lip 2021, 14:23

Post autor: Uessas »
Specyficznie radosny, choć nie pozbawiony szacunku wobec Plagijczyka głos Uessasa, rozbrzmiał bezpośrednio w jego głowie ~ W takim układzie mój drogi, jeżeli liczysz się z ryzykiem, twe życzenie zostanie spełnione! ~ Mimo długiego oczekiwania przynajmniej mógł mieć pewność, że przysługa rzeczywiście nie była bezwartościowa, a on zgodnie ze swoim marzeniem będzie mógł kiedyś przechadzać się wśród bliskich w nienamacalnej, nieśmiertelnej formie.

Było to smutne, lecz nie zawsze smoki przychodzące do świątyni otrzymywały swoją odpowiedź. Nigdy jednak nie było to zupełnie bezpodstawne, bowiem każdy z patronów doskonale zdawał sobie sprawę jak wiele na dany moment potrafi znieść smok. Czasami okazywało się, iż jedynym jedyną odpowiedzią była cierpliwość. Przez to, ile istot kryło się niewidocznie w świątyni, cała budowla posiadała w sobie atmosferę celowości, tak że konkretny powiew wiatru albo nawet głucha cisza drażniła zmysły, zmuszając smoki do refleksji nad tym, czy nie przeoczyły czegoś leżącego im przed samym nosem.
Zabawne, biorąc pod uwagę upływ czasu, jak trafnym okazało się to w przypadku Poranka. Odpowiedzi nie otrzymał, ale gdy odszedł, zapewne srogo zawiedziony boską obojętnością, szczęście samo znalazło drogę, splatając los jego i Cynamonowej. Kto wie, może Uessas po prostu nie chciał działać wprost, spełniając modlitwę w najsubtelniejszy ze sposobów, tak aby Ziemisty poczuł radość nie tyle z boskiego udziału, a własnej odwagi. Być może kiedyś przechadzając się obok posągu pomyśli o tym i zda sobie sprawę, że jego wizyta tutaj, mogła mieć z tym jakiś związek.
Dopiero oddaliwszy się od miejsca kultu, stopniowo do jego łba wpłynął radosny monolog Uessasa, który mimo swojej obszerności zdawał się rozłożony tak samo w czasie, jak w świadomości Poranka, tak że nie potrafiłby stwierdzić, kiedy do końca usłyszał swoją odpowiedź.
~ Oh Gwieździsty, mój drogi! Do serca samicy nie ma jednej, utartej ścieżki! To zależy jaka ona jest, co lubi o czym marzy i co docenia! Jedna będzie uważała, że prawdziwy samiec warty jej względów musi być duży, silny i gołymi łapami ukręcać zwierzynie łeb, a druga chętniej wybierze kogoś, kto byłby dla niej czułym, kochającym i zabawnym partnerem. Bądź sobą, ale bądź też czujny, bo nie znasz dnia ani momentu, w którym ta smoczyca pojawi się w twoim życiu. A może już jest?

Inaczej rzecz się miała względem Strażnika, który choć miał boga przed sobą, najwyraźniej nie czuł dostatecznej satysfakcji z jego odpowiedzi. Zapewne właśnie dlatego bogowie nie zawsze mówili wprost albo czasami zmuszali smoki do długiego oczekiwania. Śmiertelni musieli dojrzeć do przyjęcia pewnej wiedzy i choć bogowie starali się im w tym pomóc, wiedzieli, że żadne słowa nie trafią do ich serc bez właściwego podejścia.
To było tak dawno temu, Strażniku. Zadręczasz się, a to do niczego nie prowadzi. – Uessas westchnął ciężko. – Śmierć jest końcem pewnego etapu istnienia, ale nie pozbawia duszy uczuć. I nie odebrałbym ich nikomu w ramach kary – są przecież potrzebne do zrozumienia swoich błędów. – Zaśmiał się smutno. – Nie możesz mi powiedzieć, że nie zmieniłeś się na lepsze – widzę, jak bardzo się starasz. On już ci nie wybaczy, ale ty możesz wybaczyć samemu sobie. Ruszyć naprzód! Gdybyś tylko zaczął traktować się łagodniej i pozwolił dotrzeć do siebie innym smokom... – Być może wtedy Strażnik robiłby jeszcze większe postępy.

Nie wyglądało na to by Uessas zamierzał interweniować w młodzieńczą twórczość, najprawdopodobniej rozbawiony zarówno ich rozmowami, jak i starannie wykonanym rysunkiem. Gdy jednak wstąpił do Świątyni, tym razem w swojej cielesnej formie, westchnął ciężko, zastanawiając się chwilę co zrobić. Mirri i Agnar od dawna byli już daleko, ale ich kredowy smok dalej przyciągał wzrok. Młodzieńcze życie obfitowało w wiele ciekawych wyobrażeń, które bledły dopiero w dorosłości. Bóg Miłości uśmiechnął się więc i postanowił wziąć sobie do serca pewną kwestię, która definitywnie sprawiała smoczej rasie, szczególnie młodej części najwięcej problemów. Miał w planach zmazać rysunek, bo świątynia nie była najlepszym miejsce na dzielenie się tego typu informacjami, lecz zaniechał tego, najwyraźniej chcąc coś jeszcze zaobserwować.

Ślepy Wodny niestety nie doczekał się swojej odpowiedzi, nawet gdy w desperacji wykładał przed Uessasem swoje wszystkie żale. Być może bóg czekał, aż gorycz jedynie narośnie, ponieważ wiedział, że Axarus jeszcze powróci – tym razem z większą pokorą i cierpliwością, nie oczekując naraz aż tak wiele, bo tylko wtedy mógł otworzyć serce na właściwy cel.
Przybywając pod pusty pomnik księżyce później, zielony morski nie był jednak jedynym gościem. Nie tylko przybył w odpowiedniej chwili, by móc go zastać, lecz doszedł do niego też smutny komentarz, który szary skierował do samego siebie.
Specyficzny ekstrawertyzm Axarusa pozwolił mu na nawiązanie tak samo rozmowy, jak pochwalenie się swoimi zdolnościami do podtrzymania monologu. Choć zdawałoby się, że przytłumione zmysły Błysku nie pozwolą mu się na nim skupić, samiec powoli analizował przekazywane mu historie, by koniec końców zwrócić swoją uwagę ku poziomkom.
~ Axarusie ~ w głowie morskiego rozbrzmiał przyjazny, boski głos, a sam smok poczuł otaczającą go, boską energię. ~ To, że jesteś inny, nie znaczy, że nie ma smoków, które widzą w tobie wartość. Musisz dostrzec, że nie jesteś jedyną poziomką wśród truskawek, a wszyscy w jakiś sposób różnią się od siebie, mając swoje indywidualne potrzeby. Znajdź te, które są dla was wspólne i słuchaj – nie każdy będzie twoim przyjacielem, ale dlatego ci, których zdobyłeś, powinni być uznani za szczególnie cennych. ~ Na tym skończyła się wiadomość, zdawało by się banalna, a jednak mająca nadać zagubionemu Wodnemu przynajmniej odrobinkę nadziei, że jego słowa nigdy nie wędrują w eter, a i sam bóg widzi, że jest jeszcze dla niego nadzieja. Kto wie, na ile dało się to przełożyć na rzeczywistość? Najważniejsze, że Axarus został otulony mocą tu i teraz. Nawet jeśli była krótka i ulotna, dało się ją porównać do bardzo niewielu miłych doświadczeń.

Błysk doświadczył interwencji niemal równocześnie, najpierw czując, jak boska energia wzbiera wokół niego, a potem wlewa w jego umył pewne obrazy. Był to las pełen poziomek, truskawek, ale także wielu innych owoców, które rosły obficie na gałązkach krzewów. Smak poziomek był inny, subtelniejszy, bardziej kwaskowy, ale nie mniej odrębny i charakterystyczny niż smak truskawek, którego samiec posmakował nagle na języku.
Czasami krzewy jednej albo drugiej rośliny więdły albo zmagały się z robakami, ale Błysk wiedział, że miało to związek z cyklem życia oraz ich przeznaczeniem, a nie ich własnymi wadami.
~ To nie twoja wina, Błysku ~ usłyszał w swojej głowie. Choć boska magia już wkrótce go opuściła, pozostała w nim pewna cząsteczka energii, która należała już tylko do niego.

Gdy na miejsce przybyła Ha’ara, przed piedestałem Uessasa było pusto, lecz Plagijka zdawała sobie sprawę, że bóg nie zignoruje prośby, którą księżyce temu obiecał spełnić. Wtedy jej treść była jeszcze niejasna, lecz w końcu Ha'ara dokonała wyboru, w pełni zdeterminowana by doświadczyć zmiany. Decyzja o nowym ciele była bardzo poważna, bo samica prosiła w ten sposób nie jedynie o wygląd, lecz nową tożsamość, przez pryzmat której mogliby spoglądać na nią bliscy. Czy na pewno była gotowa? Oby.
Samiczkę otoczyła ciepła, przyjazna energia – inna od tej, którą smoki często doświadczały w konfrontacji z duszkami, a następnie stłumione zostały jej zmysły. Wydłużające się kości, powiększając łuski, rogi, grzywa – wszystko to trwałoby bardzo długo i byłoby nadzwyczaj bolesne, gdyby bóg nie miał mocy, by przekształcić ciało błyskawicznie, przy jednoczesnym, tymczasowym odcięciu Plagijki od jej byłej formy.
Trwało to parę uderzeń serca, lecz gdy przestało jej się kręcić w głowie, poczuła, że leży na ziemi odmieniona. Coś było jednak nie tak i niestety, miało to związek z jej protezą – Uessas oddzielił ją od reszty ciała, zanim rozsadziło ją rosnące ramię. Zdobiona łapa znowu stała się zwyczajnym przedmiotem – pamiątką dawnego życia Ha’ary.

Zamącony Błysk:
+ Aparycja

Szarlatańska Obietnica:
Zmiana rasy na północny x olbrzymi
+ kalectwo: +1 ST do wszystkich akcji fizycznych
+ proteza łapy

Licznik słów: 1264
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Żałobna Pieśń
Dawna postać
Ha'ara Jowialna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2028
Rejestracja: 22 sty 2020, 18:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 105
Rasa: północny x olbrzymi
Opiekun: Anioł
Mistrz: Diabeł
Partner: Strata

Post autor: Żałobna Pieśń »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MP: 3
Atuty: Pełny brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Gojenie ran;
Czy była? Sama do końca nie wiedziała czy była gotowa stać się kimś innym, ale jej ciało już miało dość. Czuła powoli jak pożerało ją szukając energii jaką traciła podczas walki. Z każdym dniem samicy wydawało się, że jej ciało waży coraz więcej. Coraz trudniej było podnieść je z posłania i ruszyć w drogę. Teraz... Na prawdę chciała być większa.
Gdy energia otoczyła jej drobne ciało wzdrygnęła się lekko wystraszona. Nigdy nie lubiła boskich mocy. Zawsze kojarzyły się z brutalnymi istotami trzymanymi w ryzach strzępkami moralności... Z istotami patrzącymi na smoki takie jak ona z góry. Otępiona samica trwała cały czas próbując nie panikować.
I nagle otworzyła ślepia dostrzegając podłoże świątyni. Próbowała się podnieść opierając ciężar na lewej stronie ciała. Jakie było jej zdziwienie gdy upadła na bok nie opierając ciężaru na łapie, której zwyczajnie nie było.
~ Psia krew!~ Warknęła w końcu dostrzegając protezę. Wydawała jej się malutka...
~ A już się przyzwyczaiłam.~ Powiedziała sama do siebie łapiąc protezę w pysk. Zauważyła, że jej głos był jakby głębszy.
~ Dziękuję.~
Przypominając sobie jak się chodzi biedniejszą o jedną łapę samicy powoli wygramoliła się ze świątyni. Czas na nowy rozdział. Może chociaż ten będzie szczęśliwy...

Licznik słów: 195
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekKapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę sam
Atuty:
~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)

~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)

~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)

~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)

Głos Szarlatanki
Błysk Przeszłości
Dawna postać
Od dziś na zawsze.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2784
Rejestracja: 30 maja 2019, 1:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 117
Rasa: Morski
Opiekun: ...
Mistrz: ...
Partner: ...

Post autor: Błysk Przeszłości »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,W,Prs,L,Śl,Skr,Kż,MA,MO: 1| Pł,A,MP: 2 | O: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Adrenalina, Tancerz, Pierwotny Odruch, Magiczny Śpiew
– Maliny są smaczniejsze od poziomek. – Stwierdził cicho, lecz od razu po stwierdzeniu Axarusa. Jeśli chodzi o przedstawianie się w formie innych leśnych owoców, on utożsamiał by się raczej z rosnącym wśród nich chwastem, niepotrzebnie zabierającym im jedzenie, miejsce, komfort i ogólnie tylko przeszkadzającym. Ale mniejsza o to, bo aktualnie był w takim humorze, że nawet czas na wypowiedź nie sprawiłby, że powiedziałby to na głos.
A tym bardziej nie wyszłoby mu to widząc, co tu się w ogóle dzieje.

– Co do... – rzekł osłupiały widząc, jak rozweselony morski stwór wyczarowuje sobie przy sobie tak po prostu nozdrza starej przyjaciółki Błyska.
– Dlaczego... Dlaczego ty kradniesz nos Sosnowego Pocisku? –
zapytał się jeszcze gdzieś w międzyczasie, coraz bardziej chcąc po prostu stąd wyjść. Bycie miłym i słaba przeszłość to jedno, ale... Zaraz. Czy... Czy Błysk przez to wszystko też stał się az takim wariatem? Czy tak wygląda jego nieuchronna przyszłość, jeśli wszystko będzie kończyło się tak samo? Gadający do swoich własnych tworów... Nie, żeby wcześniej tak robił, stwarzając i tuląc liczne iluzje swojej matki... Oh. Czyli już takie coś przeżył.
Westchnął tylko i zerknął na poziomkę. Wzorki nosa Szyszki nie czuł na sobie aż tak bardzo, ale ten Axarusa już jak najbardziej. Był inny niż wcześniej. A może to kwestia tego, że aktualnie o dziwo nic nie mówił.
Zaczął więc Błysk odpowiadać na pytanie...


– One... nie obrażały. Wyglądały, jakby szanowały... One po prostu... Znikały. Tak... Bez śladu. Jestem już pewien, że to... –

...i nagle stało się To. Nie było go w świątyni, tylko w lesie pełnym poziomek. Poczuł się dziwnie, pozytywnie bardzo dziwnie. Pierw myślał, że To Axarus znowu się wygłupia, ale ta... Moc związana z obrazami. Czuł, że iluzje te pochodzą od osoby znacznie wyższej. Tak samo ten... Głos. Potężny, ale zarazem zawierający proste słowa, które w zasadzie to... Wprawiły go w konsternację.
– ...nie moja wina...? – powiedział raczej do siebie, lecz słyszalnie, zapominając już o kontekście poprzedniej wypowiedzi. Skoro to nie jego wina, to czyja? Strażnika? Szczerze nie zdziwiłby się, że ten po kryjomu obgadywał Błyska tak bardzo, że samice wolały znikać niż być razem z nim.

Licznik słów: 354
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Give me something to go on...

Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885
Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony
Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
– – – – – ·
Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka
Motywy muzyczne:
Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi
Kalectwa:
uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
Mackonur
Starszy Łowca Słońca
Axarus
Starszy Łowca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2498
Rejestracja: 23 cze 2019, 19:26
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Wzrost: 1,5
Księżyce: 122
Rasa: Morski
Opiekun: Graghess
Mistrz: Wujek Mackołap
Partner: Szaleństwo i Calanthe (?)

Post autor: Mackonur »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: B,L,A,O,W,Prs,MP,MO,Śl: 1| Pł,Skr,Kż: 2| MA: 3
Atuty: Wiecznie młody; Boski ulubieniec; Empatia; Przyjaciel Natury; Opiekun; Znawca Terenów;
Kalectwa: Niezdolność wysyłania mentalnych wiadomości i tworzenia dźwięków maddarą; niewyleczona nerwica +2 ST do akcji magicznych; +2 ST do testów fizycznych, nie może używać prawej tylnej łapy
To absolutnie zawsze była wina Strażnika. Axarus już chciał wdawać się w dziką dyskusję o tym, że poziomki są zdecydowanie lepsze od malin, nawet jeśli odstają od truskawek! Jakieś takie mdłe i w ogóle, plusem oczywiście jest to, że nie mają pestek, ale czy to wystarcza? Rozważania Mackonura przerwał jednak... sam Uessas! To tak on brzmiał? Nareszcie! Próbował od wielu księżyców się z nim skontaktować, usłyszeć jego wielkie rady, no i udało się! To było takie miłe, takie pobudzające do walki. Jego humor poprawił się znacząco, był wypełniony determinacją! Nie wszyscy są truskawkami, albo poziomkami, każdy był inny, powinien bardziej doceniać tych, których ma, bo są na wagę złota! Na pysku Axarusa pojawił się szeroki uśmiech.
~ Czy ty też to słyszałeś, Błysku? – Rzucił do Ziemnego, po czym skupił całą swoją uwagę na posągu Boga Miłości. ~ Dziękuję, Panie Uessasie! Jest pan najlepszym bogiem, na równi z Thaharem! Ja... już wszystko rozumiem, wszystko! Będzie dobrze, wszystko będzie dobrze! Nie jestem ani maliną, ani poziomką, ani truskawką... jestem Axarusem! – Rzucił do posągu, mając nadzieję, że dobrze zinterpretował słowa Boga Miłości i wyciągnął z nich dobrą lekcję! Potem przytulił do siebie Nos Szyszki i znowuż wrócił wzrokiem do Błysku Przeszłości.
~ Błysku! Łuski ci się wygładziły nagle! Widziałeś to? Stosujesz jakieś olejki? – Zauważył jakąś zmianę w Ziemnym. Jakby wyładniał w oczach! Może to jakieś błogosławieństwo Uessasa? Skoro Bóg Miłości odezwał się do Axarusa, to pewnie podobnie stało się z Błyskiem! Czy Axarus też wyładniał? Czy jego macki nadal lśniły, a złote kolce przy żuchwie były bardziej... złote? W tym miejscu wszystko było możliwe!
~ Wracając... ja nie ukradłem Sosnowemu Pociskowi nosa, Nos Szyszki żyje własnym życiem! Poza tym, co dwa nosy, to nie jeden, albo trzy, co nie? – Nos Szyszki skoczył w kierunku Błysku i połasił się do niego. Axarus wyglądał na szczęśliwszego, pewniejszego siebie, dało się to też odczuć w jego głosie! Hm, to nawet nie był jego własny głos, jak to w ogóle działało?
~ Ja to najbardziej chyba lubię arbuzy. Słodziutkie takie, dobrutkie, można nimi na przykład w kogoś rzucić i go zabić! Jaki jest twój ulubiony owoc, Błysku? WIEM! Zrobimy plebiscyt najlepszych owoców, co ty na to? – Zagadał do swojego nowego przyjaciela, który coś tam gadał pod nosem. Nie jego wina... no właśnie! Nie jego wina! Axarus czuł, że humor Błysku również się poprawił, ale nie zaszkodzi całkowicie go naprawić! Mackonur przygotował na poczekaniu piosenkę!
~ To nieee twoooja winaaa, gdy nie kooocha cię samiiica! To nie twoooja winaaa, niechaaaj kaaażdy wieee! Dziś niewiele tracisz, gdyyy jej nie zooobaczysz! Jutro w innej zakooochasz się! Tak od rana do wieczooora, zakochuuują w tooobie się! Całeee tłuuumy pięknych saaamic! Którą wyyybrać? Zaaawsze wiesz! Toooo nie twooooja wiiiina! Błyyysku Przeszłoooościi, nieeee twoooja wina! Tyle samic w morzuuuu płyyywa, tamteee nie waaarte ciebie byłyyy widoczniieee, prawdaaa to jeeest! TO NIE TWOOOJA WINA! Zaraaaz przyjdzie jakaaaś samiiica! Niewieleee traaacisz, że tamtyyych nie zobaczyyysz! Całe tłuuumy pięknych samiiiic! Którą wyyybrać? Zaaawsze wiesz! TO NIE TWOOOJA WINNNAA! Gdzieeeeś jeeedna, goooodna cieeeebie czeeeka, znaleźć ją muuusisz, to jest faakt! – Śpiewał, a Nos Szyszki niuchał i dychał do rytmu. Axarus kołysał się również, czasami wymachiwał skrzydłami, łapami! Nos Szyszki skakał z podekscytowania. Na sam koniec oboje pokłonili się, a Mackonur uśmiechnął się do Błysku, mając nadzieję, że tym razem ostatecznie poprawi humor Ziemnemu i odegna jego demony!

Licznik słów: 556
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
❖Przyjaciel Natury❖ ❖Empatia❖
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze. -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Wiecznie Młody❖ ❖Opiekun❖
(W kwiecie wieku!)
Brak +2 ST po 110 księżycu
Stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Znawca Terenów❖ Kompani niemechaniczni:
Znalezienie 4/4 pożywienia/kamienia/10 sztuk zioła 2x na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny. ✦Krabuś✦, ✦Stryjenka✦,
✦Tata✦
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
✦Teigan – Wilczyca✦ ✦Rogłowid – Widłoróg✦
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Pł, A, O, Skr, Śl: 1
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Kż: 1
Błysk Przeszłości
Dawna postać
Od dziś na zawsze.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2784
Rejestracja: 30 maja 2019, 1:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 117
Rasa: Morski
Opiekun: ...
Mistrz: ...
Partner: ...

Post autor: Błysk Przeszłości »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,W,Prs,L,Śl,Skr,Kż,MA,MO: 1| Pł,A,MP: 2 | O: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Adrenalina, Tancerz, Pierwotny Odruch, Magiczny Śpiew
Popatrzył się wymownie, to znaczy po prostu z rozszerzonymi i błyskającymi ślepiami na Axarusa w odpowiedzi, czy to słyszał. Poczuł się na moment zupełnie tak samo, jak wtedy, na plaży z Eurith. Tak... miło, tak błogo.
Spojrzał jeszcze raz na nieruchomy pomnik i w milczeniu błyskającmi ślepiami podziękował Uessasowi za to, czym go teraz obdarował. A to w czasie, gdy drugi morski zdawał się robić to samo. Bo w końcu te wiadomości nie szły do Błyska, tylko do pomnika.
Wyrwał go z zapatrzenia komunikat zielonołuskiego, na temat... wyglądu khakołuskiego?

– Nie, tylko raz w życiu. Ale czuję się jakoś... lżej. Lżej na sercu. – rzekł, a nawet i odrobinkę się uśmiechnął. Och, a dopiero co tu przychodził z płaczem swojej duszy.
Tłumaczenie Wodnego zdawało się być wciąż... niezbyt przekonujące do trzeźwości jego umysłu. Odsunął nawet łeb nieco do tyłu, gdy lewitujący nos brązowej smoczycy zaczął się o niego ocierać, ale wtedy jakby... trochę zrozumiał. I nie wystraszył się.

– Wiesz... rozumiem cię. Sam tworzyłem kiedyś... całe smoki, więc to nie ma prawa być dla mnie dziwne. – stwierdził pogodnie. Zrobił nawet dwa kroki w stronę zielonołuskiego i popatrzył się znów na jego jajo harpii.
– Nie wiem czym jest arbuz, ale ja najbardziej lubię mandarynki. I... um, co to jest plebiscyt? – powiedział tak... po prostu. O. Bo niezbyt wiedział... jak miałby to rozbudować? Był prostym smokiem. Nie znał żadnych "ą ę" wyrazów. No, może nie licząc Drzwi, Lekarza, Telewizora i Seriali. To dopiero dziwne słowne twory...
Ale to, co zrobił później Axarus... uh, czy on tak po prostu zaczął sobie śpiewać? I to jeszcze tak... do Błyska? Na samym początku samiec aż się speszył, nie sądził, że kiedykolwiek usłyszy piosenkę nie ze swojego pyska i nie wynikającą z próby rozproszenia przeciwnika w walce. Usiadł tak i słuchał, i słuchał i... cóż. Niby z początku uśmiechał się, ale mimo pozytywnego tonu i zapewne jak najlepszych chęci Axarusa Błysk wpadł w zamyślenie, a jego wzrok znów wyglądał na pusty, zagubiony.
Gdy zielonołuski skończył Błysk na szczęście ponownie łagodnie się uśmiechnął. Znów wstał i stanął z prawego boku Axarusa, wpatrując się wgłąb świątyni. Zdawał się przez moment rozmyślać, a następnie szybko zwrócił swój neutralnie wyglądający pysk w ślepia smoka.
Nagle... i Błysk zaczął śpiewać. Swoim cichym, stałym, lecz przyjemnym dla ucha tonem, ale to nie wszystko. Zaczął krążyć jednocześnie wokół zielonołuskiego, stąpając z dość dziwną jak na siłowego wojownika gracją oraz idealnie do rytmu swojej oryginalnej piosenki. Ruchy ogona i kończyn jednak były spokojne, lecz płynne.


Kiedy są życzliwi wszyscy,
Kiedy mnie wspierają bliscy,
Kiedy doznaję ukojenia,
Mętnego umysłu olśnienia,

Ja... My... Oni...

Oni tu nadal są,
Ciągną za łapy, ściągają na dno...

Bo we łbie,
Nie byłem nigdy sam.
Zawsze coś,
Szepcze mi tam...

Żem ja nie,
Nie jestem wart tego.
Żeby ktoś,
Serca ukoił mego...


Z każdą następną zwrotką jego głos zdawał się cichszy, ale i mniej spokojny. Jakby wyrzucał z siebie teraz coś, czego zwykłymi słowami i czynami nigdy nie było mu dane wyjawić.

Kiedy miłe słowo przyjaciele snuli,
Kiedy znów wspominam, jak si tuli,
Kiedy każdy mnie pociesza,
Coś się we łbie znowu miesza...

Ja... My... i Oni...

Oni tu nadal są,
Ciągną za łapy, ściągają na dno...

Bo we łbie,
Nie byłem nigdy sam.
Zawsze coś,
Kłuje mnie tam...

Żem ja nie,
Nie jestem wart tego.
Żeby ktoś,
Umysłu ratował mego...


Kroki i ruchy zaczęły wyglądać na bardziej spięte niż na początku. Choć słowa wciąż wypływały z tą samą łatwością i cichością, można było bez problemu wyczuć w nich rosnące napięcie. Axarusowi mogło już się zakręcić w głowie od tego w kółko chodzenia. Nie wyglądało niestety na to, ażeby cokolwiek z boskiego wkładu pozostało w morskim smoku.

Kiedy widzę moje zdrowe córki,
Kiedy życie ma swe emocji górki,
Kiedy słowem, czynem ktoś podpiera,
Ktoś się do mnie znów dobiera...

Ja... To ja. To ja...?

Nadal w tym koszmarze tkwię,
Przeszłość wzbudza piach na dnie...

Bo we łbie,
Zawsze jestem sam.
Zawsze ja,
Zabijam się tam...

Bo ja nie,
Nie jestem wart tego.
Niech mi ktoś,
Pomoże wyjść z tego...

Nikt mi już,
Nie pomoże wyjść z tego.
Nawet bóg,
Nie pomoże wyjść z tego...

Ostatnie słowa porównywalne były do szeptu, jednak weń nie przeszły. Wtem się zatrzymał, patrząc akurat na wyjście ze Świątyni i ponownie wyłączonym z życia wzrokiem sam przemienił się w istny, nieruchomy pomnik. I tak pozostał dopóki jakaś siła zewnętrzna go nie ruszy.

// magiczny śpiew i tancerz lul xDD

Licznik słów: 736
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Give me something to go on...

Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885
Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony
Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
– – – – – ·
Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka
Motywy muzyczne:
Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi
Kalectwa:
uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
Mackonur
Starszy Łowca Słońca
Axarus
Starszy Łowca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2498
Rejestracja: 23 cze 2019, 19:26
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Wzrost: 1,5
Księżyce: 122
Rasa: Morski
Opiekun: Graghess
Mistrz: Wujek Mackołap
Partner: Szaleństwo i Calanthe (?)

Post autor: Mackonur »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: B,L,A,O,W,Prs,MP,MO,Śl: 1| Pł,Skr,Kż: 2| MA: 3
Atuty: Wiecznie młody; Boski ulubieniec; Empatia; Przyjaciel Natury; Opiekun; Znawca Terenów;
Kalectwa: Niezdolność wysyłania mentalnych wiadomości i tworzenia dźwięków maddarą; niewyleczona nerwica +2 ST do akcji magicznych; +2 ST do testów fizycznych, nie może używać prawej tylnej łapy
Lżej Błyskowi na sercu, lżej! Co prawda bardziej była to chyba zasługa Uessasa, ale zawsze. Axarus nie miał pojęcia, czy jego metody skutkują tak naprawdę, ale warto spróbować! Dużo ma ciężaru Błysk na sercu, oj dużo. Jednak powoli będą ten ciężar odkładać na bok! To jak ratowanie zasypanego kamieniami smoka! Powoli odkłada się po jednym kamyku, bo przecież ciężkie jak cholera są, ale w końcu odkopie się go. Ważne, żeby zabierać kamyki szybciej, niż nowe spadają. Powoli odgruzują biednego Błyska!
~ Widzisz? Uessas czyni cuda, może to się uda! Oooo, tworzyłeś całe smoki? To ja bym tak nie umiał, mi tylko wyszedł Nos Szyszki! Chciałbym tak potrafi... – Przerwał na chwilę, bo w tym momencie Nos Szyszki popatrzył się smutno na Axarusa. O ile oczywiście nos sam w sobie mógł posiadać smutny wyraz. "Tylko Nos Szyszki"? Jak tak Mackonur mógł mówić, ranił go w ten sposób! Kompan fuknął i zdenerwowany uciekł ze Świątyni, hopsając sobie powoli. Niech sobie czaruje ten wstrętny Axarusa całą Szyszkę, albo nawet i dwie!
~ Nieeee, Nosie Szyszki, wraaaacaj, nie to miałem na myśli! Tam jest zbyt niebezpieeeecznieee! – Wykrzyknął do swojego nosa, który jednak zniknął gdzieś w oddali. ~ Wróci, na pewno wróci... myślisz, że powinienem go szukać? No masz ci los! Wracając, plebiscyt to taki konkurs, bardzo obiektywny... zawody takie, wybiera się coś najlepszego! I nigdy nie jadłem mandarynek, musisz dać spróbować kiedyś! – Co jakiś czas spoglądał tam w kierunku wejścia do komnaty, ale Nosa Szyszki nigdzie nie było! Axarus zamartwiłby się na śmierć, gdyby nie... Zamącony Błysk! On... on też zaczął śpiewać! To niemożliwe, czy aby na pewno to był Ziemny, a nie głosy w głowie Axarusa? Coś takiego zdarzało się bardzo rzadko, tak właściwie nigdy.
~ Nikt... nikt jeszcze ze mną nie śpiewał nigdy. To takie miłe. – Rzucił tak trochę z niedowierzaniem, o wiele spokojniej niż zazwyczaj. Potem słuchał i obserwował, bo Błysk też dużo się przy tym wszystkim ruszał. Na początku Axarus chciał krzyczeć do Ziemnego: "Tak, wyrzuć to z siebie, WYRZUĆ!", ale ostatecznie postanowił milczeć, tak poza tym pierwszym stwierdzeniem. Czasami słowa Błysku były takie... podbudowujące, a innym razem bardzo, ale to bardzo smutne. Śpiew był wręcz hipnotyzujący, MAGICZNY! Jak Błysk to robił, gdzie nauczył się tego? Mackonur wzruszył się, łezka popłynęła mu z oczu, a zaraz po niej kolejne! Nie był to jakiś potok, po prostu łzy wzruszenia. Wyrzucił to z siebie, skubany. Wyrzucił. Axarus chciał na to jeszcze jakoś odpowiedzieć, ALE – miał lepszy pomysł, o wiele lepszy. Skoro już tak sobie śpiewają, to czemu nie kontynuować tego?

Gdyy ściągaaają cię głęboko w dół
Upioory przeszłości, głosy złe i kłuujące
Nie jeeeest przecież z ciebie żaaden mół! Czy, czy to jest dobry rym?
Ktoś musi na górze stać, słowa rzucać inspirujące!
Tak niewiele potrzeba, by do góry wyciągnąć!
Bo jeesteś wart, tak po prostu, jesteś waart!
Te głosy, złe głosy, ciemność trzeba w końcu wygnać!
Twój umysł nie godny ratunku? To chyba żart!

Zaczął śpiewać, początkowo w miejscu. W odpowiednim momencie, gdy padły słowa: "za łapę chwycić", podszedł bliżej Zamąconego i wyciągnął ku niemu swoją (nieco obślizgłą) łapę. Uśmiechnął się szczerze, a dalsze słowa piosenki stały się bardziej żywsze, energiczne. To oczywiście nie był koniec, to był dopiero początek!

Pomogę ci wyjść z teego!
To przecież nie jest nic złego!
Nieee jesteeeś sam, oj nieee jesteeeś sam!
Kiedy szukasz wyjścia z koszmaru...
A przytulna grota wiele ogonów jest stąd!
Nie zapominaj tej jednej rzeczy...
Że ty nie jeeeesteś saaam!
Tak, ty nie jeeesteś saaam!
Nie jesteś sam. Nie jeeesteś sam.
Kiedy masz kłopot? Tarram z nimi! Oj, to chyba niezbyt dobre słowo w Świątyni.
Pomocy trzeba ci, do Mackonura uderzaj!
Razem trzymamy się, przekonasz się!
Że nie jesteeeś saaam!
Że nie jesteeś saam...
Kiedy innym się wydaje, że w tobie jest coś nie tak
Złamać cię chcą!
Lecz na pewno nie mają pojęcia...
Że ty nie jesteeeś sam!
Dwóch ciężej pokoonać
Nieee jesteeeś saaam!
Z biegiem księżyców...
to wsparcie nadal trwa!
Nieee jesteeeś saaam!


Kolejne zwrotki piosenki, którą oczywiście wymyślał na bieżąco, ale miał w tym wprawę. Śpiew stawał się coraz bardziej energiczny, tak jak głos Błysku stopniowo zanikał, gdy sam śpiewał, a na sam koniec przeszedł w szept, niemal niesłyszalny, tak Mackonur przybrał odwrotną metodę, był coraz żwawszy, głośniejszy i weselszy, ale też z tym oczywiście nie przesadzał. Axarus okrążał swojego nowego przyjaciela, podskakując i machając trochę z skrzydłami, co było trochę niezdarnym tańcem, ale liczą się przecież starania!

Wyjdziesz z tego, wyjdziesz z tego!
Ja ci to teraz mówię, mój nowy kolego!
Powtarzać sobie musisz w głowie:
Bzdury te głosy mówią, wolę ufać zwykłej sowie!
Jestem Błysk Zamącony
Teraz na nowo objawiony!
Jestem coś wart, więcej niż one wszystkie!
Oj nie, nie, nie, nie tak ze mną, złociutkie!
Wołam Axarusa, gdy w głowie pojawi się szelest
I... Nos Szyszki tutaj znowu jest!?


I wkroczył on. Ubrany w brązowe futro, jedyny, niepowtarzalny... NOS SZYSZKI, we własnej osobie! Wrócił, słysząc śpiew dochodzący z Świątyni, jednocząc się z Błyskiem i Axarusem! Nie było go chwilę, ale wrócił jakby żywszy – futro lśniło i wręcz odbijał się w nim posąg Uessasa. Skoczył na środek komnaty – to jego chwila, to jego moment! Mackonur nadal nie wierzył, Nos Szyszki wrócił, on naprawdę wrócił!

Cztery, silne fuknięcia nosem, jak dzik z lasu Naksary.
Trzy szybkie niuchnięcia, jak wiatr na szczycie góry.
Jeden, przepotężny wydech nosem.
Dwa nosowe skoki, raz do przodu, raz do tyłu.
Długi jak pasmo górskie wdech nosem.
Pięć błyskawicznych, jak grom z jasnego nieba wydechów.
Dwa niuchnięcia, po czym jedno fuknięcie!
Widowiskowa sesja wdechów i wydechów, trwająca kilka uderzeń serca
Pojedyncze obwąchanie Zamąconego Błyska
Podmuch powietrza, który strąciłby nawet najgrubsze z drzew
Na sam koniec: fala fuknięć, wydechów, wdechów, podmuchów, wydmuchów, niuchnięć i skoków, tak podsumowując wszystko!

Licznik słów: 950
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
❖Przyjaciel Natury❖ ❖Empatia❖
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze. -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Wiecznie Młody❖ ❖Opiekun❖
(W kwiecie wieku!)
Brak +2 ST po 110 księżycu
Stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Znawca Terenów❖ Kompani niemechaniczni:
Znalezienie 4/4 pożywienia/kamienia/10 sztuk zioła 2x na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny. ✦Krabuś✦, ✦Stryjenka✦,
✦Tata✦
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
✦Teigan – Wilczyca✦ ✦Rogłowid – Widłoróg✦
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Pł, A, O, Skr, Śl: 1
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Kż: 1
Błysk Przeszłości
Dawna postać
Od dziś na zawsze.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2784
Rejestracja: 30 maja 2019, 1:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 117
Rasa: Morski
Opiekun: ...
Mistrz: ...
Partner: ...

Post autor: Błysk Przeszłości »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,W,Prs,L,Śl,Skr,Kż,MA,MO: 1| Pł,A,MP: 2 | O: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Adrenalina, Tancerz, Pierwotny Odruch, Magiczny Śpiew
Każdy normalny smok chyba zaleciłby Axarusowi wizytę u psychiatry (o ile smoki w ogóle znają to określenie), ale Błysk oczywiście normalny nie był. Szczerze patrzył na "nos Szyszki" jak na... cóż, taki zmaterializowany, inny głos we łbie, z którym przecież był zaznajomiony przez sporą część swojego życia. Jedyne różniące je cechy to ich charaktery i to, iż nigdy nie pozwolił gościowi swego umysłu na przedstawienie się w formie fizycznej (co by się mogło nawet i źle skończyć).
Przypatrywał się więc dramatycznej scenie ucieczki kompana zielonołuskiego.

– Nawet jeśli nagle z jakiegoś powodu chciałbyś się go pozbyć, i tak wróci. – Oj, zabrzmiało to nieco mroczniej niż to sobie wyobrażał, ale... cóż. Czyż nie była to prawda? Wróci, ale czy nagle odmieniony? Tego nie wie nikt. – A z resztą nikt nie broni Ci nozdrzom Sosnowej dać więcej ciała. A próbując to robić codziennie na pewno Ci się kiedyś uda. Choć nie wiem, co na to jej właścicielka, jeśli to zobaczy... – No tak, Błysk miał to "szczęście", że osoby które tworzył... raczej były martwe. Eh. Mniejsza o to.

Gdy skończył śpiewać, co zwykł robić w samotności bądź krótko podczas walki dla dezorientacji przeciwnika, podniósł wzrok na Axarusa gddy ten wyraził swoje niedowierzanie. W zasadzie to... sam nie wiedział co po tym wszystkim czuć, lecz nawet i nie zdążył się nad tym porządnie zastanowić, gdyż drugi morski zaczął śpiewać ponownie. Tym razem dłużej i znów brzmiąc pocieszająco i odbudowująco. Z początku nic w Błysku się nie zmieniało, ale z biegiem piosenki i obserwacji mackowego smoka, mimo ciągłego braku uśmiechu na pysku Błyska, ten wyglądał jakoś... żywiej i lepiej. Gdy zielony wystawił swą łapę w przód, khakołuski... wyciągnął również i swoją. Ba, nawet ją i złapał i wstał. Nie brzydził się jej obślizgłością. Przecież każda ryba była w dotyku prawie że taka sama. Choć tańczenie, trzymając się za łapy mogło być już nieco niezłapne, dlatego musiał ją w końcu i puścić.
Będąc okrążany pierw stał w miejscu, lecz i on zaczął się kręcić wokół własnej osi, przestawiając łapy zgodnie z przybranym przez Axarusa rytmem.
Kiedy powracający nos Szyszki zakończył ten występ potężną solówką Błysk w milczeniu pierw podszedł do niego i otarł się o jego bok bokiem swojego pyska, a następnie odwrócił się w stronę szalonego śpiewaka.
Zatrzymał się w miejscu na parę uderzeń serca patrząc się mu prosto w ślepia z małymi błyskami nadziei i w swoich, a potem podbiegł do niego i zanurkował swoim bokiem pyska w jego bok szyi, ocierając się o niego w podziękowaniu. Posunął swój pysk nawet i w górę po śliskiej łusce, pod jego grzywę z macek i wyszeptał proste i krótkie...

– Dziękuję.

Licznik słów: 438
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Give me something to go on...

Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885
Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony
Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
– – – – – ·
Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka
Motywy muzyczne:
Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi
Kalectwa:
uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
Mackonur
Starszy Łowca Słońca
Axarus
Starszy Łowca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2498
Rejestracja: 23 cze 2019, 19:26
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Wzrost: 1,5
Księżyce: 122
Rasa: Morski
Opiekun: Graghess
Mistrz: Wujek Mackołap
Partner: Szaleństwo i Calanthe (?)

Post autor: Mackonur »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: B,L,A,O,W,Prs,MP,MO,Śl: 1| Pł,Skr,Kż: 2| MA: 3
Atuty: Wiecznie młody; Boski ulubieniec; Empatia; Przyjaciel Natury; Opiekun; Znawca Terenów;
Kalectwa: Niezdolność wysyłania mentalnych wiadomości i tworzenia dźwięków maddarą; niewyleczona nerwica +2 ST do akcji magicznych; +2 ST do testów fizycznych, nie może używać prawej tylnej łapy
Czy Nos Szyszki będący przykładowo nosem i łapą Sosnowej jednocześnie, potem jeszcze chociażby pyskiem, to czy nadal byłby tym, kim był wcześniej? Nie! Axarus teraz to już rozumiał. Bycie nosem to to, co czyniło go wyjątkowym i nieprzewidywalnym! To jak z tymi truskawkami i poziomkami, teraz wszystko nabierało sensu. Czy te pierwsze mogłyby być drugimi? TAK! Czy powinny? NIE! Poziomki też mają swoich smakoszów, a Axarus jest wybitnym koneserem nosów, ale też bardzo lubi całą Szyszkę!
~ Może kiedyś na polowaniu zrobię Zamącone Oko, co ty na to? Czasami mi pomaga też Oko Fenka, a łapą Fenka odganiałem inwazję szczurów, tylko one nie są ożywione, te oczy w sensie, tak jak Nos Szyszki! – Na szczęście Axarus jeszcze nie wpadł na pomysł tworzenia maddarowych iluzji martwych, bądź nieobecnych osób! Chyba nikt nie chciałby zobaczyć maddarowego Wujka Mackołapa, albo Wujka Hexarusa! Poza tym, nekromancja była zakazana przynajmniej na trzech wyspach, a to poważne wykroczenie.

Czuł, że piosenka w jakiś sposób pomogła Błyskowi, a może to też dzięki solówce Nosa Szyszki? Efekt był jednak taki, że Zamącony był ociupinkę szczęśliwszy, żywszy taki do tego! Czyli popis artystyczny był tego warty. Mackonur na ten moment zaprzestał dalsze popisy i wygibasy, zapanowała chwila ciszy. Błysk najpierw otarł się o Nos Szyszki (co było zaskoczeniem, ale bardzo pozytywnym!), a potem o niego samego. Axarus postanowił wtedy skrzydłami przytulić swego nowego przyjaciela, a pysk bardziej oprzeć na jego szyi. To był taki... soczysty, porządny przytulas! Dołączył do tego Nos Szyszki, który spróbował ustawić się między smokami i wzajemnie przytulać ich nosem. Już nawet nie był zły na swojego pana, wszystko skończyło się szczęśliwie. Zamącony nie mówił później wiele, ale to jedno "dziękuję", znaczyło bardzo wiele. Czasami jedno słowo znaczy więcej niż tysiąc innych! Swoją drogą... to było fajne hasło reklamowe, może się kiedyś przydać. To był jeden z niewielu momentów w życiu Mackonura, kiedy ten był... względnie cicho. No, kiedyś na misji poszukiwawczej obiecał, że się nie będzie odzywał i nawet sporo wytrzymał w tym postanowieniu, ale oczywiście nie dotrwał do końca wyprawy.
~ Nie ma za co... to drobnostka! – Rzucił również szeptem. Jajko harpii zdawało się dołączać do tego zbiorowego uścisku, delikatnie zsunęło się nawet z worka, ale jak najbardziej było bezpieczne! To było tylko jajko, ale za to jakie mądre? Na pewno wyrośnie na silną, inteligentną harpię, tak jak Iskra – jej matka, a jednocześnie kompanka Nanshe!
~ Ja też dziękuję. Wiele się dzisiaj nauczyłem. – Wyszeptał, o ile miało to jakikolwiek sens jeżeli chodzi o wiadomości mentalne. Na ten moment – uścisk jeszcze trwał! Ale jeżeli Zamącony będzie chciał zaczerpnąć trochę przestrzeni osobistej, to Mackonur od razu go puści.

Licznik słów: 437
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
❖Przyjaciel Natury❖ ❖Empatia❖
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze. -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Wiecznie Młody❖ ❖Opiekun❖
(W kwiecie wieku!)
Brak +2 ST po 110 księżycu
Stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Znawca Terenów❖ Kompani niemechaniczni:
Znalezienie 4/4 pożywienia/kamienia/10 sztuk zioła 2x na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny. ✦Krabuś✦, ✦Stryjenka✦,
✦Tata✦
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
✦Teigan – Wilczyca✦ ✦Rogłowid – Widłoróg✦
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Pł, A, O, Skr, Śl: 1
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Kż: 1
Błysk Przeszłości
Dawna postać
Od dziś na zawsze.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2784
Rejestracja: 30 maja 2019, 1:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 117
Rasa: Morski
Opiekun: ...
Mistrz: ...
Partner: ...

Post autor: Błysk Przeszłości »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,W,Prs,L,Śl,Skr,Kż,MA,MO: 1| Pł,A,MP: 2 | O: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Adrenalina, Tancerz, Pierwotny Odruch, Magiczny Śpiew
– Wolałbym nie, dziękuję. Ale na pewno miło mi będzie, jeśli choć na chwilę pojawi się w twoim łbie myśl o mnie. – odpowiedział jeszcze wcześniej, na propozycję stworzenia "Zamąconego Oka".

Gdy Axarus go tak po prostu otwarcie przytulił, zielonołuski mógł usłyszeć, jak z Błyska schodzi powietrze. To znaczy, nie dosłownie, po prostu czuć było, że ten głęboki, nader spokojny wydech był wyrazem chwilowego spokoju w tej remisji od mętnych myśli. Zdawać się nawet mogło i nawet, że khakołuski sam bardziej wtulał się w znajomego i nie chciał go puścić przez długi czas.
Ale oczywiście czas ten musiał nadejść. Stopniowo jego łeb zaczął się odkdlejać od Axarusa, aby później odstąpić od uścisku. Aczkolwiek, jak już wspomniałem, nie zdarzyło się to szybko! Tulas był na prawdę długi.

– Wybacz, muszę... wracać do brata. – rzekł nadwyraz spokojnie, ale jeszcze nie odchodził. Może mackonur chciałby coś jeszcze dopowiedzieć? – Do... do zobaczenia. – posłał mu nawet i łagodny uśmiech.

Licznik słów: 157
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Give me something to go on...

Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885
Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony
Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
– – – – – ·
Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka
Motywy muzyczne:
Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi
Kalectwa:
uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
Mackonur
Starszy Łowca Słońca
Axarus
Starszy Łowca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2498
Rejestracja: 23 cze 2019, 19:26
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Wzrost: 1,5
Księżyce: 122
Rasa: Morski
Opiekun: Graghess
Mistrz: Wujek Mackołap
Partner: Szaleństwo i Calanthe (?)

Post autor: Mackonur »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: B,L,A,O,W,Prs,MP,MO,Śl: 1| Pł,Skr,Kż: 2| MA: 3
Atuty: Wiecznie młody; Boski ulubieniec; Empatia; Przyjaciel Natury; Opiekun; Znawca Terenów;
Kalectwa: Niezdolność wysyłania mentalnych wiadomości i tworzenia dźwięków maddarą; niewyleczona nerwica +2 ST do akcji magicznych; +2 ST do testów fizycznych, nie może używać prawej tylnej łapy
Dla Axarusa to było PRAWIE jak tak! Z pewnością na polowaniu pojawi się jakieś oko Zamąconego, które pomoże Mackonurowi w poszukiwaniu... kamieni szlachetnych? Podsumowując trochę: nos Szyszki był dobry we wszystkim – szukaniu kamieni szlachetnych, zwierząt, no i nawet w walce, a czasami też i w obronie! OLBRZYMIA łapa Fenka służyła do eksterminacji gryzoni! Wielkie, czarne oczko Oczka (Infamii Nieumarłych) sprawdzało się iście idealnie w odnajdywaniu ziół uzdrowicielskich. Oko mamy (Graghess) z kolei zostało wyszkolone w celu znajdowania wszystkich kamieni szlachetnych w danym obszarze. Oko Błyska. Mackonur zastanowił się chwilę. Chyba byłoby dobre w... szukaniu samych dobrych rzeczy, okazywaniu zrozumienia. To dobre podsumowanie.
Tymczasem uścisk trwał w najlepsze, zazwyczaj to Mackonur jak już takiego doznał, to chciał by taki trwał dłużej i trzeba było go odklejać siłą od kogoś! Tym razem jednak było idealnie. Axarus na początku trochę posmutniał, jednak bardzo szybko wyraz ten przeszedł w delikatny uśmiech.
~ Pozdrów swojego brata ode mnie! Ja znalazłem ostatnio moją siostrę, Hexaris. Odpoczywa w Wodnym Kurhanie! – Odpowiedział. Jak to dobrze, że brat Błysku miał się dobrze. ~ Do zobaczenia, przyjacielu! Pamiętaj, nie jesteś sam! Gdybyś chciał pogadać, wystarczy jedna wiadomość mentalna. – Odparł na sam koniec. Nosek Szyszki z kolei chuchnął trzy (to bardzo ważne, nie dwa, nie jeden, tylko TRZY) razy Błyskowi na pożegnanie, a malutka łezka spłynęła po nosie Nosa Szyszki. Tak właściwie... skąd u niego się brały łzy? Ahh, nie jest ważne to, jak coś działa, tylko to, że to działa! Axarus pomachał jeszcze łapką Zamąconemu, chociaż ten zapewne już tego nie widział. Przez chwilę tak sobie jeszcze siedział razem z Nosem Szyszki przy posągu Uessasa, ale i na nich ostatecznie przyszła pora. Wtedy udali się w drogę powrotną do Przystani. Mackonur już... zapomniał tak właściwie, po co tam w ogóle przyszedł.

//Zt?

Licznik słów: 295
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
❖Przyjaciel Natury❖ ❖Empatia❖
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze. -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Wiecznie Młody❖ ❖Opiekun❖
(W kwiecie wieku!)
Brak +2 ST po 110 księżycu
Stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Znawca Terenów❖ Kompani niemechaniczni:
Znalezienie 4/4 pożywienia/kamienia/10 sztuk zioła 2x na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny. ✦Krabuś✦, ✦Stryjenka✦,
✦Tata✦
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
✦Teigan – Wilczyca✦ ✦Rogłowid – Widłoróg✦
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Pł, A, O, Skr, Śl: 1
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Kż: 1
Uessas
Bóg
Bóg
Posty: 116
Rejestracja: 16 lip 2021, 14:23

Post autor: Uessas »
Uwagi Uessasa były jedynie subtelnym wpływem, dlatego choć nie dokonały w poglądach smoków żadnego przełomu, pozwoliły im na większą szczerość. Nie byli tutaj oceniani, ani nie mogli zostać odtrąceni przez to, jak żywo wyrażali swoje emocje. Ten zakątek świątyni był prawdopodobnie najlepszym miejscem, by tego dokonać.
Mimo iż bóg nie ukazał się smokom, gdy zaczęli swoje występy, oboje mieli wrażenie, jakby bacznie ich obserwował, a może nawet pod osłoną niewidzialności ułożył się na piedestale i pozwolił pochłonąć muzyce. Smutek i zagubienie emanujące ze słów Błysku powoli snuły się po skałach. Zbyt ciche, by wywołać echo, a jednak zdolne by do niego wrócić oraz dotknąć emocji, by pobudzić je jak nigdy wcześniej.
Melodia wtrącona przez Axarusa niezaskakująco różniła się od tematyki poruszonej przez przygnębionego samca. Kreowała przed piedestałem więcej energii, która jak ciepły wiatr zdawała się okrążać Wodnego z każdą kolejną zwrotką. A potem, mimo nieśmiałości i niechęci Błysku, obaj przestąpili do tańca! Boska obecność, drobny detal, który mogli z łatwością przeoczyć, gdy skupiali się na samych sobie, zyskał na sile dopiero na końcu, wraz z ich uściskiem.
Oby w przyszłości, gdy nie będą mieli nikogo innego, przypomnieli sobie o swoim spotkaniu oraz o tym, jak drobne gesty i dobroć potrafiły podnieść na duchu. Nie musieli nawet być normalni, żeby to osiągnąć.
Na odchodne Uessas dotknął każdego w prawy bark, pozostawiając przy nich wrażenie swojej obecności i wdzięczności, aż do momentu powrotu do domu.

Licznik słów: 233
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Kuszenie Diabła
Czarodziej Mgieł
Frar Pokrętna
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 3678
Rejestracja: 07 sie 2018, 19:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 303
Rasa: Górska
Partner: Ilun Cichy*

Post autor: Kuszenie Diabła »
A: S: 3| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 3
U: L,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| B,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Chytry przeciwnik; Mistyk; Magiczny śpiew; Furia Niebios
Frar czuła się tu nie na miejscu. Ostatni raz, gdy odwiedziła świątynię, nie po to, aby zapłacić bogom za ochronę był zbyt dawno temu, aby mogła to pamiętać. Czy to wtedy, gdy rozmawiała z Kaltarelem, a żadnych innych bogów tu nie było? A może gdy podeszła pod posąg Naranlei, ale odpowiedziała jej cisza?
Dzisiaj wybrała jednak posąg jednego boga, do którego powrotu przyłożyła łapę. Nie musiała długo myśleć, aby dojść do wniosku, że Ueassas bardziej niż Viliar może być chętny do rozmowy.
Podeszła do pustego piedestału, nie bardzo wiedząc co teraz powinna zrobić. Czy wężowy bóg usłyszy ją, mimo, że nie było go nigdzie w zasięgu wzroku?
– Uessasie... czy mogłabym z tobą porozmawiać? – Rzuciła w przestrzeń, sięgając łapą do torby. Wyciągnęła z niej dwie miseczki, do których szybko skropliła wodę i listki mięty, które znalazła na polowaniu. Położyła je na razie na ziemi, niezagotowane, bo nie wiedziała czy jej rozmówca zechce się tu zjawić.

Licznik słów: 156
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Quite an experience to live in fear, isn't it? That's what it is to be a slave.

Obrazek



Atuty:
Pechowa – Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
Chytra przeciwniczka – W czasie pojedynku/raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji Frar może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
Mistyczka – Raz na walkę Frar ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego.
Magiczny Śpiew – Jeśli Frar zanuci podczas swojej akcji jej przeciwnikowi odejmuje się jeden sukces. Do użycia raz na walkę/misję.
Furia Niebios – Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika

Atka – biały kruk
Kompan fabularny

color=#952c2c
Uessas
Bóg
Bóg
Posty: 116
Rejestracja: 16 lip 2021, 14:23

Post autor: Uessas »
W pierwszej chwili Nawałnica mogła mieć wrażenie iż i przy posągu Boga Miłości jest jakoś tak dziwnie cicho.. Dodatkowo samej jego obecności tutaj również nie odnotowała – Przywróceni Bogowie najwyraźniej chyba nie lubili siedzieć w jednym miejscu, skoro odzyskali czucie w łapach..
– Ależ naturalnie, Nawałnico Cieni! Bardzo cieszy mnie Twoja wizyta! – usłyszała nagle za sobą bardzo serdeczny i miły głos. Jakimś cudem nie usłyszała ona ani nie zarejestrowała momentu w którym Uessas pojawił się tuż za nią! Wężowy Bóg to jednak.. Dobry był w skradanie! Usadowił się tuż przed Plagijką i z zaciekawieniem spojrzał na to co przyniosła. Nozdrza poruszyły się a wąsy zatańczyły, chłonąc zapach bardzo wonnego ziela, jakim jest mięta. Również sam Patron Miłości wydawał się być w dobrym humorze, jak zawsze – Nawet w legendach nie było wzmianki o chociażby zirytowanym Uessasie!
– Wiesz co byłoby dobrym dodatkiem do tej mięty? – zagaił po chwili, jak gdyby nie chciał pozwolić ciszy na zapanowanie w tym miejscu, odkąd tu przyszedł – Maliny! Nie ma lepszego naparu niż mięta z malinami!

Licznik słów: 174
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Kuszenie Diabła
Czarodziej Mgieł
Frar Pokrętna
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 3678
Rejestracja: 07 sie 2018, 19:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 303
Rasa: Górska
Partner: Ilun Cichy*

Post autor: Kuszenie Diabła »
A: S: 3| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 3
U: L,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| B,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Chytry przeciwnik; Mistyk; Magiczny śpiew; Furia Niebios
Odwróciła się słysząc głos boga. Powróciły na moment wspomnienia misji, raczej dobre, pomimo paru komplikacji i zbrodni smoczycy, która wykorzystywała iskrę.
Gdy usadowił się przed nią, skłoniła łeb na powitanie i uśmiechnęła się. To było miłe... zostać dobrze przywitanym przez boga. Nie miała z nimi najlepszych wspomnień.
– Dziękuję, że przyszedłeś. – Odparła, a na jego sugestię zwiesiła łeb, spoglądając na miseczki. Potem podniosła wzrok z powrotem na niego, uśmiechając się przepraszająco. – Niestety nie mam malin. Za to na pewno znajdę parę jagód. – Poszperała chwilę w torbie i wyciągnęła z niej zawiniątko z owocami. Wpierw jednak nieśpiesznie podgrzała wodę w miseczkach, wykorzystując ten moment, aby pociągnąć rozmowę dalej. – W moim stadzie ostatnimi czasy... dużo się dzieje. Na niektóre pytania nie potrafię sama znaleźć odpowiedzi i dlatego zwracam się do ciebie z nadzieją, że zechciałbyś ich udzielić. – Być może wymagała zbyt wiele, może nie powinno się podchodzić do bogów ze swoimi problemami, ale Frar naprawdę nie znała całej netykiety towarzyszącej spotkaniom z bóstwami panteonu wolnych stad. Wiedziała, że są potężni i jeśli chcieli, mogli pomagać, na to też miała nadzieję tym razem.
– Zacznę może od najbardziej naglącej kwestii. Znikła smoczyca z naszego stada, Mimir. Zmarł jej kompan, a jej samej nie widziano nigdzie na naszych, ani wspólnych terenach od kilku dni. Spodziewamy się, że coś mogło jej się stać na misji, chcemy wyruszyć jej szukać, ale... nie wiemy w którą stronę zmierzać. – Głos smoczycy nieco załamał się przed końcem, zupełnie jakby chciała powiedzieć coś jeszcze. Zdecydowała jednak, że na to pytanie nie chce znać odpowiedzi, bo i tak mogłaby w nią nie uwierzyć. Sami muszą się o tym przekonać. – Wiesz coś o niej? – Spytała z nadzieją, że da im to przynajmniej kierunek i nie będą musieli błądzić po bezkresnych terenach w poszukiwaniu jej zapachu. Ostatecznie jednak właśnie tak zrobią, coś musieli zrobić.
Woda bulgotała już, więc Frar wrzuciła do niej listki mięty i jagody, ostrożnie, aby nie wylać przesuwając jedną miseczkę w kierunku boga. Wstyd jej było przyznać, ale była trochę onieśmielona jego obecnością. Sam fakt, że rozmawiała z kimś kogo potęgi nawet nie potrafiła do końca zrozumieć... był dziwny. Nie czuła się tak nigdy wcześniej.

Licznik słów: 363
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Quite an experience to live in fear, isn't it? That's what it is to be a slave.

Obrazek



Atuty:
Pechowa – Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
Chytra przeciwniczka – W czasie pojedynku/raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji Frar może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
Mistyczka – Raz na walkę Frar ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego.
Magiczny Śpiew – Jeśli Frar zanuci podczas swojej akcji jej przeciwnikowi odejmuje się jeden sukces. Do użycia raz na walkę/misję.
Furia Niebios – Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika

Atka – biały kruk
Kompan fabularny

color=#952c2c
Uessas
Bóg
Bóg
Posty: 116
Rejestracja: 16 lip 2021, 14:23

Post autor: Uessas »
Uessas uśmiechnął się na podziękowania i po prostu pokręcił łeb bo czemu miałby nie przyjść! Akurat on zawsze stara się w jakikolwiek sposób odpowiedzieć na kierowane do niego sprawy, choć często odpowiedzi nie były takie proste i sam musiał się nad nimi chwileczkę zastanowić.
– Och nie szukaj, to byłoby niegrzeczne bazować tylko na Twoich zapasach! – dodał szybko w sprawie malin i choć Samica już zaczęła szukać w swojej torbie jagód, Bóg Miłości złożył swoje przednie łapy w coś na kształt małego "koszyczka" w który dmuchnął i.. Do Plagijki prawie natychmiast doszedł bardzo przyjemny zapach świeżych malin. Wężowy położył je obok miseczek, oczywiście słuchając co Nawałnica ma do powiedzenia.
– Uroki bycia Przewodnikiem, masz w swoich łapach losy całego stada a rozwiązywanie problemów każdego z osobna to ciężka praca.. Ale jaka satysfakcjonująca, prawda? – uśmiechnął się na podsumowanie pierwszych słów Nawałnicy a potem słuchał dalej, już bez wtrąceń.
I trochę mu to upuściło humoru. Trochę bardzo.
Nerwowo poruszał on nerwowo wąsami a następnie wpatrywał się trochę pustym wzrokiem w Przywódczynie. Pogodny pysk przybrał wyraz powagi a Uessas.. Uessas po prostu westchnął ciężko, ujmując gotowy napar w łapy i dmuchnął w niego by go lekko ostudzić. Potem uznał że czas przerwać tę niezręczną, wymowną ciszę.
– Miałem nadzieję że porozmawiamy dziś o czymś pozytywniejszym.. Wiesz Nawałnico, mam taką zasadę iż nie wchodzę w sprawy, które rozgrywają się między smokami bo to wy piszecie swoją historię.. Ale pamiętam również o moim długu wdzięczności wobec Ciebie z którego oczywiście się wywiąże. Pytanie, czy chciałabyś bym wywiązał się z niego w tak przykry sposób.. – po tych słowach Bóg Miłości wziął łyk miętowego napitku lecz tym samym nie spuszczał poważnego, skupionego spojrzenia z Plagijki.

Licznik słów: 281
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Kuszenie Diabła
Czarodziej Mgieł
Frar Pokrętna
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 3678
Rejestracja: 07 sie 2018, 19:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 303
Rasa: Górska
Partner: Ilun Cichy*

Post autor: Kuszenie Diabła »
A: S: 3| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 3
U: L,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| B,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Chytry przeciwnik; Mistyk; Magiczny śpiew; Furia Niebios
Uśmiechnęła się, gdy bóg znikąd stworzył maliny.
– Jak to zrobiłeś? Czy to nadal maddara czy jakaś... boska umiejętność? – To słowo nieco trudno przechodziło jej przez gardło, gdy rozmawiała z jego urzeczywistnieniem pyskiem w pysk. Bogowie zawsze byli dla niej czymś odległym, niepostrzegalnym fizycznymi zmysłami... a teraz jeden z nich był tu i z nią rozmawiał. A może był po prostu innym gatunkiem smoka? I czy ona też mogłaby w taki sposób zawładnąć swoją maddarą?
Westchnęła lekko, słysząc jego słowa na temat przewodnictwa.
– Z pewnością jest satysfakcjonująca, gdy widzę jak smoki rosną w siłę i wspierają się nawzajem. – Ale w głównej mierze była trudna i brudna, zgodnie z zasadą, że w życiu jedynie złe rzeczy przychodziły łatwo i znienacka. Mimo to nie było teraz nikogo innego, kto mógłby teraz zająć się tą zgrają, więc robiła to z dumą i wytrwale. Dla nich i dla Plagi.
Na jego słowa skrzywiła się lekko. Nie przyszła tu z takim zamiarem, mając raczej nadzieję, że bóg zwyczajnie zechce wspomóc ich w poszukiwaniach. Nieco naiwnie, jakby zapomniała, że nie powinna oczekiwać od nikogo bezinteresownej pomocy, szczególnie od bogów. Podniosła wzrok na Uessasa.
– Najpierw chcemy przeprowadzić własne poszukiwania. Nie wiemy gdzie jest Mimir, może nawet spać głęboko w jakiejś jaskini w górach Yraio i wykorzystanie w ten sposób przysługi byłoby... marnotractwem. – Podniosła miseczkę, również upijając łyk herbaty. Nie przyszła tu błagać, ale spróbować szczęścia. Mimir mogła być wszędzie, żywa lub też nie, ale wciąż mieli szansę ją odnaleźć. Informacja to za mało, gdy od tej przysługi może zależeć czyjeś życie. Przez moment przed jej ślepiami znów stanął Ilun z rozerwaną tętnicą na arenie. Nie chciała znów zobaczyć czegoś takiego i być bezsilna.
Z jakiegoś powodu po tylu księżycach zdecydowała się poradzić boga... i cóż, może rozwieje inne z jej wątpliwości.
– Poza tym jest jeszcze kwestia... kalectw. Wybacz, Uessasie, sprawy z którymi do ciebie przyszłam nie są zbyt pozytywne. Chciałabym dowiedzieć się czy istnieje sposób, aby uleczyć smoka, który się taki urodził? Czy duszki w świątyni zajmują się jedynie ranami nabytymi w trakcie życia? – Podniosła wzrok na boga, marszcząc nieco czoło. Czy był sposób, aby te smoki mogły zaznać tego, czego nigdy nie miały okazji doświadczyć? Obiecała, że się dowie i chciała wiedzieć jakie jest stanowisko bogów na ten temat. A może powinna zwrócić się do duszków? Z pewnością pójdzie do nich w drugiej kolejności, jeśli Uessas znów nie zdecyduje się podzielić swoją wiedzą.

Licznik słów: 404
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Quite an experience to live in fear, isn't it? That's what it is to be a slave.

Obrazek



Atuty:
Pechowa – Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
Chytra przeciwniczka – W czasie pojedynku/raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji Frar może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
Mistyczka – Raz na walkę Frar ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego.
Magiczny Śpiew – Jeśli Frar zanuci podczas swojej akcji jej przeciwnikowi odejmuje się jeden sukces. Do użycia raz na walkę/misję.
Furia Niebios – Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika

Atka – biały kruk
Kompan fabularny

color=#952c2c
Uessas
Bóg
Bóg
Posty: 116
Rejestracja: 16 lip 2021, 14:23

Post autor: Uessas »
Przymknął ślepia i delikatnie się uśmiechnął. Trochę ulga, iż uszanowała jego zdanie oraz nie chciała przejść na skróty, choć miała to na wyciągnięcie łapy. Trochę gorycz, że prawda.. Była nieuchronną drogą do szaleństwa jednej z jej ukochanych podopiecznych. A Uessas z wyboru nie mógł z tym nic zrobić.. Skoro postanowił się nie wtrącać to z każdej strony.
Przywołałem z zapasów. – Otworzył jedno ślepię i poczęstował się naparem, aprobując go przeciągłym pomrukiem zadowolenia. Humor wrócił mu, gdy z taką miłością i oddaniem opowiadała o swoich Plagijczykach. Miło słuchało się tej dumy, którą bóg miłości chłonął z szacunkiem ale i również przyjemnością.
Dziękuje, iż to uszanowałaś. Być może zdobywając informacje sama, będziesz miała większą satysfakcję z jej zdobycia.. – Uessas sprawiał jednak wrażenie, jak gdyby podróż nie okazała się być rozstrzygnięta przyjemnym finałem, choć bardzo unikał rozwijania się już na ten temat. Spoważniał jednak, upił trochę więcej naparu i dopiero po chwilowej ciszy wrócił mu serdeczny uśmiech na pysk.
Kalectwa? Okaleczone smoki zawsze miały łaskę Erycala. Jeżeli chodzi zaś o te, które los uczynił jeszcze bardziej wyjątkowymi.. Duszki doprowadzają ciało każdego smoka do takiego, z którym się wykluł. By byli całkiem sprawni, potrzeba byłoby czegoś więcej.. Zapewne gdy sam bóg uzdrowień do nas wróci, opowie ci o tym więcej! A teraz musisz mi wybaczyć, Nawałnico, że spytam.. Czy czujesz się szczęśliwa w swojej Plagijskiej rodzinie? – odpowiedział i ni stąd ni zowąd zadał pytanie. Choć nie powinno ono być dziwne – tam, gdzie rodzina, tam również jest miłość, której Uessas był przecież patronem! A skoro zaczęli od trudnych tematów, nie chciał by Przywódczyni wyszła od niego w ponurym nastroju.
Czas było więc do rozmowy wpuścić trochę pozytywnych promyków Złotej Twarzy!

Licznik słów: 282
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej