A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Adrenalina; Czempion; Poświęcenie
Czy słabość Ratatonskr bolała Mimir? Owszem. Chciała, żeby młoda samiczka mogła dojrzewać razem z rodzeństwem, żeby razem z nim mogła awansować i budować przyszłość stada. Chciała także, chyba jak każdy rodzic, żeby jej pociechy były po prostu zdrowe. W głębi serca poczytywała to sobie także jako osobistą porażkę. Wszystko wskazywało jednak na to, że córkę zmógł Wieczny Sen, z której już raczej się nie obudzi. Nie okazywała jednak tego na zewnątrz dopóki nie była sama. Dla Plagi chciała być silna, nie chciała tym także kłopotać partnera, bo w jej oczach zwyczajnie nie był to jego interes.
Jej pysk przybrał wyraz zaskoczenia, kiedy Aqen wspomniał pierwsze spotkanie z klutkami. Zamrugała kilka razy, jakby zastanawiała się czy dobrze słyszy.
– Czy ty trochę aby nie przesadzasz Aqen? – zapytała. – A jak miały cię traktować? Miały przybiec do ciebie z wywalonymi jęzorami i całować po kostkach za sam fakt bycia rodzicielem? – zapytała. – Są ostrożne i takie mają być. Zaraza, co innego jest słyszeć opowieść o smoku, a co innego pierwszy raz widzieć go na oczy w zupełnie obcym terenie. – smoczyca mówiła szybko i ostro, bo na dzień dobry podniósł jej ciśnienie. – Szacunek dzieci to nie jest coś co jest za sam fakt bycia rodzicem, przecież nie wtłukę im miłości do ojca łapą. – smoczyca westchnęła, przejeżdżając łapą po czerwonej grzywie. Nie sądziła, że jej głupi pomysł będzie miał aż tak poważne konsekwencje. – To moja wina. Powinnam powiedzieć Ci wcześniej. Powinnam wcześniej o tym z tobą porozmawiać, ustalić zasady, ustalić podział po naszym pierwszym. Wtedy nie byłoby tej rozmowy i twojego rozczarowania. – Mir nie podejrzewała, że temat piskląt wywoła aż tyle zamieszania. Na podstawie obserwacji związku Ha'ary i Basiora błędnie założyła, że Aqen nie będzie robił z tego problemu. Ot, dostanie pisklę – miło, nie dostanie? Jeszcze lepiej, mniej problemów i obowiązków.
Wysłuchała jego dalszych słów. Słów, które podsyciły jej strach i złość. Czuła się jakby Aqen zamierzał ją obrabować. Ledwo dała mu jedno pisklę, a już wyciągał łapska po kolejne i to w imię czego? Jego wizerunku jako przywódcy. Wiedziała, że nie powinna tego robić, zaraza. Powinna od początku jasno postawić sprawę, że wszystkie pisklęta trafiają prosto do Plagi. Mekhan był wyjątkiem, który poczyniła w dobrej wierze. Zaufała mu, że go to ucieszy nie tylko ze względu na świeżą krew, ale też na fakt, że powoli przełamywała swoją niechęć do tego co obce. Ufała jemu, nie stadu Ognia. Oddała mu własne pisklę. Czy mogła dać mu większy wyraz zaufania? Teraz poczuła się jakby dostała pięścią w brzuch. W głowie rozbrzmiały jej słowa z dawnej dyskusji z ciocią Mahvran: Wiem bowiem, do czego doprowadzają zazwyczaj związki międzystadne. Są szkodliwe, niemal zawsze, i niemal zawsze kończą się jakąś tragedią. Czy to było to? Czy to był ten moment?
– Nie. – warknęła, gdy skończył. – Za długo czekałam by porozmawiać z tobą w cztery oczy, Aqen. – powiedziała, a w jej głosie ponownie zabrzmiała złość. Nienawidziła wciągania dzieci w konflikty rodziców, bo przypominało jej to Calada i Eurith – To nie jest sprawa pomiędzy naszymi stadami, pomiędzy naszymi pisklętami, naszymi wujkami, matkami, siostrami czy kimkolwiek innym. To sprawa pomiędzy nami. Nie pozwolę by moje pisklęta musiały oglądać to samo co musiałam oglądać ja. – przy ostatnim zdaniu mimowolnie odsłoniła kły. Widać było, że wspomnienia Mimir związane z rodzicami nie były najlepsze i próba dotarcia do niej przez dzieci tylko spotęgowała jej złość. Opanowała się jednak, ugniatając śnieg łapami, z czego jej prawa łapa, ta która miała długą szramę, zaczęła lekko drżeć. I wyglądała jakoś inaczej, jakby chudziej? – Więc pozna mnie, jak skończymy tutaj. – dodała, spoglądając mu prosto w ślepia. – Nie musisz ubierać tego w ładne słowa, kochanie. Źle wygląda jak partnerka trzyma cię pod łapą, zatrzymując potomstwo dla siebie, podwładni zaczynają szemrać. Myślałam, że... – potrząsnęła głową. Złość mieszała się w niej z irracjonalnym strachem. Niemal jakby Aqen już wychodził z jej groty z worem piskląt. – Tak robią obcy, żeby przypodobać się innym, żeby stworzyć sobie wizerunek. Fałszywe słowa, fałszywe uśmiechy, a wszystko sprowadza się do jednego – ilości. Słucham więc, ile chcesz? Połowę każdego lęgu? Ćwierć? Jaka jest cena wizerunku silnego przywódcy? – warknęła, rozwijając ogon i uderzając nim o śnieg. – Prośbę o wzmocnienie stada, jestem w stanie zrozumieć, ale... to?
Licznik słów: 709
❖ Ostry Wzrok: Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na wzroku mają dodatkową kość.
❖ Adrenalina: Dodatkowa kość na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona), w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
❖ Czempion: raz na walkę +1 sukces do ataku fizycznego
❖ Poświęcenie: Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
❖ Błysk Przyszłości: xx.xx
Batou – żywiołak ziemi
niedźwiadek
A: S:1 | W:1 | Z:1 | M:3 | P:2| A:1
U: B:1 | MA: 1 | MO: 1 | Skr: 1