A: S: 5| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MP,MO,MA,Kż,Skr,Śl,M: 1|O: 2|A: 3
Atuty: Silna; Szczęściarz; Twardy jak diament; Opiekun; Furia niebios;
– Piwo... Całkiem, całkiem. – Dodała, mrugając do Chochlika. Nadal niewiele jej to mówiło, ale od kiedy zawracała sobie łeb takimi rzeczami? Ufała Chochlikowi i tyle.
Na wyjaśnienie Żera mocno się skrzywiła. Poszarpana błona zafalowała w wyraźnym niezadowoleniu, a rekini ogon trzasnał o piasek.
– Nic mi nie mów. Honi mnie powiadomiła, i miałam swój plan, ale... Kammanor miał inne zdanie. – Mruknęła kwaśno. Nie mogła odmówić Panu Siły racji i to doskwierało jej najbardziej. – Jeśli nie dotrzymają... Coż. – Uśmiechnęła się znacząco, niemiło, i podniosła pazur którym niby od niechcenia podrapała się po szyi. Nie czuła się źle, rzucając takie słowa w obecności Burdiga. Oczywiście, że jego by się ocaliło. I jego córki też. Resztę? Cóż. To nie będzie już zależało od niej. A szkoda...
Wydała z siebie znaczące "Mhm!" na uwagę Światokrążcy. – Nie wiem, czy nadawałby się na Proroka. Chociaż, chciałabym zobaczyć minę Strażnika... – Prychnęła, oczyma wyobraźni widząc brązowego sztywniaka. Na pewno by mu się to nie spodobało!
I tak, na pogawędkach, sączeniu piwa, zjadaniu ryb i owoców, minęło popołudnie. Zmierzch dał o sobie znać przykrywając niebo swoim skrzydłem. Wody Jeziora zaczęły ciemnieć.
Morien czuła się dobrze. Dawno tyle się nie śmiała, wymieniając złośliwe uwagi z Żerem, pisklęce opowieści z Przesileniem i słuchając opowieści Burdiga. Sama, wiedziona kaprysem, opowiedziała im parę historii z czasów swoich morskich rozbojów, chociaż pominęła swoje dawne imię. Dla nich chciała pozostać Morien aep Barrą. Z resztą... Dla wszystkich Wolnych pragnęła być tylko Grabieżcą Fal, nikim więcej i nikim mniej.
Czuła zmęczenie, ale zrzuciła je na karb wysiłku po całym dniu. Cały dzień był gorący, a teraz, kiedy robiło się chłodniej, ziemia nadal oddawała ciepło. Wielobarwna podniosła się i zanurzyła w Jeziorze. Świeże powietrze obmyło jej skrzela. Nie wchodziła jednak głęboko – została zanurzona do piersi, podziwiając ostatnie różowe chmury. Słońce już zniknęło, zabierając za soba złotą ścieżkę, którą polegli zmierzali do Pana Fal. Teraz wartę obejmowały gwiazdy.
Poczuła ukłucie w przedniej łapie. Zachwiała się lekko, przeklinając, kiedy nie mogła oprzeć się na drugiej kończynie. Cały czas zapominała, że już jej nie ma. Zaraz jednak ukłucie pojawiło się po raz drugi, mocniej uderzając w staw. Cofnęła się i siadła, nadal zanurzona, nei chcąc się przewrócić. Obejrzała się na trójkę samców... Swoich przyjaciół. Czy i oni wyczuli tę zmianę, którą przyniósł ze soba wieczorny podmuch?
~ Honi. ~ Mentalny przekaz poszybował w stronę terenów Ziemi. ~ Spotkanie tej Gidrub było jedną z lepszych rzeczy, które mi się przytrafiły. Dzięki niej poznałam Ciebie. Wierz lub nie, ale dla mnie zostałaś najpiękniejszą smoczycą tych ziem. Wybacz, że nie poświęciłam Ci więcej czasu... I że nie zajmowałam się więcej hultajami. Dziękuję za te chwilę, które mogłam z tobą spędzić. Zasługujesz na jeszcze wiele smoczyc, które będą dla ciebie urządzać pikniki... ~ Głos Morien pozostawał taki sam, jak zawsze. Naznaczony akcentem i rozbawiony, podszyty ciepłem i nutką flirtu. Nie czuła się smutna, że zostawia Lepką. Czuła jedynie satysfakcję, że udało się jej złapać taką dobrą rybkę... Nawet jeśli na chwilę.
~ Synowie. Dbajcie o matkę i nie przynieście mi wstydu, co? Należycie do rodu aep Morien. Bądźcie silni, bo nic innego w tym życiu wam nie pomoże. ~ Drugi przekaz powędrował do Pyzatego, Soczystego, Bojowego i małego Świetlika. Potem Grabieżca czuła, jak maddara zwyczajnie wyślizguje się jej z łap, odmawiając posłuszeństwa. Duch i Urzara... Cóż. Wiedzieli, jak się czuła, a przynajmniej taką miała nadzieję.
Obejrzała się jeszcze raz na różowe chmury i zanurzyła łeb pod wodą, czując coraz większą duszność. Powoli się położyła, chociaż był to bardziej kontrolowany upadek niż zgrabny ruch.
– Znajdźcie sobie jakąś inną przyjaciółkę, która będzie słuchała waszych samczyk bolączek... Ja już mam dość. I nie pozwólcie mu zbyt mocno beczeć. – Ostatnie, wypowiedziane ze znacznym wysiłkiem, słowa okrasiła mrugnięciem. Uśmiechnęła się szelmowsko do znajomych pysków, patrząc na nie po raz ostatni. Ciemnopomarańczowe ślepia skryły się pod powiekami. Napięcie w mięśniach zniknęło.
Morien aep Barra zniknęła tak, jak się pojawiła – niespodziewanie i otoczona niespodziewanymi przyjaciółmi, pozwalając by pochłonęła ją woda.
Licznik słów: 659
No matter how many lies we tell ourselves, no matter how many stories we convince ourselves we’re a part of, we’re all just thieves awaiting a noose.
Morien w pełnej krasie 1 2
szczęściara / 1 sukces zamiast porażki raz na walkę/polowanie/misji (ostatnie użycie 13.06.)
twarda jak diament / -1 ST do testów na Wytrz.
furia niebios / raz na walkę, + rana lekka dla przeciwnika.
opiekunka / -2 ST dla kompana.
fanty:
Łza Driady – naszyjnik z kryształkiem z łzy driady, zużyty