OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Co on tak się przymila ostatnio? Perła nie może się cieszyć w pełni tą bliskością przez jego różnicę w zachowaniu, o której wspominała już wcześniej. Chociaż... czemu się nad tym rozwodzić? Mają miło spędzić czas. Co jeśli wziął to sobie do serca? W końcu przy pisklętach potrafił być miły, te wspomnienia same w sobie na niego wpłynęły, zresztą pewnie ona chwilę temu również, a nawet mogła to ciągnąć dalej.Nie mogła natomiast wymagać od niego czegoś, czego sam nie chce. Niestety wyglądało na to, że jedynie tak mógłby (tudzież wtedy musiałby) przystać na jej propozycję. Czy będzie warto? Czy na pewno będzie chciałaby przyjąć na siebie te zapewne niestabilne, na siłę modyfikowane i formowane wspomnienia z jego życia? Zakrzywiony obraz otoczenia, odczuć i jego samego? Właściwie byłaby to wtedy jego trzecia twarz – dwie w zupełności starczą.
Zresztą, zaczął dokładniej wyjaśniać co kryło się za pytaniem o jej wyklucie, więc obecnie warto się na tym skupić. Wychodzi na to, że były to... emocje? Pewnie te pozytywne, tak? Więc lubił je odczuwać, tak? Hm, sam mógł ich nie rozumieć, więc to ciekawa droga to zaznajomienia się z nimi. W takim wypadku chętnie da mu wszystko co ma, byleby mu pomóc. Dostała nawet dowód, że nie będzie to efekt krótkotrwały przez jego zmianę po wykluciu Sennah. Chociaż... wtedy dostał solidną dawkę wspomnień, a do tego w jego łapach narodziła się sama bogini... Jednak jest jego partnerką, na pewno ją kocha, więc bądź co bądź będzie temu towarzyszył dodatkowy ładunek emocjonalny. Na tym się jednak nie kończył jego wywód.
"Co sprawia ci radość". To jedno, proste pytanie miało dla niej niemarginalne znaczenie. To właśnie je zadała Serce, kiedy było jej źle, podobnie co i Wronka, aby odciągnąć jej myśli od zdrady Ferna. Cieszyła się więc, że i on o to pyta, szkoda tylko że na tak neutralnym gruncie... chociaż teraz wychodziło na to, że naprawdę chciał się dowiedzieć, bez podszycia poprawieniem nastroju. Jak odpowie tym razem? Jak bardzo ta odpowiedź będzie się różnić od pozostałych?
– Co sprawia mi radość... – powtórzyła cicho, wręcz szepnęła do samej siebie, ignorując że mógł to łatwo usłyszeć. Nie zmieniła w ogóle pozycji, a samo dźgnięcie ani trochę jej nie przeszkadzało. Ba, sądziła że było celowe. Poza tym była rozluźniona, ale sama wolała nie próbować podobnych pieszczot.– Kiedyś były to wyprawy, teraz już na nie nie chodzę. Wygrzewanie się w piasku pustyń nawet teraz bywa przyjemne... lot sam w sobie też, nawet jeśli dobrze znam okoliczne tereny i transportuję pisklęta. Jest to po prostu przyjemne. Rozmowy i przebywanie przy Tobie również... – Tu się zawiesiła. Strażnik mógł poczuć, że chciała dodać coś jeszcze przez drgania strun, ale się powstrzymała. "Wychowywanie piskląt". Na pewno? Wyklucie koniec końców skończyło się dla niej gorzko, miewa też problemy z pytaniami, na każdym kroku boi się o najmniejszy błąd i fałszywą wieść z jaką będą żyć do końca (a jeśli odkryją prawdę, znienawidzą pewnie Perłę za te kłamstwa, nawet pośmiertnie). Chociaż... to nie było aż takie złe. Patrzenie, jak życie dojrzewa, kształtuje się na twoich oczach... tego nie da się zastąpić nawet kompanem. Ba, są nawet lepsze od nich pod tym względem, bo w ogóle nie wiesz co myślą, musisz je poznać, a to nie trwa tak szybko. Czy warto to dopowiedzieć? Hm... chyba nie, jednak musi coś dodać, żeby nie wyszło dziwnie. – I mogę Ci dać te wspomnienia, jeśli zależy Ci na moich miłych chwilach – skończyła, starając się o zgranie tonu i całości idealnie z pauzą.
















