Mały Wodospad

Wzniesiona wysoko nad terenami, jest jednym z lepszych i jednocześnie niebezpiecznych miejsc widokowych, głównie przez wzgląd na liczne przepaście, w których giną nie tylko wodospady.
Insygnium Żywiołów
Dawna postać
rodzinne spotkanie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 176
Rejestracja: 28 maja 2019, 17:04
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Wężowy
Opiekun: Tijhuute Kamatano
Mistrz: Toro Moi hao Emoina
Partner: Puryfikacja Piromancji

Post autor: Insygnium Żywiołów »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,Skr,Śl,Kż,M,B,O,A,Pł: 1| MO,MA,MP: 2
Atuty: chytry przeciwnik, mistyk, wybraniec bogów

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Rozdzielenie płatu wody było łatwe, wystarczyło tylko, że Kuhu złamał go jak patyk z lekkim przekrętem prawej dłoni. Mając dwie niesymetryczne, lekko lejące się kule, zmarszczył lekko czoło, bowiem Wronka – na którą skierował swój jakże niewidoczny, niegdyś skupiony wzrok – wydęła usta. Obserwując jej poczynania, jeden kawał wyrzucił za siebie, a ten natychmiast puszczony z więzów maddary poddał się sile grawitacji i rozprysnął się po ziemi jak woda, którą, bądź co bądź, był. Drugi zaś rozciągnął, łapiąc leciutko za oba koniuszki, by stworzyć cieniutką linkę, którą natychmiast przełożył przez lewy kieł.
 Nagle uniósł brew. Mielaa pochyliła się ku niemu, łeb przekrzywiła, jakoby sprawdzała czy ma wszystkie pokłady jego atencji na sobie, po czym ze zmartwionego tonu wkroczyła w warknięcie bez uprzedzenia. Jednak nie czuł groźby ani zdenerwowania. Twarz mu się wygięła w łuk. Przez chwilę nie rozumiał co się dzieje, chciał wyjąć zza zęba nić, unieść głos, spytać o cokolwiek, co się teraz dzieje, lecz ona… kontynuowała, jakby nigdy nic, jakby takowy przeskok był czymś zupełnie normalnym dla jej domu. Powieki opadły mu do połowy. Czarodziej zacisnął palce na końcach wody tak mocno, że aż zadygotały z nacisku. Oczy zajaśniały, podpalone jakimś płomieniem, ale ten zamiast się odezwać… ot, puścił nonszalancko linę i zaczął poruszać prawą dłonią na miarę odpychania powietrza czy też szlacheckiego kopania w ziemi pełnymi ruchami nadgarstka. W styczności ze śliną nić ożyła, poczęła się wić wokół zębów i tańcowała jak szalona od górnej szczęki do dolnej, nieustannie szumiąc mu w pysku.
 Dmuchnął lekko przez mały dziubek, lodowata mgiełka buchnęła mu przed oczyma, aż poczuł lód na kłach. Naturalnie chciałby usadowić się z zadem na kamieniu, wyprostować kręgosłup i przeczekać krótką chwilę do momentu, w którym poczuje jak jego niebieskie dziąsła odmarzają, lecz gdy tylko przegonił natrętną mżawkę sprzed oczu ona zniknęła.
 Wybałuszył oczy. Chyżo przeczesał teren, siedząc jak sparaliżowany, serce zabiło głośniej niż ktokolwiek by przypuszczał. Ogon zadrgał odruchowo, uderzył powietrze jak rozzłoszczony bicz, łapa spoczęła drętwie na podłożu ale jej nie widział. Za nic. Olbrzymka uciekła mu z pola widzenia. Miał wrażenie, że coś w jego łbie pękło, odczuł jakąś dziwną niemożność, stalowe kajdany zrzucone na niego z niebios, lecz wreszcie… oddech wygramolił się z płuc. Nietrwały uśmiech zawitał na zmartwionej twarzy. Zauważył jej cień na wyższej platformie, wewnętrznie zły na siebie, że nie zauważył jej ruchu, że nie spostrzegł jak ucieka sprzed jego twarzy, że nawet nie poświęcił sekundy na zauważenie jakiegokolwiek znaku od niej, że kierują się w inne miejsce – pośpiesznie dotknął swój pysk, drugą ręką pstryknął, wstał szybko i, złapawszy torbę, ruszył za nią susem. Pazury zgrzytnęły o kamień, Kuhu splunął ciepłą wodą pod łapy, po czym – widząc tłusty, ruchliwy zad towarzyszki – zmełł przekleństwo w kłach i podbiegł do niej tak, jakby mu frędzel stał w płomieniach.
 Sapnięcie ledwo wydostało się na świat, kiedy przysiadł się do niej w pełnym słońcu. Bez jej pozwolenia bezszelestnie położył się tuż obok, oparł łeb i… słuchał każdego słowa nieznajomej, która na pozór przypominała bajkę dla niegrzecznych piskląt. Nawet nie zwrócił uwagi na jej pytanie, zresztą morska olbrzymka też nie wydawała się zainteresowana odpowiedzią – czy był wierzący, czy nie, nie grało żadnej roli w tej jednostronnej konwersacji, bowiem samica, jak się wydawało, znała już odpowiedź. Kuhu nie obawiał się stwierdzić, że samica znała odpowiedź na wszystko, co stało przed nią pod znakiem zapytania, bo najwidoczniej takie podejście było najbezpieczniejsze w Guardo hao Paulen. Bał się tylko, że w terenach, gdzie deszcz ognia występował bez zapowiedzi a smoki bez rygoru mordowały siebie nawzajem, musiał dostosować swój mózg do takiego prostego, łapczywego usposobienia, jaki posiadała rozmówczyni, bo – jak sama powiedziała – na tym się nie skończy. Jeszcze ujrzy te wszystkie dziwactwa barierowców.
 Podniósł na pozór znudzony wzrok wraz z podniesieniem się giganta. W ciszy, jaka nastała, nie mógł nadziwić się temu jak taki ktoś potrafił być zarówno zwinnym, co i atrakcyjnym. Światło idealnie oplatało tłuste cielsko bezimiennej, zaś w małych oczach gubiło się w jaskrawej żółci. Lubił bardzo… jej słuchać, choć niekoniecznie mu to wychodziło. Okiem wodził po jej ruchliwym ciele, po każdej refleksji światła, po każdej fałdzie oraz każdej łusce, chcąc w myślach przedłużyć sam wydźwięk słów, opowiadania o tym, że o jedzenie tu nietrudno, czy też stwierdzenia, że wszystko na świecie może być znakiem obecności. Znakiem, który narysowała, będąc tuż nieopodal. Czuł jej oddech na swoim nosie ale na niedługo – a to jest właśnie w niej najlepsze – bo wymknęła mu się niczym piach przez palce. Nawet nie spostrzegł jej surowego, nauczycielskiego tonu, zbyt rozmarzony w swojej percepcji damskich zachowań. Położył łeb lekko w łapach, obserwując każdy jej krok.
 Teraz tylko teoria skradania, działanie wiatru – przekręcił oczyma – oraz ograniczenie zapachu. Zgrabnie przechodziła z tematu na temat, to musiał przyznać, lecz jeszcze zgrabniej z akcji na akcję. Wąsiska mu zadrżały na enigmatyczny widok ruszających się paliczków po ziemi oraz milknącego poszeptu trawy. Nigdy przedtem nie widział łowieckich popisów na żywo, toteż tak zgrabne ruchy wprawiły go w nieogarnięty zachwyt i uniesienie duchowe pewnego sortu. Jednak wszystko się kończy, tak też i po krótkim pokazie reszta słów, w tym kąśliwe stwierdzenie, wpłynęły lekko do jego umysłu. Po chwili namyślenia wstał, gdy łowczyni legła na ziemi, jakoby synchronicznie zmieniając robotę. „Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj.” samo cisnęło się na język.
 Zmrużył lekko ślepia, odsuwając się o kilka powolnych kroków. Wyciągnął lewą łapę na trawie do przodu ruchem tak delikatnym, jakby przeciągał paliczki po plecach oswojonego zwierzęcia, a następnie zatoczył półkole, wstrzykując pokaźne sumy maddary w grunt. Wraz z wyobrażeniem, surowa moc pognała pod korzeniami i kiełkami wprost przed siebie, rozszczepiła się kilka razy niczym dzikie pnącze, a następnie… nastały lekkie drgania, które tylko jego źródło mogło odczuć, a ono – źródło – podskoczyło. Dłonie nie mogły ustać w bezruchu, lekko wibrując, miał wrażenie, że skupisko magii huczy radośnie, zaś pod skórą czuł powtórzone kilka razy mrowienie, przez co był pewien. Niecały ogon przed nim, pod koroną małego drzewa, leżały trzy organiczne rzeczy, po czym, dość niespodziewanie, cztery. Miał w zasięgu każdą drobinkę w tym elemencie, pod prawą, grubą gałęzią, dwa szpony od pnia, kciukiem przekierowawszy rozszczepione nici mocy w to miejsce, przeżywał na wewnętrznej stronie dłoni to, czego żaden smok by nie doświadczył: pełzające dżdżownice oraz wędrujące mrówki, zdałoby się, zamieszkały pomiędzy palcami czarodzieja, lecz nie o tę metropolię chodziło. Zamknąwszy oczy, Kuhu widział trzy skorupki orzechów oraz małego, ciepłego, wodnistego bobka, który dopiero co spadł. To było wystarczającym dowodem na to, że jest świeży. Przybliżył nos do drgającej łapy, zaś mocą posłużył się wyżej – podniósł środkowy palec, a nozdrza rozwarł do degustacji zapachu. Wąchał podmokłą korę, korniki, zielonkawe liście i niepełne, obumarłe pęki, pożarte przez owady, aż wreszcie… gryzoń był zaniepokojony nienaturalnym ruchem gałęzi, wszak niepokój nosi swój specyficzny zapach; w reakcji czarodziej odciął źródło od nici.
 Niedługo po tym uniósł prawą łapę. Wiatr gnał naprzeciw niemu. Zapach pójdzie w tył. Będzie szedł pod wiatr. Maddara trysnęła. Zamachnął się. Z całą siłą walnął o ziemię. Wyładowanie. Fala uderzeniowa. Pierścień powietrza zaabsorbował dźwięk plaśnięcia. Zwykły szum, oddech natury brutalnie zatrzymany myślą i źdźbła trawy wyrzucone w górę wraz z kawałkami ziemi.
 Kolejny ruch maddary. Pięć złotych nici wyskoczyło z uniesionej lewej dłoni. Przygotowywane od dawna. Spirala bezdźwięcznie łapała uniesione przedmioty. Traciła na kolorze. Każde okrążenie bardziej obfite, dyrygowane przez nadgarstek samca. Wszystkie grudy ziemi wirowały wraz z linami. Włosy fuknęły ku górze. Niemy spektakl. Gdyby patrzyła uważnie, zauważyłaby jak oczy Kuhu lśnią mocniej niż zazwyczaj. Raptem skierował łeb w jej stronę. Zielone kamienie przeszywały. Skórę, mięśnie, kości. Strzelił wąsiskami. Zamknął dłoń. Tak też i ziemia runęła wprost na niego, wirowała chwilę, brudząc go od nosa po koniuszek ogona.
 A w brudzie odwrócił wzrok od leżącej foki, jakoby wyrwany ze swojej szalonej fantazji. Widział coś, czego raczej nie chciał widzieć przedtem i trudno było z obserwacji wysunąć, o czym tak naprawdę rozmyślał, kiedy zastygł w bezruchu. Wiadome było, że nie miał zamiaru odpowiadać. Nagle nieokreślony dreszcz przebiegł mu po kręgosłupie. Pokornie pochylił łeb, przypominając dotkniętego skruchą.
 Powtarzając to, co zrobiła niedawno łowczyni, ugiął lekko łapy, ogon – dość luźny mimo spięcia mięśni – trzymał nad ziemią, lekko dotykając frędzelkiem trawy, zaś łeb trzymał tak nisko, jak tylko mógł, by nie szurać grzywą o podłoże. Był zbyt zafascynowanym magią ciała by zbeszcześcić starą metodę skradania bujnym wyobrażeniem wplecionym w rzeczywistość – zresztą tak łowcy z Avalar nie postępowali nigdy, a magowie nie mieli dostępu do… mordowania przyszłego jedzenia. Wyciągnął prawą łapę przed siebie ruchem powolnym i dość łukowatym, prawdziwe szlacheckim, czy nawet na siłę obrzydliwym, by wreszcie położyć ją na ziemi w sposób tak delikatny, jak tylko mógł – najpierw paliczki, potem palce, a dopiero na sam koniec kładł całą dłoń, gdy miał zamiar ruszyć dalej. Spłycił oddech, opierając się głównie na nozdrzach. Upewniwszy się wzrokiem, że nic nie potrąci, raptownie odrywał łapę, by położyć lekko drugą i na przemian, chcąc – niczym duch – zbliżyć się do wiewiórki, która na chwilę obecną pożerała kolejny orzech. Ruchem okrężnym, by wielce inteligentny gryzoń nie spekulował niczego, skradał się dość pośpiesznie, jeżeli tak można to nazwać,nieustannie przybliżając i oddalając łapy od ziemi, a maddarą odciągając niepotrzebne gałązki, czy też balansem ciała omijając poszczególne kamienie, które mogły mu wadzić, przypominając prawdziwego węża.
 Krok za krokiem, znalazł się pod gałęzią – wyjrzawszy lekko, ujrzał wiewiórkę zbyt zajętą wyciąganiem migdała z gęby by go zauważyć. Nie czekał. Wraz z wydechem wyprowadził maddarę, wszak po chwili z lewej łapy znów wystrzeliły złote nici. Oplotły małe stworzonko, a te nawet nie wydało dźwięku. Nic. W sekundę go już nie było. Tylko szelest liści. Podnosił palce, jakoby plótł coś w powietrzu, a nagle spod palców tańcowała mu żywa istota. Żyła, owszem, lecz nie miała okazji tego pokazać, zmuszona do wybujałych manewrów. Kuhu wygiął łuk brwiowy, gryzonia podniósł tuż przed nos – niuchnął, zmarszczył kufę, przyjrzał się ze wszystkich stron jak zabawce, pociągnął za tylną łapkę, to za ogon, to uniósł rudy zad. Myślą zacisnął więzy. Cichy syk uciekł z rozwartego pyszczka, małe ślepia ofiary prawie wyszły z oczodołów, lecz on… tylko podarował jej żałobny uśmiech, taki, jaki widzi się na pogrzebach bliskich, ten na siłę namalowany i przekazany od smoka do smoka, by wzbudzić jakieś resztki optymizmu.
 Idąc z powrotem do ospałej łowczyni, chcąc się pochwalić połowem, uniósł niski głos w zamyśleniu:
 – Jakbym wyglądał z brodą?

Licznik słów: 1700
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
KARTA KOMPANA
GINFU.GIF
xx
xx
________________________
xx✧ CHYTRY PRZECIWNIK
xxxx
xx✧ MISTYK
xxxx
xx✧ WYBRANIEC BOGÓW
xxxx
Pacyfikacja Pamięci
Dawna postać
our end is self-made
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1172
Rejestracja: 02 lut 2019, 16:15
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 49
Rasa: Skrajny
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Insygnium Żywiołów

Post autor: Pacyfikacja Pamięci »
A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 4| A: 2
U: Pł,M,W,Kż,L,O:1|A,Śl,B:2|Skr:3
Atuty: Ostry Wzrok, Adrenalina, Poszukiwacz, Znawca Terenów
Pacyfikacja nie zareagowała w żaden sposób, gdy ten pozwolił sobie oprzeć się o nią. Drażniły ją prostackie śmiałości innych smoków, to fakt, ich bliska obecność w najmniejszym stopniu Łowczyni nie była potrzebna do szczęścia. Tu właśnie różnica była taka, że obecność wężowego nie była niepożądana, wręcz dosłownie przeciwnie.
Nie czuła się też najszczęśliwsza czy najpewniej w mówieniu w ogóle, jednak jakkolwiek paroma wymownymi spojrzeniami, gestami czy położeniem barków była w stanie prowadzić rozmowy, nie była w stanie prowadzić nauk. Toteż w drobne zdziwienie wprowadziło ją to, jak mało wymaga od niej Samotnik. Pytała dużo, raczej retorycznie, i tylko dla podtrzymania uwagi uczniów – którzy wraz z podwyższeniem głosu na końcu zdania nagle przytomnieli i zdezorientowani próbowali wcisnąć się gdzieś pomiędzy i odpowiadać. Niepotrzebnie. On przyjmował bezsensowne pytania jak każde inne słowo – czy rozgryzł samicę, czy mniej świetle: chciał ignorować jej niby-ciekawość, nie było ważnym. Wronka nie zastanawiała się długo nad takimi rzeczami. Ot, miała całą jego uwagę i tyle jej w tym życiu już wystarczyło. Choć gdzieś z tyłu głowy budziło się prawdziwe pytanie, czy widział śnieg lub czy wierzy.
Cieszyło ją, że bez zająknięcia, natychmiast ruszył do akcji. I to jakiej akcji. Wronka mogła zarzekać się, że mało kto i co jej imponowało, a jednak – długi i smukły czarodziej był perfekcyjnie świadomy swojego ciała i każdy jego ruch był płynny, dystyngowany, wręcz dla samicy niecodzienny: kości biodrowe czy barki niósł nisko, ze względu na rasę, a jednak wciąż jakby ponad. I to nie jak Dar, sztywno paradując w przeświadczeniu bycia lepszym, a ot, faktycznie, w wielu aspektach naprawdę takim będąc. Palce rozchodziły mu się jak krople wody powoli spuszczone z nisko uchylonej szabli trawy, każdy ruch nadgarstków był pełny i po prostu pięknie zaznaczony, szczególnie, gdy podrywał je do czaru – karuzele i wstęgi swoją drogą, jednak łapy... Łapy miał tutaj najdoskonalsze. Coś odprężającego było w obserwacji jego sposobu bycia.
Dojrzała lśnienie, oczywiście, jakby w zamian za tamtą uwagę nie dzieliła teraz swojej wcale, a sam otrzymał całość. Jej luźno wodzące po gestach ślepia zatrzymały się na jego ślepiach, nagle, z miękkiego spojrzenia została już i kipiała jedynie czujność. Jak na wezwanie. Jak pod komendę. Z transu wyrwał ją rozgłos po wąsach. I wraz z ziemią, opadły i jej powieki, a łeb lekko wysunął się w kierunku, gdzie stał samiec, przesyłając mu koci wyraz uznania.
Gdy tylko czarująca postać zakończyła i zamierzyła się w jej kierunku, Łowczyni postanowiła wyjść mu na przeciw, jednak przeciągnęła się jeszcze – przednie łapy zesztywniały, łeb zwieńczający teraz łuk szyi zetknął się z piersią, a całe jej ciało zadrżało, choć żadna z kości nie strzyknęła. Wróciła głową na miejsce, rozluźniła łapy i już miała się poderwać –
I usłyszała wtedy pytanie.
Przerwała w pół drogi w górę i bachnęła się z powrotem o ziemię. Zmarszczyła trochę zdziwiona łuki brwiowe. Bies jeden wiedział, co chodziło mu po głowie i która to z myśli znalazła swoje ujście na świat dzienny. Pewnie gdyby Pacyfikacja nie była tak spragniona jakichkolwiek jego słów, przyjęła by pytanie jako właśnie skierowane do samego Samotnika i nie wymagające jej ingerencji. Ale tym razem przyjęła je do siebie, zupełnie jak te jej wcześniej. Korzystając z niecodziennej perspektywy gdy tylko ten się zbliżył, zaczęła mierzyć wzrokiem jego podgardle, policzki i całą długość szyi – przyglądając się jak sam Kaltarel wyszlifowanym pawilonom swoich skarbów. Wędrówka skupionych ślepi trwała tak chwilę, pysk Wronki to zmieniał się z delikatnego "hm" na gromkie "aha", a łapa z polika przechodziła w powietrze, z palcami już przygotowanymi by gestykulacją podbić odpowiedź, ale odpowiedź nie nachodziła, kończyło się przydechem, kolejnym "huh" i kompletem szponów znów jako podpórką dla łba. Aż wreszcie siadła, wyprostowała się i przechylając lekko głowę odpowiedziała:
Nie potrafię sobie tego wyobrazić tak, abyś mógł wyglądać lepiej. – a głos miała najpewniejszy z możliwych, niczym prawdziwa ekspertka w dziedzinie.

I niemal natychmiast przeszła do oceny jego ćwiczenia.
Miły, to był doskonały pokaz. Nie mam zastrzeżeń co do twoich technik śledzenia i skradania. – aprobata była krótka i surowa, towarzyszyło jej kiwnięcie łbem, a sam głos samicy rozszedł się dość płytko, choć miękkie zaznaczenie pierwszego słowa chciałoby zasugerować, że reszta wybrzmi inaczej. Jakby specjalnie powstrzymywała się od większych uniesień. Teraz jednak kąciki pyska jej drgnęły lekko w górę – Jednak... chciałabym jeszcze raz zobaczyć, jak się brudzisz. Wytarzaj się dla mnie. – już chciała wyszeptać, uwieść, ale fasada nie wytrzymała i pękła, Pacyfikacja poderwała łapę do pyska, by stłumić parsknięcie śmiechem, tak proste i szczere. Coś cieszącego było w tej wizji, może możliwość wyłapania raz jeszcze przeszywającego i chwytającego gardło w pół spojrzenia obcego, może jakaś taka ostatnia niewinność w niczym prócz patrzeniu na płynne ruchy Czarodzieja. A może, po prostu, byłoby tyle rzeczy cisnących się na usta, by spytać, poprosić, zażądać, rozkazać i wybłagać, a jedynym teraz słusznym okazało się prośba tak trywialna.
Samica, pełni świadoma, że nie sposób tego ukryć, a jednak odruchowo liznęła sobie spokojnie wewnętrzną stronę palców, jakby udając, że tylko po to podrywała łapę. Dalej mówiła ze znów chłodnym wyrazem pyska, a jednak w głosie wciąż utrzymywał się rozweselony ton.
Czar sprawnie pokrył twoje łuski ziemią, ale to za mało. Nie chodzi tylko o niedbałe pobrudzenie się – aby prawdziwie się zakamuflować, musiałbyś wytracić też swój smoczy zapach. Niewzmocniony jeszcze zapachami bliskich i współstadnych, ale wciąż wyczuwalny. Ścierając go z siebie przy ocieraniu się o korę natychmiast zyskujesz woń samego drzewa, żywicy, soku i olejków z liści, igieł – tym samym i lasu. To samo gdy tarzasz się w błocie na mokradłach – twój zapach nie tylko ukryty zostaje pod warstwą gliny i martwej, roślinnej papki, którą stajesz się oblepiony, ale taka izolacja daje ci swój własny, moczarowy, bagienny. Podobnie kąpiąc się w wyprażonym piachu pustkowi. Krzewinkach u zboczy gór. Wtapiasz się tym w otoczenie. I na tym polega kamuflaż. – poprawiła ułożenie ogona, przesuwając go na drugą stronę – albo, jak już mówiłam, tworzysz sobie jakąś barierę przy skórze, która z zewnętrznej strony przykrywać może też ten piękny odcień twoich łusek, błyskając barwą zależną od otoczenia, w jakim się znajdujesz, skutecznie odgradzając cię od wzroku twojego celu. Niestety nie wejdę w szczegóły. – przygarbiła się lekko, nachylając łeb bliżej jego łba – Chyba, że nauczyłbyś mnie kiedyś podstaw swojej sztuki. Poratujesz choć przyszłych moich uczniów. – wręcz wymruczała. I odsunęła łeb na miejsce, dalej kontynuując głębokim tonem, jednak dalszym mruczeniu niż ten chwilę wcześniej – naprawdę dobrze się ruszasz. Wartkim i łapczywym smokom trudniej jest utrzymać nagromadzone na sobie grudy ziemi, liście, trawy czy gałązki i tym samym ich kamuflaż niemal od razu się traci, lepkie błoto czy żywica nie są w stanie same sobie poradzić z utrzymaniem elementów krajobrazu przy łusce. Podobny problem pojawia się, gdy chcesz ukryć pozostawioną po sobie pułapkę – odpowiednie wyczucie i finezja są konieczne i przy maskowaniu sideł, i przy maskowaniu dołów. Jedna za ciężka gałązka i napięta brzózka strzeli – lub cały misternie wypleciony nad dziurą koszyk runie. Jednak nie będziemy dzisiaj wspólnie kopać dołów, o nie, wystarczysz mi ty.
A więc jeszcze raz – do dzieła! Pokaż mi, jak ukrywasz swoją obecność. Nie robię tego dla własnej przyjemności, wiesz? – bzdura – Kiedyś dobry kamuflaż może okazać ci się niezbędny. Póki co przyda ci się jedynie, by zaliczyć u mnie test.

Licznik słów: 1201
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
| galeria | obecny theme |

ostry wzrok dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku kamienie szlachetne]
adrenalina dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne , w przypadku niepowodzenia akcji = rana ciężka
poszukiwacz +1 sukces do Percepcji (szukanie czegoś, bez Śl) raz na tydzień.
następne użycie: 12.12
znawca terenów znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na dwa tygodnie w polowaniu.
następne użycie: 19.12

//notka do fabuł: proszę nie używać imienia "Wronka" w słowach postaci, Pacyfikacja nigdy się nikomu nie przedstawiała tym imieniem bo sama nigdy go nie poznała – matka zabrała jej imię ze sobą do grobu :p pierwszym więc imieniem Wronki było adepckie – Łapczywa. z góry dziękuję!
Insygnium Żywiołów
Dawna postać
rodzinne spotkanie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 176
Rejestracja: 28 maja 2019, 17:04
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Wężowy
Opiekun: Tijhuute Kamatano
Mistrz: Toro Moi hao Emoina
Partner: Puryfikacja Piromancji

Post autor: Insygnium Żywiołów »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,Skr,Śl,Kż,M,B,O,A,Pł: 1| MO,MA,MP: 2
Atuty: chytry przeciwnik, mistyk, wybraniec bogów
Wraz z odgłosami morskiej, chcącej ukazać światu swoje zastanowienie, Kuhu przerwał przepływ maddary, a niedługo po tym wiewiórka całkowicie zniknęła z pola widzenia obu smoków, gnając w gałęzie.
 Nieśmiały uśmiech zawitał na jego zabrudzonej twarzy, a oczy prędko zsunęły się pokornie ku ziemi. Gdyby przeszukać od deski do deski jego pamięć to od dawien dawna nie słyszał podobnego komplementu. Jednak nie mógł utrzymać tego stanu rzeczy na dłużej, czuł dobrze znaną mu chęć. Musiał na nią spojrzeć, chociaż spod byka, ot, jeszcze jedno zerknięcie. Cichy pomruk zawirował w jego gardzieli, wstrząsając gardłem, lecz nigdy nie wyszedł na świat, gdyż olbrzymka poczęła mówić dalej już głosem spłyconym i ogołoconym z surowych, rozgotowanych emocji. Choć początek wypowiedzi sugerował miłosną, naciąganą kontynuację, pobudzającą dziewczęcą stronę medalu samca, łowczyni poszła w surowe tony, które zmiękczyła lekkim uśmiechem; obserwował jej każdą minę. Czarodziej przyglądał jej się tak, jak za pierwszym razem, z podobnym, teraz już trzeźwym, zainteresowaniem.
 Raptem rozwarł usta, oczy mu zalśniły. Pragnął przejąć pałeczkę i pokierować spotkaniem, zaczynając od jakiejś marnej próby skomentowania jej słów, czy też wspomnieniu o zasłonięciu pyska. ale coś wewnątrz mu nie pozwalało. Kuhu należał do tego typu osób, który próbuje nie mówić za dużo, a jak już mówi, to do rzeczy, toteż naturalnie miał wrażenie, że jest ściskany od środka, a żadne wymyślone przez niego zdanie nie ucieknie z jego ciała; że jedyne, co mu pozostało, to mowa ciała.
 Szedł powoli, zgrabniej niźli z jedną łapą w górze, a jakże powabnie stawiał łapy na trawie… jak gdyby czerpał przyjemność z gniecenia jej, bawiąc się ze swoją cierpliwością. Wraz z kolejnym zwieńczeniem zdania samicy, oplótł ogonem brunatny pień, bowiem do niego zmierzał. Chropowata powierzchnia kory zawibrowała pod naciskiem spragnionego koniuszka, jaki szukał doskonale gładkiej szramy wśród zbroi drzewa. Położył łapę na jednej z wyrw, podciągnął torso i ustał na tylnych łapach, a bezimienna jeszcze nie skończyła monologu ani uwag.
 Znieruchomiał. Mogła skończyć, mogła przestać mówić już dawno, bo on się domyślił, rozdzielił dwa zdania na części. Wywnioskował to z łatwością. Stwierdzenie “dla mnie” zdradziło wszystko.
 – Wiem – przerwał jej w środku zdania o finezji. Jego głos przypomniał pożartą konstrukcję: szorstki, ostry i surowy dla ucha, wręcz zniecierpliwiony i łaknący atencji. – wiem co chcesz zobaczyć.
 Bez oczekiwania otarł się polikiem o drzewo, bokiem szyi, klatką piersiową, plecami, nasiąkając żywiczno-syropowym zapachem i czując jak kora drzewa odgina się pod naciskiem owalnych łusek. Ogonem ścisnął średnicę pnia, po czym uderzał w nie aż spadnie kilka liści na niego, wplątując się w potargane już włosy samca. Złapał mech przyklejony do jednej ze stron brzozy i lekkim ruchem oderwał – wtarł papkę w twarz, usta, nawet smagnął językiem, a następnie wklepał w szyję, póki nie zdecydował się na tarcie ciała o skupisko zielonej, miękkiej brei w nadziei, że utraci swój zapach. Starannie się poruszał, ruszając kończynami, by woń oblepiła każdy mniej lub bardziej wyćwiczony mięsień.
 Oderwał lewą łapę od drzewa – wraz z luźną myślą i tryśnięciem maddary podniósł runo leśne tuż za nim, oblane jego cieniem, a gwałtownym ruchem palca środkowego i serdecznego wyrzucił na siebie z taką siłą, by twardsze części rozprysnęły się, a mniejsze zalęgły pomiędzy ciemnofioletowym pancerzem.
 Powoli opadł, puszczając się brzozy, by nie strącić narzuconych na siebie elementów, obrócił na plecy i wytarzał powoli by nabrać na siebie wszystkie gałązki czy upadłe listki, a w skrócie – ot, ściółkę, kurz i podmokłe sfery ziemi nazywane tu i ówdzie błotem, bo przecież byli blisko wody.
 Podniósł się ubrudzony, pytając:
 – Czy wreszcie zaliczyłem test?

Licznik słów: 576
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
KARTA KOMPANA
GINFU.GIF
xx
xx
________________________
xx✧ CHYTRY PRZECIWNIK
xxxx
xx✧ MISTYK
xxxx
xx✧ WYBRANIEC BOGÓW
xxxx
Pacyfikacja Pamięci
Dawna postać
our end is self-made
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1172
Rejestracja: 02 lut 2019, 16:15
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 49
Rasa: Skrajny
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Insygnium Żywiołów

Post autor: Pacyfikacja Pamięci »
A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 4| A: 2
U: Pł,M,W,Kż,L,O:1|A,Śl,B:2|Skr:3
Atuty: Ostry Wzrok, Adrenalina, Poszukiwacz, Znawca Terenów
Co za zuchwałość, co za pewność, ruszył przed siebie w tan, mimo jej słów, dla jej słów, część jej kazała się burzyć, część usiąść i cieszyć oko i ego. To była w końcu jej prośba, jakby nie było, za której wykonanie wziął się szybciej i chętniej, niż w innych okolicznościach i innym towarzystwie ona byłaby w stanie przewrócić na widowisko oczyma. Tu nie musiała. Tu jej zadaniem było patrzeć i pilnować, czy niecodzienny uczeń nie robi głupot mimo jej wywodów i logiki świata, tu jej zadaniem było łapać każdy gest, który istniał tylko w jego manierze i każdy ruch, jaki zaistniał dla niej. Każdy nadgarstek nadający kierunek palcom, każde przesunięcie barkiem by pchnąć się w mech, każde i wygięcie grzbietu. Pozwoliła się prowadzić, ale nigdy nie traciła czujności, więc gdy tylko w zgęstniałym powietrzu zatracił się świeży zapach samca, a jego purpurę przykryły barwy krajobrazu, wiedziała, że przedstawienie jest skończone i pora na jej własne, mimiki i zachowania, bo przecież kim by była, gdyby otwarcie wyznawała uznania i zauroczenia?
Spytał. Nie odpowiedziała. Tylko wstała, by podejść, a raczej – spróbowała wstać, bo ledwo dźwignęła swoim ciężarem w górę, a już poczuła, jak jej własne łapy odmawiają jej posługi i w stawach miękkie nie jak u Łowcy, a jak u bawełnianego kwiatka, gną się i pragną zostać przy ziemi. Zdrada! Samica przysiadła natychmiast, chcąc ukryć swoje poddanie się ciału, nie mogąc jednak ukryć jakiegoś rodzaju zadziwienia i zawiedzenia sobą na pysku. Stłumiła prychnięcie, jakby nie chcąc, aby Samotnik myślał, że to na niego, a jednocześnie wstydząc się w pewien sposób i swojej gry, i ułomności. Wyciszyła oddech, ciało więc dostało sygnał, że trzeba się zebrać, bo przecież sami są na polowaniu, więc uniosła się w górę i poniosła do niego już sprawnie, bez potknięcia czy zająknięcia. Oszustwo za zdradę, fizyczność nie może z nią ot tak igrać.
Rozwarła pysk, by odpowiedzieć i może to poprzez stępienie zmysłów kamuflażem, może czymś więcej, zapragnęła szepnąć, więc zbliżyła pysk swój bliżej jego, i pierś, i łapy, i zrezygnowała;
Dotknęła tylko samymi opuszkami przedramienia samca i pomknęła szybko w dół jego łapy, kompletem poduszek zatrzymując się dopiero na zewnętrznej stronie jego dłoni i wtedy też jej dotyk zaczął być odczuwalny jako dotyk, jednak nie na długo, bo wsunęła płynnie swoje palce pod jego, w naturalnym geście prośby, by uniósł on łapę, wywinął i otworzył tuż przed nią. Gdy tylko ciasny dotyk ziemi opuścił tą połać, Czarodziej mógł poczuć, że jej płynne, nieuchwytne objęcie znika na rzecz... drobnego przedmiotu, który właśnie wsunęła mu w nierozwarty jeszcze uchwyt. Czarna, obła łapa puściła całkowicie, by ułożyć się na ziemi tuż pod i obok – teraz samotnikowi został tylko bursztyn, od początku będący mniej lub bardziej ukrytym elementem, jaki ze sobą przyniosła. Wreszcie i nadeszła jego pora.
Przed sobą smok miał tarczę czoła samicy, wzrok jej bowiem pozostał na podarunku.
Ukradłam go bogowi gdy jeszcze nie był bogiem i gdy nie byłam jeszcze nawet adeptką. – odezwała się szybko, niby nie patrząc na obcego, a jednak w oczywistej manierze do niego się zwracając. Głos jej był w pewien sposób otwarcie melancholijny, ale równie jasnym było, że za powrotem do tamtych czasu nie tęskni. Tylko drobny uśmieszek mówił o, mimo wszystko, zadowoleniu z dawnej siebie. Dźwięk rozbrzmiał, nie upadł jeszcze, a żółte iskry w mgnieniu oka posunęły na jego pysk.
Prawie trzydzieści księżyców, a ja wciąż nie użyłam ani jednego z nich, co za zmarnowany potencjał. – kontynuowała, rozbawiona, choć i ten ton istniał tylko na moment. Patrzyła po chwili na Czarodzieja odrobinę poważniej, ale i jakby z... jakimś rodzajem czułości. – Do teraz. Bo teraz przynajmniej ten bursztyn jest twój – nie miej serca do żałosnych sentymentów jako i że ja nie powinnam ich miewać, możesz go nawet zgubić. Choć wolałabym, aby to się nie stało, bo kto wie, może ten kamyk uratuje ci kiedyś życie lub zdrowie? Póki nie znajdziesz mu powołania, mam tylko jedną prośbę – aby czasem ci o mnie przypomniał.bo ty zajmujesz już więcej moich myśli niż chciałabym przyznać i niż wiem, jak sobie poradzić, ten przytłaczający stan jest mi na dłuższą metę póki co obcy i nawet niespodziewanie pożądany, bo choć taka słabość w gruncie rzeczy i z definicji twardych zasad jest upokarzająca, każda bluźnierczo magiczna wiadomość od ciebie umila mi chwilę, jak i umila ją każde spojrzenie na twój nagi, purpurowy pysk, więc choć nie wiem, ile z tego dzielę, ale w ilu trwam sama, chcę zostawić ci chociaż namiastkę pamiątki po sobie w twoich łapach, grocie, pamięci i jakiemukolwiek dobru, jaki zdecydujesz się kiedyś zakupić lub wymienić, biegła myśl dalej, choć mało wylewna Wronka nie umiała już jej sensownie wyartykułować. Więc milczała. Podniosła się i odsunęła się o krok, wpuszczając między dwie postacie odrobiny przestrzeni. Powietrze. Dlaczego bursztyn? Samiec nie mógł wiedzieć, że to był jej początek istnienia i upadku, a ona nie mogła wiedzieć, że kiedyś temu potrzeba będzie ich aby odzyskać chwałę. Ale nie będę się tu dopatrywać przeznaczenia.
Tak. – rozległo się krótkie, ale głębokie, choć wypowiedziane z intencją spokoju. Samica stała zawieszona na nisko noszonych teraz barkach i miednicy i spokojnie falującym na boki ogonem, bez większej dumy i patosu, ot, prosty herald kolejnej nowiny – Tak, zaliczyłeś wszystko, co było do zaliczenia. Gratuluję. Z mojej strony to tyle, pomyślnego gonu. – oficjalny ton zaprzepaścił ochotę na dopytanie się imienia. Z jednej strony aż prosiło się, aby go poznać i użyć, z drugiej ten pewien rodzaj tajemnicy i gry tożsamością wyjątkowo bawił Łowczynię, aż żal przerwać pierwszej! Stała, tylko czekając na sygnał jakiejś ostatniej potrzeby, gotowa, by odejść – on dostał na pewno mięso, przeszkolenie i kamień, ona miód i krew dla oczu i ducha. Wszystko mogło się jak na raz skończyć. Nie musiało.

Licznik słów: 951
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
| galeria | obecny theme |

ostry wzrok dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku kamienie szlachetne]
adrenalina dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne , w przypadku niepowodzenia akcji = rana ciężka
poszukiwacz +1 sukces do Percepcji (szukanie czegoś, bez Śl) raz na tydzień.
następne użycie: 12.12
znawca terenów znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na dwa tygodnie w polowaniu.
następne użycie: 19.12

//notka do fabuł: proszę nie używać imienia "Wronka" w słowach postaci, Pacyfikacja nigdy się nikomu nie przedstawiała tym imieniem bo sama nigdy go nie poznała – matka zabrała jej imię ze sobą do grobu :p pierwszym więc imieniem Wronki było adepckie – Łapczywa. z góry dziękuję!
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Mułek leżał spokojnie na jednej z skał. Leżał tak zastanawiając się, co się tak naprawdę za tym kryje. Plama, ten znieznany świat oraz uczucie obecności czegoś. To ostanie zastanawiało go najbardziej. Ostatnio w snach zaczął słyszeć bicie serca, które dobiega zawsze od tej samej strony, a które bije raz mocniej raz mniej. Coś musiało się za tym kryć, tylko co?– Eh... Moje życie jest pełne zagadek. – powiedział zrezygnowanym głosem.

Licznik słów: 70
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Światłość Wspomnień
Dawna postać
Majsterklepka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 819
Rejestracja: 28 lip 2019, 16:58
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 97
Rasa: pustynny
Opiekun: Poszept/Światłość
Mistrz: Wieczna/Światłość
Partner: Horyzont Świata

Post autor: Światłość Wspomnień »
A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,L,MA,MO,A,O,Kż,Śl: 1|Mp,Skr: 2 | Lecz: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
Tak się złożyło, że raczej długo porozmyślać w samotności nie mógł. To było całkiem ładne miejsce, więc nic dziwnego też ktoś się zainteresował. Jakby podniósł głowę, mógłby zobaczyć na niebie ciemną smugę, która powoli zniżała lot. Ukazując, że to nie ciemna, ale żółta plama, która ma łuski! Zwykle nie przychodzi tutaj, na wspólne tereny... ale tym razem ją skusiło. Trzeba wykorzystać ten czas, kiedy pogoda jeszcze mocno nie daje w kość. A wystarczy że zaczyna coraz częściej lać...
Wylądowała na jednej ze skał, miała własnie sobie usiąść kiedy zobaczyła że nie jest tu tak zupełnie sama.
Oh, hej!-zawołała zaczepnie do obcego jej smoka. Zapoznać się, jest zawsze warto! Choć była ciekawa czy odpowie.

Licznik słów: 113
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Węch
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie,
raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Zielarz
+2 sztuki do zbieranych ziół.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień
w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji

Opiekun
-2 ST dla kompana.
Bonus: -1st na wszystko w każdy wtorek, możliwość wyleczenia każdej rany

Ciapek
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|Skr,MO,MA,B: 1|
Obrazek

━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━
#F8C241||#C78D4A||#D66A2B
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Mułek siedział z zamkniętymi oczami, dalej rozmyślając. Jego bujanie w obłokach przerwał nieznany gość. kiedy usłyszał głośnie ,,Hej!'' od razu otworzył oczy, wypatrując źródła przywitania. Ujrzał pięknego smoka, o żółtych łuskach. Plama Mułka przybrała bardziej czerwony odcień. – yyy... Hej...– Powiedział lekko zdziwionym głosem. – Kto to jest? Nie wiem. Ja też... –

Licznik słów: 53
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Światłość Wspomnień
Dawna postać
Majsterklepka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 819
Rejestracja: 28 lip 2019, 16:58
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 97
Rasa: pustynny
Opiekun: Poszept/Światłość
Mistrz: Wieczna/Światłość
Partner: Horyzont Świata

Post autor: Światłość Wspomnień »
A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,L,MA,MO,A,O,Kż,Śl: 1|Mp,Skr: 2 | Lecz: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
Przekręciła głowę na bok, trochę zaskoczona. Czy on mówi do siebie? Takie odniosła wrażenie ale skąd w sumie mogła wiedzieć! Dlatego też jak nigdy nic, podeszła nieco bliżej krawędzi kamienia na którym wylądowała. Pomiędzy nimi była jeszcze spora przestrzeń, ale nie będzie musiała przynajmniej krzyczeć by usłyszał jej słowa!
Jestem Urzara, albo mówią mi Wspomniana łuska. A ty? -zapytała się. Właśnie zdołała zaobserwować że on chyba zmienił barwę? Ciekawe! –Rany, ale ładna okolica. Jeszcze nie byłam nad żadnym wodospadem -mimo że ten był malutki, to robi wrażenie. Fanką wody może nie jest, ale podziwiać można. Wyciągnęła łapę, trochę ją ochlapało... szybko zabrała, bo na jej gusta woda była zimna! Ale po chwili się zastanowiła, czego mogła się spodziewać?

Licznik słów: 118
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Węch
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie,
raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Zielarz
+2 sztuki do zbieranych ziół.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień
w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji

Opiekun
-2 ST dla kompana.
Bonus: -1st na wszystko w każdy wtorek, możliwość wyleczenia każdej rany

Ciapek
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|Skr,MO,MA,B: 1|
Obrazek

━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━
#F8C241||#C78D4A||#D66A2B
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Mułek patrzał się na złotą, myśląc co powiedzieć. – ee... Jestem Mułek... – Powiedział z wyczuwalnym zdenerwowaniem w głosie. Jego plama zaczęła się świecić. – Nooo... Rzeczywiście tu ładnie... Spokojnie i cicho, można tu w spokoju pomyśleć. – Pisklak lekko się uśmiechnął, zakładając łapę na łapę. – Ja jestem już drugi raz nad wodospadem, co prawda, ten jest o wiele mniejszy niż ten na którym byłem, w dodatku jego woda nie zmienia kolorów co jakiś czas, ale ten też ma swój urok. – Mułek w tym momencie zauważył, że jego plama przybrała kolor czerwony. – Czy ty... Zawsze musisz coś odwalać, w sumie lepsze to niż to żeby mnie wykręcało z bólu. –

Licznik słów: 113
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Światłość Wspomnień
Dawna postać
Majsterklepka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 819
Rejestracja: 28 lip 2019, 16:58
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 97
Rasa: pustynny
Opiekun: Poszept/Światłość
Mistrz: Wieczna/Światłość
Partner: Horyzont Świata

Post autor: Światłość Wspomnień »
A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,L,MA,MO,A,O,Kż,Śl: 1|Mp,Skr: 2 | Lecz: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
Ta spojrzała się wielkimi ślepkami. Czekaj co? Wodospad który zmienia kolor? Jak to? –Czegoś takiego nie widziałam... Gdzie można taki wodospad zobaczyć? -Zapytała się go, mając cichą nadzieję że jest to gdzieś na wolnych terenach niż na terenie stada innego niż Ogień. Bo w innym razie byłoby ciężko jej zobaczyć niestety...
Szybko zaskoczyła się nieco, próbując rozgryźć jego zachowanie. Do kogo on mówił? Drugi raz! –Przepraszam, ale do kogo się zwracasz? Nie widzę tutaj nikogo... -rozejrzała się tak trochę niepewnie. Może ona czegoś nie widzi? Widziała tylko że jego plamka chyba przybrała czerwonego kolorku! Czy to może o to chodzić?

Licznik słów: 100
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Węch
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie,
raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Zielarz
+2 sztuki do zbieranych ziół.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień
w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji

Opiekun
-2 ST dla kompana.
Bonus: -1st na wszystko w każdy wtorek, możliwość wyleczenia każdej rany

Ciapek
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|Skr,MO,MA,B: 1|
Obrazek

━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━
#F8C241||#C78D4A||#D66A2B
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Mułek spojrzał się na nią, myśląc czy powinien powiedzieć jej o tym miejscu.– Gdzieś za granicami znajduje się bagno. Nie zwyczajne bagno. W jego centrum znajduje się przedziwne miejsce... – Mułek wskazał na swoją plamę. – Wszystko tam ma takie plamy: rośliny, zwierzęta nawet woda mieni się na różnorakie kolory w połączeniu z wieczną ciemnością daje to niesamowicie przepiękne krajobrazy. W tym miejscu znajduje się ten wodospad. – Mułek przycichł na chwilę. – Tam też... Zresztą nieważne. – Zaczął przeglądać się w tafli wody, był wyraźnie czymś zamyślony, patrzył się tępo na opadającą wodę, z tego stanu wyciągnęło go pytanie Łuski. Mułek trochę się zdenerwował, a jego plama zaczęła jeszcze bardziej świecić. – Ja eee.... No jak by to ująć... – Mułek trochę się zawstydził, zaczął nerwowo ruszać przednimi łapami. – Noooo... Zwracam się do siebie... Wcześniej nie miałem z nikim porozmawiać, czy wyżalić się... tooo... Zacząłem gadać do siebie i tak mi zostało... –

Licznik słów: 155
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Światłość Wspomnień
Dawna postać
Majsterklepka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 819
Rejestracja: 28 lip 2019, 16:58
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 97
Rasa: pustynny
Opiekun: Poszept/Światłość
Mistrz: Wieczna/Światłość
Partner: Horyzont Świata

Post autor: Światłość Wspomnień »
A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,L,MA,MO,A,O,Kż,Śl: 1|Mp,Skr: 2 | Lecz: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
Urzara wysłuchała tego, co miał do powiedzenia Mułek. To co opisał, brzmiało i w sumie wyglądało w jej głowie niesamowicie. Chociaż z tego co zrozumiała to miejsce znajduje się całkiem daleko, a szkoda.
Łał... Chciałabym kiedyś coś takiego zobaczyć, jestem pewna że robi ogromne wrażenie. -powiedziała do niego. Ona też pochodzi zza granicy, jednak raczej nie pamięta wyjątkowych miejsc. Chociaż? Pamięta tylko jedno miejsce, a była nią rozległa, piaszczysta pustynia. Jednak wspomnienie było tak wątłe że ciężko było poza tym cokolwiek powiedzieć... ponieważ była na prawdę maleńka i niestety takie rzeczy potrafią się zagubić. Wracając jednak, kiwnęła głową w zrozumieniu
Rozumiem, taki nawyk. To nie jest nic złego, żeby nie było. Jedynie się zaskoczyłam! Chociaż wiesz, jakbyś nie miał się do kogo zwrócić, ja chętnie zawsze posłucham i porozmawiam-powiedziała z uśmiechem. Kolegów i przyjaciół nigdy za wiele, a to i też lepiej wpływa na zdrowie.

Licznik słów: 145
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Węch
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie,
raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Zielarz
+2 sztuki do zbieranych ziół.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień
w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji

Opiekun
-2 ST dla kompana.
Bonus: -1st na wszystko w każdy wtorek, możliwość wyleczenia każdej rany

Ciapek
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|Skr,MO,MA,B: 1|
Obrazek

━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━
#F8C241||#C78D4A||#D66A2B
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Mułek uśmiechnął się do Urzary. Jego plama zmieniła kolor na bardziej błekitny. Pisklak to zauważył. – Jak ty działasz? – Pisklak już kompletnie tego nie rozumiał. Plama znowu zmeniła swój kolor,dlaczego? Czuł lekkie zdenerwowanie przy złotej, więc świeciła się na czerwono. Teraz poczuł się bardziej pewniej i przybrała kolor błękitu, stwierdził,że najlepszym rozwiązaniem będzie olanie tego. – Słuchaj... – zaczął nie pewnie. – W przyszłości zamierzam wrócić na te bagna... Jeżeli byś chciała... Tooo... Mogłabyś się ze mną tam wybrać. Wiesz... Moglibyśmy tam pospacerować, pozwiedzać, te sprawy... – Samczyk zaczął nerwowo machać ogonem, a plama na powrót zmieniła się na czerwoną. = Czemu się denerwujesz? Nie wiem... Uspokój się, chyba nie chcesz znowu zwijać się z bólu, co? =

Licznik słów: 119
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Światłość Wspomnień
Dawna postać
Majsterklepka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 819
Rejestracja: 28 lip 2019, 16:58
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 97
Rasa: pustynny
Opiekun: Poszept/Światłość
Mistrz: Wieczna/Światłość
Partner: Horyzont Świata

Post autor: Światłość Wspomnień »
A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,L,MA,MO,A,O,Kż,Śl: 1|Mp,Skr: 2 | Lecz: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
Urzara też zauważyła, że ta jego plamka zaczęła znowu zmieniać barwy. Może to miało związek z jego stanem emocjonalnym? Może, wcześniej wydawał się jej być nerwowy. Ciekawe dość, chociaż ona ekspertem nie była, nie znała go aż tak dobrze przecież. Jednak widać było że się zaciekawiła mimo wszystko. A potem podniosła uszka odrobinę do góry
Hmm... Nie wiem czy mogę opuszczać stado na długo, mam dużo obowiązków. Jestem klerykiem wiesz? Niedługo też i uzdrowicielem. Nie mogę zostawiać mojej rodziny bez opieki –Powiedziała dość poważnym jak na nią głosem. Niestety, mimo że chciałaby zobaczyć to miejsce, jeżeli bagna leżą zza granicą to niestety wyruszyć nie będzie mogła... ale po chwili uśmiechnęła się lekko –Zawsze można pozwiedzać miejsca tutaj. Jeszcze nie wszystko widziałam, wiesz? -dodała. Miała nadzieję że zrozumie po prostu. Ledwo go też znała, może to też decyduje o tym wszystkim. Jednak nie ma czego wykluczać, prawda? Kto wie co przyszłość przyniesie.

Licznik słów: 151
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Węch
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie,
raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Zielarz
+2 sztuki do zbieranych ziół.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień
w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji

Opiekun
-2 ST dla kompana.
Bonus: -1st na wszystko w każdy wtorek, możliwość wyleczenia każdej rany

Ciapek
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|Skr,MO,MA,B: 1|
Obrazek

━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━
#F8C241||#C78D4A||#D66A2B
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Odpowiedź złotej trochę go samuciła, co w sumie nie wiedział dlaczego. Pierwszy raz się tak zachowywał, to było naprawdę dziwne... – oczywiście, rozumiem odpowiedzialna praca, rodzina, te sprawy. – Złapał się za kark, lekko się śmiejąc. – trochę mi teraz głupio... Widzę cię po raz pierwszy, a już wyjeżdżam z spacerem, przepraszam nie wiem co się dzisiaj ze mną dzieje... – Dosłownie nie wiedział, jego serce biło szybciej, był ciągle zestresowany, normalnie w takiej sytuacji miałby kompletnie wylane, na to że ktoś do niego gada, ale teraz było inaczej,czym to było spowodowanie? Na wieść o zwiedzaniu inych miejsc, pisklak w duszy się uradował. [color] Jasne, tak świetny pomysł, ja też jeszcze wszytkiego nie zwiedziłem. – [/color]uśmiechnął się do Urzary, a w jego oczach dostrzec można zachwyt. – A! I jeszcze jedno, słuchaj... Mam pewien problem, bo skoro jesteś klerykiem to może coś na to zaradzisz. Chodzi o moją plamę, pewnie już zauważyłaś że zmienia plamy i właśnie w tym tkwi problem, a chodzi konktretnie o to, że kiedy jestem na coś wkurzony, albo jestem zdenerwowany to ta plama powoduje u mnie straszliwy ból, ostatnio zwijałem się z ból przez kilkanaście minut. Wiesz może co to jest? –

Licznik słów: 197
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Światłość Wspomnień
Dawna postać
Majsterklepka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 819
Rejestracja: 28 lip 2019, 16:58
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 97
Rasa: pustynny
Opiekun: Poszept/Światłość
Mistrz: Wieczna/Światłość
Partner: Horyzont Świata

Post autor: Światłość Wspomnień »
A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,L,MA,MO,A,O,Kż,Śl: 1|Mp,Skr: 2 | Lecz: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
Wiedziała że odmowy nigdy przyjemne nie są, ale nie musiał się martwić. W końcu też nie wykluczyła kompletnie tej możliwości, szczególnie że te bagna które opisał ją zaciekawiły. Po prostu wychodzi że nie w najbliższym czasie –No to ustalone. Jak będziesz potrzebował kompana, to ja chętnie. Tak też przynajmniej poznam z kim mam do czynienia!-powiedziała z chichotem. Chociaż Urzara stara się nie opuszczać kompanów, to jednak najodważniejszym smokiem w krainach nie jest. Nie wiedziała też, na co samczyka stać też. Na przyszłość będzie jej łatwiej zadecydować, a teraz? Jednak posłuchała co miał do powiedzenia... Jego sprawa z jego bolesną plamką tutaj mina kleryczki zrobiła się poważniejsza, zastanawiała się, co może powodować taki ból.
Mówiąc szczerze, po raz pierwszy słyszę żeby coś takiego powodowała tyle problemu. Może jakiś zniszczony nerw? Albo... Nie, raczej nie to, to by się dało zlokalizować dość łatwo... Hmmm... nie jestem zupełnie pewna-Mruczała tutaj pod nosem, trochę do siebie bardziej. Może to system ostrzegawczy dla Mułka? Może nie. To była dość ciekawa sprawa, jednak jeszcze ciężko było jej powiedzieć- nie jest jeszcze bardzo biegła w tej dziedzinie. –Chociaż jak ból będzie się nasilał, powinieneś iść do twojego stadnego Uzdrowiciela. Dysponujemy ziołami przeciwbólowymi które powinny ci pomóc. Chyba tylko mogę tyle powiedzieć niestety. Po raz pierwszy się spotykam z czymś takim, jak będę wiedzieć coś na ten temat więcej to na pewno się do Ciebie zwrócę, jednakże teraz...cóż...

Licznik słów: 230
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Ostry Węch
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie,
raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Zielarz
+2 sztuki do zbieranych ziół.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień
w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji

Opiekun
-2 ST dla kompana.
Bonus: -1st na wszystko w każdy wtorek, możliwość wyleczenia każdej rany

Ciapek
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|Skr,MO,MA,B: 1|
Obrazek

━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━
#F8C241||#C78D4A||#D66A2B
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
– Oj poznasz... – Powiedział z uśmiechem na pysku. Mimo tego, że nie poznawał sam siebie to mimo to odczuwał wewnętrzną radość. Wszystko fajnie, byli jako tako umuwieni. Mułek bardzo się z tego cieszył i liczył że teoria ze skarzeniem tego miejsca, okaże się błędna. – Nawet jeśli nie będziesz mogła się ze mną wybrać, to przyniose ci trochę pamiątek z tego miejsca, o ile nic mnie tam nie zje. – Zaśmiał się cicho. – To znasz może jakieś miesce, które moglibyśmy pozwiedzać? Poznalibyśmy się lepiej, powiedziałbym ci coś o sobie i wice wersa. – Cynicznie się uśmiechnął. Na wieści o ziołach przeciwbólowych, przybrał sceptyczną minę. – Nie sądzę żeby zioła w czymś pomogły.. Bo to nie tak, że cały czas odczuwam ból, podczas zdenerwowania plama zaczyna świecić na żółto, przy dalszym zdenerwowaniu zaczyna jeszcze bardziej świecić, aż w końcu powoduje ból. Dzieje się tak tylko z kolorem zółtym. – zaczął brodzić lewą łapą w wodzie, była zimna, ale pisklaka to nie ruszało. Siedział ta w ciszy, widocznie czymś zamyślonym. – Mogłem odziedziczyć to po rodzicach... Ale nie jestem pewny, nie miałem okazji ich poznać, ale wiem że napewno pochodzą z tych bagien... Dlatego chce tak wrócić. Dowiedzieć się prawdy... Prawdy, dlaczego mnie porzucili. – Smutnym wrokiem wpatrywał się w tafle wody. Oglądając siebie w odbiciu.

Licznik słów: 216
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Światokrążca
Dawna postać
Na dworze Nytby
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2707
Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 200
Rasa: morski
Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
Mistrz: Szabla Kniei [*]
Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

Post autor: Światokrążca »
A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
Z przymkniętymi ślepiami, Żer ułożył się tak, że woda spadała mu na plecy, przyjemnie ugniatając obolałe mięśnie. Samiec warknął, jakby poirytowany na cały świat. Za dużo. Za dużo na raz się działo. A jego obejmował marazm i frustracja. Westchnął ciężko, wypychając resztki powietrza z płuc, które wypłynęły z jego pyska w formie bąbelków. Zebrał maddare i wysłał impuls mentalny pozbawiony słów, ku przywódcy Wody. Była to myśl, mało specyficzna, po prostu Przywódca Ziemi chcący się spotkać przy małym Wodospadzie.

Licznik słów: 79
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przesilenie Północne
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3574
Rejestracja: 04 sie 2019, 12:49
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 88
Rasa: Olbrzymi
Opiekun: Sztorm Stulecia
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Sosnowy Pocisk

Post autor: Przesilenie Północne »
A: S: 5| W: 4| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Skr,Prs,Śl,Kż,MP,MO: 1| Pł,O,MA: 2| A: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Twardy jak diament; Przezorny; Pierwotny odruch
Odnalezienie Takhary było sukcesem i pewnym przełomem. Chociaż czuł się dumny ze Stepu i Wody, widziane obrazy wypalily się w jego umyśle. Obserwowali Tak na zmianę – i gdy tylko znalazł chwilę, by wyjść na zewnątrz, wyszedł do Morza, włażąc w morskie wody, przymykająć ślepia, zmywając z siebie smród ludzi, dymu i smoczej krwi.
Gdy następnego dnia otrzymał wezwanie, dał sygnał Nanshe i wymknął się z groty jej górnym przejściem, skacząc z krawędzi klifu i wzbijając się w powietrze kilkoma silnymi uderzeniami skrzydeł, dziwnie milczący. W grocie troszczył się i pilnował; teraz, pozostawionego samemu sobie, dopadały go wyrzuty sumienia.
Leciał nisko, przemykając jak białe widmo w mgle gęstej jak mleko. Łupnął na ziemię przy Błękitnej Skale, a Żer Zwierząt jako pierwszy usłyszał huk jego lądowania. Idąc do wodospadu, kierował się dźwiękiem – i wkrótce wyłonił się, bielusieńki, z równie kredowej mgły. Bójka mu towarzyszyła, ale przybrała postać mglistej kuli. Zlewała się z otoczeniem, trzymając się w oddali, tylko czasem błyskając jasnym ślepiem.
Stanął na skraju jednej z platform, spoglądając z góry na morskiego przywódcę.
Przesilenie Północne – przedstawił się.

Licznik słów: 180
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Obrazek
B Ó J K Achmurnik
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 2 | P: 3 | A: 1
L, Skr, MP, Śl: 1| MO, MA: 2


B A J K Ażywiołak powietrza
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 3 | P: 2 | A: 1
L, Skr, MA, MO: 1
I. OKAZ ZDROWIAodporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycuII. CHYTRY PRZECIWNIKraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaIII. TWARDY JAK DIAMENT-1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość, raz na miesiąc podczas modlitwy otrzymuje dar od swojego patronaIV. PRZEZORNY+2 ST do kontrataków przeciwnikówV. PIERWOTNY ODRUCHraz na walkę -2 ST do obrony
BŁYSK PRZYSZŁOŚCI Ostatnie użycie: 10 / 06
kryształ szczodrobliwego 05 / 07
kryształ ideału - / -
kryształ kolekcjonera - / -

kryształ poskramiacza -1ST do walki z hydrami, lewiatanami
Światokrążca
Dawna postać
Na dworze Nytby
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2707
Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 200
Rasa: morski
Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
Mistrz: Szabla Kniei [*]
Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

Post autor: Światokrążca »
A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
Drgania wstrząsnęły ziemią i poniosły się przez wodę. Morski leniwie uniósł łeb. Kropelki wody wdzięcznie spływały po obłych kolorowych łuskach, nieprzyjemnie kontrastując z przekrwionymi oczami.
Zmrużył lekko ślepia i zastukał szponem o skałę. Widok młodzika go najwyraźniej mocno zaskoczył.
Bliskie spotkanie ze śmiercią odbiło się na Dymiącym tak mocno by zrzucić obowiązki przywódcze na kark kogoś tak młodego? – zapytał mierząc Fena lekko oceniającym spojrzeniem. Nie było w nim jednak pogardy czy agresji. W tym samym czasie wylazł na brzeg i usiadł koło Wodnego, lekko go ochlapując machnięciem grubego ogona.
Trzęsienie Ziemi – uśmiechnął się zadziornie gdy wypowiedział własne imię.

Licznik słów: 102
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przesilenie Północne
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3574
Rejestracja: 04 sie 2019, 12:49
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 88
Rasa: Olbrzymi
Opiekun: Sztorm Stulecia
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Sosnowy Pocisk

Post autor: Przesilenie Północne »
A: S: 5| W: 4| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Skr,Prs,Śl,Kż,MP,MO: 1| Pł,O,MA: 2| A: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Twardy jak diament; Przezorny; Pierwotny odruch
Dostrzegając spojrzenie samca, przez krótką chwilę wydał się znudzony. Przyzwyczaił się już, ależ ile można przeżywać to samo?
Najwyraźniej – odparł lakonicznie, wykrzywiając usta w ironicznym uśmiechu, gdy w jego umyślie tliło się świeże wspomnienie. Ziarno Maku wyglądał niemal jak Dymiący; czuł niemal ostatnio, jakby spotkał się z wojownikiem ponownie, podobnie jak reszta drużyny. I gdy przyglądał się im wtedy, odnosił wrażenie, że nie tylko on, z biegiem czasu, dla postaci Dymiących Zgliszcz odczuwał jedynie pobłażliwą litość. – Prawdopodobnie bardziej, niż myślisz, bo mija piąty księżyc – dorzucił, z uszczypliwością wycelowaną nie tylko w Zgliszcza, ale i samego Ziemistego. Niespotykane, by jako głowa stada nie inetresować się głowami pozostałych.
Żer usiadł i Fen przysiadł również, poruszając lekko skrzydłami.
O co chodzi?

Licznik słów: 123
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Obrazek
B Ó J K Achmurnik
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 2 | P: 3 | A: 1
L, Skr, MP, Śl: 1| MO, MA: 2


B A J K Ażywiołak powietrza
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 3 | P: 2 | A: 1
L, Skr, MA, MO: 1
I. OKAZ ZDROWIAodporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycuII. CHYTRY PRZECIWNIKraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaIII. TWARDY JAK DIAMENT-1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość, raz na miesiąc podczas modlitwy otrzymuje dar od swojego patronaIV. PRZEZORNY+2 ST do kontrataków przeciwnikówV. PIERWOTNY ODRUCHraz na walkę -2 ST do obrony
BŁYSK PRZYSZŁOŚCI Ostatnie użycie: 10 / 06
kryształ szczodrobliwego 05 / 07
kryształ ideału - / -
kryształ kolekcjonera - / -

kryształ poskramiacza -1ST do walki z hydrami, lewiatanami
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej