Wzgórze Świetlików

Niegdyś miejsce to nosiło miano Białej Puszczy, poświęconej Bogom oraz spokojowi, jednak z czasem natura zajęła wydeptane ścieżki i rozrosła się do ciemnych gęstwin, przez które smocze spojrzenie przedziera się z trudem.
Milknący Szept
Dawna postać
TWOJA Babcia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1554
Rejestracja: 14 paź 2017, 21:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wirtuoz Szeptów
Mistrz: Stada

Post autor: Milknący Szept »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 4| A: 5
U: B,Skr,Śl,Kż,MP,A,O,MA,MO:1|W,L,Pł:2|M:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz, Mentor, Magiczny Śpiew, Znawca terenów

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Widząc skruchę na jego młodzieńczym pyszczku, Melodia uśmiechnęła się ciepło. Młody, empatyczny, spokojny, ciekawski. To idealne cechy. Będzie wspaniałym adeptem. A Rek przyczyni się trochę do tego by wkroczył na tę drogę. To rodziło tylko pozytywne uczucia. – To nie jest już moją tajemnicą. – Odpowiedziała gładko, pełna spokoju, łagodnej czułości na pysku. – Choć niewielu o tym wie. – Uśmiechnęła się. Może wciąż był to dla niej niewygodny temat. Jednak powiedziała o nim teraz, zapytana. – Twoje słowa są bardzo mądre, młody Galnirze. Zgadzam się, zwłaszcza z ostatnimi z nich. Lecz muszę powiedzieć ci, że to część życia w Stadzie. Stado poświęca się by cię uczyć, chronić, a ty poświęcasz się tak samo dla niego. To naturalne, że wojownicy, czarodzieje, łowcy, a nawet uzdrowiciele powinni być zawsze gotowi stanąć w obronie słabszego lub młodszego smoka. Nie ma nas tak wielu, byśmy mogli sobie na to nie pozwalać. Adepci aspirujący na Mistrzostwo mają skryty obowiązek dowiedzieć się tego i zawrzeć w swej nowej przysiędze. Cykl stada toczy się dzięki temu. Starsi prowadzą młodszych, aż narodzą się kolejne pisklęta. – Uśmiechnęła się. Widziała jak Galnir próbuje brać z niej przykład.
Z tegoż powodu pozostanę nieprzejednana. Mogę być wspaniałym wsparciem, mogę być kimś. Lecz nic nie zmienia faktu, że twoja mama będzie się martwić jeśli nie wrócisz przed zmierzchem, a ja nie powstrzymam na długo cienia. – Jej uśmiech przybrał nieco rozbawiony wyraz. – Ale skoro tak – jeśli uważasz że mama zechce skrzyczeć cię za poszukiwanie wiedzy u tych, których osobiście nie zna, co mógłbyś jej powiedzieć? – Zapytała zielonołuskiego. Ciekawe kim zostanie w przyszłości...

Licznik słów: 265
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
________________________________________Lothia______Athair Obrazek Rek ma 123,75cm w kłębie) xD__________________________________ORYGINAŁ!
Galeria; Głos; Motywy Muzyczne Teczka; Osiągnięcia;
Żetony Złoty: 08; Srebrny: 07 nagroda
Drzewo genealogiczne
Ścigający Barwy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 22 maja 2018, 22:28
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 43
Rasa: Górski
Opiekun: Dzika Ziemia
Mistrz: Stażnik Ostępów

Post autor: Ścigający Barwy »
A: S: 1| W: 2| Z: 5| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,O,M,W,MO,MA,MP,Kż,Śl: 1| A,Skr: 2
Atuty: Zwinny, Chytry przeciwnik
Galnir obserwowal mimikę starszej smoczycy i odwzajwmnił jej uśmiech. Miał cień przekonania, że kryła się za nim pochwała dla jego starań. Ten uśmiech zatarł uporczywą chęć wygrania sporu i zastąpił ją chęcią doskonalenia swoich umiejętności. Toteż wraz z jej pierwszymi słowami, pisklak słuchal uważnie i notował w głowie. Nie znalazł nic ukrytego za jej słowami, natomiast wziął sobie do serca te prawdy życiowe, które przewinęły się w jej monologu. Każde kolejne zdanie przyjmował z kiwnięciem głową i nieudawanym uśmiechem. W końcu jeko ciekawskie ja uwielbiało nową wiedzę. Wtedy padło zdanie kończące spór i Galnir pogodzil się z porażką... ale czy to była porażka ? Raczej jego punkt widzenia na sytuację zmienił się poprzez argumenty Melodii i na tym powinna polegać mediacja. Przynajmniej tak to zrozumial i sobie tlumaczył. Wrócił na chwilę myślami do wypowiedzianych słow, argumentów obu stron i poukładał je jakoś, po czym doszedł do wniosku, że nauczycielka ma rację.
Z amoku myśli wyrwało go pytanie. Nie wiedział do końca jak na nie odpowiedzieć. Z jednej strony wiedział, że ona popiera jakiekolwiek nauki i różne metody zdobywania wiedzy, z drugiej zaś nie był pewien czy lubi jak jej pisklęta spotykają się z nieznajomymi smokami z innych stad. Tutaj zapaliła mu się nad łebkiem lampka i połączył tę nadchodzącą sytuację ze swoim darem do słów, może mógłby zalagodzić ewentualny gniew mamy. – Myślę, że powiedzialbym jej, że jak porządny smok, który chce zostać adeptem. Poszukuję wiedzy w każdym możeliwym mijescu, ponadto chcę porzerzać swoje horyzonty i nie ograniczać się tylko do swojego stada. – lekko niepewnie, acz płynnie odpowiedział i spojrzał na Melodię, zainteresowany jej reakcją i opinią, miał przeczucie, że to już ten czas by wezwać jego mamę.

Licznik słów: 279
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Milknący Szept
Dawna postać
TWOJA Babcia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1554
Rejestracja: 14 paź 2017, 21:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wirtuoz Szeptów
Mistrz: Stada

Post autor: Milknący Szept »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 4| A: 5
U: B,Skr,Śl,Kż,MP,A,O,MA,MO:1|W,L,Pł:2|M:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz, Mentor, Magiczny Śpiew, Znawca terenów
Galnir od początku był na straconej pozycji. Jednak walczył dzielnie aż zrozumiał, że sam uległ mediacji Piastunki. – To bardzo mądre słowa, Galnirze. Skup się na swoich aspiracjach, na tym, co rzekłeś na końcu. Myślę, że zrozumie. – Powiedziała łagodnie i uśmiechnęła się do młodego smoka. ~ Dzika Ziemio, jestem z Galnirem na Wzgórzu Świetlików w Dzikiej Puszczy. Powinnam odprowadzić go do granicy Ziemi, czy możesz przybyć go odebrać? ~ Złota Twarz bowiem już zachodziła wyraźnie. Drzewa kładły coraz dłuższe cienie. Zostało jeszcze trochę czasu do zmroku, lecz czas... lubił się kurczyć. Wiadomość, jaką przekazała Dzikiej Ziemi zawierała informację na temat dokładnej lokalizacji, ale też imię i wygląd Szklanej Melodii. Trudno pomylić ją z kimkolwiek, lecz świeże spojrzenie mogło pomóc ich odnaleźć. – Twoja mama niedługo tutaj przybędzie. Będzie z ciebie dobry mediator. – Uśmiechnęła się. Może to z powodu swojej pozycji, ale oceniła Galnira jako dobrego Zastępcę. O ile jego passa utrzyma się w przyszłości.

Licznik słów: 156
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
________________________________________Lothia______Athair Obrazek Rek ma 123,75cm w kłębie) xD__________________________________ORYGINAŁ!
Galeria; Głos; Motywy Muzyczne Teczka; Osiągnięcia;
Żetony Złoty: 08; Srebrny: 07 nagroda
Drzewo genealogiczne
Dzika Gwiazda
Dawna postać
Wieczna celebrytka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1971
Rejestracja: 19 cze 2017, 11:31
Stado: Prorocy
Płeć: Samica
Księżyce: 109
Rasa: Górski
Opiekun: Gonitwa Myśli
Mistrz: Zmierzch Gwiazd
Partner: Khagar

Post autor: Dzika Gwiazda »
A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,M: 1| Śl,A: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Poszukiwacz, Wybraniec Bogów, Nieulękły
Szklana niemal natychmiast otrzymała odpowiedź: – "Już po niego lecę.". Mimo względnego pośpiechu dotarcie do Dzikiej do Dzikiej Puszczy zajęło trochę czasu. Gdy usłyszeli szum oliwkowych skrzydeł, szybko okazało się dlaczego. Przywódczyni roztaczała wokół siebie niewyraźny zapach krwi i mięsa, choć na jej zielono-brązowe łuski pozostawały czyste. Najwidoczniej wezwanie Piastunki musiało zastać ją w środku oprawiania zwierzyny. Łowczyni wylądowała, patrząc najpierw na białą smoczycę, a potem na syna.
Witaj ponownie Kołysanko. Widzę, że spotkałaś kolejnego małego huncwota z mojego gniazda. Galnir, bąku jeden, daleko wywędrowałeś. Mam nadzieję, że nie sprawiłeś kłopotów pani Kołysance, co? – zapytała pogodnym tonem, uśmiechając się do pisklęcia, a potem puszczając oczko do piastunki, dając tym samym do zrozumienia, że i jej jest wdzięczna. Ugniotła łapami ściółkę, zakręciła się dookoła i położyła się,unosząc wysoko głowę. Wydmuchnęła nad siebie chmurę zimnego powietrza, która zamigotała, a potem opadła na nią, pokrywając szyję, grzbiet i skrzydła migotliwymi kropelkami wody. Upały jej nie służyły, ale musiała jako przeżyć letnią porę.

Licznik słów: 161
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na wzroku mają dodatkową kość.SzczęściarzW przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek. Następne użycie (polowanie): 03.07PoszukiwaczRaz na tydzień w polowaniu/misji smok ma 1 dodatkowy sukces do testów na Percepcję (niepołączonych z żadną umiejętnością). Następne użycie (polowanie): 28.06Wybraniec BogówSmok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie). Następne użycie (polowanie): 16.06 NieulękłyDo smoka należy pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.Obrazek
Karta kompana | za avatar pięknie dziękuję Kryształowemu Kolcowi ♥ | Drzewko genealogiczne | Następne użycie Błysku: 02.07
Ścigający Barwy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 22 maja 2018, 22:28
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 43
Rasa: Górski
Opiekun: Dzika Ziemia
Mistrz: Stażnik Ostępów

Post autor: Ścigający Barwy »
A: S: 1| W: 2| Z: 5| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,O,M,W,MO,MA,MP,Kż,Śl: 1| A,Skr: 2
Atuty: Zwinny, Chytry przeciwnik
Nagle Galnir zauważył, że dłuższy moment ciszy przerwało przybycie jego mamy. Fakt faktem, nie miał zielonego pojęcia o czym porozmawiać z Melodią. Temat mediacji się urwał i nic nowego się nie urodziło. Poczuł się bardzo dumny z siebie, pochwała nauczycielki wiele dla niego znaczyła, szczególnie, że mediacja bardzo mu się spodobała. Dzika przybyła i wymieniła kilka słów ze Szklaną Melodią. Młodziak tylko sobie słuchał na boku, ale były to tylko powitania, spodziewał się ciekawszej rozmowy, ale jednak nic się nie zrodziło. Natomiast mama zwróciła się do syna. W sumie dość normalne, że myśli bardziej o synku, a nie jakiejś smoczycy z innego stada. – Pani Kołysance ?... – Zdziwił się, że tak trywialnie mama nazwała Melodię... widocznie są przyjaciółkami. – Nie... Nie wydaje mi się. Po prostu znaleźliśmy wspólny język i tak wyszło, że nauczyła mnie troszkę mediacji. Jako dobry pisklak z ambicjami szukałem wiedzy... I ją znalazłem, choć tak daleko od domu... Mam nadzieję, że nie jesteś zła. – Niepewny siebie, powiedział co miał wcześniej zamiar, jednak w lekko innej formie oraz zakończył z lekko skruszoną miną. Nadal obawiał się konsekwencji za błąkanie się po świecie, by zaspokoić swą ciekawość świata i żądzę wiedzy. Nie zwrócił nawet uwagi na to, że Dzika jakby nigdy nic sobie legła na ziemi i ochładzała wydmuchiwanym powietrzem.

Licznik słów: 214
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Milknący Szept
Dawna postać
TWOJA Babcia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1554
Rejestracja: 14 paź 2017, 21:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wirtuoz Szeptów
Mistrz: Stada

Post autor: Milknący Szept »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 4| A: 5
U: B,Skr,Śl,Kż,MP,A,O,MA,MO:1|W,L,Pł:2|M:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz, Mentor, Magiczny Śpiew, Znawca terenów
Melodia nie mogła odmówić sobie uśmiechu maskującego chichot, gdy zobaczyła jak żywa i pełna sił jest Dzika Ziemia. W ogóle się nie zmieniła. Ciocia z resztą też. Wciąż była Ciocią każdego pisklaka. Nie ważne czy z Ziemi czy z Ognia czy Wody czy Cienia. Widząc też próby Galnira co do ukojenia sojwjej matki... rozbawienie zupełnie nie schodziło z jej pyszczka. Choć wciąż był drobny, a Rek nigdy nie dorosła do pełnych rozmiarów, widać po niej było, że nie jest już zmęczona, że pewnie unosi górę w głowę. Zwinięta na żbika podniosła się płynnym ruchem ku górze.
Uczenie twojego huncwota było dla mnie zaszczytem. – Powiedziała, skłaniając lekko głowę, lecz nie pozbawiając swego melodyjnego tonu nieśmiałej wesołości. – Galnir jest utalentowanym mówcą. – Nawet jeśli brzmiał tak, jakby ćwiczył to co powiedział dziesiątki razy.
Od niedawna jestem też Szklaną Melodią, Zastępczynią Ognia. Zdaje się, że Ogień i Ziemia mają sporo zaległości. – Uśmiechnęła się raz jeszcze. Choć wesołość przycichła jeszcze bardziej, łagodność smoczycy i przyjazna postawa utrzymywały się cały ten czas. – Jesteś zainteresowana rozmową? – Zapytała życzliwie. W końcu lepszej okazji chyba nie będzie.

Licznik słów: 186
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
________________________________________Lothia______Athair Obrazek Rek ma 123,75cm w kłębie) xD__________________________________ORYGINAŁ!
Galeria; Głos; Motywy Muzyczne Teczka; Osiągnięcia;
Żetony Złoty: 08; Srebrny: 07 nagroda
Drzewo genealogiczne
Dzika Gwiazda
Dawna postać
Wieczna celebrytka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1971
Rejestracja: 19 cze 2017, 11:31
Stado: Prorocy
Płeć: Samica
Księżyce: 109
Rasa: Górski
Opiekun: Gonitwa Myśli
Mistrz: Zmierzch Gwiazd
Partner: Khagar

Post autor: Dzika Gwiazda »
A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,M: 1| Śl,A: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Poszukiwacz, Wybraniec Bogów, Nieulękły
Dzika zamruczała z rozbawieniem, chuchając na Galnira chmurką chłodnego powietrza.
Proszę, niedługo trzeba będzie zwołać ceremonię, skoro Melodia – smoczyca szybko przyjęła do wiadomości awans piastunki i się poprawiła. – uważa, że jesteś takim zdolnym uczniem. Dobra robota synku. – uśmiechnęła się do zielonego samczyka lekko. Jej uwadze nie umknęły słowa białej smoczycy, chociaż czarne źrenice zwęziły się lekko. Porozmawiać zawsze mogła, ale czy sprawach między Ogniem, a Ziemią nie powinna rozmawiać z przywódcą? Kiwnęła głową, na znak że chętnie porozmawia, jednak przed tym zwróciła się ponownie do syna.
Dobrze, to podziękuj ładnie Pani Melodii za naukę i wracaj powoli do obozu. Między drzewami czeka Azura, odprowadzi cię. Ja porozmawiam jeszcze chwilę z Melodią. – powiedziała, uśmiechając się lekko. Jakby na potwierdzenie jej słów, na skraju wzgórza, w cieniu między drzewami błysnęła para ognistoczerwonych ślepi. – W Leśnej Grocie czeka na was stosik mięska na kolację. Dogonię was po drodze. – dodała na zachętę.

Gdy jej syn oddalił się wraz z kompanką, ponownie skupiła wzrok na Szklanej Melodii. W przeciwieństwie od niej nie podniosła się, nadal leżąc na ściółce. Milczała przez chwilę, obserwując ruchy i postawę zastępczyni.
Wybacz mi moje zuchwalstwo Melodio, ale czy o relacjach między Ziemią a Ogniem nie powinnam rozmawiać raczej z Piórem Ognia, niż z tobą? – zapytała. Może w Ogniu było inaczej, może zastępca miał dużo większe przywileje niż w Ziemi. U nich prawa łapa przywódcy raczej uczyła się i wspierała przewodnika niż sama załatwiała najważniejsze sprawy. – Niemniej jednak chętnie wysłucham co masz mi do powiedzenia. – dodała, uśmiechając się lekko, przyjaźnie. Jej nastrój i ton nie zmieniły się.

Licznik słów: 268
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na wzroku mają dodatkową kość.SzczęściarzW przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek. Następne użycie (polowanie): 03.07PoszukiwaczRaz na tydzień w polowaniu/misji smok ma 1 dodatkowy sukces do testów na Percepcję (niepołączonych z żadną umiejętnością). Następne użycie (polowanie): 28.06Wybraniec BogówSmok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie). Następne użycie (polowanie): 16.06 NieulękłyDo smoka należy pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.Obrazek
Karta kompana | za avatar pięknie dziękuję Kryształowemu Kolcowi ♥ | Drzewko genealogiczne | Następne użycie Błysku: 02.07
Milknący Szept
Dawna postać
TWOJA Babcia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1554
Rejestracja: 14 paź 2017, 21:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wirtuoz Szeptów
Mistrz: Stada

Post autor: Milknący Szept »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 4| A: 5
U: B,Skr,Śl,Kż,MP,A,O,MA,MO:1|W,L,Pł:2|M:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz, Mentor, Magiczny Śpiew, Znawca terenów
Znała Dziką z jednego tylko wydarzenia. A była już pewna, że gdyby ich życie potoczyło się inaczej... gdyby Melodia żyła u jej boku – byłyby wspaniałymi przyjaciółkami. Lecz los daleko posadził od siebie ich jaja. – Żegnaj, Galnirze. – Powiedziała mu na odchodne, patrząc jeszcze matczynym wzrokiem za znikającą wśród cieni drzew sylwetkę. Dzika była wspaniałą matką. Może się czegoś od niej nauczy?
Tak naprawdę chciałabym tylko wykorzystać okazję. Pióro bada teraz pewną sprawę. A ja nie mam zamiaru być decyzyjna tego dnia. – Uśmiechnęła się spokojnie. Skoro Dzika uznała, że może sobie pozwolić na leżenie na ziemi... Cóż, melodia też wróciła do poprzedniej postawy. Po prostu uznała, że... tak wypada. Tym bardziej w towarzystwie Przywódcy. A Przywódczyni dała niemy znak do tego aby spocząć.
Za kadencji Żaru Zmierzchu i Gonitwy Myśli nasze Stada stały po przeciwnej stronie Terenów Wspólnych. Chciałabym wiedzieć jak jest teraz. Czy Ogień i Ziemia posiadają gładki kamień, na którym wyryć można nową historię... Czy też w Ziemi mówi się o dniu, w którym zdrajca sprzymierzył się z Ogniem by wygrać swoje życie kosztem ówczesnej Przywódczyni. – Uśmiechnęła się delikatnie. Temat nie nadawał się do żartu, a historia, choć mogłaby się tak zmienić poprzez propagandę, była naciągana. Dzika prawdopodobnie brała udział jako widz w tamtych pojedynkach. Grzmot... nie należał wtedy do Ognia. – Chciałabym tylko zapytać o stosunek Ziemi i Ziemnych do Ognia i Ognistych. O to, czy możemy znaleźć nić porozumienia choćby w przyszłości. Nie zastanawiałaś się nigdy co jest poza barierą Naranlei, poza naszą kolebką, ani czy można ją powiększyć? – Zapytała Dziką, a z tonu Melodii mogła wyczytać, że wie iż są to prawdopodobnie marzenia adepta, takie jakich nie da się urzeczywistnić. Jednak były momenty, w których cztery Stada współpracując odnosiły największe korzyści. Takie jak Wieczna Zima Tarrama, plaga głodu, pomór piskląt. Wymarli Uzdrowiciele. Czy Dzika też czasem o tym myślała? Czy weźmie słowa Melodii jako metaforę do tego typu czasów? Do tego co jest ponad Stadami, jak bogowie, pory roku, magia, równinni, elfy...

Licznik słów: 333
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
________________________________________Lothia______Athair Obrazek Rek ma 123,75cm w kłębie) xD__________________________________ORYGINAŁ!
Galeria; Głos; Motywy Muzyczne Teczka; Osiągnięcia;
Żetony Złoty: 08; Srebrny: 07 nagroda
Drzewo genealogiczne
Dzika Gwiazda
Dawna postać
Wieczna celebrytka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1971
Rejestracja: 19 cze 2017, 11:31
Stado: Prorocy
Płeć: Samica
Księżyce: 109
Rasa: Górski
Opiekun: Gonitwa Myśli
Mistrz: Zmierzch Gwiazd
Partner: Khagar

Post autor: Dzika Gwiazda »
A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,M: 1| Śl,A: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Poszukiwacz, Wybraniec Bogów, Nieulękły
Dzika chciała wiedzieć co też Melodia zamierzała na tej rozmowie ugrać. Opcje były dwie: Pióro wysłała ją na zwiady, żeby wybadała nastroje wobec Ognia, co czego zdaje się Piastunka całkiem nieźle się nadawała. Nie była porywcza, dobrze dobierała słowa, czarowała swoją dostojnością i łagodnym urokiem. Drugi wariant zakładał, że białołuska sama, bez wiedzy przywódczyni chce wybadać podejście Dzikiej do stada Ognia. A skoro tak, to oznaczało że Pióro nie chce lub nie może sama takiej rozmowy podjąć, a to z kolei oznaczało że sytuacja w Ogniu jest znacznie mniej stabilna niż zakładali. Oczywiście, jak zawsze była także trzecia ścieżka: Szklana chciała po prostu wyciągnąć do nich łapę, ponieważ zależało jej na pozytywnych stosunkach między stadami. Ta ostatnia opcja była jednak dla łowczyni bardzo wątpliwa – nie wierzyła w taką bezinteresowność, jedynie Popiół lub Niebotyczny byliby do niej zdolni. Zastępczynię Ognia znała zbyt krótko by móc o niej powiedzieć to samo.
Ziemia opowiada historię o zdrajcy, który złamał przysięgi, uciekł od swych obowiązków i znalazł schronienie w stadzie Ognia, wygrywając w pojedynku prawo do życia. Opowiada także o napaści Cienia na Wodę w Lesie Pekeri, o arogancji przywódców na Szczerbatej Skale, rozpadzie stada Życia, a także o wielu innych innych wydarzeniach. – odpowiedziała, uśmiechając się lekko i mrużąc oczy. Musiała ją rozczarować, jeśli białołuska wymagała jasnej, jednoznacznie odpowiedzi. Ziemię i Ogień dzieliło wiele niesnasek, tak samo jak niegdyś Ziemię i Cień. Dzika jednak nie brała niczego za pewnik: dzisiejszy wróg to jutrzejszy przyjaciel, kto wie co wymyślą Cienie gdy ich adepci skończą szkolenia, a Khagar będzie już zbyt stary aby przewodzić. Musieli być gotowi na każdą ewentualność.
Każdy smok Ziemi na pewno ma o was jakąś opinię, nie narzucam i nie zabraniam im mieć własnej. – odparła. – Jeśli zaś chodzi o mnie... – urwała na chwilę, mierząc zastępczynie czujnym spojrzeniem żółtych ślepi. – ...to nie mam powodów aby wszczynać z wami konflikt, nie mam także powodów by ściskać sobie z wami łapy. Zależy co rozumiesz poprzez nić porozumienia. Nie zabraniam smokom Ziemi kontaktować się z Ogniem, uczyć razem z wami, nie zabraniam także pojedynków, łowcy zaś nie odmawiają mięsa nikomu, o ile nie mają z kimś prywatnych zatargów. To chyba całkiem niezłe stosunki, jak na dwa potencjalnie wrogie stada? – zapytała, kładąc szczególną emfazę na przedostanie słowo. Prawda była taka, że animozja przywódców nie sięgały zazwyczaj smoków niższych rangą, których raczej nie interesowało to, że Płomień i Nieugięta najchętniej skoczyliby sobie do gardeł. – Wbrew pozorom życie za barierą nie jest ani lepsze, ani gorsze niż tutaj. Wolę skupiać się na tym co mam przed własną grotą, a zdaje się, że Ogień, Cień i Woda wciąż mają problemy z szalejącą zwierzyną, zaś na ostatnim spotkaniu młodych Riromi uznał za świetny pomysł podduszenie uczestników i zamknięcie ich w magicznej kopule. – powiedziała z rozbawieniem. Chociaż Dzika w młodości także była marzycielką, gdy pierwszy raz wybrała się po za barierę razem z Rhaegranthurem przeżyła rozczarowanie. Owszem, nie musiała obawiać się, że naruszy granicę jakiegoś stada i wywoła kolejny krwawy konflikt. Cóż z tego skoro i tak musieli pilnować się by nie natknąć się na równinnych lub duże skupiska drapieżników i innych ras, które nie musiały obawiać się dużej liczny smoków? Skutecznie ukróciło to jej zapędy do wypraw i eskapad.

Licznik słów: 539
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na wzroku mają dodatkową kość.SzczęściarzW przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek. Następne użycie (polowanie): 03.07PoszukiwaczRaz na tydzień w polowaniu/misji smok ma 1 dodatkowy sukces do testów na Percepcję (niepołączonych z żadną umiejętnością). Następne użycie (polowanie): 28.06Wybraniec BogówSmok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie). Następne użycie (polowanie): 16.06 NieulękłyDo smoka należy pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.Obrazek
Karta kompana | za avatar pięknie dziękuję Kryształowemu Kolcowi ♥ | Drzewko genealogiczne | Następne użycie Błysku: 02.07
Milknący Szept
Dawna postać
TWOJA Babcia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1554
Rejestracja: 14 paź 2017, 21:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wirtuoz Szeptów
Mistrz: Stada

Post autor: Milknący Szept »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 4| A: 5
U: B,Skr,Śl,Kż,MP,A,O,MA,MO:1|W,L,Pł:2|M:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz, Mentor, Magiczny Śpiew, Znawca terenów
Dzika jednak w ogóle nie rozczarowała Melodii. Z tej odpowiedzi wiele wyniosła. – Nie wiem czy to dla was istotne, ale Grzmot naprawdę nie otrzymał azylu w Ogniu. Rozmowy na ten temat zaczęły się dopiero gdy wygrał pojedynek.[/color] – Uśmiechnęła się, jakby chciała się zaśmiać. – Mam ogromną wiedzę o przeszłości, lecz dawnej. Sprzed kilku setek księżycy. Dziękuję, dzięki tobie nadrobię zaległości w Górskiej Jaskini. – Odpowiedziała lekkim tonem na pierwsze słowa Zarannej. Jej kolejne słowa – na temat swobody myśli tamtejszych smoków szczerze ucieszył Melodię. To znaczyło, że członkowie Stada tak naprawdę budowali nić porozumień i relacje pomiędzy Stadami. Nie bez powodu Melodia uważała, że Przywódca jest przedstawicielem i ujednoliceniem Ognia.
Potencjalnie wrogie. – Powtórzyła za Dziką. Lecz w jej pysku słowa te były miękkie. Ten kontrast mógł sprawić im... sporą moc przekazu. – Mam nadzieję, że wkrótce będą to po prostu neutralne Stada. Naranlea wraz ze Stadami stojącymi naprzeciw równinnych stworzyła tę kolebkę dla wszystkich, którzy chcieli żyć bezpieczni i pełnią życia. Może ta historia opowiadana jest zbyt rzadko. – Zanuciła typowo dla siebie. Czuła się dość swobodnie by rozluźnić i być w pełni spokojną, lecz w głębi duszy... bała się, że jako jeden z przedstawicieli Ognia może mu dziś zaszkodzić. Że może zaszkodzić mu po prostu rozmawiając z obcoplemieńcem.
Może filozofując nie byłoby to tak dobre stwierdzenie, ale w tym kontekście brzmi niezwykle racjonalnie. – Skomentowała żartobliwie zdanie o tym, że Dzika wolała mieć na uwadze po prostu to, co jest w pobliżu jej groty. Dla Przywódców i matek musiało to być bardzo ważne. – W Wodzie zaś natura znów stała się łaskawa, a w Ogniu od dawna nie widziałam żadnego agresora. Zdaje się, że po wielu przewrotach przyroda wraca do swojego pierwotnego stanu. – Powiedziała łagodnie, z nieukrywanym choć bladym szczęściem. Ekspresja jej emocji, jak zauważyć mogła Dzika – nie stała na wysokim poziomie. Wręcz przeciwnie. Melodia emanowała łagodnością i spokojem, nie złościła się, nie unosiła, nie podnosiła swojego delikatnego głosu i nawet teraz, gdy jej oczy lśniły i uśmiechała się nieco szerzej... to tylko subtelna zmiana w głosie sugerowała inny niż typowy dla niej stan. – Myślę, że zwierzyna zawsze jest obfitsza po drugiej stronie bariery. – Zażartowała typowym dla siebie głosem – spokojnym, wyrozumiałym, ciepłym, zwieńczonym milczeniem i uśmiechem. Tylko drobne nuty zmuszały rozmówcę do uwagi, by móc wyczytać z Kołysanki jej intencje.
Mam nadzieję, że żadne z waszych piskląt nie ucierpiało trwale od sztuczek Riromiego. Ja również otrzymałam wezwanie tego dnia. Dowiedziałam się później, że to co zwiemy duszkami, przynajmniej niegdyś było czymś w rodzaju żywiołów. Fauną, florą, mądrością, zawiścią, które przyjęły pasujące im formy. – Opowiedziała Dzikiej. Uśmiechnęła się raz jeszcze. – Musisz wrócić do Galnira. I ja też muszę wracać zanim Blada Twarz wychyli się ponad horyzont. – Wyszczerzyła wymownie ząbki. Juglan. Po spotkaniu z Galnirem tęskniła za nim. I tak samo tęskne spojrzenie skierowała na niebo w kierunku terenów Ognia.
Wstała powoli z ziemi i skłoniła nisko głowę Dzikiej Ziemi. – Dziękuję za tę rozmowę. Nie masz pojęcia jak mnie ona ucieszyła. Będę spokojna o naszych adeptów i, jeśli bogowie pozwolą, może uda nam się kiedyś zawiązać bliższą współpracę. – Uśmiechnęła się, niejednoznacznie okazując czy jest w tej chwili poważna, czy marzy o "bardziej obfitej zwierzynie po drugiej stronie bariery". Roziwnęła swoje smukłe, długie skrzydła mieniące się platyną, fioletem i błękitem, ukłoniła raz jeszcze i wycofała się, by wzniesienie w przestworza nie sprawiło Dzikiej jakiegokolwiek dyskomfortu.

z/t

Licznik słów: 570
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
________________________________________Lothia______Athair Obrazek Rek ma 123,75cm w kłębie) xD__________________________________ORYGINAŁ!
Galeria; Głos; Motywy Muzyczne Teczka; Osiągnięcia;
Żetony Złoty: 08; Srebrny: 07 nagroda
Drzewo genealogiczne
Enigma Horyzontu
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 514
Rejestracja: 29 kwie 2018, 20:57
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 39

Post autor: Enigma Horyzontu »
A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 2
U: B,L,MP,MO,MA,Skr,Śl,K,W:1 | A:2 | O:3
Atuty: Silna; Chytra Przeciwniczka, Twarda jak diament
Haviamine wylądowała przy jednym z tutejszych dużych, rozłożystych drzew. Wybrała porę po zachodzie słońca i nie spodziewała się, że to miejsce jest szczególnie wyjątkowe. Wybrała je przypadkowo, na odpoczynek, po niemal całym dniu latania po terenach bez konkretnego celu. Oparła się o pień drzewa i uważnie mu się przyglądała zastanawiając się, czy dałoby radę utrzymać jej ciężar. Raczej nie. To był dla niej dobry dowód, że jednak rośnie i staje się coraz lepsza. Chociaż myślała też ostatnio o tym, by nie poszukać sobie jakiegoś przeciwnika do walki. Smok odpada, Szklana też, Wadera nie żyje a...Jakoś nie czuła się tak dobra, żeby walczyć z Mistrzem.
Nagle coś przemknęło obok je nosa. Coś szybkiego, świecącego ale zaraz zgasło. Pamiętała, jak Zaryan opowiadał jej o duszach smoków które czasami zstępują z gwiazd i wieczorową porą przemierzają świat w postaci świetlistych duszków. Czyżby to było to? Poczuła jak serce mocniej jej bije, głównie z podniecenia ale też i strachu, bo to byłoby coś nowego.
Ale co to, zaraz obok niej i nad nią pojawiło się więcej świetlistych "duszków" (świetliki), przez co zaczęła za nimi ganiać jak pisklak. Raz przed siebie, raz podskakiwała, zaraz się zawróciła albo próbowała skoczyć na jednego z nich aby sprawdzić jaki on jest. Światełka jednak były dla niej zbyt chytre i szybko gasły tylko po to, żeby zaraz pojawić się parę łusek dalej. Tajemnicza usiadła na zadzie i zaczęła zastanawiać się co może zrobić, żeby duszki przestały uciekać. Może więc coś im cicho zanuci...zaśpiewa? Szybko pomyślała o poprzednich wydarzeniach z jej życia, a działo się wiele. Pomyślała, podumała i w końcu cicho zaśpiewała
– Bo ja chcę nareszcie zacząć żyć! Pełną piersią, z całych sił, chcę być wolna i znać szczęścia smak...Co dzień każda chwila zmienia mni, a świat za mną w tyle jest. Jestem sobą i jestem kimś.... Ja wciąż mogę zdobyć to co chcę, czego ty nie możesz mieć. Teraz znasz mnie, lecz nie boję się, Co ty możesz wiedzieć o mnie? Nic. Czy potrafisz pomóc my, jestem sobą – tak długo jak wiem kim chcę być...


//*piosenka. nie jestem kreatywna, nie potrafię wymyślać piosenek ale tą strasznie kocham *–*]

Licznik słów: 352
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wieczorna Aura
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 703
Rejestracja: 29 sty 2017, 15:15
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 102
Rasa: Skrajny
Opiekun: Zmierzch Gwiazd[*]
Mistrz: Zmierzch Gwiazd[*]
Partner: Wirtuoz Szeptów[*]

Post autor: Wieczorna Aura »
A: S: 1| W: 2| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,M: 1| Śl: 2| Skr: 3
Atuty: Kruszyna, Pamięć Przodka, Tropiciel, Znawca Terenów, Opiekun
Co ją skusiło, żeby wychodzić wieczorem z groty? Wyjątkowo energiczne zachowanie jej kompana, a cóż by innego. Sama już dawno nie wychodziła po zachodzie Złotej Twarzy, gdyż zwyczajnie była zmęczona i chciała się przespać. Heh, Wieczorna Aura, która nie miała ochoty oglądać zjawiska, po którym odziedziczyła imię. Śmieszne nie? Oczywiście to nie tak, że nie lubiła pięknych krajobrazów natury, ale po spędzeniu części dnia na polowaniu wolała odpocząć niż ganiać za wilkiem po terenach wspólnych. Tym razem jednak Toboe nie dawał za wygraną i pragnął, by smoczyca poszła z nim na wieczorny spacer. Łowczyni nie miała ochoty, ani siły się kłócić, więc ostatecznie wygramoliła się z posłania z mchów oraz pnączy i ruszyła powolnym krokiem za żywo truchtającym futrzakiem. On praktycznie nigdy się nie męczył, a jak już to wystarczyło, że poleży parę chwil, by móc znowu biegać gdzie popadnie. Trochę mu tego zazdrościła, bo w tym momencie sama nie mogła się pochwalić taką sprawnością ciała i ducha.
Po dłuższym pobycie na świeżym powietrzu humor Aury wrócił już do zwykłej normy i co ciekawe, nie czuła się tak zmęczona jak wcześniej. Może jeśli częściej by tak wychodziła, to powróciłoby to niej więcej sił życiowych? Z lekkim uśmiechem przemierzała Dziką Puszczę, napawając się przyjemną ciszą i spokojem. Toboe biegł przed nią, niczym przewodnik, prowadzący ją przez noc, choć sama też dobrze widziała drogę. W końcu dotarli i do Wzgórza Świetlików. Wpierw Wieczorna zobaczyła mrugające robaczki, a dopiero później wychwyciła ledwo słyszalną z tej odległości piosenkę, śpiewającą głosem innego smoka. Podeszła bliżej do źródła dźwięku i wtedy dostrzegła samiczkę z Ognia, poznając po zapachu, która nuciła te przyjemną melodię. Łowczyni chodziła bezgłośnie i znalazła się za plecami młódki, więc jest szansa, że jej nie zauważyła. Miała w planach ułożyć się na ziemi i bez przeszkadzania posłuchać dalszej części, ale po raz kolejny Toboe miał inny pomysł. Wyskoczył obok niej niczym strzała i bez wahania podbiegł do adeptki, szczekając wesoło na powitanie. Musiał być w naprawdę dobrym humorze, skoro tak śmiało ruszył ku kompletnie obcej osobie. Aura westchnęła ciężko i także podeszła bliżej, żeby wyjaśnić że to nie żaden wredny drapieżnik, a tylko jej entuzjastyczny kompan. -Toboe, nie przeszkadzaj tej młodej smoczycy w śpiewaniu. Dzisiaj jesteś wyjątkowo nie posłuszny- skarciła wilka, lecz ten się tym zbytnio nie przejął i nadal przyglądał się Ognistej, machając przyjaźnie ogonem. -Witaj i przepraszam za niego. Zwykle nie podchodzi do obcych smoków, gdy sama nie wyjdę z inicjatywą. Ta piosenka była naprawdę piękna. Szkoda, że nie zdążyłam na jej początek.– powiedziała spokojnym oraz łagodnym głosem. Sama dała radę wychwycić jedynie ostatnie zdanie, gdy wilk postanowił wskoczyć do akcji.

Licznik słów: 430
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~Life and death and love and birth,
And peace and war on the planet Earth.
Is there anything that's worth more
Than peace and love on the planet Earth~

Atuty:
Kruszyna
-1/4 mięsa wymaganego do sytości.
Pamięć Przodka
-2 ST do walki z drapieżnikami na polowaniu/misji/wyprawie.
Tropiciel– Następne użycie: 16.10
+1 sukces do Śl raz na tydzień.
Znawca terenów– Następne użycie: 6.01.19
znalezienie zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie.
Opiekun
-2 ST dla kompana.

Toboe
S: 1| W: 1| Z: 2| I: 0| P: 2| A: 1
A,O,Skr: 1
kk


#66CCCC #339900

Choroba: zapalenie płuc (smok nie może ziać ani mówić)
Enigma Horyzontu
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 514
Rejestracja: 29 kwie 2018, 20:57
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 39

Post autor: Enigma Horyzontu »
A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 2
U: B,L,MP,MO,MA,Skr,Śl,K,W:1 | A:2 | O:3
Atuty: Silna; Chytra Przeciwniczka, Twarda jak diament
Huh...
Pomyślała sobie od razu, kiedy tylko skończyła piosenkę. Czy raczej jakąś jej cześć. Może kiedyś będzie nieco dłuższa? Havi chciała wstać i znowu zacząć gonić światełka, kiedy to usłyszała jakieś szczekanie. Nie ma co ukrywać – wystraszyła się. Nastroszyła się i podskoczyła, wykonując obrót w powietrzu w stronę napastnika. Ale jak się okazało było ich dwóch! Jakim świrem i niegodziwcem trzeba być aby atakować adepta, na terenach wolnych, zachodzą go od tyłu... Bez powodu...
Takie wrażenie miała na początku Tajemnicza, która wybiła ślepia w wilka a potem w łowczynię ze stada Ziemi. Nie wiedziała co się dzieje, czego ona od niej chce. Jednak uspokoiła się po słowach nieznajomej, mimo tego cofnęła się nieco w tył aby oddalić się na długość swojej łapy od wilka. W ogóle to spojrzała na niego i powiedziała
– Sio wilk, wracaj do swojej opiekunki
Potem przeniosła wzrok na ową opiekunkę wilka
– Mmm... Dziękuję.. Kim jesteście?

Licznik słów: 152
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wieczorna Aura
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 703
Rejestracja: 29 sty 2017, 15:15
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 102
Rasa: Skrajny
Opiekun: Zmierzch Gwiazd[*]
Mistrz: Zmierzch Gwiazd[*]
Partner: Wirtuoz Szeptów[*]

Post autor: Wieczorna Aura »
A: S: 1| W: 2| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,M: 1| Śl: 2| Skr: 3
Atuty: Kruszyna, Pamięć Przodka, Tropiciel, Znawca Terenów, Opiekun
Reakcja adeptki była dość gwałtowna, jakby spodziewała się natychmiastowego ataku. Jednak nie ma co się temu dziwić. Było dość późno, a Złota Twarz za horyzontem, spowijając świat w półmroku. Obecność świetlików wspomagała widoczność, ale nie nie pokazywała wszystkich szczegółów otoczenia. Aura nigdy nie czuła się zagrożona, przechadzając się po terenach Wolnych Stad, lecz ostatnie wydarzenia mogły wzbudzić niepokój w młodszych smokach oraz ostrożność w każdym innym. Wieczorna miała dar do opanowania, ale to nie znaczy, iż nie była czujna. Sama co prawda nie odebrała by szczekania wilka, jako groźby, ponieważ gdyby chciał zaatakować, zrobiłby to po cichu.
Na słowa samiczki, wilk nie rozumiejąc przekrzywił łeb w bok. Już miał się do niej ponownie zbliżyć, kiedy poczuł pociągnięcie za futro na karku i momentalnie znalazł się tuż przy Ziemistej łowczyni. Zaszamotał się zdezorientowany, zwracając wzrok na smoczą towarzyszkę. Ta rzuciła mu spojrzenie z pod przymrużonych oczu, dające do zrozumienia, że ma się w końcu uspokoić. Do kompana wreszcie dotarło jasne polecenie i ulegle położył się na ziemi, układając łeb na przednich łapach.
Wieczorna z westchnieniem wyzwoliła wilka z uścisku swej łapy, po czym skupiła uwagę na wyraźnie wystraszonej adeptce. Nie ruszyła się z miejsca, dając jej sporo wolnej przestrzeni.
-Wieczorna Aura, a ten tutaj to Toboe- kiwnęła łbem w stronę wilka -Nie chciałam cię przestraszyć i też nie zamierzam cię skrzywdzić. Po prostu zaciekawiło mnie skąd słychać śpiew o takiej porze i nie spodziewałam się, że on tak nagle do ciebie wyskoczy- wyjaśniła łagodnie. -Z początku chciałam jedynie posłuchać do końca i odejść, więc jeśli chcesz to mogę to zrobić teraz- dodała jeszcze po chwili milczenia.

Licznik słów: 265
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~Life and death and love and birth,
And peace and war on the planet Earth.
Is there anything that's worth more
Than peace and love on the planet Earth~

Atuty:
Kruszyna
-1/4 mięsa wymaganego do sytości.
Pamięć Przodka
-2 ST do walki z drapieżnikami na polowaniu/misji/wyprawie.
Tropiciel– Następne użycie: 16.10
+1 sukces do Śl raz na tydzień.
Znawca terenów– Następne użycie: 6.01.19
znalezienie zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie.
Opiekun
-2 ST dla kompana.

Toboe
S: 1| W: 1| Z: 2| I: 0| P: 2| A: 1
A,O,Skr: 1
kk


#66CCCC #339900

Choroba: zapalenie płuc (smok nie może ziać ani mówić)
Wędrówka Słońca
Dawna postać
sun is deadly laser
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 561
Rejestracja: 07 sty 2017, 22:47
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 103
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wzburzone Wody*
Partner: Morowa Zaraza*

Post autor: Wędrówka Słońca »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 2
U: L,W,B,Pł,MP,MA,Skr,Śl,A,O: 1| M,MO: 2| W: 3
Atuty: spostrzegawczy, szczęściarz, altruista, opiekun, znawca terenów
Niechaj płynie pieśń morską falą, niech zaniesie wieść... – Czysty, mocny głos stawał się coraz wyraźniej słyszalny na Wzgórzu. Jeśli by się dokładniej wsłuchać w tą piosnkę, zdecydowanie nie pasującą do leśnej okolicy, można by wyłapać okazjonalne sapanie i skrzypienie śniegu pod łapami. Część ptaków umknęła, podrywając się ze świergotem z ogołoconych gałęzi. Inne, może bardziej przyzwyczajone do smoczych głosów, nadal uparcie dziobały nieliczne czerwone owoce.
Niechaj leci niczym ptak, co go uniósł wiatr od zachodu... – W chwili gdy Wędrowiec wspiął się na wzgórze, Złota Twarz wyjrzała nieśmiałym promyczkiem zza śniegowych chmur. Światło padające na złote łuski rozświetliło okolicę, jakby na dowód że imię Piastuna nie jest bez znaczenia. Straszy smok zamilkł, uspokajając oddech i przymykając ślepia w milczącej kontemplacji.
Valisska, dotychczas idąca z tyłu by nie słyszeć tak wyraźnie irytującej frazy wyśpiewywanej raz po raz przez jej przyjaciela, odetchnęła z ulgą. Za pierwszym razem nie było tak źle! Dopiero po dziesiątym miała ochotę siłą go zakneblować. Mantykora, gdyby mogła, zapewne by westchnęła. Tymczasem przecisnęła się przez krzaki i kontynuowała by wspinaczkę gdyby do jej nosa nie dotarła pewna ciekawa woń. Lis! Widziała już te psowate, ale zwykle zwinnie jej uciekały. Na polowaniu ze Słońcem nie było sensu żeby się za nimi uganiać... Jednak gdyby teraz jakiś się jej napatoczył, to czemu by nie? Miałaby nowe, mięciutkie futro do groty...

//to co śpiewa Slonko https://www.youtube.com/watch?v=J-KUyA9VX6A

Licznik słów: 228
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
_
____________Mam wrażenie, że nie posiada pan żadnej pożytecznej umiejętności ani talentu.
____________Czy myślał pan, żeby zająć się nauczaniem?

__________Szczęściarz → odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie. nast. użycie: 30.09
__________Altruista → -2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na polowaniu.
__________Opiekun → -2 ST dla kompana.
__________Znawca Terenów → znalezienie zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego raz na 2 tyg.
__________nast. użycie: 26.09

______________.mantykora Valisska
______________.S: 1| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 1
______________.A,O,Skr,Śl: 1
______________.głód: 25.09
______________.Karta kompana

__________Słonko w wykonaniu: Szabli, Mr.Furiu, Caretha

_
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Przez las szło dwoje przyjaciół. Sokolica i jej smok. Ona siedziała mu na głowie, gdy przedzierał się przez chaszcze, opowiadając jej o wszystkim czego mogła się nauczyć.
Pokażę ci jak śledzić zwierzęta oraz znajdować kamienie szlachetne. Te śliczne kamyczki, które tak lubisz. Będą nam potrzebne. A potem oczywiście jak atakować się i bronić. Nie puszczę cię samej w las, dopóki nie będziesz umiała się bronić. To kluczowe – ona słuchała, kiwając główką. Czyż jej smok nie był uroczy? Taki mądry, i potrafi tak wiele sztuczek! Nawet nie musiała uczyć go latać, taki zmyślny! Ale przda mu się nauka prawdziwego języka, bo ten smoczy był stosunkowo prymitywny. Wtedy mogliby skrzeczeć razem!
Wtedy jednak oboje usłyszeli... śpiew? A niech to. Utracony zatrzymał się, zdezorientowany. Czy to był mówiący kruk? One mają te głosy przypominające miłych starszych panów. Huragan nastroszyła pióra, odrobinę przestraszona. Cóż to? Kto to? Czy chce im zagrozić? Musi bronić swego smoka!
Oboje cicho podeszli do miejsca zdarzenia, z daleka widząc smoka oraz mantikorę. Nie była ona jednak agresywna, co uspokoiło oboje. Calamente ruszył w stronę starego smoka, który wyglądał poczciwie. Jak miły dziadek, który wciąż opowiada o swych wnuczętach.
Witam. Piękny dziś dzień, nieprawdaż? – zapytał się wesołym głosem, ciekaw kim jest starzec.

Licznik słów: 206
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Ścigający Barwy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 22 maja 2018, 22:28
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 43
Rasa: Górski
Opiekun: Dzika Ziemia
Mistrz: Stażnik Ostępów

Post autor: Ścigający Barwy »
A: S: 1| W: 2| Z: 5| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,O,M,W,MO,MA,MP,Kż,Śl: 1| A,Skr: 2
Atuty: Zwinny, Chytry przeciwnik
Blask zachodzącego Słońca niknął z minuty na minutę. Kalejdoskopowy Kolec ogarniał połacie terenu swoimi kolorowymi ślepiami. Piękno tego miejsca nie zostało w żaden sposób zachwiane, jest tak samo piękne, jak je zapamiętał księżyce temu. Powrócenie do tego miejsca okazało sie być na swój sposób odświeżające, pobudzające nostalgię i miłe odczucia. Pamięć płatała figle adeptowi i przechodząc obok konktretnych drzew, przypominał sobie kolejne fragmenty swojego ówczesnego spaceru. Nie potrafiłby opisać swoich uczuć w tym momencie, jakby cofnął sie w czasie ale dalej był w teraźniejszości. Galnir nigdy by nie przypuszczał, że przyjście tu zaowocuje aż taką emocjonalną reakcją. Obchód jego zakończył się w miejscu gdzie poznał Szklaną Melodię. Pysk sam się wygiął w pogodnym uśmiechu, na myśl o ich rozmowie, nauce mediacji i później potrzebie powrotu z mamą do groty. Masakra, kiedy to było? Księżyce lecą jeden za drugim i nie czekają na nikogo.
Galnir rozejrzał się kilka razy jeszcze dookoła, zastanawiając się czy jakieś inne smoki tu są i ułożył się mniej więcej w miejscu, gdzie rozmawiał z Rek. Czuł lekkie osłabienie z powodu rany. Powinien się udać jak najszybciej do uzdrowiciela, ale cóż da się to wytrzymać. W każdym razie zaczął się rozglądać, czy aby ktoś nie idzie w jego stronę. Mimo wyglądania względnie bezpiecznie, nigdy nie wiadomo co może się stać, lepiej być więc w gotowości. I tak powoli słońce chyliło się ku zachodowi.

Licznik słów: 226
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Milknący Szept
Dawna postać
TWOJA Babcia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1554
Rejestracja: 14 paź 2017, 21:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wirtuoz Szeptów
Mistrz: Stada

Post autor: Milknący Szept »
A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 4| A: 5
U: B,Skr,Śl,Kż,MP,A,O,MA,MO:1|W,L,Pł:2|M:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz, Mentor, Magiczny Śpiew, Znawca terenów
Soundtrack

Zapadał wieczór, jak wtedy. Lecz ten był późniejszy. Nastała pora ich rozstania, a wczesne zbłąkane świetliki wyszły już na pierwszy taniec i żer. Ich blask przełamywał ciemność nocy i wydawał się tym mocniejszy im więcej srebrnego księżyca przebijało się przez chmury. Złoto i srebro mieniło się, zamieniając miejscami, oświetlając wzgórza o wilgotnej ziemi i trawie oraz młode, wczesne pączki liści młodych drzew, które nie wiedzą jeszcze iż jest za wcześnie. A może to ich młodzieńcze witalne siły pozwoliły na to by przegonić wyższych braci w drodze po światło dzienne?
Mimo wszystko Wzgórze pochłaniane było przez mrok...
Zefir jakoby Riromi bawił się, ocierając o konary płaczących wierzb, jakoby doprowadzając je czasem do rozpaczliwego zawodzenia. Poruszał krzewami na skraju polany, sugerując majaczące w oddali sylwetki i... duchy.
Kilka ogonów od Galnira pojawiła się blada sylwetka. Sylwetka poznaczona cieniami. Jakoby chuda szkapa kelpie. Skóra opinała miednicę, kręgosłup wzdłuż grzbietu i na ogonie wyznaczał rząd nieistniejących kolców, niemal nagi szkielet, rozpościerający się po żebra i wychudłą szyję, po łeb poznaczony liniami cieni i srebra. Skryty za refleksami puchu, który o tej porze nie miał już kolorów, lecz musiał oznaczać wielkie jak na szkielet skrzydła o napiętej po kościach ramienia skórze. Za marą była kolejna. Lecz ta kompletnie czarna jak noc. Zanikająca w mroku, przez co trudno było określić dokładny kształt głowy i karku. Ta była zdecydowanie większa od poprzedniej, a wydawała się jej cieniem, o ile blask padałby od strony ziemi. Druga z mar była nieco większa nawet od smoka i wyraźnie większa od pierwszej sylwetki.
Rozdzieliły się.
I większa z nich stanęła naprzeciwko mniejszej.
Do Galnira dotarł niski skrzek. Żeby go opisać, musiałby pomyśleć, że właściciel tego skrzeku jest gigantycznym, niezwykle wzburzonym orłem. I może tak było w istocie. Prawie... Sylwetka ta przypominała gryfa. Jego ogniste oczy zalśniły niebezpiecznie w ciemności, gdy stojąc bokiem do Galnira, a przodem do odróżniającej się wśród cieni postaci, potrząsnął łbem w geście zaprzeczenia.
Kelpie opuściła na chwilę łeb, po czym skierowali się w stronę Galnira. Wychynęli z krzewów i sylwetki ich stały się ostrzejsze. Położyły się na ziemi pod rozłożystym dębem bez liściastej korony i świetliki, rozochocone poczuciem bezpieczeństwa, rozszerzyły kręgi swego tańca.
Złoty blask padł na spoczywającą parę. Gryf okazał się być popielato czarnym hipogryfem o głębokich, bursztynowych oczach, zaś mniejsze stworzenie... Smokiem. Smoczycą. Wychudzoną, kościstą. Blask rozświetlał jej łuski zdradzając srebrno-platynowe zabarwienie a złoto świetlików zmieszało się zaraz z błękitami i fioletami piór. Leżała zwinięta w kłębek, oparta grzbietem i jednym bokiem na majestatycznym hipogryfie.

Licznik słów: 411
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
________________________________________Lothia______Athair Obrazek Rek ma 123,75cm w kłębie) xD__________________________________ORYGINAŁ!
Galeria; Głos; Motywy Muzyczne Teczka; Osiągnięcia;
Żetony Złoty: 08; Srebrny: 07 nagroda
Drzewo genealogiczne
Iluzja Piękna
Dawna postać
Niech żyje wolność!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 400
Rejestracja: 29 kwie 2018, 17:36
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 64
Rasa: Skrajny
Opiekun: Zmarło jej się
Mistrz: Nie ma
Partner: Nakrapiana Gwiazdami

Post autor: Iluzja Piękna »
A: S: 3| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 3
U: L,B,Pl,Śl,Skr,W,MA,MO,MP,M: 1| A,O: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Szczęściarz, Czempion, Magiczny Śpiew
//Jako że od miesiąca w tej fabule nie ma odpisu przejmuje temat 8)


Po tym wszystkim co się ostatnio stało potrzebowałem spokoju. Po prostu chwili ciszy kiedy będę mógł się rozluźnić. Miałem z tym jednak problemy do momentu w którym w niebo wzbiły się te latające światełka. Widok był niesamowity, usiadłem więc wygodnie na szczycie wzgorza wpatrując się to w światełka, to w księżyc na niebie. Skrzydła oparłem na podłożu zasłaniając nimi swój brzuch oraz podbrzusze. Westchnąłem ciężko, przymykając oczy i wsłuchując się w bicie swojego serca i przyjemny szmer wiatru. Dzięki drzewom nie wiało tu za mocno. Uderzyłem ogonem o ziemię raz, potem drugi a następnie trzeci po czym ułożyłem go płasko na ziemi całkowicie rozluźnionego. Obejrzałem się na swój ogon uśmiechając się smutno, serce na ogonie kłopotliwa rzecz jak jest się tak sanotnym. Zamknąłem więc oczy znowu kierując swój pysk w stronę księżyca.

Licznik słów: 145
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
#dbb934 #a84308

szczęściarz – odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.

czempion – +1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.

magiczny śpiewraz na walkę/polowanie, obniżenie liczby sukcesów przeciwnika: A 1-2 – -1 sukces, A 3-4 – -2 sukcesy, A 5 – -3 sukcesy.


Somnium
S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
B,A,O,Skr, MP, MA: 1 MO: 2
Nakrapiana Gwiazdami
Dawna postać
Gwieździsta
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 313
Rejestracja: 04 lis 2018, 16:41
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 40
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Szlachetny Nurt [*]
Mistrz: Iluzja Piękna [*]
Partner: Iluzja Piękna [*]

Post autor: Nakrapiana Gwiazdami »
A: S: 3| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: Pł,W,B,L,O,MP,MA,MO,Skr,Śl,Kż: 1| A: 2
Atuty: Silny, Chytry Przeciwnik, Twardy jak diament
Wieczór był nieco chłodny, dlatego znów wałęsająca się po nieznanych miejscach Szlachetna zniżyła lot i szumiąc skrzydłami wylądowała miękko na rzadkim śniegu. Tutaj wiatr już nie targał tak mocno smoczycą, jak robił to wysoko w chmurach. Częściowo Toffinka zawdzięczała to potężnym drzewom, otaczającym przyjemne miejsce. Odetchnęła cicho i rozejrzała się z ciekawością. Jej uwadze nie uszła chmara robaków uciekających przed ładującym smokiem, z początku jednak zupełnie nie zwróciła uwagi na ich piękno. Jednak gdy uniosła łeb, niespodziewanie dostrzegła cudowny taniec opuszczonych na ziemię gwiazd. Wpatrywała się nieraz w sklepienie w Grocie, gdzie również świetliki układały się w przeróżne wzory i emanowały zimno-niebieskim światłem, zupełnie jak domowe gwiazdy. Te tutaj jednak zupełnie ich nie przypominały, gdyż zdawało się, że na ciemnej już polanie tańczyły w powietrzu radosne ogniki. Krążyły one i dryfowały, niczym nienaturalny blask maddary, nie było jednak w nich niczego niepokojącego czy groźnego. Wyświetlając ścieżki własnego walca porwały młodą duszę w wir światełek, nieustannie zmuszając serce do szybszego bicia. Karmelowe ślepia wpatrzone były w to widowisko, również iskrząc radością i ciepłem.
Niebieskołuska nie zauważyła nawet, że w mroku nadciągającej nocy jej własne łuski przecinane były łagodną, ledwie widoczną poświatą. Adeptka do tej pory nie zdawała sobie sprawę, że gdy Dzienna Gwiazda skrywała się za horyzontem, ustępując miejsca Białej Twarzy, jej pojedyncze, złote łuski, tak łudząco przypominające łzy złotołuskiego ojca samiczki, jedyny znak, że była jego córką, same rozświetlały cienie mroku, słabo migając niczym gwiazdy. Być może było to sprawką odbijającego się światła, być może był to dar od jej Gwiezdnego Korytarza, być może były to ślady magii niedawnego przywódcy stada. Nie wiadomo skąd ani jak te złote plamki wydzielały się nocą ledwie zauważalnie wśród tysięcy innych, błękitnych łusek, a Toffinka nawet nie zdawała sobie z tego sprawy.
Nagle zaczarowane przedstawieniem spojrzenie brązowych oczu zatrzymało się na dość znajomej sylwetce. Wieczorem trudno było dostrzec oddalonego kilka ogonów smoka, jednak zapach nie dawał szansy na jakiekolwiek wątpliwości. Adeptka uśmiechnęła się pogodnie i ruszyła powoli w stronę Iluzji Piękna. Przemierzając tą krótką drogę cały czas przyglądała mu się uważnie. W tym miejscu i w tej chwili czuła się jakoś... inaczej. Twarz samca rozświetlały nieco krążące dookoła świetliki, a w rozjaśnionych żółtą poświatą morskich tęczówkach mignął chwilowo błysk smutku. Dotąd fioletowy smok był dla niej jedynie Mistrzem i przyjacielem, teraz jednak dostrzegła w nim coś więcej. Ten magiczny obraz zdawał się być wyjęty z jakiejś nierealnej, snutej przez tajemniczych Starszych opowieści, w której dobro zawsze zwycięża ze złem. Tylko co tu było dobrem, a co złem? Ten znany już od małego pysk zdecydowanie był dobrem dla Szlachetnej już od początku. Wtedy, gdy ją szkolił, wtedy gdy ją wspierał, wtedy, gdy jej pomagał... Zawsze można było na niego liczyć. Niebieskołuska czuła, że ufa mu bezgranicznie.

Czyżby to zaufanie spowodowało, że i w brzuchu smoczycy zdawały się latać świetliki, łaskocząc skrzydełkami?

Licznik słów: 466
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
1. Silna
2. Chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.
Iluzja Piękna
Dawna postać
Niech żyje wolność!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 400
Rejestracja: 29 kwie 2018, 17:36
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 64
Rasa: Skrajny
Opiekun: Zmarło jej się
Mistrz: Nie ma
Partner: Nakrapiana Gwiazdami

Post autor: Iluzja Piękna »
A: S: 3| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 3
U: L,B,Pl,Śl,Skr,W,MA,MO,MP,M: 1| A,O: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Szczęściarz, Czempion, Magiczny Śpiew
Słysząc łopot skrzydeł wypuściłem cicho powietrze z swoich płuc z niezadowoleniem obserwując uciekające światełka. Chwilę siedziałem bez ruchu myśląc czy opłaca mi się obracać. W końcu jednak musiałem się obejrzeć. Jako wojownik nie mogłem pozwolić sobie na zajście mnie od tyłu. Tak więc spiąłem mięśnie zwracając łeb do tylu by utkwić swoje spojrzenie w jak się okazało Szlachetnej. Z zdziwienia otworzyłem delikatnie pysk nie mogąc uwierzyć że spotkaliśmy się akurat teraz i do tego w tym miejscu. Zaraz przypomniałem sobie rozmowę z Kobaltem. Odwróciłem więc wzrok oraz zamknąłem pysk zdając sobie nagle sprawę że zbyt długo się patrzyłem. Przełknąłem głośno ślinę szybko odwracając się od samiczki. Dlaczego musiał poczuć coś właśnie do niej? Była przecież taka młoda i znał ją przecież od kiedy była pisklakiem! Byłem naprawdę głupi ale serce nie sługa.
-Witaj- Mruknąłem odrobinę zmieszany wpatrując się w latające robaczki. Serce dudniło mi w piersi jakby miało z niej uciec. Przymknąłem oczy próbując się uspokoić. Nie mogłem się niczym zdradzić!

Licznik słów: 161
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
#dbb934 #a84308

szczęściarz – odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.

czempion – +1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.

magiczny śpiewraz na walkę/polowanie, obniżenie liczby sukcesów przeciwnika: A 1-2 – -1 sukces, A 3-4 – -2 sukcesy, A 5 – -3 sukcesy.


Somnium
S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
B,A,O,Skr, MP, MA: 1 MO: 2
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej