A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Pł,M:2
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Mentor, Nieulękły
Adept fuknął kiedy wiewiórka jeszcze uciekała, przynajmniej wiedział że ten smok ma jeszcze resztkę rozsądku i nie gada z drzewem. Chociaż gadanie z zwierzętami w umyśle samczyka też było niecodzienne. Bezcelowy manewr był chyba w formie zabawy, bo nieznajomy śmiał się jakby oblepiła go tona łaskoczących piórek. Czy wszyscy ogniści są aż tak dziwni? Myśląc logicznie sam żywioł ognia jest szalenie niebezpieczny. Może dziwny smok tylko zgrywał takiego szalonego, a gdzieś w środku był dla niego zagrożeniem. Po takim smoku przecież nie można było się czego kolwiek spodziewać, są istoty które śmieją ci się prosto w twarz, a kiedy spóścisz je z oka to podżynają ci gardło. Nocny nigdy nie pytał o smoki z ognistych ziem. Wiedział że prędzej czy później pozna jakiegoś przedstawiciela stada. Może niesłusznie postanowił nie pytać, może powinien wiedzieć o czymś ważnym. Nikogo nie było w pobliżu, nieznajomy wyglądał na nie wiele młodszego od niego, przynajmniej wzrostowi, bo psychicznie to chyba czarny samiec przewyższał go o pare dobrych księżyców. Zmierzył nieznanego smoka wzrokiem jeszcze raz, niestety ten dziwaczny uśmiech odstraszał Nocnego jak pioruny walące o ziemie. Lubił wesołe smoki, ale to była już przesada, ten smok wyglądał na mądrego inaczej, z takimi nigdy nic nie wiadomo. Pomimo złych przeczuć nie drgnął z miejsca, stał niewzruszony z napiętą klatką piersiową, dumnie i poważnie jak przystało na reprezentanta Ziemi. W stadach były różne rozbierzności charakterów, może ten smok czuje się samotny z powodu swojej odmienności. Kiedy już tak adept przyjrzał się obcemu wyszło, że jest całkiem nie groźny, no bo co może mu zrobić taki duży pisklak. Aż świerzbiło go by sprowokować nieznajomego i popatrzyć na jego reakcje, ale wycofał się. Rany są zbędne, tym bardziej że jeden kleryk już zmarł. Po co kłopoty? Jeszcze przez moment czarny smok rozmyślał nad słowami smoka. Czyli, idąc jego tropem myślenia Nocny miał zostać tylko dlatego że uciekła mu wiewiórka. To było... śmieszne. Gdzieś w środku ziemistego odezwał się cichy śmiech, tylko to nie był śmiech szczery, to było podobne do zażenowania, że niektórzy umią się śmiać z byle czego. On nie potrafił się śmiać, nie miał w życiu nic do czego mógłby zachichotać. To niestety był przypadek smoka z sporym bagażnikiem przeżyć i doświadczenia. Świat jego zdaniem był za zimny i okrutny by można było szeroko otworzyć pysk i śmiać się z byle powodu. Mineło dobre pare minut, a tu nadal brak odpowiedzi na zaczepkę ognistego smoka. Kiedy Nocnemu udało się wszystko dokładnie przeanalizować odpowiedział chłodno, twardo z nutką żalu w głosie. "Nie przyjmuje rozkazów ani zobowiązań od takiego pisklaka, po drugie sto razy pomyśl nim coś palniesz bo inne smoki nie są tak łaskawe jak ja i już być nie żył." Ostre słowa rozniosły się po przestrzeni, dobra rada na przyszłość, adept dobrze pamiętał starszego smoka który opowiadał o żeźniach smoków na pustyni. Dla jego dobra będzie jak teraz weźmie słowa do serca i przestanie się śmiać, w sumie nie byłoby tu z czego się śmiać. Czarny był łagodny, ale w środku spało coś niewyobrażalnie niebezpiecznego gotowego zaatakować w każdej chwili. Na nauce maddary dowiedział się że jego maddara jest bardzo niestabilna. Oczywiście obcy był jak najbardziej bezpieczny, bo Nocny był opanowany i nawet jak przydarzyło mu się warknąć czy fuknąć dymem to i tak do większej interwencji nigdy nie dochodziło. Emocje utrzymywały się niezdrowo w powietrzu po tych słowach zniezmaczony smok pomału udał się w stronę jeziora na wschodniej części wspólnych ziem. Czy to tak się musiało skończyć? Czy dobrym pomysłem jest zatrzymywać tak rozczarowanego smoka? Od takiego możnaby było się wiele nauczyć... Tutaj płynęła nauka jak z każdego dnia, łatwo jest urazić słowem, prawdziwą sztuką jest wyjść z problemu od razu po jego stworzeniu. Przez chwile rzeczywiście Nocny myślał o odejściu, ale przypomniał sobie o ostatniej modlitwie. "Bogowie dajcie siłe... " Pomyślał i usiadł na trawie. Łuski pięknie zaszły na siebie tworząc pancerz, adept zawsze stawiał na wytrzymałość. Po chwili powiedział jeszcze bardziej poważnym tonem. "Jestem Shadows przyszły piastun ziemi. Jadłem już dzisiaj więc nie ma szans bym zrobił sobie z ciebie deser. Co sprowadza tak oryginalnego smoka o tej późnej porze?" Pierwsze słowa były najcięższe, ale od czegoś trzeba było zacząć. Nie mówił adepckiego imienia, bo zdawało mu się to być absolutnie niepotrzebne, może powie mu kiedyś kiedy mu zaufa. Nocny nigdy nie zapomniał swojej prawdziwej misji, zawsze dążył by proponować smokom braterstwo, wtedy na pewno byłoby mniej walk na tym zakrwawionym świecie. Jeżeli chcę się zaufania trzeba też samemu zaufać tej osobie. Pierwszy raz w życiu zapytał sam siebie czy na pewno chciałby mieć wszystkie smoki w swojej wielkiej rodzinie. Bardzo chciał obdażyć wszystkich smoczą rodziną, wszystkich.. wszystkich i jeszcze raz wszystkich. Czyli nawet tego rechota obok drzewa. To będzie coś ciekawego, coś innego niż zwykle. Nie czekając od razu przeszedł do rzeczy. "Myślałeś kiedyś o ideii wielkiej smoczej rodziny? Bez względu na wiek, rasę czy stado? Chciałbyś mieć kogoś kto na każde twe zawołanie wsparłby ciebie w parę chwil bez względu na sytuacje i konsekwencje? Szukam smoków które mógłbym właśnie tak obdarzyć. Nic nie oczekując w zamian. W rodzinie potrzebne są wszystkie smoki, myśle że to byłby początek czegoś wielkiego. Powiedź... Co o tym myślisz, jak brzmi twoja odpowiedź? " Tutaj samczyk ucichł czekając na odpowiedź, jaka kolwiek by nie była bał się odmowy i odrzucenia, pomimo wątpliwości zawsze proponował to nowym poznanym smokom. Zawsze będzie wierzył w słuszność swej misji. Dobro zawsze wygra, trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość.
Licznik słów: 896
Nie oglądaj się... Nie zatrzymuj się... Bo jedynym wrogiem jesteś ty sam...
ATRYBUTY:
A: 0 | W: 1 | Z: 2 | I: 0 | P: 1 | A: 1
UMIEJĘTNOŚCI:
A:1 Skr:1 Śl:1
Karta kompana
____________________________________
Atuty:
ostry wzrok– Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle wzrok mają dodatkową kość.
szczęściarz– Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
mentor-Przy nauce umiejętności podstawowych pod okiem Piastuna uczniowi zostaje zmniejszony pułap przyznawania umiejętności w raportach. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
nieulękły– Do smoka pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.
Wszystkie zatwierdzone przezemnie nauki proszę wpisywać z linkiem raportu do mnie na PW. Z góry serdeczne dziękuję.