Źródło rzeki

Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Samiec
Dawna postać
Nikt
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 876
Rejestracja: 14 lip 2016, 0:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 52
Rasa: Morski

Post autor: Samiec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Jej argumentacja okazała się, wbrew temu co oczekiwał, całkiem wartościowa, nawet jeżeli nie miała fizycznej możliwości, by zorientować się czym był wzrok. Zwrócenie uwagi na smoczą tendencję, do pomijania wartości niektórych zmysłów, było istotną nauką, ale jednocześnie przypominało Samcowi smoki żyjące pod barierą. Bezpieczna bańka była jak ich sprawny zmysł, który nie zmuszał do większego wysiłku i poszukiwania innych rozwiązań. Żyli w wygodzie otoczeni samymi sobą i nie docierało do nich, że tak samo jak stworzenia powinny korzystać ze wszystkich zmysłów, tak samo oni mogliby wyciągać więcej z życia. Wiedział, że nie wszyscy działali w ten sposób, ale większość słabych, podatnych na wygodę smoków, lubiła przyswajać tryb oparty na patrzeniu, ale nie odczuwaniu.
Smok przybliżył się do niej, ale zanim zdążyła wyciągnąć kończynę, oparł na jej barku własną, żeby opuszkami palców móc zbadać fakturę jej łuski. Nie odpowiedział na jej pytanie, ale samym zbliżeniem jasno dał znać, że nie ma nic przeciwko –Jestem w stanie cie zrozumieć. Gdy smok znajduje się na dnie, odcięty od powierzchni i światła, które innym potrzebne jest do korzystania ze wzroku, musi polegać na zmysłach słabo, lub w ogóle niewykształconych u innych– Wiedział, że smoki Lądu nie były w stanie zrozumieć poruszania się w całkowitych ciemnościach i byli zbyt niewyrobieni, żeby móc odczytać prądy lub drobny ruch podpowiadający im o zmieniającym się otoczeniu. Po raz kolejny, energicznie zatrzepotał bocznymi grzebieniami i dodał jeszcze, z troską, choć nienachalnie podkreśloną, w głosie –Nie czujesz się wyobcowana, prawdopodobnie jako jedyna, nie posiadając tutaj przewodniego zmysłu?

Licznik słów: 247
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
×Obrazek
Mistycznooka
Dawna postać
Żyje w sajgonie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2057
Rejestracja: 18 wrz 2016, 14:31
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: Górski
Opiekun: Płacz Aniołów
Mistrz: Opoka Ziemi
Partner: Płomień Świtu

Post autor: Mistycznooka »
A: S: 3| W: 3| Z: 5| I: 1| P: 4| A: 3
U: MA,MO,MP,M,W,Pł,S,L,O,B: 1| Śl,Kż,A: 2| Skr: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć przodków, Tropiciel, Znawca terenów
Łuski samicy były twarde ale przyjemne w dotyku. Oczywiście prawie na każdym kroku obok pojawiał się arsenał szpiczastych kolców, więc z każdym ruchem trzeba było uważać. Można byłoby uznać że Mistyczna to taki wyrośnięty jeżyk. Idąc za jego ruchem, sama podniosła łapę i bardzo delikatnie położyła ją, gdzie powiodło przeczucie. Wylądowało na klatkę piersiową. Przesuwała ją najpierw w górę, delikatnie i powoli a jej szpony nie dotykały samca. Widać było na jej pysku skupienie i pewną strategie przy każdym ruchu jej łapy. Naprawdę Mistyczna analizowała dokładnie kształt i fakturę samca. Bardzo delikatnie obchodziła się z jego grzebieniami gdy już do nich doszła i przysłuchiwała się w między czasie temu co mówi. Kiwnęła głową tak jakby przytakiwała.
– Ogólnie smoki nie czują się bezpiecznie, kiedy ktoś odcina im wzrok. Dno.. mówisz o wodzie? Myślę że ona jest łaskawa tylko dla smoków, które okazują jej pewnego rodzaju.. "szacunek". Wierzę w to że płacą często za swoją bezmyślność, kiedy tak upadają na to dno. Dla morskiego co prawda nie ma znaczenia – I tak oddycha pod nią. Poza tym mam wrażenie że Morski jakoś tak.. w jej oczach jest traktowany łaskawiej. Ale wracając do meritum – Po prostu od małego Smok przyzwyczaja się by korzystać ze wzroku i nie przewiduje sytuacji, gdzie wzrok może go zawieść. A to źle. – trochę się rozgadała by potem zastąpić to ciszą, dalej analizując strukturę i kształt samca. Potem samiec zadał pytanie. Nie odpowiedziała od razu.
– Każdy z nas jest w czymś wyobcowany. Niby wszyscy idą według jakiejś nakreślonej drogi jednak zdarzają się indywidualiści. A to, co dla normalnego smoka jest obce dla mnie jest normalne i vice versa. Więc nie. – odpowiedziała z uśmiechem zabierając łapę. Już się "naoglądała".

Licznik słów: 284
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Hansel
Sowa

U: A,O: 3| Skr,Kż: 2 // A:W:1 Z:2 I:1 P:2 A:1

KP
Umiejętności magiczne/fizyczne: +4ST
Śledzenie/MP: +1ST
-1ST po rzutach na "widzenie maddarą"
-2ST w przypadku poświęcenia tury kompana
(nie tyczy się śledzenia i MP)
~Atuty~
Pamięć Przodków
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie).
Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności
Tropiciel
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał).

Drzewko Mistyka
Motyw Muzyczny
Samiec
Dawna postać
Nikt
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 876
Rejestracja: 14 lip 2016, 0:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 52
Rasa: Morski

Post autor: Samiec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik
Dotyk nie był mu tak obojętny, jak zakładał, choć emocje, które odczuwał były dalekie od pozytywnych. Prawdopodobnie czegoś mu brakowało, aby to zbliżenie postrzegać jako przyjemne, bo zamiast skupić się na jej wypowiedzi, spoglądał kątem ślepia na jej palce i zastanawiał się ile jeszcze łusek będą musiały zbadać, nim przestaną się po nim ślizgać. Ten nieokreślony kontakt, nie mający na celu zadowolić, ani zranić żadnej ze stron, a pełnił jedynie funkcję poznawczą, wydawał mu się bardzo dziwny i niewygodny. Nie okazał tego, a nawet zdołał stłumić wyrywający się z gardzieli warkot, kiedy zaczęła badać jego grzebienie. Poruszył nimi łagodnie, starając się oddalić od tej nieprzyjemnej łączności.
Nie czuł się lepiej nawet, kiedy zdołał zmobilizować zmysły do rejestrowania słów samicy. Rozciągnęła myśl, jedynie aby przekazać mu to co już wiedział na temat...
Czemu określała Wodę, jako świadomą istotę? Znajdywała powód by tak czynić, czy zastosowała jedynie metaforę, której nie powinien roztrząsać? –Nie spotkałem jeszcze smoka, który rozumiałby Wodę– przyznał, jakby z podziwem, kiedy już odstawiła łapę. Choć podczas jej badania wewnętrznie był bardzo spięty, nie miał problemu ze zmuszeniem członków do rozluźnienia, przy czym sam łagodnie gładził jej bark. Po swoim stwierdzeniu dołożył drugą łapę i opierając się, dla równowagi o szyję samicy, przesunął obie wzdłuż niej, aż sięgnął do pyska. Nawet siedząc była większa od niego, więc musiał rozprostować tylne kończyny i żeby zapewnić sobie dodatkową stabilność, oparł palce skrzydeł na ziemi. Trzymając ją za oba poliki zbliżył łeb, żeby bez krępacji zajrzeć w jej puste, mleczne ślepia. Dlaczego były takie inne?
Morscy mają łatwiej– stwierdził z łagodnie zaznaczoną zazdrością w głosie –Ale nie sądzę by mieli u niej większe względy– mówiąc to, poluzował uścisk i ponownie usiadł –Nie myślałaś czasem, mimo tego że zaakceptowałaś swój stan, żeby znaleźć się w miejscu, w którym widzący, choć na chwilę mogliby poczuć się tak jak ty? Żeby móc podzielić się z kimś, swoim doświadczeniem?

Licznik słów: 312
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
×Obrazek
Mistycznooka
Dawna postać
Żyje w sajgonie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2057
Rejestracja: 18 wrz 2016, 14:31
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: Górski
Opiekun: Płacz Aniołów
Mistrz: Opoka Ziemi
Partner: Płomień Świtu

Post autor: Mistycznooka »
A: S: 3| W: 3| Z: 5| I: 1| P: 4| A: 3
U: MA,MO,MP,M,W,Pł,S,L,O,B: 1| Śl,Kż,A: 2| Skr: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć przodków, Tropiciel, Znawca terenów
Śliski. Cholernie śliski.
Mistyczna po zapoznaniu się z delikatnymi grzebieniami samca, wiedziała iż powinna na nie bardziej uważać. Samiec tym, ukazał jej jeden z jego najczulszych punktów co w pewnym sensie dawało samicy przewagę, gdyby chciała zaatakować. Ale nie miała zamiaru – Brzydziła się przemocą, unikała walki. Dziwne jak na łowce, prawda? Na jego słowa podniosła uszy. Nie zareagowała jakoś gwałtownie na to, gdy złapał ją za łeb i przybliżył ku sobie. Biologiczny ojciec Sekret robił to samo, wielokrotnie nie móc uwierzyć że mała ma tak puste oczy. Najczęściej potem puszczał ją i kazał się wynosić. Jego uścisk jednak był mocny i bolesny, w przeciwieństwie do jej rozmówcy.
– Rozumieją ją nieliczni i to dla nich jest ona łaskawa. Poza tym Woda daje życie. To dzięki niej mamy co jeść. Reakcja łańcuchowa. – odpowiedziała łagodnie, również bez krępacji. Nie widać było po niej żadnego przejęcia ich kontaktem fizycznym. Chociaż czy było tutaj czym się przejmować?
– Jesteś Morskim, prawda? Wnoszę po Twojej.. śliskości. I zapachu. Pachniesz taką wodną roślinnością, bardzo ładnie zresztą. A co do widzących.. Wszyscy traktują stan nicości negatywnie, w sumie co się dziwić. Nawet jeżeli bym chciała to ktoś doświadczając tego chociaż na moment bardzo by cierpiał. Nie cieszyłoby mnie i nie sprawiało by mi satysfakcji to, że ktoś cierpi by poczuć się jak ja. Chociaż wiem że wielu mogłoby się poczuć lepiej, ja nie. Chociaż nie jest to niby krzywdzące. Wystarczy że zamkniesz oczy, wyciszysz się i spróbujesz z tak zamkniętymi gdzieś iść, odcinając główne narzędzie nawigacji od siebie. Jednak mało kto chce to robić, nawet z czystej ciekawości. W moim życiu była jedna smoczyca która z ciekawości chciała poczuć się jak ja.. – w ostatnim zdaniu można było usłyszeć nutkę goryczy i żalu. Mistyczna skierowała swój łeb gdzieś dalej po czym podniosła go ku górze. Jakby mimo swoje niemożności, mimo swoich ograniczeń usilnie starała się spojrzeć w niebo. Z utęsknieniem. Szukała kogoś?

Licznik słów: 317
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Hansel
Sowa

U: A,O: 3| Skr,Kż: 2 // A:W:1 Z:2 I:1 P:2 A:1

KP
Umiejętności magiczne/fizyczne: +4ST
Śledzenie/MP: +1ST
-1ST po rzutach na "widzenie maddarą"
-2ST w przypadku poświęcenia tury kompana
(nie tyczy się śledzenia i MP)
~Atuty~
Pamięć Przodków
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie).
Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności
Tropiciel
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał).

Drzewko Mistyka
Motyw Muzyczny
Samiec
Dawna postać
Nikt
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 876
Rejestracja: 14 lip 2016, 0:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 52
Rasa: Morski

Post autor: Samiec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik
// podniosła uszy? ale ona nie ma przecież małżowin którymi mogłaby ruszać nie xD?

Ukrywanie swojej rasy wydawało się bezsensowne, ale z jakiegoś powodu, Samiec nie zamierzał zdradzać przed smoczycą swojej czystości. Wiedział, że mieszańcy nie mogli oddychać pod Wodą, ale to nie oznaczało, że z wyglądu czy zapachu mogli być mniej morscy. W końcu woń, którą wyróżniła samica, musiała być przez nią kojarzona, więc nie mogła być niedostępna również dla Lądowych.
Mówiąc dalej o Wodzie, nie podzieliła się niczym odkrywczym, przez co był już pewien, że jedynie szanowała tę Przestrzeń, ale jej nie pojmowała. Dobrze wykorzystywała swoje zmysły, ale brakowało jej świadomości, która mogłaby polepszyć jakość jej życia.
Pół morskim– odpowiedział nieszczególnie zadowolony, chociaż niechęć swojego tonu kierując bardziej do samego faktu, niż pytania samicy. Nie miał podstaw by się na nią gniewać, tym bardziej, że skupiała się na nim, poświęcając mu swój czas.
Wyciszenie jest bardzo ważne, nie powinnaś bać się, że zranisz kogoś, jeśli spróbujesz mu je pokazać. Zaglądasz wgłąb siebie, rozumiesz i widzisz znacznie więcej niż inne smoki, powinnaś dzielić się tą umiejętnością– wyjaśnił łagodnie. Nie potrafił określić, czy obecnie większe szczęście sprawiłoby mu zwabienie niewidomej do Wody i utopienie, czy zwykła rozmowa, szczera, której mu brakowało. Niewiele było smoków, które wiedziały czym jest odcięcie od świata zewnętrznego, albo chociaż od jednego zmysłu, oraz jak ważne było zaglądanie wgłąb siebie, próba zrozumienia. Czuł, że niewidomej jeszcze wiele brakowało, skoro sądziła, że inni cierpieliby, gdyby przybliżyła im swój stan. Otoczona smokami o działającym wzroku starała się dostosować, odcinając się od pełni korzyści, którą mogła jej dostarczyć ślepota. Sam nie potrafiłby tak żyć, dlatego fakt, że ona zdołała, wzbudzał w nim ogromny szacunek. Smuciło go, jeśli prawdą było to co mówiła, że niewiele smoków starało się ją pojąć.
Co się z nią stało?– zapytał odruchowo. Nie dopuszczał do myśli, albo po prostu nie rozumiał, że mogła przerwać ze względu na bolesne wspomnienie. Chciał dowiedzieć się więcej.

Licznik słów: 318
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
×Obrazek
Mówiąca Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 110
Rejestracja: 16 cze 2017, 21:49
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 18
Rasa: Morski
Mistrz: Czarny Konsyliarz

Post autor: Mówiąca Łuska »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: A: 1| Pł,MA,MP,MO,Śl,Kż,: 2| W: 3
Atuty: Wrodzony talent
Nim dotarła do miejsca, gdzie nurt zwalniał, przechadzała się obok rzeki, śledząc wzrokiem fale rozbijające się o kamienie. Ten widok kojarzył jej się z burzą, której doświadczyła, ale w zabawnej, zminiaturyzowanej wersji. Był to już drugi, trzeci lub może czwarty dzień jej obecności na lądzie. Nie potrafiła jednoznacznie określić, ponieważ czas przenikał przez błonę pomiędzy palcami, nie dając się ujarzmić. Smoczyca dobrze radziła sobie z zapamiętywaniem nieskończonej ilości faktów na temat smoków albo interesujących ją tematów, ale osadzenie siebie w konkretnym przedziale czasowym, nigdy jej nie wychodziło. Wcześniej nie miała wielu okazji, żeby się tym szczególnie przejąć, ale teraz, zwróciwszy uwagę na nową myśl, zorientowała się, że w mgnieniu ślepia może nowymi zainteresowaniami wyprzeć zarówno dzień, w którym oddaliła się od Społeczności jak i samą Społeczność. Nie podobała jej się ta wizja, więc postanowiła sama dla siebie, że w najbliższym czasie gdzieś uwieczni pamięć o rodzinie, żeby jej nigdy nie umknęła. Teraźniejszość była ważna, oczywiście, ale nie ja-
Potknęła się nagle, następując na śliski kamień, z którego nieprzystosowana do zachowywania równowagi łapa, ześlizgnęła się, jak rybka z języka. Ciało niezgrabnej smoczycy runęło oczywiście zaraz za nią, przez co morska znów znalazła się w otoczeniu swojego żywiołu. Szczęśliwym trafem było to właśnie miejsce, w którym rzeka nie darła już jak szalona, a spokojnie omijała kamyczki, których szare łby wynurzały się z tafli.
Otworzyła ślepia i przesunęła wzrokiem po krajobrazie przed sobą. Nie od razu zorientowała się, że leży do góry nogami, z giczałami na wierzchu, zaklinowanymi o dwa, z wierzchu już nie tak pięknie oszlifowane kamienie. Dziwne uczucie. Wyprostowała przednie kończyny i zorientowała się, że jest tu całkiem płytko, bowiem pazury są w stanie wydostać się na powierzchnię. Niewiele jej to dawało.
Mogła zacząć szaleńczo wymachiwać łapkami, licząc że wzruszona jej wysiłkami grawitacja sama zdecyduje się podnieść jej ciało, ale nie zrobiła tego, tak samo jak niczego innego, a przynajmniej nie w kierunku uwolnienia się z tej niekomfortowej pozycji. Leżała w prawdzie oparta na głowie i barkach, które podpierał z tyłu jakiś kamień, z tylnymi łapy, tkwiącymi w ścisku obok siebie, pomiędzy dwoma kamieniami, ale to nie oznaczało, że nie mogła teraz poświęcić chwili na medytację.
Nie zamykała ślepi, ponieważ pod wodą i tak były zawsze nawilżone, a ją relaksował widok... brudu? W morzu go nie było, przynajmniej nie w takiej ilości, ale mniejsza o to.

Licznik słów: 385
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Dymiące Zgliszcza
Dawna postać
daddiest of issues
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1042
Rejestracja: 09 paź 2016, 19:00
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 58
Rasa: Skrajny
Opiekun: Iluzja Piękna
Mistrz: Iluzja Piękna
Partner: Kfiatek

Post autor: Dymiące Zgliszcza »
A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,L,W,M,MP,MO,MA,Skr,Śl,Kż: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Wytrwały, Szczęściarz, Twardy jak diament; Pojemne Płuca;
Tiernan był, z braku innego słowa, mocno skołowany. Ekscytacja nauką, ceremonią i całym zamieszaniem związanym z dorosłością przeplotła się z żałobą i gniewem, który wzbudziła śmierć Niebieskiego. Adept nawet nie wiedział, czy gniew był tym, co czuł, gdy matka opowiadał mu o egzekucji morskiego. A nawet jeśli, to gniew na co? Na przyjaciela, który okazał się zwyrodnialcem? Na matkę, która zezwoliła mu umrzeć bez procesu, bez pardonu, bez czasu, który futrzak mógłby poświęcić na pożegnanie? Gniew na to, że dowiedział się o tym, gdy było już za późno? I wreszcie, może gniew na siebie, że zaufał, że dał się zwieść? Sam nie wiedział.
No i ostatnie wydarzenie, matka abdykowała z tronu, zrzekła się władzy. Dlaczego? Nie zapytał. Nie czuł się na tyle ważny, by ingerować. Zresztą, pewnie i tak by nie zrozumiał. Trzymał się też z daleka od rodziny, szczególnie teraz. Właściwie jedyną osobą, z którą się spotykał była Gwiazdka. Na samą myśl smok uśmiechnął się szeroko, przypominając sobie zapach smoczycy, jej śmiech jak trel skowronka, jej wygląd, jak aparycja leśnego duszka.
Leciał, bez celu, bez sensu, wiedziony ostatnio odkrytą w sobie potrzebą izolacji i wyciszenia. Zachowywał swą energiczną, roześmianą powierzchowność, ale najlepiej wychodziło mu to wtedy, gdy był sam. A przynajmniej nie było wokół rodziny, która przypominałaby mu o stracie.
Woda. Dostrzegł rzekę i przez chwilę zapragnął zanurzyć się w niej, mimo obrzydzenia, by zmyć z siebie trudy i pył, no i ochłodzić się. Słońce mu doskwierała, a bolało to podwójnie, bo pogoda była piękna i nie mógł się nią w pełni cieszyć.
Wylądował na brzegu, składając powoli skrzydła i rozejrzał się, upewniając się, że na pewno jest sam. Nie chciał, by ktoś widział, jak powoli, piszcząc wchodzi do rzeki, a następnie walczy, by w niej wytrzymać. W końcu wybrał płytkie miejsce i zsunął ciało, pozwalając, by ogarnęła je chłodna ciecz. Tafla sięgała mu do barków, mógł więc położyć skrzydła płasko na wodzie, nie musząc wtedy martwić się, że przez przypadek utonie, gdy dotknie łapą czegoś obrzydliwego na dnie. Starał się trzymać pysk nad wodą, by jej nie łykać, brzydziła go niemiłosiernie.
Szedł tak, ciesząc się, że dno jest kamieniste i nie rosną na nim jakieś ohydne wodorosty, czy co tam mogło tu rosnąć. W każdym razie umarłby, gdyby nagle stanął na coś...
AAAAA! – wrzasnął i podskoczył, a raczej starał się podskoczyć, gdy jego łapa nastąpiła na coś mięsistego. Zanurzył łeb przez przypadek, a potem szybko wynurzył, plując i pryskając naokoło, ogólnie robiąc mnóstwo zamieszania. Woda zalała mu oczy, więc nie od razu dostrzegł, co to za stwór wylegiwał się akurat na trasie jego, um... rejsu.
Kim jesteś? Czy ty się TOPISZ? Zwariowałeś... łaś? – piszczał, gdy zrozumiał, że nastąpił nie dość, że na żywe stworzenie, to jeszcze na smoka. Własny dyskomfort przesłonił mu zdolność rozumowania, ale współczująca dusza chwilę później wzięła górę. Z przerażeniem (pokonując odruch wymiotny) zanurzył łeb pod wodę, mrugając szaleńczo, starając się zlokalizowac topiące się stworzenie.
Blubbublbbbulbul – wybełkotał, choć pytanie brzmiało "Żyjesz? Będziesz żyć?".[/b]

Licznik słów: 494
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A T U T Y
I. Wytrwały
II. Szczęściarz

III. Twardy jak diament

IV. Pojemne płuca

__________________

#bd2121 | #7d5c5c

art by tohrovin
Mówiąca Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 110
Rejestracja: 16 cze 2017, 21:49
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 18
Rasa: Morski
Mistrz: Czarny Konsyliarz

Post autor: Mówiąca Łuska »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: A: 1| Pł,MA,MP,MO,Śl,Kż,: 2| W: 3
Atuty: Wrodzony talent
Nadlatującą w jej kierunku łapę potraktowała katatonicznym unikiem, prędzej efektywnym w jej czaszce, niż rzeczywistości. Jasne pazurki pacnęły ją w spód cienkiej szczęki, wystawionej w kierunku tafli, ale zamiast się w nią wbić, cofnęły się szybko, jakby ich właściciela coś spłoszyło. Jeśli był to sam fakt, że chodzi po czyimś łbie, to bardzo dobrze.
Nim zdecydowała zmaterializować swoją wolę ruchu, w wodę plasnął łeb stworzenia, które zaczęło przemawiać do niej w jakimś zagadkowym języku. Mówienie, mimo całego uwielbienia jakim obdarzała wodę, było zdecydowanie wygodniejsze na powierzchni, gdzie było wyraźne i rozchodziło się w powietrzu na krótki, ale wystarczający dystans. Smoczyca obdarowała nieznajomego pytającym spojrzeniem, a potem zerknęła powoli w kierunku swoich tylnych łap, które przebijały taflę od dołu, na wysokości jej kolan.
Nie topię się– przelała do jego umysłu, uznając to za pewniejszą metodę kontaktu. Usłyszała jego wrzask z powierzchni, więc rozumiała jego zdenerwowanie. Zorientowała się już, że lądowe stworzenia nie są w stanie przyswajać tlenu z wody, więc ciemny musiał pomyśleć, że jej tyczył się podobny problem
Nie jest to w prawdzie pozycja, w jakiej znalazłam się umyślnie, ale poza bólem w kostkach, nie ma sytuacji zagrożenia życia– Po tym oświadczeniu, wyraźnie spokojnym i flegmatycznym, jakby dopiero się przebudziła, spróbowała zgiąć nogi, żeby wydostać je ze szczeliny. Palce rozszerzyły się w wysiłku, napinając rozciągniętą między nimi, granatową błonę, a potem znów zgięły, kurcząc przy gładkiej powierzchni stopy. Poczuła drobne osunięcie, ale rezultatem nie było uwolnienie, a pojawienie się pulsującego bólu w jednej z pięt, którą musiała zaklinować mocniej w tej agresywnej skale. Prośba o pomoc przemknęła jej przez myśl, ale zamiast takową sformułować, skupiła się na manewrowaniu w miejscu tylnymi kończynami, żeby je jakoś wyślizgnąć.
Jestem Lykke, a ty jak się nazywasz? Mogę cie słyszeć również z powierzchni, jeśli będziesz mówił wystarczająco głośno– nie przywykła jeszcze by pytać o imiona – a tym bardziej się przedstawiać – ponieważ w Społeczności nie było to konieczne, ale w obecnych warunkach, dopytanie o nie, wydało jej się bardzo odpowiednie.

Licznik słów: 327
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Dymiące Zgliszcza
Dawna postać
daddiest of issues
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1042
Rejestracja: 09 paź 2016, 19:00
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 58
Rasa: Skrajny
Opiekun: Iluzja Piękna
Mistrz: Iluzja Piękna
Partner: Kfiatek

Post autor: Dymiące Zgliszcza »
A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,L,W,M,MP,MO,MA,Skr,Śl,Kż: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Wytrwały, Szczęściarz, Twardy jak diament; Pojemne Płuca;
Długo nie dając rady utrzymać łba pod powierzchnią, Tiernan wynurzył się, parsknął kilka razy, nie chcąc połykać wody. Stworzenie przemówiło do jego głowy, na co Adept zareagował automatyczną zazdrością. Czemu on nie może już tego robić? Teraz jednak miał ważniejsze rzeczy na głowie. Stworzenie (smok, ale mało smoka przypominało) nie chciało najwyraźniej wyjść z wody, zatem Tiernan nie będzie jej namawiał. Chociaż sam najchętniej by już wyszedł. Za dużo wrażeń.
Dlaczego bolą cię kostki? – zapytał, próbując przekrzywić sceptycznie łeb, ale zaskutkowało to nagłym zamoczeniem ucha i samczyk zajęczał przeciągle, nie kryjąc dyskomfortu. Przyglądając się samicy, Tiernan doszedł do wniosku, że musi być morska. Bardzo trafne spostrzeżenie, głupku. Oczywiście, że jest morska w końcu oddycha w tej śmierdzącej wodzie, rzekł do siebie, jednocześnie poruszając się nerwowo.
Mam na imię Tiernan – powiedział i uśmiechnął się przyjaźnie, jak to miał w zwyczaju. Uśmiech wyszedł krzywo, ale nie można winić futrzaka, on tu cierpiał.
Im dłużej się przyglądał, tym bardziej coś mu nie pasowało. Smoczyca leżała w dziwnej pozycji przewróconego żółwia, nie wyglądało to na drzemkę dla relaksu. Tiernan nie chciał naruszać jej strefy komfortu i sprawdzać z bliska, ale wydawało mu się, że smoczyca jest uwięziona.
Nie chcesz pomocy? – zapytał, choć jego mina wyrażała: "ZABIERZCIE MNIE STĄD!". Nie zamierzał jednak wychodzić z wody, jeśli samica faktycznie ma problem z uwolnieniem się. Nie zostawiłby nikogo w takiej sytuacji, nawet obcego.

Licznik słów: 232
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A T U T Y
I. Wytrwały
II. Szczęściarz

III. Twardy jak diament

IV. Pojemne płuca

__________________

#bd2121 | #7d5c5c

art by tohrovin
Mówiąca Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 110
Rejestracja: 16 cze 2017, 21:49
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 18
Rasa: Morski
Mistrz: Czarny Konsyliarz

Post autor: Mówiąca Łuska »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: A: 1| Pł,MA,MP,MO,Śl,Kż,: 2| W: 3
Atuty: Wrodzony talent
Mimika Tiernana nie była szczególnie czytelna z dna tego niewielkiego zbiornika, więc Lykke nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo męczy go przebywanie w wodzie. Nigdy zresztą nie przemknęło jej przez myśl, że ktoś mógłby źle znosić jakikolwiek żywioł, nawet jeśli do niego nie należał.
~Śliczne imię, dobrze leży na języku~ przyznała, chwilę po jego ostatnim pytaniu, jakby potrzebowała paru oddechów, żeby pojąć swoją sytuację i móc ją jeszcze przystępnie wytłumaczyć. Miano zaś rzeczywiście jej się podobało, więc wymówiła je wcześniej pod wodą, żeby sprawdzić w jaki sposób jej mięsień poznawczy układa się podczas dobierania poszczególnych dźwięków. Ciekawe czy było jedynie dobrze brzmiącym zlepkiem, tak jak jej imię, czy oznaczało coś konkretnego.
~Bolą mnie kostki, ponieważ zaklinowały się pomiędzy dwoma kamieniami. Wygląda na to, że nie sprawiłam na nich dobrego wrażenia i teraz się mszczą, a ja nie jestem w pozycji dogodnej do przeprosin~ wyjaśniła nie zmieniwszy łagodnego tonu i znów poruszyła kończynami, starając się je wyswobodzić.
~Mógłbyś pomóc, jeżeli chcesz, choć nie wiem w jaki sposób, ponieważ nie wiem jak to wygląda z twojej perspektywy~
A wyglądało tak, że kostki utknęły w nierównej szczelinie, której ściany zgniatały łuskę. Gdyby jej nie było, niechroniona skóra już dawno zostałaby nacięta, ale nawet najgładsza i najmniej widoczna forma ochrony potrafiła zdziałać cuda. Ogon smoczycy, leżał zaraz za kończynami, na jednym z łbów więżących je potworów. Gdyby nie zdolności mówiących gadów, do interpretacji obrazu, można by przysiąc, że na jego końcu, tam gdzie powinna znajdywać się wytrzymała płetwa, uczepia była meduza, której ciało poza wodą wyglądało jak rozlana na powierzchni kamienia galareta.
~Czy twoje imię coś oznacza?~ dopytała, nie mogąc si,ę powstrzymać, zanim zdążył określić, czy w ogóle zamierza jej pomóc.

Licznik słów: 277
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Dymiące Zgliszcza
Dawna postać
daddiest of issues
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1042
Rejestracja: 09 paź 2016, 19:00
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 58
Rasa: Skrajny
Opiekun: Iluzja Piękna
Mistrz: Iluzja Piękna
Partner: Kfiatek

Post autor: Dymiące Zgliszcza »
A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,L,W,M,MP,MO,MA,Skr,Śl,Kż: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Wytrwały, Szczęściarz, Twardy jak diament; Pojemne Płuca;
Tiernan posłał nowej znajomej uśmiech, słysząc komplement. Ciekawe, czy Lykke go zobaczy. Tymczasem, chcąc jak najszybciej pomóc nowej znajomej, zanurzył się niechętnie, tym razem w pobliżu tylnych łap morskiej. Jego ciało przeszedł dreszcz obrzydzenia, ale zdołał zlokalizować źródło problemu i naparł przednimi łapami na skały, trzymające smoczyce w niewoli. Położył uszy po sobie, czując twardy opór. Wynurzył łeb, by zaczerpnąć powietrza.
Jak to się w ogóle stało? – zapytał, dysząc ciężko, a potem, nie czekając na odpowiedź, zanurzył się znowu, tym razem przekręcając się na grzbiet pod wodą. Tylne łapy miał silniejsze. Oparł je o kamienie i naparł, starając się pchać tak, by nie skrzywdzić nowej znajomej. Chwilę to zajęło, lecz w końcu skały przesunęły się i Lykke powinna być wolna. Tiernan praktycznie wyskoczył ponad tafle wody i potrząsnął łbem, czując kroplę spływające z futra do oczu.
Mógłbym mieć prośbę? – zapytał, już wyskakując z wody na brzeg i otrząsając się zamaszyście. Jęknął, żałując, że nie może się wysuszyć.
Wynurz chociaż głowę. Ja nie mogę być w wodzie, odrzuca mnie od niej – poprosił dodając uśmiech, chociaż pewnie morska go nawet nie zauważy.
Na szczęście słońce świeciło pełną mocą i futro Tiernana po chwili zaczęło parować.
Moje imię nic nie znaczy. Przynajmniej ja o tym nic nie wiem – odparł, kładąc się na boku i czekając na towarzyszkę, by ukazała się ponad powierzchnią.
A Twoje?

Licznik słów: 231
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A T U T Y
I. Wytrwały
II. Szczęściarz

III. Twardy jak diament

IV. Pojemne płuca

__________________

#bd2121 | #7d5c5c

art by tohrovin
Mówiąca Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 110
Rejestracja: 16 cze 2017, 21:49
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 18
Rasa: Morski
Mistrz: Czarny Konsyliarz

Post autor: Mówiąca Łuska »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: A: 1| Pł,MA,MP,MO,Śl,Kż,: 2| W: 3
Atuty: Wrodzony talent
Na początku skały nie chciały dać za wygraną, ale zdeterminowany samczyk, mimo nieprzyjaznego środowiska, odepchnął przynajmniej jedną z nich, tworząc wyłom na tyle szeroki, by śliskie łapki mogły cofnąć się i odruchowo podkurczyć. Karą za to nieprzyjazne potraktowanie nieznajomej, było właśnie odseparowanie kamyków, które musiały teraz poradzić sobie w nowej sytuacji. Gdyby żyły, może Lykke przejęłaby się ich losem.
Nim zebrała myśli, by odpowiedzieć Tiernanowi na pierwsze pytanie, była już wolna, więc dla wygody ich obojgu mogła pociągnąć wątek, już na powierzchni. I bez jego prośby wynurzyłaby się, żeby móc go obejrzeć, wcześniej zaś nie było to po prostu możliwe.
Przekręciła się na brzuch, a potem odbiła od dna, żeby przebić taflę łbem. Zaletą wody była jej podtrzymująca ciało gęstość, więc Lykke mogła bez zbędnego wysiłku, opierać się na przednich łapach, tym rannym pozwalając na bezpieczną regenerację. Z zachwytem w ślepiach zaczęła obserwować młodzieniaszka, dłużej zatrzymując wzrok na jego grzywie, która spływała z czubka łba, podobnie jak jej błona. Kolejna dość dziwna cecha na lądzie to pojedyncze, odcinające się od otoczenia maści, które przy polowaniach, kiedy gady kryły się w zieleni, mogły zdradzać przedwcześnie ich obecność. Możliwe jednak, że nie wiedziała wszystkiego i dla tubylczych zwierząt podobne kolory były bardziej mylące, szczególnie jeśli trzeba było je wyróżnić z bogatego w różne kształty otoczenia.
Ześlizgnęłam się, przez swoją nieuwagę. Nie przywykłam jeszcze do chodzenia i czasem plączą mi się łapy– wyjaśniła w końcu. Przechylone groteskowo ślepia, czy wykrzywione w dół kąciki ust nie wystarczyły, by wzbudzić wokół smoczycy nieprzyjazną aurę, gdyż jej ciepły dociekliwy głosik i świdrujące po postaci Tiernana ślepia od razu zdradzały jej wewnętrzne pokłady energii.
Zgodnie z tym co powiedziała, dużo ćwiczyła, ale nadal była nieco niemrawa, jeśli chodziło o władanie swoimi kończynami –W wodzie jest troszkę inaczej, nie używa się mięśni w takiej ilości, chyba że tych wokół brzucha, czy ogona– dopowiedziała, najwyraźniej uznając, że to potrzebne.
A imię... cóż, też nic nie oznacza. Myślę, że fajnie jest nazywać się w ten sposób, masz słowo zarezerwowane tylko dla siebie, jakbyś był osobnym gatunkiem. I w sumie chyba jesteś– podpłynęła do brzegu, przechylając ciekawsko łeb –A przynajmniej w tym sensie, że każdy jest tutaj tak inny od siebie. Swoją drogą dlaczego nie lubisz wody– podjęła, nie kwapiąc się do zastosowania odstępu między jednym, a drugim wątkiem. Nadal nie mogąc zrozumieć, co Tiernanowi uczynił ten biedny żywioł –To przez futro?– wskazała na niego łapą, którą wyciagnęła na powierzchnię, przez co na moment, nieco bardziej się zanurzyła. Nie było w tym jednak większej różnicy, bowiem tak czy inaczej widoczna była jedynie je cienka szyja i łeb.

Licznik słów: 426
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Dymiące Zgliszcza
Dawna postać
daddiest of issues
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1042
Rejestracja: 09 paź 2016, 19:00
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 58
Rasa: Skrajny
Opiekun: Iluzja Piękna
Mistrz: Iluzja Piękna
Partner: Kfiatek

Post autor: Dymiące Zgliszcza »
A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,L,W,M,MP,MO,MA,Skr,Śl,Kż: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Wytrwały, Szczęściarz, Twardy jak diament; Pojemne Płuca;
Wciąż ociekając wodą i będąc z tego powodu ogromnie nieszczęśliwym, Tiernan westchnął. Stworzenie było inne, niż smoki, które widywał. Może powinien przestać mówić stworzenie, skoro to smok, ale miał już to w nawyku. Gwiazdka zawsze będzie dla niego istotką, on sam też nie myślał o sobie jako o smoku. Są ważniejsze rzeczy, które tworzą tożsamość.
Nie pływam za dużo, więc nie wiem, jakie mięśnie specjalizują się w poruszaniu pod wodą – wyznał szczerze, potrząsając głową, by strząsnąć wodę, która drobnymi kropelkami rozprysnęła się po trawie. – Mogę ci powiedzieć, jakie mięśnie są ważne w powietrzu. Wszystkie – parsknął, jakby rozbawiło go to stwierdzenie. Latanie było jego żywiołem, a niebo jego domem, tego był pewien.
A jeśli chodzi o wodę, nie mogę w niej oddychać ani poruszać się sprawnie. Brzydzi mnie. Nie wiem, czy to północne geny, czy po prostu moja indywidualna cecha. Ty też pewnie nie czujesz się zbyt pewnie na lądzie. Zresztą, widziałem, że nie radzisz sobie za dobrze z chodzeniem – uśmiechnął się przyjacielsko. Oczywiście, nie miało to zabrzmieć niegrzecznie. Samiczka na pewno widziała, jak on pływał, więc nie miał co się z niej śmiać. Każdy miał swoje środowisko.
Coś w wypowiedzi Lykke zwróciło jego uwagę.
Mówisz tutaj, jakbyś nie była stąd – zauważył, kładąc się na brzegu w pozycji sfinksa. – Izolujesz się, czy nie urodziłaś się w wolnych stadach? – dopytał, zainteresowany pochodzeniem morskiej.
Zazdrościłby, gdyby przybyszka faktycznie nie była stąd. To by znaczyło, że ma dokąd wracać, że wcale nie musi tu być. Nie musi decydować, kłócić się z rodziną, zastanawiać na priorytetami. Tiernan zabiłby za taką możliwość.

Licznik słów: 266
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A T U T Y
I. Wytrwały
II. Szczęściarz

III. Twardy jak diament

IV. Pojemne płuca

__________________

#bd2121 | #7d5c5c

art by tohrovin
Mówiąca Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 110
Rejestracja: 16 cze 2017, 21:49
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 18
Rasa: Morski
Mistrz: Czarny Konsyliarz

Post autor: Mówiąca Łuska »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: A: 1| Pł,MA,MP,MO,Śl,Kż,: 2| W: 3
Atuty: Wrodzony talent
// k, przysięgłabym, że minęły dopiero dwa dni, kiedy to się stało

Rozmyślała czasem nad tym jak miło byłoby wznieść się w powietrze, przyjrzeć się z bliska środowisku, którym władały ptaki i owady, przyczyna jej zjawienia się na ladzie. Przyglądała im się czasem, jak krążą na niebie i zastanawiała czy korzystanie ze skrzydeł było rzeczywiście tak trudne, jak opowiadali jej rodzice. Bez stałego gruntu pod łapami nie dało się w żaden sposób wybić, a wyskakiwanie ponad taflę z rozpędu zapewniało zdecydowanie zbyt krótką możliwość, na porządne zamachnięcie skrzydłami. Może robiła to źle, a może tacy jak ona po prostu nie byli przeznaczeni do powietrznych aktywności.
Tym bardziej stwierdzenie że latania wymaga wszystkich mięśni, wydało jej się dziwnie przykre, jak gdyby potwierdzało, że Lykke nigdy nie wzniesie się w powietrze.

Brzydzi go Woda? Zapytała samą siebie, przekierowując myśli z powrotem na samczyka.
To z pewnością nieprzyjemne, kiedy przeciętnie sterczące futro zmoczy się i zacznie, ciężkie, przylegać do skóry, ale to chyba nie wystarczający powód by odczuwać wobec Wody jakiś wstręt!
Słuchając dalej jego wyjaśnienia, oraz późniejszego pytania, przekrzywiła łeb, tak by móc spojrzeć w taflę. Woda tutaj nie była zła, ale z pewnością daleko było jej do czystości jaką prezentowały Głębiny. W podpowierzchniowej przestrzeni unosiły się różne organizmy, ale nigdy nie postrzegała ich jako brudne i teraz zaczęła się zastanawiać, czy jej światopogląd nie był zawężony, ponieważ tam się wykluła.
Czy powinno jej się zrobić źle, skoro tutejsze smoki wyrzucały strawione resztki na stałą powierzchnię, mogąc je zakopać, a morscy poniekąd pływali we własnych fekaliach?
Z drugiej strony przestrzeń ponad taflą była jej jeszcze mniej znana, niż procesy pod Wodą, a powietrze tutaj, choć zupełnie inne od wodnych cząsteczek, również otaczało smoki, wlatywało do ich nozdrzy, uszu i jamy ustnej, ze wszystkim co się w nim znajdywało, tyle że mniej widocznym.
Są tutaj smoki, które się izolują?– zapytała w pierwszym, ciekawskim odruchu, znów kierując myśli na inny temat. Skoro smok zasugerował taką opcję, mogło to oznaczać, że spotkał się z lądowymi, celowo odcinającymi się od społeczności i tutejszych więzi?
Ja w każdym razie bardzo chciałabym bardziej związać się z waszą społecznością. Urodziłam się w miejscu, które moi krewni zwą Głębinami, a to daleko stąd, zarówno w pionie i w poziomie– wypuściła powietrze, jakby za nimi wzdychała, ale w rzeczywistości, starała się nie zahaczać myślami o Społeczność, żeby się nimi nie zamartwiać. Odrębnie od rozmyślań, czuła potrzebę wyjawienia Tiernanowi nieco swojej historii –Ciężko tam wrócić, szczególnie samotnie, więc zatrzymałam się tutaj. Kiedy już się dostosuję, zdobędę rangę i poznam lepiej podbarierowe stada, łatwiej przyjdzie mi określać "was" jako "nas"– Właściwie nie tyle zależało jej na aklimatyzacji, z którą według własnego osądu, radziła sobie całkiem nieźle, co utrzymaniu wspomnienia o przynależności do głębinowej rodziny, nim nie znajdzie sposobu, żeby wyryć ich sobie w pamięci.

Aaaa, wybacz że do tego wracam, ale co masz na myśli, mówiąc że brzydzi cie woda? Dlaczego? Czy bardziej... w jakim sensie?
Ja prawda, nie radzę sobie na lądzie, w dodatku jest bardzo nieprzyjemny dla łap, bo zbyt twardy, ale nic mnie w nim bezpośrednio nie brzydzi
– może niepotrzebnie uczepiła się tego słowa. Nie chciała brzmieć na obrażoną, dlatego że samczyk źle określił jej żywioł, ale nie mogła powstrzymać ciekawości, skąd wzięła się u niego ta niechęć. Na ile geny mogły wpływać na preferencje?
Podobało jej się, że w międzyczasie Tiernan tyle razy się uśmiechał. Nie odwzajemniała tego, ale za każdym razem, kiedy dostrzegała u niego podobny gest, zawieszała spojrzenie na kącikach jego warg i odrobinkę, niemal niezauważalnie przechylała głowę.

Licznik słów: 581
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Świetlista Łuska
Dawna postać
Chłodna euforia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 277
Rejestracja: 15 kwie 2017, 1:54
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 30
Rasa: Skrajny
Opiekun: Opoka Ziemi
Mistrz: Figlarne Serce [*]

Post autor: Świetlista Łuska »
A: S: 1| W: 2| Z: 2| I: 3| P: 2| A: 1
U: M,W,A,O,L,Pł,S,Skr,B,Śl,MP,MO: 1| MA: 2|
Atuty: Szczęściarz, Chytry Przciwnik
Podczas jednej ze swoich wędrówek po terenach wspólnych trafiła na jedno ze źródeł rzeki zasilającej Zimne Jezioro. W tym szczególnym miejscu woda aż prosiła się, by do niej wskoczyć. Wykorzystała obecność tych paru wystających ponad powierzchnię wody kamieni i wskoczyła na jeden z nich, który znajdował się najbliżej brzegu. Przeszła na kolejny i jeszcze następny. Gdy postawiła przednie łapy na czwartym, była już w połowie nurtu. Zatrzymała się i zanurzyła w wodzie końcówkę białego ogona. Była przyjemnie chłodna i Świetlista nie zastanawiała się dłużej- dołączyła tylne łapy do przednich, ugięła wszystkie cztery kończyny i odbiła się z nich silnie do góry. W strumieniu wylądowała z głośnym pluskiem, rozbryzgując dookoła kropelki, które w późnopopołudniowym słońcu lśniły jak kryształy.
Zaśmiała się na głos i zaczęła pływać- to z nurtem, to pod prąd. Po pewnym czasie położyła się na plecach, zamknęła oczy i dała się nieść rzece.

Licznik słów: 144
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~Stars are never sleeping~
Dead ones and the living

Obrazek
Stars are out tonight

~Szczęściarz~ w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces.
~Chytry przeciwnik~ potrafisz na swoją korzyść obrócić ruch twojego przeciwnika podczas walki, w ten sposób zdobywając nad nim nieznaczną przewagę.
Rhaegranthur
Dawna postać
Strzelec
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 75
Rejestracja: 05 wrz 2017, 13:32
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 50
Rasa: Wężowy
Mistrz: samouk
Partner: wolny strzelec

Post autor: Rhaegranthur »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 3| A: 1
U: B,S,L,Pł,A,O,W,MP,MA,MO,Skr,Śl,M: 1
Atuty: Ostry wzrok, Pamięć przodka
Można byłoby nazwać zaistniałą sytuację ironią jednak, znów musiał podróżować. Nie tyle co wcześniej no i nie musiał bać się, że zza rogu wyskoczy na niego jakieś monstrum, dwunóg czy Równinny... jednak znów przemierzał ląd na swoich krótkich łapach. Badał go, poznawał, uczył się. Przede wszystkim jednak poszukiwał smoków. Dość już rozmów z wiatrem i samym sobą, ileż można było. Po tym jak sam sobie opowiedział żart i zaczął się z niego śmiać uznał, że lepiej zacząć szukać kogoś do towarzystwa.
Łapy skierowały go ku Zimnemu Jezioru, a dokładniej ku źródłu rzeki. W jego stronach sporo stworzeń przychodziło tu by gasić pragnienie, czy i tu było podobnie? Sporo ptactwa to na pewno... ale zaraz, zaraz czy on słyszał chichot? I to całkiem uroczy chichot. Wszedł powolnym krokiem w zarośla rosnące nieopodal woda i ujrzał młodziutką samicę pluskającą się w wodzie. No patrze na to! Czyż to nie jeden z piękniejszych obrazków jaki widział? Z zainteresowaniem podglądał bezczelnie młódkę, aż do czasu gdy nie położyła się na plecach i nie popłynęła z nurtem.
Ej, chwilę! Musiał spiąć mięśnie i ruszyć brzegiem rzeki. Dreptał sobie z taką samą szybkością jaką rzeka leniwie pchała smoczycę razem z nurtem.
-Ładna pogoda nie sądzisz nimfo?– powiedział to nieco głośniej by jego słów nie porwał wiatr.

Licznik słów: 210
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Świetlista Łuska
Dawna postać
Chłodna euforia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 277
Rejestracja: 15 kwie 2017, 1:54
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 30
Rasa: Skrajny
Opiekun: Opoka Ziemi
Mistrz: Figlarne Serce [*]

Post autor: Świetlista Łuska »
A: S: 1| W: 2| Z: 2| I: 3| P: 2| A: 1
U: M,W,A,O,L,Pł,S,Skr,B,Śl,MP,MO: 1| MA: 2|
Atuty: Szczęściarz, Chytry Przciwnik
Musiała stoczyć krótką walkę ze sobą, żeby nie zerwać się na dźwięk obcego głosu. Szybko przypomniała własnym odruchom, że przecież na Terenach Wspólnych smokom nic nie grozi, i udało jej się ograniczyć reakcję własnego ciała do szybkiego odwrócenia głowy w kierunku źródła dźwięku i otworzenia ślepi. Teraz wpatrywała się w nieznanego jej smoka o dość długim tułowiu, niebieskich łuskach i... całkowicie pozbawionego skrzydeł. Ten ostatni fakt sprawił, że łeb Świetlistej uniósł się wyżej nad powierzchnię wody i przekrzywił lekko na prawo w pisklęcym geście zainteresowania.
Dopiero po chwili, którą zajęło jej uspokojenie zaskoczonego serca, dotarło do niej, co powiedział nieznajomy. Obróciła się w wodzie tak, że teraz płynęła tylnymi łapami do przodu- dzięki temu mogła spowalniać trochę dryfowanie, wykonując nimi ledwo widoczne ruchy.
Ładna pogoda?– powtórzyła w myślach- Nimfa?– ledwo powstrzymała chichot, zdając sobie nagle sprawę, jak absurdalna jest ta sytuacja. Pozbierała rozbiegane myśli, skupiając się na wymyślaniu odpowiedzi.
Czy tak według ciebie wyglądają nimfy?– zapytała z uśmiechem, wyciągając z wody i potrząsając pierzastym, wybitnie przemoczonym skrzydłem, które upodabniało ją raczej do zmokłej gęsi.– Pogoda rzeczywiście jest ładna. Nie dziwi mnie, że nie tylko ja wybrałam się dziś na przechadzkę– dodała i naturalnym odruchem wciągnęła trochę powietrza przez nozdrza- nie rozpoznała jednak zapachu żadnego ze stad. Ciekawa sprawa...– pomyślała, patrząc jednak spokojnie na nieznajomego.

Licznik słów: 215
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~Stars are never sleeping~
Dead ones and the living

Obrazek
Stars are out tonight

~Szczęściarz~ w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces.
~Chytry przeciwnik~ potrafisz na swoją korzyść obrócić ruch twojego przeciwnika podczas walki, w ten sposób zdobywając nad nim nieznaczną przewagę.
Rhaegranthur
Dawna postać
Strzelec
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 75
Rejestracja: 05 wrz 2017, 13:32
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 50
Rasa: Wężowy
Mistrz: samouk
Partner: wolny strzelec

Post autor: Rhaegranthur »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 3| A: 1
U: B,S,L,Pł,A,O,W,MP,MA,MO,Skr,Śl,M: 1
Atuty: Ostry wzrok, Pamięć przodka
Zaczął się już powoli zastanawiać czy aby na pewno dobrze postąpił. Samiczka wyglądała jakby zmroziły ją jego słowa, a może czekała na jakiś ruch jego łapą by móc zacząć uciekać niczym żuraw z mokradła? Ciężko powiedzieć, miał się nawet zapytać czy wszystko w porządku ale widząc jej nieco zabawny gest przekrzywienia z zaciekawieniem łba, chyba można było uznać, że jest dobrze. Uśmiechnął się pod nosem widząc jak smoczyca zbiera się w końcu i postanawia podpłynąć do niego do brzegu. Tak będzie wygodniej rozmawiać.
Przymknął nieznacznie dwukolorowe ślepia i zaśmiał się lekko odsłaniając jednocześnie błękitne kły. Fakt to pierzaste skrzydło całkiem przesiąknięte wodą nie wyglądało zbyt wytwornie.
-To może wyjdziesz z wody i się osuszysz podczas spaceru? Wtedy wymyślę ci inne określenie nimfo.– postanowił dalej ciągnąć swą małą grę mimo iż samiczka wyglądała mu jeszcze na tyle młodą, że podobne gierki mogłyby być jej obce. Nie miała chyba jeszcze 20 księżyców, przynajmniej nie czuł tego w powietrzu... głównie przez wodę i zapach wilgotnego futra.
Cofnął się nieznacznie by zrobić jej miejsce na brzegu.
-Nie ukrywam, że okoliczności przyrody macie tu zacne. Niemal nic nie zniszczone przez dwunogów czy inne bestyjki.– rzucił unosząc łeb. Dzięki bogom, że chociaż długością ciała przewyższał smoki skoro nie mógł nad nimi górować wzrostem. Mimo tego wyciągnął jednak szyję ku słońcu.
-Czy w Wolnych Stadach nadal dominują cztery stada?– postanowił zacząć jakiś bardziej neutralny temat, chociaż z drugiej strony ktoś podejrzliwy mógłby nie chcieć udzielić mu podobnej informacji. Musiał się jednak tego dowiedzieć... co jeśli wiadomości jego dziadka były przestarzałe?

Licznik słów: 253
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Świetlista Łuska
Dawna postać
Chłodna euforia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 277
Rejestracja: 15 kwie 2017, 1:54
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 30
Rasa: Skrajny
Opiekun: Opoka Ziemi
Mistrz: Figlarne Serce [*]

Post autor: Świetlista Łuska »
A: S: 1| W: 2| Z: 2| I: 3| P: 2| A: 1
U: M,W,A,O,L,Pł,S,Skr,B,Śl,MP,MO: 1| MA: 2|
Atuty: Szczęściarz, Chytry Przciwnik
W istocie Świetlista nie domyślała się, że jakakolwiek gra jest w tym momencie prowadzona, więc w reakcji na kolejne słowa parsknęła cichutko i spojrzała śmiało w intrygujące oczy nieznajomego.
Poczekaj momencik– to mówiąc, podpłynęła do brzegu, a gdy jej łapy sięgnęły dna, wyszła żwawo z rzeczki. Gdy stała już na kamienistym brzegu, zaczęła się otrząsać z wody, zachowując odstęp jednego skrzydła od towarzysza, żeby go nadmiernie nie zmoczyć- w końcu nie chciała, żeby od samego początku miał o niej złe zdanie. Następnie kilka razy rozłożyła i rozłożyła pierzaste skrzydła, strzepując z nich chłodne kropelki, i niespiesznie podeszła do bezskrzydłego.– Kim teraz będę, nieznajomy?– zapytała z uśmiechem, po czym przeszła obok niego powoli i podążyła brzegiem strumienia zgodnie z jego biegiem.– Tobie też przyda się ksywka- chyba, że zdradzisz mi swoje imię.
Obejrzała się, by nabrać pewności, że Różnooki nadal jej towarzyszy, po czym zareagowała żywym zaciekawieniem na jego kolejne słowa:
Dwunogi i bestyjki? Nigdy nie widziałam żadnych na terenach Wolnych Stad... Choć pewnie nie powinno mnie to dziwić, bo w ogóle niewiele widziałam– powiedziała zgodnie z prawdą. Coś jej mówiło, że nie posiadający zapachu żadnego ze stad samiec swoje doświadczenia wyniósł spoza bariery, ale nie chciała od razu o to pytać. Dlaczego tak myślała? Smok był od niej na oko sporo starszy i nie sądziła, żeby jego tak długa obecność na Terenach Wspólnych uszła uwadze jej albo innych smoków Ziemi. A nigdy nie słyszała, by przebywał tu jakiś samotnik...
Kolejne pytanie niebieskołuskiego potwierdziło jej podejrzenia.
Nadal. Ogień, Woda, Ziemia, Cień– odpowiedziała krótko. Teraz mogła już zaspokoić swoją ciekawość:– Jesteś tu chyba od niedawna, prawda? Byłeś już wcześniej na terenach Wolnych Stad?

Licznik słów: 274
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~Stars are never sleeping~
Dead ones and the living

Obrazek
Stars are out tonight

~Szczęściarz~ w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces.
~Chytry przeciwnik~ potrafisz na swoją korzyść obrócić ruch twojego przeciwnika podczas walki, w ten sposób zdobywając nad nim nieznaczną przewagę.
Rhaegranthur
Dawna postać
Strzelec
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 75
Rejestracja: 05 wrz 2017, 13:32
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 50
Rasa: Wężowy
Mistrz: samouk
Partner: wolny strzelec

Post autor: Rhaegranthur »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 3| A: 1
U: B,S,L,Pł,A,O,W,MP,MA,MO,Skr,Śl,M: 1
Atuty: Ostry wzrok, Pamięć przodka
Słysząc reakcję samiczki nie mógł zareagować inaczej niż uśmiechem. Rozbawił ją więc spełniał swoją powinność. Już myślał, że całkowicie wysechł mu jego humor podczas tych księżyców spędzonych w samotności. A tu proszę jaka niespodzianka! Zaczekał cierpliwie, a jakże... obserwował jak młoda podpływa do niego, wychodzi na brzeg i zaczyna choć częściowo osuszać pióra i sierść. Była zupełnie jak jego dziadek... z tym, że on był bardziej szary i błękitny niż biały. Ciekawe czy pochodziła ze stada o którym mu mówił. Ciekawe też czy było tu więcej takich ładnych młódek jak ta. Uśmiechnął się pod nosem na samą myśl jednak nie ruszył się z miejsca.
-Co powiesz na śnieżynkę?– zaśmiał się lekko odsłaniając przy okazji nieznacznie zębiska.
-Nimfa która opuściła swój bezpieczny dom by spędzić z nieznajomym nieco czasu zamieniła się w śnieżkę.– dodał wiedząc, że jego tekst nie był najlepszy. Nie miał być jednak genialny, miał ją jedynie rozśmieszyć.
-Mnie śnieżko możesz nazywać Rhaegranthurem.– powiedział oczywiście swe pełne imię. Nie widział w nim nic trudnego do wypowiedzenia nie zdając sobie sprawy, że może być odwrotnie. W każdym razie przedstawił się chyląc przez młódką nieznacznie czoła. Nie spuszczał jej jednak z oka.
Również ruszył wzdłuż rzeki będąc po lewej stronie smoczycy.
-Jesteś młoda powinnaś zwiedzać dopóki kości ci na to pozwalają. Potem stajemy się zbyt spróchniali by chciało nam się gdziekolwiek ruszać. Jedyne co nam pozostaje to narzekanie na bolące mięśnie. Do tego jednak daleka ci jeszcze droga. Ja z kolei widziałem już wiele i chyba chciałbym nieco odpocząć, nacieszyć ślepia innymi... widokami.– rzucił nieco zagadkowo patrząc na nią kątem oka.
-Dwunogi to takie stworzenia co chodzą na dwóch łapach. Nie przypominają za bardzo nic co żyje wśród nas chyba, że... widziałaś demony lub elfy? To są takie dwunogi.– rzucił. O bestiach wolał nie opowiadać... większość z nich była niezbyt przyjemnym dla niego tematem.
Nadal cztery stada... to dobrze, czyli niewiele się zmieniło. Pokręcił łbem nadal mając nieco zamyślony wyraz pyska.
-To moja pierwsza wizyta. Nie ukrywam, że chciałbym was lepiej poznać i raczej nie mieszać się w konflikty. Wystarczająco już się nawalczyłem.– uśmiechnął się pod nosem ucinając nieznacznie temat.
-Do jakiego stada ty należysz śnieżynko? Twój zapach ma w sobie nuty świeżej trawy, lasów, torfu...– zaczął wymieniać dumając czym jeszcze pachniała.

Licznik słów: 371
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Świetlista Łuska
Dawna postać
Chłodna euforia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 277
Rejestracja: 15 kwie 2017, 1:54
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 30
Rasa: Skrajny
Opiekun: Opoka Ziemi
Mistrz: Figlarne Serce [*]

Post autor: Świetlista Łuska »
A: S: 1| W: 2| Z: 2| I: 3| P: 2| A: 1
U: M,W,A,O,L,Pł,S,Skr,B,Śl,MP,MO: 1| MA: 2|
Atuty: Szczęściarz, Chytry Przciwnik
Ja nie opuściłam bezpiecznego domu, to nieznajomy o dziwnych ślepiach do niego wtargnął– powiedziała zaczepnie, ale w jej głosie nie było wyrzutu za rzekome najście.– Niech będzie śnieżynka, w końcu zima się zbliża– wybrnęła niezdarnie, podejmując grę. Gdy wróci dziś do groty, będzie sobie wyrzucać każdą głupotę, którą powie w trakcie rozmowy, ale teraz nie zamierzała się tym przejmować.
Zmrużyła ślepia, gdy usłyszała prawdziwe imię Różnookiego.
Wow!– powiedziała i zaśmiała się.– Niecodzienne imię. Rhaeg-ran-thur. Co oznacza? I- to chyba ważniejsze- czy ma jakieś zdrobnienia?– uśmiechnęła się ponownie do nieznajomego. A myślała, że to jej pisklęce imię jest trudne do wymówienia.
Zwiedzam tyle i tak często, jak tylko mam okazję. Ale za barierą nigdy nie byłam- i tak samo mi do tego daleko, jak do narzekania na bolące stawy– westchnęła cicho. Naturalną jest tęsknota do tego, czego w danym momencie nie posiadamy.– Czy właśnie tego szukasz wśród Wolnych Stad? Widoków?
Kolejne wypowiedzi zaciekawiły ją jeszcze bardziej. W jej głowie rodziły się kolejne pytania, ale nie mogła ich wszystkich zadać naraz.
Słyszałam o dwunogach, ale nigdy ich nie widziałam. Nawet elfów czy demonów. Ale za niedługo może nadrobię zaległości– umiała jeszcze zbyt mało,żeby wybrać się na polowanie, ale to była kwestia jedynie paru treningów.– Dużo ich było tam, skąd pochodzisz?
Gdy wspomniał o walce, Świetlista spojrzała na niego z zaciekawieniem. Nie zadawała pytań, ale były one zawarte w spojrzeniu chłodnych ślepi.
Myślę, że na Terenach Wspólnych nic ci nie grozi, Intrygujące Spojrzenie. Z tego, co wiem, między stadami panuje teraz względny pokój– ale mogła mieć nieaktualne informacje. Nie należała do smoków, które wiedzą na bieżąco, co dzieje się na arenie polityczne- nie to co jej brat czy matka, ale z nimi dawno nie miała okazji porozmawiać.– Myślę, że już znasz odpowiedź na swoje pytanie, Rhaegranthurze– mrugnęła do niego porozumiewawczo.– Czy ty zamierzasz do któregoś stada dołączyć? Odkąd żyję, nie było pomiędzy Wolnymi Stadami poważnego konfliktu– zapytała, pamiętając o tym, że samcowi zależy na ich unikaniu.

Licznik słów: 328
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~Stars are never sleeping~
Dead ones and the living

Obrazek
Stars are out tonight

~Szczęściarz~ w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces.
~Chytry przeciwnik~ potrafisz na swoją korzyść obrócić ruch twojego przeciwnika podczas walki, w ten sposób zdobywając nad nim nieznaczną przewagę.
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej