Parujące Źródło

Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

– Nie boisz się...? Naprawdę...? – zapytał czarodziej, uśmiechnąwszy się do ciebie szeroko. – Nie do końca ci wierzę. Ale to nie wstyd; tylko głupcy się nie boją – skwitował... i następnie zrobił coś zaskakującego.

Podszedł bliżej. Blisko. Bardzo blisko, tak, iż prawie że stykaliście się łbami. Jego prawa łapa nagle powędrowała w gorę, Kruczopióry wykorzystał fakt, iż nie miałaś stąd dokąd uciec – poczułaś jego dotyk na swoim barku i poczułaś pewne siebie, ciepłe i budujące spojrzenie, jakby czarodziej próbował zachęcić cię do otwarcia się. Do mówienia. Do opowiedzenia... wszystkiego.

– Trochę cię rozumiem – mówił dalej – bo i moja przeszłość nie należy do usłanych różami. Rodziców nawet nie pamiętam; zostawili mnie samego na śmierć, gdybym mógł się na nich za to zemścić, poderżnąłbym im przy pierwszej okazji gardła. Potem uciekałem ze swojego stada przed przywódczynią, która była gotowa mnie zabić... i przeżyłem nie dzięki jej łaskawości, a dzięki polityce i zimnej kalkulacji. Oczywiście nie można żyć przeszłością... ale i nie można o niej całkiem zapominać. To, ze prawda nie zostanie wypowiedziana, nie znaczy, ze ta prawda się zmieni – zaznaczył, nieustannie próbując złapać z tobą kontakt wzrokowy. – Nie musisz się mnie bać, Neiverlein... ale i zmusić cię do mówienia nie mogę. Choć mam nadzieję, że prędzej czy później nabierzesz odwagi, aby to z siebie wyrzucić – zakończył, posławszy ci nieznaczny uśmiech. Poczułaś jednocześnie, jak jego łapa opuszcza twój bark; czarodziej cofnął się o trzy kroki, przewróciwszy ogonem z jednej strony na drugą, gdy zastanawiał się nad odpowiedzią na twoje ostatnie pytanie. Hmmm...

– Nie patrzę na stada w kategorii sojuszy – stwierdził wreszcie. – Tak jak już mówiłem, bycie dobrym lub złym nie jest cechą stada, a cechą każdego smoka z osobna. Dobrych należy nagradzać, złych karać – to proste, choć... czasami skomplikowane – stwierdził, przewróciwszy ironicznie ślepiami. – Nie wiem, czy można powiedzieć, że nie jesteśmy w sojuszu; gdyby Ziemia albo Woda potrzebowała wsparcia, natychmiast ruszylibyśmy im z pomocą. Ba, nawet jakiś czas temu się to zdarzyło! – zaznaczył, wyprostowawszy się dumnie. – Kiedy mgła zajęła tereny Stada Życia – tak wówczas nazywała się jeszcze Ziemia – właśnie my, Ogniści, ruszyliśmy im z pomocą, aby wyciągnąć smoki ze śmiertelnie niebezpiecznych oparów. Nie pamiętam też żadnej wojny Ognia z którymkolwiek z innych stad, nie licząc wojny treningowej z Cieniem... i na pewno nie zamierzam do takiej wojny dążyć – stwierdził stanowczo, obserwując cię niezmiennie. – Można powiedzieć, że w pewnym sensie Ogień jest najbardziej neutralnym ze stad i choć najsilniej nasze drogi krzyżują się z Cieniem, na pewno nie wszystkie ich decyzje przyjmiemy bezkrytycznie. Wojna to ostateczność, wojna nastąpi tylko wtedy, kiedy już żadna inna metoda nie będzie się zdawała skuteczna, aby wyegzekwować sprawiedliwość. Nie planujemy wojen... i ich nie chcemy. A przynajmniej ja wojny nie chcę – tego możesz być pewna – zwieńczył wypowiedź, uśmiechając się do ciebie nieznacznie.

Czy rozwiał twoje wątpliwości, czy też nie? Na to pytanie musisz sobie odpowiedzieć sama. Bądź co bądź, jak od samego początku, czarodziej przyglądał ci się bacznie, ciekawy kolejnej odpowiedzi.

Licznik słów: 503
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Niewinna Łuska
Dawna postać
Niewinny Dotyk
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1153
Rejestracja: 30 gru 2014, 0:08
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 28
Rasa: Skrajny
Partner: Płacz Aniołów

Post autor: Niewinna Łuska »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 3| A: 1
U: M,MA,MO: 1| B,A,O,Śl,Skr,W,MP: 2| L,Pł.S: 3
Atuty: Szczęściarz, Kruszyna
– To znaczy... to nie tak, że się nie boję, ale... ale... co ty...
Dlaczego podchodziłeś bliżej? Odsuń się. Zostaw mnie. Przecież nic Ci nie zrobiłam. Nie chcę...
Nie miałam jak się odsunąć. Zwinęłam ogon za sobą najciaśniej jak potrafiłam, wciskając się na samą krawędź resztek mojej osobistej przestrzeni, jakie mi pozostawiłeś. Byłam jak zamknięta na mikroskopijnej wysepce, zmiażdżonej między wodą za moimi plecami, a huraganem, nadchodzącym z przodu. Skuliłam się. Każda komórka mojego ciała protestowała, a serce znowu zaczęło wybijać nieregularny rytm. Wtedy wyciągnąłeś łapę i protest zamienił się w krzyk, rozdzierający całą moją tkankę mięśniową przejmującym drżeniem, dygotałam na samą myśl o niechcianym dotyku. Mój oddech stał się ciężki i rozstrojony, jakbyś nie tyle chciał dotknąć moich łusek, a właśnie trzymał pazury w moich płucach. Nie mogłam tego uniknąć. Twoja łapa wylądowała na moim ramieniu. Nie trudno było odnieść wrażenie, że to na co trafiłeś nie było smokiem, a jedynie zlepkiem drgającej, galaretowatej substancji. W tym czasie, twój delikatny, najłagodniejszy na świecie dotyk przeszył mnie jak błyskawica. Każda jego sekunda paliła moją skórę, tak że spróbowałam poruszyć barkiem, co nie przyniosło dużego efektu, z racji na brak pola do manewru. Nie mogłam tego wytrzymać. Zakręciło mi się w głowie i przez chwilę myślałam, że po prostu osunę się do źródełka za swoimi plecami. Miałam wrażenie, jakby już to się stało, gdyż przestałam odczuwać chłodną temperaturę zimowego powietrza. Jej miejsce zajęły nieprzyjemne fale gorąca, rozpływającego się tuż pod powierzchnią mojej napiętej skóry. Nie mogłam znieść żadnego aspektu twojej osoby. Twojej obecności, twojej łapy na moim barku, twojego nieposzanowania dla mojej nienaruszalnej przestrzeni, twojego oddechu i twojego głosu jak i twojego spojrzenia, które czułam na sobie, pomimo że wciąż wbijałam wzrok w swój martwy punkt, tak jak robiłam to przed chwilą, mając nadzieję że za chwilę pozwolisz mi znowu oddychać swoim powietrzem i najlepiej sam się w nim rozpłyniesz. Nie dałeś mi jednak mojej upragnionej wolności. Sekundy dla mnie wyglądały jak godziny, kiedy ślepia same, wbrew mojej woli uniosły się, aby napotkać twoje. To spojrzenie było tak łagodne, tak kojące, jakbyś był jedyną osobą godną zaufania na całym świecie, jakbyś potrafił samym wzrokiem zapewnić bezpieczeństwo, a w źrenicach chował skradzione promyki słonecznego światła. Zastygłam tak, zadzierając łeb do góry i patrząc. Nie mogłam przerwać tego kontaktu wzrokowego, jak zahipnotyzowana gapiąc się na ślepia przytłaczająco wielkiego smoka. Próbowałam coś powiedzieć, ale jedyne co opuszczało mój pysk, było jakimiś niewyraźnymi sylabami i urywkami słów, z których nie dało się za dużo wyciągnąć. Przynajmniej, przestałam drżeć. Jedyne do czego byłam zdolna to patrzeć i podziwiać jak pięknie światło gra w twoich ślepiach i na łuskach otaczających twój pysk. Niejasne wspomnienia majaczyły gdzieś na skraju mojej świadomości, wskazując na tą sytuację, jednak nie potrafiłam ich w całości zidentyfikować. Wiedziałam przynajmniej, co one znaczą. Ciepło, bezpieczeństwo, zaufanie. Nie mogłam oprzeć się temu uczuciu, którego brakowało mi od tak dawna. Nie ważne jak absurdalnym było, że poczułam to wszystko właśnie teraz, w obecności całkowicie obcego smoka.
– Ja... mogę powiedzieć – wyrzuciłam wreszcie z siebie, wciąż zadzierając łeb do góry, aby chłonąć twój widok i uczucia, o których mi przypominał. – Zanim tutaj trafiłam... Żyłam z ojcem i dwójką braci. Byłam bezpieczna i szczęśliwa. Mimo, że nie znałam naszej matki, to zawsze czułam, że nasza rodzina jest kompletna. Opiekowałam się młodszym bratem i nie zastanawiałam się za dużo nad tym, co to znaczy niebezpieczeństwo, smutek, walka o przetrwania. Ojciec i starszy brat zawsze przynosili jedzenia, a ja żyłam beztrosko. I bardzo się cieszyłam, że możemy być razem. Myślałam, że to będzie trwać w nieskończoność. Nic nie zapowiadało że coś się zmieni. A jednak... Wiesz, mieszkaliśmy w pobliżu takiej wioski ludzi. Umieliśmy z nimi jakoś się dogadać i czasami przynosili nam jedzenie albo topione kamienie, żebyśmy przepędzili jakieś wilki, albo po prostu, żebyśmy ich nie zjedli czy coś takiego.
Zaśmiałam się, choć właściwie nic śmiesznego nie powiedziałam. Zabrzmiało to z lekka histerycznie.
– No i właśnie, jednego dnia mięliśmy wziąć udział w ich święcie. Uważali że mamy kontakt z ich bogami i tego typu głupoty... Ojciec się zgodził i byliśmy w tej ich wiosce prawie całą noc, patrząc na ich dziwne tańce, słuchając śpiewu. No ale nie o to chodzi. Bo potem, kiedy wracaliśmy po ciemku do domu, nagle znikąd pojawił się wielki smok. Był zupełnie jak mój ojciec, do dziś ich widzę, stojących naprzeciwko siebie, jak lustrzane odbicia. Chociaż może wydawało mi się, bo było ciemno, nie wiem. Wszystko już zaczęło mi się wtedy mieszać. Jednocześnie, z zarośli wylała się banda tych dwunogów z kijami z topionym kamieniem. I od razu było widać, że nie chcą nam pomóc... Mój starszy brat zaczął krzyczeć coś o zdrajcach i rzucił się na nich jakby oszalał. Rozglądnęłam się za moim drugim bratem i... nigdzie go nie było. Chciałam go szukać, zawołać, ale wtedy ojciec krzyknął, żebym uciekała. Tuż przed tym, jak rzucił się na niego ten drugi smok... Więc uciekłam. Może gdybym wtedy została, może mogłabym jakoś pomóc. Może wszyscy by nie zginęli... Może bym... Oh, Rai... Przepraszam...
Ostatnie słowo mogło być skierowane zarówno do Ciebie, z racji że znowu byłam w nie najlepszym stanie do oglądania, albo też do bliżej nieokreślonego adresata. Wtedy sama już nie wiedziałam. Straciłam wątek i zostałam zalana znajomą falą żalu, rozpruwającą moje podbrzusze, żeby wyciągnąć z niego serce, przeciągając je najpierw przez przełyk i żołądek. Łapy odmówiły mi posłuszeństwa i położyłam się na ziemi, skulona w bezpiecznej pozycji, owijając się ogonem, wyglądając jak świeżo wyklute pisklę. Dotyk zimnej ziemi musiał mi służyć, gdyż emocje przetaczały się przez mój łeb, nie tworząc kolejnych eksplozji. Ziemia przyjmowała wszystko, tłumiąc tylko żałośnie brzmiące odgłosy zaszczutego zwierzęcia. Stopniowo, z wysiłkiem, dźwięki żalu zamieniały się w długi, głęboki i głośny oddech, dochodzący z kłębka stanowiącego mnie. W takiej też pozycji, słuchałam dalej co masz do powiedzenia. Para zielonych ślepi zakopanych w fioletowym futrze, zerkała na Ciebie z poziomu gleby.
– Dobrze, że żyjecie w zgodzie. Nie chciałabym już, więcej walki o nic. Żeby kolejne pisklęta ginęły... – głos z mojego bezpiecznego schronienia dobiegał lekko przytłumiony. – Opowiedz mi proszę, jaki jest Cień? Widziałam już teraz, włączając Ciebie, smoki trzech stad, ale nikogo z Cienia... Czy oni są bardzo skryci?
Wojna treningowa. Jak w ogóle można coś takiego prowadzić. Rozumiem walki dla treningu, ale to zupełnie co innego. Wojna. Wiedziałam co to znaczy i samo brzmienie tego słowa napawało mnie przerażeniem.

Licznik słów: 1052
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Widziałaś nadchodzącą śmierć... Uciekłaś... Kruczopióry popatrzył na ciebie uważnie – byłaś przecież młoda, bardzo młoda, a za czasów tamtych wydarzeń jeszcze młodsza! Czy mogłaś więc mieć szansę, gdybyś stanęła do walki? Czy gdybyś dała z siebie wszystko... uratowałabyś ich?

Na dłuższy moment zapadła cisza, tylko delikatny wiatr wiał z boku, szumiąc cicho pośród zaśnieżonej okolicy. Czarodziej, jak się zdaje, musiał dobrze przemyśleć wszystko to, co usłyszał; musiał to przetrawić i zapisać w pamięci, musiał odnotować wszelkie istotne fakty... Z zamyślenia wyrwało go dopiero pytanie o Cień; popatrzył na ciebie uważnie. Cóż jednak mógł powiedzieć...?

– Nie brakuje ci odwagi, Neiverlein – zaczął, uśmiechnąwszy się nieznacznie. Choć rozumiał doskonale, iż temat, który poruszyłaś, nie jest tematem do śmiechu, o czym świadczyła niepewność jego czarnego oblicza. – Jesteś młoda, jak mniemam – jeszcze niekoniecznie dobrze wyszkolona. Jeśli ojciec kazał ci uciekać... prawdopodobnie wiedział, co robi – podkreślił... i jednocześnie wbił pazury w ziemię. Bezradność... Znowu! Dlaczego tyle razy nie mógł zrobić nic, dlaczego tak często musiał wysłuchiwać opowieści o cudzych problemach i wrogach, zupełnie niezdolny znaleźć ich, aby się zemścić...? Mruknął nieprzyjemnie, ale nie do ciebie; mruknął ze złości na świat i na wszystko, co się wokół dzieje.

A potem przeszedł do twojego pytania.
– Cień jest specyficznym stadem – zaczął – stadem przybyłym zza bariery, które otrzymało część swoich ziem od innych stad. Maja pewne... specyficzne zwyczaje – na przykład modlą się do swojego boga, Kruczego Pana, choć trudno powiedzieć, czy ten bóg w ogóle istnieje... Nie okazuje się Wolnym Stadom, choć kto zna dobrze świat bogów? – zapytał retorycznie, wzruszywszy barkami. Od czasu, jak na ten temat rozmawiał z Oprawcą, sprawy boskie zdawały się czarodziejowi jeszcze bardziej tajemnicze... – Wysoko cenią lojalność, generalnie jednak myślę, że nie masz czego się obawiać z ich strony. Kiedyś... było inaczej. – Westchnął, wzniósłszy nagle wzrok ku górze. – Dawna przywódczyni Cienia, Dwuznaczna Aluzja, była brutalna i nie znosiła sprzeciwu, przed nią musiałem jako pisklak uciekać, kończąc w Stadzie Ognia. Słyszałem wówczas nawet o zjadaniu przez członków Cienia piskląt... niemniej od tego czasu Cień się zmienił. Po Aluzji rządził Kerrenthar, który wprawdzie był mocno zadufany w sobie, ale poza tym... no cóż, w miarę normalny. Teraz zaś kieruje nim Czerwień Kaliny, czy też właściwie Kapłanka Cienia, uzdrowicielka. Gotowa pomagać wielu smokom, przede wszystkim jednak znacznie inteligentniejsza od swoich poprzedników. I choć nieraz się z nią w różnej materii nie zgadzam, szanuję ją, a ona chyba mnie. Myślę, że dopóki nie zaleziesz Cienistym za łuski, nie masz się czego obawiać – podkreślił, mrugnąwszy do ciebie porozumiewawczo ślepiem. Jego humor znów zdawał się poprawić, choć nie dało się tego nazwać wybuchem radości; wciąż miał w głowie wszystko to, o czym opowiedziałaś mu przed chwilą...

Licznik słów: 448
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Niewinna Łuska
Dawna postać
Niewinny Dotyk
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1153
Rejestracja: 30 gru 2014, 0:08
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 28
Rasa: Skrajny
Partner: Płacz Aniołów

Post autor: Niewinna Łuska »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 3| A: 1
U: M,MA,MO: 1| B,A,O,Śl,Skr,W,MP: 2| L,Pł.S: 3
Atuty: Szczęściarz, Kruszyna
Wysłuchałam pocieszenia Płomienia... W porównaniu z jego ogólną, wszechogarniającą pewnością siebie nie brzmiało zbyt przekonująco... Tak jak ja nie byłam przekonana, co powinnam była wtedy zrobić. Może nawet jeśli miałabym tam zginąć, byłoby to lepsze, niż życie teraz ze świadomością, że wszyscy moi bliscy zostali zamordowani. Może dałabym więcej czasu Rai'owi, i chociaż on nie podzieliłby losu reszty. Choć to prawda, że nie miałam szans w walce. Nie potrafiłabym skrzywdzić nawet takiego dwułapa. Co dopiero zabić... Kilku... Ale pomimo tego wszystkiego... Zamiast uciekać ślepo by ratować życie, mogłam zostać w okolicy i poszukać Rai'a. Może gdybym to zrobiła, a ludzie zostawili mnie w spokoju, to nie tylko ja bym przeżyła, ale miała teraz przy sobie mojego małego braciszka...
Znowu zrobiło mi się ciężko na sercu. Wbiłam się mocniej w swój ochronny kłębek, zaciskając mocniej szczęki, aby przypadkiem nie uleciał z nich jakiś niechciany dźwięk zdradzający moje myśli. Próbowałam skupić się na stadzie Cienia.
Tak jak ich nazwa brzmiała niepokojąco, tak i wszystkie ich zwyczaje wzbudzały mocny niepokój. Gdy dotarłeś w swojej opowieści do momentu o zjadaniu piskląt, byłam już tak wciągnięta w twoją narrację, że wyprostowałam się, porzucając swoją pierzastą kulkę. Moje ślepia rozwarły się szerzej.
– Jaka samica by na coś takiego pozwoliła? – wyrwało mi się, nie zważając na to, że przerywam Ci w środku zdania.
Wysłuchałam wszystkiego do końca, znów wbijając spojrzenie w ziemię. Wszystko to nie napawało mnie najlepszymi przeczuciami.
– Samice tutaj... potrafią być bardzo okrutne. I silne. Nie wiem czy sobie tutaj poradzę... – Rozglądnęłam się po okolicy, próbując znaleźć w przestrzeni jakiś punkt zaczepienia dla moich myśli. – Przykro mi, że... Twoja rodzina... Twoje stado... Tak Cię potraktowało.
Nie byliśmy więc w tak różnej sytuacji. Zostawieni na pastwę obcych. Jednakże twoje pochodzenie z tego niewzbudzającego mojej sympatii stada, doskonale wyjaśniałoby te powtarzające się wstawki związane z podrzynaniem gardła...
– Więc... modlicie się tutaj do bogów? I mówisz, że się wam ukazują? – upewniłam się z nieprzekonanym wyrazem pyska. – Nigdy nie rozmawiałam z żadnym bogiem. Ludzie uważali, że ich bogowie mają swoje domy w chmurach, które zmieniają swoje kształty i położenie, tak jak oni. Mówili o nich Nei'sherr – zmiennokształtni. Z tego powodu, uważali że my jesteśmy stworzeniami obdarzonymi łaską przez ich bogów, ponieważ mamy wstęp do ich królestwa. Nie wyprowadzaliśmy ich nigdy z błędu... Ale nigdy w chmurach nie zauważyłam nic potężniejszego od mokrej mgły.

Licznik słów: 393
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
– Cóż, jak mówiłem: smoki bywają różne. bywają dobre i bywają złe. Do czego jeden nigdy by nei dopuścił, drugi wykona z zimną krwią... – stwierdził, przyglądając ci się bacznie. Mówił spokojnie, pozostając poważnym, wyraz pyska wskazywał na zastanowienie. Bogowie...

– Tak, bogowie ukazują się nam – rzekł, zostawiając poprzedni temat. – Nie zawsze w całej swej okazałości, to najczęściej czyni Ateral podczas spotkań z pisklętami. Często jednak można usłyszeć ich głos – mówił, uśmiechnąwszy się pogodnie. – Mamy tutaj meijsce zwane świątynią: znajdują się w niej posągi bogów, gdy staniesz przed takim posągiem i pomodlisz się, często możesz liczyć na odpowiedź. I neiraz na podarunek – trochę mięsa, magiczny przedmiot, a nawet... Hmmm. Nawet zdarzyło się, ze bóg uczynił mnie silniejszym – podkreslił, skierowawszy nagle wzrok ku niebu. Hmmm...

– Najczęściej modlę się do Naranlei – kontynuował czarodziej po krótkiej pauzie, znów skupiając uwagę na tobie – to bogini, która obdarowała smoki maddarą: energią, dzięki której potrafimy czarować. Jej ojcem jest Immanor, bóg wytrzymałości, ten, który sprawia, że stoisz na łapach mimo ran i skrajnego zmęczenia. Wiele smoczych przymiotów ma swoich patronów... ale uważaj na Viliara – stwierdził, zmrużywszy lekko ślepia. – Nigdy nie wchodziłem z nim w bliższy kontakt, zapewne jednak nie bez powodu nazywają go bogiem niesłusznej wojny. Z drugiej strony: to właśnie on postawił przed smokami wyzwanie. Na Arenie Viliara czarodzieje i wojownicy mogą spróbować sił w walce z piętnastoma drapieżnikami, aby udowodnić swoją siłę. Ostatni przeciwnik, demon, jest naprawdę potężny: walczyłem z nim dotąd raz, co skończyło się dla mnie utratą ślepi – stwierdził, wyszczerzywszy kły. – Odzyskałem je dzięki Erycalowi, bogowi uzdrowień. Ten bowiem pomaga kalekim smokom – nie za darmo, jak jednak widzisz, ślepia znowu mam – rzekł szelmowsko. – Krotko mówiąc: jeśli chcesz porozmawiać z bogami, droga wolna, wręcz powinnaś to uczynić czym prędzej! Zapewniam cię, że oni potrafią docenić starania swoich wyznawców – stwierdził pewnie, uśmiechając się przy tym do ciebie.

No, to chyba brzmiało lepiej niż teksty o podrzynaniu gardeł... nieprawdaż?

Licznik słów: 331
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Niewinna Łuska
Dawna postać
Niewinny Dotyk
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1153
Rejestracja: 30 gru 2014, 0:08
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 28
Rasa: Skrajny
Partner: Płacz Aniołów

Post autor: Niewinna Łuska »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 3| A: 1
U: M,MA,MO: 1| B,A,O,Śl,Skr,W,MP: 2| L,Pł.S: 3
Atuty: Szczęściarz, Kruszyna
Gdy tylko usłyszałam o manifestacji bogów, przekrzywiłam łeb z zaciekawieniem. Nie podejrzewałam, że coś takiego w ogóle było możliwe. Trudno mi było uwierzyć. Ale im więcej mówiłeś, tym szerzej otwierały się moje ślepia. To było wręcz za dużo informacji jak na jeden raz, nie potrafiłam tego wszystkiego przenalizować, gdy fakty zaczęły zlewać się z bajkami, a ty mówiłeś spokojnie, jakbyś właśnie opisywał dzisiejszą pogodę.
– Ale przecież... czarujemy dzięki pomocy naszych zamarłych przodków! – stwierdziłam po chwili wahania, nie wiedząc nawet od czego zacząć. – I... dlaczego akurat bóg ukazuje się pisklętom? A Villar i Erycal... oni... walczą ze sobą? I na prawdę stałeś się silniejszy tylko dlatego, że o to poprosiłeś? Ja nie rozumiem... I nie wydaje mi się, że powinnam iść do tej świątyni. Ja nie jestem z waszej krwi. Wasi bogowie nie są moi... Mnie nie powinno tutaj nawet być.
Patrzyłam na Ciebie, jakbyś właśnie oznajmił, że zaraz wykonasz na moich oczach sztuczkę polegającą na połknięciu księżyca. Ciągle nie byłam pewna tego, czy wszystko co usłyszałam nie było tylko złudzeniem.
– Ci bogowie... muszą was bardzo lubić. Nie tak jak bogowie dwułapów. Oni... w ogóle się nimi nie zajmowali – popatrywałam na Ciebie pytająco. Wszystko teraz brzmiało absurdalnie, jednak miałam rosnącą ochotę słuchać tego absurdu. Zaczęłam zastanawiać się jak może wyglądać ta świątynia. Gdzie można porozmawiać z bogami. Brzmiało to nierealnie, ale równocześnie tak pobudzało moją wyobraźnię.

Licznik słów: 230
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
– A może ci bogowie dwułapów po prostu nie istnieli? – zapytał czarodziej nieco prowokacyjnie, przekręcając przy tym swój łeb na bok. – Jeśli mówisz, ze się nimi nie zajmowali, jeśli nie okazywali swojej obecności, bardzo możliwe, że stanowili jedynie wymysł ich wyobraźni. A może nie...? Trudno zrozumieć sprawy boskie; równie dobrze może być tak, że nasi wszyscy bogowie to tylko jeden bóg, który się ukazuje pod różnymi postaciami – zasugerował, wzruszywszy barkami.

– Tak czy tak, nasi bogowie ukazują się wszystkim Wolnym. Nawet jeśli pochodzisz zza bariery, przybywając tutaj, oddajesz się w ich opiekę, może nawet nieświadomie. Jeżeli dobrze ich o to poprosisz – odpowiedzą. Nie wiem, czy od razu, ale na pewno warto spróbować – zaznaczył Kruczopióry, wyszczerzywszy lekko kły. – Czym chcesz się trudnić, Neiverlein? Może będę w stanie ci pomóc, wskazując, który bóg najlepiej cię wesprze w działaniu – dodał, uśmiechając się do ciebie. Tym razem nie rozwodził się zbytnio, oferując jedynie pomoc... ale może tej pomocy nie potrzebowałaś?

Licznik słów: 163
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Niewinna Łuska
Dawna postać
Niewinny Dotyk
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1153
Rejestracja: 30 gru 2014, 0:08
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 28
Rasa: Skrajny
Partner: Płacz Aniołów

Post autor: Niewinna Łuska »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 3| A: 1
U: M,MA,MO: 1| B,A,O,Śl,Skr,W,MP: 2| L,Pł.S: 3
Atuty: Szczęściarz, Kruszyna
Zastanowiłam się nad twoimi słowami. Jeśli to co mówiłeś było prawdą, rzeczywiście można by wysnuć łatwy wniosek, że ludzcy bogowie żyli jedynie w ich wyobraźni. Może byli to tacy źli bogowie, jak ten Villar o którym mówiłeś, i śmiali się z ich nieszczęścia i głodu. Wtedy, gdy jeden raz widziałam, jak to nie oni przynosili nam podarki, a ojciec zapolował dla ludzi... Ich bogowie pozwoliliby zginąć im z głodu. Nie możliwe, żeby dwułapy obchodziły ich chociaż odrobinę...
– Może spróbuję, z nimi... porozmawiać – dalej miałam lekko nieobecne spojrzenie, myśląc jak to jest, zwracać się do kogoś tak potężnego, mając świadomość, że patrzy na ciebie i słucha twojego głosu. To musi być niesamowite ale... jednocześnie trochę straszne.
– Trudnić się? – podniosłam na Ciebie spojrzenie i po raz pierwszy udało mi się uśmiechnąć w twoim kierunku. – To wskazywałoby, że robię coś trudnego... Wy tutaj każdemu dajecie jakieś zadanie. Każdy musi poświęcać dni i księżyce na szkolenie się w walce albo polowaniu. Wcześniej nigdy czegoś takiego nie musiałam robić. I Opoka powiedziała mi, że wcale nie muszę. Więc opiekuję się tylko pisklętami. Jest ich całkiem sporo, szczególnie że mieszkamy razem z Wodą... Trudno nie wpaść na jakieś szwędające się pisklę, prawdę mówiąc.
Udało mi się trochę rozluźnić. Skrzydła spoczęły na moich barkach zrelaksowane, a całe ciało pozbyło się wcześniejszej sztywności. Wreszcie przez chwilę nie usłyszałam żadnego pytania, które stawiało mnie pod ścianą. Oczywiście, jeśli zapomniałabym o tym, że właściwie zagradzasz mi drogę, tak że nigdzie nie mogłam stąd pójść, nie wpadając na ciebie, albo do wody. Zastanawiałam się chwilę, jak dać ci do zrozumienia, że nie mam miejsca i czuję się z tym źle, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Popatrzyłam tylko wokół siebie, próbując jakoś zmieścić ogon obok siebie, bez moczenia go w wodzie.

Licznik słów: 296
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Strzegący Kolec
Dawna postać
Zbieracz
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 17 lip 2016, 2:50
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 23
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy, Cichy Potok

Post autor: Strzegący Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 2| P: 2| A: 2
U: B,W,A,Kż,O,S,Pł: 1| L,Skr,Śl,MA,MO,MP: 2| Skr: 3
Atuty: Spostrzegawczy, Kruszyna
Zgodnie z poleceniem brata zaczął równo i głęboko oddychać, jeszcze zanim zaczął pływać. Oddychanie w ten sposób, w połączeniu z gorącą wodą było przyjemnie relaksujące, aż Strzegącemu na krótką chwilę zachciał się zaniechać nauki i po prostu podryfować na wodzie... Ale nie ma tak łatwo! Nie spotkali się tu przecież bez powodu!
Przycisnął skrzydła do grzbietu, jak chyba podczas robienia wszystkiego, co nie było lataniem. Nie używało się ich przy biegu, czy skakaniu, przy pływaniu, chociaż pozornie silne kończyny z szerokimi błonami wdawały się być pomocne. Czy machanie nimi nie przyspieszyłoby biegu? Nie wydłużyłoby skoku? Nie mogłoby posłużyć tak jak płetwy? Nie był pewny, może kiedyś spróbuje postąpić wbrew wskazówkom i się dowie. Teraz nie było miejsca na takie rzeczy. Dosłownie; źródło nie było zbyt duże, rozkładanie tu skrzydeł nie wydawało się być dobrym pomysłem.
Wszedł głębiej do wody – tak, żeby łatwiej było pływać i nie haczyć łapami o dno, ale też żeby nie było za głęboko, aby w razie problemów mógł się podeprzeć mocno wyciągniętymi w dół łapami czy ogonem. Ostrożnie oderwał łapy od podłoża. Poczuł, że właściwie nie musi nic robić, woda sama wypchnęła jego klatkę piersiową do góry. Odbił się od ziemi również tylnymi kończynami; złoty zad również uniósł się na powierzchnię. Nieco zbyt mocno i szybko, co w połączeniu ze złym ustawieniem jednego ze skrzydeł doprowadziło do zanurzenia się łba i zachłysnięcia. Evaris pośpiesznie stanął na dnie i uniósł łeb, kaszląc. Nie było to nic groźnego. Po chwili samiec ponowił próbę, tym razem delikatniej odrywając się od podłoża i pozwalając ciału swobodnie dryfować. Starał się zachować równowagę.
Teraz wszystko wydało się być prostsze. Wciąż równo oddychał, wydychając powietrze w taflę parującej wody. Gdy oswoił się z nową pozycją, rozpoczął machanie łapami. Z początku za wolno, przez co niemal się nie przemieszczał, ale szybko przypomniał sobie wskazówkę brata i zaczął robić to energiczniej. Przebierał wszystkimi czterema łapami na zmianę. Palce złączył, aby stawiały większy opór wodzie. Zagarniał wodę, zataczając łapami elipsy. Przemieszczał się naprzód!

Licznik słów: 328
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
W miarę wzrostu bogactw rośnie i chciwość; im więcej kto ma, tym więcej pragnie.

Nauka? No pewnie! Przyjaciel czy wróg, należy się jeden kamień.

Potrzebujesz pary smoczych łap do wykonania brudnej roboty? Zrobię za kamienie wszystko ;)
Szkarłatny Księżyc
Dawna postać
Czy to był uśmiech?
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 570
Rejestracja: 31 sty 2016, 14:01
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Zwyczajny
Opiekun: Cichy Potok
Mistrz: Brzmienie Wody

Post autor: Szkarłatny Księżyc »
A: S: 4| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 3| A: 1
U: MP,Śl,MA,MO: 1| Skr,W: 2| B,S,Pł,L,M,O,A: 3
Atuty: Silny,Oporny Magik,Mentor,Znawca Terenów
– Wybacz, że nie przekazałem Ci wskazówek co robić, jeśli zachłyśniesz się wodą – przeprosił szczerze popełniając błąd, kiedy tego nie zrobił.
– Poradziłeś sobie jednak dobrze, stając na dnie i wynurzając łeb – rzekł do niego i spoglądając uważnie na jego dalszą próbę. Nie miał żadnych zastrzeżeń, bo za każdym razem kiedy Evaris popełniał błąd, szybko poprawiał się w nim robiąc wszystko poprawnie. Wyglądał na dobrego samouka. No, ale nie zawsze można wszystkiego nauczyć się samemu. Strzegący ledwo zdążył dopłynąć do brzegu, a już usłyszał kolejne wskazówki.
– Jak tylko dopłyniesz na drugi brzeg, wytłumaczę Ci zakręt – powiedział nieco głośniej, odkąd samiec mógł być skupiony na pływaniu. Ledwo zdążył dotrzeć do brzegu, a Szkarłatny kontynuował naukę.
– Żeby skręcić w wodzie, twoje ciało musi się zachować podobnie jak podczas skrętu przy bieganiu. Ciało wygina się do wewnątrz, łeb kierując w tamtą stronę. Ogon może służyć za ster, pomagając łapom. Powinien zachowywać się naturalnie, nie machaj nim za bardzo, jedynie delikatnie pomagaj ciału. Tylne łapy nadają tempa podczas skrętu, zaś przednie kierują ciało w tę stronę. Skrzydła jak zawsze przyciśnięte do grzbietu – rzekł, spoglądając uważnie na Evarisa. Jeśli wykona zakręt dobrze, będą mogli zakończyć naukę pływania.

Licznik słów: 198
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Jestem Piastunem. Wyszkolę Cię w jeden księżyc!
Obrazek
Silny – jednorazowo +1 do siły.
Oporny Magik – kiedy smok jest atakowany magią, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mentor – może nauczać smoki na taki poziom umiejętności, jaki sam posiada.
Znawca Terenów – Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło.

GALERIA || GŁOS

Uczę smoki Stada Wody oraz Życia za darmo, zaś za cenę jednego kamyczka lub 4/4 mięsa trzech umiejętności podstawowych smoki ze Stada Cienia oraz Ognia! Napisz pw, aby zorientować się, czy aktualnie mam czas.

Strzegący Kolec
Dawna postać
Zbieracz
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 17 lip 2016, 2:50
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 23
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy, Cichy Potok

Post autor: Strzegący Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 2| P: 2| A: 2
U: B,W,A,Kż,O,S,Pł: 1| L,Skr,Śl,MA,MO,MP: 2| Skr: 3
Atuty: Spostrzegawczy, Kruszyna
Reakcja na zachłyśnięcie była dość naturalna i instynktowna, nie trzeba było tego tłumaczyć. W końcu kto nie próbowałby odciągnąć łeb jak najdalej źródła zagrożenia i czyj organizm natychmiast nie starałby się wyzbyć niechcianej substancji? Jedyną chyba jego zasługą był brak paniki, ona jedynie pogorszyłaby sytuację.
Evaris niewątpliwie był dobrym obserwatorem. Po części Niewidoczny skłonił go do wnikliwych obserwacji nieco popychając go w kierunku bycia "samoukiem", ale złotołuski sam z siebie uwielbiał patrzeć. Częściej jednak za kamieniami, niż na to jak inni walczą, biegają, pływają czy skaczą.
Nie należał do najsilniejszych samców i płynął pierwszy raz, toteż przemieszczał się po wodzie stosunkowo wolno – ale wytrwale. Przebierał naprzemiennie łapami. Teraz, gdy energia opadła robił to nieco mniej energicznie. Przyspieszył, gdy znalazł się blisko brzegu, pamiętają o regularnym oddechu. W końcu poczuł pod łapami skałę i stanął. Woda sięgała mu tu do połowy ud. Wysłuchał uważnie kolejnych poleceń piastuna i obróciwszy się ponownie zaczął płynąć.
Gdy rozpędził się wystarczająco, począł układać ciało według wytycznych Szkarłatu. Obrócił łeb w lewo, mocniej zagarniając wodę lewą łapą, z kolei prawą wykonując dłuższy ruch; obrócił je również nieco w kierunku skrętu. Razem z łbem wygięła się również szyja, kręgosłup i ogon, który posłużył za ster. Tylne łapy uderzały wodę coraz mocniej; woda coraz prędzej ślizgała się po jego przyciśniętych do barków, pokrytych błoną skrzydłach. Bursztynowołuski był dość szczupłym samcem, przez co nie było mu tak łatwo utrzymać się na powierzchni jak grubszym osobnikom, których tłuszcz wypychał ich ku górze; nie miał też wiele siły, ale do plusów z całą pewnością można było zaliczyć opływowość zapewnioną przez fakt, że samczyk był dość szczupły, a równe łuski przylegały ściśle do ciała. Nie obciążało go futro ani ciężki pancerz.
Gdy zakręcił o dziewięćdziesiąt stopni, zaczął przywracać ciało do normalnej postawy, prostować kręgosłup i wyrównując siłę wkładaną w uderzanie oboma przednimi łapami. Nieco zakręciło mu się w głowie i stracił orientację, po części przez mrużenie ślepi z powodu wszechobecnych chlupotów.
Stanął na dnie i zanurzył na chwilę łeb; zaczynało mu się w niego robić zimno.

Licznik słów: 335
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
W miarę wzrostu bogactw rośnie i chciwość; im więcej kto ma, tym więcej pragnie.

Nauka? No pewnie! Przyjaciel czy wróg, należy się jeden kamień.

Potrzebujesz pary smoczych łap do wykonania brudnej roboty? Zrobię za kamienie wszystko ;)
Obojętny Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 327
Rejestracja: 27 sty 2017, 0:19
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 36
Rasa: Morski
Mistrz: Pozłacane Milczenie
Partner: Intencja

Post autor: Obojętny Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 2| A: 1
U: A,O,MP,Skr,Kż,W,Pł,B,MA,MO: 1| Śl: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Pamięć Przodków
Tereny, które zajmowały Stada wydawały się ogromne, a więc Tęczowa nie spodziewała się częstych spotkań z innymi smokami. Nie przypuszczała też, że ziemia zwana przez tutejszych mieszkańców Miejscem Pokoju, czy też Wspólnymi Ziemiami będzie obfitowała w różnorodność smoków. Nie znaczy to oczywiście, że tłok jej przeszkadzał, wręcz odwrotnie. Każde kolejne spotkanie koiło jej obawy o śmierci w samotności i pozwalały zapomnieć o tym, co straciła.
Gdy więc spacerowała brzegiem Zimnego Jeziora i usłyszała głosy dochodzące z kłębów pary unoszących się nad, jak sądziła, częścią zbiornika, wcale się nie zatrzymywała. Była ciekawa do kogo należał.
Bez lęku wkroczyła w biel, tylko leciutko się krzywiąc gdy wilgoć osiadła na jej futrze, ale nie długo mogła się na tym skupić, bowiem je oczom ukazał się uroczy obrazek. Właściwie nie wiedziała dlaczego bawił ją widok pływających smoków, może dlatego, że nigdy wcześniej nie była jego świadkiem? Momentalnie na jej pysku wykwitł uśmiech i z tym właśnie uśmiechem podeszła bliżej. Nie kryła swojej obecności, z resztą, trudno ukryć barwne futro. Grymas ozdabiający błękitny pyszczek samiczki rozjaśniał też jej duże, złote ślepia.
Podeszła do brzegu i przysiadła w rozsądnej odległości od wody. Końcówka jej ogona podrygiwała zdradzając ekscytację.
Nie przeszkadzajcie sobie. – Rzuciła wesoło, choć przecież nawet ich nie znała. Nie mogła też wywnioskować ich przynależności do któregoś ze stad – woda skutecznie maskowała zapachy. Ale to w niczym jej nie przeszkadzało tak długo, jak długo mogła im się przyglądać. Ta czynność od jakiegoś czasu bardzo ją aprobowała. Smoki nie posiadające futra nadal były dla niej nowością, a ich barwy... cóż, czuła się lepiej ze świadomością, że nie tylko ona jest taka jaskrawa.

Licznik słów: 268
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
– Opieka nad pisklętami to też ważna rola – odpowiedział Kruczopióry, który tym bardziej zdawał się już od dawna rozluźniony. Uśmiech nie schodził z jego pyska, zaś czarodziej siedział spokojnie, machając przy tym figlarnie ogonem, raz na jedną, raz na drugą stronę. Może i siedział za blisko, ale... czy powiedziałaś mu, że tak jest?

– Młodzi często potrzebują kogoś, kto nimi pokieruje – kontynuował. – Kogoś, kto wytłumaczy im, iż ważna jest realizacja siebie, ale i jednocześnie szkolenie się, kto nauczy ich współpracy, ale nie zatracania własnej osobowości. Kto nauczy ich równego szacunku do innych smoków bez względu na stado; czasem niektorzy o tym zapominają, choć ostatnio, jak się zdaje, wiele konfliktów mocno złagodniało – stwierdził czarodziej, nawet lekko rozmarzywszy się. Hmmm...

– A czy to, czym się zajmujesz, sprawia ci radość? – zapytał, skupiwszy na tobie wzrok nieco mocniej. – Ja zawsze lubiłem przebywać z pisklętami; są młode... i dzięki temu jeszcze nie skażone myśleniem dorosłych – dodał, jakby chciał rozwinąć temat. Ale co ty na to odpowiesz, Niewinna...?

Licznik słów: 170
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Strzegący Kolec
Dawna postać
Zbieracz
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 17 lip 2016, 2:50
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 23
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy, Cichy Potok

Post autor: Strzegący Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 2| P: 2| A: 2
U: B,W,A,Kż,O,S,Pł: 1| L,Skr,Śl,MA,MO,MP: 2| Skr: 3
Atuty: Spostrzegawczy, Kruszyna
Złotołuski nie zamierzał wychodzić z wody – mimo że zakończyli już naukę pływania. Za bardzo spodobało mu się gorące źródło; z całą pewnością wróci tu jeszcze kilka razy przed nadejściem Pory Kwiecistych Ziem. Nie zastanawiał się nad tym wcześniej, ale prawdopodobnie jeszcze nigdy nie zaznał takiego ciepła. Zdarzały się bardziej słoneczne dni, zwłaszcza gdy był młodszym pisklęciem. Przebywał też kilkakrotnie nieopodal płomieni, chociaż nigdy nie zbliżał się bardziej, niż musiał. Ale gorąca kąpiel? Coś takiego mógł sobie jedynie wyobrażać.
Obrócił się na grzbiet, odsłaniając fragment jasnego podbrzusza – reszta rozmywała się w toni wodnej. Podwinął przednie łapy zadem i tylnymi kończynami opierając się o dno. Łeb zanurzył do połowy, tak, że nozdrza i ślepia znajdowały się tuż przy powierzchni, niczym krokodyl. Poleżał w takiej pozycji, zrelaksowany i pełen zadumy przez chwilę, aż w końcu uniósł głowę.
– Czy teraz moglibyśmy zgłębić tajniki mediacji? – spytał w końcu brata.
Przez błogi nastrój, w jaki wprawiała ciepła woda i wszechobecną parę nie wyczuł dotąd Tęczowej. Dopiero drobne poruszenie, które wychwycił kątem ślepia i głos adeptki wyrwały Strzegącego z zamyślenia. Uważnie ją zlustrował, nie poruszając się. Chyba się nigdy nie widzieli, pewnie była z Ognia lub Cienia. Nie wyglądała groźnie, ale najwidoczniej niczego nie chciała. Obserwowała ich. Jak długo? Czy mogła mieć złe zamiary? Samiec zerknął na Szkarłatnego. On lepiej oceni.
Nieczęsto wchodził w interakcję ze smokami z pozostałych stad. W Wodzie czuł się bardzo swobodnie, wszyscy go tam znali, wiedzieli z kim jest spokrewniony. Lubili go i życzliwie witali go skinieniem łba. Atuty te nie miały znaczenia poza granicami Wody. Sam Evaris nie był też pewny, jakie dokładnie łączą ich stosunki dyplomatyczne. Choć dla znajomych był otwarty i sympatyczny, to wszelki wypadek uważał na obcych.

Licznik słów: 283
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
W miarę wzrostu bogactw rośnie i chciwość; im więcej kto ma, tym więcej pragnie.

Nauka? No pewnie! Przyjaciel czy wróg, należy się jeden kamień.

Potrzebujesz pary smoczych łap do wykonania brudnej roboty? Zrobię za kamienie wszystko ;)
Niewinna Łuska
Dawna postać
Niewinny Dotyk
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1153
Rejestracja: 30 gru 2014, 0:08
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 28
Rasa: Skrajny
Partner: Płacz Aniołów

Post autor: Niewinna Łuska »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 3| A: 1
U: M,MA,MO: 1| B,A,O,Śl,Skr,W,MP: 2| L,Pł.S: 3
Atuty: Szczęściarz, Kruszyna
Uśmiechnęłam się tylko, słysząc że ktoś docenia to co robię. Nie wiedziałam, że w tym miejscu zajmowanie się młodymi jest w jakikolwiek sposób szanowane. Pisklęta chciały być czarodziejami, wojownikami, czasami łowcami. A oczywiście nikt nie chciał być opiekunką. To musiało wydawać się nudne. W porównaniu do... ryzykowania swojego życia? Eh, chyba dalej nie rozumiałam tutejszej kultury.
Nigdy nie myślałam o swoim zadaniu tak jak przestawił to Płomień. Zaczęłam rozważać, czy aby na pewno ma rację. Zawsze gdy bawiłam się z młodszymi i pokazywałam im jakieś sztuczki charakterystyczne dla starszych smoków czułam, że robię to, bo tak się powinno robić z pisklętami. Nie zastanawiałam się nad tymi wszystkimi wartościami i obowiązkami, o których wspomniał samiec.
– Oh tak, bardzo lubię pisklęta – przyznałam szczerze, dalej się uśmiechając. – Nie wiem dlaczego... Po prostu... Cieszę się jak widzę, że uczą się czegoś nowego. Patrzę jak zbliżają się do bycia pełnoprawnym członkiem stada. I spełnienia swoich marzeń. Jakiekolwiek by nie były...
Zastanowiłam się chwilę, znowu próbując znaleźć sobie więcej miejsca. Proces wiercenia się zakończyłam siedząc jeszcze bliżej ciebie niż poprzednio.
– Ale nie zgadzam się, że są nieskażone myśleniem... dorosłych... – nie ustawałam w wysiłkach zarezerwowania sobie większej ilości przestrzeni. W końcu siedziałam z pyskiem niemal wciśniętym w twoją klatkę piersiową. Obróciłam się trochę, tak że już nie byłam obrócona do ciebie frontem, a lekko pod ukosem, dzięki czemu zagospodarowałam trochę miejsca na swój łeb. – Ah... Chciałam powiedzieć, że od najmłodszych księżyców młode chłoną zachowania rodziców i braci jak gąbka. Myślisz, że dlaczego potem przychodzą do mnie, krzycząc żebym pomogła im zostać wielkim wojownikiem...

Licznik słów: 262
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~ ~ ~
Z przyjemnością nauczę Cię wszystkiego co wiem.
~ ~ ~

Obrazek
Atuty:

~Szczęściarz
Skoro mnie spotkałeś, rzeczywiście musisz mieć dużo szczęścia.
W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces.
~Kruszyna
Nie, na prawdę, tyle mi wystarczy. Weź resztę...
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.

Tutaj są wszyscy których uczę...

A tutaj KP


Kompan: Żywiołak ziemi Neder
Słodki, mały niedźwiadek

https://www.smoki-wolnych-stad.pl/viewtopic.php?p=193772#193772

Avek i pixelek by Brutal
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Czarodziej podniósł lekko wzrok, zamyśliwszy się na dłuższą chwilę. Trudno powiedzieć, czy mogłaś się tego spodziewać, wypowiedziane przez ciebie jednak najwidoczniej zmusiły czarodzieja do pewnej refleksji. Bo czy i nie tkwiła w nich jakaś prawda? Czy rzeczywiście nie było tak, iż rozwój piskląt zależał całkowicie li jedynie od ich rodziców, czy tak naprawdę nie było tak, iż wcale nie zależeliśmy od siebie, a jedynie od tego, w jaki świat i w jakich czasach zostaliśmy wtrąceniu u początku swego istnienia? Kruczopióry mógł nie do końca to rozumieć: rodziców nie znał, przez pierwszych kilka księżyców życia wychowywał się sam, dopiero późniejsze wydarzenia zaczęły go kształtować. Ale czy gdyby nie te wydarzenia, gdyby nie ucieczka z Cienia, gdyby nie kłótnie z Absurdem, namiętne spotkanie z Earie... Czy byłby dzisiaj tym samym smokiem, gdyby nie wszystko, co dotąd miało meijsce w jego życiu?

– Pewnie tak jest... tym większa więc rola piastuna – odezwał się wreszcie, znów przenosząc wzrok na ciebie. – Niemniej jak zachowania pisklęta chłoną od dorosłych, tak ich myśli są skierowane ku jednemu i temu samemu celowi: znaleźć sposób, aby stać się szczęśliwym. Dopiero póxniej, dorastając, smoki znajdują inne ambicje, często sprzeczne z ich własną naturą... Jak zresztą inaczej wytłumaczyć na przykład... chęć zabijania? – zapytał, otworzywszy szerzej ślepia. – Bądź co bądź, cieszę się, że lubisz to, co robisz. Czerpanie radości z życia jest bardzo ważne... o czym niektórzy zdecydowanie zbyt łatwo zapominają. Zresztą... i mnie się zdarza – stwierdził westchnąwszy. Po czym wzniósł swój wzrok znów ku górze, kierując łeb nieco w bok, a więc i nie patrząc na ciebie. Jeżeli chciałaś się podrapać bez konieczności bycia lustrowaną przez jego wścibskie ślepia... cóż, to mógł nawłaściwszy moment.

Może jedyny.

A może nie...?

– Nic to, chyba czas mi powoli się zabierać – rzekł czarodziej, znów skupiwszy się na tobie. – Miło było mi się poznać, Neiverlein; myślę, że stado będzie miał z ciebie wielką pociechę – dodał, uśmiechnąwszy się. I przez moment jeszcze patrzył, jakby czekał, czy masz jeszcze coś do powiedzenia.

Licznik słów: 333
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Szkarłatny Księżyc
Dawna postać
Czy to był uśmiech?
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 570
Rejestracja: 31 sty 2016, 14:01
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Zwyczajny
Opiekun: Cichy Potok
Mistrz: Brzmienie Wody

Post autor: Szkarłatny Księżyc »
A: S: 4| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 3| A: 1
U: MP,Śl,MA,MO: 1| Skr,W: 2| B,S,Pł,L,M,O,A: 3
Atuty: Silny,Oporny Magik,Mentor,Znawca Terenów
Spojrzał w stronę Tęczowej, która pojawiła się tutaj dość niespodziewanie. W dodatku postanowiła urzec ich swoją uwagą i obecnością. Szkarłatny zamachał delikatnie ogonem niecierpliwie, zerkając na młodszego brata.
– Witaj. Jestem Szkarłatny Księżyc. Piastun Wody – przywitał się, choć to obowiązkiem samicy było zrobić to pierwszą – w końcu to ona tutaj przybyła i włączyła się do towarzystwa, nie na odwrót. Jego skupienie na samicy przerwał głos Strzegącego, który zapytał o naukę mediacji.
– Oczywiście – odparł, po czym wyszedł z wody. Było dość chłodno, ale postanowił przecierpieć stwierdzając, że bardzo nie chce mu się zapalać ogniska, przy którym mógłby się osuszyć. A o wykorzystaniu maddary nie było mowy.
– Dołączysz? – zapytał Tęczowej bez konkretnego powodu. Nauka miała dla niego priorytet większy od zawierania nowych znajomości, na których mu nie zależało.

Licznik słów: 132
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Jestem Piastunem. Wyszkolę Cię w jeden księżyc!
Obrazek
Silny – jednorazowo +1 do siły.
Oporny Magik – kiedy smok jest atakowany magią, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mentor – może nauczać smoki na taki poziom umiejętności, jaki sam posiada.
Znawca Terenów – Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło.

GALERIA || GŁOS

Uczę smoki Stada Wody oraz Życia za darmo, zaś za cenę jednego kamyczka lub 4/4 mięsa trzech umiejętności podstawowych smoki ze Stada Cienia oraz Ognia! Napisz pw, aby zorientować się, czy aktualnie mam czas.

Obojętny Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 327
Rejestracja: 27 sty 2017, 0:19
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 36
Rasa: Morski
Mistrz: Pozłacane Milczenie
Partner: Intencja

Post autor: Obojętny Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 2| A: 1
U: A,O,MP,Skr,Kż,W,Pł,B,MA,MO: 1| Śl: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Pamięć Przodków
Obowiązek, nie obowiązek, Tęczowa nie miała głowy do przedstawiania się. Wiecznie o tym zapominała, zdając się nie przykładać wagi do takich drobnostek jak czyjeś imię. Sama bardziej niż po imionach, kojarzyła poznane smoki po rzeczach, które się jej z nimi kojarzyły.
Powitanie oraz propozycja nauki wyraźnie ją ucieszyły. Podniosła zadek z ziemi, by w kilku susach znaleźć się koło dwóch samców. Jej żywiołowość kontrastowała ze spokojem Szkarłatnego i rezerwą Strzegącego.
Ach piastun Wody! Bardzo mi miło. Jestem nowa w stadzie. Tęczowa Łuska. – Wyrzuciła na wydechu, przeskakując spojrzeniem od jednego pyska do drugiego. – I chętnie skorzystam z propozycji, czymkolwiek jest mediacja... – Podrapała szponem brodę na chwilę się zamyślając. Miała co do tego pewne skojarzenia, ale nie wymówiła ich na głos, zamiast tego zwróciła spojrzenie na złotego samca i posłała mu ciepły, radosny uśmiech, jakby niewerbalnie chciała go przekonać o swoich dobrych zamiarach.

Licznik słów: 145
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Pragnienie jest połową życia; obojętność jest połową śmierci."

Spostrzegawczy
+1 do percepcji


Pamięć Przodków
-2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z drapieżnikami


~~~~~~~~
RYBKA
Żywiołak Wody pod postacią rysia
KP
S: 1|W: 1|Z: 2|I: 2|P: 1|A: 1
MA,MO:1|Skr:1

~~~~~~~~

Strzegący Kolec
Dawna postać
Zbieracz
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 17 lip 2016, 2:50
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 23
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy, Cichy Potok

Post autor: Strzegący Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 2| P: 2| A: 2
U: B,W,A,Kż,O,S,Pł: 1| L,Skr,Śl,MA,MO,MP: 2| Skr: 3
Atuty: Spostrzegawczy, Kruszyna
Trudno powiedzieć, czy kąpiel przy znajdujących się na lądzie towarzyszach była wśród smoków niestosownością, ale Strzegący ani myślał rozstawać się z gorącym źródłem. Mediacja polegała w końcu przede wszystkim na mówieniu i analizie, toteż stan skupienia otaczający ciało adepta nie powinno mieć najmniejszego znaczenia. Zauważył, że Szkarłatny postanowił go opuścić, więc złotołuski, odpychając się mocno tylnymi łapami od podłoża podpłynął do brzegu. Wychylił z wody łeb i zwrócił go ku pozostałej dwójce, żeby lepiej im się rozmawiało – i uczyło.
Odetchnął z ulgą, gdy wyszło na to, że północna jest z ich stada. Mogłoby się wydawać, że na nic to nie wpływało, ale Evaris zupełnie inaczej podchodził do przedstawicieli Ognia i Cienia. Mieszkali poza granicą, daleko. Mieli inne zwyczaje, zwłaszcza ci drudzy i inaczej pachnieli. Ta inność napełniała go sporym dystansem i choć samczyk był z natury optymistyczny i otwarty, to przy nich zdarzało mu się zamykać w sobie. Nie szkodzi, że Tęczowa pochodziła spoza ich terenów; choćby dołączyła do Wody przed paroma chwilami, to była już Wodną. Należała do stada Wzburzonego, tego samego, w którym był on, jego rodzina i przyjaciele. Dodatkowo Szkarłatny szybko się z nią oswoił, co w połączeniu z pozytywną mimiką pyska adeptki rozwiało wszelkie wątpliwości drzewnego.
– Strzegący Kolec – przedstawił się, zadzierając łeb ku górze, na siedzące przy brzegu gady.
Była niezwykle kolorowa, co Evaris uznał za plus. W końcu całe jego życie było dość szare, wśród śniegu, nagich drzew i brązowych skał, burych chmur i nieciekawie umaszczonych zwierząt. To właśnie smoki i kamienie szlachetne stanowiły najczęstsze źródła barw. Niestety, zamiast pięknych i połyskujących łusek miała futro, przez co kolory nie były takie czyste i nieskazitelne jak powinny, a układały się kępami, zawijały, zniekształcało je światło i cień. Może i nazywała się Tęczową i jej wygląd mógł przywodzić na myśl to zjawisko, to daleko jej było do połysku łusek chociażby jego, nawet nie wspominając o ideale klejnotów. Korzystanie z barw, ale nie wykorzystywanie w pełni ich potencjału irytowało go wewnętrznie w dziwny sposób.
– Mediacja to metoda przekonywania innych do swoich racji samymi słowami – wyjaśnił nowej koleżance, układając prostą definicję na podstawie wiedzy, którą już posiadał.

Licznik słów: 353
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
W miarę wzrostu bogactw rośnie i chciwość; im więcej kto ma, tym więcej pragnie.

Nauka? No pewnie! Przyjaciel czy wróg, należy się jeden kamień.

Potrzebujesz pary smoczych łap do wykonania brudnej roboty? Zrobię za kamienie wszystko ;)
Mistycznooka
Dawna postać
Żyje w sajgonie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2057
Rejestracja: 18 wrz 2016, 14:31
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: Górski
Opiekun: Płacz Aniołów
Mistrz: Opoka Ziemi
Partner: Płomień Świtu

Post autor: Mistycznooka »
A: S: 3| W: 3| Z: 5| I: 1| P: 4| A: 3
U: MA,MO,MP,M,W,Pł,S,L,O,B: 1| Śl,Kż,A: 2| Skr: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć przodków, Tropiciel, Znawca terenów
// Samodzielka, olać!

Przybyła nad Parujące źródło by poćwiczyć pływanie. Weszła ostrożnie, przecinając swoim ciałem wodę a gdy poczuła że delikatnie dotyka jej piersi wiedziała że zanurzyła się już wystarczająco by zacząć unosić się na wodzie. Rozłożyła swoje skrzydła i delikatnie położyła je na delikatnie zafalowanej jej ruchami tafli wody by móc się utrzymać. Czuła, że jeszcze jej łapy dotykały dna więc uginając tylną parę odbiła się od dna i zaczęła nimi energicznie przebierać, zagarniając natłok wody pod siebie. Pilnowała by jej oddech był cały czas spokojny a głowa delikatnie uniesiona w górę, jednak niezbyt mocno by przypadkiem nie spowodować że jej ciało zostanie ściągnięte w dół. Mogła zacząć płynąć przed siebie – wyciągnęła do góry lewą przednią łapę, uginając nieznacznie palce i zanurzyła w ziemi by odgarnąć wadzącą w jej obrębie wodę a tylną prawą zrobiła dokładnie to samo, chociaż ruch ten bardziej przypominał po prostu odbicie się od kuli wody. Kiedy posunęła do przodu powtórzyła to tym razem z przednią prawą i lewą tylną co nadawało jej ciału swoisty rytm. Przepłynęła tak jakiś ogon długości po czym zaczęła skręt – upewniła się że jest ułożona wygodnie na wodzie tak, by ta bez problemu unosiła jej ciężkie cielsko. Głowę wciąż trzymała wysoko, lecz nie za wysoko, by nie ciągnęło jej na dno. Tak jak chwile temu wyciągnęła do góry lewą przednią łapę i zanurzyła w wodzie by odgarnąć zbędnie zgromadzoną pod nią wodę a tylną prawą zrobiła dokładnie to samo przez co znów zrobiła posuwisty ruch, który przypominał raczej odbicie się od czegoś. Kiedy posunęła do przodu powtórzyła to tym razem z przednią prawą i lewą tylną. Kiedy rozpędziła się do odpowiedniej prędkości, jedną z przednich łap, tym razem prawą zagarnęła powietrze spod niej i przerzuciła na lewo, układając ciało w lekki łuk. Oczywiście nie zapominając o ogonie który również ułożyła w stronę swojego skrętu. I skręt ten się powiódł! Teraz czas na następny! Wyciągnęła prawą przednią łapę przed siebie, ustawiając ją pod lekkim kątem i zanurzając energicznie pod wodę by odgarnąć jej nadmiar, nie zapominając oczywiście o tym, by odpychać się od topornej wody tylnymi łapami, tym razem dwiema na raz, układając je tak samo i wykonując ten sam ruch co przy odskoku na stabilnym gruncie. Nie zapominała oczywiście o tym, by głowę trzymać wysoko, jednak nie za wysoko aby jej ciało nie opadło na dno. Potem wyciągnęła przednią lewą łapę również układając ją pod lekkim kątem i zanurzając energicznie pod wodę znów odgarniając jej nadmiar spod siebie. Po raz kolejny dwoma tylnymi łapami odepchnęła się od wody przez co sunęła coraz lepiej do przodu. Gdy się tak rozpędziła prawą przednia łapą zagarnęła powietrze i odrzuciła je w lewo, pomagając sobie lewą przednią łapą. Wygięła ciało w łuk wraz z ogonem by sobie nim pomóc i wykonała kolejny skręt. Potem odpychając się dalej zawróciła, tak by dopłynąć spokojnie do brzegu.

Licznik słów: 472
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Hansel
Sowa

U: A,O: 3| Skr,Kż: 2 // A:W:1 Z:2 I:1 P:2 A:1

KP
Umiejętności magiczne/fizyczne: +4ST
Śledzenie/MP: +1ST
-1ST po rzutach na "widzenie maddarą"
-2ST w przypadku poświęcenia tury kompana
(nie tyczy się śledzenia i MP)
~Atuty~
Pamięć Przodków
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie).
Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności
Tropiciel
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał).

Drzewko Mistyka
Motyw Muzyczny
Żar Zmierzchu
Dawna postać
Legenda Przeszłości
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1904
Rejestracja: 07 lis 2016, 15:16
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 105
Rasa: Zwyczajny
Opiekun: Kruczopióry[*]
Mistrz: Krew Mandragory[*]
Partner: Mistycznooka[*]

Post autor: Żar Zmierzchu »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 4| P: 3| A: 1
U: A,O,Kż,M,MA,MO,B,L,Pł,W,Skr,Śl:1|MP,Lcz:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz; Niesprawiedliwy; Wybraniec Bogów; Utalentowany
Czy mógł uważać ją za przyjaciółkę? Zdecydowanie nie, ale nie była też jego wrogiem. Ostatnim razem spotkał się z nią nad inną częścią Zimnego Jeziora, a Parujące Źródło wydawało się dość dobrym miejscem. Od pewnego czasu doskwierał mu głód, a dawno nie widział Piórka Nadziei. Pozostała więc tylko ona. Przysiadł na zadzie mocząc palce w ciepłym źródle posyłając mentalny sygnał w stronę Terenów Cienia.
Czy było stosowne przyjmować mięso od innego stada w tych niespokojnych czasach? Bogowie raczyli wiedzieć, Onyks zaś nie miał wątpliwości. Poza posiłkiem chciał też porozmawiać o ostatnich wydarzeniach, które miały miejsce. Co mogło być powodem ataku na Brutalną Łuskę? Charon lewitował sobie spokojnie u jego boku, też nieco przygaszony. Będą musieli w drodze powrotnej złapać jakąś sarnę czy inne zwierzę, proszenie łowczyni o nakarmienie kompana było nadużywaniem jej uprzejmości. Takie to myśli towarzyszyły mu w oczekiwaniu na Zmorę Opętanych.

Licznik słów: 143
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
I: Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4
II. I: Szcześciarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek.
III. Niesprawiedliwy – jeśli Uzdrowiciel ma kontakt fizyczny z ofiarą w momencie wykorzystywania atutu, rozprasza go na jedną turę i raz na walkę może go zaatakować bazując na Magii Precyzyjnej i Inteligencji. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV. Wybraniec Bogów – smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Utalentowany – smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2

Posiadane przedmioty:
Kamienie: 4x malachit, rubin, ametyst
Pożywienie: 1/4 owoców
Inne: Kryształ szamana, kryształ mentora (naładowany do 1.06), ognisty kamyk (jednorazowo rana średnia), płatek sasanki (jednorazowo kamyk na polowaniu)
Żetony: 1x złoty(15.10)
Obrazek Pełny awatarKarta Kompana
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej