Dolina Rozpaczy

Miejsce, gdzie stosunki, niegdyś przyjacielskie, pełne miłości, zmieniły się diametralnie. Teraz jest to teren, gdzie bezbronny, młody smok może czuć się najmniej bezpiecznie.
Nathi
Dawna postać
Bóg Prawdy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1418
Rejestracja: 05 kwie 2014, 16:51
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 105
Rasa: Drzewny
Opiekun: Mrucząca Łuska*
Mistrz: Uskrzydlony Marzeniami*

Post autor: Nathi »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: L,MP,MO,MA,M: 1| B,Śl: 2| S,W,Skr: 3| O,A: 4
Atuty: Ostry wzrok; Oporny magik; Tancerz; Wybraniec bogów; Furia Niebios

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Zerknął na przybysza kątem oka, na jedno uderzenie serca. Tyle wystarczyło, by był pewny, że nigdy wcześniej go nie widział. Śmierdział Życiem, a jego kontakty z tym stadem urwały się jeszcze przed narodzinami pustynnego.
Nie podniósł się, wciąż jeszcze zbyt zmęczony długim spacerem, wysiłkiem spowodowanym koniecznością przedarcia się przez ośnieżone tereny. Jeszcze chwila i być może zaszczyci rozmówcę pozycją siedzącą.
Nie zamierzał pytać go o imię. Nie interesowało go. Wiedział już, że imiona nie miały większego znaczenia. I tak już go być może nigdy więcej nie zobaczy. A nawet jeśli, to nie zależało mu na odróżnieniu go od tłumu. Wszyscy byli tacy sami. Jednolita masa. Różnili się rasami, wiekiem, charakterem, czy poglądami – ale i tak byli jednakowi. Setki było już podobnych smoków i znacznie więcej jeszcze będzie. Wszyscy narodzą się, potem umrą i jedyne, co po sobie pozostawią, to ich pisklęta, które zwyczajnie powtórzą żywot rodzica. Koło.
Nie wiedział, skąd przybysz znał jego imię, być może i część historii. Ale opcji było wiele, najprawdopodobniej usłyszał opowieści swoich współplemieńców o "przywódcy-tyranie", który całą swoją kadencję próbował jedynie zdusić bunt wywołany samym jego wybraniem. Im więcej czasu mijało, tym mniej sensowna zdawała się być sytuacja. Pokazywała jednak siłę słów – wojownik nikogo nie ukarał, nikomu nie rozkazywał, a mimo to nazywano go "tyranem". Przy jego przejęciu władzy zbuntował się jego konkurent, zły, że to nie on został przywódcą i swoim jadowitym jęzorem zatruł innym umysły. Cóż, być może gdyby pozwolił Wodzie odejść zostałby nazwany "przywódcą-tchórzem"?
– Przy kresie? – powtórzył. – Żeby można było uznać to stwierdzenie za Prawdę, musiałbym umierać od momentu własnych narodzin – mruknął, wciąż nie podnosząc się z ziemi i nie spoglądając na samca. – Jak my wszyscy. Czy ty też nie jesteś sam, cokolwiek przez to rozumiesz?

Licznik słów: 291
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Po co amać, skoro wystarczy mówić prawdę,
by nam nie uwierzono?


Atuty:
Ostry wzrok – wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle (wzrok) mają dodatkową kość.
Oporny magik – kiedy smok jest atakowany magią, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Tancerz – raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do obrony fizycznej. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Wybraniec bogów – smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie.
Furia Niebios – przeciwnik smoka zostaje zraniony raną lekką przez jeden z naturalnych czynników (np. piorun). Można użyć raz na walkę/bitwę/polowanie (co 2 tygodnie w przypadku łowcy i uzdrowiciela na wyprawie).


Inne ujęcia Słowa: Z avatara By Płowy By Rudy By Uśmiech Cienia By Aluzja
Chłodny Obrońca
Dawna postać
Zwiastun
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2396
Rejestracja: 03 sie 2015, 16:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Północny
Opiekun: Jesień+ i Kaszmir+
Mistrz: Cichy Potok

Post autor: Chłodny Obrońca »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 5| P: 2| A: 2
U: Pł: 1| O,A: 2| B,L,S,W,MP,Skr,Śl,M: 3| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik, Mistyk, Utalentowany
Leciał sobie zadowolony ponad Czarnymi Wzgórzami. Czemu zadowolony? Otóż Azyl po raz kolejny perfekcyjnie go poskładała. Było to przecież zacny powód do radości. Głowa go już nie bolała, krew nie zalewała oczu. Co prawda gdzieś na horyzoncie groźna mgła, chciałby go zjeść ale cóż poradzić. Mieli już jakiś tam plan, to najważniejsze. On sam jednak musiał odpocząć od zgiełku spotkać. W sumie to dość mocno zaniedbał własne nauki. Ciągle tylko pisklę i mgła, mgła i pisklęta. Ledwo wbijał do łba nauki Cichego, które i tak były skromne. Trochę ciężko o skupienie w okresie takiego kryzysu. Westchnął świeżym na tym pułapie powietrzem i rozejrzał się za dogodnym lądowiskiem. Przez kurczące się tereny nie było łatwo znaleźć skrawek terenu tylko dla siebie. Dlatego też Dolina Rozpaczy wydała mu się idealna. Kto niby miałby z własnej woli zapuścić się w to mroczne i nieco smutne miejsce. Wszędzie jak okiem sięgnąć trawa i czarna ziemia, plus jakieś kamienie i skały. To wszystko zamknięte oczywiście w dolinie, w której wiatr jęczał potępieńczo. Ciekawe, że wcale mocno tu nie wiało, ale dźwięk był intrygujący. Wylądował sobie na nieco wilgotnej ciemnej trawie i otrząsnął się bezwiednie. Ułożył wygodniej skrzydła, uniósł wyżej łeb i zaczął się przechadzać. Z tak sporym porożem na głowie musiał trzymać głowę prosto, inaczej prędzej czy później nabawiłby się reumatyzmu szyi, czy czegoś w ten deseń. Zapewne i tak się tym skończy na starość, ale po co myśleć o starości w tej chwili. Stąpał powoli i mimowolnie nasłuchiwał, choć nic poza jękami wiatru nie dochodziło do jego uszu.

Licznik słów: 254
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Avatar od Harriet
~ Drzewo genealogiczne by Dynamika ~

Nauki 2/1
Fabuły 4/2
Walki 0/2

#088A4B
Brak Słów
Dawna postać
Kivuli Lekkoduszna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 526
Rejestracja: 15 gru 2015, 22:41
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 23
Rasa: Drzewny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy
Mistrz: Przedwieczna Siła

Post autor: Brak Słów »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 2| A: 1
U: MA,MO: 2| B,S,Pł,A,O,W,MP,Skr,Kż: 3| Śl: 4
Atuty: Ostry węch; Pamięć przodka;
Okolica pozostawała cicha – wycie wiatru zagłuszało jej oddechy, wydmuchiwane rozszerzonymi nozdrzami. Wrzos coś wyczuła. Niedawno dopiero wygrzebała się z jamy swojego ojca, gdzie tropiła dziwnego białego królika. Wciąż miała więc po tym wydarzeniu wyczulone zmysły, jakby się nie mogła przestawić na "normalność".
Szybko jednak zrozumiała, iż dochodzący do niej zapach jest smoczy. Gdzieś, skądś go kojarzyła – musiała przelotnie mieć znim kontakt, lecz wątpliwe, by osobiście znała smoka. Ale, że był to gad jej gatunku, porzuciła pozę skradania i wyprostowała się jak struna, żywo szukając wzrokiem właściciela tropu.
Przeszła dobry kawałek drogi, nim ujrzała za jednym ze wzniesień poruszające się, błękitne rogi. Zaraz – jeleń?
Zbliżyła się z zaciekawieniem i szybko rozpoznała smoczy pysk. Tak, tak, już wie! Przywódca Życia!
Podeszła doń w wesołym truchcie.
– Witaj! – zakrzyknęła radośnie, przypatrując się samcowi wnikliwie dość dzikim spojrzeniem. – Co tak sam spacerujesz?
Zawsze pytała o to samo. Czemu ktoś był sam. No bo czemu miałby być?

Licznik słów: 157
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wróciłam! Zaczynam odpisywać regularnie. Jeśli ci nie odpisałam – śmiało pisz na PW.

1. Ostry węch: +1 kość do testów na Percepcję przy użyciu węchu.
2. Pamięć przodka: -1ST do Ataku i Obrony w walce z drapieżnikami.


Posiadane: 2x perła, 4/4 mięsa, 2/4 owoców, kryształ Nenyi (do 8.05.16)
Fabularne: pióra sroki, bażanta i harpii, skóra lisa

by Szkarłatny
Obrazek
Chłodny Obrońca
Dawna postać
Zwiastun
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2396
Rejestracja: 03 sie 2015, 16:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Północny
Opiekun: Jesień+ i Kaszmir+
Mistrz: Cichy Potok

Post autor: Chłodny Obrońca »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 5| P: 2| A: 2
U: Pł: 1| O,A: 2| B,L,S,W,MP,Skr,Śl,M: 3| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik, Mistyk, Utalentowany
Chłód oczywiście jak na inteligentnego drapieżnika przystało, nasłuchiwał czy nikt go nie śledzi, bądź nie chce go zwyczajnie zjeść. Czarodziej jednak, nie był najlepszym łowcą pod słońcem i koniec końców, przestał liczyć ile razy został zaskoczony przez innego smoka. Powinien się wstydzić, ale na szczęście jeszcze żaden z owych smoków nie zaskakiwał go z chęcią walki malującą się na pysku. Raczej ze zdrowym zainteresowaniem, co też futrzak z Życia, robił tu czy tam. Także i tym razem drgnął i zatrzymał się nagle gdy usłyszał głośne „witaj”. Sierść lekko zjeżyła mu się na karku, odwrócił pysk i ujrzał drobną samiczkę. Zamrugał kilkukrotnie wyczuwając oczywistą woń Cienia. Chłód był smokiem, który nie przekreślał innych przez ich pochodzenie, więc smoczyca mogła ujrzeć jego łagodny uśmiech i chwilę później lekko przymknięte oczy.
-Zapytałbym się ciebie o to samo, ale byłaś pierwsza.– zaczął spokojnie. W sumie to odwrócił się do samiczki przodem. Niezbyt elegancko było stać tyłem do rozmówcy, no i kark bolał od długiego wyginania szyi. Ułożył wygodniej białe skrzydła i przekrzywił lekko łeb w bok.
-Chciałem po prostu odpocząć nieco od zgiełku jaki ostatnio panuje na ziemiach Wody. Poza tym przybyłem tu poćwiczyć umiejętność na której się kompletnie nie znam…– westchnął i zaśmiał się lekko odsłaniając błękitne kły.
-Swoją drogą… jak cię zwą? Ja jestem Chłód Życia.– i skinął lekko łbem. Nie miał w zwyczaju kłaniać się młodszym, ale drobne skinięcie było jak najbardziej na miejscu. Ech, te dziwne i staroświeckie przyzwyczajenia jakie lubił czarodziej…

Licznik słów: 242
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Avatar od Harriet
~ Drzewo genealogiczne by Dynamika ~

Nauki 2/1
Fabuły 4/2
Walki 0/2

#088A4B
Brak Słów
Dawna postać
Kivuli Lekkoduszna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 526
Rejestracja: 15 gru 2015, 22:41
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 23
Rasa: Drzewny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy
Mistrz: Przedwieczna Siła

Post autor: Brak Słów »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 2| A: 1
U: MA,MO: 2| B,S,Pł,A,O,W,MP,Skr,Kż: 3| Śl: 4
Atuty: Ostry węch; Pamięć przodka;
Pomyślała sobie, że to dziwne, iż ją się pyta o to, czemu jest sama. Ot, dla niej to było zbyt naturalnym, by móc nie wiedzieć, że Wrzos się wszędzie kręci szukając nauk. Zawsze jej wszędzie pełno, niby dzikiego chwasta. Dla niej to inni zawsze byli razem z kimś, nie ona.
Pomyślała też o zgiełku, gdy Chłód jej przedatawił swoje powody samotności. Jakiego zgiełku? Przecież w Cieniu było tak spokojnie i cicho, od kiedy tylko odparli ten atak wywern. Nawet ptaki nie chciały tam śpiewać – trzeba było zawsze odejść trochę, by zobaczyć choć wróbelka. Wąskie horyzonty Wrzos zamazywały linię między "waszym" a "naszym", tak że nawet jej przez głowę nie przeszło, że gdzie indziej, zwłaszcza tam, gdzie są dwa stada na jednym terenie, może być dość tłoszno i żywo.
Młoda usiadła więc przed smokiem, w lekkiej konfuzji chyląc na bok łeb.
Wrzos – odparła lakonicznie, jakby zapominając na chwilę, iż nosi tytuł adepcki.
Nie to jej jednak chodziło po łebku. Ze wszystkich ciekawych rzeczy, nad którymi się można było zastanawiać, Wrzos się zastanawiała nad tą, poniekąd najmniej ciekawszą.
Na czym się nie znasz? – spytała pisklęco ciekawskim tonem, lustrując futrzasto-łuskiego samca od góry do dołu przenikliwym wzrokiem.

Licznik słów: 199
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wróciłam! Zaczynam odpisywać regularnie. Jeśli ci nie odpisałam – śmiało pisz na PW.

1. Ostry węch: +1 kość do testów na Percepcję przy użyciu węchu.
2. Pamięć przodka: -1ST do Ataku i Obrony w walce z drapieżnikami.


Posiadane: 2x perła, 4/4 mięsa, 2/4 owoców, kryształ Nenyi (do 8.05.16)
Fabularne: pióra sroki, bażanta i harpii, skóra lisa

by Szkarłatny
Obrazek
Chłodny Obrońca
Dawna postać
Zwiastun
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2396
Rejestracja: 03 sie 2015, 16:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Północny
Opiekun: Jesień+ i Kaszmir+
Mistrz: Cichy Potok

Post autor: Chłodny Obrońca »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 5| P: 2| A: 2
U: Pł: 1| O,A: 2| B,L,S,W,MP,Skr,Śl,M: 3| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik, Mistyk, Utalentowany
Gdyby tylko wiedział co też Wrzos chodzi po głowie. Na pewną opowiedział by jej co nieco ze swego życia. Ale może i lepiej, że nie odkryła swych myśli… coraz więcej smoków dowiadywało się przez to jaką gadułą był Chłód. Czasem wręcz chciało się od niego uciec, czego sam czarodziej nie był świadom. On jak zwykle uśmiechał się tylko łagodnie, dając wszystkim od samego początku swą dobroć i pomocną łapę. Taki już był. Słysząc imię Wrzos jakoś go to nie zdziwiło. Spotkał się już ze smokami z Cienia których wiek i imię nie szły w parze. A poza tym, może lubiła swe imię, albo była jak jego znajomy z Ognia. Mimo dorosłej rangi, postanowił przecież wziąć jednoczłonowe imię. Ech jak zwykle Chłód za dużo analizował.
-Ładne imię Wrzos, jak te fioletowe kwiaty porastające łąki wokół lasów.– rzucił przymykając ślepia i moszcząc się wygodnie naprzeciwko samiczki. Poprawił ogon i patrzył zaintrygowany na młodszą smoczycę. Jak na swój wiek wydawała się być o wiele bardziej samodzielna niż młodzież z Życia. Hm… może powinien coś z tym zrobić? To znaczy z Życiem. Zaśmiał się natomiast słysząc pytanie.
-Mimo wieku nie znam się kompletnie na kamuflażu. Ostatnio podczas polowania uciekło mi przez to stado bocianów. Pomyślałem, że warto coś z tym zrobić, inaczej będę chodził głodny.

Licznik słów: 211
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Avatar od Harriet
~ Drzewo genealogiczne by Dynamika ~

Nauki 2/1
Fabuły 4/2
Walki 0/2

#088A4B
Brak Słów
Dawna postać
Kivuli Lekkoduszna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 526
Rejestracja: 15 gru 2015, 22:41
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 23
Rasa: Drzewny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy
Mistrz: Przedwieczna Siła

Post autor: Brak Słów »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 2| A: 1
U: MA,MO: 2| B,S,Pł,A,O,W,MP,Skr,Kż: 3| Śl: 4
Atuty: Ostry węch; Pamięć przodka;
Przerzuciła swój przechylony łepek na drugi bok. Ten Chłód trochę dziwnie mówił. Nikt się wcześniej nie zastanawiał nad tym, co też jej imię znaczy – nawet ona sama. A może to tylko właśnie ona się nie zastanawiała?
Kwiaty... Widziała już kilka i pytała innych o ich nazwy. Ale wrzos?
To kwiaty? Nie wiem, jak wyglądają – stwierdziła, mrugając kilkukrotnie powiekami.
Samiczka bądź co bądź wyglądała młodo. Urodziła się zimą i tylko tę porę dobrze znała. Nawet zwyczajna trawa, która się ostatnio zaczęła zielenić zamiast śniegu, była jej obca i nienaturalna. Zamiast jednak o tym prawić i pytać, Brakująca po tym swoim krótkim stwierdzeniu od razu przeszła myślą do kamuflażu. No bo... Kamuflaż! Jej domena! W jednej chwili siedziała, a w drugiej stała już na czterech szeroko rozstawionych łapkach: w pełnej gotowości.
Ale ja, ja bym cię mogła nauczyć – powiedziala, a pysk jej się zaczął mimowolnie uśmiechać na samą myśl o uczeniu. – No bo się uczę Łowiectwa głównie – dodała szybko, próbując utwierdzić rozmówcę w tym, że wie, co mówi.

Licznik słów: 173
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wróciłam! Zaczynam odpisywać regularnie. Jeśli ci nie odpisałam – śmiało pisz na PW.

1. Ostry węch: +1 kość do testów na Percepcję przy użyciu węchu.
2. Pamięć przodka: -1ST do Ataku i Obrony w walce z drapieżnikami.


Posiadane: 2x perła, 4/4 mięsa, 2/4 owoców, kryształ Nenyi (do 8.05.16)
Fabularne: pióra sroki, bażanta i harpii, skóra lisa

by Szkarłatny
Obrazek
Chłodny Obrońca
Dawna postać
Zwiastun
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2396
Rejestracja: 03 sie 2015, 16:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Północny
Opiekun: Jesień+ i Kaszmir+
Mistrz: Cichy Potok

Post autor: Chłodny Obrońca »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 5| P: 2| A: 2
U: Pł: 1| O,A: 2| B,L,S,W,MP,Skr,Śl,M: 3| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik, Mistyk, Utalentowany
Siedząc miał wolną łapę, więc uniósł ją i pogładził się po brodzie patrząc na Wrzos. Naprawdę nie znała tych kwiatów? W sumie… Chłód pierwszy raz zobaczył śnieg, wcześniej wiedział tylko że jest biały i zimny. Oczywiście nie mógł zostawić tego od tak, bez słowa. Maddara nie była problemem więc czym prędzej czarodziej wyobraził sobie w głowie, czy raczej przywołał po prostu wspomnienie tych fioletowych drobnych kwiatów. Następnie zaczął tkać swą mglistą magię tak by i Wrzos mogła ujrzeć o co mu chodziło. Spora krzewinka wyrosła nagle z ziemi. Miała ciemnozielone, drobne listki i równie drobne fioletowe, a nawet nieco różowe kwiatki.
-Oto jak wyglądają.– uśmiechnął się lekko.
-Kiedy znajdziesz je na polanach w lesie, albo gdzieś wokół lepiej uważaj. Nie tylko nam się podobają, komary jakimś cudem też lubią ten kwiat.– dodał puszczając jej oko.
W następnej chwili Wrzos już stała na wyprostowanych łapach. Chłód uniósł lekko brew, ale całkowicie niepotrzebnie. Otóż znalazł właśnie nauczyciela. Uśmiech znów wrócił na jego pysk. Nie miał powodów by nie wierzyć samiczce. W końcu wielu adeptów poznawało różne sztuki i mogło w nich być o wiele lepiej wyszkolonych niż niektórzy dorośli. Skoro Wrzos wyraźnie miała iść ścieżką łowcy, to chyba lepiej nie mógł trafić.
-Naprawdę chciałabyś mnie nauczyć sztuki kamuflażu? To bardzo miło z twojej strony.– powiedział jeszcze i skinął głową, przymykając lekko szmaragdowe ślepia.

Licznik słów: 221
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Avatar od Harriet
~ Drzewo genealogiczne by Dynamika ~

Nauki 2/1
Fabuły 4/2
Walki 0/2

#088A4B
Brak Słów
Dawna postać
Kivuli Lekkoduszna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 526
Rejestracja: 15 gru 2015, 22:41
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 23
Rasa: Drzewny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy
Mistrz: Przedwieczna Siła

Post autor: Brak Słów »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 2| A: 1
U: MA,MO: 2| B,S,Pł,A,O,W,MP,Skr,Kż: 3| Śl: 4
Atuty: Ostry węch; Pamięć przodka;
Nie mniej zdziwione niż wcześniej, przy samym spotkaniu, oczy samiczki bacznie obejrzały wrzos. Ha, taki drobny kwiatek... Niepozorny. Ale ładny. Wrzos się wciąż uśmiechała, a gdy iluzja zniknęła, przeniosła ciepły uśmiech na Chłodnego w cichej podzięce. Mruknęła jeszcze na dodatek potwierdzająco, dając mu do zrozumienia, że będzie na te komary uważać. Już ją kilka próbowało ukąsić i strasznie nieprzyjemne było, jak się jej tak pchały w okolicę oczu i nozdrzy, gdzie łuska była delikatniejsza i nie kryła całej skóry.
Pozostawiła to jednak bez komentarza, od razu nadmieniając:
Nie ma sprawy! No, to może powiesz mi, co rozumiesz przez kamuflaż? – spytała go, przestępując z łapy na łapę.

Licznik słów: 108
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wróciłam! Zaczynam odpisywać regularnie. Jeśli ci nie odpisałam – śmiało pisz na PW.

1. Ostry węch: +1 kość do testów na Percepcję przy użyciu węchu.
2. Pamięć przodka: -1ST do Ataku i Obrony w walce z drapieżnikami.


Posiadane: 2x perła, 4/4 mięsa, 2/4 owoców, kryształ Nenyi (do 8.05.16)
Fabularne: pióra sroki, bażanta i harpii, skóra lisa

by Szkarłatny
Obrazek
Chłodny Obrońca
Dawna postać
Zwiastun
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2396
Rejestracja: 03 sie 2015, 16:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Północny
Opiekun: Jesień+ i Kaszmir+
Mistrz: Cichy Potok

Post autor: Chłodny Obrońca »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 5| P: 2| A: 2
U: Pł: 1| O,A: 2| B,L,S,W,MP,Skr,Śl,M: 3| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik, Mistyk, Utalentowany
Chłód będąc smokiem dość otwartym i ciepłym, ucieszył się widząc iż Wrzosowi spodobał się pokaz magii. To naprawdę dziwaczne, że do tej pory nie wiedziała iż jej imię brzmi jak ta krzewinka. Nie jemu jednak w to się wgłębiać, uśmiechnął się jedynie ciepło, rad że mógł jakoś pomóc. Przymknął ślepia i jak to miał w zwyczaju, zadumał się nad właściwą odpowiedzią. Chlapnąć cokolwiek było łatwo, a czarodziej bardzo nie chciał wyjść na głupca. Uniósł łeb ku niebu i westchnął cicho. Jakby tu sklecić to co miał w głowie. Czasem wyrażenie tego czego chciał było trudniejsze od czarowania.
-Kamuflaż.– i pauza podczas której trzeba było podrapać się po koziej brodzie.
-Dzięki niemu nawet jeśli zostanę usłyszany, zwierzyna powinna mieć trudności z zauważeniem mnie. Bywa niestety czasem tak, że na polowaniu nastąpię zbyt głośno na gałąź czy coś innego.. mój obiad podnosi głowę i widzi wielkiego, jasnego smoka, który ewidentnie chce kogoś zjeść. I ucieka. Kamuflaż miałby za zadanie wtopić mnie jakoś w tło. Słyszałem też, od siostry, że do kamuflażu mógłbym wykorzystać nieco magii. W sumie to chyba mógłbym nawet zatrzymać zapach przy sobie… wtedy w końcu wiatr nie byłby mi straszny i mógłbym spokojnie podejść zwierzynę. Nie jestem jakimś wybornym mistrzem polowań, ale kamuflaż na pewno nieco ułatwiłby mi życie.– powiedział mając nadzieję, że odpowiednio nakreślił swoją wizję kamuflażu. W sumie faktycznie powiedział to, czego mu brakowało na polowaniach no i samo słowo – kamuflaż… kojarzyło się z ukrywaniem się. To była chyba dość istotna część polowania, a on nawet podstaw nie umiał, ech. Patrzył wyczekująco na młodszą samiczkę.

Licznik słów: 259
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Avatar od Harriet
~ Drzewo genealogiczne by Dynamika ~

Nauki 2/1
Fabuły 4/2
Walki 0/2

#088A4B
Brak Słów
Dawna postać
Kivuli Lekkoduszna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 526
Rejestracja: 15 gru 2015, 22:41
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 23
Rasa: Drzewny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy
Mistrz: Przedwieczna Siła

Post autor: Brak Słów »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 2| A: 1
U: MA,MO: 2| B,S,Pł,A,O,W,MP,Skr,Kż: 3| Śl: 4
Atuty: Ostry węch; Pamięć przodka;
Młoda nieprzerwanie uśmiechała się od ucha do ucha, zwłaszcza, gdy Chłodny jej przedstawiał swoją wersję definicji. Mimo że czuła, iż smok krąży wokół tematu, a nie trafia w samo sedno, to nie umiała takiego zjawiska nazwać. Pokiwała więc tylko łebkiem, nim sama wytłumaczyła, jak ona to widzi.
Tak, ale to... to, no, jego części. A sam kamuflaż? – spytała retorycznie. – Kamuflaż to taka umiejętność ukrywania się, ukrywania się przed wzrokiem i węchem głównie, bo od zachowania ciszy jest skradanie. No i faktycznie może być i magiczny i taki, ten... z otoczenia, samemu zrobiony – ciągnęła.
Przerwała wtedy jednak na chwilę, zastanawiając się nad nauką samą w sobie. Wiedziała, że smok przed nią jest z profesji czarodziejem, więc chętniej by kamuflaż sobie wyczarował, niż zrobił sam. A ją uczono zawsze, jak się magią przy tym NIE posługiwać...
Po chwili wyraźnie widocznej konsternacji Wrzos zaczęła znów:
Normalnie uczy się, jak się kamuflować z jak najmniejszym użyciem magii. To staraj się nie używać maddary, dobrze? Będziesz potem wiedział, jak to powinno wyglądać... naturalnie – powiedziała, robiąc dziwną minę.
Odchrząknęła sobie zaraz potem, by wykrztusić zakłopotanie i przykleić na pysk swój zwyczajowy, beztroski uśmiech. Ruszyła łbem w stronę kawałka zieleni, który był obecny w Dolinie – trochę rozmiękłej, czarnej ziemi i średnio wysokie, acz gęste trawy. Popatrzyła przy tym na Chłodnego wyczekująco, dając mu znać, że czas przejść do praktyki. I nic mu nie powiedziała. Jej też nic nie mówiono – miała się uczyć na wpół sama.

Licznik słów: 246
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wróciłam! Zaczynam odpisywać regularnie. Jeśli ci nie odpisałam – śmiało pisz na PW.

1. Ostry węch: +1 kość do testów na Percepcję przy użyciu węchu.
2. Pamięć przodka: -1ST do Ataku i Obrony w walce z drapieżnikami.


Posiadane: 2x perła, 4/4 mięsa, 2/4 owoców, kryształ Nenyi (do 8.05.16)
Fabularne: pióra sroki, bażanta i harpii, skóra lisa

by Szkarłatny
Obrazek
Chłodny Obrońca
Dawna postać
Zwiastun
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2396
Rejestracja: 03 sie 2015, 16:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Północny
Opiekun: Jesień+ i Kaszmir+
Mistrz: Cichy Potok

Post autor: Chłodny Obrońca »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 5| P: 2| A: 2
U: Pł: 1| O,A: 2| B,L,S,W,MP,Skr,Śl,M: 3| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik, Mistyk, Utalentowany
Pogładził się kilkukrotnie po brodzie słuchając Wrzos uważnie. Przymknął oczy, nawet marszczył je, jednak to wszystko było tylko teatralnym przedstawieniem jego skupienia. Ważył każde słowo i szufladkował we łbie w odpowiednim miejscu. No tak… Już słyszałby głos nauczyciela, że znów mówił zbyt ogólnikowo bądź niemal nie na temat. Czasem Chłód zastanawiał się czy język faktycznie układa mu się tak jak tego chce, czy raczej lawina słów wypada jak chce i kiedy chce. Będzie musiał poćwiczyć chyba do lustra wody. Kiwnął kilkukrotnie głową, że rozumie samiczkę i podniósł zad gdy ruszyła przed siebie.
-W sumie masz rację. Wiedząc jak użyć trawy będę potrafił to otworzyć magicznie na zawołanie.– powiedział lekko. Znów czuł się jak adept choć nieco już podstarzały. Stanął tam gdzie stanęła Wrzos, uśmiechnął się pod wąsami i patrzył na leniwie poruszającą się trawę. Zerknął na wyraz pyszczka Cienistej, potem znów na trawę. Powtórzył to kilkukrotnie, nadal się przy tym uśmiechając. Dopiero po kilku dość długich uderzeniach serca załapał o co chodzi Wrzos z tym wzrokiem i ciszą.
-Ah!– wyrwało mu się jednie z pyska i zaśmiał się zakłopotany. Pogładził tył szyi i wyszczerzył zęby. Chyba chodziło jej o to by zabrał się za kamuflaż… hehe. Opuścił łapę i podszedł do kępy traw. Usiadł sobie gdzieś gdzie było w miarę sucho i zanurzył łapę w bardziej rozmiękłej ziemi. Popatrzył na jej czerń, kątem oka zerknął na Wrzos. I co on miał z tym zrobić… walnąć sobie to na pysk? Przełknął niepewnie ślinę wgapiając się w czarne błocko i przeciągnął nim po drugiej łapie. Potem zerwał zgrabnym ruchem nieco trawy i postarał się kilkukrotnie przytwierdzić ją do umazanej ziemią łapy. Kiedy to nie zadziałało znów wziął nieco ziemi i przejechał nią po już umazanej kończynie. Wybrał łapę prawą na której rosło mu o wiele mniej futra przez liczne szramy i blizny. Upaćkał ją czarną ziemią jeszcze kilkukrotnie by w końcu trawa chciała się choć częściowo do niej przytwierdzić.
-Działaj ty ziemio jedna…– rzucił pod nosem do siebie i z pełnym skupieniem kończył ugniatać trawę tak by przestała odpadać od ziemi. Odetchnął i otarł brudną łapą pysk przez co miał piękną, czarną plamę zaczynającą się między oczyma, a kończącą się przed nosem. Odwrócił się też do Wrzos by pokazać jej wytwór swoich starań. Umazaną czarną ziemią prawą łapę, mniej więcej od pachwiny do paliczków ze smętnie dyndającą z niej trawą.
-I jak?– uśmiechnął się spod wąsów nie wiedząc, że umazał sobie też pysk.

Licznik słów: 401
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Avatar od Harriet
~ Drzewo genealogiczne by Dynamika ~

Nauki 2/1
Fabuły 4/2
Walki 0/2

#088A4B
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
......Kiedy już odnajdzie się zwierzynę, trzeba umieć się do niej podkraść. Dlatego też młoda samica zdecydowała się przećwiczyć tą sztukę, by w przyszłości zyskać mistrzostwo. Podstawy znała, ale zawsze można potrenować dodatkowo samemu.
Nie była w stanie stworzyć żadnej magicznej iluzji, więc zdała się na swoją wyobraźnię. Jej oczami widziała jakieś dziesięć ogonów przed sobą jelenia. Młody, w pełni zdrowy osobnik, skubał trawę na polanie. Niebo było czarne, usiane gwiazdami, księżyc zaś oświetlał jej drogę – zaś nadzwyczajnie ostry wzrok przyzwyczajony do ciemności tworzył idealne połączenie. Za dnia nie umiałaby tak normalnie funkcjonować – o ile w ogóle by potrafiła.
Przyjęła postawę niemalże automatycznie, po prostu był to odruch. Łapy ugięły się, dwa palce skrzydeł zastępowały przednie kończyny. Nauczyła się przyciskać skrzydła nieco do boków, by jednocześnie nie ryzykując zahaczenia o cokolwiek jak i nie ograniczać własnych ruchów. Razem z pochylonym, rogatym łbem i uniesionym, przydługim ogonem grzbiet tworzył niemalże idealnie równą linię. Ostro zakończone łuski na szyi i grzbiecie uniosły się, odsłaniając wyblakło fioletową błonę grzebienia, usianą złoto-srebrnymi wzorami. Fiołkowe ślepia niebezpiecznie lśniły w mroku. Jeleń, który cały czas tkwił w jej wyobraźni wręcz zapraszał do siebie. Ale grunt to cierpliwość. Właśnie dlatego samica ruszyła ostrożnie i powoli, dosłownie w zwolnionym tempie, z pochylonym łbem. Nie spuszczała wzroku z przyszłej ofiary, zad kołysał się lekko na boki przy każdym ruchu, zupełnie jakby nie był to smok, lecz gibki i zwinny wąż. Tak właśnie nauczyła się poruszać – ostrożnie, zdecydowanie, niepokojąco. Jak na przyszłego zabójcę przystało. Czarne szpony zdawały się wręcz nie dotykać ziemi, robiły to tak delikatnie, jakby jedynie muskały podłoże, głaskały leciutko falujące źdźbła trawy. Pamiętała jednak o innych czynnikach. Uważała, by o nic nie zahaczyć, na nic nie nadepnąć, by nie zdradzić swojej obecności. Nie szła prosto na jelenia, starała się zajść go bardziej od tyłu, tak też nakazywał wiatr – musiała kierować się tak, by przynosił jej zapach zwierzęcia, a nie na odwrót. Oczywiście sama ofiara to jedynie wytwór jej nieograniczonej wyobraźni, ale nadal starała się dbać o wszelkie cechy realizmu. Wiedziała, że na prawdziwym polowaniu nie może liczyć na jakiekolwiek fory. Jedynie szczyptę szczęścia. Ale głównie na samą siebie i własne umiejętności. Nasłuchiwała. Słyszała jak w oddali łopoczą skrzydła jakiegoś szamoczącego się ptaka, szelest liści poruszanych na chłodnym wietrze. Czuła zapach żywicy, rosy, deszczu. A wokół unosiła się dziwnie przyjemna, chłodna i mroczna aura. Wiedziała, że to ta należąca do niej, idealnie zgrywająca się z otoczeniem.
A jeleń wciąż niczego się nie spodziewał, skubał zieloną, soczystą trawę, od czasu do czasu żłobiąc kopytem w ziemi. Owszem, nie tracił czujności – zdawał sobie zapewne sprawę, że noc to źródło zagrożeń i ojczyzna prawdziwych drapieżników. Jeden właśnie się do niego zbliżał, ale był zbyt dobrze ukryty, by zostać zauważonym. Keezheekoni korzystała z kryjówek, jakie oferowało jej otoczenie. Od czasu do czasu przystawała za drzewem, głazem, krzewem – by na spokojnie przyjrzeć się poczynaniom wyimaginowanego stworzenia, przewidzieć jego następne ruchy i na podstawie tej krótkiej i niezbyt skomplikowanej analizy ruszyć dalej, podchodząc coraz bliżej. Szła już praktycznie od tyłu ofiary, widząc głównie jej zad i niewielkie poroże, które z tej perspektywy zdawało się wyrastać zwierzęciu z boków, nie zaś ze schylonego łba. Księżyc jakby działał na jej korzyść, wskazując odpowiednią drogę, która miała doprowadzić ją do celu. Poruszała się cicho. Spokojnie, Każdy krok był idealnie wyważony i zaskakująco lekki, zupełnie jakby smoczyca była iluzją, co najwyżej niematerialną zjawą sunącą po ziemi, rozpływającą się w mroku. Białe wzory po obu stronach szyi delikatnie świeciły, ale na tle nocy i gwiazd nie były niczym zaskakującym. Gorzej, jakby lśniły mocniej – ale to była jedyne lekka bioluminescencja, nic więcej.
Wtem zatrzymała się – jeleń bowiem postanowił w ostatniej chwili zrobić jej na złość i zamiast grzecznie stać w miejscu, ruszył przed siebie, zatrzymując się dopiero po kilku dłuższych uderzeniach serca. Był nieco dalej – co gorsza, stał już bokiem, a nie tyłem, ale mogło być gorzej. Musiała jeszcze ostrożniej się poruszać, jeśli zamierzała uniknąć wykrycia. Powoli, z wyczuciem, by nie zepsuć wszystkiego. Była już prawie u celu, jeszcze tylko kawałek. Ogon nieznacznie kołysał się na boki w rytm bioder, fiołkowe ślepia zdawały się praktycznie nie mrugać, jakby bała się że jej wyobraźnia postanowi wtedy zaprzestać współpracy i obraz zniknie. W miejscu, które było puste, chciała cały czas widzieć zwierzę. I tak było. Podchodziła bliżej. Bliżej. Była spokojna, chociaż dopiero teraz zaczynała żałować, że jeleń nie jest prawdziwy – miała ochotę zatopić w nim kły i szpony. Gdy praktycznie trafiła w miejsce, gdzie ten według jej umysłu powinien stać, przyjęła już normalną pozycję.
Wystarczy. Czas na coś innego.

Uznała że krótkie powtórzenie sobie kamuflażu jej nie zaszkodzi. Nie miała tu na myśli teorii, bo bez sensu jest jej ciągłe wałkowanie. Trochę praktyki, ot, dla wprawy.
Rozejrzała się dookoła. Magią siebie nie wspomoże, ale ma typowe pole do popisu. Nieco nudne, ale jednak. Dużo drzew, krzewów, trawy i wszystkiego co zielone. Poza tym ułatwieniem była pora dnia – a raczej noc. Głównie dlatego, że jej ciemne łuski doskonale zleją się z otoczeniem, jeśli tylko odpowiednio się ustawi. Zabrała się więc do pracy. Podeszła do jednego z większych drzew i zaczęła ostrożnie kopać, chcąc dostać się do głębszych części podłoża, gdzie ziemia jest nieco bardziej błotnista. Robiła to tak, by nie zrobić z tego miejsca bałaganu, od razu byłoby widać, że ktoś przy tym majstrował. Gdy skończyła, zaczęła starannie nakładać na siebie błoto. Najpierw szyja, by zasłonić migoczące symbole, następnie reszta ciała, przez skrzydła, grzbiet, brzuch, tylne łapy i na samym ogonie kończąc. Każdą łuskę, zwłaszcza te śnieżnobiałe, które były dobrze widoczne. Gdy wyglądała już jak brązowa skorupa zaczęła nakładać na siebie kolejne elementy. Liście, które leżały na ziemi. Większość była zielonych z dodatkiem żółci, gdzieniegdzie brązu. Wciąż jednak były to liście typowo wiosenne, bądź też letnie. Do jesieni pozostało trochę czasu. Poprzyklejała je do siebie, następnie biorąc nieco trawy, posypując siebie nią niczym przyprawą. Uśmiechnęła się nieznacznie, gdy umysł podsunął jej ową kąśliwą uwagę, ale nie zareagowała w żaden inny sposób. Nie chciała zbytnio hałasować, to również zdradziłoby jej obecną pozycję. Pamiętała o wszystkim, co w czasie pierwszej lekcji mówiła jej siostra. Można używać praktycznie wszystkiego. Liści, szyszek, błota, żywicy. Wszystkiego, co ją zamaskuje, a także co zakryje jej zapach, na który zwierzyna jest dobrze wyczulona. Smoki to gady, więc pachną charakterystycznie. Keezheekoni sięgnęła po nieco polnych kwiatów, które jednak dość intensywnie pachniały i potarła się nimi w kilku miejscach, podchodząc również blisko drzewa by skapnęło na nią nieco lepkiej, złocistej żywicy. Gdy była prawie gotowa, rozejrzała się. Zamaskowała ślady swej obecności, starając się w miarę poukładać to, co, powiedzmy, zepsuła – ziemię, trawę, liście, ogółem wszystko czego użyła, a następnie udała się w jakieś dogodne miejsce. Wybrała wgłębienie w ziemi, osłonięte małym pagórkiem, gdzie przysiadła w bezruchu, wyciszając także swój już i tak dość cichy oddech. Nigdy nie hałasowała. Nauczono ją życia w ciszy. Wręcz się z tym urodziła.
Czekała. Wyobrażała sobie, jak gdzieś przebiega zając, liczyła, że jej nie zauważy. Jak na złość niczego nie było w okolicy, więc nie mogła wypróbować kamuflażu w pełni.
Zaufała jednak swoim możliwościom. I zaczęła szukać miejsca, w którym mogłaby się wyczyścić.

Licznik słów: 1177
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wirtuoz Iluzji
Dawna postać
Kravsax Krwawiący
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1075
Rejestracja: 26 cze 2015, 21:14
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 63
Rasa: Drzewny
Opiekun: Czerwień Kaliny
Mistrz: Płomienisty Zdrajca [*]
Partner: Figlarna Łuska

Post autor: Wirtuoz Iluzji »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl,M: 1| B,L,S,A,O,Kz: 2| W,MP: 3| MA,MO: 4
Atuty: Inteligentny; Chytry Przeciwnik; Mistyk; Wybraniec Bogów;
Głodny. Był głodny. Ale na szczęście powinnien w tym miejscu przechodzić ktoś, kto ma chociaż odrobinę mięsa przy sobie. Albo sobie zdechnie. Co nie byłoby mile widziane w tej sytuacji, bo za dużo spraw miał nie dokończonych. Dlaczego jak potrzeba to wszyscy łowcy gdzieś nagle znikają? Jakieś tajne stowarzyszenia?! Czy co oni robią takiego ważnego, że brak im czasu wykarmić jednego smoka... Czuł się koszmarnie. Miedzy innymi dlatego wybrał takie imię. Z powodu swojego zachowania, emocji lub towarzyszących mu aktualnie koszmarnych przeciwności losu. Argh.
Dlatego krążył bed opamietania, sam dokładnie nie wiedząc gdzie jest. Jedzenie. To był priorytet. Tylko liczyło się jedzenie! Tylko gdzie?!

Licznik słów: 104
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Obrazek Żetoniki :3 – Złoty i Srebrny (III miejsce Konkurs X, wyróżnienie w Konkursie X), Srebrny (wygrana Popisu II)
Absurd Istnienia
Dawna postać
Chcę tulić wnuki
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 785
Rejestracja: 30 kwie 2015, 20:47
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 71
Rasa: Skrajny
Opiekun: Nadciągająca Wichura ;^; umarła
Mistrz: Trzy Odcienie [*]
Partner: niespełniona miłość ;–;

Post autor: Absurd Istnienia »
A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: MO,L: 1| O,S,Kż,B,A,MP,MA: 2| Śl,Skr,W: 3
Atuty: Zwinny; Pamięć Przodków; Tropiciel; Znawca terenów; Wybraniec Bogów
Smok powolnym krokiem szedł przez Czarne Wzgórza trzymając w tylnej łapie kawał mięcha, ostatnio jakoś często przebywały tu głodne smoki. W sumie Rudy nie wiedział czemu, chociaż mógł to być tylko przypadek. I wtedy łowca zobaczył Koszmarnego. Ten smok nie tylko był głodny, ale mało brakuje żeby zaczął cierpieć na poważne konsekwencje!
Absurd podszedł bliżej cienistego, bo tak ten smok pachniał. Nie ukrywał swojej obecności, stąpał dość głośno.
– Witaj, jestem Absurd Istnienia, Łowca Ognia. – powiedział po czym przysunął mięso bliżej smoka, po czym się cofnął by zrobić mu miejsce na jedzenie.

Licznik słów: 93
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
A T U T Y:
II. Pamięć Przodków – Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -1 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi.
III. Tropiciel – Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. (8.10)
Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

IV. Znawca TerenówRaz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu zdobycz , kamień (13.09).
IV. Wybraniec Bogów – dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, czy polowanie(raz na 2 tygodnie)

P O S I A D A N E:
1X Żeton Złoty, 1X Żeton Srebrny, 2X Żeton Brązowy
| Avatar od Foslo | Rudy w podpisie od Harriet | Drzewo Genealogiczne | Głos Rudego (gdy osoba śpiewająca nie skrzeczy) |
Wirtuoz Iluzji
Dawna postać
Kravsax Krwawiący
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1075
Rejestracja: 26 cze 2015, 21:14
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 63
Rasa: Drzewny
Opiekun: Czerwień Kaliny
Mistrz: Płomienisty Zdrajca [*]
Partner: Figlarna Łuska

Post autor: Wirtuoz Iluzji »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl,M: 1| B,L,S,A,O,Kz: 2| W,MP: 3| MA,MO: 4
Atuty: Inteligentny; Chytry Przeciwnik; Mistyk; Wybraniec Bogów;
Jak anioł z jasnego nieba tylko rudy. Aż by się Kravsax roześmiał gdyby miał na to siłę.
Koszmarny Kolec, adept Cienia. Dziękuję za mięso. — Odpowiedział mu szybko. Teraz skupił sie na mięsie. Zaczął je gryźć , przeżuwać i połykać. Nie wiedzial co to było, najważniejsze że przywróci mu siły. Jadł dosyć szybko łykając kawałki mięsa, rwąc mięśnie tego czegoś. Gdy zdążył wyczyścił maddara szpony i pysk z krwi. Potem zaschnie i bedzie trudniej.
Jeszcze raz dziękuję. — Powiedział i odszedł w strone stada Cienia.
Tak oto poznał Rudego. Rudy smok. Bedzie z tego śmiechał do końca życia.

Licznik słów: 100
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Obrazek Żetoniki :3 – Złoty i Srebrny (III miejsce Konkurs X, wyróżnienie w Konkursie X), Srebrny (wygrana Popisu II)
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Czas. Jedyna siła, której nie może oprzeć się nikt. Nawet bogowie. Wciąż jeszcze miał przed oczami Earie, wciąż jego umysł przepełniony był smoczycą o błyszczącym, białym futrze, piękną samicą zza bariery, tą, którą ujrzał podczas lotu i od razu skradła jego serce. Wciąż w jego łbie wił się obraz tamtej burzy, burzy, co raz na zawsze stała się jej symbolem, co raz na zawsze przylgnęła do smoczycy tak w skojarzeniach, jak i w mianie. Pani Burzy... Tak, sam nadał jej to imię. Prychnął nieprzyjemnie i warknął cicho ze złości, pomstując na swoją naiwność i dziecinną wiarę.

Bo przecież on ją kochał... ale ona kochała Verisa. Chyba, bo do prawdy nigdy mu się nie przyznała, ale teraz, po czasie, fakt ten zdawał się Kruczopióremu aż nadto oczywisty. Earie zapałała miłością do smoka nie dlatego, że urzekł ją charakter czarnołuskiej postaci o wielkich skrzydłach; po prostu zdawał się jej jak Veris, swoją sylwetka i manierami przypominał czarodzieja, który nauczył smoczycę o białych futrze wszelkich podstaw magii i jednocześnie usidlił... oraz wygnał. Zabawne. Choć tak naprawdę ona sama tego chciała. Ach, czy ona naprawdę wiedziała, czego chciała...?

Chwycił leżący na ziemi kamień, zacisnął zęby i cisnął go przed siebie ze złości. Byle dalej, byle odreagować. Zdrada, której dokonała wobec niego, była po stokroć gorsza od każdej innej, po stokroć gorsza od zdrady wszystkich Wolnych Stad. Jeszcze gdyby Burzowa chociaż wytłumaczyła się, wyjaśniła, przyznała... Ale ona uciekła. Nie dała Kruczopióremu nawet szansy na obronę, a przynajmniej na zrozumienie tej decyzji. Został tylko on i Ulewa. I właściwie chyba tylko dzięki córce dostrzegał choć minimum celu w życiu.

Siedział i gapił się w dal ze złością, nie obchodziła go piękna pogoda, nie obchodził go zadziwiający kontrast panujący w tym miejscu ani inne smoki, które pojawić się mogły w pobliżu. Nawet lepiej, żeby na Kruczopiórego nikt się teraz nie napatoczył.

Licznik słów: 304
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Szczyt Potęgi
Dawna postać
The Mountain
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 627
Rejestracja: 11 sty 2014, 10:41
Płeć: Samiec
Księżyce: 32
Rasa: Skrajny
Mistrz: Jad Duszy
Partner: Zimowa Aria

Post autor: Szczyt Potęgi »
A: S: 5| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: L,Pł,Kż,Skr,B,S,MP,MA,Śl,W,A,O,MO: 1| O:2| A:3
Atuty: Silny; Oporny magik; Czempion; Nieulękły
Pojęcie czasu było dość abstrakcyjne. Nie dla wszystkich, rzecz jasna, ponieważ oczywistym było, że wśród niektórych śmiertelnych zdarzali się tacy, którzy regularnie zwykli pokazywać środkowy szpon Ateralowi. Nieświadomie, rzecz jasna!
Posłaniec Natury krążył po świecie już tak długo, że nawet gdyby bardzo chciał, nie zdołałby skompletować i w pełni poukładać wszystkich swoich wspomnień. Był po prostu jedną, wielką, kroczącą masą przypominającą porośnięte mchem drzewo. Takie to to wielkie, i w dodatku zamieszkane.
Szedł właśnie niespiesznym krokiem przez Dolinę rozpaczy, lustrując szmaragdowymi ślepiami każdy element otoczenia.
Kruczopiórego dostrzegł już z bardzo daleka, niemniej nie przejął się obecnością drugiego smoka. Po prostu kontynuował wędrówkę, skrzypiąc ciężkimi kończynami, od czasu do czasu zrzucając z siebie jakieś małe, leśne stworzonko, lub robiąc krótki przystanek (o ile każdy jego krok nie był takowym) na smarknięcie żywicą.
Czuł się osłabiony, może nawet trochę głodny, choć potrzebie najedzenia zawsze potrafił stawić długotrwały opór. Matka Natura potwierdza- spanie w ziemi przez dziesiątki księżyców znacznie wydłuża życie! Choć nie czyni nieśmiertelnym...ups.

Obok łapy leśnego smoka przeleciał kamień. Ciśnięty z wielką siłą, oraz impetem, mogącym przezwyciężyć lot odłamków skalnych. Oczywiście, to dość przekoloryzowane stwierdzenie. Posłaniec złapał kamyk w locie, a następnie skupiając w sobie maddarę, nadał martwej materii kształt idealnej kuli o zielonej barwie, tak, że wyglądała jak kulka uszyta z mchu.
Oho, ktoś tu się gniewał... mocno.
Dawny przywódca miewał już przygody z podobnymi osobnikami. Czasem wchodził z nimi w utarczki słowne, czasem mogło się to skończyć czymś gorszym. Nie zmienił tempa swojego marszu do momentu, w którym stanął około ogona przed nieprzyjaźnie nastawionym osobnikiem.

– Spytałbym czy masz coś do jedzenia, nieznajomy, ale widzę, że nie jesteś w nastroju do rozmowy.
Podjął, a jego ślepia spoczęły na małym, magicznym tworze wykutym w maddarze, który poturlał w stronę Ognistego samca. Nie rzucił, nie pchnął. Poturlał.
– Zgubiłeś coś.
Stwierdził zupełnie spokojnie, nie ukazując żadnych emocji. Szczerze powiedziawszy... po tak długim czasie hibernacji sam nie wiedział, czy potrafi je jeszcze przejawiać.

Licznik słów: 321
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
I- Silny
II- Oporny magik (Kiedy smok jest atakowany magią, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Atut uniemożliwia zostanie magiem i uzdrowicielem. )
III- Czempion (Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. )
IV- Nieulękły (Bez znaczenia czy smok wyzwał na pojedynek czy został zaskoczony przez drapieżnika na polowaniu, to do niego należy pierwszy ruch)


Obrazek

P.S- Nie, nie lubię Cię *^*
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Kruczopióry popatrzył na kamień pokryty mchem, który znalazł się pod jego łapami. Nie widział smoka – tak naprawdę dopiero teraz zorientował się, iż o mało co nie zranił przechodzącego w pobliżu Posłańca. Wlepił weń wzrok sucho i bezwiednie; trudno powiedzieć, czy przybysz był mu obojętny, czy też... Hmmm. Gdyby spojrzeć głęboko w oczy Kruczopiórego, gdyby zechcieć przedrzeć się przez czarne jak noc źrenice, pod maską zupełnej obojętności krył się rozpaczliwy, przepełniony bezradnością smutek. Smutek, który pożerał smoka od środka, smutek, który napełniał wszystkie jego zmysły żalem, który na przemian wywoływał u niego wściekłość, płacz i zupełną obojętność na świat.

Czarodziej długo obserwował przybyłego w ciszy. Bardzo długo. Jego pysk w tym czasie jednak nawet nie drgnął.

– Przepraszam – rzekł wreszcie suchym, pozbawionym płci tonem, cicho, ledwo słyszalnie, prawie nie otwierając przy tym pyska. – Nie chciałem w ciebie rzucić; to... przypadek – dodał, a następnie powoli przeszedł, odwracając się do smoka bowiem. Ogon zakołysał się, zaś pysk Kruczopiórego powędrował ku niebu, ku czystemu, błękitnemu niebu, gdzie czarodziej utkwił swój wzrok. W tym samym momencie Posłaniec mógł wyczuć delikatną, wątłą nić maddary, nić, za której wskazaniem z oddali, z terenów Ognia przybył posiłek. Truchło niedźwiedzia i trochę czereśni .

Czarnołuski nie odezwał się, a jedynie pozwolił, aby obiad spoczął obok, przed Posłańcem. Nie odrywał wzroku od nieba, właściwie to trudno powiedzieć, czy do końca zdawał sobie sprawę, iż ma towarzystwo. No dobrze, zdawał sobie sprawę – inaczej nie przywołałby dla nieznajomego mięsa. Ale to wszystko działo się dlań jakby... w innym wymiarze.

Licznik słów: 252
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Szczyt Potęgi
Dawna postać
The Mountain
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 627
Rejestracja: 11 sty 2014, 10:41
Płeć: Samiec
Księżyce: 32
Rasa: Skrajny
Mistrz: Jad Duszy
Partner: Zimowa Aria

Post autor: Szczyt Potęgi »
A: S: 5| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: L,Pł,Kż,Skr,B,S,MP,MA,Śl,W,A,O,MO: 1| O:2| A:3
Atuty: Silny; Oporny magik; Czempion; Nieulękły
Kiedy tylko porcja żywności zmaterializowała się przed Posłańcem, ten ujął ją szponami i zaczął spożywać. Nie marudził, ani nie kręcił nosem. W końcu mięso niedźwiedzia i czereśnie nie zdarzają się smokom zbyt często. Kiedy w końcu zjadł, spostrzegł, że jego rozmówca dalej siedział na swoim miejscu, w dalszym ciągu wgapiony w jeden punkt na niebie. To było dziwne uczucie.
W sensie, widzieć to z boku. Jakby nie patrzeć, ktoś inny mógłby pomyśleć, że ma do czynienia z wariatem. Ten smok coś przeżywał- coś bardzo trudnego. Ciężko było stwierdzić czy to była rozpacz czy jakiś inna forma wewnętrznej agonii. Przeprosiny przyjął skinięciem łba, bo niby co innego miał zrobić?

Z początku, Posłaniec Natury usiadł na swoim miejscu, wydając przy tym lekko skrzypiący odgłos, a potem wylądował zadem na skalistym gruncie. Trochę przypominało to obalenie się drzewa. Nie mówił, nie naruszał przestrzeni nieznajomego, ani się nie odzywał. Po prostu milczał razem z nim, jednocześnie próbując zrozumieć.
Wiatr głaskał jego grzbiet, wprawiając porastającą go roślinność w niemy, momentami szeleszczący taniec. Teoretycznie, nic co by drażniło... w praktyce, mogło jednak irytować.

– Jeśli chcesz, mogę już sobie iść-kontynuował– Widzisz, nawet gdybym chciał pomilczeć razem z Tobą, to nie dam rady.
Drugie zdanie wymówił już bardziej z nutą rozbawienia. W międzyczasie, spomiędzy przednich łap smoka wypełzła myszka, która najpierw nerwowo lustrowała spojrzeniem okolicę w obawie przed drapieżnikami, a potem pognała pędem w stronę najbliższej szczeliny w skałach.
– Nazywam się Posłaniec Natury. Dziękuję, że mnie nakarmiłeś.

Licznik słów: 241
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
I- Silny
II- Oporny magik (Kiedy smok jest atakowany magią, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Atut uniemożliwia zostanie magiem i uzdrowicielem. )
III- Czempion (Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. )
IV- Nieulękły (Bez znaczenia czy smok wyzwał na pojedynek czy został zaskoczony przez drapieżnika na polowaniu, to do niego należy pierwszy ruch)


Obrazek

P.S- Nie, nie lubię Cię *^*
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Patrzył przed siebie w ciszy, bez słowa, patrzył, jak chmury powoli przesuwają się po błękitnym, ale dlań ponurym niebie, niebie, które nigdy już nie będzie takie samo. Szelest trawionego mięsa i ruch myszy, delikatny ruch wiatru nie ruszały go, zdawał się być niczym ponury, czarny posąg o olbrzymich skrzydłach, gdyby nie fakt, iż mrugał, trudno byłoby go teraz odróżnić od figur dumnie stojących w świątyni. Długo Posłaniec musiał czekać na odpowiedź; Kruczopióry zdawał się zupełnie niewzruszony, zdawał się żyć w zupełnie innym świecie, jakby ten, który nakarmił Życiowego, i ten, który wpatrywał się w niebo, byli dwoma zupełnie różnymi smokami. Dopiero kiedy dawny przywódca chciał odejść, zatrzymał go głos nieznajomego:
– Zaczekaj.

Przymknął ślepia, którym gdyby się przyjrzeć, łatwo było dostrzec, iż smok powstrzymywał łzy, lekko opuścił i odwrócił nieco łeb, po czym cicho westchnął, nabrawszy powietrza.
– Nie odchodź – dodał. – Nie chcę, żebyś milczał. Cisza... nie rozwiązuje problemów – kontynuował, jego głos jednak wyraźnie łamał się, sylaby zdawały się mieszać jednak z drugą, prawie nie dzieląc się na różne słowa, będąc jednakie w intonacji i niepewności. Dopiero teraz spojrzał znów na Posłańca; uważnie przyjrzał się porośniętemu mchem smokowi, który w innych okolicznościach zapewne wydałby się czarodziejowi bardzo interesującym zjawiskiem. Jego wzrok przepełniony był smutkiem... i walką z samym sobą. Walką, aby ze świata rozpaczy powrócić do świata normalności.

– Jestem Kruczopióry – przedstawił się, nabrał powietrza... i znów odwrócił wzrok ku niebu. – A ta, którą kochałem, opuściła mnie bez słowa.

Licznik słów: 244
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej