Błękitna Rzeczka

Wzniesiona wysoko nad terenami, jest jednym z lepszych i jednocześnie niebezpiecznych miejsc widokowych, głównie przez wzgląd na liczne przepaście, w których giną nie tylko wodospady.
Jeździec Apokalipsy
Dawna postać
Kiara Odrodzona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1053
Rejestracja: 02 cze 2015, 15:44
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 73
Rasa: Drzewny
Partner: Cichy Potok

Post autor: Jeździec Apokalipsy »
A: S: 1| W: 2| Z:2| I: 1| P: 2| A: 2
U: MO,Kż: 2| B,L,P,S,Sl,W,M,Skr,MP,MA: 3| A,O: 6
Atuty: Zwinna; Chytry Przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Ostateczny Cios

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

W sumie.. bycie przywódcą nie było proste, jednakże Apokalipsa wciąż była zaskoczona tym, że Cichy uważał, iż bardziej odstraszał niźli przyciągał. Mimo to wciąż się uśmiechała, spoglądając na niego uważnie. Jak widać uwielbiała robić absurdalne rzeczy, jednak czy to było coś złego? Spotkanie dwójki dorosłych smoków? W dodatku znali się już trochę czasu i ich przyjaźń przeżywała różne okresy.
Apokalipsa zastanawiała się, dlaczego tak dziwnie było jej kiedyś gdy rozmawiała z jakimś smokiem ze stada Wody. Nienawiść ustąpiła, a wojowniczka stała się spokojniejsza. To chyba dobrze, prawda?
Na słowa samca, posłała mu drapieżny uśmiech, a jej ślepia delikatnie błysnęły.
– Jeżeli jesteś wystarczająco twardy to nic Ci się nie stanie. – Rzuciła żartobliwie, śmiejąc się przez chwilę. Szybko jednak spoważniała, widząc mimikę Cichego. Obróciła łeb, aby spojrzeć w stronę terenów Cienia. Poczuła ten przyjemny dreszcz, który nakazywał jej jedno. Zabić tego, który zabił jej córkę.
Drzewna westchnęła lekko i uniosła łeb, aby raz jeszcze zerknąć na przywódcę.
– Dopadnę go. – Rzuciła przez zaciśnięte zęby, pochylając się lekko. Tak, musiała dokończyć tę sprawę.. Cienista wstała na równe łapy, prostując się. Przeszła obok samca, delikatnie ocierając się o niego bokiem, na pożegnanie.
– Żegnaj Ciche Wody, niebawem znów się zobaczymy. – Mruknęła, patrząc na miedzianołuskiego. Oby ich następnie spotkanie było wolne od trosk, którymi teraz byli obarczeni. Jeździec rozłożyła swoje potężne skrzydła i jednym uderzeniem, uniosła się ku górze, przelatując nad łbem wodnego, aby po raz ostatni na niego spojrzeć i odlecieć.

Licznik słów: 241
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zawsze trzeba działać. Źle czy dobrze, okaże się później. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.

A T U T Y
I – Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności.
II – Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
III – Czempion
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV – Utalentowany
Smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 6, ale wtedy nie może mieć żadnej na poziomie 5 i tylko jedną na poziomie 4. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.
Niemożliwe do wybrania wraz z Uzdolnionym.


P R Z E D M I O T Y
Pożywienie:
38/4 mięsa, 6/4 owoców
Kamienie Szlachetne:
turkus, rubin, 2x szmaragd
Cichy Potok
Dawna postać
Miedziak
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3684
Rejestracja: 25 paź 2014, 23:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 88
Rasa: Zwyczajny
Opiekun: Złudzenie Życia*
Mistrz: Zabójczy Umysł*
Partner: Jeździec Apokalipsy

Post autor: Cichy Potok »
A: S: 1| W: 4| Z: 1| I: 5| P: 2| A: 1
U: B,S,L,Kż,Śl,P,M,A,O: 2| W,Skr: 3| MP: 4| MA,MO: 6
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik, Mistyk, Wybraniec bogów, Utalentowany
Tak, zdecydowanie ich znajomość przeżywała różne okresy. Od czasów, gdy była pisklęciem, które usilnie jego syn próbował zabrać razem z nimi, do Wody. Kiedy to był jeszcze młody i głupi, ale już wtedy wiedział w co wierzy i co chce w życiu osiągnąć, czego niestety w Życiu nie dane mu było. Jednak tak jak i ona, tak jak i on zostali niejako wychowani w tym Życiu i za młodu wchłonęli to, co w tym stadzie zawsze ceniono, spokój i pewną mądrość, którą każdy prędzej, czy później dostrzega. Mimo tego, że później oboje byli zaślepieni nienawiścią teraz stali...blisko siebie, uśmiechnięci, jakby świat nie istniał wokół. Ale niestety istniał i Cichy był tego zbyt świadom, by tak jak kiedyś zatracić się w tym, co czuł...właściwie nie będąc pewien, czy coś czuje. Na pewno był zdziwiony swoimi ruchami, swoimi słowami, ale także i jej. To spotkanie zdecydowanie było inne. Przyjemniejsze. Na jej zaczepkę, na jego pysku także wstąpił zadziorny uśmieszek i mrugnął do niej wesoło. – Chyba podołam. – odparł z udawaną powagą, choć w jego ślepiach widać było tak już dawno w nich nie goszczące rozbawione iskierki. Ale i on na powrót szybko spoważniał i następne słowa samicy skwitował łbem. Nie bał się o nią. Była wyszkoloną wojowniczką. Cień słynął z nich i jeśli ktoś dzierżył miano wojownika i był z Cienia, było wiadome, że jest bardzo dobrym...zabójcą. Nie ruszył się z miejsca, pożegnawszy jedynie spojrzeniem Apokalipsę. Znów stał się nieco zamyślony...Trwał tak jeszcze przez dłuższą chwilę po jej odlocie, po czym sam wstał i ruszył ku terenom Wody. Tak, zdecydowanie powinni się jeszcze zobaczyć.

Licznik słów: 263
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Cicha Woda brzegi rwie...

Atuty:

– niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Atut uniemożliwia zostanie wojownikiem i łowcą.
– mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
– wybraniec bogów: Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie.


Duma (kelpie)
Atrybuty: S: 0| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 0
Umiejętności: A,O: 1|MA,MO: 3


Nero (kruk)
Atrybuty: S: 0| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 0
Umiejętności: A,O: 3


Cichy wg Trzech Odcieni, Cichy i Oczywisty Kolec wg Rahvik, Cichy wg Bezkresnej Galaktyki, Cichy wg Oddechu Pustyni, Cichy wg Bławatka, Cichy wg Szydercy, Cichy wg Błękitnego, Trójkąt Cichy,Ważka,Paraliż by Ważka, Cichy w barwach wojennych by Harriet, Cichy by Kalina, Cichy by Szydzia
Wirtuoz Iluzji
Dawna postać
Kravsax Krwawiący
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1075
Rejestracja: 26 cze 2015, 21:14
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 63
Rasa: Drzewny
Opiekun: Czerwień Kaliny
Mistrz: Płomienisty Zdrajca [*]
Partner: Figlarna Łuska

Post autor: Wirtuoz Iluzji »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl,M: 1| B,L,S,A,O,Kz: 2| W,MP: 3| MA,MO: 4
Atuty: Inteligentny; Chytry Przeciwnik; Mistyk; Wybraniec Bogów;
Czarnołuski.. robił to co zawsze. Przechadzał się bez celu, oczyszczając umysł. Nie miał co robić oprócz bezsensownego łażenia w tę i w drugą stronę.
Zatrzymał się przy rzece podchodząc do niej małymi krokami. Schylił łeb i napił się co nieco. Westchnął cicho kładąc się przy tafli wody. Rozłożył oba skrzydła układając je prawie płasko do ziemi. Niewielki urywkek słońca, który przedostał się poprzez chmury ogrzał na kilka momentów jego zmęczone mięśnie i pysk. Rozkoszował się tą chwilą zamykając ślepia. Ciepłe promyki pełzły po jego ciele niczym bezgłośnie węże, sprawiając mu wiele radości. Na jego pysku zagościł delikatny uśmiech, kąciki uniosły się nieznacznie.
W końcu jego czaszkę wypełniła myśl. Rozlewała się jak cieplutka woda, zalewając jego fałdy mózgowe śmiesznym mrowieniem. Czymże była jednak ta myśl?
Koszmarem.
Ciemną wizją. To ona głównie wywołała uśmiech. Jak też i...
Teren dookoła.
Najpierw była to niewielka zmiana. Rzeka nieznacznie się powiększyła. Wręcz o kilka łusek. Poszerzała sie a ciemne wody powoli wylewały sie z niej wchodząc na jego łuski. Pochłonęły jego ciało, unieruchomiły.
By następnie spłynąć na trawę tworząc liczne rozgałęzienia, niewidoczne z daleka. Każdy oddzielny strumyczek zaczał płonąć czarnym ogniem wypaląc całą trawę dookoła obszaru, o kształcie koła. Powstała naga ziemia poprzecinana płomieniami szerzącymi się bez ustanku w każdym kierunku. Kravsax wstał powoli, majestatycznie. Otworzył oczy. Płonęły czerwienią, jednak nie złą, a szczęśliwa. O dziwo.
Podstępne ogniste węże, zakończyły swoją wędrówkę kilkadziesiąt szponów od Koszmarnego. Następnie od jego łap zaczeły pojawiać się barwy. Ciemny fiolet. Podniósł jedną łapę jakby zaciekawiony tym zjawiskiem. Skapywała z niej ciecz, zostawiając na chwile jasne krople czerwieni, wciągane w ciemny fiolet. Niezwykły uśmiech wykwitł na pysku smoka, a ten zdusił barwy wbijając w nie swoją podniesioną łapą. Jednak efekt był inny. W zastraszającym tempie, wypalona ziemia pokryła się kolorem i nisko płynącą mgiełką.
Pochłaniała swą naturą, każde jakiejkolwiek pozostałe źdźiebełko na swej drodze, maleńką roślinke, rozlewając sie jak fala szarańczy, fala lawy, fala zniszczenia. Nic nie uchroniło się przed destrukcją.
Kravsax ściągnął do siebie wszystkie twory, okrywając się nimi jak pancerzem, wisząc jakby w powietrzu zamknięty w magicznej kuli. Skumulowała się w jednym miejscju, a on opadł na ziemię z maleńką niestabilną magią zamknięta w jednej łusce. Wyrzucił ją w górę. A ona rozprysła się na małe kawałeczki kryształów migoczące w świetle zachodzącego słońca.
Iluzja.
To słowo od razu pokaże nam prawdę. Wszystko co się tu działo było iluzją. Kravsax poznał sekret. Różnice. Pomiędzy iluzją, a ciałem. Ta pierwsza pozwala na dosłownie wszystko, co chciałbyś sobie wymarzyć. Ma w sobie wiele tajemnic, ale żadnych ograniczeń. Ograniczenia to brak tajemnic. Druga zaś, ma swoje ciężkie granice, nie pozwala na wiele rzeczy. Jednak i ta ma swoje ciemne strony.
Jednak... Obie są nierozłączne. Połączone. Są tym czym nikt nie umie się pochwalić. Opanujesz iluzje i magię. Połączysz je. Będziesz idealny.
Jednak... Używanie tak dużych pokładów maddary do swoich celów jest męczące. Bardzo męczące. Dlatego to bogowie mają nieograniczoną moc, dzięki niej mogą mieć o wiele więcej niż ograniczony smok taki jak Kravsax. Posiada tą jedyną blokadę. Ale nie na umysł. Zrozumienie czyni cię czymś lepszym od innych.
Dzięki niemu możesz pokazać że wiedza którą posiadasz ty i wyłącznie tylko ty jest dla ciebie skarbem nie zdobytym. Nitk ci jej nie ukradnie. Jesteś lepszy. Bo pojęcie określa, jak bardzo możesz wiedzieć. A jeśli nie pojmujesz – nie wiesz.

Koszmarny przeciągnął się lekko, wystawiając łapy naprzód. Zawsze lubił rozmyślać szukając odpowiedzi na zadawane sobie pytania. Czasem je znajdował lub też nie. Ale ostatnio doznał takiego olśnienia, zrozumiał że ci którzy są świetnymi Czarodziejami... są nikim.
Dlaczego?
Pytanie bez odpowiedzi. Pytanie bez końca. Odpowiesz na nie, dostaniesz następne. Jednak ten jeden raz, opowiem ci dlaczego. Oni są wyszkoleni. W walce. Obronie. Leczeniu. Nikt nie przejmuje się innymi rodzajami maddary jaką można z siebie wykrzesać. Używają jej jedynie do prostych celów, by zaspokoić swoje żądze, ograniczając umysł.
I tu przed oczyma pojawia nam się Kruczopióry. Smok, przybrany syn, który chciał i chce za wszelką cenę poznać wszystko o maddarze. Gdyby kiedykolwiek dostał taką odpowiedź jak Kravsax, gdyby miał tak samo dobry tok myślenia osiągnąłby to co chce. Jednak jest na tyle ślepy, że dąży do... unicestwienia magii. Lecz na szczęście mu się nie uda, bo sam jej tak nie zniszczy, nie pozna odpowiedzi.
Gdyby ktoś powiedział: Koszmarny wie wszystko o maddarze! Skłamał by i to bardzo. On nie wie prawie nic. On rozumie. Rozumieć znaczy wiedzieć, jak nawet było powiedziane wcześniej. Jednak ten rodzaj wiedzy jest instynktowny, niemożliwy do wytłumacznia. Dlatego jest skarbem.

Poruszył łapą. Zafalowały emocje, woda i wszystko w niej. Hektolitry cieczy z rzeki uniosły się wysoko nad ziemią, zataczając okręgi.
Kravsax mrugnął. Wszystko znikło. Ani dźwięku. Ani ruchu. Ponownie iluzja. Jednak nie o niej ponownie. Nie wchodźmy tak głęboko w umysł smoczy, który mimo bycia drapieżnym, w odpowiednich warunkach może być bardziej światły niźli jakikolwiek inny.

Wróćmy do uczuć. Kosznarny przesunął łapą o łapę, leżał dlatego się nie musiał się martwić o to że się przewróci. Leniwie przesunął ogon bliżej siebie, naturalnie łapią kostkę tylnych łap. Wystający złoty kolec rzucał złote odbłyski na wodę i trawę falującą przez liczne podmuchy wiatru. Ślepia smocze, zamykały się raz za razem, nie martwiąc się o jutro. Pysk zachowany w błogim stanie oświecenia, nie zawierającego ani krzty samochwalstwa. Trzy białe rogi w swej pełnej krasie i jeden ułamany, rzucające cień, na cień cienia jego łuski. Złote kolce. Dziwne. Bardzo nawet możnby powiedzieć o nim. Kolory, zachowania. Wszystko to stwarzało go osobliwym i zwanym czasem dziecinnym. Słowem którego nie ma. My je wymyśliliśmy.
Wpatrzył się w słońce. Powoli zachodziło, ale przez dobre kilka godzin jeszcze poświeci. Myśl. Przemknęła. Trzeba będzie to zmienić. Tak brzmiała. Zrozumiała dla samego jej autora. Błoniaste skrzydła złożyły się z gracją, chowając fałdy skóry zdolne sprawić by to cielsko ruszyło się z miejsca. Nie miały teraz ochoty na to jednak i spoczywały sobie na plecach, schowane. Nieruchome.
Smok leżał przy tafli wody. W pewnym momencie zerknął na ciecz. Niektórzy mówią że czyjeś odbicie jest zwierciadłem duszy. Co widziało smoczydło? Samego siebie. Lekko rozmazanego. Nic więcej.
Nic.
Można się rozdrabniać na emocje, czy cokolwiek innego, ale w tej chwili był zbyt upojony swoją chwilą zrozumienia, że... zrozumiał. I całkowicie neutralny. Można powiedzieć że to szansa dla tych co ich ten osobnik nie lubi do nieświadomych naprawienia relacji. Tylko kto wie czy w każdej chwili może się przypadkiem obudzić. Jak z transu, snu, bedącym tylko pięknym marzeniem. Miejscem do którego chciałoby się wracać z raz za razem, z nadzieją że w tej podróży – już nie wrócimy.
Śmierć przez sen. Piękna. Tylko się nie budź. Będzie ci łatwiej.
Zaczął usypiać.
Bez tajemnic nie ma magii.

Licznik słów: 1090
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Obrazek Żetoniki :3 – Złoty i Srebrny (III miejsce Konkurs X, wyróżnienie w Konkursie X), Srebrny (wygrana Popisu II)
Srebrny Kolec.
Dawna postać
Ścigający marzenia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 23 kwie 2016, 14:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 20
Rasa: Wywernowy

Post autor: Srebrny Kolec. »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 2
U: S,B,MA,MO,W: 1| L,MP: 2
Atuty: Ostry słuch, Chytry Przeciwnik
Białe i szare łuski połyskiwały w zachodzącym słońcu. Srebrny Kolec, rzuciwszy się ze szczytu Błękitnej Skały, w powietrzu rozłożył skrzydła i zaczął systematycznie zmniejszać kąt oddzielający go od pionu. Ni próbował nigdy wcześniej takiej sztuczki, nie spytał nikogo bardziej doświadczonego o radę ani też nie poprosił nikogo o asekurację. Zwykle decyzje podejmował zbyt szybko, by zastanawiać się nad czymś tak błahym, jak własne bezpieczeństwo. Ten przypadek nie był wyjątkiem.
Zbliżał się już do poziomego lotu i przelatywał nad rzeczką płynącą w pobliżu skał, gdy dostrzegł... pożar! Ale nie zwykły ogień. Czarne płomienie pożerały trawę dookoła.
Srebrny z przerażeniem dostrzegł smoka, stojącego między płomieniami, pozbawionego drogi ucieczki. Ruszył dalej najszybciej, jak tylko mógł, by sprowadzić pomoc...
To dziwne. Ogień nagle po prostu... zniknął, a zaraz potem smok wstał z miejsca. Nawet z tej odległości wywern dostrzegł nietypowe zabarwienie jego śladów. Był ranny?... Nie... dopiero teraz młody zrozumiał. Używał maddary, by wywołać iluzje...
Nie spotkał się dotąd z takim zastosowaniem tej energii. Postrzegał ją jako narzędzie pracy oraz (przede wszystkim) zabawy. Nigdy wcześniej nie przeszło mu przez myśl, by stworzyć nią coś dla samego tworzenia, tak, jak czarnołuski smok stojący wśród spalonej ziemi pod nim. Nie rozumiał, jaki sens jest w marnowaniu energii po to tylko, by stworzyć coś bezużytecznego. Jego podejście do życia było skrajnie praktyczne. Jeżeli coś nie jest zabawne, śmieszne ani nie daje widocznych efektów – nie ma sensu tracić na to czasu.
Miał zamiar polecieć dalej, coś jednak kazało mu wylądować obok i pozdrowić czarnego smoka, który zaczął już układać się do snu w tak dziwnym miejscu. Teraz dopiero poznał w nim Koszmarnego Kolca, z którym mierzył się niedawno w Szrankach Nenyi.
-Nie sądzisz, że marnowanie maddary w taki sposób to zabijanie potencjału? – spytał. Nie widział potrzeby przedstawiania się – sam nie miał dotąd szczególnych problemów z zapamiętywaniem imion, naiwnie przypuszczał więc, że i Koszmarny dalej go pamięta i bez problemu go rozpozna. – Czy nie lepiej byłoby zachować tą energię na później, by zrobić coś praktycznego... albo zabawnego?

Licznik słów: 332
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
-Ostry słuch – wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle (słuch – zdobycz) mają dodatkową kość.
-Chytry przeciwnik – W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.


Szukasz kogoś do fabuły? Jestem gotów zawsze, wszędzie, z każdym. Pisz na PW.

Srebrny według Zgniłej Łuski.
Według Spłoszonej Łuski.
Wirtuoz Iluzji
Dawna postać
Kravsax Krwawiący
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1075
Rejestracja: 26 cze 2015, 21:14
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 63
Rasa: Drzewny
Opiekun: Czerwień Kaliny
Mistrz: Płomienisty Zdrajca [*]
Partner: Figlarna Łuska

Post autor: Wirtuoz Iluzji »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl,M: 1| B,L,S,A,O,Kz: 2| W,MP: 3| MA,MO: 4
Atuty: Inteligentny; Chytry Przeciwnik; Mistyk; Wybraniec Bogów;
Przerwało mu. Ktoś śmiał się przerwać mu rozmyślanie. Nie miał tego za złe, słysząc nutę znajomą u... Szarego Kolca? Coś w tym rodzaju. Uniósł lekko ślepia i odpowiedział mu mruczącym głosem. — Dla mnie było to zabawne. — Odezwał się, zdawkowo. Zanurzył od niechcenia łapę w wodzie, przesuwając ją spokojnie w krystalicznej cieczy. Westchnął.
Wiesz jakie ograniczenia ma maddara?— Spytał jakby od niechcenia. Obrócił się na plecy, rozciągając się rozkosznie na zielonej trawie. Postanowił w końcu wstać i spojrzeć baczniejszym okiem na jego towarzysza rozmowy. Gdy dotknął już czarnymi szponami podłoża, przyjrzał mu się. Zrobił wokół niego jedno kółko. Zatrzymał się dopiero przed nim, patrząc w dal. Obrócił się w jego stronę patrząc podejrzliwie w jego ślepia, oczekując odpowiedzi od tego nieostrożnego lotnika. Starał się wyczytać czy będzie kłamać, będzie niepewny, czy wręcz przeciwnie. Zastygł w tej pozcji, oddalony od Wodnistego kilkadziesiąt szponów. Będzie tak stał aż się zmęczy, lub otrzyma odpowedz.
Bardzo ciekawą zresztą. Bo czym dla kogoś takiego była maddara? Zabawą, praktyczną rzeczą? Zdumiewające jak ograniczony umysł musiał ten osobnik posiadać by utrzymać swoje zdanie na takim poziomie. Gdyby wiedział na pewno byłby inny.
Jednak tego Kravsax jeszcze dokładnie nie wiedział, więc miał granicę swego pojęcia, która z chęcią byłaby przełamana przez Koszmarnego. No dalej Srebrny powiedz słowa, które wryją się w fałdy mózgu czarnołuskiego niczym szpon w skórę. Smoczydło poruszało jedynie ogonem, tworząc niewidzialne wzory w powietrzu.
Jakże głupie było oczekiwanie. Chociaż i nie do końca, bo oznaczało procesy myślowe u rozmówcy, jednak im dłuższe tym gorzej. Ale on był cierpliwy. W tym akurat momencie. W innym wybuchnął by gniewem oczekując natychmiastowej niepoprawnej odpowiedzi. A w innym by wyśmiał go za powolność myślenia. Wszystko zależałoby jak szybko odpowie mu Srebrny. Teraz mógł odpowiedzieć nawet za godzine. Byle dostać odpowiedź.

Licznik słów: 293
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Obrazek Żetoniki :3 – Złoty i Srebrny (III miejsce Konkurs X, wyróżnienie w Konkursie X), Srebrny (wygrana Popisu II)
Srebrny Kolec.
Dawna postać
Ścigający marzenia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 94
Rejestracja: 23 kwie 2016, 14:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 20
Rasa: Wywernowy

Post autor: Srebrny Kolec. »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 2
U: S,B,MA,MO,W: 1| L,MP: 2
Atuty: Ostry słuch, Chytry Przeciwnik
Wywern przechylił lekko łeb i spojrzał podejrzliwie na rozmówcę. Miał już powtórzyć to, czego o ograniczeniach maddary nauczył go Leśny Szept, jednak miał niejasne wrażenie, że nie tego oczekuje Koszmarny. O co więc chodzi?
Srebrny zdecydowanie nie był filozofem. Nie rozumiał pojęcia "sztuki" i szukał praktycznego rozwiązania dla wszystkiego. Symbole, które większość smoków ryło na granicach podczas patroli granic, były oznaczeniami terytorialnymi i niczym innym. Niezwykłe kształty, jakie niekiedy przyjmowała maddara, mogły odwrócić uwagę, nie miały jednak innego zastosowania. Sama maddara w jego mniemaniu także była wyłącznie narzędziem pracy albo zabawy. Mógł użyć jej do stworzenia czegoś przyjemnego dla oka – wszak kiedyś omal nie spalił łąki nad Zimnym Jeziorem, kiedy próbował nadać płomieniowi kształt lecącego ptaka! – jednak płomień zawsze pozostanie płomieniem, niezależnie od wyglądu. A płomień jest bronią, narzędziem, pomocą. Nie widział nic więcej w płomieniu.
Wrócił jednak do pytania. Jakie granice ma maddara?
-Te granice... to tylko i wyłącznie prywatna kwestia. Nie ma żadnych ograniczeń w tym, co możesz stworzyć, ograniczają cię więc tylko twoje własne zasady. – rzekł krótko. – A moje głoszą, że to marnowanie energii. – dodał trochę zbyt hardo. Nie zamierzał się kłócić i ciekaw był bardzo poglądów Koszmarnego. To mogła być naprawdę ciekawa rozmowa!

Licznik słów: 202
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
-Ostry słuch – wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle (słuch – zdobycz) mają dodatkową kość.
-Chytry przeciwnik – W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.


Szukasz kogoś do fabuły? Jestem gotów zawsze, wszędzie, z każdym. Pisz na PW.

Srebrny według Zgniłej Łuski.
Według Spłoszonej Łuski.
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
___Magia obronna. Niech będzie. Cienista bez zbędnego czekania zabrała się do pracy. Najpierw musiała się wyciszyć, oczyścić umysł ze wszystkich zbędnych myśli, odsunąć je na dalszy plan i skupić na obecnym zadaniu. W porządku. Nie miała nikogo, kto mógłby tworzyć ataki, więc postanowiła ot tak po prostu stworzyć kilka magicznych obron różnego rodzaju.
Najpierw coś klasycznego. Tarcza o średnicy ogona, idealnie okrągła i wypukła. Przezroczysta o idealnie gładkiej fakturze, wręcz przyjemnej w dotyku. Rzecz w tym, że dotykanie jej mogłoby się nieprzyjemnie skończyć, bowiem tarcza była pięciokrotnie zimniejsza od klasycznego lodu, wręcz widać było na niej drobniutkie kryształki lodu, może i nawet szron. Twardości jakiegoś typowego kamienia szlachetnego, dajmy na to rubinu. Miała pojawić się trzy szpony przed samicą całkowicie ją osłaniając, tak że patrząc centralnie od przodu nie można by jej dostrzec, może co najwyżej kawałek rogów i lekko odstające skrzydła, ale nic poza tym. Tarcza miała być rozwiązaniem na wszelkiego rodzaju ataki związane z ogniem – typowe kule ognia, ewentualnie kolce wypełnione magią. Krótko mówiąc wszystko co skupia się wokół tego żywiołu. Gdy miała już przygotowane wyobrażenie, sięgnęła do źródła i przeprowadziła jedną z wiązek czarno-czerwonej maddary wprost do swojego umysłu. No i proszę, chociaż na początku tarcza niepewnie zamigała, to rzeczywiście się pojawiła. Fioletowołuska mogłaby ją przetestować, ale obawiała się że dodatkowe tworzenie ataku to za dużo maddary naraz jak na kogoś, kto jest jeszcze niezbyt doświadczony w korzystaniu z magii.
Tarcza zniknęła a smoczyca zabrała się za kolejne wyobrażenie. Przypomniała sobie swoją rodzinną krainę i ubiór niektórych z tamtejszych ludzi i elfów. Tak, zrobi coś w tym rodzaju, jakby napierśnik. Miał oczywiście zasłaniać całą jej klatkę piersiową i gładko do niej przylegać, jakby był częścią samicy. Żeby nie robić znowu tego samego, postanowiła że ta obrona nie będzie gładka w dotyku, wręcz przeciwnie – miała być nieprzyjemna i chropowata, niczym nieukształtowany jeszcze przez siły natury kamień. Takiego też miał być koloru – ciemnoszary, gdzieniegdzie z jaśniejszymi przebłyskami czy małymi, białymi kropkami. Krótko mówiąc wyglądał dokładnie tak, jakby został wyżłobiony z kamienia. Zakrywał tylko klatkę piersiową, bez szyi czy przednich łap, chodziło głównie o ochronę klatki piersiowej i tamtejszych narządów. Osłona była gruba na jeden szpon, ale niezwykle wytrzymała i twarda jak diament, najtwardszy znany smokom naturalny materiał, nie wzmacniany w żaden sposób maddarą. Owa 'zbroja' miała być także odporna na działanie ognia oraz lodu i nie dała się w żaden sposób stopić czy skruszyć, bo nigdy nie wiadomo jaki atak będzie musiała powstrzymać. Upewniając się, że to wszystko samica przesłała magię w swoje wyobrażenie. No i proszę. Twarda tarcza zasłoniła jej klatkę piersiową, chociaż samica wyglądała nieco zabawnie. Usunęła maddarowy twór by zająć się teraz czymś innym.


Mediacja. Keezheekoni nie miała drugiego smoka, który mógłby tworzyć dla niej problemy do rozwiązania, ale od czego jest wyobraźnia.
– Na arenę została wezwania uzdrowicielka ze stada Życia. Walczyły na niej dwa smoki – przywódca Ognistych i wojownik z Życia. Oboje otrzymali rany, które zagrażały ich życiu. Uzdrowicielka najpierw pomogła smokowi ze swojego stada, ale w tym czasie przywódca Ognia zmarł. Ogniści byli wściekli i oskarżyli uzdrowicielkę. Zastępca Ognia oznajmił bowiem, że było to celowe działanie mające na celu zabicie przywódcy Ognia. Cóż. Uzdrowiciel ma obowiązek leczyć ranne smoki, a nie tylko smoki ze swojego stada. To, że Stado ma pierwszeństwo, owszem... Ale jeśli spojrzymy na to z szerszej perspektywy... Taka odpowiedź nie zadowoliła członków Ognia, którzy stracili swojego przywódcę. Wciąż twierdzą, ze był to zabieg celowy. Uważają, że wojownik specjalnie zadał taka ranę ich przywódcy, umawiając się z uzdrowicielem, żeby ten nie leczył Ognistego nawet w sytuacji, w której smok z Życia miałby mniej poważne rany. Uzdrowiciel z pewnością wiedział, że w przypadku śmierci przywódcy stado może wszcząć wojnę. Z ich perspektywy przywódca to ktoś ważniejszy niż wojownik. Czy nie powinien wziąć pod uwagę faktu, że w przypadku wojny ucierpi znacznie więcej smoków z jego stada, niż wtedy, gdyby pomógł przywódcy obcego stada? Nie było wcale powiedziane, ze wojownik zmarłby w takim przypadku, jak to się stało z przywódcą Ognia. Jak stado Życia powinno to dalej rozwiązać, by uniknąć wojny? Jeśli Ogień uważa, że uzdrowiciel powinien poświęcić swojego smoka w zamian za ich przywódcę, cóż, zapytajmy co oni by zrobili w takiej sytuacji. Stado przede wszystkim, reszta później. Muszą się z tym pogodzić, bo sami postępują dokładnie tak samo. Drugi problem. W czasie polowania łowca Życia przypadkowo przekroczył granicę z Cieniem w czasie ucieczki przed watahą wilków. Zrobił to zupełnie nieświadomie, ale Cieniści nie akceptują tego i oskarżają Życie o próbę szpiegostwa. Są znani z ostrych temperamentów i nie akceptują wyjaśnień i przeprosin, żądają ukarania łowcy. Powinni zrozumieć, że nie był to zabieg celowy. Łowca uciekał, wiedząc że nie ma szans w starciu z, dajmy na to, sześcioma wilkami, a pomoc nie zdołałaby przybyć do niego na czas. Ratował własną skórę i miał do tego prawo. Rzeczywiście, powinien być ostrożniejszy i patrzeć gdzie biegnie, ale to już niczego nie zmieni. Przywódca Życia powinien oczywiście w jakiś sposób ostrzec swojego łowcę na przyszłość, ewentualnie dać Cienistym coś w ramach zadośćuczynienia, chociażby kilka kamieni szlachetnych do Cienistego skarbca, jeśli ci nadal nie będą chcieli słuchać – westchnęła, mając już dość szukania na siłę dyplomatycznych rozwiązań. Jak widać brak głowy do takich spraw miała w genach. Pokręciła łbem i ruszyła w stronę Cierniowej Doliny.

Licznik słów: 873
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Gonitwa Myśli
Dawna postać
najlepsza córka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2053
Rejestracja: 15 sie 2016, 16:49
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 105
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ziemia
Mistrz: Ziemia
Partner: Zmora Opętanych*

Post autor: Gonitwa Myśli »
A: S: 2| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O,A,W: 2
Atuty: Zwinny, Szczęściarz, Czempion, Poświęcenie, Regeneracja
Tak daleko to się jeszcze nie zapuszczała! To znaczy, ona sama się tak jakby nie zapuściła. Nefrytowa przeniosła ją na tereny wspólne drogą powietrzną. Isdnir jak zwykle była niezwykle podekscytowana mając okazję podziwiać świat z tak dużej wysokości, więc gdy Nefrytowa wspomniała jej czym w ogóle są tereny wspólne, to brązowofutra raczej niecelowo puściła to mimo uszu. Coś tam coś tam, wszystkie stada, coś tam. Ee tam, samiczka poradzi sobie i bez tej wiedzy!
Z Łowczynią pożegnała się szybko i niewylewnie gdy wylądowały na ziemi. Szybko umówiły się co i jak w razie kiedy Isdnir zechciałaby wrócić na tereny Wody i młodsza samica pognała przed siebie. W nieokreślonym kierunku, pchana chęcią poznania wszystkiego, teraz i już.
Nad błękitną rzeczkę trafiła więc dziełem przypadku. Była już nieco zmęczona, ale nadal niezwykle zadowolona. Klapnęła sobie tuż przy wodzie, mocząc w niej końcówkę ogona. Przymknęła ślepia, a na pysk wdarł się delikatny uśmiech. Już nawet nie przeszkadzały jej te wszystkie zapachy. Niektóre drażniące nos, inne delikatniejsze i nawet podobne do tych, które znała z obozu. Zgarbiła się delikatnie, pozwalając sobie na przymknięcie ślepi. Obiecała sobie, że zaraz ruszy dalej zwiedzać, ale najpierw musiała trochę odsapnąć.

Licznik słów: 192
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
« « » »

× kalectwa ×
częściowa ślepota, niezdolność do mowy:
+1 ST do testów na wzrok, akcji fizycznych
+2 ST na zianie (uwzględniając ST do akcji fizycznych)

(Gonitwa mówi poprzez naśladowanie własnego głosu maddarą w powietrzu. "Normalną" mowę zaczynam myślnikiem, mentalne przekazy tyldą)

• szczęściarz • w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem daje automatyczny jeden sukces
• czempion • raz na walkę smok ma jeden dodatkowy sukces do ataku fizycznego
• poświęcenie • raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej
• regeneracja • raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran

« « » »

osiągnięcia adopcje relacje drzewko genealogiczne
1x srebrny , 2x złoty
Dar Tdary
Dawna postać
Nie lubi Cię
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1591
Rejestracja: 09 wrz 2016, 16:57
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Mistrz: Feeria

Post autor: Dar Tdary »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 2
U: B,A,O,W,Śl,Skr,Kż,M: 1 | Pł,MP,MO: 2 | MA: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Mistyk, Wybraniec bogów, Opiekun
Wielkie skupienie, powolny oddech, zmrużone bystre ślepia i kroczek za kroczkiem, powolutku… tak jak to sobie ćwiczył jeszcze zanim trafił do Cienia. Oblizał się mimowolnie patrząc na wielką ropuchę siedzącą na jednym z kamieni przy brzegu Błękitnej Rzeczki. Kiedy jeszcze był sam żywił się wyłącznie żabami więc nie przeszkadzał mu już ich smak, a okazja do samodzielnego polowania zawsze oznaczała dobrą zabawę. Nie ukrywajmy, jak poważnie by do tego nie podchodził nadal była to jeszcze zabawa, choć zakończona śmiercią jednej ze stron.
Antares raczej nie przejmował się tym, że gdzieś polazł sam i bez wiedzy starszych, jeśli spotka się to z karą najwyżej się uśmiechnie i kiwnie łbem, ale to czego doświadczy na gigancie będzie jego! Dlatego też właśnie podchodził do wielkiej ropuchy i nagle zamarł. Inny zapach! Nos niemalże mu się urwał gdy zaczął otwierać i zamykać skórzaste otwory, prychnął lekko po czym obrzucił ropuchę ostatnim spojrzeniem. Czekało na niego coś o wiele większego! Pochylił się i ruszył w kierunku nowego zapachu, jakby smok ale inny, ciekawe. Znów szedł przyparty do ziemi powolutku aż nie zobaczył czupryny sierści. Zaraz, sierści?! Zamrugał ślepiami po czym niewiele myśląc wypchnął tylne łapy do przodu i opadł niby przednimi kończynami na dziwnego włochatego smoka. Niby przednimi łapami ponieważ Antares był smokiem wywernowym, nie miał prawdziwych przednich kończyn. Tak więc wpadł na samiczkę i przeturlał się razem z nią dobre pół ogona, aż w łepku mu się zakręciło. Dopiero gdy tak leżał na niej mógł spojrzeć jej w ślepia i spostrzec, że faktycznie upolował smoka! Patrzył na nią nieco zdziwiony. Włochaty smok! Nie potrafił wyjąkać żadnego słowa.

Licznik słów: 263
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

# Ostry węch #
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
# Szczęściarz #
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na 2 tygodnie
# Mistyk #
+1 sukces do ataku magicznego raz na walkę
# Wybraniec bogów #
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji
# Opiekun #
-2 ST dla kompana

~ Lothric (80ks) R.I.P. Best friend forever~

Naładowany Kryształ Ideału/ Gladiatora


Głos Daru || Muzyka Daru | złoty dublon 03.19, srebrny 06.19, 07.19, 08.19, 09.19 || Dialogi #789aa0
Gonitwa Myśli
Dawna postać
najlepsza córka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2053
Rejestracja: 15 sie 2016, 16:49
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 105
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ziemia
Mistrz: Ziemia
Partner: Zmora Opętanych*

Post autor: Gonitwa Myśli »
A: S: 2| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O,A,W: 2
Atuty: Zwinny, Szczęściarz, Czempion, Poświęcenie, Regeneracja
Wiatr mógł przynieść jej nowy zapach. Tak samo gryzący jak niektóre tutaj, ale zdecydowanie świeższy, co zwiastowało czyjąś obecność tutaj. Być może nawet i wyczuła zmianę, ale nie zamierzała nic w związku z tym robić. Tak dobrze jej się siedziało! Tak ciepło jej było i wygodnie. Nie miała zwyczajnie ochoty jeszcze sprawdzać, co kogo tu przywiało. Z sielankowego odpoczynku wyrwał ją nacisk na jej własne plecy! Nie miała nawet czasu na obrócenie się i sprawdzenie, któż to ją atakuje, bo zaraz ciężar przewrócił się na nią i przeturlał w bok razem z nią. Zdążyła wydać z siebie krótkie "Ajj" przed faktycznym upadkiem. Isdnir instynktownie zacisnęła powieki podczas tych fikołków, roztwierając je dopiero, jak ziemia się już pod nią nie ruszała. A otworzyła ślepia szeroko, oj tak, nie spodziewając się ujrzeć przed sobą smoczej gęby. Gębę całą pokrytą łuską! Dziwne, dotychczas brązowa miała do czynienia z głównie futrzastymi smokami. Raz tylko, gdzieś w obozie, dojrzała smoka prawie w całości w łuskach. Zamrugała, patrząc w żółte oczy smoka. I on się w nią wpatrywał bez zrozumienia.
Trwało to chwilę uderzeń serca nim Isdnir zaczęło ciążyć takie leżenie z gabarytem innego pisklaka na sobie. Zaczęła się wiercić okropnie, przebierając łapami i wyginając szyję. Wyczołgawszy się spod ciemnołuskiego smoka, przysiadłaby na zadnich łapach, pochylając łeb i mrużąc ślepia złowrogo. Wpatrywała się w pysk smoka groźnie marszcząc nos. Chociaż zagrożenie wybitne od niej jakoś nie było. Cała w trawie i okazjonalnej ziemi przez te wywrotki, z futrem sterczącym na wszystkie boże strony. Wyglądała może śmiesznie, ale lico nadal starała się prezentować groźne. Nie odzywała się natomiast, oczekując najwyraźniej jakichś wytłumaczeń. Została zaatakowana bezpodstawnie i przewrócona, przynajmniej tyle się jej należało, wytłumaczenie!

Licznik słów: 276
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
« « » »

× kalectwa ×
częściowa ślepota, niezdolność do mowy:
+1 ST do testów na wzrok, akcji fizycznych
+2 ST na zianie (uwzględniając ST do akcji fizycznych)

(Gonitwa mówi poprzez naśladowanie własnego głosu maddarą w powietrzu. "Normalną" mowę zaczynam myślnikiem, mentalne przekazy tyldą)

• szczęściarz • w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem daje automatyczny jeden sukces
• czempion • raz na walkę smok ma jeden dodatkowy sukces do ataku fizycznego
• poświęcenie • raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej
• regeneracja • raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran

« « » »

osiągnięcia adopcje relacje drzewko genealogiczne
1x srebrny , 2x złoty
Dar Tdary
Dawna postać
Nie lubi Cię
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1591
Rejestracja: 09 wrz 2016, 16:57
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Mistrz: Feeria

Post autor: Dar Tdary »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 2
U: B,A,O,W,Śl,Skr,Kż,M: 1 | Pł,MP,MO: 2 | MA: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Mistyk, Wybraniec bogów, Opiekun
Patrzyli się na siebie w tym zdziwieniu i pewnie byłoby tak dalej gdyby nie wierzganie samiczki, chyba miała już dość samczyka przygniatającego ją do ziemi. W sumie kto by nie miał? Przewrócił się na bok jak lecące na ziemie drzewo, jakby coś go spetryfikowało. Obsierściony smok! Dopiero gdy walnął barkiem w ziemię ocknął się i otrzepał łepek mrugając szybko do groźnie wyglądającej smoczycy, choć groźnie może było nad wyraz użytym tu słowem. Podniósł się i tak stało naprzeciwko niej dopóki nie skapnął się, że ta chyba oczekuje wyjaśnień ale jak miał się skupić skoro… całe jej futerko poprzetykane było trawą no i… no i wyglądała jak chodzący szuwar! Zacisnął mocno zęby, powietrze wzdęło nieco jego policzki, coraz bardziej… i bardziej, aż samczyk wybuchnął śmiechem. Przewrócił się na plecy i śmiał się szczerze trzymając łapy na brzuchu by ten za chwilę mu nie odpadł. Na bogów wyglądała przezabawnie z tą groźną minką i sterczącą we wszystkie strony sierścią!
Po ataku śmiechu odetchnął kilka razy i otarł niewidoczną łzę spod oka jednym ze swoich trzech paliczków przednich łapy.
-Raaaaaaany, wybacz ale… no sama spójrz jak wyglądasz.– rzucił zakrywając pysk jedną łapą a drugą wskazując na rzeczkę. Przy brzegu może nawet jej się uda w niej przejrzeć.
Podniósł się zwinne i sam podreptał dość zabawnie przez swoją budowę ku wodzie by ugasić pragnienie mówiąc jednocześnie.
-Myślałem że jestem sporym zającem a ty jesteś smokiem to niesamowite nigdy nie widziałem smoka pokrytego futrem nie zmieniasz go na zimę?– rzucił szybko słowo po słowie i zanurzył pysk w wodzie.

Licznik słów: 254
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

# Ostry węch #
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
# Szczęściarz #
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na 2 tygodnie
# Mistyk #
+1 sukces do ataku magicznego raz na walkę
# Wybraniec bogów #
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji
# Opiekun #
-2 ST dla kompana

~ Lothric (80ks) R.I.P. Best friend forever~

Naładowany Kryształ Ideału/ Gladiatora


Głos Daru || Muzyka Daru | złoty dublon 03.19, srebrny 06.19, 07.19, 08.19, 09.19 || Dialogi #789aa0
Gonitwa Myśli
Dawna postać
najlepsza córka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2053
Rejestracja: 15 sie 2016, 16:49
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 105
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ziemia
Mistrz: Ziemia
Partner: Zmora Opętanych*

Post autor: Gonitwa Myśli »
A: S: 2| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O,A,W: 2
Atuty: Zwinny, Szczęściarz, Czempion, Poświęcenie, Regeneracja
Takiej reakcji się nie spodziewała. Rozdziawiła pysk nieznacznie w zdziwieniu, widząc, jak ten pokłada się po ziemi i śmieje głośno. Wlepiła ślepia w śmiejącego się smoka, naprawdę nie rozumiejąc powodu jego radości. Aż uszy jej z tego wszystkiego opadły smutno ku dołowi. Obserwując tak samczyka zauważyła, że używa on skrzydeł jak łap. Zmarszczyła pysk nie rozumiejąc. Przecież to musiało być niewygodne! Ona skrzydła trzymała na grzbiecie tam, gdzie być powinny, bo tak jej było najlepiej je trzymać. Nie widziała sensu rozkładania ich w jakimkolwiek innym celu, niż latanie, a latać przecież nie umiała. Jeszcze.
Popatrzyła na smoka krytycznym wzrokiem, gdy ten zaczął się tłumaczyć. – Jak niby mam wyglądać? – burknęła cicho, ni to do smoka ni do siebie. Ale poszła za jego sugestią i zbliżyła się do rzeczki. Woda była w ruchu, wszak rzeka to rzeka, ale zdołała dojrzeć w swoim odbiciu niepożądany kolor, zielony. Wiedziała, że nie miała zielonego futra i szybko zrozumiała, że to źdźbła trawy zawieruszyły się w jej futrze. Przeczesała raczej niedbale futro na szyi, zauważając między palcami również grudki ziemi. Ojj, gdyby teraz mama ją zobaczyła! Pawiooka pewnie biłaby się z myślami, czy przyznawać się do takiego nieogarniętego pisklęcia czy nie. Jej mama była uosobieniem schludności i gracji, zawsze futro miała lśniące i czyste. W przeciwieństwie do Isdnir w tej chwili. Ale samej brązowej to absolutnie nie przeszkadzało, ta ziemia i trawa. Wręcz przeciwnie! Ziemia to jej wspaniałe stado, a więc i z ziemi nie będzie się otrzepywać. Spojrzała na smoka, dochodząc do wniosku, że to z niej musiał się śmiać. Ona sama nie dostrzegała komizmu swojego wyglądu teraz, ale już dla świętego spokoju, aby nie wzbudzać w samczyku następnych ataków śmiechu, zanurzyła przednie łapki w wodzie i rozczesała futro na grzbiecie, zadzie i szyi. Tam, gdzie sięgała. Woda pomogła futro także nieco uspokoić, aby już nie sterczało tak wszędzie.
Spojrzała na smoka, uważnie obserwując jego chód. Ha, znowu na skrzydłach! Dziwaczne. Wysłuchała go, chociaż ściągając brwi sceptycznie. Nigdy nie widział smoka z futrem? Jej wydawało się to co najmniej dziwne, niecodzienne. Większość smoków, które dotychczas spotkała miały futra o cudnych barwach. Pomyślała o Nefrytowej i Dzwonnej, o Skamieniałej i Finezyjnym i Chłodzie i mamie i cioci. Oni wszyscy byli pokryci futrem.
Nie zmieniam na zimę – wyjaśniła krótko. Chociaż, trudno jej było być przekonaną w swoim zdaniu. Nie doświadczyła wszak jeszcze zimy, to wszystko przed nią. Kto wie, może nawet traci swoje brązowe kudły na rzecz śnieżnobiałych, grubszych kosmyków. – Chyba nie zmieniam. Ale to nieważne. Gdzie masz łapy? – zapytała, bezceremonialnie pochylając łeb i próbując wetknąć go między rozstawione skrzydła smoka, tam, gdzie jak sądziła powinny być przednie łapy. Ton jej głosu zdradzał zaciekawienie i lekkie podekscytowanie, wszak Isdnir miała teraz okazję zapytać o rzecz, która tak ją ciekawiła. Przestała się już gniewać tak bardzo za ten początkowy atak. Ale dla niej to odpowiednia reakcja. Nie umiała długo chować urazy.

Licznik słów: 479
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
« « » »

× kalectwa ×
częściowa ślepota, niezdolność do mowy:
+1 ST do testów na wzrok, akcji fizycznych
+2 ST na zianie (uwzględniając ST do akcji fizycznych)

(Gonitwa mówi poprzez naśladowanie własnego głosu maddarą w powietrzu. "Normalną" mowę zaczynam myślnikiem, mentalne przekazy tyldą)

• szczęściarz • w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem daje automatyczny jeden sukces
• czempion • raz na walkę smok ma jeden dodatkowy sukces do ataku fizycznego
• poświęcenie • raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej
• regeneracja • raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran

« « » »

osiągnięcia adopcje relacje drzewko genealogiczne
1x srebrny , 2x złoty
Dar Tdary
Dawna postać
Nie lubi Cię
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1591
Rejestracja: 09 wrz 2016, 16:57
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Mistrz: Feeria

Post autor: Dar Tdary »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 2
U: B,A,O,W,Śl,Skr,Kż,M: 1 | Pł,MP,MO: 2 | MA: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Mistyk, Wybraniec bogów, Opiekun
Przekręcił łeb na bok przyglądając się jak samiczka czyści swoje futro, trawa powoli opadała na ziemię lub niosła się dalej razem z wiatrem, a jej sierść faktycznie przestawała przypominać sporych rozmiarów, rozłożysty krzak. Zamiast tego siedziała teraz przed nim porządnie wyglądająca młoda smoczyca z nieco za dużymi ślepiami właściwymi dla piskląt, oraz sierścią połyskującą w słońcu dodatkowo efektowniej dzięki kroplom wody skapującym to tu to tam, no „porządna” nie wliczając w to nielicznych grudek ziemi.
-No bo z tym futrem wyglądasz jak wilk. Myślałem że smoki mają na sobie tylko łuski i rogi a nie sierść ale pachniesz jak smok, co prawda nie smok z mojego stada ale jednak smok.– powiedział poważnie i zamrugał kilkukrotnie starając ułożyć sobie w łepku jak wyglądają smoki a jak nie. Wychodzi na to, że naprawdę nie wie jeszcze wielu rzeczy o życiu i świecie.
Teoretycznie sam nie miał pojęcia czym jest zima, słyszał jedynie od opiekunki że niektóre zwierzęta zmieniają wtedy kolor na biały, bo świat też staje się biały. Brzmi to nieco dziwnie ale lepiej było nie wątpić w jej słowa jeśli nie chciało się dostać ogonem niczym wicią wierzby przez pysk.
-To trzeba to będzie zbadać bo jeśli zmienisz to będziesz miała białe futro, a jeśli nie to zostanie takie jakie masz.– powiedział z głębokim przekonaniem jakby znał się na tych sprawach lepiej niż ktokolwiek. Uśmiechnął się pokazując rząd białych zębów które dosyć skrajnie kontrastowały z jego ciemnymi łuskami.
-No przecież mam łapy.– rzucił dalej się uśmiechając i stanął na tylnych łapach. Przez taką zmianę pozycji samiczka mogła zobaczyć szerokie łuski na brzuchu pisklęcia, które z czasem miały stać się naprawdę twarde dzięki domieszce krwi smoków jaskiniowych. Co więcej, skrzydła samczyka ciągnęły się od przednich łap w górę, a z tyłu łączyły się na plecach przechodząc pod pachami. Machnął szarymi i nieco podartymi przy krawędziach błonami nadal szczerząc kły.
-Dzięki temu jestem jak nietoperz. Wiesz czym są nietoperze? – rzucił rozbawiony i zasłonił pysk ramieniem tworząc jakby płaszcz ze skrzydła który zasłonił również część jego brzucha i całą szyję.
-To takie zwierzę co lata w nocy i jest super bo łapie po ciemku inne zwierzęta bez problemu. I widziałem też jak przysiada na krowach i one tego nie czują a one piją ich krew z pleców i nóg i w ogóle to wygląda tak fajnie.– szczera radość i pasja płynęły z jego głosu jakby opowiadał o jakiejś najfantastyczniejszej umiejętności jaką kiedykolwiek widział. Tym bardziej że mógł w końcu bez krępacji chwalić się przed innym pisklęciem a nie ciągle słuchać narzekań dorosłych. Mimo iż tak wiele przeżył to nadal proste rzeczy potrafiły wprawić go w dobry humor. No i był samczykiem, we krwi miał zakodowane że trzeba innym imponować.
-Poza tym nietoperze mieszkają w grotach a groty są ekstra. Jest tam wilgotno i echo się odbija i w ogóle tam jest najfajniej.

Licznik słów: 469
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

# Ostry węch #
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
# Szczęściarz #
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na 2 tygodnie
# Mistyk #
+1 sukces do ataku magicznego raz na walkę
# Wybraniec bogów #
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji
# Opiekun #
-2 ST dla kompana

~ Lothric (80ks) R.I.P. Best friend forever~

Naładowany Kryształ Ideału/ Gladiatora


Głos Daru || Muzyka Daru | złoty dublon 03.19, srebrny 06.19, 07.19, 08.19, 09.19 || Dialogi #789aa0
Gonitwa Myśli
Dawna postać
najlepsza córka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2053
Rejestracja: 15 sie 2016, 16:49
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 105
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ziemia
Mistrz: Ziemia
Partner: Zmora Opętanych*

Post autor: Gonitwa Myśli »
A: S: 2| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O,A,W: 2
Atuty: Zwinny, Szczęściarz, Czempion, Poświęcenie, Regeneracja
Jak wilk? – zapytała mrugając bez zrozumienia. Jeszcze nikt nie wspominał jej ani o polowaniach, ani o drapieżnikach, które można tam spotkać. Wilka ani nie widziała ani o nim nie słyszała. Ale skoro smok porównywał ją właśnie do niego, to chyba wilk też musiał być taki brązowy i kudłaty. Ciekawe. – A z jakiego jesteś stada? – zapytała zaraz, mrużąc jedno ze ślepi podejrzliwie. Chociaż kryła się w oby oczach także iskierka podniecenia. Nigdy jeszcze nie spotkała smoka z innego stada. Innego niż Ziemia i Woda, rzecz jasna. A miała pewność, że ten tutaj do żadnego z tych dwóch nie należał. Pewnie już by go znała, jakby było inaczej, po za tym pachniało od niego dziwnie. Ostrzej, aż prawie zbierało się u niej na kichnięcie.
Pokiwała łbem krótko na jego następne słowa, zastanawiając się nad nimi. Ona z białym futrem... Dziwne. Dziwne po prostu. Odkąd pamiętała była płowa. Znaczy, teraz już jasnobrązowa. Tak czy siak, kolor futra oscylował u niej w cieplejszych barwach. A biały to taki zimny kolor. Ładny, ale zimny. A ona zimna nie była, była cieplutka. Ale też jak dla kogo.
Roztworzyła ślepia z zaskoczenia, gdy samczyk stanął dęba. Próbowała dopatrzeć się kolejnej dodatkowej pary łap, ale na próżno. Ze zdumieniem doszła do wniosku, że smok am tylko zadnie kończyny. No i skrzydła, takie dziwne. Ramiona jak normalnie u przednich łap, ale z błoną jak u skrzydeł ciągnącą się przez te ramiona i paliki. I takie dziwne palce jeszcze miał na końcach. Same palce może nie były dziwne, ale ich umiejscowienie – jak najbardziej. Pokręciła łbem.
Ale przednich, nie masz przednich łap! – zawołała zaraz, patrząc smoka prawie że ze zmartwieniem. Sama również stanęła na tylnych łapach, z tyłu podpierając się ogonem, aby nie przewrócić się na plecy. Zamachała przednimi łapami energicznie, chcąc pokazać smokowi, o które kończyny jej chodzi. Rozłożyła nawet jedno z pierzasto-błoniastych skrzydeł, jakby mówiąc, że ona ma to i to. Żadnych dziwnych połączeń, tylko jak normalny smok. Cztery łapy i skrzydła. – Jak je straciłeś? – zapytała jeszcze. Pytanie może i głupie, odpowiednie dla pisklaka. Ale ona po prostu nie mogła znaleźć innej odpowiedzi na pytanie, czemu smokowi brakuje łap.
Słuchała jego wywodu o nietoperzach z umiarkowanym zainteresowaniem. Umiarkowanym, bo część jej rozumku zajmowały przemyślenia o owych nietoperzach. Nigdy nie słyszała o takich stworkach. Próbowała sobie wyobrazić, jak wyglądają. Na pewno podobnie do czarnołuskiego samczyka, z tymi skrzydło-łapami i w ogóle. Ale chyba nie były takie duże, skoro przysiadały na krowach. O krowach słyszała. I chyba kiedyś tam podczas spacerów po terenach Wody jakaś przemknęła się jej przed oczami. Albo może to była co innego...? Nieważne.
Ja z mamą mieszkamy w grocie. Mamy tam mech i jest strasznie zielono, wilgotno chyba też – napomknęła przy okazji tematu grot i jaskiń.

Licznik słów: 460
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
« « » »

× kalectwa ×
częściowa ślepota, niezdolność do mowy:
+1 ST do testów na wzrok, akcji fizycznych
+2 ST na zianie (uwzględniając ST do akcji fizycznych)

(Gonitwa mówi poprzez naśladowanie własnego głosu maddarą w powietrzu. "Normalną" mowę zaczynam myślnikiem, mentalne przekazy tyldą)

• szczęściarz • w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem daje automatyczny jeden sukces
• czempion • raz na walkę smok ma jeden dodatkowy sukces do ataku fizycznego
• poświęcenie • raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej
• regeneracja • raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran

« « » »

osiągnięcia adopcje relacje drzewko genealogiczne
1x srebrny , 2x złoty
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
tsk

Licznik słów: 1
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Wirtuoz Iluzji
Dawna postać
Kravsax Krwawiący
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1075
Rejestracja: 26 cze 2015, 21:14
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 63
Rasa: Drzewny
Opiekun: Czerwień Kaliny
Mistrz: Płomienisty Zdrajca [*]
Partner: Figlarna Łuska

Post autor: Wirtuoz Iluzji »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl,M: 1| B,L,S,A,O,Kz: 2| W,MP: 3| MA,MO: 4
Atuty: Inteligentny; Chytry Przeciwnik; Mistyk; Wybraniec Bogów;
Wirtuoz nienawidził siebie, w dosłownym senie. Jednak teraz nie mógł oddać się nienawiści, bo zbyt zjadał go głôd od środka, by móc normalnie i logicznie myśleć. Wysilił się jednak, wznosząc maddarową skórę, pokrywę, która zakryje jego trochę matowe łuski, protezę. Wiedział że dużo go to będzie kosztować, ale wolał tak się dobrze prezentować, niż wyglądać jak mizerność w pełnej postaci. Poczekał z tą swoistą zasłoną, aż na przybycie łowczyni, której wysłał magiczny impuls.
Gdy ta znajdzie się na miejscu, zobaczy Wirtuoza schowanego jak najbardziej cieniu, z lśniącymi łuskami i normalnym ciałem, wraz ze wszystkim na miejscu. Sombre. Kiedy ostatni raz ją widział? Ach, na ceremonii, no tak. Niech więce przyleci, przyjdzie, lub nawet przypłynie chociaż to na tym terenie niemożliwe. Byle była. Z mięsem.
Usadowił się wygodnie w mroku, zaciągając jego warstwy głębiej na siebie, by pozostać niewidocznym dla tych którzy nie są u przychylni. W międzyczasie dopracowywał swoją iluzję, gotów rzucić ją na siebie,gdy smoczyca już tu będzie.

Licznik słów: 159
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Obrazek Żetoniki :3 – Złoty i Srebrny (III miejsce Konkurs X, wyróżnienie w Konkursie X), Srebrny (wygrana Popisu II)
Przedwieczna Siła
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2747
Rejestracja: 23 cze 2015, 20:36
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 70
Rasa: Skrajny
Opiekun: Dwuznaczna Aluzja*

Post autor: Przedwieczna Siła »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| I: 3| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,MA,MO,Skr,Śl,Kż: 1| MP,W,Lecz: 2
Atuty: Ostry węch, Kruszyna, Skupiony
Kravsax nie musiał długo czekać, Siła nigdy nie zwlekała z mięsem, gdy ktoś go potrzebował. No, może czasem... jeśli czekającemu się to należało. W tym wypadku tak było, tak naprawdę. Koszmarny nawet nie to, że zbyt długo czekał na rangę. W końcu to nie zawsze wynika z winy Adepta... ale nie ma co się dziwić, że nikt nie chciał go mianować Czarodziejem, skoro tak wiele czasu go nie ma. Po prostu go nie ma, nie wiadomo, gdzie się szlaja, ale na pewno nie tam, gdzie powinien.
Czarnołuska Łowczyni wylądowała na ziemi z hukiem, a wokół rozległa się przyjemna woń świeżego mięsa i krwi. Tym razem Przedwieczna miała do zaoferowania... żbiki. Dwa dorodne, futrzaste koty ze śladami po strzałach centaura... Ich historia zresztą nie miała większego znaczenia. Miały napełnić żołądek. Położyła mięso przed dawnym przyjacielem i odsunęła się o kilka kroków, by dać mu przestrzeń do swobodnego spożycia posiłku.

Licznik słów: 148
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Cień forever.
Wirtuoz Iluzji
Dawna postać
Kravsax Krwawiący
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1075
Rejestracja: 26 cze 2015, 21:14
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 63
Rasa: Drzewny
Opiekun: Czerwień Kaliny
Mistrz: Płomienisty Zdrajca [*]
Partner: Figlarna Łuska

Post autor: Wirtuoz Iluzji »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl,M: 1| B,L,S,A,O,Kz: 2| W,MP: 3| MA,MO: 4
Atuty: Inteligentny; Chytry Przeciwnik; Mistyk; Wybraniec Bogów;
Kravsax spojrzał na sylwetkę samicy. Nie przeszkadzało mu to, że czekał. Mógł za to dopracować jego iluzje, tak by nie rozpadła się po kilku ruchach. Podszedł do kotów z wbitymi w nie strzałami. Wyjął je kładąc na boku.
Dziękuję. — Odezwał sie w jej kierunku, zaczynając jeść. Przeżuwał sobie mięso, starając się nie zwracać uwagi na nic innego niż te nie żywe koty. Uprzednio zdjął z nich skórę, nie miał zamiaru dławić się kłaczkamk. Jadł spokojnie tą porcję myśląc. Gdy skończył ponownie się odezwał.
Powodzenia w polowaniu. — Rzekł, cofając się ponownie w cień, zaś wyjęte strzały i skóra powędrowały do jego groty. Powoli się odwrócił, znikając gdzieś w ciemnościach, ostatnimi błyskami złotych łusek dając o sobie znać.

Licznik słów: 120
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Obrazek Żetoniki :3 – Złoty i Srebrny (III miejsce Konkurs X, wyróżnienie w Konkursie X), Srebrny (wygrana Popisu II)
Przedwieczna Siła
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2747
Rejestracja: 23 cze 2015, 20:36
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 70
Rasa: Skrajny
Opiekun: Dwuznaczna Aluzja*

Post autor: Przedwieczna Siła »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| I: 3| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,MA,MO,Skr,Śl,Kż: 1| MP,W,Lecz: 2
Atuty: Ostry węch, Kruszyna, Skupiony
Kravsax chyba nie sądził, że Siła nie zauważy działania maddary? Nie wiedziała, w jaki sposób ją wykorzystuje. Wiedziała, że używa jej na sobie, ale nie zauważyła różnic w jego wyglądzie – wyglądał przecież tak samo zwyczajnie, jak zwykle. No, może trochę się postarzał... ale trochę się nie widzieli, a na ceremonii nie przyglądała mu się zbytnio.
Skinęła łbem w podziękowaniu, po czym odwróciła się i odeszła.

Licznik słów: 66
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Cień forever.
Vasey
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 58
Rejestracja: 10 gru 2016, 15:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 8
Rasa: Skrajny

Post autor: Vasey »
A: S: 1| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 3| A: 3
U: L: 1
Atuty: Spostrzegawczy;
Przyszedł nad rzeczkę w jednym celu. Czuł po kościach, że to będzie najbardziej nienawistny dzień w jego życiu. Dzień, kiedy stanie oko w oko ze swoim najgorszym, najmroczniejszym na ziemi wrogiem. Już z daleka czuł jego wilgotny smak. Wysuwał i chował język, by go nie zgubić.
Stanął na brzegu, by spojrzeć na niego z góry. Jak najodważniejszy wojownik zaglądał w paszczę straszliwej bestii.
Ja się ciebie nie boję. Jesteś tylko mokrą, lichą krechą i jeśli zechcę, będziesz drżała przede mną! – wykrzyczał prosto do wolno płynącej rzeki.

Licznik słów: 88
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Deszczowa Kołysanka
Dawna postać
Chaos Nieustępliwa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 942
Rejestracja: 02 lis 2016, 15:24
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 36
Rasa: Skrajny
Opiekun: Kapłanka Cienia, SAP
Mistrz: mistrza brak
Partner: poszukuję

Post autor: Deszczowa Kołysanka »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 1
U: Kż: 1| O: 2| B,L,Pl,S,W,A,MP,Skr,Sl,M: 3 | MA,MO: 4
Atuty: Inteligentna; Pamięć Przodka; Mistyk
Chaosia przechadzała się po terenach wspólnych, kontynuując zwiedzanie. W sumie... Widziała już ich troszkę i za dnia i (shhh) w nocy. Teraz, obrała sobie za cel znalezienie kogoś z kim będzie mogła zawrzeć kolejną korzystną znajomość. Aczkolwiek plany jej się zmieniły, kiedy zupełnie przypadkiem usłyszała znajomy głos. Przymrużyła oczka i uśmiechnęła się chytrze. Vasey.
Baaaardzo polubiła samczyka, toteż słysząc że z kimś rozmawia, skierowała się w jego kierunku. A co tam, najwyżej wbije w kolejne spotkanie, jak kiedyś, kiedy uczyli się skradania. Uważając na to, aby nie robić hałasu, podkradła się do przyjaciela i podchodząc od boku, oparła się o niego, ozdabiając pyszczek chytrym uśmieszkiem, unosząc łuk brwiowy i szeroko się uśmiechając.
-Czeeeść, odważny.
Jej mina sugerowała że właśnie coś planuje. Oblizała mordkę i spojrzała na wodę. Tę okropną wodę, do której najwyraźniej były skierowane słowa kompana.
-Jesteś pewien że ona nie jest straszna, prawda? To może..
Zawiesiła głos, zaprzestając przy tym zrzucania na jego barki swojego ciężaru. Leciutko się odwróciła a następnie, zupełnie popchnęła samczyka w kierunku brzegu, gdzie woda była jeszcze płyciutka i sięgała do kostek. A niech się zamoczy.
-Się przekonamy?

Dokończyła zdanie, szczerząc ząbki w zadowolonym uśmieszku.

Licznik słów: 191
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
A T U T Y
~Inteligentna~

Jednorazowo +1 do Inteligencji

~Pamięć Przodkiń~

Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie)

~Mistyczka~

Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

S H A N N O N
Karta Postaci, Wygląd, Kolorek: #aab5c0
S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 1
A: 3| O: 3| Śl: 2| Skr: 1| Kż: 1


Jeśli przez dłuższy czas gdzieś nie odpowiedziałam – wyślij przypominajkę ^^
Stoi przed Tobą WYZNAWCZYNI CIENI. Strzeż się, Śmiertelniku.

Teczka Postaci
wypowiedzi: pisklę i adeptka ~ czarodziejka #8eaaff / #2f4980 ~ mentalki ~ myśli ~ myśli i słowa Jaspisu ~ motyw muzyczny pisklęcy ~ motyw muzyczny i głos ~ motyw muzyczny 2 ~ Drzewo genealogiczne Cienia ~
>>Aktualna Lista Fabuł<<
Posiadane mechaniczne: Żeton Srebrny
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej