A: S: 2| W: 1| Z: 4| I: 1| P: 1| A: 1
U: W: 1| B, L, Pł, S, MP, MO, MA, Skr, Śl, Kż, M: 3| O, A: 5
Atuty: Zwinny; Oporny magik; Czempion;
Samiec przyszedl na plaze, a w jego zimnych slepiach malowalo sie zdecydowanie. Podszedl nad sam brzeg morza, pilnujac jednak, aby fale zalewajace jasny piasek zbyt wczesnie nie dosiegnely jego lap. Dlugo stal, wpatrujac sie w morska wode z mieszanina odrazy i determinacji. Nie cierpial byc mokry, ale wiedzial, ze musi byc ktos, kto umie plywac, no i robi to calkiem dobrze...Nawet jesli bedzie musial to byc on. Plywanie zdecydowanie nie bylo jedna z jego ulubionych czynnosci, pomijajac juz fakt, ze po wyjsciu z wody wygladal jak jakis gryzon, a nie bog... Ale nic, obowiazek to obowiazek.
Naznaczony zacisnal zeby i powoli, zmuszajac sie do kazdego kroku wszedl w odmety morskich fal. Z poczatku nie bylo jeszcze tak zle, ale gdy woda zaczela dosiegac jego brzucha, a potem bokow... Cialem Adepta targnal dreszcz odrazy. Zmusil sie do zlozenia skrzydel, ktore odruchowo powedrowaly ku gorze, gdy tylko jego skora poczula pierwsze objawy wilgoci. Teraz woda siegala mu juz do szyi, zakrywajac cale cialo wlacznie z grzbietem i pierzastymi skrzydlami. Naznaczony odbil sie lapami od dna i wolno nimi przebierajac poplynal kawalek, unoszac sie spokojnie na falach. Owszem, umial plywac... Ale wciaz tego nie lubil. Wzial gleboki oddech, po czym zanurkowal ku znajdujacemu sie pod nim morskiemu dnu. Ruchy jego ciala przypominaly troche ruchy ciala weza, gdy poruszal sie pelzakowatym ruchem, pomagajac sobie ogonem z glowa skierowana w dol. Skrzydlami od czasu do czasu odpychal wode, jakby lecial w powietrzu, jednak ogolnie za jego poruszanie sie odpowiadaly zsynchronizowana praca lap, ciala oraz ogona. Przez jakis czas plynal ku otwartym wodom tuz nad dnem morza, gdy jednak poczul, ze zaczyna brakowac mu powietrza odbil sie mocno od znajdujacego sie pod nim piaskiem i ruszyl ku powierzchni, niemal pionowo w gore. Przebieral lapami coraz szybciej, podobnie jak coraz szybciej poruszal cialem i ogonem, przypominajac teraz ruchy nie weza, ale delfina. Przyspieszal coraz bardziej, przyciskajac skrzydla do ciala dla zmniejszenia tarcia. Powierzchnia zblizala sie coraz szybciej, ale Naznaczony nie zwalnial. Przymknal slepia, czując, jak jego glowa przebija sie ponad tafle wody i razem z cialem wyskakuje ponad morskie fale. Rozlozyl skrzydla i zaczal nimi machac tak energicznie, jak tylko mogl. Startowanie z wody nie bylo najlatwiejsze, nawet gdy nie posiadalo sie na nich pior, ciazacych jak kamien od wody, ktora nasiaknely. A jednak Adeptowi udalo sie, z pewnym trudem wzniesc w gore, choc lot nie szedl mu tak latwo jak zazwyczaj. Wzbil sie jednak w gore, a potem pochylil do przodu i zlozyl skrzydla, pikujac wprost do wody ustawiony niemal pionowo. Mknal jak strzala, a w odpowiedniej odleglosci nabral powietrza w pluca i zamknal oczy, wpadajac do wody. W ten sposob zanurkowal lekko po luku.
Woda stawiala wiekszy opor niz powietrze, a jednak plywanie przypominalo troche lot, pomijajac fakt, ze dla polnocnego nie bylo to tak przyjemne. Pod woda rozlozyl skrzydla i odchylil sie w tyl, zwalniajac, a nastepnie wygial cialo w luk i machnal lapami oraz ogonem, zaczynajac zataczac podwodne kolo. Gdy tylko skonczyl ponownie przyspieszyl i wygial cialo maksymalnie w tyl, machajac ogonem i lapami oraz wykonal zgrabna petle w tyl, a nastepnie uczynil to samo, choc tym razem zrobil petle w przod. Nie bylo to tak trudne jak w powietrzu, w koncu nie bylo mozliwosci, aby spadl na ziemie, przez chwile nieuwagi... Zaczal zataczac kregi i petle pod woda, nabierajac predkosci i coraz szybciej machajac lapami, choc teraz jako naped glownie sluzyl mu ogon. Zmeczyl sie jednak, wiec czym predzej wyplynal na powierzchnie, choc tym razem przed wynurzeniem wyraznie zwolnil, tak by wynurzenie bylo lagodne i nie wystrzelil ponad powierzchnie wody.
Skierowal sie ku brzegowi tak szybko, jak tylko mogl. Jego glowa byla uniesiona, by po prostu juz wiecej go nie zanurzac i poddawac na dzialania mokrej substancji. Poruszal sie szybko, sterujac glownie ogonem, a przyspieszajac caly ruch lapami, ktorymi "kopal" wode, niczym ziemie, zagarniajac ciecz za siebie. Gdy znalazl sie blisko brzegu i dotknal lapami podłoza od razu przeniosl na nie ciezar swojego ciala i w kilku susach wydostal sie na suchy lad. Najgorsza nauka za nim.
Licznik słów: 665
Bądź jak skała, a gdy Cię skruszą, jako pył niesiony przez wiatr wpadnij im w oczy, oślepiając swą ukrytą siłą.
– Znamię
Usiądź, opowiem Ci jak bardzo Cię zranię, w które miejsce wbije kły, gdzie najmocniej zaboli. Usiądź, pokażę Ci, jak długo potrafisz umierać i jak głośno potrafisz krzyczeć, opętany bólem płakać. Usiądź, otworzę Ci bramy do piekła raju...Spocznij, nim wyrwę Ci ostatnie tchnienie z krtani...
W Cieniu zrodzony Tranhorn Nieugięty...
Atuty:
– Zwinny
– Oporny Magik ~ Kiedy smok jest atakowany magią, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Atut uniemożliwia zostanie magiem i uzdrowicielem.
– Czempion ~ Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Znaczek by Piękna,
Znaczek by Nathi,
Znaczek by Spalony