Samotny pagórek

Niegdyś miejsce to nosiło miano Białej Puszczy, poświęconej Bogom oraz spokojowi, jednak z czasem natura zajęła wydeptane ścieżki i rozrosła się do ciemnych gęstwin, przez które smocze spojrzenie przedziera się z trudem.
Złakniony Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 100
Rejestracja: 23 mar 2016, 19:13
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 16
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Zwiastun Światła

Post autor: Złakniony Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: Pł,W,S: 1| B,L: 2
Atuty: Urodzony Lotnik; Kruszyna

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Podczas ostatnich lotów na plecach ojca zrozumiałem, że świat jest większy niż sobie wyobrażałem. Zafascynowany jego ogromem i różnorodnością postanowiłem oddalić się nieco od rodzinnego legowiska, nie mówiąc przy tym nikomu, by na własną rękę zbadać nowe zakątki, a także nieco zmężnieć. Przecież jedna mała przygoda nie mogła skończyć się katastrofalnie, a jedynie nauczyć mnie wielu nowych rzeczy, które z pewnością pomogą mi w przyszłym życiu.
Tak więc szedłem przed siebie, uważnie oglądając otoczenie. Wymyśliłem nawet, według mnie niezawodny, system, dzięki któremu będę mógł spokojnie wrócić do domu, tzn. podróżowałem wzdłuż rzek. Owa wycieczka sprawiła mi wiele radości. Z zainteresowaniem spoglądałem na wielkie polany, gęste lasy i pustkowia na horyzoncie. Oddychałem głęboko, by zaczerpywać jak najwięcej wilgotnego powietrza. Raz na jakiś czas można było zauważyć niewielkie wzniesienie, na które się wdrapywałem, by dostrzec odleglejsze tereny. Wreszcie po długiej wędrówce doszedłem do jakoby wodnego ronda. Dalej nie mogłem iść, gdyż niedługo znalazłbym się na terenach mojego stada, które w całości jest pokryte dziwną mgłą.
Minąłem cmentarz smoków i miałem zawracać, kiedy nagle moim oczom ukazało się dziwne zwierzątko, o połowę mniejsze ode mnie, po drugiej stronie rzeki (chodzi tu o rzekę Samnar). Nie wydawało się groźne, więc postanowiłem pójść w jego kierunku. Podążając wzdłuż rzeki, znalazłem przesmyk i przeszedłem na drugą stronę. Rozejrzałem się za obiektem mojego zainteresowania, po czym ostrożnie ruszyłem ku niemu. Za nim się spostrzegłem zgubiłem z oczu rzekę, a owe żyjątko znikło, jak tylko zdałem sobie z tego sprawę. Zgubiłem się i wylądowałem z dala od domu na jakimś samotnym pagórku – powiedziałem do siebie w myślach, po czym rozejrzałem się w poszukiwaniu sposobu na odnalezienie drogi powrotnej.
Na szczęście była tu jakaś grota. Zbliżyłem się do niej, a następnie krzyknąłem do jej wnętrza:
-Jest tu ktoś?! – Zaraz po tym uderzył mnie straszny smród zgniłych roślin i zwierząt, więc zatkałem sobie nos palcami w oczekiwaniu na odpowiedź.

Licznik słów: 311
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Martwy Kolec
Dawna postać
Szkarada
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 300
Rejestracja: 30 mar 2015, 21:08
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy?
Partner: Phi. A kto by mnie chciał

Post autor: Martwy Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 2| A: 2
U: S: 1| L, O: 2| A, B, Sl: 3
Atuty: Szczęściarz; Oporny Magik;
Słysząc głos młodego smoka Martwy ucieszył się. Jednakże zamiast odpowiedzieć, siedział cicho czekając aż samiec wejdzie głębiej. Cicho zawędrował do swojego legowiska, po czym położył się na brzuchu opierając łeb na swoich wyciągniętych do przodu i skrzyżowanych łapach. Niestety nie był w stanie po głosie stwierdzić płci smoka, ale wiedział, że cokolwiek się nie stanie będzie ciekawie. Może zagra z nim w zagadki tak jak z Opiewającym Kolcem. Oby tylko nie był tak nudny jak on. Leżąc tak czas mijał Martwemu jak krew z nosa. Każda sekunda zaczynała go drażnić, a on chciał jak najprędzej skruszyć swoim dziobem kark młodziaka. Chyba, że byłby to jeden z cienistych. Co jeśli to dziecko Przedwiecznej, którą tak lubił. Byłaby na niego zła. Nie chciał do tego doprowadzić, więc ze wszystkim musiał się wstrzymywać dopóki nie wyczuje chociaż woni, z którego stada jest smok.

Licznik słów: 140
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
,,Kiedy walczysz z potworami uważaj by nie stać się jednym z nich. Bo kiedy długo patrzysz w Otchłań, Otchłań zaczyna patrzeć w ciebie."
,,Ten, kto raz nie złamie w sobie tchórzostwa, będzie umierał ze strachu do końca swoich dni"
Suntrux by Alyssa
Suntrux by Uśmiech Cienia
Suntrux by Nixlun
SuntrUx by Krasvax

Suntrux by Uśmiech Cienia
Suntrux by Lenara H.M.
Suntrux by Piaskowy Oddech zrobiony w 10 sekund :O
Suntrux by Suntrux ;)
U:B1
Atuty:Szczęściarz ( W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Evolution of Suntrux
Obrazek
Złakniony Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 100
Rejestracja: 23 mar 2016, 19:13
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 16
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Zwiastun Światła

Post autor: Złakniony Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: Pł,W,S: 1| B,L: 2
Atuty: Urodzony Lotnik; Kruszyna
Odpowiedź nie nadeszła. Nie chciałem dużej czekać, lecz, ponieważ to była moja pierwsza tak odległa samodzielna podróż i zacząłem lekko tęsknić za tatą, nie miałem odwagi wtargnąć do środka owej mrocznej groty. W mojej głowie walczył właśnie strach z chęcią odkrycia nieznanego. Niestety, mimo wielu prób, nie udało mi się zdobyć na odwagę, a pragnienie zobaczenia groty zrekompensowałem sobie włożeniem do jej wnętrza jedynie głowy. Minął krótki czas zanim przyzwyczaiłem wzrok do panującej tam ciemności. Po tym czasie ujrzałem długi, prosty korytarz, który następnie rozwidlał się na parę innych. Wtedy przypomniałem sobie o radach mojego ojca, w których wspominał o drapieżnikach zdolnych do walki z dorosłymi smokami. Przeszył mnie dreszcz na samą myśl, że jeden z nich może zamieszkiwać tą grotę i czaić się na mnie u otworu jednego z rozwidleń. Natomiast nawet przez chwilę nie pomyślałem, czy takie drapieżniki umieją w ogóle kopać groty, ani czy właściciel tego schronu był akurat w domu. Jedyne, co uczyniłem, to czym prędzej oddaliłem się od groty, wciąż czując się niepewnie.
-Jeśli nie wyjdziesz, odejdę! – krzyknąłem na pożegnanie, mając nadzieję, że jeśli to dzika bestia, nie zrozumie mnie i zignoruje. Następnie zacząłem miarowo oddalać się od źródła mego lęku, lecz właśnie z jego powodu nie byłem w stanie zapomnieć o czającym się potencjalnym niebezpieczeństwu, dlatego pozostałem czujny. Oby niepotrzebnie.

Licznik słów: 217
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Martwy Kolec
Dawna postać
Szkarada
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 300
Rejestracja: 30 mar 2015, 21:08
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy?
Partner: Phi. A kto by mnie chciał

Post autor: Martwy Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 2| A: 2
U: S: 1| L, O: 2| A, B, Sl: 3
Atuty: Szczęściarz; Oporny Magik;
Słysząc krzyki pisklaka Martwy wstał i ruszył się w stronę wyjścia. Nagle z ciemności wyłonił się smok o brzydkim wyglądzie. Jego skóra wyglądała jakby pękała, jego dziób wyrastał z pyska i był niepokryty mięsem, wór skórny wiszący na gardle, oczy zaś miał bardziej zwierzęce niż smocze, w których można było dostrzec szaleństwo. Ponad to uśmiech wyglądał dość nieprzyjemnie. Gdy smok wychodził zaciągnął głęboko powietrze nosem i wyczuł, z którego stada jest pisklak. Spojrzał na niego i zdziwił się, że jest aż tak mały. W tym wieku nie powinien chodzić nigdzie sam. Uśmiechnął się jeszcze bardziej, po czym podszedł do smoka i pochylił nad nim łeb by ten nie czuł się aż tak wystraszony.-Hej mały. Co tu robisz?-po spytaniu położył się przed smokiem tak by ich głowy były na tym samym poziomie. Gdy tylko Martwy wypowiedział swoje słowa zaczął mierzyć Łazęgę wzrokiem określając jego płeć. Był jeszcze na tyle mały, że niektóre cechy płci charakterystyczne nie były dość wykształcone. Spojrzał więc w oczy pisklaka i spytał swym ochrypłym i niskim głosem, starając się jednak być miły i mało przerażający.-Chcesz się może pobawić?-spytał delikatnie drapiąc ziemię swoimi pazurami.

Licznik słów: 186
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
,,Kiedy walczysz z potworami uważaj by nie stać się jednym z nich. Bo kiedy długo patrzysz w Otchłań, Otchłań zaczyna patrzeć w ciebie."
,,Ten, kto raz nie złamie w sobie tchórzostwa, będzie umierał ze strachu do końca swoich dni"
Suntrux by Alyssa
Suntrux by Uśmiech Cienia
Suntrux by Nixlun
SuntrUx by Krasvax

Suntrux by Uśmiech Cienia
Suntrux by Lenara H.M.
Suntrux by Piaskowy Oddech zrobiony w 10 sekund :O
Suntrux by Suntrux ;)
U:B1
Atuty:Szczęściarz ( W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Evolution of Suntrux
Obrazek
Złakniony Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 100
Rejestracja: 23 mar 2016, 19:13
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 16
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Zwiastun Światła

Post autor: Złakniony Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: Pł,W,S: 1| B,L: 2
Atuty: Urodzony Lotnik; Kruszyna
Nagle z groty wyłoniła się postać. Zrozumiałem to po odgłosie kroczących łap dobiegającym z miejsca znajdującego się za mną. Kiedy odwróciłem wzrok, była już tak blisko, że nie miałem szans na ucieczkę. Po za tym sam jej widok mnie sparaliżował; wyglądała po prostu paskudnie i przerażająco, a do tego uśmiechała się krwiożerczo. Miałem poważny dylemat, czy mam do czynienia ze smokiem, czy nie. Mimo wszystko owe monstrum opanowała zdolność mowy, a w dodatku próbowało być miłe.
Niestety, nie udało mu się wywrzeć na mnie pozytywnego wrażenia. Co raz bardziej tęskniłem za ojcem. Zacząłem żałować podjęcia się samotnej wyprawy. W moich oczach można było dojrzeć jedynie strach i niepewność. Te dwa uczucia ogarnęły mnie do tego stopnia, że nie zdałem sobie do końca sprawy z tego, co wypowiedziało źródło mojego niepokoju. Świat wydawał mi się zamglony, umysł zaczął szybciej pracować w celu odnalezienia sposobu na przeżycie. W mojej głowie siedziała myśl, że ta bestia niedługo rozszarpie mnie na kawałki, a ja nie będę w stanie się obronić.
-Jesteś smokiem? – wyjąkałem, zapomniawszy, z powodu strachu, o zadanych mi pytaniach.
Sądziłem, że jeśli odpowiedź będzie twierdząca, będę mieć cień szansy na uratowanie. W przeciwnym wypadu czekałoby mnie najgorsze. Jeszcze chwilę postałem w bezruchu, po czym nagły przypływ adrenaliny rozkazał mi mimo wszystko ratować się ucieczką. Błyskawicznie odwróciłem się w tył i zacząłem rozpaczliwie biec w przeciwnym kierunku, wyciągając przy tym daleko nogi, wydychając sprężone powietrze przy każdym kroku i raz po razie napinając ciało, gdy odpychałem się łapami od podłoża. Plan był prosty: najpierw znaleźć się jak najdalej od przerażającego stwora, a następnie szybko znaleźć drogę, którą przybyłem w to miejsce i wrócić do rodzinnego legowiska. Jakbym znalazł rzekę, cała reszta drogi nie sprawiłaby mi trudności, gdyż po drodze wciąż trzymałem się żwawych nurtów wody.


Licznik słów: 293
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Heulyn nie mogła uwierzyć, że wszystko pozostało niezmienione...
A jednocześnie miała wrażenie, że zmieniło się wszystko. Idąc znajomymi traktami wydeptanymi przez pokolenia smoczych łap, chłonęła lazurowymi ślepiami soczystą zieleń drzew i krzewów, a także porostów zwieszających się z konarów, niczym splątana broda smoczego mędrca. Żółć, czerwień i błękit kwiatów oszałamiały, a zapachy atakowały ją ze wszystkich stron. Gdzieś bzyczały ule pszczół i dzikich os, ptaki śpiewały pod niebiosa. Powietrze było gorące, wonne, przyjemne, tak różne od chłodu i wilgoci, chociaż tutaj w cieniu pochylających się łbów drzew nadal była wyczuwalna.
Tylko ta mgła na skraju Puszczy, dziwna, nieprzezroczysta, gęsta niczym miód. Gdy wracała, widziała, jak rozciąga się od północy, po wschód i południe, zdawała się nie mieć kąca, napływała znad terenów Życia.
Dziwna mgła, a co dziwniejsze, zdawało się, iż w jej pobliżu nie można było dostrzec żadnej namiastki życia. Żadna zwierzyna, ptactwo i owady tam nie występowały. Wiedziała, bo sprawdzała. Dlatego tu przybyła nad skraj ów dziwnego zjawiska, jednak przezornie trzymając się na odległość jakichś sześciu skoków. Stanęła na samotnym pagórku wyrastającym z leśnego poszycia, pokrytego gęstą, miękką trawą i drobnym kwieciem.
Powoli opuściła się niżej, kładąc się na tym naturalnym wonnym futrze. Ogon wił się tuż przy zadnich łapach. Ślepia wlepiała w tą mgłę majączącą w oddali pomiędzy pniami. Od czasu do czasu poruszyła nozdrzami. Powoli złożyła łeb na przednich łapach, nie spuszczając oka z tego zjawiska. Nasłuchiwała ciszy, która tutaj rozbrzmiewała, zaś za nią gdzieś toczyło się życie.
Cóż to, na Upadłego jest? Pomyślała, marszcząc lekko nos.

Licznik słów: 250
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Czy miała prawo wiedzieć, czym jest mgła? A czy tak naprawdę ktokolwiek w Wolnych Stadach wiedział? Biała chmura, która bez ustanku spędzała sen z powiek wszystkim zamieszkałym tutaj smokom, odebrała dom Stadu Życia i jestestwo jego przywódczyni, wciąż stanowiła nierozwiązaną zagadkę i tak naprawdę nikt nie rozumiał, jak należy się z nią obchodzić. Chyba. bo tak naprawdę to któż wie...?

Tak czy tak, Kalina nie była tutaj sama; rozejrzawszy się uważniej, mogła dostrzec czarnołuskiego smoka o wielkich, piekielnych skrzydłach, który stał gdzieś na wprost białej chmury, w dystansie około pięciu ogonów od niej. W tymże smoku zaś było coś... dziwnego. W jednej chwili uśmiechał się radośnie i wznosił w górę łeb, przymykając ślepia, nucąc coś sam do siebie, a w następnej wzdychał ciężko i ten sam łeb spuszczał, tak jakby nagle coś sobie uświadamiał, markotniejąc. Przez chwile tak tkwił... i znów otworzył oczy, zerkając przed siebie pewniej, na mgłę, tym razem obojętnie. I jeszcze raz radość, i smutek... Mieszały się w nich wszystkie emocje tego świata! Był tak zaaferowany sowimi przemyśleniami, iż nawet nie dostrzegł przybyłej w pobliże smoczycy. Czy ona jednak chciała go uświadamiać, iż nie jest tutaj sam...?

Licznik słów: 190
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Zjawisko nadal było smoczycy obce, chociaż po rozmowie z Chłodnym wiedziała nieco więcej – nawet jeżeli to więcej było tak naprawdę niczym.
Dlaczego niczym, ano dlatego, że i sam Chłód nie wiedział o tej mgle za dużo. Powiedział jedynie, że mgła żywi się krwią smoków.
Obserwowała zatem tą całą mgłę, która wiła się powoli pomiędzy pniami drzew, a perłowa barwa przeistaczała się momentami w jasną zieleń. Mgła ów przypominała opary kwasu.
W oddali, blisko czoła mgły dostrzegła ciemną sylwetkę. Nie rozpoznawała tego smoka, którego częściowo przesłaniało jedno z drzew.
Uniosła łeb znad przednich łap, poruszając nozdrzami, wciągając ciepłe powietrze. Nie wyczuła jednak zapachu, bo wiatr wiał od niej ku smokowi.
Czy ten ktoś nie zdawał sobie sprawy z niebezpieczeństwa? Smok igrał wręcz z mgłą, stając tak blisko niej.
Czy chciała interweniować? Niekoniecznie, ale z drugiej strony nie mając pewności czy to "wróg" czy "przyjaciel", postanowiła chociaż się odezwać, albo dać o sobie znać.
Za pomocą Maddary sięgnęła ku suchemu patykowi, który leżał nieopodal samca koło jego brawego boku, a następnie "rzuciła" w niego.

Licznik słów: 173
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Był właśnie w fazie głębokiego zamyślenia, gdy gałązka Kaliny trafiła go w bok, a że w związku z rozmyślaniami wyłączył całkiem czujność, gwałtownie wzdrygnął się i w ułamku sekundy zerwał na równe łapy, rozglądając. Kto...? Dlaczego...? Kręcąc na wszystkie możliwe strony łbem, szybko zorientował się, iż jedyną tutaj obecną oprócz niego była uzdrowicielka Cienia, uzdrowicielka odeń starsza, choć mimo to Kruczopióremu nieznana. Az dziw bierze, iż ich drogi nie skrzyżowały się, gdy ten jeszcze należał do tego samego stada, wówczas będąc pisklęciem. Ciekawe, czy Czerwień słyszała o ucieczce Kruka. I co mogłaby sądzić na jej temat...

Tak czy tak, czarnołuski natychmaist zmierzył smoczycę bacznie, zupełnie nie mając pojęcia, czego się po niej spodziewać? Przyjaciel? Wróg? Nie, raczej nie to drugie, wróg nie ostrzegałby w tak beznadziejnie głupi sposób przed atakiem. Choć i mogła się przywitać uprzejmiej... Ach, czy także Kruczopióry nie należał przypadkiem do tych nie zawsze uprzejmych...? Nagle zmarszczył pysk i syknął cicho; znowu! Znowu, u licha, znowu! Warknął nieprzyjemnie, choć łatwo było rozpoznać, iż to nie smoczyca jest przyczyną jego złości – po prostu ból odezwał się. Ponownie. I już przestał wierzyć, iż Azyl odpowie na wołanie – pewnie teraz baraszkuje z Chłodnym albo zajmuje się jego pisklętami, nie mając czasu na uzdrowicielskie obowiązki...

Tak czy tak, nie mógł zignorować obecności tajemniczej nieznajomej. Powoli, niespiesznie zaczął się do niej zbliżać, uważnie obserwując w drodze zachowanie samicy, a gdy wreszcie znalazł się w dystansie umożliwiającym względnie swobodną rozmowę, zabrał głoś:
– Witaj... smoczyco – przywitał się nieco mrukliwym tonem i znowu cicho syknął, zmarszczywszy pysk, przyglądając się Kalinie. Ta czerwień... wyjątkowo uderzała w ślepia. – Z kim mam do czynienia...? – zapytał, kierując kierując nań wciąż baczne spojrzenie. – Ach, i wybacz ciut oschłe powitanie... ale od jakiegoś czasu łeb mnie niemiłosiernie boli. I co gorsza, jedyna znana mi uzdrowicielka nie odpowiada na wołania – stwierdził, cicho westchnąwszy. No ale cóż mogła na to poradzić jakaś nieznajoma...? Teraz tylko jedna białofutra smoczyca nietrudniąca się leczeniem potrafiłaby poprawić mu humor... ale właśnie dlatego nie przebywał obecnie z nią, aby wreszcie powrócić do zdrowia. Tylko cóż z tego, skoro Azyl najwidoczniej zajęta była innymi obowiązkami...?

Licznik słów: 354
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Martwy Kolec
Dawna postać
Szkarada
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 300
Rejestracja: 30 mar 2015, 21:08
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy?
Partner: Phi. A kto by mnie chciał

Post autor: Martwy Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 2| A: 2
U: S: 1| L, O: 2| A, B, Sl: 3
Atuty: Szczęściarz; Oporny Magik;
Zarówno Czerwień Kaliny, jak i Kruczopióry spotkali się w dość nieodpowiednim miejscu. Bowiem Samotny pagórek znajdywał się tuż nad wydrążoną norą Martwego, który ciepłe dni odpoczywał pod ziemią. Tego dnia również tam był. Co prawda spał, ale gwałtowniejsze ruchy, lub głośne dźwięki na pewno nie ujdą jego zmysłom. Jednakże póki co smok spał i nawet nie miał pojęcia o smokach nad nim. Jedyne co mogło zdradzić obecność Martwego to wlot nory wykopany z drugiej strony pagórka. Smoki jednak musiałyby wpierw znaleźć się po jego drugiej stronie by go ujrzeć. Wchodząc jednak weszłyby wprost do domu Martwego, a tam panowały jego zasady.

Licznik słów: 101
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
,,Kiedy walczysz z potworami uważaj by nie stać się jednym z nich. Bo kiedy długo patrzysz w Otchłań, Otchłań zaczyna patrzeć w ciebie."
,,Ten, kto raz nie złamie w sobie tchórzostwa, będzie umierał ze strachu do końca swoich dni"
Suntrux by Alyssa
Suntrux by Uśmiech Cienia
Suntrux by Nixlun
SuntrUx by Krasvax

Suntrux by Uśmiech Cienia
Suntrux by Lenara H.M.
Suntrux by Piaskowy Oddech zrobiony w 10 sekund :O
Suntrux by Suntrux ;)
U:B1
Atuty:Szczęściarz ( W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Evolution of Suntrux
Obrazek
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Lazurowe ślepia smoczycy obserwowały leniwie siedzącego w oddali czarnołuskiego samca. Widziała, jak jej patyczek lewituje ku niemu, a następnie opada na jego bok.
Uśmiechnęła się pod nosem, kiedy nieznajomy poderwał się na równie łapy, jakby co ul os w zadek pokąsał.
Uniosła przy tym trójkątny, złoty łeb znad przednich łap, ciekawa co też samiec uczyni.
Karminowy ogon wił się tuż koło lewego boku, niczym osobny byt.
Smok również na nią spojrzał. Z tej odległości nadal nie była pewna jego płci, a tym samym tożsamości, chociaż była pewna, że raczej go nie zna. A wiatr wiejący w jej bok tym bardziej nie chciał zdradzić zapachu nieznajomego.
Tak czy inaczej smok w końcu po dłuższej obserwacji ruszył ku niej, zaś ona sama nie poruszyła się o krok, obserwując chód czarnołuskiej istoty.
Dopiero, gdy znalazł się jakieś pół skoku od niej wyczuła intensywny zapach siarki, wulkanicznego pyłu.
Ach, a więc Ogień – pomyślała, gdy samiec, jak się okazało stanął na przeciw niej.
Witaj – odpowiedziała spokojnie, przymrużając lekko powieki. – Wydaje mi się, że kultura wymagałaby twego przedstawienia się w pierwszej kolejności, skoro to ty najwyraźniej szukasz mego towarzystwa – zauważyła nieco ironicznie, uśmiechając się przy tym samymi końcówkami gadzich, złotych warg.
Westchnęła jednak przy tym nieco teatralnie, unosząc się z gracją do siadu.
Ale niech będzie, że to samica okaże ogładę. Zwą mnie Czerwień Kaliny, uzdrowicielka – przemówiła po krótkiej chwili z rozbawieniem.
Przekrzywiła łeb na bok, słuchając jego przeprosin.
Zdaje się, że nie ty jeden masz podobny problem. Jesteś którymś z kolei smokiem, który uskarża się na podobne zaniedbanie. Doprawdy, zostawić was na trochę i już cierpicie z braku leczących. Co wy z nimi robicie? – zauważyła.
Potem, jakby nigdy nic, rozejrzała się dookoła, jakby czegoś wypatrywała. Wstała na równe łapy i podeszła do starego kasztanowca. Przez chwilę szukała czegoś pośród traw, a potem uniosła alkiem spory, zielony liść. Wróciła do samca, a liść lewitował przed nią, zwijając się tak, iż stworzył niewielką, stosunkowo płaską miseczkę. Połyskliwa, przejrzysta błonka wzmocniła go tak, aby nie rozdzierał się, a do tego był odporny na wysoką temperaturę.
Niestety nie widziała w pobliżu źródła, ani rzeki, dlatego ściągnęła wilgoć z powietrza w prost do miseczki, a następnie podgrzała ją tak, iż woda zaczęła wrzeć.
Potem, nie wiadomo skąd w jej prawej łapie pojawiły się dwie zielone rośliny przypominające nieco szyszki. Chmiel. Wrzuciła je do wrzącej wody, a potem zamieszała miseczką w powietrzu, nadal nie dotykając jej łapami. Gorąca para niosła gorzkawą woń. Jeszcze parujące, ciepłe naczynie podsunęła samcowi do pyska.
Wypij, pomoże na ten twój ból głowy – poleciła, patrząc mu w ślepia.
Gdy wypił zawartość miseczki, bez ceregieli musnęła opuszkami palców jego prawy polik, przelewając tym samym do jego ciała swoją energię. Zlokalizowała możliwy ucisk w głowie, dlatego zaczęła regenerować żyły, chcąc aby stały się drożne, elastyczne. Sam chmiel miał zadziałać na uspokojenie tętnienia krwi, więc nie wiele miała roboty poza próbą wspomożenia zioła. Tchnęła Maddarę w zaklęcie leczące, przekrzywiając złoty pysk z ciekawością.

Licznik słów: 494
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
– Czyż o kulturze nie próbuje mnie właśnie pouczać ta, która wita się, rzucając patykami? – odpowiedział nieco ironicznie smok i przewrócił ślepiami, po czym znów utkwił spojrzenie w uzdrowicielce. Cóż... – Kruczopióry – przedstawił się i nagle wzdrygnął, nieco zaskoczony zachowaniem Kaliny. Czyżby...?

Widział już kiedyś podobny napar, dlatego choć nie był do końca pewien intencji smoczycy, oddał się w jej uzdrowicielskie łapy. tak jak rozumiał, iż dotyk może okazać się konieczny. Przymknął ślepia, pozwalając, aby maddara zadziałała, wszystko zaś zdawało się tak bliźniacze do leczenia, które onegdaj zafundowała mu Azyl... Hmmm... Kiedy Czerwień zakończyła proces, kilka razy mrugnął; ból ustąpił, ale on... musiał się upewnić. Spróbować. Zobaczyć, że rzeczywiście wszystko jest w porządku. Dosunął się na dwa kroki i spojrzał lekko w bok, na ziemię – z tejże ziemi znienacka zaczął wyrastać kwiat. Wielki, piękny, czerwony, o intensywnie zielonej łodydze, złocistym wnętrzu i sześciu olbrzymich płatkach, które delikatnie odbijały światło słoneczne. Przez chwilę obserwował swój twór, następnie zaś znów odwrócił się ku kalinie... i znienacka podskoczył, uścisnąwszy jej szyje łapą!

– Dziękuję! – krzyknął i uśmiechnął się szeroko, a następnie znów odstąpił, przyglądając się swojej wybawicielce. Choć powitanie było dość oschłe, ona sama... nie wydawała się tak oschła. Nie do końca wiedział, jak powinien zachować się wobec trzymającej dotąd dystans Heulyn, dlatego ostatecznie postanowił zwyczajnie zaczekać na jej reakcję. Musiałaby być jednak ślepia, aby nie zauważyć, jak czarodziej rozpogodził się po zakończeniu leczenia – nic jednak dziwnego, skoro bez maddary Kruczopióry czuł się jak bez łap. Wszystkich czterech. I bez głowy w sumie też.

Licznik słów: 256
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Złociste wargi rozciągnęły się w rozbawionym, acz nieco ironicznym uśmiechu, ukazując ostre krańce imponujących, białych kłów.
Powiedzmy, że jestem twoją bohaterką ostrzegającą przed pożerającą mgłą. Słyszałam, że lubi sobie posmakować smoczej krwi i nawet ją rozumiem, jednak dopóki nie wiemy, po co jej ta krew lepiej nie dostarczać temu czemuś składników – zripostowała, jak zwykle niepotrzebnie się rozgadując.
Doprawdy, miała z tym nie mały problem, ale skoro głos posiadała niczego sobie, dlaczego miałaby sobie żałować? Czyż nie?
A może nie...
Lazurowe ślepia rozbłysły chytrze, kiedy dostrzegła nieufność objawiającą się wzdrygnięciem ciała.
I tak mi się poddasz całkowicie. Boli tak bardzo, że zrobisz, co chcę, aby się tego pozbyć – pomyślała z satysfakcją, gdy samiec faktycznie wypił gorzki napar, a następnie pozwolił się dotknąć.
Czerwona mgiełka przepłynęła do jego ciała. Czuła upływ energii, gdy nasycała go swoją mocą.
Myśl, że mogłaby zrobić z nim w tej chwili wszystko była ekstatyczna, niemal tak przyjemna, jak smak posoki.
Odsunęła się o kroczek, zduszając tęskne westchnięcie, obserwując pojawiający się czerwony kwiatek.
Dumna, zadarła nieco pysk, zadowolona z siebie.
Tak, tak, to dzięki mnie – ta myśl rozbłysła w jej głowie.
Jeszcze tylko brakowało, aby sama poklepała się po boku. Ach.
Kiedy samiec podskoczył gwałtownie, odsłoniła zębiska, a w jej gardzieli rozbrzmiał wysoki pomruk.
Szybko jednak zrozumiała, iż samiec wcale jej nie atakuje, a... dziękuję.
Odchrząknęła, kołysząc karminowym ogonem jeszcze nie całkiem uspokjona.
Przewróciła ślepiami, chociaż czuła się mile połechtana jego zachowaniem.
Ależ proszę, czyż nie od tego jestem?

Licznik słów: 246
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
– Mogłaś się nie przyznać do swojej profesji i zostawić mnie tutaj samemu sobie z bólem głowy – odpowiedział Kruczopióry, przewróciwszy slepiami. – Ale jednak zdecydowałaś się na pomoc, i to nawet mimo faktu, że zdążyłaś mnie dotąd zbyt dobrze poznać. Ani ja ciebie. To... bardzo miłe z twojej strony – stwierdził i uśmiechnął się. Jakkolwiek połechtał trochę dumę samicy, nie zdawał sobie z tego zupełnie sprawy, zaś jej zachowanie odczytał jako... cóż, zwyczajną skromność. Ale on na jej miejscu nie zachowałby się tak samo...?

– Nie jesteś już bardzo młoda, a jednak jakoś tak się stało, że dotąd się nie widzieliśmy. Chociaż... wydaje mi się to wręcz nieprawdopodobne – zaznaczył, obserwując teraz uważnie Kalinę. Zaglądając w głębokie, bardzo głębokie zakamarki swojego umysłu, był w stanie nawet skojarzył jej zapach. Zapach, z którym czasem stykał się w młodości, spacerując po obozie Cienia... choć nigdy nie miał okazji poznać jego właścicielki. – I zdajesz się bardzo wprawna w swoim fachu – dodał. – Jak wielu ćwiczeń wymaga takie opanowanie uzdrowicielskiej sztuki? Zwłaszcza... maddary i władania nad nią, aby posłusznie przywracała smocze ciała do posłuszeństwa? Czym się to różni od jej innych zastosowań? – zapytał, nagle wlepiając swoje ślepia w Heulyn uważniej. Nic w tym jednak dziwnego; magia Kruczopiórego fascynowała od zawsze. Dlatego został czarodziejem... i... i sam sobie się dziwił, iż nigdy wcześniej podobnego pytania nie zadał Azylowi. Może to właśnie wprawność i spontaniczność łap Czerwieni wzbudziła w nim żywsze zainteresowanie uzdrowicielską sztuką?

Licznik słów: 242
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Mogłam się nie przyznawać, jednak skoro ty przedstawiłeś się dokładnie i ja nie omieszkałam tego zrobić, jak nakazuje kultura. W dzisiejszych czasach nietolerancji zachowanie kilku gram uprzejmości pozwala na zawarcie kilku ciekawych znajomości. Wszakże nie każdy musi być wrogiem, a nawet jeśli, niech będzie wrogiem tobie przychylnym lub zobowiązanym – odpowiedziała na słowa samca z niejakim ironicznym rozbawieniem, chociaż zachowała w sobie pewną dumną powściągliwość.
Siedziała spokojnie na zadnich łapach, w sumie to ledwie na nich przycupnęła, układając długi, karminowy ogon tuż przy przednich. Skrzydła schludnie leżały zwinięte po bokach, błyszczały od goździkowego olejku, mieniły się czerwienią oraz złotem, a także jaskrawym błękitem runicznych znaków na lotkach.
Zmarszczyła lekko nos ni to poirytowana, ni ubawiona wytknięciem wieku.
Mogła jednak pocieszyć się myślą, że wcale nie było po niej widać faktycznej liczby księżyców, które nosiła na swych barkach.
Nietakt samca wzięła po prostu za pewien przejaw ignorancji w stosunkach samczo samiczych.
A może to ona zrobiła się z wiekiem bardziej przewrażliwiona na pewnych punktach dotyczących jej skromnej osoby?
Przymrużyła powieki, słysząc jego słowa.
Zamruczała cicho pod nosem, sama zastanawiając się, czy widziała kiedyś tego samca. Być może... dawno temu?
Ledwie przebłysk, nic nieznaczące wspomnienie jednej z ceremonii. Ale nadal nie potrafiła powiązać go z żadną sylwetką piskląt, które przewinęły się przed jej obliczem.
Chociaż świat pod barierą jest mały, jest jednocześnie przeogromny – mruknęła nieco enigmatycznie, jakby w zamyśleniu.
Zamrugała powiekami, kiedy padło znaczące pytanie.
Hm? Ach, cóż. Niby nie różni się niczym, zasady są te same co przy kreowaniu ofensywy lub defensywy. Ważne są szczegóły i tak dalej. A jednak z drugiej strony różni się wszystkim, ponieważ zamiast nadawać właściwości niszczące, czy ochronne, swoim zaklęciom nadajesz właściwości czysto twórcze. Napełniasz ciało smoka magiczną energią, pobudzasz ciało do regeneracji, przyspieszasz odrost tkanek, czasem duplikujesz je, aby stały się ponownie jednością. Innymi słowy wpływasz na procesy życiowe odbywające się w ciele. Ten rodzaj magii nie niszczy, chociaż odpowiednio sformuowana mogłaby zdekoncentrować, a nawet skrzywdzić. Wbrew pozorom da się dzięki niej nawet walczyć. Wystarczy mieć z kimś kontakt fizyczny. Ale nie tylko. Stworzenie rozbłysku światła, mgły, różnego rodzaju błon, podmuchów to całkiem ciekawe sposby prowadzenia walk. Nietuzinkowy. No i możesz tworzyć przeróżne twory iluzoryczne, przedmioty, stworzenia. Obrazy, które istnieją w twojej głowie – odpowiedziała z jakimś zapałem.

Licznik słów: 377
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Czy powiedziała coś, czego Kruczopióry nie wiedział? Cóż, czarodziej często posługiwał się magią do tworzenia, zjawisko to doskonale rozumiał i pojmował, toteż jedynie potakiwał łbem, gdy Kalina opowiadała o swoich odczuciach. Pewną pasję, skrzętnie skrywaną pod łuskami, dało wyczuć się w głosie samicy, co na pysku smoka wywołało nieznaczny uśmiech; magia... używana do tworzenia. Czarując w celu pojedynkowania się, trochę zaczynał już zapominać, jak wielkie cuda czynić potrafi dar Naranlei i jak wielka moc spełniania marzeń w nim tkwi. Czasami wprawdzie ćwiczebnie stworzył jakiegoś motylka czy inną śnieżkę, aby dać radość pisklęciu, ale... dawno już nie rozwijał się w tym kierunku. Ważniejsza była walka. Krew. Obrona siebie i najbliższych. Zwłaszcza w obliczu ciągnącej sie bez końca chmury, która napierała na tereny Wolnych Stad, grożąc smokom swoimi mackami.

– Myśląc o maddarze, łatwo jest zatracić myśl o jej pierwotnym przeznaczeniu – rzekł wreszcie, choć głos miał na wpół przytomny,, jak zwracał się trochę do Kaliny, trochę do świata, trochę zaś do własnych myśli. – Zazwyczaj posługuję się nią do walki... ale gdybym chciał po prostu walczyć, zostałbym wojownikiem, mei czarodziejem. A tymczasem... to przecież piękna moc tworzenia cudów! – dodał, nagle ożywiając się i kierując wzrok na samicę. Zlustrował ją spojrzeniem bacznie i mrugnął kilka razy; zachowywał się, jakby próbował odczytać jej reakcję. – Leczenie też jest swego rodzaju cudem; cudem, który pozwala właściwie znikąd odtworzyć coś utraconego. Że można przy pomocy tej magii walczyć? Nie wiem, magia służącą uzdrawianiu smoków to dla mnie niezgłębiona tajemnica... choć nie mam powodu ci nie wierzyć – zaznaczył, nie spuszczając z Heulyn wzroku. – To prawda, że w walce także można posługiwać się nieszablonowymi ruchami, jak przykład oślepiać albo uwiązywać przeciwnika. Może powinienem próbować częściej... a może nie? Nie wiem – stwierdził, parsknąwszy krótko śmiechem. – Wiem za to coś innego...

Odwrócił się nagle od samicy, która mogła dostrzec żwawy ruch jego ogona, gdy Kruczopióry wzniósł łeb ku górze, ku niebu, przez moment obserwując leniwie posuwające się po nim obłoki. Westchnął, zamknął ślepia, lekko spuścił łeb... i nagle posmutniał. Ale dlaczego...?
– Jak na ironię, jestem czarodziejem, choć wiem, że dar Naranlei nie służy do walki; że jego podstawowym celem jest właśnie cudotwórstwo, przeobrażanie w rzeczywistość piękna smoczej wyobraźni. I dopóki nie jest to konieczne, unikam używania go w ten sposób; oczywiście muszę czasem pojedynkować się, aby w obliczu prawdziwego zagrożenia mieć wprawę, tak jak muszę walczyć, gdy napadnie mnie drapieżnik albo od czasu do czasu upolować pożywienie... ale zawsze gdzieś na dnie mojego łba tkwi wówczas świadomość, ze zupełnie w innym celu pragnę tkać maddarę. Pokochałem ją nie za możliwości bitewne, lecz za cuda. I czasami chciałbym być w tym lepszy... ale zawsze wygrywają treningi pod katem pojedynków, zawsze wygrywa świadomość, że w kluczowym momencie może mi się okazać konieczna do walki. – Westchnął. – Uzdrowiciele chyba lepiej rozumieją tę moc od czarodziejów; lepiej wiedzą, jakie cuda z niej uczynić. Czy się mylę? – zapytał, nagle odwróciwszy ku Heulyn wzrok. Znów zmierzył smoczycę badawczo, pragnął ją spojrzeniem dosłownie prześwidrować, zrozumieć, odczytać, pojąć umysł Kaliny. Ale czy ta pragnęła mu na to pozwolić? I... I co uważała na temat poruszony przez Kruczopiórego?

Licznik słów: 518
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Skinęła powoli trójkątnym łbem, zgadzając się ze słowami samca. Westchnęła przy tym nieco ze smutkiem jakowym, który ona sama nie potrafiła określić.
Co prawda kochała walkę, szpony zatapiające się w ciele, posokę spływającą po palcach. Smak krwi rozpływający się po języku, wnikający w ciało, napełniającej ją swą ożywczą siłą...
To jednak Maddara zajmowała honorowe miejsce w jej sercu. Moc potężna i nieprzewidywalna, sama w sobie twórcza, a jednak mogąca niszczyć. Będąca symbolem ochrony, odrodzenia, narodzin. Chaosem, nad którym nie łatwo zapanować, a jednak gdy komuś to się powiedzie jest w stanie uczynić wiele rzeczy.
To też powiedziała samcowi w odpowiedzi na jego słowa.
A potem dodała:
To, co używamy nagminnie tylko w jednym celu zmienia się w naszych oczach w coś pospolitego, twardego, niereformowalnego. Zapominamy o cudowności umiejętności, którą dostaliśmy w darze, bezczeszcząc ją swą ignorancją, bo jakkolwiek musimy umieć się bronić, tak nic nie daje nam prawa bezcześcić boskiej mocy, która została nam dana – mrużąc ślepia, osłoniła częściowo błękitne ślepia, które zalśniły jakimś chłodem.
Pozwoliła mu mówić, przyglądając mu się ciekawie lazurowym wzrokiem.
Uśmiechała się nawet delikatnie pod nosem, jak matka słuchająca swego potomstwa paplającego coś radośnie.
A może najzwyczajniej w świecie podzielała jego pasję i zamiłowanie? Tak, czuła, że mogłaby dogadać się z tym Tkaczem Maddary. Ktoś, kto pojmował ten rodzaj piękna, co ona, mógłby zrozumieć i ją samą. Ale czy tego chciała? Czy w ten sposób nie utraciłaby czegoś ze swej tajemniczości, jak sądziła narcystycznie?
Wydaje mi się, że Uzdrowiciele nie pojmują tej mocy lepiej, niż pozostałe smoki. Raczej zdają sobie sprawę z tego, iż ta moc twórcza, tkanie iluzji, a także cudzego ciała ma większe spektrum, niżby się mogło dla postronnych wydawać. Po prostu skupiamy się na jej innych właściwościach, niźli tych bitewnych, które przeważnie są nam potrzebne w znacznie mniejszych ilościach, niż tym, co muszą swym ciałem i umysłem chronić plemię – wyrzekła z zamyśleniem swoistym, marszcząc przy tym leciutko nos, wypuszczając nozdrzami obłoki szarawego dymu.
Zaczerpnęła świeżego powietrza, zerkając na skraj drzew, gdzie stała nieruchoma zielona zawiesina, spędzająca sen z powiek wielu smokom. Przeważnie tym pochodzącym z Życia, którzy musieli gnieździć się w legowiskach swych sojuszniczych braci i sióstr.
Straszna, straszna wizja utraty domu, który ich wychował, żywił, dawał swobodę, życie...
I to... coś miałoby zagrozić jej własnemu domowi, jej własnej rodzinie.
Niedoczekanie.
Otrząsnęła się nagle, mrugając podwójną parą powiek, jedną złocistą, drugą przejrzystą.
Taaak, nigdy nie jest za późno, aby zapoznać się z tym, co nam umykało przez tyle księżyców, a czego pragnęliśmy całym swym sercem i duszą, samolubnie, bo przecież nie było naszym Stadem... – uśmiechnęła się nagle szczerze, nieco drapieżnie ukazując jasne, zakrzywione zębiska.

Licznik słów: 437
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
– Nigdy na nic nic nie jest za późno... przynajmniej dopóki nie leżymy na wznak w mogile – odpowiedział nieco zadziornie smok, prezentując Kalinie swoje kły w uśmiechu. – A już na pewno nie jest za późno, abym mimo wszystko opanował lepiej magię w jej najpiękniejszym aspekcie. Więc... spróbuję – dodał... i nagle odwrócił wzrok gdzieś w bok.

Na pysku czarnołuskiego znienacka zaczęło malować się skupienie; zmrużył ślepia, wzdrygnął się i przysiadł, jego skrzydła pozostawały złożone, zaś ogon delikatnie kiwał się na boki w geście ekscytacji. W tym samym momencie Kalina mogła poczuć, jak gdzieś obok niej zaczyna kumulować się maddara. Niewidzialna chmura magii powoli, acz systematycznie przelewała się z ciała smoka w przestrzeń, powoli formując i przybierając kształt, sam czarnołuski to mruknął w zastanowieniu, to się skrzywił, to nieznacznie przytaknął sam sobie łbem... Myślał. Całą energie skupiał teraz na myśleniu, na wyobrażeniu, na tym, co właśnie rodziło się w jego umyśle. Oto będzie... maddara!

Z ziemi zaczęły wyrastać łapy, łapy powstałe tak jakby z układającego się w jednolity kształt, czerwonego proszku, który zewsząd gromadził się, powoli materializując swoje jestestwo. Gdy cztery kolumny osiągnęły właściwy rozmiar i wyrosły z nich wielkie, ostre szpony, nastał czas na kolejny element – podbrzusze. I oto u góry łap powstało najpierw coś w rodzaju talerzy, pierwotnie cienkich, szybko jednak rozrastających się na wszystkie możliwe strony, tak jakby napełniały naczynie, po jakimś czasie połączyły się zaś, a następnie czerwony proszek z maddary począł układać się w wydłużoną elipsoidę. Nieco spłaszczona na grzbiecie, na samym jego centrum, u góry uformowała nieco twardszą linię, która znaczyć miała kręgosłup, w klatce piersiowej wybrzuszona nieco bardziej niż gdzieś indziej, na brzuchu wybrzuszona zaś całkiem w naturalnym, smoczym kształcie. U końca płynnie przechodziła w coś w rodzaju lejka, aby zaraz uformować piękny, długi ogon, ogon opadły na ziemię, ten zaś wyginał się w łuk, aby swobodnie leżąc na podłożu, układać niemalże zamknięty okrąg. Najtrudniejszy był czerwony pióropusz na krańcu; tutaj Kalina mogła zauważyć, iż samiec potrzebuje nieco więcej koncentracji, na moment jakby magia prawie zatrzymała się, gdy kolejne piór materializowały się, mieszając z trzema pięknymi, wystającymi parami rogów. Ale najtrudniejsze było przed nim.

Szyja, która w gradiencie przechodziła z czerwieni w złoto, szybko wyrosła z już uformowanego kształtu, a następnie zaczął materializować się łeb. Wydłużony, smukły... o nieco zawadiacko wyszczerzonych kłach, jakby ponętnie zachęcających do rozmowy. Trzy pary rogów, jedn skierowane ku górze, drugi w tył, trzecie zmierzające wzdłuż pyska, wszystkie artystycznie wykręcone, stopniowo materializowały się, nim nastał czas na ślepia. Piękne, lazurowe, nieco zmrużone ślepia wpatrywały się teraz wprost w Kruczopiórego, który jeszcze musiał wykończyć twór piękną, czerwoną grzywą ciągnącą się od łba wzdłuż szyi. Jeszcze przez chwilę popatrzył; gdzieniegdzie dokładniej zaznaczył łuski, gdzieniegdzie zmierzwił nieco włosie, czyniąc je bardziej podatnym na wpływ wiatru, gdzieniegdzie wypolerował rogi. Westchnął głośno... i uśmiechnął się.

– Dawno tego nie robiłem – rzekł wreszcie, otwierając szeroko ślepia, które przeniósł znów na Heulyn. Tę prawdziwą. – I jak?

Licznik słów: 484
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Zamrugała powiekami, uśmiechając się mimowolnie, kiedy padły te znamienne słowa. Tak, samiec miał rację, to sprostowanie było wręcz idealne.
A zaraz potem powietrze zawibrowało w znajomy sposób. Przez grzbiet smoczycy przepłynął delikatny dreszcz, wzburzający łuski z miękkim szelestem.
Obwiodła pysk rozwidlonym jęzorem, kiedując wejrzenie lazurowych slepi na to, co zaczęło się przed nimi materializować.
Nie od razu zrozumiała to, co widzi, gdyż kształty, chociaż smoczych gabarytów, nie całkiem oddawały to, co ona sama widziała w lustrze jeziora. Ale musiała przyznać, że doceniała ów gest.
Zaśmiała się, wstając płynnie z zadnich łap, aby zbliżyć się do iluzji, mającej ją oddawać. Uniosła przednią prawą łapę zwieńczoną karminowymi szponami i dotknęła barku smoczycy, mrucząc z zamyśleniem, a zaraz potem wpiła szpony w ciało, które poddało się bez oporów, jednak krew nie wyciekła.
A szkoda.
Gest zany, acz sam kunszt raczej Adepcki przypomina. Za mało szczegółów, pobieżny obraz tego, co widzisz, a i tak nie doskonały – zawyrokowała, muskając łuski na szyi, gdzie zabrakło dwóch odcieni kolorytu. – Sama iluzja nie ma prawdziwe zaznazonej fizyczności, nie posiada ciepła, nie krwawi. Łuski są miękkie, a pióra na skrzydłach to zwykły obraz, sklejone ze sobą. Rogi bez żłobień. Nie wydziela zapachu. No, powiedziałabym, że się nie postarałeś[/color] – dodała, rzucając mu rozbawione spojrzenie, a wgłosie pojawiła się dobrze znana kpina.

Licznik słów: 215
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Popatrzył na Kalinę. Popatrzył uważnie, nieco badawczo, przez moment zastanawiał się, czy wypowiedź ta to jakiś rodzaj złośliwości z jej strony, czy też raczej... zachęta do podjęcia wyzwania. Jeżeli to pierwsze – i tak dla Kruczopiórego było świetnym pretekstem, aby spróbować coś poprawić. Bo czego by Heulyn nie mówiła, nie potrafił odmówić jej racji.

– Walka trochę odzwyczaiła mnie od dbania o szczegóły, które nie są weń istotne. Ale tutaj są – rzekł i znów zmrużył ślepia. Reszty komentować nie musiał, za sam komentarz posłużyć bowiem powinna znana świetnie smoczycy wibracja maddary, która raz jeszcze zaczęła przelewać się w ciało posągu. Tym razem... będzie lepiej.

Najpierw zrosły się łuski w miejscu skaleczenia Kaliny, co ciekawe jednak, wcale nie z powrotem do swojej idealnej, gładkiej postaci. Ciało wyobrażenia pokryło kilka owalnych, niewielkich, brązowych strupów w miejscu, w którym swoje szpony wbiła prawdziwa postać, każdy był nieco wydłużony zgodnie z kierunkiem ruchu pazurów i kazdy jeszcze pozostawał miękki, jakby... świeży. Bo czy nie był?

Fizyczność... Heulyn postawiła przed Kruczopiórym niezwykle trudne zadanie, zadanie, które przerastało w pewnym sensie jego możliwości, nie jest ze względu na brak umiejetności, a brak wiedzy. Nigdy dotąd nie miał bowiem okazji przyglądać się smoczym wnętrznościom z bliska, nigdy nie wsuwał siła pyska w rany zadane sobie lub komukolwiek innemu, nie oglądał organów i narządów wewnętrznych, nie byłby w stanie dokładnie określić, gdzie i ile kości posiada smok. Jedynie te najważniejsze, wybijające się... Cóż, musiał sprobować.

Dobrym początkiem były wskazówki uzdrowicielki: ciepło i krew. Oto więc maddarowa gadzina nagle podniosła swoją temperaturę, za stosowną Kruczopióry uznał tę, która towarzyszyła jemu samemu, a może nawet... ciut większą, hmmm. We wnętrzu, pod skórą, zgodnie z poleceniem smoczycy pojawiła się cienka, szeroka na mniej więcej łuskę warstwa krwi – przez chwilę czarodziej zastanawiał się, gdzie... A dlaczego ma się zastanawiać?!
– Wiesz zapewne, będąc uzdrowicielką, które miejsca są najsilniej ukrwione, czyż nie...? – zapytał, nie przerywając jednak tworzenia. Tymczasowa ciecz pod łuskami pozostała na swoim miejscu, nadał jej dodatkowo specyficzny, słodkawy zapach, który już miał okazję dobrze poznać, niejednokrotnie zmuszony lizać własne rany.

Pióra.... Rozmierzwił je. Urealnił. I te na skrzydłach, i na ogonie. Każde z nich składało się teraz z cienkiego, delikatnego, krwistoczerwonego "patyczka", z którego serią wyrastało drobniutkie włosie, włosie ułożone w dwa płaty przeciwnych stronach, nieco nabrzmiałe, puszyste i bardzo miękkie. Nie miał nigdy tak bliskiego kontaktu z pierzastym smokiem, aby dokładnie zbadać jego właściwości, dlatego włosie mogło przypominać to u zwyczajnych futerkowców, choć było nieco prostsze i twardsze, aby w locie nie rozpraszał go byle wiatr. Nawet pozwolił sobie na stworzenie lekkiego podmuchu z przodu, aby zobaczyć efekt w praktyce; widząc, iż pióra są jednak ciut zbyt sztywne, znów nieco złagodził ich własności, aby łatwiej poddawały się mocy wichury.

Żłobienia w rogach? W porządku – już po chwili te pokryły się warstwą delikatnych, niewidocznych z daleka – stąd zapewne nie zwrócił na nie od razu uwagi – rowków, zerkając to na Kalinę, to na swój posąg, aby jak najdokładniej oddać pełen kształt. Aby uzyskać zapach... cóż, pociągnął nosem. Woń smoczycy mieszała się nieco z wonią wykorzystywanych przez nią ziół, ale czy to nie normalne w przypadku uzdrowicieli...? Podszedł o dwa kroki bliżej, ciągle węsząc, więc Heulyn zapewne łatwo domyśli się jego intencji; chciał być możliwie dokładny, wyróżnić nie tylko zapach smoczycy jako smoczycy, ale odróżnić ten bijący z jej pyska, ciała, spod pachwin, a nawet – choć w ten z oczywistych przyczyn zbytnio się nie wgryzał – z zada. Wszystkie wonie możliwie precyzyjnie przeniósł na swój maddarowy posążek, aby Kalina mogła mieć wręcz pewien problem z odróżnieniem po zapachu, gdzie właściwie sama stoi.

Westchnął cicho, spoglądając uważniej na dzieło. Teraz jeszcze postanowił uważniej zaznaczyć kości tam, gdzie one się wybijały – a więc kręgosłup i żebra.Bez przesady, coby magiczna sylwetka nie wyszła jeszcze na dotkniętą anoreksją, ale jednak wypadało mu zwrócić uwagę na pewne szczegóły gadziego ciała. Utwardził jeszcze nieco łuski, aby zdawały się bardziej naturalne, zaznaczył je mocniej... Może wystarczy. A może nie. Popatrzył pytająco na Kalinę, ciekawy, co tym razem mu wytknie.

Licznik słów: 667
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Uzdrowicielka posłała samcowi uroczy, szczery zawadiacki uśmiech, unosząc jednocześnie z godnością złoty, trójkątny łeb, patrząc na niego nieco z góry lazurowym błyszczącym ślepiem otoczonym czerwoną twardówką.
Wydawała się rozbawiona, a końcówka ogona podrygiwała delikatnie tuż za nią to w prawo, to w lewo, kiedy przyglądała się z zainteresowaniem swojemu nieco gorszemu sobowtórowi.
Jednocześnie musiała podziwiać piękne, czerwone łuski przypominające rubiny oraz granaty i te na szyi podobne do topazów i cytrynów.
Pociągnęła nosem, zadowolona.
Widziała, jak ranka zasklepia się, pozostawiając jednak po sobie strupek z zaschniętej posoki.
Przewróciła ślepiami, gdy wspomniał o ukrwieniu.
Ależ oczywiście, inaczej jak mogłabym leczyć? Na dobrą sprawę każdy mógłby się uczyć o swojej anatomii, czy po prostu smoczej. Moja Maddara nie różni się niczym od twojej. Gdybyś chciał, mógłbyś przestudiować, jak wygląda wnętrze smoka zwykłymi sondami. Ale skoro pytasz, najbardziej ukrwiony jest łeb oraz tors, wszakże to tam kryje się serce, które pompuje krew. Trzecie w kolejności są skrzydła. Mało kto zdaje sobie sprawę, że są bardzo unaczynione i unerwione, walcząc wystarczy celować w nie właśnie, bo sprawiają najwięcej bólu i szybciej smok się wykrwawia – odpowiedziała z lekką wyższością, jakby to było oczywiste.
Kiedy zaczął ją obwąchiwać, odsłoniła zębiska, a następnie kłapnęła nimi tuż koło jego pyska.
Prychnęła, zdegustowana.
Nie musiał przecież badac jej aż tak dokładnie!
Kiedy iluzja się poprawiła, zacmokała nie całkiem ukontentowana.
A ruch klatki imitujący oddech, a para wodna tworząca się z oddechu? A ruch oczu, ogona i skrzydeł? – wymieniła, przekrzywiając krytycznie łeb na bok.
A następnie tuż przed ślepiami iluzji rozbłysło ostre, białe światło, gorące, parzące.
Była ciekawa, jak iluzja się zachowa, jak samiec nią pokieruje.

Licznik słów: 270
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej