A: S: 1| W: 2| Z: 4| I: 2| P: 1| A: 4
U: P,L,MO,MA: 1|MP,B: 2|M,Skr,K,S,A,O,W: 3|Śl: 4
Atuty: Zwinny; Pamięć przodka;
Wow! Co to za jaszczur!? Słyszała o bezskrzydłych smokach, jednak czy to był smok? Gdyby był normalnym smokiem to chociaż by coś powiedział, nawet jeśli to coś miałoby być nawtykaniem im. I jeszcze ta mgła... Czuła się tu nieswojo, ale jak mogła uciekać w takiej sytuacji? Nie zostawi tu Trzmiela, ani Koszmarnego, nawet jeśli ten drugi gada jakieś dziwne rzeczy... to jednak był kumplem z pisklęctwa.
A teraz to... to coś ruszyło w ich stronę, wydając wyraźnie rozwścieczone odgłosy. Wzięła głośny wdech, uginając łapy w pozycji gotowej do skoku.
– Wiecie... nie wiem co to, ale nie możemy tego wpuścić dalej! – Powiedziała do dwóch obecnych tu samców, napinając mocniej mięśnie łap, szykując się do wybicia się.
–Atakujmy! – Dodała podniesionym aczkolwiek zasadniczo spokojnym głosem, jak przy wydawaniu komendy i w tym momencie skoczyła przed siebie, dłuuugim susem, by tak zacząć własny bieg w stronę stwora. Gdy zaś znalazłaby się na odległość półtora ogona od niego wyskoczyłaby ponownie, unosząc lewą przednią łapę by wykonać zamach i ciąć przez gardło tego dziwnego jaszczura pod skosem, z góry na dół a jednocześnie z lewa na prawo, by jej ostre szpony, rozczapierzone, przebiły skórę i łuski, cokolwiek to tam miało i rozcięły bez problemu tkankę pod skórą, a może nawet uszkodziły ważne naczynia krwionośne. Czy była to dobra decyzja? A co jeśli był to smok taki jak oni, tyle że bezskrzydły? Był obcym i groźnie na nich warczał. Nie mogli ryzykować.
Licznik słów: 238