Podnóże Skał

Legendy głoszą, że Bliźniacze Skały łączą pisane sobie dusze. Niektórzy przychodzą tu z nadzieją na odnalezienie drugiej połówki, a szczęśliwe pary chętnie korzystają z romantycznych scenerii.
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Samiczka zamrugała zaskoczona złocistymi powiekami, kiedy Wodny samiec zaczął mówić. Ale mówił tym razem naprawdę wiele, a ona chłonęła jego słowa niczym morska gąbka. Chciała zapamiętać ważne wskazówki. Oczywiście miała nadzieję, że nie będzie nigdy zmuszona do używania w ten sposób Maddary, czy swego ciała, ale była realistką. Jeżeli wyruszy na wyprawy, bądź polowanie zawsze mogła napotkać jakieś niebezpieczeństwo w formie drapieżcy, lub całej ich gromady.
Kiwała od czasu do czasu łebkiem, bawiąc się końcówką ogona, a gdy Łowca skończył mówić zmrużyła delikatnie powieki, jakoby się nad czymś zastanawiając.
Z tego, co mówisz wnioskuję, że magia ataku polega mniej więcej na podobnych zasadach. Czyli można tworzyć ataki dystansowe, czyli w jakieś odległości od atakowanego lub bezpośrednio na jego ciele. Ale... czy ktoś mógłby mnie zaatakować wewnątrz ciała? – spytała, nagle nieco niepewnie. Co, jeżeli ktoś mógłby wyrządzić jej krzywdę z dystansu, rozpruwając wnętrzności?

Licznik słów: 144
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Lenifiell
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 627
Rejestracja: 04 maja 2015, 9:20
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 2
Rasa: Skrajny
Partner: Samiec znaleziony:P

Post autor: Lenifiell »
Smok podrapał się po brodzie, tak magia ataku opiera się dokładnie na tym samym, ataki można wykonać albo z daleka albo z podziemi, czego smok może nie zauważyć, bądź z bliskiej odległości. Nie nigdy nie słyszałem o atakowaniu od środka, myślę że nie ma takiej możliwości, albo nikt przed tobą na taką nie wpadł. – Smok podrapał się po brodzie, no to pytanie go zaskoczyło. Lecz wiedział ze padną kolejne.

Licznik słów: 70
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Samiczka zmrużyła powieki w zastanowieniu, nadymając odrobinkę powieki. Nie zupełnie czuła się usatysfakcjonowana, ani uspokojona. Przecież Uzdrowiciele pracowali często we wnętrzu smoków, dlaczego zatem ktoś posługujący się Maddarą, miast leczyć nie mógłby zranić?
Czerwony ogon świsnął w powietrzu, gdy uniosła się na łapach i poczeła krążyć to w prawo to w lewo przed samcem, pomrukując coś pod nosem. W końcu postanowiła podzielić się z nim swoimi spostrzeżeniami.
Spójrzmy na to z tej strony. Smoka okrywa naturalna bariera Maddary, prawda? Uzdrowiciel jednak potrafi się przez nią przedrzeć, przecież w taki sposób leczy smoki, Maddarą, a jak wiemy ta teoretycznie i w praktyce nie może przejść do wnętrza smoków. Zatem co robią Uzdrowiciele? Zawsze dotykają swych pacjentów, kładąc rany przy ranach, widziałam to tylko raz. A zatem kontakt fizyczny musi przerywać jakoś tą naturalną powłoczkę, co pozwala Uzdrowicielom wprowadzić Maddarę w czyjeś ciało. A jeżeli oni to mogą, to Czarodzieje, gdyby mieli z kimś kontakt bezpośredni przez dotyk, też mogliby teoretycznie kogoś zranić od wewnątrz. To niepokojące... Ale dobrze, tym bardziej musze się nauczyć, jak się bronić przed taką ingerencją. Zaczynamy? – mówiła szybko, wyrzucając z siebie dziesiątki słów, a w jej głosie znajdowała się i troska i pewna doza fascynacji. Wszystko, co było nowe i zaskakujące ciekawiło młodą smoczycę.
Na koniec spojrzała z ekscytacją na samca lazurowymi ślepiami.

Licznik słów: 218
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Lenifiell
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 627
Rejestracja: 04 maja 2015, 9:20
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 2
Rasa: Skrajny
Partner: Samiec znaleziony:P

Post autor: Lenifiell »
Mina samca kiedy słuchał jej wywodów – bezcenna. Po chwili pytanie wyrwało go z letargu. – Co? Tak tak, zaczynajmy. – Powiedział lekko osłupiały. – Zaatakuję cię czarem a ty musisz go zatrzymać. – zastanawiał się czym by ją tutaj zaatakować, dobrze zacznijmy od prostej rzeczy zobaczymy jak ja skwituje. Wyobraził sobie długie na dwa skrzydła pnącza, zielone z krótkimi na dwie łuski cierniami. Miały wpijać się w ciało rozdzierając łuski, miały przerwać atak jeśli samiczce nie udało by się go sparować, przelał w nie maddarę i czekał na reakcje samiczki.

Licznik słów: 91
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Nie mogła nic poradzić na to, że na jej złotym pysku pojawił się uśmiech. Wargi rozciągnęły się powoli, przyjmując szelmowski wyraz, kiedy dostrzegła minę swego nauczyciela. Ha! A jednak nie zaprzeczył jej, zatem to, o czym mówiła była możliwe. Fascynujące, tak jak niepokojące. Co, jak ktoś dotykając ją, chciałby jednocześnie ją zaatakować? Z drugiej strony...
Zadrżała, a następnie skupiła się na szkoleniu, kiedy samiec otrząsnął się w końcu z szoku. Oczyściła umysł, czy też skupiła się na Maddarze, a żadna zbłakana myśl nie dekoncentrowała jej. Poczuła dziwne drżenie wokół siebie, ale nie mogła zlokalizować dokładnie gdzie. Jakby sam atak samca nie był zbyt dobrze wykreowany, jakby czegoś w nim brakowało. Czy to możliwe? A może tylko ją testował?
Złote policzki wydęły się lekko, gdy zaczęła tkać zaklęcie. Skoro nie wiedziała, gdzie ją atakuje, postanowiła stworzyć powłokę na całym swym ciele, przylegającą ściśle do łusek, futra i piór. Powłoczka ta była elastyczna w taki sposób, aby nie krępowała ruchów, jednocześnie chciała, aby przepuszczała powietrze do środka i wypuszczała powietrze, które wydychała. Powłoczka ta miała mieć grubość trzech łusek, w dotyku na pierwsze wrażenie miała być gąbczasta, miękka, ale jednocześnie nadała tej powłoczce jedną ważną, czy też dwie, właściwości. Po pierwsze miała mieć tak dużą gęstość, miała być tak twarda, niczym kamień, aby nie dało się jej przebić, czy też rozerwać na strzępy. I, co również ważne, powłoczka miała nadymać się na zewnątrz, gdyby coś zaczęło na nią naciskać. Barwę miała zaś przejrzystą, czerwonawą, błyszczącą w promieniach ognistej kuli. Przelała Maddarę w swój Twór, czekając rezulatatów, a gdyby jej się powiodło, nie zamierzała pozostać samcowi dłużna, tak jak podczas szkolenia z gołębiołuską.
Zneutralizowałaby swoją obronę, gdy tylko zaklęcie samca wypaliłoby się. A potem zaczerpnąwszy nieco świetlistej czerwonej mocy, wyobraziła sobie kamienny kolec, długi na sześć szponów, gruby na trzy w najszerszym krańcu, zwężający się do jednej łuski na drugim końcu. Kolec ten był stworzony z jadowicie czerwonego kamienia, przypominającego swą barwą bardziej rubin, niż granat. Kamień był nieprzejrzysty. Miał być również twardy, niczym marmur. Przez powierzchnię kamienia przechodziło złote żyłkowanie. Ale nie to było najważniejsze. Kamień miał być twardy, na tyle wytrzymały, aby nie dało się go ukruszyć, czy też ułamać. Miał być odporny również na pekanie. Powinien wytrzymać zetknięcie się z innym twardym kamieniem, do tego miał naturalną odporność na wysoką temperaturę. Kolec ten miał pojawić się tuż pod ssamcem, wydrzeć się z ziemi na linii, gdzie żebra się kończyły, a zaczynała miękka tkanka. Zadaniem kolca było wybić się z ziemi wprost w to delikatne miejsce, przebijając łuski, skórę, wbijając się w ciało. Przelała Maddarę w zaklęcie.

Licznik słów: 426
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Lenifiell
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 627
Rejestracja: 04 maja 2015, 9:20
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 2
Rasa: Skrajny
Partner: Samiec znaleziony:P

Post autor: Lenifiell »
Gdy pnącza wyskoczyły z ziemi zamiast owinąć się wokół całego ciała pisklaczki zrobiły to wokół pancerza, po chwili ten pancerz się naprężył i pnącza pękły, adept się uśmiechnął, tak o to chodziło, nie dał im właściwości nierozrywalnych i to była dobra rzecz, już wiedziała jak można powstrzymać taki atak. Zauważył ze ona znów się skupia, to oznaczało ze tym razem zamierza zaatakować jego, nie wiedział jak zamierza go zaatakować więc wyobraził sobie bańkę w która otaczała go z każdej strony, o grubości dwóch pazurów, nie dało się jej przebić jakimkolwiek pociskiem, miała możliwość przepuszczania powietrza, byłą przezroczysta i gdy coś o nią uderzało ona wyginała się do środka spowalniając ruch tej rzeczy, a potem rozprężała odrzucając ją w tył. Przelał w nią maddarę i oczekiwał.
Po chwili z pod niego wyskoczył kamienny kolec, uderzył w bańkę a ona lekko wygięła się do środka, a po chwili odrzuciła kamienny pocisk, uderzył on o ziemię i znikł tak samo też się stało z bańką, a smok odezwał się.
– Brawo, nie spodziewałem się że mnie zaatakujesz, nic o tym ze masz to zrobić nie wspominałem – Wyszczerzył zęby, Prawdziwa cienista zaśmiał się w duchu – Przygotuj się na kolejny atak. Proszę uważaj by nie wydać całej maddary, bo smok kiedy wyczerpie całą maddarę może umrzeć.
Wyobraził sobie kulę ognia o średnicy dwóch pazurów, leciały od niej iskry we wszystkich kierunkach, była bardzo gorąca wypełniona płynnym ogniem który cały czas w niej krążył, jej celem był pysk uczennicy, pojawiła się o ogon przed nią, miała zniknąć gdyby młodej zaklęcie się nie udało. Przelał maddarę i czekał na efekty

Licznik słów: 265
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Samiczka uśmiechnęła się z zadowoleniem, które wręcz zdawało się skraplać na złocisto karminowych łuskach i skapywać na ziemię rozpromienionymi kropelkami, kiedy jej zaklęcie pojawiło się niemal natychmiast, gdy tylko przelała weń energię. To było cudowne, tak jak wtedy, gdy uczyła się zwykłych zaklęć iluzorycznych. Poczucie potęgi i mocy. Miała nie tylko gibkie ciało, ale i prężny umysł. Mogłaby osiągnąć wszystko, wiedziała to, dlatego zawsze dążyła do perfekcji. Stanie się kimś i nikt nigdy więcej jej nie porzuci. Każdy będzie łaknął jej towarzystwa, rady, wsparcia, skorzystania z możliwości kąpania się w jej blasku!
A potem? Potem pojawiło się coś jeszcze bardziej cudownego. Zaklęcie ofensywne, kamienny karminowy kolec. Ciekawa obrony samca, chciwie przyglądała się temu, jak jego pysk uzyskuje wyraz skupienia, a potem pojawiła się błona, która tak po prostu odbiła ten idealny kolec! Zdusiła jęknięcie zawodu, które zrodziło się w jej gardle. Nie spodziewała się w sobie takich uczuć. Ale pokusa dostrzeżenia raz jeszcze tej magicznej, czerwonej ambrozji działała na nią wręcz ogłupiająco. Może stąd ten zawód?
Jeden z kącików warg smoczycy uniósł się nieznacznie, gdy usłyszała jego słowa. Skrzydła zaszemrały, gdy mimowolnie wypięła nieco złocistą pierś do przodu.
A potem dostrzegła wirowanie mocy samca, podmuch ciepła.
Zareagowała od razu, wyczuwając jego zamiary, te nieprzyjemne wibracje obcej energii.
Wyobraziła sobie, jak pół ogona przed nią z ziemi odrywa się wszelka wilgoć. Wypływała z gleby, roślinności, wzbijając się w górę, niczym migotliwy, przejrzysty płaszcz. Tarcza, czy też ściana wody z sykiem i szumem wzbiła się w górę, przybierając koliste krawędzie, osłaniające cały jej przód, nie tylko łapy, ale pierś, szyję, pysk i łeb. Bariera miała być wyższa od niej o jakieś pięć szponów, tak dla bezpieczeństwa i szersza o trzy. Nie była pewna dokładnego kierunku prócz tego, że atak pojawiał się przed nią. Przezorny zawsze ubezpieczony, czyż nie?
Bariera wody miała grubość jakichś dwóch szponów. Falowała nieustannie, marszczyła się, delikatnie się dokształcała, a w przejrzystej cieczy można było dostrzec drobinki piasku, korzenie roślin, a nawet kilka zbłądzonych robaczków, gdy wilgoć została wyciągnięta z otaczającego ją otoczenia. Promienie światła przepływały przez taflę, rzucając na smoczycę migotliwe refleksy. W powietrzu wyczuwało się zapach wilgotnej gleby. Woda wirowała od prawej do lewej pod ciągłym ciśnieniem, sprawiając, że zyskiwała wręcz twardość kamienia. To tak, jakby wpaść do wody z ogromnych odległości. Wtedy niegroźna z pozoru ciecz mogłaby połamać kończyny. Zadaniem bariery było zatrzymać ognisty pocisk na sobie, ugasić go swa wilgocią, rozerwać na strzępki, aby ogień stał się nicością. Przelała Maddarę w zaklęcie. Odczekała chwilę, aż kula nie zniknęła, a następnie odcięła dopływ Maddary do zaklęcia. ściana wody zafalowała, a następnie z szumem i pluskiem opadła na ziemię, gdzie wsiąkła w zatrważającym tempie, jakby spragniona ziemia łykała łapczywie to, co wydarto z jej trzewi.
Ale nie czekała, również chciała zaatakować... O tak.
Wyobraziła sobie zatem, jak wilgoć w powietrzu otaczającym samca nagle się schładza w promieniu ogona wokół niego. Powietrze miało również się ochłodzić, ale przede wszystkim wilgoć sprawiając, że woda zamieniła się w ostre, lodowate drobinki wirujące w blasku ognistej kuli. Drobinki te wzmocniła tak, aby stały się twardsze, aby nie rozpuszczały się pod dotykiem ciepła. Chciała, aby samiec, który oddychał tym wilgotnym, teraz skrystalizowanym powietrzem poranił sobie nozdrza i gardło. Drobinki zasysane przez nozdrza miały kaleczyć jego nozdrza, przegrodę nosową, rozcinając delikatną śluzówkę i błonki, a potem gardło i w nim się roztopić. Dostać się do delikatnych oczu, poranić powieki i gałki oczne. Głównie atak wycelowany był w pysk. Przelała również MAddarę i w to zaklęcie.

Licznik słów: 572
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Lenifiell
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 627
Rejestracja: 04 maja 2015, 9:20
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 2
Rasa: Skrajny
Partner: Samiec znaleziony:P

Post autor: Lenifiell »
Przed lecąca kulą ognia pojawiła się ściana wody, kula z impetem w nią uderzyła a po chwili z sykiem zniknęła. Uśmiechnął się, posłuchała go zrobiła dokładnie tak jak mówił. Cieszyło go to, bo teraz wiedział że podczas walki są smoki które korzystają z jego wiedzy. Poczuł to zbieranie się maddary wokoło i zimno, nie przeraziło go to on sam był smokiem lodowym więc ciężko by takie drobinki wyrządziły mu krzywdę jeśli całe gardło jest przygotowane na takie ekstremalne temperatury, niemniej wyobraził sobie cieniutką błonę przepuszczająca powietrze, lecz ta błona miał jedną charakterystyczną rzecz, była czerwona i rozżarzona, ogrzewała powietrze wokół a w dodatku nie przepuszczała tego zimnego do środka. Przelał weń maddare, na wyniki nie musiał długo czekać. Atak pisklaczki po chwili zniknął powstrzymany przez czar Elena. – Brawo naprawdę jestem z Ciebie dumny. Myślę że trening możemy uznać za zakończony – Uśmiechnął się i jej pogratulował skinieniem łbem.

//: raport Magia Ataku i Obron I

Licznik słów: 156
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pomyślny Kolec
Dawna postać
Przynosi szczęście
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 09 lip 2015, 2:40
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 27
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Pomyślny Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: S,L, MP: 1|A,O,B: 2|W,Śl: 3
Atuty: Szczęściarz, Pamięć Przodka
Ostatnio więcej czasu przebywał z Ognikami, ale nie czuł się z tym źle. Od dobrych kilku dni nie widział się z siostrą, ale smutek z rozłąki zaczął przygasać stając się bólem do którego przywykł. Z jednej strony przyzwyczajenie przerażało go, ale z drugiej dawało wytchnienie. Myślał trzeźwiej, lepiej wszystko kalkulował i czuł, że dzięki temu podejmie dobre decyzje. Miał nadzieję że dobre zarówno dla siebie jak i Nocy. Dzisiaj zamierzał zrobić naprawę duży krok do przodu, zamierzał przełamać się i spróbować magii. Po ostatnich próbach, które nie skończyły się przyjemnie, wciąż się obawiał, ale czuł, że jeśli uda się pokonać ten strach, wszystko będzie prostsze.
Przybył pod Bliźniacze Skał i usiadł w ich cieniu. Czekał na czarodziejkę z Ognia, która zgodził się mu pomóc. Nie mówił jej o swoich kłopotach z magią i teraz zastanawiała się czy będzie chciała go uczyć, jeśli o tym wspomni... Cóż, przekona się. Najpierw musi na nią poczekać.

Licznik słów: 153
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Fantazjotwórcza
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 621
Rejestracja: 31 sie 2014, 17:57
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 666
Rasa: Skrajny

Post autor: Fantazjotwórcza »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 3| P: 1| A: 1
U: A,O,Kż,Skr,M: 1| Śl: 2| B,S,L,Pł,W,MP,MO: 3| MA,MO: 4
Atuty: szczęściarz; pamięć przodka; mistyk
Fanta przybyła na miejsce. Nie tak, jak zrobiłby to normalny smok. Jako, że dopiero co poznała Pomyślnego musiała jakoś się pokazać. Z tej dobrej strony oczywiście. Przyleciała więc na błękitne skały. Krążyła tam jakiś czas. Koła były coraz mniejsze i mniejsze aż w pewnym momencie Fanta przestała w ogóle lecieć. Spadała. Coraz szybciej i szybciej. Jej ślepia były zamknięte. Liczyła w myślach. Kilka ogonów nad ziemią otworzyła je, a po paru uderzeniach serca skrzydła ponownie rozłożyły się w taki sposób, by smoczyca mogła spokojnie wylądować. Podczas całego tego zjawiska stworzyła całkiem mocną falę uderzeniową, którą mogły wyczuć stworzenia przebywające u podnóża skał. Samej samicy nic się jednak nie stało. Z gracją jej łapy miękko ugięły się dotykając ziemi. Chwilkę później dołączyły do nich również tylne kończyny. Fanta odrzuciła grzywę, by nie zasłaniała jej ślepi po czym usiadła jak gdyby nigdy nic na ziemi.
– O co chodzi? – Jej głos był spokojny i troszkę cichy lecz wciąż samiec mógł go spokojnie usłyszeć. Czarodziejka owinęła łapy ogonem i złożyła odpowiednio skrzydła, by nie przeszkadzały jej gdy ta siedziała na ziemi.

Licznik słów: 179
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pomyślny Kolec
Dawna postać
Przynosi szczęście
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 09 lip 2015, 2:40
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 27
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Pomyślny Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: S,L, MP: 1|A,O,B: 2|W,Śl: 3
Atuty: Szczęściarz, Pamięć Przodka
Z powodu ogólnego zacienienia nie zauważył kołującej czarodziejki. Dopiero gdy zniżyła lot, usłyszał łopot skrzydeł. Zadarł głowę i oglądał piękny pokaz lotu, czy raczej lądowania, jaki mu zaprezentowała. Momentalnie też na jego pysku wykwitł uśmiech. Zdecydowanie lepiej czuł się w towarzystwie. Przy innych smokach mógł choćby udawać, że wszystko jest dobrze.
Wstał, a wtedy fala powietrza spowodowana otworzeniem skrzydeł, uderzyła go w pysk. Pachniała znajomą już wonią Ognia i zupełnie nowym zapachem smoczycy. Odetchnął głębiej, zapamiętując go. Odczekał, aż samica wyląduje i zbliżył się kilka kroków, a przy ostatnim wdzięcznie pochylił łeb.
Cieszę się, że zgodziłaś się ze mną spotkać. Jestem Pomyślny, jak już pewnie wiesz. – Podniósł spojrzenie chłodno niebieskich oczu, ale chłodna barwa nie odbierała spojrzeniu zaraźliwej wesołości. – Chciałbym abyś nauczyła mnie posługiwać się magią. Nie miałem z nią dużej styczności. Tylko... raz, ale nie mogę tego chyba uznać za jej użycie. – Skrzywił się nieco, przypominając sobie osobliwe doświadczenie. – Być może robiłem coś nie tak i być może powinienem zwrócić się o pomoc do czarodzieja z prawdziwego zdarzenia, co właśnie robię. – Mrugnął do niej zaczepnie i uśmiechnął się szeroko.

Licznik słów: 186
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Fantazjotwórcza
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 621
Rejestracja: 31 sie 2014, 17:57
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 666
Rasa: Skrajny

Post autor: Fantazjotwórcza »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 3| P: 1| A: 1
U: A,O,Kż,Skr,M: 1| Śl: 2| B,S,L,Pł,W,MP,MO: 3| MA,MO: 4
Atuty: szczęściarz; pamięć przodka; mistyk
"Czarodzieja z prawdziwego zdarzenia". Hmmm... spodobało jej się to określenie. Nie było ono niestety w pełni prawdziwe gdyż taka wielka i potężna raczej nie była jednakże, i tak miło jej było słyszeć takie słowa z ust innego smoka. Fanta skinęła łbem zgadzając się na naukę. Czemu nie. To zajmie im przecież chyba tylko chwilę, może nieco więcej.
– Powiedz mi więc co zam słyszałeś już o magii, na co trzeba uważać gdy z niej korzystasz, skąd się bierze i jaka jest jej historia? – Zaczęła patrząc uważnie na smoka. Nie wyglądał na młodego, a wciąż był adeptem. Przyda mu się kilka nauk, które przybliżą go do pełnej rangi, a Fanta chętnie nauczy go choć paru z tych rzeczy, których jeszcze nie potrafił robić.

Licznik słów: 123
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pomyślny Kolec
Dawna postać
Przynosi szczęście
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 09 lip 2015, 2:40
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 27
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Pomyślny Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: S,L, MP: 1|A,O,B: 2|W,Śl: 3
Atuty: Szczęściarz, Pamięć Przodka
Ucieszył się. Naprawdę wiązał wielkie nadzieje z tą nauką. Była dla niego jak krok w przepaść, bo zawsze mogło się okazać, ze znów będzie przeżywał niechciane wspomnienia, a miał wrażenie, zę za każdym razem gdy wracają, obierają mu cząstkę duszy. Przez nie stawał się bardziej markotny i smutny. Może gdyby okiełznał magię, okiełzna także mroczne myśli?
O samej magii i historii magi wiem niewiele. Właściwie jedynie to, że jest jakaś bogini, która opiekuje się tą dziedziną, ta co stworzyła barierę... Nare.. Naran... Przepraszam, nie utrwaliło mi się to jeszcze. – Pokręcił głową. Ni w ząb nie mógł sobie przypomnieć. Zaśmiał się z zakłopotaniem, rozbawiony własną nieporadnością.. – Jak dokładnie to wszystko wygląda, nie mam pojęcia. – Wzruszył barkami na potwierdzenie swych słów. – Ppodejrzewam, ze trzeba zważać na to, żeby się nie przemęczyć... Tam skąd pochodzę smoki nie znają magii takiej jak tu. – Uśmiechnął się ciepło. – A podobno bierze się ze źródła, które każdy smok gdzieś tam ma i każdy może je w sobie odnaleźć, ale mi to kompletnie nie wychodzi. Liczę, że mi pomożesz. – Mrugnął do niej porozumiewawczo.

Licznik słów: 183
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Fantazjotwórcza
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 621
Rejestracja: 31 sie 2014, 17:57
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 666
Rasa: Skrajny

Post autor: Fantazjotwórcza »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 3| P: 1| A: 1
U: A,O,Kż,Skr,M: 1| Śl: 2| B,S,L,Pł,W,MP,MO: 3| MA,MO: 4
Atuty: szczęściarz; pamięć przodka; mistyk
Gdy tylko skończył pierwszą wypowiedź o powstaniu magii uzupełniła ją jeszcze jednym, ważnym słowem. – Naranela. – To imię, którego jeszcze tak dobrze nie pamiętał. Samiec nie musiał jej przepraszać. W końcu ta nauka była po to, by adept nauczył i dowiedział się takich rzeczy.
– Masz rację, każdy smok ma wewnątrz siebie źródło swojej maddary. Uważać musisz na to, by nie zużyć jej za dużo. Wystarczy mała szczypta, by coś stworzyć. Jeśli zużyjesz jej za dużo... możesz czuć się zmęczony lub o wiele gorzej... Jednak nie martw się, wystarczy trochę odpoczynku i maddara sama się zregeneruje. – Fanta nie chciała wymawiać słów "śmierć" lub "umrzeć". To odstraszało młodych od nauki tej wspaniałej umiejętności. – Dobrze, teraz więc uspokój się, skup i wycisz. Najłatwiej jest to zrobić poprzez zamknięcie ślepi i zaczerpnięcie kilka głębokich wdechów i wydechów. Pozbądź się zbędnych, myśli, emocji i oczyść swój umysł z rozpraszających się rzeczy. Pomyśl o czymś, co sprawia, że jesteś spokojny. Podczas używania magii trzeba pamiętać, że należy być jak najbardziej skupionym na tym, co się robi. – Jej głos był cichy i spokojny. – Gdy już to zrobisz wyobraź sobie kulę. Najdokładniej jak możesz. Nie zapominaj o niczym. Kształt, waga, wielkość, faktura, temperatura, zapach(jeśli będzie go miała) – wszystkie te rzeczy są bardzo ważne i nie zapominaj o nich. – Dodała i zamilkła. Czekała teraz na wykonanie tego polecenia.

Licznik słów: 227
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pomyślny Kolec
Dawna postać
Przynosi szczęście
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 09 lip 2015, 2:40
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 27
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Pomyślny Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: S,L, MP: 1|A,O,B: 2|W,Śl: 3
Atuty: Szczęściarz, Pamięć Przodka
Tak, właśnie. – Ucieszył się gdy smoczyca przypomniała mu imię. Potem słuchał jej z uwagą i choć zdawała się być przekonana o tym, co mówi, Pomyślny i tak podchodził do magii sceptycznie. Wprawdzie widział cuda jakie smoki dzięki niej tworzyły, ale był niemal pewien, że jemu ta sztuka się nie uda. Tylko, ze był uparty i zwykle dobrej myśli. Trzymał się nadziei, że być może potrzebował po prostu dobrego nauczyciela.
Kiedy samica skończyła mówić, Pomyślny rozciągnął mięśnie karku i rozluźnił skrzydła. Trzeba było spróbować.
życz mi szczęścia. – Mrugnął do niej i zamknął oczy.
Odetchnął głęboko kilka razy. Robił wszystko według wskazówek, a przynajmniej próbował bo nie wyobrażał sobie jak można myśleć o niczym. W jego mniemaniu właśnie do tego się to sprowadzało. Miał się wyciszyć i oczyścić umysł... chociaż nie. Miał skupić się na czymś, co sprawia, że jest spokojny. To było trudne. Próbował znaleźć w pamięci jakiś obraz, jakieś wspomnienie, które wywołałoby uczucie spokoju, ale nie było łatwo. Najżywszymi okazywały się te okrutne i bolesne, który w ogóle nie sprzyjały skupieniu. Po kilku długich chwilach w ciszy, zaczął się zwyczajnie irytować. Końcówka jego ogona wiła się niespokojnie, jednak nie rezygnował. Odetchnął jeszcze kilka razy... nic. Nie czuł dosłownie nic prócz rosnącej irytacji. Musiał chyba zmienić taktykę bo inaczej nie posunie się na przód, no chyba, ze jest kompletnie pozbawiony zmysłu magii. Wcale by się nie zdziwił. Nie pochodził stąd, może urodzone pod barierą smoki przejawiały większy potencjał?
Westchnął i spróbował podejść do tematu od innej strony. Może gdy wyobrazi sobie tę nieszczęsną kulę, coś się w jego wnętrzu odblokuje? Wobec tego skupił się na wyobrażeniu przedmiotu. Miał określić wszystkie jej właściwości, a że otrzymał wcześniej od Fantazjotwórczej ściągawkę, było mu łatwiej. Zaczął od wielkości. Kula w jego myślach była duża. Na tyle duża, że leżąc przed jego łapami sięgałaby do połowy piersi. Na pewno była ciężka bo budulcem był kamień. Zwykły, szary kamień. Była jak duży otoczak, idealnie okrągły, wyrzeźbiony przez wody rzeki. Była stosunkowo gładka, choć gdyby przesunęło się po jego powierzchni łapą, dałoby się wyczuć lekko porowatą fakturę. No i chłód. Kamień jak to kamień miał być zimny, jakby długo leżał w cieniu drzew. Cóż jeszcze... Zapach. Kamień nie miał specyficznego zapachu więc Pomyślny zrezygnował z próby nadania mu jakiegoś. Wyglądało więc na to, że kula była obmyślona, ale... co teraz?
Kula jest, ale poza tym nie czuję nic specyficznego. – Odezwał się po długiej chwili milczenia. Nie otworzył oczu.

Licznik słów: 407
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Fantazjotwórcza
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 621
Rejestracja: 31 sie 2014, 17:57
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 666
Rasa: Skrajny

Post autor: Fantazjotwórcza »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 3| P: 1| A: 1
U: A,O,Kż,Skr,M: 1| Śl: 2| B,S,L,Pł,W,MP,MO: 3| MA,MO: 4
Atuty: szczęściarz; pamięć przodka; mistyk
Większości smoków mowa po wykonaniu tego zadania przeszkadzała więc tylko dawały znak skinięciem łbem. Pomyślny był najwidoczniej inny skoro wypowiedział aż całe zdanie. No cóż, nie ważne. Fanta pokiwała łbem wiedząc, że czas na kolejny krok.
– Zatrzymaj to wyobrażenie w swoim umyśle, by nie musieć następnie wyobrażać go sobie od nowa. Zacznij szukać źródła swojej maddary. Spróbuj zobaczyć je w myślach lub po prostu je poczuj. – Wzięła głęboki wdech. – Następnie zaczerpnij z niego cząstkę maddary i tchnij ją w swoje wyobrażenie. – Jeśli wszystko zrobi dobrze, kula powinna pojawić się tam, gdzie ją sobie wyobraził i powinna być taka jak w jego wyobrażeniu. Fanta siedziała i czekała na wykonanie zadania.

Licznik słów: 113
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pomyślny Kolec
Dawna postać
Przynosi szczęście
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 09 lip 2015, 2:40
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 27
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Pomyślny Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: S,L, MP: 1|A,O,B: 2|W,Śl: 3
Atuty: Szczęściarz, Pamięć Przodka
Wedle wskazówek zapamiętał obraz kuli, tylko jak na wszystkich bogów miał odnaleźć w sobie to całe, mistyczne źródło? To naprawdę było takie proste?
Nadal nie otwierając oczu, podrapał się nerwowo w bok szyi. Westchnął, mlasnął. Ciężko było mu się skupić na szukaniu czegoś, co nawet nie wiedział jak wygląda, albo jakie uczucia temu towarzyszą. Może to jakaś iskierka w głowie? Jak... światło? Niedorzeczne. Uczucie... ciepło? a może chłód? Ból? Na pewno nie. Gdyby bolało, smoki nie używałyby magii z taką łatwością. Więc może przyjemność? Tylko jaka?
I nic. Nie czuł nic, nie widział w sobie nic specyficznego. Czuł się wręcz zażenowany próbując wyobrazić sobie coś, co prawdopodobnie u niego... nie istnieje. Posiedział jeszcze chwilę, aż w końcu otworzył jedno oko zerkając na Fantazję kontrolnie. Nadal, niewzruszenie siedziała przed nim i czekała na cuda, których on nie umiał dokonać.
Westchnął.
Wiesz... jakoś tego nie czuję. Jak to ma wyglądać? Co powinienem czuć? – Zmarszczył nos i znów podrapał się w szyję. – Może będzie mi łatwiej jak powiesz, co ty czułaś? Nie wiem... chwytam się wszystkiego. – Uśmiechnął się kwaśno. Jakoś czarno to widział.

Licznik słów: 184
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Fantazjotwórcza
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 621
Rejestracja: 31 sie 2014, 17:57
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 666
Rasa: Skrajny

Post autor: Fantazjotwórcza »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 3| P: 1| A: 1
U: A,O,Kż,Skr,M: 1| Śl: 2| B,S,L,Pł,W,MP,MO: 3| MA,MO: 4
Atuty: szczęściarz; pamięć przodka; mistyk
Nic? Huh... lepiej niech poczuje. Lepiej dla niego, ponieważ Fanta nie lubiła uczyć smoków z poza stada. Nie miała takiego obowiązku oraz jakiejkolwiek przyjemności z tego, że nauczała kogoś, kto w przyszłości mógł się stać jej wrogiem. No ale dobrze. Tu chodziło o magię, a nauczanie jej było o wiele przyjemniejsze niż innych umiejętności. Dlatego też była przepełniona tą jej cierpliwością. Do czasu.
– Hmm... Może być to jakaś plama lub bardziej charakterystyczny kształt jak kula, liść, kropla, u każdego wygląda ono inaczej. Gdy to zobaczysz, będziesz wiedział iż jest to źródło. Może wypełniać całego ciebie, albo pojedyncze miejsce. U mnie znajduje się we łbie. Inni mają je na przykład w sercu. – Odpowiedziała smokowi – Moje źródło na przykład wygląda jak bańka wewnątrz której zamknięty jest pył – maddara. Czuć od niego potężną magiczną moc. Taką, której nie spotkam w żadnym innym miejscu swojego ciała. – wzruszyła barkami. U samca mogło to wyglądać podobnie. Podobnie. Nie tak samo. Fanta westchnęła cicho i ponownie czekała. Czy chociaż teraz mu się uda?

Licznik słów: 171
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pomyślny Kolec
Dawna postać
Przynosi szczęście
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 09 lip 2015, 2:40
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 27
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Pomyślny Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: S,L, MP: 1|A,O,B: 2|W,Śl: 3
Atuty: Szczęściarz, Pamięć Przodka
Dobrze, ze smoczyca nie okazywała irytacji, bo to na pewno nie pomogłoby Pomyślnemu w nauce. No i czy to naprawdę była jego wina, że kompletnie nic nie czuł?
Wysłuchał jej słów i na powrót zamknął oczy.
Poszukał go. Zaczął od głowy... głowa jak głowa. Obecnie pełna głupich myśli o tym jak mogłoby wyglądać źródło. No i był tam jeszcze obraz wymyślonej wcześniej kuli. Serce... serce jak serce. Bije. To dobrze. O mało, a parsknąłby śmiechem. Szybko przywołał się do porządku. Skupienie, skupienie...
Ale nic. Nigdzie nie było źródła i irytacja Pomyślnego powoli przeistaczała się w rozbawienie. To było tak niedorzeczne, że próbował zlokalizować maddarę w najgłupszych miejscach swojego ciała. Na przykład w zadku. I przez to na jego pysku wykwitł uśmiech, co wyglądało zapewne dość dziwnie biorąc pod uwagę okoliczności. Ale mimo utraty wiary we własne umiejętności posługiwania się magią, nadal siedział, pozornie skupiony i jej szukał.
Spróbował nawet zmienić taktykę. Zamiast szukać źródła, postanowił po prostu myślą sprawić, że kula się pojawi. No bo przecież o to chodziło, żeby zaistniała. Wytężył umysł szepcząc w nim pokaż się, pokaż się, pokaż się. Jednak nic się nie działo. Ale gdy otworzył oczy stało się coś... dziwnego. Poczuł jakby coś z niego wyciekało... Dosłownie. Przez skórę, między łuskami... łaskotało, choć przecież smoki nie mają łaskotek. Pomyślny poczuł się dziwnie, zrobiło mu się mdło i nie wiedział już czy może zapomniał jak się oddycha i to objawy niedotleniania, czy może udało mu się coś w sobie odblokować. Na szczęście nie był panikarzem. Zamrugał, wbił wzrok w ziemię i...
Pojaw się. – Szepnął.
Powietrze między smokami zafalowało, a Pomyślny poczuł szarpnięcie, jakby coś próbowało się wyrwać z jego wnętrza. To było dziwne. Wystarczająco dziwne, żeby się zaniepokoił. I gdy już chciał przerwać całą tę dziwną chwilę, darować sobie wszystko, co związane z magią, przed nimi pojawił się jego twór. Był niestabilny... bardziej jak szara mgła, która chwilami przybierała materialną powłokę, aby chwilę później rozpaść się w pył. Oczy Pomyślnego otworzyły się szeroko. Czy to jego zasługa? Nie był pewien. Nadal czuł się dziwnie, a nieprzyjemne łaskotanie wcale nie ustało.

Licznik słów: 346
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Fantazjotwórcza
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 621
Rejestracja: 31 sie 2014, 17:57
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 666
Rasa: Skrajny

Post autor: Fantazjotwórcza »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 3| P: 1| A: 1
U: A,O,Kż,Skr,M: 1| Śl: 2| B,S,L,Pł,W,MP,MO: 3| MA,MO: 4
Atuty: szczęściarz; pamięć przodka; mistyk
// serio?

– Jeśli nie możesz go zobaczyć to spróbuj chociaż je wyczuć, a jeśli nie to zrób jeszcze raz to, co przed chwilą. Tylko skup się najbardziej jak możesz na swoim wyobrażeniu. Może to sprawi, ze jakoś je znajdziesz. – Co prawda nie wiedziała co "to" było. Nigdy bynajmniej czegoś takiego nie widziała. Każdy od razu lub po dłuższej chwili znajdował po prostu swoje źródło, a on? Był jakiś dziwny... taki... inny. Nigdy przynajmniej jeszcze nie spotkała smoka, który nie mógł wykonać tej części nauki. No dobrze, Fanta się wyczerpała, bo jak niby mogłaby mu to jeszcze wytłumaczyć? Siedziała jak siedziała oczekując momentu aż adept wykona to, co miał zrobić. Nie miała zamiaru już się odzywać dopóki iluzja nie pojawi się w jej miejscu. Pomyślny dostał już tyle wskazówek(jak na podstawy magii), że chyba już starczy...

Licznik słów: 137
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pomyślny Kolec
Dawna postać
Przynosi szczęście
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 09 lip 2015, 2:40
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 27
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Pomyślny Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: S,L, MP: 1|A,O,B: 2|W,Śl: 3
Atuty: Szczęściarz, Pamięć Przodka
Wyglądało na to, że Pomyślny znalazł źródło, ale nie do końca był tego świadomy. Przecież twór się pojawił, czy raczej pojawiał. Wprawdzie niekompletny, rozmyty, ale był! To chyba najważniejsze.
Minęła chwila nim przyjął do wiadomości słowa czarodziejki, pojął to, co właściwie się działo i ponownie skupił się na tworze.
Odetchnął drżąco, starając się przyjąć za coś normalnego uciekająco-łaskoczące uczucie. Najwyraźniej tak miało być, skoro udawało mu się urzeczywistnić wyobrażenie. Skupił się bardziej. Nawet znów zamknął oczy i znieruchomiał. Tym razem bardzo starał się, żeby kula otrzymała wszystko: swoją wagę, kształt, fakturę... Przecież smoki potrafią to robić i jak się okazuje Pomyślny nie był w tej kwestii kompletnym ułomem.
Pozwolił mocy wypływać ze swojego ciała, łagodnie, stabilnie. Zdał sobie sprawę, ze jeśli rzeczywiście porządnie się skupi, jest w stanie to kontrolować. Pamiętał też co mówiła Fantazja na samym początku "Wystarczy mała szczypta by coś stworzyć"
Niepewnie otworzył oczy, by w końcu zostać nagrodzonym. Na przeciw niego, dokładnie między nim a smoczycą leżała duża, kamienna kula. Była tak ciężka, że gdyby teraz zniknęła, zostawiłaby po sobie wgłębienie w ziemi.
Pomyślny niepewnie dotknął chropowatej powierzchni. Widać było, że jest zdumiony. Po chwili zaś pysk rozjaśnił mu uśmiech. Spojrzał smoczycy prosto w oczy z wdzięcznością i autentyczną radością.
Udało się. – Szepnął, a czując, że przez euforię wiązania mocy stają się chwiejne, przywołał się do porządku.

Licznik słów: 223
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej