Znaleziono 598 wyników

autor: Wrzawa Wierzb
01 lis 2014, 22:34
Forum: Ciemna Grota
Temat: Drewniana Figura Aterala
Odpowiedzi: 313
Odsłony: 26310

W przeciwieństwie do poprzednich smoków, które odwiedziły to miejsce, Pogorzelisko kompletnie nie wiedział, gdzie się znajduje i nie słyszał o żadnych dyniach. Świątynia tutejszych bogów i czarna dziura ziejąca nieopodal przerażały go, lecz ciekawość była silniejsza – to właśnie ona skłoniła go do podejścia i obejrzenia dokładniej wielkich, pomarańczowych dziwactw.
Wyłupiaste oczy samczyka wręcz rozbłysnęły, gdy do głowy wpadł mu pewien pomysł. Weźmie sobie jedną! Wdrapał się na sam szczyt górki i, trzęsąc się z podniecenia, oparł się całym ciężarem na dyni położonej najwyżej. Z początku ledwo drgnęła, ale zacisnął szczęki i pchnął mocniej. Chwilę mu to zajęło, ale wreszcie znalezisko zsunęło się z czubka, przeturlało nad innymi dyniami i upadło na ziemię... tocząc się dalej. Pogorzelisko, przerażony, zaczął gonić swoją zdobycz i w ten sposób oddalił się od świątyni.
autor: Wrzawa Wierzb
27 paź 2014, 20:43
Forum: Błękitna Skała
Temat: Łączka Przy Skale
Odpowiedzi: 622
Odsłony: 72480

Szary samczyk dreptał już od dłuższego czasu w stronę skały, którą zauważył z jakiegoś wzgórza. Widział wiele innych ciekawych miejsc, a Błękitną Skałę wybrał poprzez zwykłą wyliczankę – a skoro padło na nią, nie miał zamiaru zmieniać wyboru, jak to czyniło wielu.
Był już całkiem blisko swojego celu, kiedy usłyszał czyiś śmiech. Wiedziony ciekawością, skręcił w kierunku dźwięku i ruszył, stawiając ostrożnie każdy kroczek. Po ogonie lub dwóch usłyszał szelest liści i skrzydeł, a po kolejnym zakręcie ujrzał źródło tych wszystkich dźwięków – pisklaka. Stał, przechylając łepek i zastanawiając się, co robić. Mógł uciec... Ale ten smok raczej nie był niebezpieczny. Tylko pachniał inaczej, niż poprzednie, które spotkał.
autor: Wrzawa Wierzb
20 mar 2014, 18:11
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 449
Odsłony: 65787

Samiczka przekrzywiła łeb, obserwując z zainteresowaniem poczynania Wodnej, a także słuchając jej słów. Dziwiło ją to, że trzeba startować z rozbiegu – to było według młodej trochę bez sensu. Marnowanie energii... Łatwiej by było po prostu odbić się od ziemi.
Tak więc kiedy nadeszła jej kolej, zgięła łapy i odbiła się od tych tylnych, unosząc rozłożone skrzydła i machając nimi energicznie, żeby nie skończyło się na krótkim szybowaniu przed siebie. Przez chwilę chwiała się w powietrzu, ale gdy udało jej się nieco ustabilizować, spojrzała na Euforię pytająco, wciąż machając skrzydłami. Co dalej?
autor: Wrzawa Wierzb
17 mar 2014, 21:22
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 93506

Jednak samiczka nie zdawała sobie sprawy z czynów Wojownika – pewnie dlatego też nie dostrzegła w nim większego zagrożenia, kiedy zobaczyła jego czarną sylwetkę przy zaroślach. Tylko przez krótką chwilę na jej pyszczku malowało się zaskoczenie, bo w następnej zostało wypchnięte przez szeroki radosny uśmiech.
Podeszła do samca energicznym krokiem i spojrzała na niego z ciekawością.
Kim pan jest? – spytała, przekrzywiając łepek. – Ja się nazywam Echo – dodała radośnie.
autor: Wrzawa Wierzb
17 mar 2014, 21:19
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 449
Odsłony: 65787

No tak, najwidoczniej Echo nie dosłyszała, ale taka była już jej natura. Często rozkojarzona, sympatyczna... tyle że czasami nie wie, kiedy powinna przestać się śmiać. No i oczywiście była ciekawska, jak właściwie każde Pisklę. To prawda, powinna już zostać z Adeptem, ale z jakiegoś powodu, którego nie znała, nie miała jeszcze ceremonii. Nawet nie rozróżniała rang... ale na to jeszcze będzie czas.
Samiczka pokiwała głową, słysząc wyjaśnienia Wodnej, i jeszcze raz, kiedy wydała jej polecenie. Rozłożyła skrzydła o skórzastej, półprzeźroczystej błonie na pełną rozpiętość, szybko, ale nie gwałtownie. Po co miała się śpieszyć? Aż tak lekkomyślna nie była. Uniosła skrzydła najpierw w górę, potem w dół, znowu w górę, znowu w dół. Miarowo nimi machała i mrużyła z konsternacją ślepia, starając się stwierdzić, co czuje.
Yyy... czuję opór powietrza – zaczęła, przekrzywiając łepek. – No i pracę skrzydeł!
autor: Wrzawa Wierzb
16 mar 2014, 14:57
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 449
Odsłony: 65787

Samiczka spoglądała z nadzieją na nieznajomą, czekając, aż podejmie decyzję. Kiedy w końcu się uśmiechnęła, na pyszczku Echa także wykwitł uśmiech. Już miała pewność, że się zgodziła.
Pisklę przekrzywiło łeb, słuchając uważnie Uzdrowicielki. Jak się nazywała?... Na to pytanie chyba powinna najpierw odpowiedzieć, nie?
Echo! – powiedziała radośnie. – A... pani? – spytała w następnej chwili. Skoro ona się przedstawiła, to Wodna też powinna, przynajmniej tak uważała piaskowa. Nie wiedziała, czy może w innych stadach nie mają innych zwyczajów – bo miała pewność, że Eliksir nie jest z Ognia. Nie pachniała jak Ogniści.
Lot jest... no, przemieszczaniem się w powietrzu skrzydłami. Może nas wtedy porwać wiatr i zrobić krzywdę albo na przykład pikują można sobie coś zrobić. Najważniejsze jest w lataniu machanie skrzydłami, bo bez tego nie będzie można lecieć wyżej ani się wzbić. A poza tym... latanie pewnie jest niezłą frajdą! – zawołała na koniec swojego nieco dziecinnego opowiadania o locie. No ale wszystkie te stwierdzenia były właściwie. Przynajmniej dla niej.
autor: Wrzawa Wierzb
12 mar 2014, 15:26
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 449
Odsłony: 65787

Młoda aż podskoczyła, słysząc za sobą obcy głos. Tak się zagapiła, że nawet nie zauważyła, jak zbliża się do niej Wodna... nic dziwnego. Echo już taka była.
Obróciła się gwałtownie, żeby następnie poślizgnąć się na zmrożonej ziemi i upaść przed łapami starszej smoczycy. Leżała przez dłuższą chwilę, zanim się podniosła i otrzepała ze śniegu. O co ona pytała...? A, tak, już pamiętała.
Naucz mnie latać! – zażądała, szczerząc się do nieznajomej. Nie mogła przepuścić takiej okazji! – Proszę – dodała po chwili, przypominając sobie słowa Jadu Duszy.
autor: Wrzawa Wierzb
12 mar 2014, 15:15
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 93506

Echo bez większego pośpiechu dreptała ośnieżonym przesmykiem. Nie znała się na porach roku, więc nie wydało jej się dziwne to, że wciąż jest zimno i biało. Właściwie to nie robiło młodej wielkiej różnicy – czy było ciepło, czy chłodno, potrafiła wytrzymać, zapewne dzięki krwi swoich przodków.
W każdym razie samiczka wędrowała dalej, uśmiechając się coraz szerzej. To akurat było trudno zrozumieć. Może o czymś myślała, a może po prostu się szczerzyła? Nikt nie wiedział, tylko ona i to, co tkwiło w jej łepku. Zdawała sobie sprawę z wielu rzeczy... na przykład z tego, że z jej mamą jest coś nie tak i opuściła tereny swojego stada bez opieki.
W pewnym momencie zatrzymała się i usiadła pod jednym z drzew, prawdopodobnie przez zmęczenie. Całą drogę od Obozu Ognia do rozstai przebyła na własnych łapkach, więc nie można było powiedzieć, że nic nie osiągnęła.
autor: Wrzawa Wierzb
08 mar 2014, 20:21
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 449
Odsłony: 65787

Jakimś cudem Echo zawędrowała aż tutaj. Łapy niosły ją całą drogę od Obozu Ognia do tego miejsca położonego na Terenach Wspólnych – może i było to dziwne, ale nawet nie odczuwała zmęczenia. O tym, że nie miała opieki i sama tu przybyła świadczyło kilka zadrapań na łuskach i brak obecności żadnego Ognistego w najbliższej okolicy.
W każdym razie samiczka spacerowała raźnie po Skalnej Polance zadzierając przy tym łepek do góry i obserwując skotłowane chmury. Fajnie by było móc ich dosięgnąć...
autor: Wrzawa Wierzb
15 lut 2014, 18:15
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 112037

Samiczka drgnęła nieznacznie, kiedy usłyszała odpowiedź na swoje pytanie. Czarodziej?... Sama ta nazwa podpowiadała, że jest to smok czarujący, używający magii. Zaś ten Czarodziej mówił, że walczy, co znaczyło, że każdy walczy. Smok przeciwko smokowi. Kusząca propozycja, ale zdecydowanie nie dla niej, nie dla Echa.
To, że Ziemny zmienił właściwości swojej krwi niewiele zmieniło; piaskowa już wcześniej przekonała się, że krew jest ciepła, czasami nawet gorąca. Miała okazję się tego dowiedzieć, gdy tutaj szła, gdyż miękkie jeszcze łuski nie były w stanie obronić ją nawet przed zwykłymi gałęziami. Na całe szczęście niedługo to miało się zmienić. Mimo tego zrozumiała, że to co zrobiła, było nie na miejscu i wypuściła skrzydło, a łapy opuściła z powrotem na ziemię. Przez chwilę kręciła się w kółko, aż usiadła przed Wędrującym, przekrzywiając powoli łepek.
Echo! – odpowiedziała samczykowi uśmiechając się szeroko. – Twoje imię? – powtórzyła jego pytanie. Skoro ona się przedstawiła, to on też powinien, nie?
autor: Wrzawa Wierzb
13 lut 2014, 16:08
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 112037

//Ta literówka xD

Cóż, obcy smok się mylił – młoda już miała do czynienia z magią, a przynajmniej w tej postaci. Nie bała się jej, w przeciwieństwie do obecności kogoś, kto nie dość, że pachnie inaczej, niż Ogniści, to jeszcze patrzył na nią tak... dziwnie.
Echo obserwowała uważnie, jak Ziemny wchodzi do jeziorka i płynie w jej stronę, wciąż utrzymując tą samą pozycję – rozstawione łapy, na wpół rozłożone skrzydła, odsłonięte kły. Zarejestrowała, że woda wokół skrzydła futrzanego samczyka zabarwia się na czerwono. Czyżby skaleczył się lodem? Tylko takie wyjaśnienie przychodziło jej do łepka. I tym razem zwyciężyła ciekawość – choć część jej umysłu nakłaniała do ucieczki, druga chciała zostać, gdy Wędrujący wyszedł na brzeg. Powoli zaczęła składać skórzaste skrzydełka, pyszczek przybrał normalny wyraz. Przekrzywiła głowę powoli, słysząc jego słowa.
Zabijania? – powtórzyła pytająco niewinnym głosem. – Boli? – spytała zauważając, że skrzydło Czarodzieja nadal krwawi. Nie dręczyło jej poczucie winy przez to, że zrobił to sobie płynąc do niej, nic z tych rzeczy – zwykła ciekawość, może nawet z odrobiną rozbawienia. Chociaż była jeszcze Pisklęciem, nie można było od niej oczekiwać współczucia.
Znów nie czekając na odpowiedź, przeszła do czynu; podeszła do nieznajomego i oparła się przednimi łapami o jego łopatkę. Łepek obróciła w stronę zranionego skrzydła i... wzięła je do pyszczka. Nie wbiła w nie kłów, co to to nie. Starała się być delikatna, chodziło jej po prostu o to, żeby krew spływała na różowy język, a następnie wgłąb gardła. Zaś Wędrujący mógł napotkać pytające spojrzenie błękitnych ślepi Echa.
autor: Wrzawa Wierzb
12 lut 2014, 19:22
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 112037

Pisklę nie zarejestrowało obecności Ziemnego do chwili, kiedy usłyszała jego głos w łepku – a dziwne, bo przecież przez cały czas się tak czujnie rozglądała. Najwidoczniej zastanawianie się nad stawem i warstewką lodu, która go pokryła bardzo ją pochłonęło. Zaś wiedząc to, można śmiało stwierdzić, że zaskoczył ją magiczny impuls, co było całkowicie zgodne z prawdą. Niemal podskoczyła w miejscu, a następnie cofnęła o krok. Szybko zorientowała się, że w ten sam sposób kontaktowała się z nią matka, więc nie czuła strachu. Pojawił się on dopiero wtedy, kiedy dostrzegła sylwetkę obco pachnącego smoka. Jednak zamiast się dalej cofać lub kulić w sobie, rozstawiła szerzej łapy, rozłożyła do połowy skrzydła i obnażyła kiełki, chcąc wyglądać na większą i groźniejszą, lecz Wędrujący mógł dostrzec strach czający się w błękitnych ślepiach Echa. Może uda jej się przestraszyć obcego? Oczywiście, zrozumiała, że ostrzegł ją przed tym, że może wpaść do wody, ale mimo to przerażenie górowało nad ciekawością – mógł zrobić jej krzywdę, a przynajmniej tak się wydawało samiczce. Nawet jeśli smoki były ciepłe, to chyba potrafiły być groźne, prawda...?
autor: Wrzawa Wierzb
12 lut 2014, 18:22
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 112037

Młodziutka Echo wędrowała raźnie przez Tereny Wspólne, wysoko unosząc długie łapy i rozglądając się z zaciekawieniem dookoła. Do tej pory ani razu nie opuszczała obozu Ognia... Ale w sumie podobała jej się niezależność. Nikt nie mówił, co ma robić, gdzie ma nie iść, kogo ma słuchać. Mało kto w ogóle wiedział o istnieniu piaskowołuskiej – tylko matka i pewien czerwony smok, na którego przypadkiem się natknęła.
Szła wytrwale obok dziwnych, szklistych drzew i innych cudów, które przykuwały spojrzenie, aż w końcu dotarła do srebrzystego stawu. Z początku nie była pewna, co to jest, ale kiedy podeszła do zmrożonego brzegu przekonała się, że to woda – tyle że zamarznięta. Stojąc na brzegu zbiornika przekrzywiła łeb, analizując swoje odkrycie.

Wyszukiwanie zaawansowane