A: S: 3| W: 2| Z: 5| M: 1| P: 5| A: 1
U: W,Pł,L,Śl,MP,O,MA,MO,Prs: 1| B,Kż,Skr: 2 | A:3
Atuty: Spostrzegawcza, Łakoma magia, Bystrooka, Uzdolniona, Otoczona
Treningi smoków musiały być nie lada widowiskiem dla niesmoczego obserwatora. A co dopiero magii! Trzaski, gromy piorunów, syczenie płomieni, huki spadających kamieni. Zupełnie jak na wojnie. Tutaj nie było miejsca na błąd. Jeden nierozważny czar i ktoś mógł ponieść śmierć na miejscu, albo zostać ciężko rannym.
Szczególnie jeśli ktoś bawi się ogniem w pobliżu gęstego futra. Takiego jakim był pokryty Shiron i Mora. Na całe szczęście Shiron dobrze utkał swój czar, a początkująca, ale z zadatkami, łowczyni, poradziła sobie z neutralizacją jego kuli ognia praktycznie bezbłędnie. To była dla niej dobra lekcja, uzmysławiająca jej jakimi narzędziami mogli posługiwać się wyjątkowo złośliwi wrogowie.
Jej atak był niegroźny. Z pozoru. Bo choć to była niegroźna dla zdrowia i życia, kula błota, to na pewno, gdyby go trafiła dostałaby pewnie duszności... ze śmiechu. Na szczęście Plagijczyk dokonał rewelacyjnej obrony przez jej atakiem i udało się mu zachować twarz. I zapach.
Mora uśmiechnęła się pod nosem zauważając niedowierzanie jej kompana do ćwiczeń. Rysy jej pyszczka wyostrzyły się, a w jej oczach, przymrużonych z rozbawienia, pojawiły się małe, psotne iskierki. Musiała zapamiętać tą obronę dla własnych potrzeb.
Lecz... hola, hola! Maddara bezustannie wirowała w powietrzu i przez swoje zagapienie nie zauważyła podstępnego ruchu samca. Oczekując na komentarz w sprawie jej ataku i obrony, nie zwróciła uwagę na długie pnącza, które wyrastały pod jej łapami. Zauważyła je dopiero, gdy wyskoczyły w zawrotnym tempie spod ziemi, podstępnie udając zwykłą trawę, i wspięły się po jej czterech kończynach oplatając mocno wokół skóry. Samiczka wyglądała na zaskoczoną. Spróbowała zrobić krok, gapiąc się z niedowierzaniem w roślinne pędy. Długi zamach ogonem też nie pomógł, gdy nim odruchowo poruszyła, chcąc unieść tylną łapę. Oglądała ten twór, średnio wyczuwając udział maddary Shirona w tym zajściu. Dopiero się uczyła, więc mogła nie wiedzieć, że maddarą można tworzyć tak straszliwe mutacje roślin. Chciała odgryźć jeden pęd, kiedy poczuła bliskość samca. Podniosła głowę prawie uderzając go nosem w brodę. Był bardzo blisko. Tak blisko, że musiała aż ugiąć szyję do tyłu żeby nie stykać się z nim nosami.
– Lepsze błoto niż ogień, nieprawdaż? – uśmiechnęła się oblizując oszronioną jego oddechem skórę na nosie. Zerknęła na jego jasne futro na ślicznej szyi. Nie chciałaby mu go sfajczyć.
Pnącza nagle odpuściły i cofnęły się wgłąb ziemi. Samiczka poruszyła wszystkimi kończynami i potrząsnęła nimi jakby strzepując wodę. Słysząc jego uwagę delikatnie się do niego odwróciła. Spojrzała na niego lewym okiem mrugając dość często.
– Boję się, ale tego, że cię niechcący skrzywdzę – wyjaśniła, a na końcu zdania zaczęła się rozglądać, poczuła kolejną ingerencję w naturę. Wiedziała, że coś się święci, ale nie potrafiła rozpoznać kierunku, a zatem, trochę z paniki utworzyła tarczę za kamienia przy swoim prawym boku licząc że stamtąd nadejdzie atak. Kamienny mur miał być wysoki jak ona. Był utworzony z litej skały, grubej na jeden szpon, bez zapachu, w szarym kolorze, wygładzony z każdej strony. Jego długość obejmowała całą długość ogona i miała się pojawić tak aby obejmowała całą jej sylwetkę. Tchnęła maddarę w czar czując charakterystyczne mrowienie na szyi. Oznaczało to, że twór się pojawi. I pojawił. Tyle, że nie w tym miejscu. Piękny, gładki mur mogący zatrzymać nawet niedźwiedzia. Spełnił swoją funkcję oddzielając Shirona od Mory w takim sensie, że zakrył minę totalnego szoku, kiedy lodowata woda chlusnęła samiczce prosto na głowę zalewając jej kark i szyję.
– U kkku ku kukuła! – zadrżała dematerializując swój mur. Dzięki dobrotliwości Plagijczyka, woda nie była lodowata, ale i tak była dużo zimniejsza od powietrza, co wywołało u północnej kichanie i prychanie lodowymi chmurami, które roziskrzyły powietrze przed nią.
Pomimo niepowodzenia i walki z kichaniem, utworzyła naprędce kontratak w postaci jagodowego syropu, który miał konsystencję mazi i przyjął kształt bezwonnej kuli o średnicy trzech szponów. Ów, ciężko zmywalny, pocisk miał uderzyć smoka w nos i nadlecieć prosto od Mory. W tworzenie tego czaru włożyła pikantną chęć zemsty na samczyku. Oczywiście pigment szybko zniknie jeśli mu w tym pomoże, ale miała nadzieję choć chwilę nacieszyć tym widokiem swoje lazurowe oczka. W utkany czar przelała swoją maddarę, która ochoczo zajęła się jego realizacją.
– Orientuj się! – wykrzyczała drżącym głosem.
Licznik słów: 674
~ Odznaczenia ~
~ Atuty ~
spostrzegawcza – jednorazowo +1 do Percepcji
łakoma magia – +1 ST do ataków magicznych przeciwnika, drapieżniki atakujące magicznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
bystrooka – raz na tydzień +1 sukces do Percepcji
otoczona – możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
~ Kompani ~
Falco – sokół
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 2 | A: 1
L: 1 | A: 1 | O: 1 Skr: 1
~ Ważne dla niej ~
nakładka na róg od Shirona
1x różowy topaz
~ Galeria ~
art by Kyouki
art by Zorza
av by Kuszenie Diabła
art by Vul