OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Spojrzał na uzdrowicielkę wyraźnie zaniepokojony. Co się z nią stało? Czy Cioteczna Kołysanka była jej jakoś specjalnie bliska? Przecież Biel się trzęsła jak osika! Co mogło doprowadzić ją do takiego stanu?– Wszystko w porządku? Wyglądasz niezdrowo... – nie chodziło mu o taką zwykłą chorobę jak stan zapalny, to było coś znacznie bardziej skomplikowanego. Przypomniały mu się młode lata, gdy czuł się źle i nieswojo we własnej skórze. Też był naprawdę niepewny siebie, przestraszony że ktoś może wykorzystać tę słabość przeciwko niemu. Na szczęście jego historia skończyła się lepiej niż przewidywał. Był teraz dorosłym piastunem, świadomym swej wartości, dobrze czujacym się w swym ciele. W oczach Bieli zobaczył strach, jakby to co powiedział wywołało u niej traumatyczne wspomnienia. Albo sprawiło że pomyślała o czymś naprawdę niekomfortowym. Sam poczuł jak jego mięśnie się spinają, na sam widok smoka w tak silnym stresie.
– Czy powiedziałem coś nie tak? – zapytał całkiem szczerze, wręcz z troska w głosie. Nie miał pojęcia, która część jego wypowiedzi była tak nieprzyjemna.
Na jej pytanie o stado pokręcił głową – Przybyłem spoza bariery. Nie zobaczyłem za wiele historii Cienia, oprócz tej najnowszej. Pewnie wiele się zmieniło odkąd wylądowali tu założyciele... ale dla mnie była to i li jedynie lekcja historii – przyznał. Ale te czasy znał tylko z opowieści, które rownie dobrze mogły być sfabrykowane.

















