Czarny Staw

Miejsce, gdzie stosunki, niegdyś przyjacielskie, pełne miłości, zmieniły się diametralnie. Teraz jest to teren, gdzie bezbronny, młody smok może czuć się najmniej bezpiecznie.
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika
Posty: 19286
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Drużyna V
Lądowa część drużyny wypuściła Moirę, młodziutkiego morskiego, na samotną wyprawę w głebiny. Zadanie wymagające odwagi i czujności od tak młodego pisklaka. Ale Moira mu sprostał. Dopłynął do dna jeziora nie napotkawszy żadnych niebezpieczeństw – tylko okazjonalne malutkie rybki – i dopiero wtedy zauważył coś, co zwróciło jego uwagę.
Z jakiegoś powodu w centralnej części Stawu muł unosił się ponad dno jeziora w gęstej chmurze, jakby był cały czas wzruszany przez jakąś uwięzioną tam, szamoczącą się istotę, które ze względu na gęstość tejże chmury mułu i panującą tu ciemność Moira nie widział w ogóle. Nie mogło to być wielkie, bo wzniesiona przez szamoczące się stworzenie chmura odpowiadała swą średnicą wielkości 4-księżycowego pisklaka. Ale do każdej niewiadomej należało podejść z odpowiednią ostrożnością.
Tymczasem brzeg stawu pozostawał spokojny i, prawdę powiedziawszy, opustoszały. Drużyna lądowa nie miała co robić poza kibicowaniem w myślach Moirze. Często najgorszy element każdej bitwy czy każdego wyzwania – oczekiwanie i martwienie się.

Licznik słów: 155
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ ŻERKA | CHAŁKA | KRUCZKE ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika
Posty: 19286
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »

Osobliwa zmrużyła oczy. W tej ciemności Moirze może być bardzo trudno cokolwiek zobaczyć, co było zagrożeniem samym w sobie. Mógłby zrobić sobie krzywdę. Młodemu przydało by się jakieś światło, które mogłoby rzucić na sprawę, nieważne gdzie się teraz znajdował oraz czy cokolwiek znalazł.
Ubezpieczajcie go, ja stworzę światło – rzucila do reszty. Poradzą sobie... Miejmy nadzieję.
Wyobraziła sobie kulę światła, odporną na wodę, o średnicy dwóch szponów, perfekcyjnie okrągłą. Mimo że była bardzo jasna, to z jakiegoś powodu nie oślepiała. Adeptka nadała jej kolor jasnej żółci. Twór nie miał wagi ani nawet tekstury. Gdyby ktoś ściałby zanurrzyć w nim łapę, nic by nie poczuł, po prostu jego kończyna przeszłaby przez niego. Iluzja nie posiadała smaku, zapachu czy nawet temperatury. Cały czas kręciła się wokół własnej osi, by mieć pewność że optymalnie oświetli otoczenie, niezależnie od sytuacji oraz tego jaki będzie efekt końcowy. Kula miała pojawić się tuż nad powierzchnią, tam gdzie mniej więcej mógł znajdować się teraz Moira według tego co widziała. Tchnęła w to maddarę. Cały czas śledziła sytuację, podtrzymując twór.
Dobrze Marduk, ale daj najpierw Moirze spróbować. To czego szukamy, jest prawdopodobnie związane z czarnym proszkiem, który wyleciał Remedium z nosa. Ale więcej nie wiadomo – widać było jednak, że była bardziej skupiona na tworze, niż na bracie. Ale miała odpowiedzialne zadanie i nie mogła go zaniedbywać.

Licznik słów: 221
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ ŻERKA | CHAŁKA | KRUCZKE ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Płynący Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 595
Rejestracja: 24 maja 2018, 23:36
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 45
Rasa: Skrajny
Opiekun: Syreni Śpiew

Post autor: Płynący Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 2| A: 3
U: B,Pł,A,O,MP,Śl,Skr,W,M: 1| Kż: 2
Atuty: Spostrzegawczy
W wypadku, gdyby wysoko nad Moirą, gdzieś ponad powierzchnią stawu rozbłysło światło, pisklak uśmiechnąłby się lekko, a z jego pyszczka uleciałoby kilka większych bąbelków, jakby na znak, że widzi, ale też celem wskazania, gdzie się znajduje.
Gdyby zaś pod wodą wciąż panowała ciemność, nie miałby powodu się uśmiechać; nie wiedziałby, że ktoś go wspiera, więc analogicznie, bąbelków by nie wypuścił, uznając że Naziemce pewnie skupiają się na swoich naziemnych sprawach. I pozostałby tej próby pomocy nieświadomy, nie rozumiejąc że siły potężniejsze niż on sam decydują o powodzeniu każdego ruchu.
W każdej sytuacji jednak dalsze kroki byłyby takie same. Pazurki wszystkich czterech łapek poszukały punktu podparcia na dnie; podobnie postąpił ogon, zakończony mocnym hakiem, zupełnie jak u ojca. Młody rozumiał wodę na tyle dobrze, by wiedzieć, że musi pozostać w miejscu, jeśli chce poruszyć coś innego. A czynnikiem poruszanym miał być muł. Skrzydełka, niewielkie jeszcze i słabe, miały pchnąć wodę naprzód, odsłaniając to, co szamotało się w mule.
Czy się bał? Oczywiście. Szamotać się w mule mogła cała masa nieprzyjemnych stworzeń. Jednak po stokroć gorsze byłoby wynurzenie się z wody i konieczność spojrzenia na Naziemce, wykrztuszenia z siebie kolejnych kilku zdań. Oczekiwali, że to załatwi, prawda? Tłumaczenie się przed nimi, wyjaśnianie dlaczego nie załatwił, jawiło mu się jako setki razy bardziej niebezpieczne i przerażające, niźli konfrontacja z szamoczącym się w mule osobnikiem. Jeśli sprawę załatwi, może nie będą tak bardzo na niego patrzeć? W końcu nikt nie zwraca uwagi na tych, którzy robią swoje; choć młody, pojął już, że im bardziej będzie dla Naziemców użyteczny, tym większa szansa, że dadzą mu spokój.

Licznik słów: 261
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#9cc494_#409566
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika
Posty: 19286
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »

Drużyna V
Okazuje się, że pogoda nie była zła – rozpoczęliście wyprawę w wczesnym, słonecznym dniem. Tworzenie więc kuli światła nad powierzchnią jeziora nie wpłynęło znacząco na światło docierające aż do morskiego nurkującego pod wodą. Niestety, woda miała to do siebie, że brutalnie zżerała całe światło im głębiej było. A Czarny Staw do płytkich nie należał!
Ale okej. Moira nadal miał wokół siebie półmrok, który wzrokiem mógł przebić. Wzburzenie wody skrzydłami okazało się idealnym rozwiązaniem. Co prawda trochę mułu dostało się przez to do gardła morskiego, ale jego oczy zobaczyły też zarys szamoczącej się, smoczej postaci, owiniętej czymś, co wyglądało jak grube liny z glonów, przytrzymujące istotę w miejscu. Istota nie miała skrzydeł, posiadała za to ogon, którym wymachiwała energicznie, próbując się uwolnić. A każdy, kto kiedykolwiek miał pecha złapać się w wodorosty, wiedział, że gwałtowne szamotanie miało duże szanse na pogorszenie sytuacji. Być może własnie to się przydarzyło temu nieszczęśnikowi.
Niestety ze względu na panujący półmrok i szamotanie się Moira nie potrafił określić dokładnej wielkości tamtego, jego budowy, barwy łusek czy wypatrzyć jakichkolwiek znaków charakterystycznych. O ile jakieś miał. Ciemna postać splątana w podwodną roślinność. Czy młody zaryzykuje samodzielne ocalenie, czy może raczej wróci na powierzchnię na naradę z towarzyszami swojej niedoli?

Licznik słów: 203
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ ŻERKA | CHAŁKA | KRUCZKE ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Płynący Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 595
Rejestracja: 24 maja 2018, 23:36
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 45
Rasa: Skrajny
Opiekun: Syreni Śpiew

Post autor: Płynący Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 2| A: 3
U: B,Pł,A,O,MP,Śl,Skr,W,M: 1| Kż: 2
Atuty: Spostrzegawczy
Czy mógł ich uznać za towarzyszy? Ich imiona pozostawały tajemnicą, w pyskach brakowało znajomych cech, a jedynym co ich łączyło, był zapach stada. W pewnym sensie się ich obawiał; ich oceniających spojrzeń, świdrujących uszy głosów, oczekiwań... Jego introwertyczna natura kazała mu się wręcz cieszyć z faktu, że nie mogli towarzyszyć mu pod wodą. To była jego domena, jego miejsce. I nie mogło go tu spotkać absolutnie nic groźnego (a w każdym razie gorąco w to wierzył).
Przyjrzał się na tyle, na ile mógł, spętanemu smokowi, wysnuwając następujące wnioski: po pierwsze, ma przed sobą smoka morskiego, takiego jak on; w przeciwnym wypadku szamoczący się w mule osobnik nie mógłby się szamotać, bo by się utopił. Po wtóre, że brak skrzydeł chyba nie pomaga w pływaniu, choć tamtemu, podobnemu bardziej do węża niż smoka, powinno być łatwiej lawirować między przeszkodami. Kolejnym, czego przeoczyć nie mógł, były niewielkie wymiary Gadzika, a więc i młody wiek.
Absolutny brak zagrożenia.
Z pyszczka Moiry wydobyło się ciche zawodzenie, przypominające nieco nawoływania wielorybów. Ostrożnie zbliżył się do drugiego Gadzika, bez wahania wkładając łapki w chmurę mułu, chcąc oprzeć je na grzbiecie tamtego i stanowczym naciskiem skłonić do bezruchu; nie zdoła go przecież wyplątać, jeśli ten dalej planuje szamotać się w mule jak wystraszony Naziemiec!

Licznik słów: 207
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#9cc494_#409566
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika
Posty: 19286
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »

Widząc znak od Moiry, uśmiechnęła się szeroko. Czyli u niego wszystko w porządku! Skierowała twór bardziej w stronę bąbelków, zanurzając go odrobinę w wodzie. Na szczęście uodporniła kulkę na ten żywioł, przygotowana na taką ewentualność. Nadal podtrzymywała swój twór, tym razem z jeszcze większą uwagą. Jej młody towarzysz tego potrzebował.
Mimo że lubiła walczyć, chyba jej najukochańszym zastosowaniem magii było takie, które pomagało innym smokom, czy to przez obronę czy ułatwianie im życia. Zawsze ekscytowała ją pomoc innym, niezależnie od tego na czym polegała, a maddara oczywiście była najlepszą dziedziną.
Chyba coś znalazł! Przygotujcie się! – szepnęla podekscytowana do innych smoków, jednak w tym momencie nie miała za bardzo co robić, tylko bacznie obserwować sytuację oraz skupić się na swoim magicznym tworze. Oddychała głęboko, wpatrując się w wodę. Oby byli gotowi, gdy będą musieli wkroczyć do akcji.

Licznik słów: 137
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ ŻERKA | CHAŁKA | KRUCZKE ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika
Posty: 19286
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »

//Jaki znak od Moiry dostrzegła Osobliwość? Mam problem z identyfikacją czegokolwiek, co mogłoby być za to uznane :) Bo bąbelków nie mógł wygenerować, nie wstrzymywał oddechu do tej pory, a jest morskim więc może oddychać wodą :>

Drużyna V
Smoki Wody czekały na brzegu w napięciu, kiedy akcja nadal rozgrywała się pod wodą.
Natomiast Moira zdecydował się podpłynąć do obcego, i na jego grzbiecie oprzeć swoją łapę. I już wtedy pierwszym, co mógł wyczuć, był fakt, iż wcale nie miał do czynienia ze smokiem. Ani z wężowym, ani z morskim, ani z żadnym innym. Co prawda w dotyku fizycznym ów istota do złudzenia smoka przypominała, to ledwo rozwinięte zmysły magiczne Moiry wręcz krzyknęły ostrzegawczo, kiedy nawet bez wprawy wyszkolenia wyczuły energię, którą dotykana przez młodego istota emanowała.
Ale istota pod wpływem dotyku uspokoiła się i przestała się szamotać. Muł zaczął opadać, a istota przekręciła swój trójkątny, smoczy łeb, by spojrzeć na Moirę ślepiem błękitniejszym niż letnie niebo, tak intensywnym, że aż wydawało się jarzyć w ciemności.
Więzy, które oplotły istotę, okazały się tylko z grubsza przypominać wodorosty. Bliżej im było do czarnego kamienia, ciemniejszego niz okoliczny półmrok. Na tyle cienkiego kamienia, że przy byle dotyku winno pęknąć, tylko ewidentnie szamotanie sie tej istoty nie osiągnęło tego. Poza tym... Poza tym czy sproszkowanie tego kamienia nie dałoby w efekcie pyłu, który chwilę wcześniej wydobył się z nozdrzy Remedium?
Tyle ciekawych odkryć, a jednak smoki na lądzie dowiedzą się o nich już po wszystkim.

Licznik słów: 242
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ ŻERKA | CHAŁKA | KRUCZKE ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Dymiące Zgliszcza
Dawna postać
daddiest of issues
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1042
Rejestracja: 09 paź 2016, 19:00
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 58
Rasa: Skrajny
Opiekun: Iluzja Piękna
Mistrz: Iluzja Piękna
Partner: Kfiatek

Post autor: Dymiące Zgliszcza »

A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,L,W,M,MP,MO,MA,Skr,Śl,Kż: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Wytrwały, Szczęściarz, Twardy jak diament; Pojemne Płuca;
Mentiroso, wciąż na łbie Szlachetnej, zamachał nerwowo skrzydełkami. Coś się działo a Moira nadal się nie wynurzał. Druga smoczyca, ta, której nie znał, sprawiła, że stało się światło i coś krzyknęła, ale Mentiroso nie zrozumiał. Skrzeknął smutno, licząc, że Szlachetna go jakoś pocieszy albo, że ktoś w końcu pomoże Moirze. Zlazł ze swojego miejsca i podszedł znów do krawędzi stawu, machając ogonem. Jego czerwone łuski odbijały światło, wyglądał jak mały rubin (albo duży rubin, biorąc pod uwagę, że rubiny raczej bywają mniejsze niż pisklaki).
Gdzie jest? – zapytał zawodzącym głosikiem, do nikogo w sumie nie kierując swoich słów, a oczywiście Moirę miał na myśli. Nachylił się nad taflą wody i zobaczył swoje własne jasne, przerażone oczy.

Licznik słów: 117
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A T U T Y
I. Wytrwały
II. Szczęściarz

III. Twardy jak diament

IV. Pojemne płuca

__________________

#bd2121 | #7d5c5c

art by tohrovin
Nakrapiana Gwiazdami
Dawna postać
Gwieździsta
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 313
Rejestracja: 04 lis 2018, 16:41
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 40
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Szlachetny Nurt [*]
Mistrz: Iluzja Piękna [*]
Partner: Iluzja Piękna [*]

Post autor: Nakrapiana Gwiazdami »

A: S: 3| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: Pł,W,B,L,O,MP,MA,MO,Skr,Śl,Kż: 1| A: 2
Atuty: Silny, Chytry Przeciwnik, Twardy jak diament
Szlachetna usiadła przy pozostałych i również z niepokojem wypatrzyła się w taflę wody. Nie mogła pomóc, a to strasznie ją irytowało oraz niepokoiło. Wiedziała jednak, że w tej chwili, chociaż bardzo by chciała, nie mogła ulec kaprysom i musiała wspierać drużynę. Widziała, że Menti się niepokoi i w pełni go rozumiała. Przysunęła się do niego i objęła skrzydłem, mrucząc uspokajająco:
– Nie martw się. Huh... Ten... – Toffinka zacięła się na chwilę, zdając sobie nagle sprawę, że nie pamięta, jak dzielny smok pod wodą się nazywa. Wyszło niezręcznie, ale niebieskołuska zdołała wybrnąć z sytuacji. – ... Morski... Z pewnością sobie poradzi, a w razie czego mu pomożemy. Też będziesz pomagał, prawda? – smoczyca pocieszająco szturchnęła pisklaka nosem w bok. Następnie spojrzała na Osobliwą, którą podświadomie uważała za przywódczynię, najprawdopodobniej przez to, że córka Kaskady była tu najstarsza.
– Chyba lepiej sprawdzę co tam się dzieje. Nie podoba mi się to wszystko... – w głowie niebieskołuskiej roiło się od niespokojnych myśli. Co jeśli morski został uwięziony lub potrzebuje pomocy? Może ktoś go zaatakował? Czy coś znalazł? Wojownicza dusza nie pozwalała pozostać w miejscu, a niecierpliwość i napięcie coraz bardziej popychały smoczycę do czynów.
Toffinka wstała i weszła po kolana do wody. Rozejrzała się niepewnie, nie wiedząc, co robić dalej. Nagle wpadła na pomysł. W jej głowie pojawił się obraz lekkiego, wypełnionego powietrzem bąbla. Stworzony był z przeźroczystej, gładkiej błony, bez smaku czy zapachu. Wkładając w to wyobrażenie cząstkę maddary, Szlachetna zaczęła powoli formować tą bańkę wokół swojej głowy. Zmieściły się w niej rogi i cały pysk, zostawiając nawet trochę przestrzeni dla swobodnego poruszania łbem. Wtedy niebieskołuska jak najszybciej zanurkowała wiedząc, że jej zapasy tlenu nawet w tej wielkiej bańce są ograniczone.
Wtedy pojawił się kolejny problem, czyli gęsta ciemność. Smoczyca nie była pewna, czy da w ogóle radę wytworzyć dwie rzeczy na raz, zatem musiała poradzić sobie bez światła. Kierując się w stronę samego środka jeziora Szlachetna przycisnęła skrzydła do boków i zaczęła przebierać mocno łapami i kierować się ogonem, dość szybko zmierzając w stronę celu.
Niebieskołuska nie była pewna na jak długo wystarczy jej powietrza w kuli, dlatego musiała się pospieszyć. Próbowała też wypatrzyć w ciemnościach światło, stworzone przez Lulal, które nakierowała by ją w dobrą stronę.

Licznik słów: 367
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Szarpiący Obłoki
Dawna postać
Cyniczny jaszczur
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 143
Rejestracja: 20 sty 2019, 14:29
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Światłość Erycala

Post autor: Szarpiący Obłoki »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 4| P: 1| A: 2
U: W,M,Pł,B,L,Skr,Śl,MA,MO,Lecz: 1| MP: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Mardukowi też nie podobało się to, że morski długo nie wypływał. Od jakiegoś czasu nerwowo podrygiwał końcówką ogona, a gdy Szlachetna wstała i zdecydowała się wejść do wody, samiec poderwał się z miejsca. Czekanie go dobijało. W duchu miał też nadzieję, że małemu nic się nie stało.
Pójdę z tobą – obwieścił i wszedł do wody pomimo chłodu i autentycznej niechęci do wilgoci. Przez chwilę obserwował zmrużonymi ślepiami jak smoczyca tworzy wokół siebie bańkę powietrza. Nie zamierzał po niej papugować, zresztą sądził, ze to niewiele zmieni. On zamiast tego, stworzył nad swoją głową, pomiędzy rozrastającym się porożem, kulkę światła, która miała oświetlać im głębiny. I kiedy Szlachetna zanurzyła się, on ruszył za nią, uprzednio chwytając w płuca porządną dawkę powietrza.
Zanurzając się, odruchowo zamknął ślepia, ale po chwili zdał sobie sprawę, że w ten sposób nic nie zdziała. Z niechęcią otworzył oczy i ujrzał mętną toń. Wszystkie barwy były zamglone, a dźwięki były nieprzyjemnie przytłumione, ale nie miał czasu rozwodzić się nad nieprzyjemnościami płynącymi z nurkowania. Szybko też dostrzegł tak Szlachetną jak i Moirę, oraz dziwne coś, co błyskało w półmroku niebieskimi światłami.
Nie chcąc tracić czasu (brak oddychania pod wodą bardzo go ograniczało), szybko podpłynął do Moiry i tknął jego umysł przekazem.
Co to? Co chcesz zrobić? Pomogę ci. – Wyglądało jednak na to, że samczyk chciał to coś dziwnego... uwolnić. Marduk domyślając się, że malec mu nie odpowie, chwycił za pierwszy lepszy wodorosto-kamień, którym istota była oplatana i pociągnął z całej siły.

Licznik słów: 246
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
I. Mocarny
+ 1 do mocy.
II. Szczęściarz
W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.

≈≈≈≈≈≈

Obłoczek w powiększeniu od Szkarłatnej ♥

#6699ff
Płynący Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 595
Rejestracja: 24 maja 2018, 23:36
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 45
Rasa: Skrajny
Opiekun: Syreni Śpiew

Post autor: Płynący Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 2| A: 3
U: B,Pł,A,O,MP,Śl,Skr,W,M: 1| Kż: 2
Atuty: Spostrzegawczy
//Ryby nie wstrzymują powietrza w płucach, a mimo to potrafią zebrać je skrzelami z wody i utworzyć bąbelki. Miałam kiedyś rybki, które tak robiły. Poza tym w ten sam sposób kontrolują zanurzenie, wypełniając i opróżniając pęcherze pławne.

Cofnięcie łap; pyszczek opuściło coś na podobieństwo wysokiego pisku, przypominającego te wydawane pod wodą przez delfiny. Stworzenie, czymkolwiek było, nie było gadzikiem... Wydawało się nieprzyjemnie potężne, a Moira nagle zrozumiał, że właściwie nie wie, w co się pakuje.
Ktoś, lub coś, zamknęło tutaj tą istotę. Potężną istotę, która mogła być niebezpieczna. Zrywanie więzów mogłoby okazać się dość nierozsądne... Czuł zawirowania wody, zdradzające że pozostali zmierzają w jego kierunku. Gdy pojawił się czarny Naziemiec, Moira aż zadrżał. Choć wiedział, że w siłowaniu się nie dorówna starszemu smoczkowi, schwycił go jedną z przednich łapek za nadgarstek, chcąc powstrzymać przed rwaniem więzów; drugą łapę skierował ku powierzchni. Musieli to omówić! Uwolnienie czegoś tak silnie nasiąkniętego maddarą nie powinno być robione pochopnie.
Na przykład Gadzik nie miałby nic przeciwko zostawienia dziwnego stwora na dnie.
Gdyby udało mu się porozumieć z czarnym, którego imienia nie poznał, lub też nie zapamiętał, pociągnąłby go za sobą ku górze, ku powierzchni.

Licznik słów: 190
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#9cc494_#409566
Nakrapiana Gwiazdami
Dawna postać
Gwieździsta
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 313
Rejestracja: 04 lis 2018, 16:41
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 40
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Szlachetny Nurt [*]
Mistrz: Iluzja Piękna [*]
Partner: Iluzja Piękna [*]

Post autor: Nakrapiana Gwiazdami »

A: S: 3| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: Pł,W,B,L,O,MP,MA,MO,Skr,Śl,Kż: 1| A: 2
Atuty: Silny, Chytry Przeciwnik, Twardy jak diament
Szlachetna z zaskoczeniem obserwowała szamotającą się istotę, jednocześnie wzdychając z ulgą na widok całego i zdrowego morskiego. Nie rzuciła się do rozwiązywania nieznanego, tak jak zrobił to Marduk, jednak obserwowała wszystko obok, próbując zrozumieć i wyłapać jakieś ważne szczegóły. Próbowała przyjrzeć się istocie, jednak to nie było najprostszym zadaniem. Dostrzegła jednak gest Moiry, z lekkim opóźnieniem domyślając się co miał na myśli. Podpłynęła bliżej i położyła łapę na ramieniu ciemnołuskiego, również próbując dać mu do zrozumienia, że pochopne działania nic nie dadzą. Wiedziała również, że syn Kaskady nie wytrzyma długo bez powietrza, bo nie miał ani takiego bąbla jak ona, ani nie mógł oddychać pod wodą jak Moira. Dodatkowe ruchy tylko bardziej go zmęczą, więc to właśnie on powinien jak najszybciej wracać na powierzchnię.
Smoczyca nie umiała przesyłać wiadomości przez myśli, dlatego w nadziei, że zostanie zrozumiana, poruszyła wargami, wyraźnie coś mówiąc. Obecni mogli odczytać z ruchu jej warg słowa "Powiedz Osobliwej". Adeptka miała nadzieję, że Marduk zrozumie.
Ponownie skupiając wzrok na niewyraźnej postaci Toffinka zwróciła uwagę na pułapkę, w której nieznajomy się znalazł. Zdziwiła się, że nie były to byle jakie wodorosty. Nie mogła obejrzeć ich dokładnie, ale w dotyku były dziwnie chropowate. Niebieskołuska schyliła się bardziej, usiłując znaleźć jakiś mały kawałek nieznanego materiału, żeby pokazać próbkę Osobliwej. Gdy dostrzegła mniejszy "wodorost", chwyciła go obiema łapami, z całą siłą próbując urwać choć kawałek. Powietrza w kuli nie było dużo, ale powinno go było wystarczyć na wyrwanie "chwastu" i szybkie wypłynięcie. Taki też niebieskołuska miała plan, licząc na jego powodzenie.

Licznik słów: 250
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
1. Silna
2. Chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika
Posty: 19286
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »

//Ryby nie wstrzymują powietrza w płucach, a mimo to potrafią zebrać je skrzelami z wody i utworzyć bąbelki. Miałam kiedyś rybki, które tak robiły. Poza tym w ten sam sposób kontrolują zanurzenie, wypełniając i opróżniając pęcherze pławne.
// rybki nie "tworzą" bąbelków, bo skrzela są drogą jednokierunkową, i pyskiem nic nie wypuszczą. Jesli trzymamy się skrzelowych porównań i skrzelowych morfologii to musi być konsekwentni, i to nie umożliwiłoby Moirze świadomą generację bąbelków chyba że trzymałby bąbel powietrza w górze podniebienia (co fyi ryby mogą już robić, czasem sobie wcinają bąbelki jak np prętniki, które z powietrza budują sobie gniazda :) super ryby, polecam. ), a nie dostrzegłam tego w opisie akcji w ogóle. Nie było też opisu informującego że w ogóle jakiekolwiek bąbelki jakkolwiek wypuszczał (choćby i pierdząc :P ) a jednak Osobliwa jakieś jakoś zauważyła, co mnie po prostu zdziwiło i postanowiłam wam zwrócić na to uwagę. A, i morskie pęcherzy pławnych raczej nie mają, bo nie tak kontrolują swoje zanurzenie. Inna sprawa jest taka, że to porównanie jest chybione, gdyż wymiana gazów między pęcherzem pławnym a resztą ryby odbywa się poprzez nabłonki. Błędem jest też uznanie, ze związki chemiczne normalnie wchodzące w skład powietrza wędrują przez rybę w formie bąbli powietrza. Są to związki, które w wodzie są rozpuszczone bądź też występują w formie jonów lub kompleksów z innymi związkami.


Drużyna V
Do Moiry dołączyli Szlachetna Łuska i Ponury Kolec. Nie byli smokami morskimi, nie wytrzymają więc długo pod wodą, ale przybyli, by ocenić wspólnie sytuację i zaobserwować znalezioną przez Moirę na dnie jeziora istotę. Niestety chyba gesty i szarpnięcia Moiry zostały zignorowane, kiedy Szlachetna Łuska postanowiła wyciągnąć łapę i urwać kawałek glono-kamienia przytrzymującego obcą wam istotę. O dziwo ta obca materia ukruszyła się w jej łapie niczym pył, przez co młoda Adepta nie była w stanie chwycić takiego kawałka, który mogłaby wziąć i pokazać smokom na brzegu jeziora. Wszystko rozpuściło się w wodzie.
A ten niewielki ubytek tego czarnego tworu umożliwił szamoczącej się wcześniej istocie przełamanie siły pozostałych krepujących go więzów. Uwolniona, wystrzeliła niczym podwodna kometa ku powierzchni jeziora, zostawiając młodzież w tyle. Resztka kamiennych więzów, teraz już o zneutralizowanej mocy, rozpuściła się w nicość przed oczami zaskoczonej Szlachetnej. Która, podobnie jak Marduk, zaczynała odczuwać palenie w płucach z braku powietrza.
Tymczasem istota, będąca smoczokształtnym bezskrzydłym stworem wielkości Moiry, o czarnych łuskach i błękitnych ślepiach, wyprysnęła niespodziewanie z wody, oblewając stojące na brzegu smoki falą z jeziora. Chwilę potem na mokry już teraz brzeg opadła i ta istota, kładąc się na brzuchu, jak gdyby była kwintesencją zmęczenia i wyczerpania. Błękitne ślepia były przymknięte, kiedy istota wydawała się po prostu czerpać zadowolenie z dotyku w miare suchej ziemi i słodyczy suchego powietrza.
Osobliwa Łuska mogła poczuć tę subtelną nie do końca smoczą moc, która z leżącej postaci emanowała.


Licznik słów: 460
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ ŻERKA | CHAŁKA | KRUCZKE ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Nakrapiana Gwiazdami
Dawna postać
Gwieździsta
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 313
Rejestracja: 04 lis 2018, 16:41
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 40
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Szlachetny Nurt [*]
Mistrz: Iluzja Piękna [*]
Partner: Iluzja Piękna [*]

Post autor: Nakrapiana Gwiazdami »

A: S: 3| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: Pł,W,B,L,O,MP,MA,MO,Skr,Śl,Kż: 1| A: 2
Atuty: Silny, Chytry Przeciwnik, Twardy jak diament
Szlachetna w oszołomieniu wpatrywała się w rozpływający się piasek na łapach. Przecież przed chwilą był niesamowicie wytrzymałymi więzami, w których zaplątała się istota... Ach, a co do niej... Wyrwała się, oczywiście. Przez pochopne działanie, przed którym sama przed chwilą ostrzegała Marduka, nieznana im kreatura, najprawdopodobniej niebezpieczna, wyrwała się i uciekała. Zdruzgotana smoczyca prawie zawyła z irytacji własną głupotą. Obejrzała się i z żalem w oczach zerknęła na towarzyszy. Właśnie naraziła życie wszystkich członków drużyny, w tym małego Mentiroso... Iluzja nigdy jej tego nie wybaczy, nigdy... I to ona miała być obrońcą stada? To ona chciała walczyć dla rodziny, bliskich i... na równi z Mistrzem? W karmelowych ślepiach błysnął ból, a myśli stały się ponure i dołujące.
Toffinka wstrząsnęła głową, próbując odpędzić złe myśli. Teraz musiała naprawić swój błąd. Odepchnęła się mocno łapami od dna i jak najszybciej pognała w górę. Przy wyskoku z wody bąbel zniknął, a smoczyca rozprostowała gwałtownie skrzydła, widowiskowo rozbryzgując wodę na boki i wykonując mocne machnięcia. Gdy tylko uniosła się ogon nad wodą, skierowała drapieżny wzrok na dyszącą na brzegu istotę. Na razie nie wyglądała, jakby miała kogoś skrzywdzić, ale to mogło się szybko zmienić. Niebieskołuska z trwogą popatrzyła na Menti'ego, z ulgą stwierdzając, że nic mu nie jest. Prawie błyskawicznie poleciała do smokopodobnego stworzenia, lądując tuż przy nim i z mocą kładąc na jego boku łapę. Specjalnie ustawiła się tyłem do czerwonołuskiego, żeby dać do zrozumienia i jemu, i nieznanej postaci, że mają się do siebie nie zbliżać. Przytrzymywała istotę dość mocno, jednak nie robiąc jej krzywdy. W każdej chwili była gotowa do ataku, obrony czy ucieczki. Buzujący gniew na siebie zaczął odchodzić, chociaż żal po fatalnej pomyłce wciąż ją gnębił. Toffinka zbliżyła pysk do kreatury i powiedziała wyraźnie:
– Rozumiesz mnie? Nie uciekaj. Wybacz za takie traktowanie, ale mamy do ciebie kilka pytań. Wiedz też, że nie opłaca ci się robić żadnych gwałtownych ruchów, bo jesteśmy gotowi do obrony i ataku. Umiesz w ogóle mówić? – Toffinka nie zwracała uwagi na niepokojącą aurę, bijącą od postaci. Jeśli trzeba będzie bronić drużyny, będzie broniła, nawet jeśli siła tej istoty okaże się zbyt potężna. Niebieskołuska będzie walczyła do ostatniego tchnienia, żeby tylko przeżyli pozostali.

Licznik słów: 358
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Dymiące Zgliszcza
Dawna postać
daddiest of issues
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1042
Rejestracja: 09 paź 2016, 19:00
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 58
Rasa: Skrajny
Opiekun: Iluzja Piękna
Mistrz: Iluzja Piękna
Partner: Kfiatek

Post autor: Dymiące Zgliszcza »

A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,L,W,M,MP,MO,MA,Skr,Śl,Kż: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Wytrwały, Szczęściarz, Twardy jak diament; Pojemne Płuca;
Mentiroso pisnął z zaskoczenia, gdy nagle oblała go fala wody i nieznane stworzenie wyrzuciło na brzeg. Szlachetna też wyszła, a raczej wystrzeliła z wody, wszystko działo się tak szybko. otrząsnął się z wody, której krople zostały, połyskując na jego rubinowych łuskach i podbiegł do stworzenia, okrążając Szlachetną. Nie zrozumiał jej mowy ciała, która mówiła nie zbliżaj się. Gdy był blisko, stanął na tylnych łapach i położył przednie na łapie smoczycy, która przyciskała nieznany byt do ziemi.
Jego boli – rzekł żałośnie, wąchając tam, gdzie myślał, że może znajdować się głowa stworzenia. Oddychał cięzko, bo jego małe ciałko ledwo znosiło napięcie sytuacji. Nie pomyślał o niebezpieczeństwie, bo dlaczego miałby? Nigdy się z nim nie spotkał. I tym bardziej nie rozumiał, dlaczego Szlachetna się tak zachowuje. On potrzebował pomocy! Mentiroso nie umiał jej udzielić, ale bardzo chciał. Wydał z siebie kilka żałosnych dźwięków, wyraźnie w stronę nieznanego stworzenia.
Gdzie Cię boli? – zapytał jeszcze, nie rozumiejąc, że stworzeniu brakowało powietrza i może nie móc mówić.

Licznik słów: 165
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A T U T Y
I. Wytrwały
II. Szczęściarz

III. Twardy jak diament

IV. Pojemne płuca

__________________

#bd2121 | #7d5c5c

art by tohrovin
Płynący Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 595
Rejestracja: 24 maja 2018, 23:36
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 45
Rasa: Skrajny
Opiekun: Syreni Śpiew

Post autor: Płynący Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 2| A: 3
U: B,Pł,A,O,MP,Śl,Skr,W,M: 1| Kż: 2
Atuty: Spostrzegawczy
Moira zabulgotał, niezadowolony z takiego przebiegu spraw. To, co wylazło z wody, nie było pisklęciem. Nie było morskim. Nawet smokiem nie było! Mogło im wszystkim zmienić nosy w małże.
Przebierał jednak łapkami, zdecydowany nie przegapić tego, co miało wydarzyć się na powierzchni. Oczywiście, nie zamierzał dać sobie zmienić nosa w małż, ale nie zaszkodzi wystawić łeb z wody, tak odrobinkę, żeby popatrzeć, jak pradawne zło dotyka Naziemce.
Całe szczęście to nie była jego walka.
Wysunął nos z wody, po czym nabrał powietrza. To go uniosło, pozwalając ciału dryfować na szpon pod powierzchnią, z łbem wysuniętym ponad taflę jeziora. Rozłożył płasko skrzydełka pod wodą, pozwalając słabym falom bawić się błonami w różnych odcieniach zieleni, po czym, niby liść unoszący się na falach, znieruchomiał, gotów w każdym momencie zanurkować ponownie, zniknąć z zasięgu niebezpieczeństwa.
Wiele można o nim powiedzieć, ale nie grzeszył nigdy odwagą.

Licznik słów: 142
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#9cc494_#409566
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej