Lazurowe Jeziorko

Wzniesiona wysoko nad terenami, jest jednym z lepszych i jednocześnie niebezpiecznych miejsc widokowych, głównie przez wzgląd na liczne przepaście, w których giną nie tylko wodospady.
Strażnik
Dawna postać
Drzewo
Dawna postać
Awatar użytkownika

Theme Obrazki Vibe
Obrazek
Drzewa nie chcą się zamknąć
Posty: 4467
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.46m
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik »
A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Nie wyglądają na takich.
Strażnik prychnął na tę wypowiedź i pokręcił krótko łbem. No jasne, że nie wyglądali. Czy ona sądziła, że szyderstwo zawsze jest bezpośrednie, a zło przywdziewa wizerunek osoby bezlitosnej, agresywnej i dzikiej? Dana smokom inteligencja czyniła je groźniejszymi od zwierząt, wykształciła w nich podstęp, zawiść, fałszywą uprzejmość, sprawiła że zaczęły władać słowami jak kłami, lub niuansami w poglądach metodycznie podkopywać czyjąś wartość siebie, tylko po to, żeby poczuć się lepiej. Tak do cholery, on także to robił, ale nie miał wyboru, ponieważ na tym właśnie polegało przetrwanie. Nie chodziło zresztą o samo zabicie pewności siebie Uzdrowicielki, a zmuszenie ją aby pomyślała i nie była więcej ofiarą czyichś kpiących spojrzeń, fałszywej dobrej woli albo innych obrzydlistw z jakimi smoki po prostu musiały się zmagać. Jasne, świadomość że ktoś ją wykpiwa nie zaszywała nikomu warg, ani nie zamykała myśli, ale przynajmniej czyniła ją mniejszą ignorantką. Czyniło ją bardziej... częścią tego wszystkiego.
Nagle zaczęło mu zależeć, żeby chociaż ona zrozumiała.
Do tego przecież nawiązywałem. Jeśli potrafisz radzić sobie sama, spraw aby inni także uwierzyli, że tak jest. Nie kul się przed nieznajomymi, nie szepcz pod nosem, nie sprawiaj żeby czuli się zobowiązani do pomocy– Przymknął na chwilę pysk. Łatwo się denerwował, ale był całkiem dobry w opanowywaniu się, gdy istniała taka potrzeba, toteż na wypowiedź samicy zamierzał zareagować stanowczo, ale nieco łagodniej. Nadal była tylko naiwną idiotką, ale być może odrobinę mniej, niż na samym początku rozmowy, a może łudził się tylko, bo był takim samym idiotą.
To jakie wrażenie sprawiają inni nie ma znaczenia, nie ważne jak bardzo chcesz w to wierzyć. Nie każdy w równym stopniu chce twojej krzywdy, niektórzy nie myślą o niej w ogóle, ale wszyscy bez wyjątku wystawią ci ocenę na podstawie tego jaka jesteś i tego co oni znają
Co do kompana, początkowo tę wypowiedź zignorował, żeby nie zatruwać myśli nerwami, które wlałyby się tam w momencie roztrząsania ich wątku. Postanowił tym razem nie dzielić się swoją ideologią, biorąc pod uwagę jak podbarierowcy byli zafiksowani na punkcie niewolenia zwierząt, by te potem mordowały swój własny gatunek, a życie towarzyskie ograniczyły do jakiegoś gada –
Być może kompan pomoże ci w przyswojeniu lepszej postawy– Dodał szorstko, bez cienia aprobaty, jakby wyraźnie miał na myśli co innego. No ale nie rozwinął.

Licznik słów: 374
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji

♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników [color=#585858] [color=#755252] [color=#B69278] [color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »
A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  "Nie kul się przed nieznajomymi, nie szepcz pod nosem". Głownie te słowa do niej trafiły. Były właściwie meritum całej tej dotychczasowej rozmowy. Może do tego samiec zmierzał od samego początku? Chciał, aby zauważyła jaka jest: Słaba, strachliwa, żałosna. Chciał, aby zdawała sobie z tego sprawę. Chciał, aby to przeżyła, załamała się nad sobą. Chciał, aby myślała nad zmianą. Chciał, aby uwierzyła, że może się jeszcze zmienić, stać się kimś lepszym, innym, szanowanym. Kimś godnym swojej rangi, swego stanowiska, pozycji.
  Lecz czy się zmieni? Czy wykorzysta szansę? A może stchórzy i nic z tego nie będzie? I – najważniejsze – ile to zajmie samej samicy? Chwilę, jak to było podczas Napadu? Jeżeli tak, to jak długo taki stan rzeczy się utrzyma? Czy wtedy będzie sobą czy kimś innym? Jeżeli kimś innym, jak długo będzie sprawiać takie wrażenie? Kiedy się podda? Czy ją to wykończy psychicznie? A może prędzej fizycznie? Jak tak, to czy łatwo będzie widać to zmęczenie? Bardzo się wtedy zmieni? No i jeszcze kwestia tej oceny – jakie jej teraz dają? Pozytywne, negatywne? Czy zostaną zmienione po przemianie? Jak tak, to w stronę pozytywnych czy negatywnych?
  Czy ogólnie przemiana naprawdę jest potrzebna? Czemu chcesz to robić? Da Ci to coś? Jak sądzisz, będą szczęśliwi? Kto? No jak to kto! Bliscy! Haviamine, Rek... Nie wiesz w końcu, czy ich to zadowoli. Hm? Że niby ciebie to ucieszy? No dobrze, ale... naprawdę nie lubisz obecnej siebie? Jesteś dla siebie na tyle odrażająca, że nie możesz znieść swojego zachowania? Dalej uważasz, że chcesz to zro... Hm. No dobrze, twój wybór, twoje życie, twoje brzemię. Ja będę tylko z boku przyglądać się twojemu upadku w oczach bliskich.
  Decyzja podjęta – nie wdroży tego w życie od razu, zastanowi się nad tym, przemyśli w wolnej chwili. Teraz pozostaje tylko udawać przed samcem. Nie chciała jednak, aby dalej był na nią wściekły... Już woli sztuczność od krzyku, jaki by ją spotkał.
  Prezentowała się dość godnie – pozycja wyprostowana, łeb uniesiony wysoko, spoglądający lekko z góry. Badawcze, czujne spojrzenie utrzymujące kontakt wzrokowy. Bez garbów, bez spięć – luźno. Dla niej była to dosyć dobra postawa, ale.. ona to ona – dla niej zmianą byłoby już samo uniesienie łba.
   – Tak jest dobrze? – Spytała się po chwili ciszy. – Pytam się, bo do końca nie wiem jak być... taka. – Dodała dosyć, mimo że mógł się domyślić z kontekstu, tajemniczo. Sam najpewniej się dopyta "taka, czyli jaka?" Już spieszy z wyjaśnieniami na to nie zadane pytanie. – Ty pewnie wiesz jak godnie się prezentować i chcę, abyś ocenił.
  Co się zaś tyczy kompana... zaskoczył ją. Zero bluzgów? Zero próby nawrócenia? Jedyne co, to ton był nieprzyjazny, ale... powiedział coś innego, nie pasującego do głosu. Naprawdę w to wierzył czy tylko udawał, aby zrobić jej nadzieję? Tego nie wiedziała i raczej się nie dowie – to, że się zmieni i będzie przed nim udawać nie znaczy, że od razu ogołoci się ze wszelkich myśli i spostrzeżeń na jego temat. Miała o nim swoje zdanie i je przy sobie zostawi.
  Chwila. Czy nie tak też robią inne smoki? Czy nie o to chodziło Zastępcy Ziemi? Biel miała o nim swoje zdanie, ale... nie wypowiadała go, chowała dla siebie samej, lecz po co? Aby go nie urazić? Eh, to chyba nie to, ale innego powodu też nie widziała... Później nad tym pomyśli, obecnie poczeka na werdykt.

Licznik słów: 558
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik
Dawna postać
Drzewo
Dawna postać
Awatar użytkownika

Theme Obrazki Vibe
Obrazek
Drzewa nie chcą się zamknąć
Posty: 4467
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.46m
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik »
A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Przechylił łeb, przez moment przypatrując się jej w zupełnej ciszy. Prosiła o ocenę, więc prawdopodobnie właśnie na tym się skupił, choć nie badał jej od szponów aż po czubek nosa, a wbił spojrzenie prosto w jej ślepia. Wyzywająco, jakby zamierzał sprawdzić, czy pierwsza odwróci wzrok. Uzdrowicielka nie zaimponowała mu, a choć jej postawa zaszczepiała odrobinkę nadziei, że nadal pod barierą żyli osobnicy chcący się uczyć, nie pozwolił aby rozbudziła w nim większy entuzjazm, żeby nie zawieść się wysoce prawdopodobną nietrwałością pozy jaką przybrała.
Dziwnie poczuł się jedynie z otrzymaną od niej pochwałą, o ile właśnie taką funkcję miały przybrać sformułowane przez nią słowa, na temat jego sposobu noszenia się. Nie uważał, że wiedział więcej od smoków, które stale dbały o swoją godność, choć może na tle samej podbarierowej populacji, średnio rzeczywiście wypadał jako ktoś... lepszy. Taki wariant albo wcale go nie chwaliła i jedynie roił sobie coś w swojej drewnianej główce, wywyższając się bezpodstawnie ponad gady, które w lepszym stopniu niż on opanowały podstawowe interakcje. No bo czy każdy rozważałby teraz taką błahostkę, próbując bez powodzenia wyczuć różnicę między komplementem, a sarkazmem i kpiną?
Może być– Odpowiedział bez zaangażowania, ale skinął łbem, w dodatkowym geście aprobaty.
Nie chodzi jedynie o sposób w jaki się poruszasz, chociaż to dobry początek. Musisz jeszcze odpowiednio myśleć i zadbać o to aby smoki traktowały cie adekwatnie do postawy, którą przybierasz– Nie, nie miał na myśli jęków, płaczów i buntów jakich reprezentantami byli Śliski i Maestria, a domyślny szacunek – Może powinnaś wrócić do stada i jeszcze raz się nad tym zastanowić. Poobserwować innych i zorientować się, czy widzisz jakąś różnicę, kiedy zaczynasz więcej zastanawiać się nad ich intencjami wobec ciebie– Sądził, że powiedział już dość, a nerwy zdążyły już nieco go opuścić, więc być może był to dobry moment aby zakończyć spotkanie. Nie chciał zepsuć ostatniego wrażenia, a obawiał się że było o to łatwo, jeśli samica palnęłaby coś durnego albo znowu rozjechała się pod jego wzrokiem. Nie potrafił zresztą rozmawiać w inny sposób, niż poprzez dyktowanie komuś sposobu na życie, a ten wątek zdawał się coraz bliższy zatoczenia koła

Licznik słów: 348
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji

♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników [color=#585858] [color=#755252] [color=#B69278] [color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »
A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  W pierwszej chwili Ziemny ujrzał lekkie zdziwienie, najpewniej nie spodziewała się takiego ruchu. Zaraz potem było tam lekkie zmieszanie, aż ostatecznie wyzbyły się śladów lęku. Wzrok miała opanowany, na poły chłodny, zdecydowany. Zero jej starego blasku, zupełnie nowe, może nawet jej nieznane emocje.
  Co zaś tyczy się rad smoka, to przyjęła je i zapamięta. Postawa to dopiero początek, od tego zacznie. No i patrzenia na innych pod tym nowym, specyficznym dla niej kątem. Wychodziło też na to, że spotkań będzie więcej i to nie będzie ich pierwsze. Dobrze, jest na to gotowa.
  Już miała podziękować i odlecieć, kiedy uświadomiła sobie, że nie wie dalej komu dziękować.
   – Można poznać twoje imię? – spytała się banalnie, bez przystrajania pytania w pawie pióra.

Licznik słów: 122
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik
Dawna postać
Drzewo
Dawna postać
Awatar użytkownika

Theme Obrazki Vibe
Obrazek
Drzewa nie chcą się zamknąć
Posty: 4467
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.46m
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik »
A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Zapewne przedstawiłby się wcześniej, gdyby emocjonalność uzdrowicielki tak go nie irytowała, chociaż gdy ich rozmowa dobiegła końca, odnotował to drobne komunikacyjne kalectwo, z pewnym zaskoczeniem. Nie we wszystkich rozmowach się przedstawiał, to prawda, ale w tym przypadku sądził że tę grzeczność mieli już za sobą – Strażnik Ostępów– odpowiedział, ale widząc, że smoczyca zbiera się do odejścia, zgodnie z jego sugestią zresztą, prędko znowu otworzył pysk – Jeśli w przyszłości potrzebowałabyś rozmowy, możesz mnie wezwać– Oh? Zabrzmiało to szczodrzej niż zamierzał, choć w zamyśle chciał po prostu skontrolować to o czym dyskutowali, rzecz jasna jeśli samica chciałaby marnować na to swój czas. Lubił świadomość, że ktoś go słucha, albo stosuje się do jego rad, więc nawet jeśli z góry zakładał, że smoki miały go w poważaniu, nie zamierzał rezygnować z okazji, żeby przekonać się o tym na własnej łusce. Przynajmniej nikt mu nie zarzuci, że nie próbował.

// zt jeśli to wszystko O:

Licznik słów: 153
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji

♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników [color=#585858] [color=#755252] [color=#B69278] [color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »
A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  Strażnik Ostępów... zapamięta sobie, na pewno. Poza tym miło z jego strony, że sam zaoferował wsparcie, kiedy będzie chciała, chociaż wezwałaby go i bez jego zgody, bo jednak uznała następne spotkanie za rzecz konieczną.
   – Dziękuję za pomoc – dodała jeszcze na odchodne. Chwilę po tym wzbiła się w powietrze, ruszając w stronę obozu. To był ciekawy dzień....

//zt. Ode mnie już wszystko.

Licznik słów: 64
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Szarpiący Obłoki
Dawna postać
Cyniczny jaszczur
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 143
Rejestracja: 20 sty 2019, 14:29
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Światłość Erycala

Post autor: Szarpiący Obłoki »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 4| P: 1| A: 2
U: W,M,Pł,B,L,Skr,Śl,MA,MO,Lecz: 1| MP: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
To był jeden z tych przyjemnych, ciepłych dni, w których Ponury wychylał nos ze swojej ciemnej groty i wypełzał na światło dzienne, głównie po to, by wygrzać ciało i rozejrzeć się po Wspólnych. Jego pokaźnych rozmiarów sylwetka pokryta czarną łuską, błyszczącą się w słońcu odziedziczonym po Kaskadzie granatem, wychynęła spomiędzy powoli zieleniących się krzewów. Niezmiennie ponure spojrzenie jaskrawych, wściekle żółtych ślepi ze znużeniem zlustrowało okolicę.
Cisza i spokój...
Nie żeby mu tego brakowało. Prócz okazjonalnego wpadania Pchły, Ponury raczej nie miewał gości. Ale sam też nie garnął się do smoków. Nie potrzebował towarzystwa.
Ruszył wolnym krokiem przez szmaragdowe morze traw, ciągnąc za sobą gładki ogon. Głowę trzymał nisko, jakby ciążyło mu okazałe poroże, albo mnogość myśli.
Dotarłszy na brzeg Jeziorka, spojrzał w niezmąconą toń. Zobaczył w niej swoje odbicie i lazur nieba nad głową. Skrzywił się brzydko do własnego oblicza, z niechęcią odwracając wzrok, a potem legł w trawie, luźno rozkładając skrzydła o jaskrawych, fioletowych błonach. Westchnął głęboko z ukontentowaniem i ułożył głowę na przednich łapach, przymykając oczy. Zawsze był dobry czas na drzemkę w promieniach słońca.

Licznik słów: 177
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
I. Mocarny
+ 1 do mocy.
II. Szczęściarz
W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.

≈≈≈≈≈≈

Obłoczek w powiększeniu od Szkarłatnej ♥

#6699ff
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Bałem się tej całej zieleni... – myślał Tejfe, który szedł teraz po łagodnej, pokrytej młodą trawą równinie i przyglądał się rosnącym tu i ówdzie kwiatom. Przypominał sobie te chwile, kiedy z lekkim przerażeniem oczekiwał nadejścia wiosny, bojąc się, że zmiana, której nie znał – zaburzy jego codzienny rytm życia. Bał się, że wraz z nadejściem cieplejszych dni, on wciąż pozostanie bojaźliwym cieniem, który nie jest przygotowany na to, by wychodzić na słońce.
Ale jednak się pomyliłem.– zauważył z niemałą przyjemnością, uświadamiając sobie, że gdyby nie miał przy sobie tylu życzliwych mu dusz, możliwe że jego dawne obawy – dziś byłyby czymś prawdziwym. Był też całkiem zadowolony z samego siebie, że udało mu się jakoś przełamać swoje blokady, podjąć walkę z problemami – i jako tako, może nie całkiem idealnie, wyjść na prostą.
Chyba kocham to całe życie. Rozmyślając, wystawiał swój trójkątny, pokryty starymi zabliźnieniami pyszczek na słońce. Szedł bardzo powoli. Co jakiś czas łapały go silne bóle w kościach i mięśniach i musiał wtedy przystawać, chwilę odpocząć.
To już niedługo. Wkrótce Erycal mi pomoże.– myślał, lekko podekscytowany tym, że w najbliższym czasie – zerwie z bólem, który musiał dzielnie znosić przez kilkanaście księżycy.
Kiedy tak wybrał się na Wolne Stada, nawet nie zauważył, gdzie szedł. Zwykł odwiedzać Szklisty Zagajnik, a teraz... teraz zdarzyło mu się dojść do miejsca, którego właściwie to nie znał. Spojrzał przed siebie. Jego oczom ukazało się niewielkie jeziorko, lśniące błękitem. Przez moment pomyślał o Srebrzystym Stawie, który był trochę mniejszy niż ten zbiornik wody, który miał przed sobą i bardziej urokliwy, ale mimo wszystko, wydało mu się, że musi tu być tak samo przyjemnie – jak tam było.
Podszedł bliżej brzegu i pochylił głowę do przodu, by napić się wody. Kiedy skończył, w tafli jeziora ujrzał leżącą, ciemną sylwetką... niewielką odległość za nim. Idąc wcześniej, nie zauważył, by był tu ktoś obecny.
Odwrócił się. Nieznany mu smok, o pisklęco-dorosłej budowie, który mógł być w wieku jego brata. Może trochę młodszy?
Chociaż jak tak leży, wydaje się być duży. Bardzo prawdopodobne, że jest nawet większy ode mnie.– zauważył Tejfe, który przysiadł się niedaleko śpiącego samczyka i obserwował go.
Jego czarne łuski ładnie odbijały światło, migocząc czasem na granatowo. Miał dość nietypowy wygląd. Przypominał smoka morskiego. Trochę mu się skojarzył z Syrenim Śpiewem, ale mimo to, te jasne rogi nie pasowały mu trochę do wyglądu pełnoprawnego morskiego. I te duże rozmiary też nie.
Pewnie jakaś mieszanka. – uznał, odwracając wzrok, ale nie wstając z miejsca.
Dzień był miły, nigdy by nie pomyślał, że może być coś tak równie przyjemnego – jak słońce delikatnie grzejące łuski. Zawsze myślał, że to zima i śnieg jest wszystkim czego może oczekiwać od Matki Natury, a jednak się pomylił.
Muszę wkrótce spotkać się z Urojoną, pomyślał, przypominając sobie, że obiecał z nią popływać, gdy zrobi się ciepło.
Póki co jednak, położył się, jakiś ogon odległości od nieznajomego młodzika, wystawił łapę przed siebie i również przymknął ślepia. Nie miał zamiaru zasypiać. Chciał po prostu pocieszyć się chwilą.

Licznik słów: 493
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Szarpiący Obłoki
Dawna postać
Cyniczny jaszczur
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 143
Rejestracja: 20 sty 2019, 14:29
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Światłość Erycala

Post autor: Szarpiący Obłoki »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 4| P: 1| A: 2
U: W,M,Pł,B,L,Skr,Śl,MA,MO,Lecz: 1| MP: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Słońce rozgrzewało czarne łuski, ciepło wnikało w ciało, rozchodziło się po nim falami przyjemnych dreszczy. Z krtani kleryka wyrwał się nawet pełen zadowolenia pomruk, kiedy bezceremonialnie przechylił się i padł w trawę, a potem zupełnie przewrócił się do góry łapami i wystawił fioletowy brzuch na pieszczotę słońca. Przeciągnął się, mlaszcząc jęzorem. Czego chcieć więcej?
Jego umysł był wyblakły, pozbawiony trosk i wspomnień poprzednich księżyców. Właściwie odkąd porzucił zupełnie chęć udowodnienia komukolwiek czegokolwiek, mógł nazywać się szczęśliwym smokiem. Nie wisiało nad nim widmo niezadowolonego ojca ani matki, a rodzeństwo, cóż... było i nie wtrącało się w jego życie. Wobec tego Ponury żył dla siebie nie dla świata i było mu z tym cholernie dobrze. Mało co obchodziło młodego kleryka, jeśli nie dotykało jego samego.
W popołudniową drzemkę, której właśnie zażywał, wdarł się nagle szelest kroków. Czarnołuski skrzywił się i westchnął głośno, wyraźnie będąc niezadowolonym, że coś lub ktoś zmierza w jego kierunku. Że też się ktoś przypałętał... Ale nie zmienił pozycji, dalej bezceremonialnie leżąc z odsłoniętym brzuchem. Jego nonszalancja zakrawał o głupotę, bo gdyby tylko podkradł się do niego jakiś drapieżnik, był podatny na jego ataki jak bezbronne pisklę, ale Ponury wyczuwał w powietrzu woń Cienia. A po smoku nie spodziewał się nieuzasadnionej agresji, być może było to przeświadczenie ogólnie błędne, ale sprawdziło się tym przypadku. Nieznajomy, kimkolwiek był (Ponury nadal nie otworzył ślepi), legł w trawie nieopodal, a tak przynajmniej podpowiadał dźwięk jego ruchów.
Przez kilka chwil leżeli w ciszy obaj. Przygrywał im śpiew ptaków i nieśmiałe melodie pierwszy świerszczy. Niechętnie nastawionego do towarzystwa Ponurego w końcu na nowo ukoił spokój. Po kilku dłuższych chwilach przewrócił się znów na brzuch i przeciągnął jak rozespany kot. Nie wstał jednak zupełnie, ponownie ułożył pysk na łapach i w końcu otworzył ślepia, kierując je wprost na nieznajomego, który leżał bliżej, niż kleryk początkowo zakładał.
Pierwsze, co rzuciło mu się w oczy, to oczywiście blizny. Naturalnie pomyślał o nieznajomym jak o wojowniku, który stoczył wiele walk, ale z drugiej strony drobna postura przywodziła na myśl raczej młody wiek. Ponury prawdopodobnie był jego wzrostu, a przecież miał niespełna szesnaście księżyców. Drugą rzeczą była kwestia ogólnego wyglądu, wyblakłego złota łusek, przybrudzonej, białej grzywy i sylwetka... samica czy samiec?
Zmrużył ślepia, zastanawiając się nad ostatnią kwestią, ale nie uczynił nic, by sprawdzić. Po prostu leżał i patrzył, nie przejmując się tym, że nieznajomy może w każdej chwili otworzyć ślepia i burknąć, by tego nie robił. Nawet jeśli złotołuski faktycznie na niego spojrzał, Ponury nie odwrócił wzroku.

Licznik słów: 409
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
I. Mocarny
+ 1 do mocy.
II. Szczęściarz
W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.

≈≈≈≈≈≈

Obłoczek w powiększeniu od Szkarłatnej ♥

#6699ff
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Leżąc z przymrużonymi ślepiami i chłonąc promienie Złotej Twarzy, słyszał jak leżący nieopodal samiec się przekręca.
A wiec już nie śpi.– uznał, ale nie otwierał jeszcze oczu, by sprawdzić to na pewno. Nie spieszyło mu się dzisiaj nigdzie. Nie planował na dzisiejszy dzień żadnej walki, nie miał patrolu, nie musiał polować, nie umówił się na spotkanie z Miękką, czy Sylmarą. Brat nie wspominał, że go dzisiaj odwiedzi, a jeśli odwiedzi niezapowiedzianie, to pewnie zrobi to wieczorem. Aerthas nie męczyła go żadną nauką, a matka... Z nią nie było ostatnio dobrze. Myślał dużo nad tym jak mógłby jej pomóc, ale trudno mu było to zrobić, gdy unikała kontaktu z innymi.
Może nie powinienem był się od niej wyprowadzać? – Kwestia tego, że porzucił rodzinną grotę wydawała mu się teraz bardzo męcząca i uciążliwa. Kiedy razem mieszkali ze sobą, Eliana niewiele z nim ostatnio rozmawiała, wydawała się znużona... Miał nadzieję, że ta częściowa rozłąka lepiej wpłynie na ich relacje, ale chyba się pomylił. Złotołuska nie przyszła do niego ani razu.
Czemu moje myśli musiały stoczyć się na jej temat?– pomyślał, czując że na jego lekkim z rana sercu, rośnie teraz ciężar.
Wymyślę coś. Muszę. Ale teraz... Teraz jeszcze chce się nacieszyć słońcem– powiedział sobie w duchu, po czym otworzył oczy, by zająć swoją głowę czymś innym.
Ach, przez chwilę zapomniałem o Twojej obecności!– wyrwało mu się samo, gdy znienacka przypomniał sobie o ciemnołuskim, wyrośniętym młodziku. Myślami zabłądził tak bardzo, że naprawdę wydało mu się, że jest tutaj sam i teraz poczuł dziwne ukłucie zażenowania połączonego z rozbawieniem, gdy okazało się, że jest inaczej.
Przecież jeszcze parę chwil temu zwróciłem uwagę na to, że się przekręcił.– wypomniał sobie i uznał, że musi być mnie roztargniony. Aerthas, gdyby teraz tu była – zganiłaby go za to. Chociaż chyba bardziej zganiłaby go za to, że w ogóle leży sobie na łące i nie robi nic konstruktywnego.
Nieznany mu samczyk leżał teraz na plecach, rozwalony brzuchem do góry, który był wyraźnie fioletowy i patrzył się na niego jasnymi, żółtymi ślepiami. Bardzo przeszywające spojrzenie. Ciekawe jak długo się tak patrzył? Zresztą, ja sam chwilę temu – przyglądałem mu się podobnie.
Ładny dzisiaj dzień, prawda?– zapytał ciepło. Głupio było po tak niespodziewanym okrzyku, nic powiedzieć nic więcej, a temat pogody wydał mu się najbardziej neutralny. Gdyby nie chciał, nieznany samiec nie musiał mu odpowiadać. A poza tym... o czym miał wspomnieć jeśli nie o największej oczywistości jaka ich otaczała? Gdyby był z nim tu teraz ktokolwiek inny, wchodząc z nim w rozmowę, grzechem byłoby nie pochwalić tak ładnego dnia.

Licznik słów: 421
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Szarpiący Obłoki
Dawna postać
Cyniczny jaszczur
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 143
Rejestracja: 20 sty 2019, 14:29
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Światłość Erycala

Post autor: Szarpiący Obłoki »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 4| P: 1| A: 2
U: W,M,Pł,B,L,Skr,Śl,MA,MO,Lecz: 1| MP: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Żółć starła się z błękitem, kiedy skrzyżowali spojrzenia. Ponury nawet na chwilę nie odwrócił wzroku, przez chwilę kontemplując kolor, przywodzący na myśl przestwór czystego nieba. Nieznajomy miał niezwykle czyste spojrzenie, takie, które kazało sądzić, że był łagodniejszy niż podpowiadało jego pozabliźniane ciało. Nieznajomy... a może nieznajoma? Wciąż nie był pewny. A potem padły słowa.
Kleryk uśmiechnął się cynicznie.
Nie ty jeden – odparł z wyraźną ironią, powoli unosząc głowę. O jego obcości zdawało się zapominać całe stado, jeśli sam o niej nie przypominał, ale z czasem to na pewno się zmieni. Miał być przecież uzdrowicielem, a do tych lgnęły smoki... całe stada smoków chorych i pozbawionych nadziei. Cyniczny uśmiech młodego samca poszerzył się, podsycany ponurymi myślami. Nie zamierzał wdawać się w rozmowę, a nawet więcej, już zbierał się żeby podnieść z ziemi zad i wstać, ale nieznajomy ciepłym tonem wyraził swój zachwyt pogodą.
Ponury parsknął pod nosem, mrużąc żółte ślepia, którymi nie przestawał świdrować sylwetki złotołuskiego. Rozmowa o pogodzie jest tym, czego każdy smok potrzebuje – zakpił w myślach, ale z drugiej strony, jak inaczej rozpocząć dyskusję z kimś obcym? Przez chwilę wodny milczał, zastanawiając się po co właściwie ktokolwiek chciałby z nim rozmawiać, nawet o pogodzie.
Idealny – przyznał w końcu, po kociemu wbijając pazury w miękką trawę, to znów rozprostowując je. – Jesteś cienistym, nie? – Pomimo tego, że nie miał zamiaru wdawać się w rozmowę, słowa same wypłynęły z jego pyska. Podniósł się powoli i podszedł, skracając dystans na tyle, by nie musieć podnosić głosu. Usiadł przed nieznajomym, obrzucając jego sylwetkę uważnym spojrzeniem. Przyglądał się bliznom. Nigdy do tej pory nie widział pozostałości po tak rozległych ranach. – Kto je leczył? – zapytał nagle, ponownie krzyżując wzrok z błękitem.

Licznik słów: 284
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
I. Mocarny
+ 1 do mocy.
II. Szczęściarz
W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.

≈≈≈≈≈≈

Obłoczek w powiększeniu od Szkarłatnej ♥

#6699ff
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Otworzył lekko pysk. Zamrugał dwukrotnie, a źrenice jego oczu przez moment rozszerzyły się. Wyglądało to tak, jakby doznał chwilowego szoku, ale zaraz po tym stanie – nie było śladu. Przez moment Tejfe poraził fakt tej ogromnej ironii i kpiny zawartej w jego głosie i spojrzenia, które patrzyło na niego... z pogardą? Wstrętem? Nie... nie wstrętem. Raczej z nastawieniem, że to ja jestem mu wrogi i on też mi taki być powinien. – skwitował w swoim umyśle Tejfe, który stwierdził, że nie da się urazić i skrzywdzić jego odpychającej postawie i mimo że ten patrzył na niego jak na nieprzyjaciela, on mu wrogi nie będzie.
Tejfe lubił wychodzić z założenia, że otaczające go smoki są istotami dobrymi i kochającym, a wszelkie przejawy zła, które czynią między sobą – są wynikiem zaznanej w przeszłości krzywdy. On, który doznał tyle zła i bólu tylko dzięki jednej smoczycy, po tym co przeszedł i po okresie, w którym uczył się żyć z traumą – paradoksalnie, jeszcze bardziej umocnił w sobie ideały o dobroci innych. Musiał tak zrobić, bo pragnął wybaczyć. Czuł, że jest zbyt delikatny, by móc się karmić zawiścią i nienawiścią do innych.Leżący obok niego samczyk – chyba czuł się jednak twardy. Tejfe wydało się, że nie lubi on innych i może nawet nie lubi on samego siebie. Czy to jest wynikiem jakiegoś okrutnego wydarzenia z przeszłości?
"Nie ty jeden." – czy w ten sposób zaznaczył, że nie ma wsparcia od nikogo ze swojego stada?
Przykro mi, że tak powiedziałem. Nie chciałem Cię obrazić, po prostu wydawało mi się, że śpisz, więc sam się położyłem i wtedy się zamyśliłem dość mocno i kiedy wstałem zdziwiłem się, że nie jestem tu sam. – wyjaśnił istotę swojego wcześniejszego komentarza, patrząc na niego łagodnie.
Wydawało mu się, że rozmawiający z nim młody samiec – szybko zakończy rozmowę, ale ten mimo wszystko, przystał na jego rozmowę o pogodzie, a nawet sam zaczął rozmowę. Chociaż w jego ruchach i słowach dalej czuć było ironię.
Tak. Jestem z Cienia. Ty pewnie z Wody, prawda? – odpowiedział, kiedy tamten wstawał Podszedł do niego i usiadł przed nim. Tejfe poczuł, że po jego grzbiecie przechodzi nieprzyjemny dreszcz, kiedy ten tak mu się bez cienia zażenowania przyglądał. W końcu wypalił z pytaniem. Tejfe pamiętał jak Syreni wspomniał kiedyś o jego bliznach, choć raczej inne smoki starały się nie zwracać na nie uwagi. Nie czuł wtedy żalu do łowcy, gdyż wiedział, że powiedział to z dobroci serca. W słowach nieznajomego tym razem nie czuć było kpiny, ale mimo wszystko Tejfe poczuł, że trochę go razi jego bezczelna postawa – nawet jeśli kryje się za nią szczere zainteresowanie.
Moja mama – uzdrowicielka Cienia. Nie są interesującym tematem, więc nie pytaj się o nie, jeśli nie musisz.– odpowiedział trochę bardziej chłodno, niż wcześniej, podnosząc się na równe łapy i również siadając. Czuł się niepewnie, leżąc tak, kiedy tamten nad nim siedział.
Któryś z Twoich rodziców musiał być smokiem morskim, prawda? Wyklułeś się tutaj, na Wolnych?– spytał już znowu promienniej, chcąc zmienić temat z siebie na niego.

Licznik słów: 500
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Szarpiący Obłoki
Dawna postać
Cyniczny jaszczur
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 143
Rejestracja: 20 sty 2019, 14:29
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Światłość Erycala

Post autor: Szarpiący Obłoki »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 4| P: 1| A: 2
U: W,M,Pł,B,L,Skr,Śl,MA,MO,Lecz: 1| MP: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Cienisty nawet nie zdawał sobie sprawy jak bardzo Ponury wpisywał się w schemat kogoś, kto przez skrzywdzenie stał się zgorzkniałym, cynicznym i pełnym żalu do świata, smokiem. Był idealnym przykładem, przejawiając wszystko, czego można się było spodziewać. Jednak to nie wrogość wobec nieznajomego nim kierowała. Raczej szeroko pojęty cynizm i zgorzknienie, które dotknęło go w tak młodym wieku. No i jakaś tam wrodzona doza ciekawości i upartości, przez które teraz był jedynie o krok od zostania drugim uzdrowicielem Wody.
Ślepia Marduka zwęziły się kolejny raz, kiedy został zalany potokiem wyjaśnień.
Skąd przypuszczenie, że masz jakąkolwiek moc obrażania mnie? – Choć starał się nie brzmieć na bardzo zdumionego, to i tak nie mógł powstrzymać szerszego otwarcia ślepi. Po chwili jednak machnął łapą niefrasobliwie. – Przestań się tłumaczyć, to bez znaczenia. Musiałbym przejmować się twoim zdaniem, by wziąć cokolwiek do siebie, a wierz mi, że nie obchodzi mnie nawet zdanie mojej matki. – Istotnie, to była błahostka, a Ponuremu nawet przez myśl nie przeszło, że złotołuski może odebrać jego burknięcie jakoś osobiście. Głupi był, czy co? Nie rozumiał ironii?
Z Wody – przyznał po chwili, nie zaprzestając przyglądania się pokrytemu bliznami ciału rozmówcy. Właściwie nie robił tego, by w jakiś sposób mu dokuczyć, no i nie wiedział, że nieznajomy ma na tym punkcie kompleksy. Wojownicy i czarodzieje zwykli nosić pamiątki po bitwach z dumą, a nie ze wstrętem.
Wyczuł chłodną nutę w ciepłym, czystym głosie złotołuskiego i dopiero ona dała mu pewne wskazówki, że stare, rozległ rany nie są dumnym trofeum. Przestał więc ostentacyjnie wlepiać spojrzenie w blizny, ale zamiast tego wlepił je w błękitne oczy.
Ponury, kiedy nie uśmiechał się kpiąco wydawał się przesadnie poważny, może nawet obojętny. I miał w sobie pewność kogoś, kogo kompletnie nie interesuje zdanie innych na swój temat.
Musi mieć dużą wprawę i wiedzę – zauważył, powoli podnosząc wzrok, kiedy rozmówca zdecydował się wstać. Stanęli pysk w pysk, biorąc pod uwagę niewielki wzrost złotołuskiego. Pytanie o rodzinę i pochodzenie wywołało jednak na wąskim pysku kleryka znajomy, cyniczny uśmiech.
Na moje nieszczęście tak, jestem w połowie morskim – odparł, mlaszcząc z niechęcią jęzorem. – Po mamusi – dodał z przekąsem. – Po tatusiu mam to cholerstwo – wskazał na masywne poroże. – I tak, jestem rodowitym smokiem Wolnych Stad. Choć na mój gust, to wolne są wszystkie, prócz naszych. – Przechylił nieco głowę, przyglądając się pyskowi smoka z nową dozą zainteresowania. – Jesteś samcem czy samicą? – Pytanie, być może bardzo niegrzeczne, nie miało w sobie ani odrobiny złośliwości, a jedynie obdartą z uprzejmości ciekawość.

Licznik słów: 422
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
I. Mocarny
+ 1 do mocy.
II. Szczęściarz
W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.

≈≈≈≈≈≈

Obłoczek w powiększeniu od Szkarłatnej ♥

#6699ff
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Tejfe westchnął cicho. Mimo że postanowił się nie przejmować niego opryskliwym stylem bycia nieznanego mu smoka, to uczuł, że przez niektóre jego odpowiedzi, robi mu się głupio. Znał siebie i wiedział, że nie może dać mu się sprowokować, bo skończy się to na tym, że dzisiejszy dzień zakończy zapłakany i zasmucony. Chociaż podchodził do życia z pozytywnym nastawieniem, łatwo go było zranić. Może właśnie dlatego, że miał zbyt idealistyczne oczekiwania?
A ten tutaj... Sam przecież uznałem, że nie jest niemiły celowo. To pewnie jego tarcza obronna.
Cieszę się, że nie przejąłeś się moimi słowami. Jednak tłumaczę się, nie po to, byś się nie martwił i na mnie nie gniewał. Robię to dla siebie. Wydawało mi się, że mogłem sprawić Ci przykrość i czułbym się źle przez cały dzień, gdyby przyszło mi myśleć, że ktoś się przeze mnie smuci.– odpowiedział, na przekór temu, że wydawać by się mogło, że wraz ze wcześniejszymi słowami Wodnistego – zakończą tamten temat. Nie chodziło teraz Tejfe o to, by wyjść zwycięsko z tej "sprzeczki – nie sprzeczki", ale chciał zobaczyć jak tamten zareaguje na dość toporne tłumaczenie, którego pewnie jeszcze nie usłyszał, a które zresztą było całkiem szczere. Naprawdę czułby się głupio, myśląc że swoją nieuwagą, mógłby kogoś urazić.
Jasnołuskiemu wydawało się też, że chociaż ten zgrywa się, że nic go jego słowa nie obeszły, tak naprawdę podobało mu się, że ktoś może chcieć się przed nim tłumaczyć. To by znaczyło, że jest ktoś komu zależy na tym, by ten nieznajomy miał o nim dobre zdanie, prawda?
Tejfe wypuścił nie wiadomo kiedy wstrzymywane powietrze z ulgą w momencie, gdy ciemnołuski przeniósł swoje wnikliwe, jarzące się spojrzenie z jego blizn na jego oczy. Ta chwila utwierdziła Tejfe w jego przekonaniu, że napotkany przez niego smok nie może być zły, a jedynie bardzo pokrzywdzony, niesprawiedliwie przez kogoś potraktowany. Gdyby rzeczywiście był podły, drążyłby temat, na który ten nie chciał mówić. A mimo to, uszanował jego prośbę. Przez moment nawet z jego pyska zniknął ten nieprzyjemny, kpiący uśmieszek.
Dziękuję.– powiedział cicho, nie spuszczając spojrzenia z jego oczu i nie zastanawiając się nad tym, czy tamten w ogóle będzie wiedział – za co on mu dziękował.
Przeszli na temat, który on sam wcześniej zaproponował. Można się było spodziewać, że to będzie pretekstem do powrotu jego stałej, niezadowolonej miny. Tejfe całkiem bawił ten pogardliwy, cyniczny uśmieszek. Przglądając się samczykowi, zastanawiał się jak ten by wyglądał, gdyby jego kły i dziąsła rzeczywiście uformowały się w szczerym uśmiechu.
Połączenie tych genów wygląda inaczej, ale ciekawie. Te poroże jest prawie jak u leśnego zwierzęcia.– odparł, a jego uwadze nie uciekło to w jaki sposób tamten wyakcentował słowa "mamusia" i "tatuś".
Chyba nie miał lekko.– pomyślał Tejfe, czując nagłe ukłucie żalu w stosunku do nieznajomego.
Przykro mi, że nie dogadujesz się z rodziną.– powiedział Tejfe, dużo ryzykując tymi słowami i mając nadzieję, że nie sprawią one, że nieznajomy wstanie i od niego ucieknie. Tamten uszanował jego prośbę o prywatność i on też byłby w stanie to zrobić, ale póki co nie dostał komunikatu, że nie może się pytać o jego stosunki z innymi smokami. A wraz ze swoim ukłuciem żalu, poczuł że naprawdę chciałby poznać historię samczyka i może go jakoś pocieszyć. Chociaż spodziewał się, że wcale nie będzie to takie łatwe i możliwe, że się nie uda.
Też kiedyś myślałem dużo o temacie wolności naszych stad. Bo przecież na dobrą miarę, ograniczani jesteśmy przez barierę, prawda? I krępuje nas tyle zobowiązań, obietnic i przysiąg wobec stada i jego członków, że trudno to nazywać Wolnością, ale zrozumiałem, że moją wolność nie określa przynależność do jakiejś grupy lub też nie przynależność, ale to co czuję każdego dnia. Czy czuję ścisk w żołądku na myśl, że zmuszony jestem do przebywania w dużej, tłamszącej grupie czy też radość spowodowaną tym, że spędzam czas z tymi, których kocham.– Słowa wyrwały się z jego pyska jednym ciągiem, trochę za szybko, tak jakby chciał tym potokiem słów, zatrzymać nieznajomego przy sobie jeszcze na jakiś czas. I pewnie mógłby mówić dalej, gdyby nie pytanie, które usłyszał.
Znowu na jego pysku pojawił się wyraz dziwnego zdumienia, które jednak szybko się wygładziło. Tejfe zaśmiał się serdecznie, przekrzywiając łeb na bok. Kiedyś to samo pytanie zadał mu Khuran, a on odpowiedział wtedy błędnie. Teraz, kwestia która dostarczała mu tylu nieścisłości i niepewności, szczególnie w okresie najintensywniejszego dorastania – nie była już takim problemem. Nie po tym wszystkim, co usłyszał od Calamante.
Jestem i jednym i drugim.– odpowiedział całkiem naturalnie, chociaż właściwie pierwszy raz tak przyznawał się przed kimś bez cienia zażenowania ze swojej dwupłciowości. Nie licząc oczywiście niebieskołuskiego Piastuna, który to sprawił, że chociaż nie czuł potrzeby afiszowania się ze swoją wyjątkowością, nie musiał też czuć skrępowania – odpowiadając na pytania związane ze swoją tożsamością.

Licznik słów: 781
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Szarpiący Obłoki
Dawna postać
Cyniczny jaszczur
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 143
Rejestracja: 20 sty 2019, 14:29
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Światłość Erycala

Post autor: Szarpiący Obłoki »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 4| P: 1| A: 2
U: W,M,Pł,B,L,Skr,Śl,MA,MO,Lecz: 1| MP: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Wytłumaczenie nieznajomego ujawniało bezczelny egoizm. Marduk w pierwszej chwili miał ochotę powiedzieć "Aha! Wiedziałem, że za tym ślicznym pyskiem ukrywa się paskudna osobowość!", albo coś równie miłego, ale w duchu stwierdził z goryczą, że to bardzo... zwyczajna postawa. Większość smoków przecież właśnie tak działała. Myśleli o dobru swoim, nie innych. Ten tutaj nie był wyjątkiem, ale i Ponury nim nie był, przodując w egoizmie.
Jego jedyną reakcją na te słowa, było więc obojętne wzruszenie barkami. Wszystko było jasne, nie trzeba dalej roztrząsać tego tematu. Ale miejsce tego tematu zajął inny. Proste "dziękuję" wywołało na pysku kleryka podejrzliwy grymas. Lecz nim zdążył się porządnie na tym skupić, złotołuski zwrócił uwagę na jego poroże.
Ponury lekko potrząsnął głową, kołysząc ciężką ozdobą.
Świetnie, mogę zwodzić łowców na polowaniach – prychnął, całkiem beztrosko kpiąc ze swojego wyglądu. Nawet uśmiechnął się przy tym, ale przestał gdy padły kolejne słowa. Nie wyczuł w nich ironii, ale to chyba jedynie bardziej go dotknęło. Nie potrzebował współczucia. Tak samo jak nie potrzebował dogadywać się z kimkolwiek. Dobrze było mu samemu. To już nie były te czasy, kiedy pokazywał światu, że czuje się zraniony.
Cyniczny grymas wykrzywił mu pysk.
Niepotrzebnie – odparł, ale jego głos brzmiał poważniej niż wcześniej, jakby faktycznie zapewniał rozmówcę, że temat niedogadywania się z rodziną dawno stracił na ważności. Potem złotołuski wylał z siebie morze słów, podejmując temat, który Ponury zaczął w zasadzie niechcący. W żółtych ślepiach młodszego samca na chwilę pojawiło się zdumienie, ale pod sam koniec wywodu rozmówcy, także jakaś doza pobłażliwości.
Właściwie, to myślę o tym podobnie – przyznał, ale nie pociągnął tematu dalej. Dla niego wolność szeroko pojęta, nie była istotna. Nie czuł się stłamszony, już nie. Wystarczył mu skrawek świata, w którym żył. Nie potrzebował wielkich połaci poza barierą, ale w kontekście wolności w szerszym znaczeniu, faktycznie uważał, że smoki stad są w pewnym sensie zniewolone.
Bardziej jednak niż wieść, że mieli na ten temat podobny pogląd, zdziwiło go to, że nieznajomy szczerze i z niezwykła prostotą mówił o tym, co przez gardło Ponurego w ogóle by nie przeszło. Wspomniał o uczuciach, jakichkolwiek wobec kogokolwiek. Kleryk drugi raz pomyślał "głupi, czy co?". Ale i na tym nie skupiał się za bardzo, bo serdeczny śmiech, który przebiegł dźwięcznym echem po tafli jeziora, poruszył jakąś strunę w duszy Ponurego, sprawiając, że mimowolnie kąciki jego pyska, drgnęły. Zupełnie jakby chciał zawtórować przyjemnemu dźwiękowi. Odpowiedź jednak, kompletnie go zdumiała.
Poważnie? – wyrwało mu się, kiedy kompletnie nieprofesjonalnie skierował wzrok między tylne łapy złotołuskiego. – To w ogóle możliwe? – Nigdy wcześniej się z tym nie spotkał i nie bardzo w ogóle chciał w to wierzyć, ale też miał na tyle przyzwoitości, by usiedzieć w miejscu, nawet jeśli zaskoczenie i ciekawość popychały go do ostentacyjnego zerkania na ciało rozmówcy i przypominaniu sobie wszystkich nauk anatomii, które pobierał, by określić przynależność płciową leżącego przed nim smoka.

Licznik słów: 474
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
I. Mocarny
+ 1 do mocy.
II. Szczęściarz
W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.

≈≈≈≈≈≈

Obłoczek w powiększeniu od Szkarłatnej ♥

#6699ff
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Choć spodziewał się bardziej intensywnej reakcji na jego "tłumaczenie", ostatecznie zadowolił się tym zwykłym wzruszeniem barek, które zaprezentował mu Wodnisty. Choć wydało mu się, że jeszcze zanim ono nastąpiło – zobaczył na pysku samca wyraz zdziwionego zwycięzcy, który uważał że zasłużył na wygraną, ale ostatecznie nie spodziewał się jej, mając sędziów za "tych złych". Coś w stylu: "miałem rację, a wy mi nie wierzyliście!". Tejfe oczywiście nie wiedział, że chwilę temu nieznajomy nazwał go w myślach "egoistą" i może gdyby usłyszał te słowa padającego z jego pyska, obruszyłby się na nie. Ale możliwe też że nie. Jego słowa wypowiedziane był celowo, ale była w nich szczerość. I w istocie jest tak jak myślał wodnisty. Każdy był trochę egoistą, skupionym przede wszystkim na swoich potrzebach. Liczyło się jednak to, by ładnie dzielić swój egoizm z myślą o innych i nigdy nie zapominać o reszcie świata.
Tejfe słuchając i obserwując wodnistego zauważył, że cechuje się on pewną nieufnością wobec niego. Chociaż spodziewał się raczej, że jego podejrzliwość dotyczyła raczej wszystkim napotykanych smoków, nie tylko jego. Wciąż go interesowało, co jest tego powodem? Dlaczego tak trudno mu zaakceptować moją szczerość? – myślał, zastanawiając się jak powinien odpowiedzieć na jego "niepotrzebnie". Zwykle mówił innym to co podpowiadało mu serce, pierwsza myśl, pierwsze spostrzeżenie. Teraz nie wiedział co ma powiedzieć. Ciemnołuski wydawał mu się jednocześnie tak bardzo zobojętniały na wszystko co go w życiu spotkało, a jednocześnie tak bardzo tym przejęty i w gruncie rzeczy – zrozpaczony. Tejfe nie wiedział co mu się wydarzyło, ale zdawało mu się, że tamten do dzisiaj przez to cierpi. I tylko zgrywa pozę ważniaka, którego takie rzeczy "nie obchodzą".
Ale nie mogę zakładać, że lepiej znam jego odczucia niż on sam. Znam go chwilę. Za bardzo staram się interpretować jego postawę. Może po prostu ma zły dzień?
Kiedy Tejfe tak myślał nad kwestią swojego rozmówcy, jego pysk został zmarszczony przez grymas zmartwienia i niepokoju. Chwilę to trwało, a po chwili znowu – uśmiechnął się przyjacielsko.
Mówiłeś o polowaniu i łowcach. Rzeczywiście, jakbyś się ukrył w tym w jakichś zaroślach, jeszcze by Cię wzięli za jelenia! – ciche parsknięcie. No to żart nam się chyba udał – uznał Tejfe, który bardzo chciał zignorować fakt, że nawet w chwili kiedy wodnisty żartował – czuć było u niego wyraźny sarkazm.
Jasnołuskiego ucieszył fakt, że napotkany wodnisty mógł myśleć podobnie do niego, jeśli chodzi o sprawy wolności, chociaż chyba miał trochę nadzieję na to, że młodszy smok podchwyci jego temat i zaczną jakąś filozoficzna debatę na temat wolności. On jednak nie był chyba z tych, co z takim zapałem dają się pochwycić jakimś wyższym rozważaniom, nad którymi rozmyślanie – zabierało Tejfe czasem i całe dnie.
Samczyka dużo bardziej niż kwestia wolności, zainteresowało to, co Tejfe powiedział mu chwilę później. Jego dwupłciowość wzorkiem samca, który jak tamten bardzo nie starałby się go ukryć, ostatecznie ciągle zwracał się w stronę jego krocza.
Tejfe uznał, że najłatwiej pozbyłby się tej jego niedowierzającej ciekawości, gdyby po prostu mu pokazał jak wygląda jego anatomia. Nie chciał jednak demonstracyjnie rozkładać nóg przed nieznajomym, którego nawet nie poznał imienia, tylko po to by udowodnić mu coś – co przecież teraz stało się już dla niego oczywiste. Poza tym, po doświadczeniu z młodości, wiedział, że nawet rozłożenie przed kimś tylnym łap – nie gwarantuje, że ten zaakceptuje jego "specyficzność".
Dlatego też całkowicie zignorował spojrzenia wodnistego i odpowiedział przyjaźnie na jego pytania.
– Tak, jest to możliwe. Mam budowę samca i samicy jednocześnie. Nie spotkałem tutaj jeszcze nikogo podobnego do mnie, ale ponoć poza granicami Wolnych Stad, nie jest to aż tak bardzo rzadki widok.

Licznik słów: 593
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Szarpiący Obłoki
Dawna postać
Cyniczny jaszczur
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 143
Rejestracja: 20 sty 2019, 14:29
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Światłość Erycala

Post autor: Szarpiący Obłoki »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 4| P: 1| A: 2
U: W,M,Pł,B,L,Skr,Śl,MA,MO,Lecz: 1| MP: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Złotołuski wydawał się Mardukowi dziwny i to nie tylko przez wzgląd na inność, o której wymieniony sam wspomniał, ale... ogółem. Różnił się od wszystkich poznanych przez kleryka smoków. Inna rzecz, że Marduk zwyczajnie nie miał zbyt dużego kontaktu z innymi więc jego porównanie było mierne, ale nadal nieznajomy wydawał się inny na tle wszystkich poznanych wodnemu osobowości. Ponury nie potrafił jeszcze do końca twierdzić, co takiego odróżniało tego smoka od innych. Może była to kwestia tej niezrozumiałej dla niego otwartości i szczerości? Tej lekkości, która cechowała może jedynie jednego smoka w jego otoczeniu, którym była Pchła. Ale Szachraj była postrzelona, nadpobudliwa, a złotołuski... był spokojny. I może właśnie dlatego, gdy został porównany do jelenia, Ponury nie obruszył się w żaden sposób. Uśmiechnął się tylko, ale jakoś tak markotnie, nieswojo, jakby nie do końca wiedział jak powinien zareagować na odrobinę infantylny komentarz. Bo to, że nieznajomy nie chciał go nim uradzić, było widoczne jak na łapie. Do tego odpowiedź na bezczelne pytanie również była wypowiedziana z lekkością i swobodą, której Marduk wcale się nie spodziewał.
Przeniósł swój wzrok na pysk rozmówcy, wciąż jeszcze wyglądając na szczerze zdumionego.
Fascynujące – przyznał bez grama drwiny, a po chwili, zdając sobie sprawę, że ekscytuje się odkryciem zbyt mocno, odchrząknął. – Przyjąłeś... przyjęłaś imię Łuski czy Kolca, gdy byłaś adeptem? Byłeś. – Uśmiechnął się, tym razem z odrobiną zakłopotania, ale całkiem sympatycznie. Jakby rozmowa na tak dziwny temat paradoksalnie go rozluźniała i sprawiała, że reagował naturalniej. Najwyraźniej uznał też, że leżący przed nim smok był już wyszkolony w jakimś kierunku, a odpowiedź na pytanie o imię adepta, będzie też sygnałem, w jaki sposób Ponury powinien się do niego zwracać. Choć kleryk podejrzewał, że gdyby zapytał o to wprost, złotołuski i tak by mu odpowiedział.

Licznik słów: 290
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
I. Mocarny
+ 1 do mocy.
II. Szczęściarz
W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.

≈≈≈≈≈≈

Obłoczek w powiększeniu od Szkarłatnej ♥

#6699ff
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Tejfe wydało się, że w wodnistym samczyku, który łączył w sobie krew morskiego i może drzewnego... nie raczej górskiego, drzewne nie są zbyt duże, naszła nagle jakaś zmiana. Znaczy, nie duża zmiana, ale coś... coś jakby trochę zmieniła mu się postawa? Był zdziwiony i nie potrafił ukryć swojego zdziwienia. Najwyraźniej, gdy coś nas zaskakuje, nie potrafimy ciągle zgrywać pozera. – pomyślał Tejfe, który w chwili, gdy ciemnołuski o porożu jelenia przyglądał mu się inaczej niż wcześniej, bardziej naturalnie, przy tym bardziej nieśmiało – poczuł się swobodniej.
Nie wspomniał słowem o tej "zmianie", którą wydało mu się wyczuć w postawie samca, bojąc się, że tylko go tym speszy, a tamten znowu powróci do swojego stałego stylu bycia. Chociaż i tak nie miał gwarancji, że nie zrobi tego za chwilę lub dwie, gdy jego zdziwienie osłabnie. Jeśli zaś chodzi o sam powód jego zaskoczenia, to naprawdę moja płeć jest aż tak szokująca? – pomyślał lekko rozbawiony i sam trochę tym zaskoczony.
Przyjąłem imię Kolca, choć pamiętam, że w chwili przyjmowania go – bolał mnie ten wybór. Nie chciałem się określać jako samiec lub samica, sam nie będąc jeszcze pewien – kim właściwie jestem. – wyszczerzył ząbki w uśmiechu. –Ale właściwie to nic w moim życiu nie zmienia. Zrozumiałem, że nie potrzebnie się tym przejmowałem. Czasami za bardzo przejmujemy się rzeczami, których i tak nie możemy zmienić. – powiedział, po czym uderzył go fakt, że nie wspomniał o tym, o czym zwykle był zapominać w rozmowie z kimś nowym. Nieraz miał taką sytuację.
Właśnie. Nie przedstawiliśmy się sobie. Moje prawdziwe imię to Tejfe. Wyśniony Kolec na modłę Wolnych Stad. Ty jesteś...? Już wcześniej uderzył go fakt, że wciąż nazywa wodnistego w myślach "nieznajomym", ale przez wcześniejsze tematy- nie zdążył o tym wspomnieć. Może dochodził do tego jeszcze fakt, że nie bardzo wiedział – co właściwie wywiąże się z tej rozmowy z wodnistym. Właściwie, teraz też nie wiedział. Ale rozmawiali już jakąś chwilę i chyba powinni znać swoje imiona.

Licznik słów: 325
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Szarpiący Obłoki
Dawna postać
Cyniczny jaszczur
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 143
Rejestracja: 20 sty 2019, 14:29
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Światłość Erycala

Post autor: Szarpiący Obłoki »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 4| P: 1| A: 2
U: W,M,Pł,B,L,Skr,Śl,MA,MO,Lecz: 1| MP: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Dla kogoś, kto nigdy nie spotkał hermafrodyty... ba! dla uzdrowiciela, który nigdy się z tym nie spotkał, było to coś zaskakującego. Może i Marduk nie był uzdrowicielem z czystego powołania, ale praktyka oraz zgłębianie wiedzy prowadziło naturalnie do interesowania się zagadnieniami w ramach tej materii. A może po prostu Marduk czuł większe powołanie niż był skłony przyznać? Niemniej, wydawał się faktycznie zaintrygowany, na chwilę porzucając swoją maskę cynicznego gbura.
Zmrużeniem oczu dał wyraz zastanowieniu nad słowami rozmówcy.
Właściwie, chyba rozumiem. Dla młodego smoka poszukiwanie własnej tożsamości nigdy nie jest łatwe. – Cóż, to akurat powiedział bazując na własnych doświadczeniach. Odnośnie zmian, to sądził, że coś podobnego wiele może w życiu zmienić, ale z drugiej strony... czy wywerna ubolewa nad brakiem łap? Przecież skoro się taka urodziła, to... nie zna innych możliwości, zadowala się tym co ma. Bo to co posiada, jest jedyną opcją. Może w przypadku złotołuskiego też tak to działa?
"Czasami za bardzo przejmujemy się rzeczami, których i tak nie możemy zmienić."
Marduk uśmiechnął się nikle odnajdując w tych słowach jakieś osobiste pocieszenie, choć nieznajomy przecież nie kierował tego pod jego adresem. Nieznajomy... właśnie! Czarnołuski zamrugał i ponownie, uśmiechnął się. Również zapomniał o wyjawieniu swojego imienia, ale też... nie spodziewał się, że wda się w rozmowę. Że w ogóle spotka kogoś, kto go zainteresuje. Tymczasem odnalazł przyjemność w niezobowiązującej wymianie opinii i doświadczeń, chyba pierwszy raz od wielu księżyców.
Zauważył, że smok przedstawił się mu jako Kolec, a to znaczyło, ze wciąż był adeptem. Może faktycznie był młodszy, niż się Mardukowi wydawało? Ale przeczyły o tym rysy jego pyska...
Marduk. Obecnie Szarpiący Obłoki. Jestem uzdrowicielem. – Dziwnie było mu mówić o tym tak otwarcie. Wiele przeszedł zanim stał się uzdrowicielem, niemal musiał sobie wywalczyć prawo do tej rangi, więc gdy już ją otrzymał, czuł się z tym... nieswojo. – Cóż... miło mi cię poznać. – Bąknął na koniec, nieco zmieszany nagłą swobodą, którą uzyskał w rozmowie z Wyśnionym.
W chwili ciszy jaka między nimi zapadła, zerknął w stronę wody.
Dlatego zapytałem o blizny – powiedział nagle, bardziej jednak do chłodnego Lazurowego Jeziorka niż do Tejfe. Ale zaraz też powrócił wzrokiem do jego pyska. – Z powodu swojej profesji. Nie dlatego, by ci dokuczyć. – Jakiś rodzaj komitywy, który poczuł po tej krótkiej wymianie zdań, kazał mu się usprawiedliwić. Zabawne, ale od dawna nie czuł, że powinien się usprawiedliwiać i od dawna nie czuł też, że nie chce sprawiać komuś przykrości.

Licznik słów: 404
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
I. Mocarny
+ 1 do mocy.
II. Szczęściarz
W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.

≈≈≈≈≈≈

Obłoczek w powiększeniu od Szkarłatnej ♥

#6699ff
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Z każdą chwilą nowo poznany smok o imieniu Marduk wydawał się coraz bardziej naturalny, coraz bardziej łagodny. Wydawało się, że cała ta fałszywa maska pogardy i gniewu, którą nosił, i przez którą nieomal sprawił przykrość starszemu smokowi – zniknęła. Teraz był bardziej sobą. Takie wrażenie odnosił Tejfe. Czy pozbawiony tej iluzji, której prawdopodobnie trzyma się przy rozmowie z każdym kogo nie znał, albo za kim nie przepadał, był bardziej swobodniejszy? Tego Tejfe nie do końca wiedział. Wydawało mu się, że jest teraz bardziej prawdziwy, ale czy taka nagła zmiana postawy nie sprawia, że czuje się nieco skrępowany?
Chyba nie. Nie wiem...– uznał Tejfe, patrząc na niego z jeszcze większą sympatią niż wcześniej. Czuł, że w pewnym sensie – odniósł sukces. Niewielki, ale jednak sukces. Nie wiedział dlaczego ten ciemnołuski, morski samiec o intensywnym spojrzeniu zachowywał się wcześniej tak jak się zachowywał. Wciąż nie dowiedział się, co sprawiło, że tak się bronił przed światem zewnętrznym, chociaż domyślał się, że ma to związek z jego rodziną (ewentualnie stadem), ale mimo to – udało mu się sprawić, że ten młody uzdrowiciel nie bronił się już tak bardzo przed rozmową z nim. Nie był już tak negatywnie nastawiony.
Tak. To prawda. Chociaż myślę, że nawet niektóre dorosłe smoki mogą mieć z tym problem. – odpowiedział na jego słowa o tożsamości, przechylając łeb na bok.
Ładne dorosłe imię.– skomentował Tejfe, gdy tamten mu się przedstawił. Jednocześnie wyczuł coś w jego głosie, że mimo iż nosi już rangę uzdrowiciela, to powiedział to tak – jakby nie był pewien – czy jest już na nią gotowy.
Bardzo młodo zostałeś uzdrowicielem. Podziwiam tych, którzy biorą na siebie odpowiedzialność za cudze życie i zdrowie.– powiedział bez cienia chęci przypodobania się Mardukowi. Naprawdę szanował uzdrowicieli i to co robili, chyba nawet bardziej niż jakąkolwiek inną profesje. Możliwe, że wpływ na to miał również fakt, że uzdrowiciele których znał – byli w jego życiu kimś bardzo ważnym.
Mnie zawsze zastanawia co czuje Uzdrowiciel, w momencie, kiedy przykłada swoją łapę do ciała rannego i przesyła mu swoją moc. – powiedział nagle, przypominając sobie te momenty, w których był leczony i podczas, których czuł, że na tę chwilę leczenia maddarą między nim a Sylmarą czy jego matką dochodziło do pewnego rodzaju więzi, którą wydawała mu się zawsze czymś wyjątkowym. Jako że Uzdrowiciele mogą mieć jednego dnia kilku czy kilkunastu pacjentów, był ciekaw – co oni w takich chwilach odczuwają.
Z innej strony, miał też nadzieję, że może zagadując samczyka na ten temat, dowie się od niego coś więcej na temat jego bycia Uzdrowicielem – dlaczego w ogóle nim został i czy leczenie sprawia mu przyjemność. Nie był zdziwiony tym, że ten z początku gburowaty i dość nieprzyjemny w obyciu smok leczył innych. Wcześniej, gdy na niego patrzył – nie mógł sobie go wyobrazić w jakiejkolwiek profesji , bo właściwie nie pasował mu do żadnej, a jednocześnie pasował też do wszystkich. Więc to, że był uzdrowicielem, a nie np. wojownikiem – wydało się Tejfe czymś całkiem naturalnym.
Mnie również jest miło.– odpowiedział wesoło, zauważając na jego pyszczku uśmiech, który wcale nie był wrednym grymasem. Chwilę temu zastanawiał się, jak ten by wyglądał, gdyby się uśmiechnął. No i miał przed sobą ten widok.
Wiesz... Tak naprawdę jesteś bardzo przyjemnym towarzyszem do rozmowy. I dobrze Ci, gdy się uśmiechasz.– powiedział, podobnie jak Szarpiący czerpiąc przyjemność z obecnej chwili.
Równą przyjemność czerpał też tego chwilowego podziwiania obrazu Lazurowego Jeziora, które zostało nagle przerwane przez jego słowa. Znowu wspomniał o bliznach, ale tym razem w sposób jakby usprawiedliwiał się poprzednim zachowaniem. Jasnołuski spojrzał na niego pytająco, bo chociaż cieszył się jego nagłą zmianą w zachowaniu, nie spodziewał się, że ten będzie mu się z czegokolwiek tłumaczyć. To nie było konieczne, ale było... po prostu miłe.
Ja też nie powinienem był reagować tak jak zareagowałem. Po prostu rzuciłeś to tak niespodziewanie, a ja... – spuścił lekko głowę nim znowu spojrzał na ciemnołuskiego, młodego uzdrowiciela. –Nie jestem z nich dumny. Nie zdobyłem ich w uczciwej walce. Nie chciałem o nich mówić, kiedy wydawało mi się, że możesz ze mnie zakpić albo pożałować mnie w jakiś nieprzyjemny sposób. Są od ognia. Kiedyś były dużo bardziej widoczne, teraz po prostu są.

Licznik słów: 689
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Szarpiący Obłoki
Dawna postać
Cyniczny jaszczur
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 143
Rejestracja: 20 sty 2019, 14:29
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Światłość Erycala

Post autor: Szarpiący Obłoki »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 4| P: 1| A: 2
U: W,M,Pł,B,L,Skr,Śl,MA,MO,Lecz: 1| MP: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Może gdyby Obłok częściej decydował się na rozmowy z nieznajomymi, odkryłby, że nie każdy na świecie był podobny tym smokom, które skrzywiły mu światopogląd. Ale też, może teraz, trafiając na Tejfe miał po prostu szczęście, że nie był oni jednym z tych, którzy zostawiają trwałe ślady na psychice? Ostatecznie jednak, te rozważania nie powinny mieć miejsca, bowiem Marduk już jakiś czas temu nauczył się, ze inni nie są w stanie go skrzywdzić, jeśli im na to nie pozwoli. Był bezpieczny w swojej skorupie nieufności.
Pochylił się za to nad sprawą tożsamości, zastanawiając się jak kształtowała się ona i jakie przybierała formy, choćby w jego przypadku. Co świadczyło o tym, kim był teraz? Widział kilka zależności, ale nie chciał się nimi dzielić. Przygasł odrobinę i kiwnął głową zgadzając się ze słowami złotołuskiego. Ale już po chwili komplement ponownie rozjaśnił jego oczy, które nagle zaczęły przypominać ciepły blask słońca nie zaś wściekłą żółć zawiści.
Zamaskował zakłopotanie parsknięciem.
Dzięki – mruknął, odwracając wzrok na jedno uderzenie serca. A gdy ponownie skrzyżowali spojrzenia dostrzegł nie blizny, łuski czy grzywę, ale zbiór cech zamkniętych w niedoskonałym ciele. Dostrzegał całokształt, dostrzegł smoka.
Łapiąc się na przedziwnym uczuciu fascynacji, zamrugał, skupiając się na słowach.
"Bardzo młodo zostałeś uzdrowicielem."
Były ku temu powody. Tak wiele poczucia własnej wartości zależało od tej ceremonii, tak wiele dróg otwierała, że chciał jak najszybciej mieć to za sobą. Może nie czuł się zupełnie gotowy by kroczyć samotnie ścieżką uzdrowiciela, ale miał do tego dryg, posługiwał się maddarą z łatwością więc nie chciał opóźniać nieuniknionego. Dopiero bowiem przyjmując obecne imię czuł się naprawdę wolny. Czuł się równy.
Szybko się uczę – odparł, uśmiechając się kącikiem pyska, odrobinę zaczepnie. Nie potrafił skomentować szczerego podziwu dla profesji. Sam miał do niej podejście raczej... bezuczuciowe. Było to zajęcie, które wybrał nie z powołania, a z pragnienia udowodnienia innym, że się nadaje. I udało mu się. A nikt, kto miał okazję nauczyć go czym naprawdę jest uzdrowicielstwo, jakie niesie za sobą nie tylko obowiązki, ale przywileje i wspaniałości... nie przekazał mu tej wiedzy. Wszystko musiał odkrywać i rozumieć sam.
Ciekawość Tejfe podsunęła mu pewną myśl, ale nie wcielił jej w życie. Zamiast tego zerknął w bok i przeciągnął ogonem po zieleni traw.
Zawsze jeszcze możesz nim zostać i się przekonać – rzucił lekkim tonem, a potem, po chwili milczenia, spojrzał na towarzysza bystrzej.
Właściwie, dlaczego miałbym tego nie zrobić?
Zaczepny uśmiech Szarpiącego ustąpił psotnemu wygięciu pyska. Oczy zaś, rozbłysły enigmatycznie.
Pokażę ci... – Zbliżył się, wyciągając łapę i łagodnym gestem objął nią smukły pysk Wyśnionego. Zanim zamknął oczy, przez chwilę patrzył w czysty błękit. Potem wziął głęboki oddech i zdawać się mogło, że razem z wydechem w ciało złotołuskiego wniknęła magia uzdrowiciela. Delikatna i łagodna jak muśnięcia motylich skrzydeł, mknęła przez ciało smoka, a choć była pozornie jedynie rutyną, którą każdy uzdrowiciel wykonywał przed zabiegiem, to teraz nie tylko to miała na celu. Obłok skupiał się bardziej na własnych odczuciach. Na niezwykłym poczuciu potęgi i odpowiedzialności, na splocie obaw i skupienia, przytłumionych pewnością uzyskana przez księżyce nauk i praktyk. I wreszcie na czymś, co zawsze od siebie odsuwał, bo... nie było właściwe podczas leczeń. Uczucie zjednoczenia. Podzielenia się swoją magią, splecenia jej z ciałem drugiego smoka, który w jednej chwili powierzał mu całe swoje życie.
Wrażenie, które Tejfe znał z niejednego leczenia po chwili ustało, ale zamiast niego w jego głowie rozkwitła cała paleta obcych emocji i wrażeń. Dziwne, niepodobne do niczego uczucie posiadania nieswojego ciała i możliwość manipulowania nim na pierwotnym poziomie. Płynąca z tego potęga i trzymająca ją w ryzach odpowiedzialność. I wreszcie przedziwne, niepokojąco-satysfakcjonujące uczucie, kiedy na krótką chwilę ktoś do ciebie... należy. Niemal tak, jakby był częścią ciebie.
Kiedy ostatnie uczucie wybrzmiało, Obłok powoli otworzył oczy i cofnął łapę.
To... to właśnie czuję – wyszeptał zdławionym głosem, zdając sobie sprawę, że tak naprawdę pierwszy raz w życiu zrobił coś podobnego, coś tak... intymnego, jak podzielenie się swoimi emocjami w taki sposób.

Licznik słów: 653
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
I. Mocarny
+ 1 do mocy.
II. Szczęściarz
W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.

≈≈≈≈≈≈

Obłoczek w powiększeniu od Szkarłatnej ♥

#6699ff
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej