Szumiąca polana

Najspokojniejsze miejsce w całej krainie. Młode drzewa dają schronienie zarówno przed słońcem, jak i deszczem, a na licznych polanach można zwyczajnie odetchnąć i zapomnieć o obowiązkach.
Zaciekły Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 864
Rejestracja: 16 sty 2014, 13:50
Płeć: Samiec
Księżyce: 64
Rasa: Skrajny

Post autor: Zaciekły Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 2
U: B,W,Pł,A,Śl,Skr: 1| O: 2
Atuty: Boski Ulubieniec; Nieparzystołuski;

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Wszystko musiało się kiedyś skończyć. Dzisiaj na szczęście jednak kończył się ich wspólny sen, wyjątkowo trywialny problem, niemniej wciąż odczuwalny przez niego. Gdyby tylko mógł, zabrałby ją do siebie i rozpoczął nowy etap w życiu.
Zamiast tego musiał nacieszyć się powrotem do szarej rzeczywistości – rzeczywistości która go pochłonie i przypomni mu o swoim pierwotnym przeznaczeniu. Nigdy nie ucieknie przed tym kim jest, a taka próba nigdy nie skończy się dobrze.
Ostatni raz przycisnął się do niej mocno, ocierając się bokiem pyska o jej bok. Mruknął przyjemnie, pochłaniając jej obecność ostatni raz zanim się rozejdą.
Musimy. – Stwierdził twardo, wciąż będąc blisko niej. Przy takich czułościach mimowolnie znacznie zmiękczało to ton jego wypowiedzi.
Odsunął łeb by móc na nią spojrzeć. Mając świadomość że jest ślepa, zawsze dbał by oprócz kontaktu wzrokowego który był wyłącznie dla niego ważny obecny był kontakt fizyczny. Jego ogon przesunął się wzdłuż jej ogona i zaplątał mocno, unosząc i lekko uderzając razem o ziemię.
Obiecaj mi że będziesz uważać na siebie przez ten czas. Bardzo mi na tobie zależy, a przecież.. Pewnie za jakiś czas będziemy mogli spodziewać się własnych piskląt. – Powiedział w jej kierunku, liznąwszy ją w bok pyska szybko na pocieszenie przed rozstaniem.
Zwolnił uścisk jakim związał swój ogon z jej. Był gotów odejść.

Licznik słów: 213
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
Boski Ulubieniec: spotkanie duszka raz na polowanie/raz na 2 tygodnie, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego".
Nieparzystołuski: -1 ST do wiodącego Atrybutu i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do wiodącego Atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy.

Magiczne moce here:
– możliwość wyleczenia kalectwa
– możliwośc odmłodzenia/postarzenia postaci o 10 księżyców
– brązowy żeton


1 2 3

#53cc4f
Mistycznooka
Dawna postać
Żyje w sajgonie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2057
Rejestracja: 18 wrz 2016, 14:31
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: Górski
Opiekun: Płacz Aniołów
Mistrz: Opoka Ziemi
Partner: Płomień Świtu

Post autor: Mistycznooka »
A: S: 3| W: 3| Z: 5| I: 1| P: 4| A: 3
U: MA,MO,MP,M,W,Pł,S,L,O,B: 1| Śl,Kż,A: 2| Skr: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć przodków, Tropiciel, Znawca terenów
Westchnęła ciężko.
Rozstanie z nim, nawet na krótko było bolesne. Chociaż właśnie.. czy tak na krótko. Niedługo wciągną ją obowiązki. Jego zapewne też. Nie będzie już czasu na spotykanie się a jeżeli już to będzie to zapewne na krótko. Nie. Może uda im się jakoś wyrwać, chociaż na chwilę.. Może Bogowie będą na tyle łaskawi że ulitują się nad nimi i dadzą im chwilę wytchnienia. Tak jak dzisiaj. Pozwolą spać im przy sobie, beztrosko porwać się w wir miłości. Może pozwolą im też tak jak dzisiaj, zatracić się w sobie. Mistyczna nie zakochała się w samym odczuciu (chociaż ono było niesamowicie przyjemne!) A w tym jak blisko przy tym akcie dwie jednostki złączają się ze sobą, trwają w miłosnym uścisku a ich oddechy synchronizują się w namiętnym wirze.. I samo to uczucie, tego że jest blisko. Coś wspaniałego. Na jego prośbę spuściła nieco głowę. Wiedziała. Wiedziała że coś się święci a jego słowa tylko potwierdzały tę regułę. Poczuła jak on sam ociera się o jej bok, łapie jej ogon swoim, jak liże jej policzek.. Odwzajemniła uścisk ogona i delikatnie uniosła łeb. Gdyby mogła to patrzyłaby mu teraz w oczy.. a mimo pustych i ślepych oczu wzrok miała smutny.
– Obiecuje.. I.. Ty też na siebie uważaj... – mówiąc to liznęła go w bok i zabrała ogon dopiero gdy on puścił jej. Uśmiechnęła się do niego na pożegnanie.
Jeszcze się spotkają..
Ich uczucie jest silne.. Przetrwa nawet...



Licznik słów: 236
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Hansel
Sowa

U: A,O: 3| Skr,Kż: 2 // A:W:1 Z:2 I:1 P:2 A:1

KP
Umiejętności magiczne/fizyczne: +4ST
Śledzenie/MP: +1ST
-1ST po rzutach na "widzenie maddarą"
-2ST w przypadku poświęcenia tury kompana
(nie tyczy się śledzenia i MP)
~Atuty~
Pamięć Przodków
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie).
Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności
Tropiciel
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał).

Drzewko Mistyka
Motyw Muzyczny
Zaciekły Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 864
Rejestracja: 16 sty 2014, 13:50
Płeć: Samiec
Księżyce: 64
Rasa: Skrajny

Post autor: Zaciekły Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 2
U: B,W,Pł,A,Śl,Skr: 1| O: 2
Atuty: Boski Ulubieniec; Nieparzystołuski;
Nie chciał od niej odchodzić. Wiedział że nie zobaczą się za prędko. W końcu jednak musieli odejść w swoje strony, bo oprócz siebie mieli przecież swoje stada. Nie zamierzał zostawiać swojego stada ani też zaniedbywać swoich obowiązków. Bardzo zżył się ze wszystkimi smokami, czuł jak Cień był dla niego jak rodzina, każdy był tam równy i znaczna większość darzyła siebie szacunkiem.
Ciekaw był, czy i Mistyczna w ten sam sposób myśli o swoim stadzie.
Puścił jej ogon, choć na sam koniec zacisnął go znacznie mocniej by wypuścić z siebie ostatnią energię jaką mógł jej przekazać. Uśmiechnął się do niej, chociaż chwilę później przestał wiedząc że i tak nie zauważy a jej pysk nie okazywał pozytywnych emocji. Wiedział że będzie tęsknić równie mocno jak i on będzie za nią, jednak dzięki temu wiedział też że będzie mu wierna i nie będzie musiał się martwić o nią.
Cofnął się o kawałek do tyłu, by wymusić ten pierwszy ruch. Spojrzał na nią ostatni raz. Spojrzał w jej mleczny oczy, a dostrzegając uśmiech mimowolnie sam uśmiechnął się do niej. Wiedział że jeszcze się spotkają.
Odwrócił się w kierunku terenów Cienia. Odszedł kilkanaście kroków by nabrać rozpędu, rozłożyć skrzydła i wznieść się ponad ziemię, powoli odlatując w swoje strony.

z/t → Cierniowa Dolina

Licznik słów: 208
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
Boski Ulubieniec: spotkanie duszka raz na polowanie/raz na 2 tygodnie, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego".
Nieparzystołuski: -1 ST do wiodącego Atrybutu i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do wiodącego Atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy.

Magiczne moce here:
– możliwość wyleczenia kalectwa
– możliwośc odmłodzenia/postarzenia postaci o 10 księżyców
– brązowy żeton


1 2 3

#53cc4f
Mistycznooka
Dawna postać
Żyje w sajgonie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2057
Rejestracja: 18 wrz 2016, 14:31
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: Górski
Opiekun: Płacz Aniołów
Mistrz: Opoka Ziemi
Partner: Płomień Świtu

Post autor: Mistycznooka »
A: S: 3| W: 3| Z: 5| I: 1| P: 4| A: 3
U: MA,MO,MP,M,W,Pł,S,L,O,B: 1| Śl,Kż,A: 2| Skr: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć przodków, Tropiciel, Znawca terenów
//Inny czas niż poprzednio, żeby nie było :P

Czyli teraz tak to się skończyło.. Bo skończyło, tak? Wszyscy zeszli z piedestału Szczerbatej Skały, splamionej krwią, pachnąca ziołami. Zeszli w niezgodzie, pochlapani mieszaniną swojej i wrogiej posoki. Ta druga zdawała się palić im łuski i wyrywać futro. Każdy kto wrócił, marzył o kąpieli by z zadowoleniem i chorą satysfakcją obserwować jak kropelki szkarłatnego płynu bledną, pod wpływem kojącej i życiodajnej cieczy – Wody. Jednak Woda, chociażby najbardziej przejrzysta, taka w której bez problemu dojrzysz swego oblicza, nie zauważysz dna.. Nie obmyje Cię z grzechów. Posoka innych, tych których zabiłeś, których okaleczyłeś.. wżarła się w Twoje ciało. Wżarła i wyrywając sobie skóry, mięśni, mięsa nawet kości, nie pozbędziesz się tego. A może śmierć? Cudowna, kojąca.. Agonia. Agonia towarzysząca Ci, kiedy Twój duch opuszcza ciało, bezpowrotnie gołe łapy Boga Śmierci wyciągają Cię na spotkanie z Bogami i ich surowym osądem. Nic im nie umknie, wiesz dobrze o Tym, żyjesz z tą świadomością jednak dobrze wiesz że zdarza Ci się zapomnieć o tym. Co wtedy robisz? Czy zapomniany Duch niesprawiedliwości delikatnie kieruje Twoje ruchy ku czynom nieprawym, pcha Cię w coś czego od zawsze starasz się unikać i przeciw czemu walczysz. A może to chcesz sobie wmawiać, że to właśnie duch. Odsuwasz od siebie myśli, że przecież Ty, ktoś prawy i kroczący usłaną ostrym szkłem, rozgrzanym węglem ścieżką sprawiedliwości dopuściłby się sam z siebie czegoś co jest przeciw jego krwawicy i poświęceniu. Powiedz, stojąc pyskiem w pysk. Nie żałujesz?
I to właśnie.. To właśnie odbiera piękno, piękno śmierci. Chociaż czy padające na grunt ciało, niejednokrotnie niesmacznie wijące się w konwulsjach jest piękne?
Dla was śmierć musiała być piękna. Mimo wszystko nie nauczyliście się niczego pożytecznego. Zakończyło się jedno, zaraz wróci drugie ze zdwojoną siłą aż nikt nie będzie w stanie wykonać pojedynczego oddechu. Będziemy pięknym obrazkiem Aterala, który ze spokojem będzie podziwiać sztukę długotrwałego i bolesnego umierania na nas samych. Fizycznego czy Psychicznego – Wojna zjednała to do jednego. Umieramy wszyscy, niektórzy leżą na gruncie bez należytego pochówku, bo po co?
A jednak chciała to ratować. Stała właśnie u progu Szumiącej Polany, miejsca które kojarzyło jej się z miłością. Beztroska, która ogarnęła ją i jej kochanka, kiedy poddali się zjednoczenia ze sobą. Dlaczego przyszła w takie miejsce, całkowicie pusta w środku? Nie brała udziału w wojnie, a ta mimo wszystko odnalazła wejście do jej serca i pozostawiła po sobie szereg nieregularnych i bolesnych szram. Nie chciała brać, nie zmusiliby jej nawet siłą. Wygnaliby? Wygnajcie! Zabiliby? Zabijcie! Nawoływała o pokój, wtedy nikt nie chciał słuchać. Nikt. A więc uparcie będzie trwać przy swoim stanowisku, z jej łap nie zginie żaden smok. A to co mówiła na granicy? Zapomniała? Nie zapomniała.. Jednak mimo tego iż jej własna natura pokazuje jej dobitnie, że powinna oddać się w bezsensowny wir walki i śmierci, mordować zabijać....

– Nie chce być taka jak wy. – wyrwało się. Delikatny głosik, wiatr poniósł go wgłąb polany, mimo tego iż pogoda powinna być piękna wiało okropnie.. Do kogo to mówiła? Był tu ktoś, kto jej słuchał?
– Naprawię to.. Ja.. Nie, dosyć krwi, proszę.. BOGOWIE, BŁAGAM! – krzyknęła ostatnie dwa słowa, prośbę, srogą i przepełnioną żalem. Nikt nie słuchał, mówiła to do siebie. Czuła się słaba.. I sama przed sobą, kiedy stanęła i dotknęła swojego odbicia w duszy.. Była słaba. Taki stan rzeczy jednak nie mógł trwać w nieskończoność, musiała wziąć w łapy sprawy na które jej głos nie miał wpływu. Ale co ona może? Kim ona jest?
Aj! Bez przesady! Niech chociaż połudzi się trochę że ma moc, potem i tak zdechnie! Mówi się, że jeżeli ktoś wierzy w słuszność swoich czynów, zdycha mu się dużo lepiej!

Licznik słów: 605
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Hansel
Sowa

U: A,O: 3| Skr,Kż: 2 // A:W:1 Z:2 I:1 P:2 A:1

KP
Umiejętności magiczne/fizyczne: +4ST
Śledzenie/MP: +1ST
-1ST po rzutach na "widzenie maddarą"
-2ST w przypadku poświęcenia tury kompana
(nie tyczy się śledzenia i MP)
~Atuty~
Pamięć Przodków
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie).
Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności
Tropiciel
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał).

Drzewko Mistyka
Motyw Muzyczny
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
To wszystko wydawało się takie nierealne.
Miałam wrażenie, że spadam, coraz dalej i dalej. Ale nie ku ziemi, która łamie kości, ale w niebo.
Ziemia oddalała się w zastraszającym tempie, spadałam w niebo, ciemne, gwiaździste.
Oczy Przodków jaśniały jasno, wręcz oślepiająco, jakby gorejące własnym płomieniem. Krzyczały coś do mnie, chciałam ich zrozumieć, ale słowa stapiały się w jeden nieustający jazgot.
Pierwsze chmury skryły moje ciało, dziwnie kruche, nie takie, jakim je pamiętałam. Moje przednie łapy zamieniły się w śmieszne ręce dwunogów, zadnie zaś w ich nogi. Ogon zniknął, skrzydła odpadły, rogi stopniały, a pysk się skrócił.
Miałam wrażenie, że tracę oddech, powietrze, rzedło, nie było go, a moje płuca trawił ogień.
Taka krucha postać, o delikatnej skórze, którą łatwo przeciąć, rozszarpać, zamienić w niwecz.
Długa sierść, włosy? Oplatały moje delikatne ciało, podatne na złamania. I leciałam w tą przepaść bez dna.
Nie było nic, prócz czerni i Przodków, jazgoczących nieprzerwanie. Nie było nic, byłam niczym i wszystkim. Silna i słaba. Martwa i żywa.
Gdzie jestem, co się dzieje? Dlaczego spadam w górę, a nie w dół?
Potem spłynął na mnie spokój, nie pojmowałam jego ogromu, chłodnej pewności, że jeżeli tylko przestanę się szamotać, zapanuję nad tym chaosem i zrozumiem coś bardzo, bardzo ważnego...

Otworzyłam nagle powieki, dysząc ciężko. Oddech rzęził w mym gardle, gubiąc drogę. Sam szum oddechu ocierającego się o ściany przełyku.
Zadrżałam, upewniając się, że jestem sobą. Silną smoczycą o czterech łapach, ze szponami, kłami i tym wszystkim, co sprawiało, że jestem tym, kim jestem.
Poderwałam trójkątny łeb znad przednich łap, kryształ okrywający me lico rozgorzał blaskiem, odbijając ostatnie promienie Złotej Twarzy.
Szum traw koił nerwy.
Na Immanora, kiedy zasnęłam? Jak się tu znalazłam?
Oszołomiona wodziłam chwilę lazurem ślepi dookoła, wracając do rzeczywistości.
Westchnęłam, nurzając czerwone pazury w miękkiej, mokrej ziemi, opitej krwią chmur.
Aż doszedł mnie głos.
Nie znałam go, był jednak na swój sposób piękny, gdy tak krzyczał jakąś rozpaczą oraz pewnością przebraną za niepewność.
Wstałam, strząsając z siebie krople rosy, które osiadły na mych szlachetnych łuskach, niczym granaty, topazy i cytryny.
To byłam ja. A tam była ona, dręczona niepewnością jutra.
Nie czułam jeszcze jej zapachu, ale widziałam mgliście jasną sylwetkę pokrytą twardym pancerzem. Silna i słaba jednocześnie. Znałam to, czułam się tak samo, wiele razy w swym długim życiu.
Gra pozorów.
~ To nie los Bogów, a nasz, on w naszych łapach. ~ mój mentalny głos dotarł do umysłu smoczycy, jak się okazało.
Nie wiedziałam, dlaczego w ogóle się odzywałam. Jednak... czyż to nie był nasz los, jak twierdziłam?
Jesteśmy kreatorami, a więc twórzmy i niszczmy.

Licznik słów: 422
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Mistycznooka
Dawna postać
Żyje w sajgonie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2057
Rejestracja: 18 wrz 2016, 14:31
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: Górski
Opiekun: Płacz Aniołów
Mistrz: Opoka Ziemi
Partner: Płomień Świtu

Post autor: Mistycznooka »
A: S: 3| W: 3| Z: 5| I: 1| P: 4| A: 3
U: MA,MO,MP,M,W,Pł,S,L,O,B: 1| Śl,Kż,A: 2| Skr: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć przodków, Tropiciel, Znawca terenów
Mogła by wyć tak w nieskończoność do pustki otoczenia, podsycana żarem swojego strzaskanego serca, które ledwo biło utrzymując zatraconego ducha walki w Górskiej, silnej by się wydawało smoczycy. Czy to oznaczało że całkowicie straciła swoją jakąkolwiek wole walki? Tę, która kiedy była pisklęciem, zaatakowanym stalowym prętem pozwoliła jej przeżyć? Tę, która podczas zachłyśnięcia się wodą na Zimnym Jeziorze nie dała tak łatwo Ateralowi jej duszy, trzymając ją usilnie na swoim miejscu? Nie poradzi sobie teraz? Po tym wszystkim? Jej pisklęta.. Potrzebują jej. Ale jakie pisklęta? Czy z tych jaj, które siedzą w jej jaskini, coś w ogóle zamierza się wykluć? Czy nawet z tym los robi sobie żarty? Tyle pytań.. Tyle pytań i żadnej odpowiedzi. To męczące.. tak okropnie.. położyć się I...
Wstrzymała oddech.
Puste, mlecznobiałe oczy rozszerzyły się znacznie a nozdrza nabrały dużej dozy powietrza do pyska. Łeb smoczycy delikatnie zaczął obracać się to w lewo to w prawo.. Wciąż wstrzymane powietrze, zaczynało powoli próbować znaleźć swoją drogę ucieczki z ciała smoczycy. Dlaczego wstrzymała oddech? Dlaczego pustota ślepi się powiększyła? Dlaczego?.. Nie była w stanie zobaczyć nimi niczego, zatkała sobie jedyny zmysł poznawczy, powoli doprowadzając się do stanu w którym może szybko oddać się dobrowolnie w ręce Aterala. O co chodzi..?
Powietrze pod dużym ciśnieniem opuściło pysk, poruszając delikatnie struny głosowe, co skutkowało mimowolnym wydaniem dźwięku podobnego do czegoś między jęknięciem a zapowietrzeniem. Głos w jej głowie, głos samicy.. Bardzo dojrzały, mogłoby się wydawać że ostry i stanowczy.. a na swój sposób bardzo kojący.. Przecież nie była w świątyni, jednak to co usłyszała.. Czy to sama Naranela zechciała do niej przemówić? Czy sama Boska opaczność chciała jej pokazać, że nie powinna żałośnie nawoływać do nieba, ku usłyszeniu Bóstw, jakby Ci mieli lekarstwo na każdy jej problem i zawsze mieli wyciągać do niej pomocną łapę, a sama powinna pomyśleć, podejmując jakieś działanie? Tego wymagali?..
Mrugnęła delikatnie – Przecinające się wonie, które panowały tutaj.. pamiątka po smokach które przeżywały w tym miejscu być może jedne z najważniejszych wydarzeń życia lub po prostu robiły sobie tutaj mało ważne spacery. Ile woni, tyle historii – Mistyczna sama pisała tutaj jedną z nich. Z Fáelánem – Jej ukochanym. Woń Cienia.. Woń Cienia była tutaj bardzo wyczuwalna. Fae.. Fae to.. To zapach podobny do Twojego. Nie.. mam jakieś omamy? Za długo wstrzymywałam powietrze. Naranlea, Fae czy kto?..

– Co możemy zrobić, jeżeli nasz los został przypieczętowany przez kogoś innego? Czy jest co ratować?.. – rzuciła pytaniem w przestrzeń. Jej głos uspokoił się w miarę, jednak ton dalej zdradzał zrezygnowanie i poddenerwowanie. Chaotyczny i groźny wiatr nie pozwalał jej namierzyć rozmówczyni. Ciął po uszach niemiłosiernie, jakby chciał przepędzić stąd Wodną smoczycę, jednak ta nie miała zamiaru sobie iść. O nie, teraz kiedy ktoś zechciał odpowiedzieć na jej histeryczne pytania, na jej ból i bezradność. Nie pójdzie.
Tylko kto to jest..?

Licznik słów: 464
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Hansel
Sowa

U: A,O: 3| Skr,Kż: 2 // A:W:1 Z:2 I:1 P:2 A:1

KP
Umiejętności magiczne/fizyczne: +4ST
Śledzenie/MP: +1ST
-1ST po rzutach na "widzenie maddarą"
-2ST w przypadku poświęcenia tury kompana
(nie tyczy się śledzenia i MP)
~Atuty~
Pamięć Przodków
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie).
Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności
Tropiciel
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał).

Drzewko Mistyka
Motyw Muzyczny
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Tyle wątpliwości w jednym umyśle.
Tak wiele bólu.
Ile jeszcze przyjdzie nam wycierpieć, nim zadowolimy płytkie jednostki zasiadające u władzy? Czy sama poddałam się tej mocy, jaką jest potęga kierowania życiem lub śmiercią jednostek? Czy poddałam się chorobie spaczenia tak, jak ci, którzy próbowali zatrząść podwalinami naszego małego świata, dążąc ku swoim ambicjom? Chcąc chronić swoje kruche ego, które może ukruszyć najmniejszy powiew sprzeciwu?
Niewidzialna nić głosów, odbijała się echem u podstawy czaszki, ciche szepty, które nie znaczyły dla mnie nic, chociaż były bardzo ważne – czułam to każdą cząsteczką swego żywego ciała.
Dostrzegłam poruszenie Jasnołuskiej, jej dezorientację, gdy wstrzymując powietrze, zaczęła rozglądać się wokół.
Było w niej coś niepokojącego, coś dziwnego w tym, jak się poruszała. Jakby nie widziała nic z tego, co otaczało ją wokół – jakby zatopiła się w ciemności swych wątpliwości.
Mrugnęłam powiekami, kiedy drżący głos przeciął pustkę ciszy.
Szum wiatru.
Głos.
Cicha modlitwa, ziarno nadziei wyczekujące kropli pewności. Wiary.
Postąpiłam kilka kroków do przodu, bezszelestnie posuwając się między drzewami, wici gałązek, niczym żywy byt, muskały moje łuski po bokach, chciały schwytać łapy, unieruchomić.
Jakaś siła próbowała powstrzymać mnie od podejścia bliżej. Niemal czułam jej zapach, stając pod wiatr. Przymknęłam powieki, skrywając lśniące klejnotem ślepia.
Szum krwi w skroniach potęgował się do wrażeń tsunami uderzającego o kruchą kość. Echa dawnych słów.
~ Czy zatem poddałaś się, smoczyco? Na cóż modlitwy, skoroś już teraz poddała się losowi, który mają dla ciebie w zamyśle inni? Oddałaś swe życie w cudzy ster skrzydeł, straciłaś panowanie nad tym, co tu i teraz, oślepłaś nie widząc możliwości kreowania jutra.
Taki los pragniesz pozostawić swej krwi? Poczucie bezsilności? Dopóty trwasz, smoczyco, posiadasz moc kreacji, niczym Pani Maddary, sama jesteś Maddarą, mocą która może tworzyć, zasiać ziarno, aby przyszłe pokolenia mogły zebrać plony i zasiać z nich kolejny chów
~ cichy głos poszybował do umysłu smoczycy, miał w sobie coś ostatecznego, spokojnego niczym łagodna, niezgłębiona toń.
Przestąpiła przednią łapą przez krzewy, pozwalając im otrzeć się z szelestem o łuski, poinformować ją, że duch ten posiada ciało.

Licznik słów: 332
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Mistycznooka
Dawna postać
Żyje w sajgonie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2057
Rejestracja: 18 wrz 2016, 14:31
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: Górski
Opiekun: Płacz Aniołów
Mistrz: Opoka Ziemi
Partner: Płomień Świtu

Post autor: Mistycznooka »
A: S: 3| W: 3| Z: 5| I: 1| P: 4| A: 3
U: MA,MO,MP,M,W,Pł,S,L,O,B: 1| Śl,Kż,A: 2| Skr: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć przodków, Tropiciel, Znawca terenów
Czasami najłatwiej byłoby się położyć. Położyć i dać rozerwać na strzępy wszystkiemu co Cię trapi. Dać się ponieść symfonii bólu, wmawiając sobie na siłę przez jego tępotę że to przyniesie Ci ukojenie i zbawienie. Wmówić sobie że Twoja śmierć rozwiąże wszystkie problemy. Nie oszukujmy się – Chodzi tutaj o Twoje problemy, Sekreciku. I chodzi tylko o Twoją ulgę, nie liczysz się z nikim. Najłatwiej wmówić sobie że ucieczka ma jakiś cel i przyniesie ukojenie oraz spokój..
Nie przyniesie.
Będzie jeszcze gorzej, a ktoś mimo wszystko pilotował się nad Tobą, próbując Ci to uzmysłowić.
Docenisz?

Teraz, mimo roztańczonego we wściekłym tańcu wiatru, mogła bardzo dobrze poczuć woń tej, która przemawiała do jej umysłu. Mogła usłyszeć to, jak jej ruch różni się na tle złości, jaką bezkształtny żywioł wyładowuje na owocach matki natury. Czy rolę i pierwsze skrzypce grały tutaj wyostrzone naturalnie z powodu ślepoty zmysły, czy może to jej łapy instynktownie brnęły ku ruchowi, podczas gdy w jej głowie, spokojny i samiczy głos prawił swoją pokrzepiającą litanie. I jedno i drugie. Zbliżyła się nieznacznie jednak, a łapy drżały. Łeb ukierunkował się w stronę hałasu, jednak nie na wprost. Mimo wszystko kapryśny żywioł robił swoje, wystawiając na próbę jej słuch i czujność. Dający poczucie, że mimo tych wyniosłych słów ona i tak jest nikim. I widzisz, nawet coś tak nieożywione, nie mające własnej woli i rozumu, nie mogące nawet pomarzyć o tym by przyjąć chociaż cząstkę tego, co ty posiadasz – ciała – pragnie Twojej śmierci. Z zazdrości? A może to Ty ignorujesz tak oczywiste znaki? Dwa ciała – To stanowcze, doświadczone i pokrzywdzone przez los, jednak mimo swojej wiary i uparciu się przy delikatniej nici życia, co skutkowało pokazaniem fangi w nos zjawisku, który miał skończyć wszystko. To stanowcze, doświadczone i zmęczone.. Bez jednej, ważnej cząstki, To Ciało które po raz kolejny stanęło pysk w pysk z przykrą prawdą, z delikatna iskierka w sobie że jednak coś może potoczyć się lepiej, że świat i pewne istnienia nie są jeszcze stracone. Mimo to, Ciało przyjęło rzeczy takie jakimi są.. I to drugie – Młode, krnąbrne i narwane, dające ponieść się emocja by potem żałować swoich czynów, Ciało które wiecznie jest przed swoim małym sądem moralnym, próbując wybrnąć w jakiś znośny kompromis, To Młode, krnąbrne i narwane.. nie chcące przyjąć do wiadomości tego, że coś może potoczyć się najgorszym torem. Ciało, które nie potrafi przyjąć rzeczy takimi jakimi są. Doświadczenie i Bunt. Nadzieja i Zrezygnowanie. Oko w oko. Lazur mądrego ślepia z Mlecznym niedoświadczony. Tak sobie bliskie mimo wszystko, a tak bardzo różne..
Złam tę Ciszę Sekret.. Złam..

– To.. Masz rację.. – wydukała żałośnie, jakby głos szepczący cicho swoje kazanie, wprawił ją w swego rodzaju trans. Uniosła łeb, jakby oszołomiona a jednocześnie uspokojona i zafascynowana.
– Dziękuje.. – czy może raczej "Będę Walczyć" – Kim jesteś? – dodała po chwili, próbując ukierunkować jakoś nozdrza ku rozdmuchanej znów woni aby zwrócić się do jej cichego "Mentora" pyskiem. Inaczej nie wyobrażała sobie rozmawiać..
Lazur i Kość Słoniowa, Ślepie w Ślepie, oddech w oddech. Czy zechcesz mnie wysłuchać?

Licznik słów: 503
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Hansel
Sowa

U: A,O: 3| Skr,Kż: 2 // A:W:1 Z:2 I:1 P:2 A:1

KP
Umiejętności magiczne/fizyczne: +4ST
Śledzenie/MP: +1ST
-1ST po rzutach na "widzenie maddarą"
-2ST w przypadku poświęcenia tury kompana
(nie tyczy się śledzenia i MP)
~Atuty~
Pamięć Przodków
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie).
Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności
Tropiciel
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał).

Drzewko Mistyka
Motyw Muzyczny
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Nie mogłam oderwać ślepi od sylwetki przed sobą.
Jakaś nieuchwytna nić myśli plątała się na skraju jaźni. Kolczasta, duża, nieforemna. I ślepa.
Ale smoczyca, którą miałam przed sobą, chociaż zdecydowanie była duża oraz kolczasta, nie była niezgrabna. była piękna w swej czystości. Niemal idealna.
Zwarte łuski, twardy pancerz okrywające miękkie ciało zdatne na zranienie i jeszcze delikatniejsze wnętrze duszy.
Jasna, niczym akwamaryn, wręcz jednolita, co było niemal nie spotykane u smoków zamieszkujących góry.
I ślepia, duże, puste, białe. Tak, zdecydowanie nie widziała otaczającego ją świata, może to nawet lepiej?
Ale czuła cierpienie, które ją otaczało. Była tym bardziej wrażliwa, iż nie oceniała oczyma, które zwodzą, a resztą zmysłów, które są przytępione u wszystkich innych.
Puste ślepia o nie wykształconej źrenicy były zarówno klatką, jak i wyzwoleniem.
Kiedy zaczęłam postrzegać kalectwo, jako coś dobrego?
I znowu ten niepewny głos, rwący się, jakby czymś zduszony. Tak duża, a nieporadna, niczym nowo wyklute pisklę.
Moje wargi drgnęły, gdy postąpiłam kolejnych kilka kroków do przodu, widząc, jak próbuje mnie wyczuć, ogarnąć jakoś swym umysłem, abym przestała być jedynie fatum wyobrażenia,bo przecież to tylko jej umysł mógł płatać jej figle.
Niesforny wiatr targnął mą krótką grzywę, szponami wydzierając zapach ziół, głęboki, przyjemny, świeży i wyższą nutę słodkiego goździka, którym namaszczone było moje ciało, lśniące niczym krwawy klejnot.
Ale nad tym wszystkim górował inny, bardziej subtelny zapach mojej przynależności, zapach gór, kryształów, górskiego wiatru. Cień.
Czyż to miało wzbudzić trwogę w sercu tej niewinnej istoty stojącej przede mną, która niewątpliwie należała do jednego ze Stad, które ukazało swe zdradzieckie serce?
Nie znałam jej jednak, nie widziałam w szale Szczerbatej Skały, była mi zatem obojętna.
Tymczasem.
Stanęłam przed nią na wyciągnięcie szyi, mogła wyczuć moją aurę, ciepło bijące od ciała. Patrzyłam na nią, jednak nie z góry, bo jako jedna z niewielu dorównywała mym sporym gabarytom.
~ Jestem tą, co za swe zadanie wzięła opiekę nad Cieniem, jestem Kapłanką mych smoków, wyznawczynią Cieni. Skrywamy się w mroku, gdyż nasze ślepia są zbyt czułe na światło poranka.
Jestem ich głową, sercem i rozumiem, jestem ich matką, córką, siostrą, panią i sługą.
Jestem Krwawym Promieniem, Heulyn, jestem Kapłanką Cienia, tą co rozdarły szpony ambicji i ego dwóch samców, tą w którą Ateral na nowo tchnął życie
~ i znowu ten cichy, spokojny ton wlał się w umysł smoczycy, owijał się wokół jej jaźni, splatał z jej myśląc, wypełniał, a jednocześnie uwalniał.
~ A kim ty jesteś, Córo Zwątpienia?

Licznik słów: 399
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Mistycznooka
Dawna postać
Żyje w sajgonie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2057
Rejestracja: 18 wrz 2016, 14:31
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: Górski
Opiekun: Płacz Aniołów
Mistrz: Opoka Ziemi
Partner: Płomień Świtu

Post autor: Mistycznooka »
A: S: 3| W: 3| Z: 5| I: 1| P: 4| A: 3
U: MA,MO,MP,M,W,Pł,S,L,O,B: 1| Śl,Kż,A: 2| Skr: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć przodków, Tropiciel, Znawca terenów
– Kapłanka Cienia.. Czerwień Kaliny..
Wyrwało się z niemrawych ust. Delikatny głos, teraz stanowczy a na swój sposób dało wyczuć się w nim odrobinę zaskoczenia i pewnego strachu. Czyżby wiedziała co stało się z nią na Szczerbatej Skale? Ktoś jej o tym powiedział? A może sama zwróciła uwagę na jej słowa.
Tak? Nie? Skąd to Czerwień Kaliny? Znała ją?
Znała. Z opowieści. Tę która dała jej dar. Nieświadomie ale dała – W postaci puchatego, północnego samca o kojącym nawet najbardziej zbłąkaną duszę głosie. Ona też miała taki. Mieli coś wspólnego...

Wreszcie dane było im się spotkać..
Tylko dlaczego w takim czasie? W takich warunkach? Losie, nie dałeś się jej nawet na to przygotować.. Należycie.
Chociaż do czego było się tu przygotowywać? Chciała wywrzeć na niej dobre wrażenie, jakby miało to w jakiś sposób rozjaśnić sytuacje między ich stadami. Albo troszczyła się po prostu o własny zad i zad Fae. I w tym i w tym była cząstka prawdy.. Jednak teraz pokazała się matce ukochanego z jak najgorszej strony. Strony zwątpienia i porzucenia, ukazała słabość większą niż jej ślepota. Chociaż w tym wypadku ślepota była jej siłą, obróciła ją na swoją korzyść, nić nicości prowadziła ją przez szlaki, którymi nikt nie zechciał iść a ona sama musiała. Pokazano jej coś, co wszyscy chcieliby dostrzegać a jednak nie są w stanie zaślepieni tym, co powierzchowne. Wszyscy chcą wartości a nikt nie odważy się wniknąć głębiej niż pod skorupę.
Była taka jak ją sobie wyobrażała. Dostojna i spokojna. Twarda i surowa, jednak w tym wszystkim tkwiła jakaś cząstka współczucia i zrozumienia. Schowana. Do tak delikatnej warstwy i powłoki nikt nie mógł się dostać. A ona? Ona odkryła właśnie tę powłokę, tuż przed nią. Pozornym wrogiem. Chociaż teraz trudno powiedzieć kto był tutaj wrogiem a kto nie. Szczerbata Skała zebrała swoje żniwo a do tego przyczynili się wszyscy.
Pragnijcie krwi dalej, moi Drodzy. To wciąż za mało..

Ugięła lewą łapę i uniżyła łeb w geście ukłonu. Wyrwała się z transu w jaką wprawiły jej słowa Kapłanki. Mogła mówić, sznur zwątpienia który związał jej gardło został rozwiązany. Chociaż w środku..
– Witaj więc przywódczyni.. Wreszcie dane nam było się poznać.. Mistycznooka. Łowczyni Wody. Mimo że od dawna nie pomagasz już Wodzie.. I.. nie poznałaś mnie nigdy.. To.. mimo to.. dałaś mi mały promień szczęścia.. W postaci Twojego syna, Fáelána. Słyszałam o Tobie. – jej wypowiedzi w porównaniu do wyczerpujących litanii Cienistej, były dosyć lakoniczne, jednak szczerze mówiąc smoczyca niezbyt wiedziała co powiedzieć. Czy przepraszać, czy uciekać, czy okazać radość? Zapytać o coś?
– Być może we mnie Ateral nie musiał tchnąć życia na nowo, bowiem nie brałam udziału w Wojnie na terenach Ziemi.. Jednak odbiła się na mnie rykoszetem swoich czynów...
Po co powiedziała to ostatnie zdanie? Chciała po prostu zakończyć jakoś wątek? Ustosunkować się?
A może podświadomie chciała przekazać, jak bardzo ten cały rozlew krwi był niepotrzebny? Ale czy obie nie wiedziały tego aż za dobrze?

Licznik słów: 482
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Hansel
Sowa

U: A,O: 3| Skr,Kż: 2 // A:W:1 Z:2 I:1 P:2 A:1

KP
Umiejętności magiczne/fizyczne: +4ST
Śledzenie/MP: +1ST
-1ST po rzutach na "widzenie maddarą"
-2ST w przypadku poświęcenia tury kompana
(nie tyczy się śledzenia i MP)
~Atuty~
Pamięć Przodków
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie).
Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności
Tropiciel
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał).

Drzewko Mistyka
Motyw Muzyczny
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Zmrużyłam ślepia, przekrzywiając delikatnie łeb na bok, może nawet miło zaskoczona, że ta smoczyca o mnie słyszała.
Ale czyż to nie było normalne? Żyłam dostatecznie długo, dostatecznie wiele zrobiłam, aby można było o mnie wiedzieć, do tego – nie było co ukrywać – moje napięte stosunki z jej Przywódcą na pewno odbiły się echem mitów w Stadzie Wody.
Byłam pewna, że dla Wody Cień jawił się, jako banda potworów czyhająca na ich śmierć.
Zabawne w tym wszystkim jest to, że tej sytuacji można było uniknąć, wystarczyło proste, zwyczajne i aż silne słowo "przepraszam" z pyska ich Przywódcy.
Teraz było już za późno, po tym co wydarzyło się na Szczerbatej Skale jej smoki nie popuszczą Wzburzonym Wodom...
Byłam tego pewna.
Jednak zawsze był czas, aby pracować na lepsze jutro.
Obeszłam smoczycę z jej prawej i stanęłam u jej boku, jak równa z równą, gdyż dzisiejszego wieczoru nie byłyśmy Przywódczynią i Łowczynią, a Matką i Córką.
Skinęłam powoli łbem, bardziej do siebie, niż do niej, skoro nie mogła tego dostrzec.
Tak, mogłam się domyślić, że to właśnie o tą górską chodzi. Mój gniew jednak wyparował już dawno i pozostał jedynie ślad żalu, może nawet niepewności, iż mój własny syn trzymał swój związek w tajemnicy przede mną, w lęku o swoją ukochaną – przede mną właśnie.
Czy byłam takim potworem dla swoich młodych, że musiały się mnie lękać? Nie mogły do mnie przyjść porozmawiać?
Czy byłam tak zaślepiona, że mi nie ufały?
Odsunęłam od siebie te gorzkie myśli, marszcząc nos pod maską z kryształu.
Przysiadłam lekko na piętach zadnich łap, miękka trawa otulała moje stopy, przyjemnie wilgotna i ciepła.
Ukłon smoczycy był dla mnie miły, zwłaszcza z obcego Stada. Jedynie mój ukochany uczeń, Czarny Konsyliarz, okazywał mi podobną adorację. Było w tym coś... ciepłego.
~ Zatem witaj, Mistycznooka. Dobrze cię z w końcu poznać, chociaż wiadomość o twoim związku z moim synem była dla mnie niespodziewana i zabarwiona wściekłością mojej podopiecznej, dobrze wiedzieć, że mój syn znalazł szczęście.
Żałuję jedynie, że przez te wszystkie księżyce żadne z was nie chciało mi o tym powiedzieć. Czy aż tak bardzo obawialiście się mojej reakcji?
~ przemówiłam w umyśle smoczycy, chcąc rozwiać swoje własne wątpliwości, dla swojego lepszego samopoczucia.
Westchnęłam bezdźwięcznie, żałując, że mój głos nie może w pełni oddać moich emocji.
~ Ta wojna odbiła się piętnem na każdym Stadzie. Niepotrzebna rzeź, która zostawiła za sobą szlak krwi, hańby oraz kalectw. I na co? Aby udobruchać echo dwóch popędliwych samców~ odparłam spokojnie.

Licznik słów: 407
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Mistycznooka
Dawna postać
Żyje w sajgonie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2057
Rejestracja: 18 wrz 2016, 14:31
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: Górski
Opiekun: Płacz Aniołów
Mistrz: Opoka Ziemi
Partner: Płomień Świtu

Post autor: Mistycznooka »
A: S: 3| W: 3| Z: 5| I: 1| P: 4| A: 3
U: MA,MO,MP,M,W,Pł,S,L,O,B: 1| Śl,Kż,A: 2| Skr: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć przodków, Tropiciel, Znawca terenów
Matka i Córka..
Z jakiegoś dziwnego powodu aura, jaką roztaczała Kapłanka, kojarzyła się Mistycznej z jej matką. Była wymagająca, twardsza od niejednego samca a w swoim fachu przewyższała dużo starsze smoki od niej. Nie bała się mówić co myśli, mimo że zgodnie ze swoją rolą hierarchii, powinna siedzieć cicho i tylko znosić jajka, pełne zahartowanych, młodych nabytków służących stadu za parobki. Chociaż przecież nawet fach podzielały ten sam. Bowiem za barierą "Zielarki" i "Znachorzy byli odpowiednikami uzdrowicieli pod bariera. Przed feralną próbą mały Sekrecik bardzo chciał delikatnymi łapkami podążać po śladach, wydrążonych przez te większe łapy jej matki. Zmieniła zdanie, jej fach nie ma nic wspólnego z Uzdrawianiem.. Ale może taki plan mieli wobec niej Bogowie?
Słysząc jak Kapłanka wita się z nią dosyć.. neutralnie, mimo stanu między ich stadami.. Znów stanęła przed dziwnym dylematem swoich myśli i spostrzeżeń. Stado Cienia chyba było jedynym stadem o którym Mistyczna nie potrafiła sobie wyrobić zdania. Raz spotykała kogoś kto wplątywał się w stereotypy a raz spotykała kogoś kto był im całkowicie przeciwny. I jak tu to pogodzić? Nabrała dużą dozę powietrza do nozdrzy po czym powoli i ciężko wypuściła je z siebie. Wiedziała że to się tak skończy. Ech, czemu on.. No teraz to już po ptakach.

– Doskonale Cię rozumiem. Wiem że mój Ojciec zareagowałby tak samo gdybym pewnego pięknego dnia po prostu przyszła do niego brzemienna. – w tym wszystkim dosyć trudno było jej dalej mówić o Płaczu Aniołów "Ojciec". Tak jak bardzo nienawidziła tego, co go opętało po tej wojnie... tak bardzo była mu wdzięczna i kochała go bez względu na wszystko za to co jej ofiarował. Za iluzję szczęścia i miłości. A może to tylko smoczyca tak to postrzegała? Może rzeczywiście zawiniła? Nie.. Jej Ojciec w życiu by się tak nie zachował.. Musi pobyć z tym sama, przemyśleć wszystko na spokojnie.. Mimo wszystko jednak, musi pozostać czujna gdyby do starcia z owym demonem przeszło ślepię w ślepię. Wyzwała go na wojnę, prawda?
Na wieść o podopiecznej zmrużyła delikatnie ślepia po czym spuściła głowę..
– Miała prawo być na mnie zła. Naskoczyłam na nią.. Ale stałam się wtedy bezbronna marionetka emocji, uczuć i zmęczenia. Dzikie, matczyne instynkty wzięły górę, napędzane niemiłymi wspomnieniami. Jednak.. Nie mogłam zostać obojętna wobec naparu w którym wyczuwalny był mój arcywróg. Raczej trudno jest być milusim dla kogoś, kto chce Ci to wpakować na siłę. Chociaż nie powiem – dałam się nabrać na jej dobre intencje.. – nie powiedziała oczywiście że chodzi jej o chmiel. Jeżeli Przywódczyni zechce drążyć temat, poparta czy to ciekawością czy czymś innym.. Może jej odpowie. Faelan kazał zachować jej jakieś środki ostrożności ale.. Jeżeli Kapłanka chciałaby jej coś zrobić, zrobiłaby jej to już dawno. Co jej poza tym ze śmierci ślepej smoczycy, skoro podobno gniew z niej wyparował? Mistycznej zależało też na przedstawieniu wersji wydarzeń z jej strony. Obiektywna czy nieobiektywna, nie ufała temu że Cienista przestawiła to bez mocnej dawki subiektywizmu.
Delikatnie usiadła, kiedy padło ostatnie pytanie. Obawiać jej reakcji? No nie można powiedzieć że przez demonizacje tej smoczycy z każdej strony, Mistyczna nie czuła przed nią pewnego respektu. Ale..
– Za późno dowiedziałam się, że nic nie wiesz. Liczyłam że Faelan powiedział Ci już. U mnie to nie zostało odebrane źle. Nic mi się nie działo, Fae traktuje mnie cudownie i każde spotkanie z nim napawa moje serce ciepłym uczuciem a ciało nową energią do życia. Nie było potrzeby by Ojciec się martwił a reszta stada miała podobne podejście. Wiem że może się zdawać.. To znaczy to było przed wojną. Teraz.. Chyba domyślasz się jak jest w każdym stadzie.. Ego czy nie, nie musiało do tego dojść. Wszyscy jednak byli tak rozgrzani że.. Nawoływanie o pokój odbijało się echem. Bezgłośnym. – skończyła, nawiązywać do jej ostatniego zdania. Czy pokój to coś tak trudnego? Budujące było to, że Wzburzony porządnie wziął się za odbudowę Wody. Takie przynajmniej dawał wrażenie... A Mistyczna chciała w to wierzyć..

Licznik słów: 646
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Hansel
Sowa

U: A,O: 3| Skr,Kż: 2 // A:W:1 Z:2 I:1 P:2 A:1

KP
Umiejętności magiczne/fizyczne: +4ST
Śledzenie/MP: +1ST
-1ST po rzutach na "widzenie maddarą"
-2ST w przypadku poświęcenia tury kompana
(nie tyczy się śledzenia i MP)
~Atuty~
Pamięć Przodków
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie).
Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności
Tropiciel
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał).

Drzewko Mistyka
Motyw Muzyczny
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Blade, lazurowe ślepia smoczycy na krótką chwilę spoczęły na obliczu swej rozmówczyni. Nic jednak nie dało się wyczytać z pyska samej Uzdrowicielki, gdyż kryształ, który kładł się na jej licu, skutecznie odcinał ją od świata zewnętrznego.
ślepia jednak wydawały się spokojne, a nawet chłodne, jakby jakaś część życia, która zawsze się w nich paliła, zgasla, lub wygasała, a może to tylko złudzenie dla kogoś, kto nie znał jej zbyt dobrze?
Wydawała się dostojna, dumna i jakby nieobecna duchem, chociaż skupiała każdy swój zmysł na tej, która zawładnęła sercem jej syna. Jedynego ze związku z ukochanym samcem, który był jej światłem i opoką.
Kiedy smoczyca powiedziała o tym naparze, kącik warg samicy drgnął niejednoznacznie, a ślepia rozbłysły z rozbawieniem.
~ Ach, to ciebie chciała do nas przyprowadzić, mogłam się domyślić na co jej ten napar – odparła z niejakim rozbawieniem w umyśle Łowczyni, zaraz jednak jej głos spoważniał. ~ Obraziłaś ją najgorszym mianem, które rusza każdą z nas w Cieniu, Niszczycielką Jaj. Jesteśmy... przewrażliwieni na tym punkcie po historii, jaką stworzyli nasz Łowca i Wojowniczka wiele księżyców temu, każda z was jednak miała swoje prawa i swoje błędy popełniła, nie przeczę. Jesteśmy tylko smokami, żywymi, którym popełnianie błędów zostało przyrodzone wraz z wykluciem.
Skinęła ledwie dostrzegalnie łbem na jej ostatnie słowa, milczała jednak długo, pozwalając wiatrowi mierzwić krótkie sploty włosia, muskające biały pas łusek na jej karku.
~ Jak mówiłam, jednakże to nie Cień i nie Ziemia pierwsza wyciągnęła szpony. Pozwoliłyśmy Wodzie i Ogniowi odejść w pokoju z terenów Ziemi. Wtedy właśnie Zdradziecki Kruczopióry wraz z waszym Przywódcą przypuścili atak na moją osobę, co, jak wiadomo, zakończyło mój żywot, gdy jeden niemal odciął mi łeb, a drugi go spalił. Ten ruch nie mógłby pozostać bez odzewu ze strony moich smoków, nikt nie uciekłby przed ich wściekłością w tamtym momencie, nie było odwrotu, gdy polała się pierwsza krew – mówiła spokojnym głosem, jakby to dotyczyło kogoś innego, a nie jej samej, było w nim wiele powagi, jakiegoś odległego echa, który rozbijał się o meandry umysłu Wodnej.

Licznik słów: 334
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Mistycznooka
Dawna postać
Żyje w sajgonie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2057
Rejestracja: 18 wrz 2016, 14:31
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: Górski
Opiekun: Płacz Aniołów
Mistrz: Opoka Ziemi
Partner: Płomień Świtu

Post autor: Mistycznooka »
A: S: 3| W: 3| Z: 5| I: 1| P: 4| A: 3
U: MA,MO,MP,M,W,Pł,S,L,O,B: 1| Śl,Kż,A: 2| Skr: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć przodków, Tropiciel, Znawca terenów
Kiedy Kapłanka z rozbawieniem wspomniała o naparze, serce Mistycznej zabiło trochę mocniej. No.. wiadome było oczywiście skąd może pochodzić ten napar, nawet było to oczywiste.. Jednak.. Przywódczyni rzeczywiście nie wiedziała komu go daje? Trują tak wszystkich po kolei chmielem?! Nie, Mistyczna.. może powinnaś...
– Nie powiedziała dla kogo to? A.. chociaż powiedziała motywy? Póki nie wyskoczyła z tym syfem, rozmawiało nam się w porządku. Co prawda zdziwiło mnie że chciała zobaczyć wszystkie sześć jaj, dlatego też coś mnie tchnęło i wezwałam mojego ukochanego.. Teraz ciesze się że tam był.. Chociaż nie powiem już od niego zdążyło mi się potem zebrać. – powiedziała niedbale i z lekka irytacja, skierowana jednak wyczuwalnie bardziej na Jaspis czy też swoją naiwność a nie na Kapłankę. Teraz to już sobie może mówić – po ptakach. Smoczyca delikatnie spuściła uczy, w geście lekkiej skruchy. Przed ukochanym okazywała ją większą jednak.. dobrze rozumiała swój błąd. Ale i błąd cienistej również. Póki co, nie zaważyło to jednak (A przynajmniej takie Mistyczna miała wrażenie) na podejściu Kapłanki do niej, dlatego też była szczerze zdziwiona. Myślała że po wojnie każdy napotkany Wodny będzie od razu posyłany w Gwiazdy.. A Kapłanka zapewne nie była byle jaka smoczyca – Gdyby chciała, sama by się z nią rozprawiła. Dlaczego wciąż nie mogła poczuć się uczucia że coś jest nie tak.. chyba jest zbyt przewrażliwiona po ostatnim spotkaniu...
Jednak, końcowe zdanie jakim skwitowała tę wypowiedź.. No nie dało się z nim nie zgodzić.
Gorzej Mistyczna przyjęła przedstawienie wydarzeń ze strony Cienistej.. Mleczne oczy zdawały się świdrować ją-–
– Jak to jest umrzeć? Wiem jak to jest umierać, jednak co się dzieje kiedy smok rzeczywiście umrze.. To.. Znaczy przepraszam że Ci przerwałam! – wstrzeliła, do razu rehabilitując się i milcząc do końca jej wypowiedzi. To co mówiła..
Było przerażające. Nie znała Kruczopiórego, nie mogła ocenić czy rzeczywiście pokazał swoją ciemną stronę ale Wzburzony?.. Gdy mówiła co zrobili z jej łbem, jak ją zabili.. Nie dziwiła się ani trochę Cienistym. A z drugiej strony nie potrafiła uwierzyć w to, że łapę do tego przyłożył Wzburzony. Ten którego w życiu nie podejrzewałaby!.... No, Płaczu też nie podejrzewałaby o wiele rzeczy, może to to samo? Jednak Czarodziej nie jest taki sam, jak Wojownik. Dla niej zawsze jawił się jako taki dobry wujaszek do którego zawsze można iść jeżeli ma się jakiś problem lub coś się przeskrobało a niekoniecznie chce mówić się o tym rodzicom. Był jednym ze smoków, które nauczyły ją wielu rzeczy zaraz po Ojcu. To...
Z jednej strony, dla Cienistych "przebiegła i zła Kapłanka" mogła być tak samo postrzegana. Za kogoś kto nigdy nie dopuściłby się takiego czynu.
– Dalej nie rozumiem, dlaczego Opoka to zrobiła.. To znaczy, rozumiem. Wzburzony nie szczędził sobie języka, naskakując na nią. Jednak jej podopieczna też nie szczędziła sobie w obrażaniu mojego Ojca. A on nie jest smokiem, który będzie znosił poniżanie.. To znaczy tyle pamiętam. Wracając.. Wydaje mi się to niepojęte, wszystko. Nie znam Kruczopiórego.. A Wzburzonego znam od Pisklęcia. Tak samo Opokę. Oboje są mi bardzo bliscy, znam ich od tej mniej suchej i politycznej strony.. To.. Nie mogę wyobrazić sobie że Wzburzony mógł zrobić coś takiego, tak samo jak tego że Opoka zerwała sojusz. Czasami też jednak myślę ze ta Wojna prędzej czy później i tak by się wydarzyła.. Bowiem i Woda i Cień nie darzyły się sympatia odkąd pamietam, a Fae zawsze gdy mówił o waśni naszych stad wydawał się niezmiernie przerażony tym, że ktoś mógłby się dowiedzieć. Mimo wszystko, zawsze zastanawiałam się czy rozmowa z Tobą pomogłaby załagodzić tę waśń.. Czy można byłoby uniknąć jakiejkolwiek wojny przez porozumienie i rozmowe obu przywódców.. Oczywiście teraz nie ma mowy, wręcz dziwie się że siedzisz tutaj ze mną i rozmawiasz. – skwitowała, po czym spuściła delikatnie łeb w dół. Czerwień wydawała jej się strasznie poważna i tu nawet nie chodziło już o wojnę. Ostatnie czego mogłaby pragnąć Mistyczna po tym całym sajgonie to jeszcze podpaść matce swojego ukochanego.
Mimo wszystko w tym wszystkim co mówiła, była bardzo szczera – bo po co kłamać?

Licznik słów: 664
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Hansel
Sowa

U: A,O: 3| Skr,Kż: 2 // A:W:1 Z:2 I:1 P:2 A:1

KP
Umiejętności magiczne/fizyczne: +4ST
Śledzenie/MP: +1ST
-1ST po rzutach na "widzenie maddarą"
-2ST w przypadku poświęcenia tury kompana
(nie tyczy się śledzenia i MP)
~Atuty~
Pamięć Przodków
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie).
Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności
Tropiciel
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał).

Drzewko Mistyka
Motyw Muzyczny
Cień Kruka
Dawna postać
Vanora Żywiołowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1593
Rejestracja: 06 lis 2016, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Partner: Khuran Mściwy

Post autor: Cień Kruka »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,P,A,O,MO,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Nieugięty;
Woda i Cień... Oczywista sprzeczność, niemożliwa do przeoczenia niewłaściwość tej sytuacji wydawała się wcale smoczycom nie przeszkadzać. Przeszkadzała jednak komu innemu – zbłąkanej duszy, zesłanej na ziemię przez Immanora. Duszy smoczycy, która nie tak dawno jeszcze chodziła po tych ziemiach, w sercu niosąc nienawiść, a w szponach śmierć.
Los nie był dla niej łaskawy. Pokonana, zbyt słaba, by cokolwiek z tym zrobić, zbyt bezcielesna, by stanąć do walki. Zesłana tutaj, szukająca ciała.
Wiatr zaczął wiać ze zdwojoną siłą, gdy zwróciła swą uwagę na smoczyce. Mogły poczuć przejmujący chłód, jakby dusza wyciągała z powietrza wszelkie ciepło, szukając energii potrzebnej do objawienia się. Było na tyle zimno, że ziemia zdawała się parować. A może to nie była ziemia? Początkowo bezładne obłoczki przybrały postać smoka, próbując nawet odmalować kolory, jakimi niegdyś szczyciła się zmarła. Choć to nienaturalne i trudne do wytłumaczenia, wyraźnie rozpoznać można było zieleń futra, barwy piór, a także czerwień krwi w miejscu, w którym pazury Kryształowej Łuski przerwały tętnicę.
Dusza obnażyła kły, patrząc na Mistyczną.
– Faelan nie żyje. Jego zabójca śmierdział Wodą. – warknęła – Morderczyni! Ty i Kryształowa Łuska jesteście siebie warte. Taki jest wasz cel? Wymordować nas wszystkich? Wiedz, że ci się to nie uda bestio.
Silnym ciosem pazurów rozpłatała szyję Wodnej. Czy raczej, zrobiłaby to, gdyby pazury nie przeniknęły na wylot. Gdy to dostrzegła, gdy dotarło do niej, że ten zabójczy atak nawet nie drasnął Wodnej, na widmowym pyszczku pojawiły się łzy. Przeniosła spojrzenie nieistniejących już oczu na Heulyn.
– Przepraszam ciociu. Naprawdę się starałam. Jestem bezużyteczna. Nigdy nie byłam dobrym Wojownikiem. Pokonała mnie dużo słabsza ode mnie Wodna. Nazywa się Kryształowa Łuska. Zwykła adeptka... Pokonała mnie. Przepraszam.
Łzy ściekające z oczu smoczycy i kapiące na ziemię wyglądały zaskakująco realnie, dopiero w kontakcie z glebą rozwiewając się w białe obłoczki.
– Ciociu... Zaopiekujesz się Chaosią? Ona już wraca. Jest bezpieczna i niedługo tu będzie. Będzie jej smutno, jak się dowie... I Khagarem też. On już wie... A ja nie miałam czasu się z nim pożegnać. W grocie Fae są dwa jajka... Należą do nas i Chaosia powinna się nimi zająć. Mam niewiele czasu, przepraszam... – widmowa smoczyca mocno przytuliła się do cioci. Widać było, że powoli traci kształt i zaczyna znikać – Kocham was wszy...
Nie zdążyła dokończyć. Rozpłynęła się w powietrzu, wypaliwszy już całą energię, jaką posiadała. Zbyt osłabiona by dokonać kolejnej manifestacji, powróciła do niebytu.

Licznik słów: 391
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#c3dada_#ffffff_#9b9aa1_#8eaaff
Żetony: 0x platyna, 0x złoto, 0x srebro, 0x brąz
MG miesiąca: grudzień, luty
Mistycznooka
Dawna postać
Żyje w sajgonie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2057
Rejestracja: 18 wrz 2016, 14:31
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: Górski
Opiekun: Płacz Aniołów
Mistrz: Opoka Ziemi
Partner: Płomień Świtu

Post autor: Mistycznooka »
A: S: 3| W: 3| Z: 5| I: 1| P: 4| A: 3
U: MA,MO,MP,M,W,Pł,S,L,O,B: 1| Śl,Kż,A: 2| Skr: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć przodków, Tropiciel, Znawca terenów
Pierwsza warstwa: Skóra.
Która pod naporem rozmytego krzyku rozpaczy, wydobywającego się z niematerialnego bytu które kiedyś było prawdziwym organizmem zaczęła niewidocznie pękać. Ciężki, obronny jakby się zdawało pancerz nie miał szans ze słowami, jakie zostały rzucone w jego stronę. Niczym najcięższa kula, sztylet wypełniony żalem i wściekłością przebił się przez grubą warstwę, przedarł się przez najdelikatniejsze tkanki, te żywe łaknące tworzyć coś dobrego i czystego. Pragnące rozwijać się i przeżyć mijające księżyce w spokoju. Ta pozornie rozgrzana od bijącego serca skóra, nad której znaczeniem nikt nigdy się nie rozwodził, zaczęła od razu stygnąć chodź z tej powierzchownej rany, niewidocznej gołym ślepiem już sączyła się leniwie krew.
Druga warstwa: Krew
Matka napędzająca cały ten ciężki organizm, życiodajna królowa scalająca wszystko w jedną całość i pozwalająca na to że organizm czuł że żyje. Była kłębkiem szczęścia, przekazywana dalej i dalej. Ciecz o rdzawym posmaku, w której ktoś dopatrywał się linii swojego dziedzictwa, której ktoś namiętnie bronił przed naporem chętnych na skażenie jej toksyn. To ona przekazywała cząstkę organizmu, który oddawał się pokornie w ręce Bogów, jak to zostało ustanowione w schemacie z dopiskiem "Życie". I dlatego też, podobno była wieczna.
Trzecia warstwa: Kości
Coraz dalej i dalej. Gorycz przedzierała się, kiedy to ani skóra ani krew nie oponowały. Konstrukcja której zadaniem było wspierać ważniejsze cząstki, pozornie niezauważalna i niedoceniania, normalna. Zaczęły się łamać. Charakterystycznym dla nich strzałem, kosteczka po kosteczce. Niesłyszalnie dla otoczenia stała i bezpieczna konstrukcja łamała się pod tym naporem. Nie miała szans, mimo dzielnej walki. Runęło.
Czwarta warstwa: Dusza
I przedarła się tak, bez najmniejszego problemu. Do najdelikatniejszej sfery smoka, tej której pilnował najbardziej. Nasza kartka, którą zapisujemy czasem zakrwawionym, czasem brudnym pazurem aby potem, gdy odchodzimy pokazać ją Immanorowi. Prowadzi nas Ateral, z którym nie możemy dyskutować. Bo taka jest nasza rola. Delikatny nurt, odpychający od siebie wszystkie zanieczyszczenia. Gdzieś tam się to gnieździło, mimo to nurt pozostawał czysty. Ciepły. Przyjemny. Zachęcający.. I przedarło się do niego, nasienie czarcie które od razu puściło korzenie, wysysając wszystko co dobre, co szczęśliwe. Zostawiając suchość o nieokreślonym smaku.
A ślad
twoich zębów
jest najgłębiej,
najgłębiej.


Można było powiedzieć, zobaczyć.. Że to wszystko wydawało się powoli niszczonemu organizmowi nierealne. Umierała, od samych słów które w smoczym świecie powinny być normalne. Codziennością była dla smoków była...

Właśnie przestałam mówić do Ciebie. To wydaje się bardzo dziwne.

Podopieczna przywódczyni, czy może raczej ożywione jej wspomnienie, prawiło swój requiem ku niej, przepraszając za wszystko. Wydając swego rodzaju wyrok na wszystkich, których zapach przypominał delikatna, aczkolwiek drapiąca w gardło bryzę. Wszyscy po jednych kartach, współwinni za śmierć ukochanego brata krwi. Wszyscy. Nawet ta, która wyłączyła się właśnie z życia, ta której utoczona krew kilkakrotnie plamiła ziemie, nauczona że nie wolno jej płakać bowiem uczucia są oznaką słabości. Zdradzona przez tych, którzy nauczyli ją życia, troski. Tych których traktowała jak rodzinę, którym pomagała i była w stanie całym ciałem.. całym szeregiem skóry, kości, krwi i duszy zasłonić przed niebezpieczeństwem. Zabili ją, w odzewie za poświęcenie. Złamali, tak łatwo..

Co mogę powiedzieć, poza tym, że Cię kocham i przyszło mi przeżywać ciche, samotne wieczory, siedząc i myśląc o Tobie?

Nigdy już nie będzie mogła oczekiwać z niecierpliwością, kolejnej chwili w której będą mogli się spotkać. Już nigdy nie będzie mogła myśleć o tym, jak ułatwić ich przyszłość. Nigdy już nie uda się do przywódców, prosząc o amnestie, popychana silną miłością do Niego. Już nigdy nie przytuli się do ciepłego ciała, pachnącego podobnie jak palone kwiecie. Nigdy już nie przeżyje kolejnych uniesień, nie zaśnie u jego boku. Straci całkowitą nadzieje na lepsze jutro, bez jego słów dźwięczących w uszach jak nasłodsza symfonia ukojenia. Nigdy już nie poczuje jego ciepłego języka na swoim czole, gdy będzie jej źle. Nigdy.. wszystko nigdy...

Najdroższy – pozwól mi mieć nadzieję… Dałeś mi takie szczęście…

Już nigdy nie będzie mieć nadziei na to że może być lepiej. Lek na wszystko w postaci puchatego samca, jej przeciwieństwa które dopełniało dziurę w jej sercu. Ojciec jej piskląt którego nie będzie dane im poznać. Mieli być szczęśliwą rodziną...
Wszystko na "Nie".
Nie ruszał jej silniejszy podmuch wiatru, nie poczuła materializującej się przed nią Duszy, nie zwróciła uwagi na warknięcie, nie mrugnęła nawet gdy Dusza rzuciła się ku niej, siejąc zamęt w dotąd spokojnym wietrze. Gdy znalazły się ślepie w ślepie na krótkie uderzenie serca, czas zwolnił. Nieopisana, bezkształtna służebnica Pana Śmierci, napędzana trucizną, wstrzykniętą przez korzenie słów. Świat zatrzymał się bezpowrotnie. Na jednym zdaniu.

"Fáelán nie żyje."


– Żartujesz sobie, prawda?.. Żartujesz... – mamrotała jakby do siebie, cicho a jej głos załamywał się co sylabę. Niekontrolowana fala uczuć uderzyła w mózg Górskiej niemalże natychmiast a świdrujące łeb słowa, układające się w jedno brutalnie realne zdanie wgniatało się w łeb, wpuszczało wreszcie swoje drapiące i toksyczne korzenie do jej mózgu ze zdwojoną siłą wysysając całą dusze, by podać ją Ateralowi na śniadanie. Dopiero teraz, złapała się na tym że znów wstrzymała oddech. Ciało, nawet fizycznie pod naporem tej zdradzieckiej siły zaczęło kłaść się przed obliczem Patrona Cieni.
– Nie.. nie.. nie.. nie.. Ty kłamiesz.. Kłamiesz... – coraz ciężej przychodziło jej powtarzać sobie zakłamaną regułkę. To jej się śniło, prawda? Śniło jej się. Zaraz się obudzi a promienie Złotej Twarzy obleją ją i jej pisklęta mocnym promieniem. Wstaną, zjedzą śniadanie. Udadzą się na wspólne aby potem mogła wezwać...
A On przyjdzie.. Tym razem przyjdzie... Tym...Razem....

Obiecał. A skoro coś obiecał...
"Kocham cię, i niezależnie co by się wydarzyło, pamiętaj że nigdy cię nie opuszczę."

....

Co chcę powiedzieć, to to, że zawdzięczam ci całą radość mojego życia. Byłeś niewiarygodnie cierpliwy i niezwykle dobry.


To prawda. To zabrzmiało w już strawionej toksyną głowie. To prawda, wiesz kto zabił. Wiesz że Go nie ma. Że odszedł i już nie wróci. A Ty zostałaś sama. Całkiem sama bez nikogo.

Osunęła się na ziemie. Truchło w którym kiedyś mieściła się jakaś wola walki i chęć naprawienia wszystkiego, pogodzenia. Pacyfistyczny duch. Teraz było to pusta powłoką z której smoczyca mieszkająca tam trzydzieści pięć księżyców po prostu wyparowała. I zaczęła łkać, bowiem tylko na tak żałosny gest po tym wszystkim było ją stać.
Słabą smoczycę, która straciła ostatnie co sprawiało jej radość w tym beznadziejnym życiu.

Inspirowane V. Woolf i J. Borszewiczem, Amen!

Licznik słów: 1018
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Hansel
Sowa

U: A,O: 3| Skr,Kż: 2 // A:W:1 Z:2 I:1 P:2 A:1

KP
Umiejętności magiczne/fizyczne: +4ST
Śledzenie/MP: +1ST
-1ST po rzutach na "widzenie maddarą"
-2ST w przypadku poświęcenia tury kompana
(nie tyczy się śledzenia i MP)
~Atuty~
Pamięć Przodków
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie).
Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności
Tropiciel
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał).

Drzewko Mistyka
Motyw Muzyczny
Obnażony Kieł
Dawna postać
Griiraseoth Zaradny
Dawna postać
Posty: 1108
Rejestracja: 06 lut 2016, 22:22
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 33
Rasa: Skrajny
Opiekun: Spuścizna Krwi*, Poszept Nocy

Post autor: Obnażony Kieł »
A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O,A: 2
Atuty: Ostry wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion
Skryłem się w tym miejscu, które bez problemu zakrywało moją sylwetkę przed wzrokiem gapiów pomimo tego, że wcale nie chciałem być sam. Po prostu było tu zbyt pięknie by obojętnie ominąć tę polankę, więc położyłem się wśród traw i od czasu do czasu spoglądałem w niebo, które od pewnego czasu coraz częściej przyciągało mój wzrok. Nie robiłem tu w zasadzie nic konkretnego chociaż gdzieś we wnętrzu łba kołatała mi się myśl, że chciałbym kogoś spotkać. Kogoś miłego i gotowego spędzić trochę czasu w towarzystwie czarnego podrostka z Ognia, zanim ten zdecyduje się wrócić na tereny wśród których się wychował.

Licznik słów: 99
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
* Ostry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle mają dodatkową kość
* Chytry Przeciwnik W czasie pojedynku//raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie/misji smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
* Czempion +1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.


Klucha
S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
B,A,O,Skr,Śl,MP: 1|MA,MO: 2
Szlachetny Nurt
Dawna postać
Martwe Spojrzenie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1862
Rejestracja: 25 sty 2017, 12:24
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 88
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wzburzone Wody
Mistrz: Mistycznooka
Partner: Graghess

Post autor: Szlachetny Nurt »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 2| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,MP,MA,MO,W, Kż,M: 1| Śl,A: 2| Skr: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Szczęściarz, Tropiciel, Wybraniec Bogów, Poświęcenie
Znów chodził sobie po Szklistym Zagajniku, jego ulubionym miejscu na terenach wspólnych. Co jakiś czas po prostu lubił sobie tu pochodzić, tak właściwie bez większego sensu, lubił tą ciszę i spokój, no i to miejsce miało też po prostu swój urok.
Szedł właśnie przez Szumiącą Polanę, w tym miejscu akurat jeszcze jakimś cudem go nie było, a bardzo zależało mu na tym, by zwiedzić tu wszystko. Polanka była dość niewielka, choć urokliwa. Widział sporo zarośli, kwiatów, traw i... coś czarnego. Podszedł zaciekawiony i przyjrzał się temu czemuś, okazało się że był to jakiś młody smok, zapewne pisklak. Po woni stwierdził, że pochodził ze stada ognia, chociaż zapach był trochę słaby i ciężko było to wyczuć na początku. Już drugi raz spotyka w Szklistym Zagajniku pisklaka, choć ten wydawał się mniej miły i puchaty niż poprzednie dwa, które widział ostatnio. Ciekawość nie pozwoliła mu tak po prostu odejść, jak kogoś widział, to zawsze musiał zapytać co tu robi. Później by go to dręczyło, może nawet nie umiałby spać po nocach.
– Hej, mały. Co tu robisz? Nie zgubiłeś się czasami? – Zapytał dosyć spokojnym głosem. Zawsze jak widzi pisklaka na terenach wspólnych to od razu właśnie to nasuwa mu się na myśl. Chociaż zazwyczaj okazuje się, że po prostu zwiedzają sobie tereny.

Licznik słów: 211
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Boski Ulubieniec ~Spotkanie duszka raz na polowanie/raz na 2 tygodnie, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego". ~ Szczęściarz ~W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek. ~ Tropiciel ~Raz na tydzień w polowaniu/misji smok ma 1 dodatkowy sukces do śledzenia. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. ~ Wybraniec Bogów ~Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie).~ Poświęcenie ~Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.
Obnażony Kieł
Dawna postać
Griiraseoth Zaradny
Dawna postać
Posty: 1108
Rejestracja: 06 lut 2016, 22:22
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 33
Rasa: Skrajny
Opiekun: Spuścizna Krwi*, Poszept Nocy

Post autor: Obnażony Kieł »
A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O,A: 2
Atuty: Ostry wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion
Miałem zamknięte oczy, kiedy usłyszałem pierwszy szelest. Jednak był on na tyle odległy, że postanowiłem go zignorować. Tyle, że potem dźwięków było jeszcze więcej, a każdy kolejny był głośniejszy jakby ktoś się do mnie zbliżał. Jako przyszły łowca nie powinienem ignorować takich sygnałów, dlatego poderwałem łeb w górę i rozejrzałem dookoła w poszukiwaniu źródła dźwięku. To zadanie akurat nie było trudne. Złote łuski smoka pozwoliły mi bez problemu wypatrzeć go wśród zieleni roślin. Okazało się, że faktycznie złotołuski zmierzał w moim kierunku, więc wyprostowałem się, a na mój pysk wstąpił uśmiech. W końcu chciałem kogoś spotkać, a ten osobnik najwyraźniej postanowił ze mną porozmawiać. No i się nie myliłem. Tyle, że pierwsze wypowiedziane przez niego słowa sprawiły, że mój pysk wykrzywił się w grymasie.
Nie jestem mały – zaprotestowałem, dopiero po chwili zdając sobie sprawę, że to nie brzmiało zbyt poważnie i faktycznie czyniło ze mnie upartego młodzika, który brzmi jak trzyksiężycowy pisklak, który wymknął się z groty. Żeby naprawić to pierwsze niezbyt pozytywne wrażenie postanowiłem odpowiedzieć na kolejne pytania, które zadał nieznajomy.
Siedzę. Odpoczywam. Sam nie wiem. Chyba czekam aż napatoczy się ktoś chętny na pogawędkę, a jeszcze lepiej do podzielenia się swoimi wiadomościami. Bo wiesz, ostatnio wybrałem się na wycieczkę, ale nie przyniosłem z niej żadnej ważnej wiedzy, a nie chciałbym żeby wyszło na jaw, że obijałem się przez prawie trzy księżyce. To raczej nie byłoby godne pochwały – powiedziałem patrząc mu prosto w oczy. W zasadzie nie miałem nic do ukrycia, ale takie monologi dotyczące mojej osoby raczej nie zdarzały mi się zbyt często. Przecież ja sam niemal się przed nim przyznałem, że potrzebuję od niego czegoś konkretnego! I to tak nie dyskretnie. Przydałoby się chociaż poprosić...
I nie, nie zgubiłem się. Jestem Obsydian, a ty? – dodałem jeszcze po chwili zastanowienia, żeby nie wyjść na nieuprzejmego.

Licznik słów: 303
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
* Ostry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle mają dodatkową kość
* Chytry Przeciwnik W czasie pojedynku//raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie/misji smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
* Czempion +1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.


Klucha
S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
B,A,O,Skr,Śl,MP: 1|MA,MO: 2
Szlachetny Nurt
Dawna postać
Martwe Spojrzenie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1862
Rejestracja: 25 sty 2017, 12:24
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 88
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wzburzone Wody
Mistrz: Mistycznooka
Partner: Graghess

Post autor: Szlachetny Nurt »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 2| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,MP,MA,MO,W, Kż,M: 1| Śl,A: 2| Skr: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Szczęściarz, Tropiciel, Wybraniec Bogów, Poświęcenie
Uśmiechnął się delikatnie gdy tajemniczy młody pisklak leżący w trawie zbulwersował się gdy ten nazwał go małym. No aż taki mały to on nie był, ale do dużego to mu raczej sporo brakowało. Chociaż gdy on sam był młodszy, to też nie przepadał za tym jak inni właśnie tak go nazywali.
– No przyznaję, taki całkiem mały to nie jesteś, ale nie przesadzałbym znowu z nazwaniem Cię dużym. Bo na takiego też raczej nie wyglądasz. – Powiedział uśmiechając się.
Późniejsze słowa jednak trochę go zaciekawiły, w dziwny sposób ten "mały" smok szukał osób chętnych do pogawędki. Schował się w trawie i czekał aż to ktoś akurat będzie przechodził. No cóż, ale czy pomysł faktycznie był taki zły? W końcu go tutaj znalazł, więc jak widać przynosił efekty. Po tym co mówił mógł wywnioskować, że szuka kogoś kto mógłby czegoś go nauczyć. Ale starał się przekazać jakoś tak... dyskretnie, może się wstydził? A może chciał zapytać później?
– A więc jakiego rodzaju wiedzy poszukujesz? – Zapytał spokojnie. Też wprost nie mówił, że może mu w tym pomóc. A jeżeli faktycznie młody potrzebuje jakiejś nauki, to raczej nie widziałby w tym problemu. W końcu ostatnio pomógł dwóm młodym smokom ze Stada Ziemi i nauczył ich latania. Zresztą oni też objęli taką samą strategię jak Obsydian. Czekanie aż ktoś będzie przechodził.
Zdziwił się, że młody od razu się przedstawił. Mogło to znaczyć, że chcę rozpocząć jakąś dłuższą rozmowę. Samo imię do niego pasowało. No w końcu był czarny jak sam obsydian.
– Nazywam się Pozłacane Milczenie. Jestem Łowcą Wody. – Powiedział dumnie unosząc lekko pysk w górę. Tak, był z tego dumny i lubił wszystkim o tym mówić.

Licznik słów: 275
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Boski Ulubieniec ~Spotkanie duszka raz na polowanie/raz na 2 tygodnie, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego". ~ Szczęściarz ~W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek. ~ Tropiciel ~Raz na tydzień w polowaniu/misji smok ma 1 dodatkowy sukces do śledzenia. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. ~ Wybraniec Bogów ~Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie).~ Poświęcenie ~Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.
Obnażony Kieł
Dawna postać
Griiraseoth Zaradny
Dawna postać
Posty: 1108
Rejestracja: 06 lut 2016, 22:22
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 33
Rasa: Skrajny
Opiekun: Spuścizna Krwi*, Poszept Nocy

Post autor: Obnażony Kieł »
A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O,A: 2
Atuty: Ostry wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion
Nie mogłem odmówić temu samcowi racji. Nie byłem mały, ale nie byłem też duży. On sam był ode mnie zdecydowanie większy, więc mógł mnie za takiego uważać. Co nie zmieniało faktu, że nie czułem się dobrze określany tym przymiotnikiem.
Więc możemy iść na kompromis. Jestem mały ciałem, ale duży sercem – powiedziałem hardo spoglądając mu w oczy. Jednak gdyby ten się lepiej przyjrzał mógłby dostrzec, że mój pysk jest wykrzywiony w figlarnym uśmiechu. W końcu z moich oczu nie wyczyta żadnych informacji nawet gdyby tego chciał, więc musiał szukać innych wskazówek. Najważniejsze, że to nie moja wina, że moje oczy są równie czarne i nieprzeniknione jak łuski. Tę jedną rzecz mogę zrzucić na geny.
Jego kolejne słowa sprawiły niemały mętlik w moim łebku. Do tej pory nie zastanawiałem się jakiej wiedzy poszukuję, więc zapytany wprost nie potrafiłem odpowiedzieć. W końcu przez całe życie wszystkiego uczył mnie ojciec i to on decydował co i kiedy mi przekaże. Jednak, kiedy usłyszałem, że jest łowcą ożywiłem się. Może nawet za bardzo.
Jesteś łowcą! Więc będziemy kolegami po fachu! Powiedz mi, powiedz mi proszę, jak to jest całymi dniami polować? Jak wiele gatunków zwierząt już zobaczyłeś? Czy te wszystkie drapieżniki są tak piękne na jakie wyglądają z daleka? I, i jak udaje ci się podejść zwierzynę? Przecież jesteś cały złoty i strasznie lśnisz w słońcu! Nawet ja byłem w stanie cię zobaczyć! I to ze znacznej odległości – niemal krzyczałem nie mogąc usiedzieć w jednym miejscu. Mój ogon przemieszczał się z jednej strony na drugą ukazując moje żywe zainteresowanie. Nie potrafiłem nawet ukryć entuzjazmu i rozpierającej mnie energii. W końcu pierwszy raz na własne oczy widziałem łowcę! Jakoś średnio przejmowałem się tym, że zasypałem Pozłacanego gradem pytań.

Licznik słów: 285
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
* Ostry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle mają dodatkową kość
* Chytry Przeciwnik W czasie pojedynku//raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie/misji smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
* Czempion +1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.


Klucha
S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
B,A,O,Skr,Śl,MP: 1|MA,MO: 2
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej