A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 2
U: B,Pł,W,MP,MA,MO,Kż,Skr,Prs: 1| L,O,Śl: 2 | A: 3
Atuty: Pełny brzuch, Trudny cel, Czempion, Przezorny
Zerkał spode łba na mamę nieco śmielej, ale tak by nie musieć mieć na linii wzroku tych kreatur. No tak, tak... robić wrr. Wrogowie. Ale ostatnio tak zrobił, i wróg mu odpowiedział! Mama go na to nie przygotowała wtedy. Znaczy, może nie do końca wróg, tylko coś gorszego. To duże, straszne, z piórami...
Wydał z siebie niepewne "wrr?", jakby pytał mamę, czy na pewno mu wolno. A gdy ta zionęła w Perłę, aż podskoczył w miejscu i zjeżył się z przerażenia. Oczka miał jak spodki, obserwował jak płomienie trawią smoka żywcem. Nie był to za miły widok, i nie potrafił pojąć dlaczego według mamy była to normalna rzecz. W jednej chwili stał potwór, teraz potwora nie ma. I on też tak niby mógł potrafić? Ale... ale tego potwora to pewnie bolało! Znieruchomiał, w szoku obserwując jak Spuścizna rozprawia się z iluzją. Z taką łatwością...
"Nie dadzą uciec"? malec przełknął głośno ślinę. Starał się nie myśleć o tym, że się boi. Podniósł brodę, a czupryna mu zsunęła się bardziej na czoło. Podreptał powolutku do tej drugiej, żywej iluzji. Nie był pewien, to widać. Zerkał na boki, jakby szukał metody ucieczki od tego. Nie chciał się bić! Ale mama kazała...
Cały czas miał podniesiony wzrok, byle nie patrzeć na roztopione przez płomienie ciało Wiecznej Perły. Paskudny widok. Jednak gdy znalazł się przy iluzji Burdiga, tuż przed nim, dotarło do niego jaki był malutki! W porównaniu z tym włochatym potworem! Przynajmniej nie był taki straszny jak tamta spalona. No ale... tak.. miał.. uderzyć? Zawahał się, obejrzał nawet na mamę, ale ostatecznie podniósł drżącą przednią prawą łapkę. Musiał być dzielny! Ścisnął tego serdelka w pięść, a potem szturchnął knykciami lewą przednią łapę podobizny piastuna, na wysokości łokcia. Tak bez żadnej siły, jakby go pacnął. N-no już, przewróć się! Albo.. albo zapłoń! Cokolwiek!
Licznik słów: 298