OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Bliźniacze Skały. To tutaj go poznała. Nad Diamentowym Strumieniem, w ciepły, choć wietrzny dzień. To tutaj on wyrwał ją z chaosu cierpienia i nienawiści. Tutaj nauczyła się kochać. To był najwspanialszy dzień jaki kiedykolwiek przeżyła. Na zawsze miał pozostać najbarwniejszym z jej wspomnień.Wichura powiedziała mu, że będzie czekać w okolicach Bliźniaczych Skał. Nie powiedziała mu czy ma przyjść sam, czy z Błyskiem. Nawet nie poczekała na jego odpowiedź. I teraz trochę tego żałowała. Nie wiedziała, czy on aby na pewno przyjdzie. Czy obecny czas mu odpowiada, czy będzie chciał porozmawiać później, a może woli to zrobić w zaciszu ich kryształowej groty? Nie dowiedziała się tego. Nie dowiedziała się, bo jak zwykle postąpiła głupio. Czy zawsze, gdy w grę wchodziły emocje musiała się robić taka bezmyślna, egoistyczna, nieobliczalna? Chyba nigdy się nie zmienię. pomyślała, nawiązując do swoich wcześniejszych, młodzieńczych pobudek. Źle było, że nie poczekała na niego i razem z nim nie wyszła się przejść. Jeżeli by nie mógł teraz przyjść, to ona się pewnie się obrazi. Nie byłoby w tym winy Chłodu, ale jej. A mimo to nie umiała nic poradzić na to, że wie jak zareaguje. Nie umiała się zmienić. Nie mogła teraz zawrócić, bo to zburzyłoby jej dumę. Ale przecież o nic się nie pokłóciliśmy. Chyba nigdy się nie zmienię. – Westchnęła ciężko i dalej leciała ku Bliźniaczym Skałom. Chciała wylądował, przy Diamentowym Strumyku, gdyż tam najpewniej mógł się jej spodziewać jej partner. To było przecież ich miejsce. Ale, gdy zobaczyła, że jest tam kilka smoków, zmieniła kierunek i pofrunęła dalej. Zapikowała w dół i wylądowała na uroczej ścieżce, zwanej Aleją Zakochanych. –Ja wciąż jestem zakochana.– powiedziała głośno, sama do siebie, wierząc, że jeśli to powie będzie to prawdziwie pewne. Ale czy było? Czekając na pojawienie się Pożeracza, jeśli w ogóle się zjawi, śledziła wzrokiem rosnące przy dróżce drzewa, które pokrył teraz biały puch. Zima jest piękna, ale wolę wiosnę.

















