A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
– Lód to woda, a więc śnieg musieć być woda w proszku tak? – Powiedziała wesoło po czym znów odeszła od niego i skierowała ku wodzie. Uśmiechnęła się szeroko do Tygrysiego. Może i umiała już pływać ale wciąż było jej mało. Musiała umieć to robić o wiele lepiej niż aktualnie potrafiła. Podstawy to dla niej za mało. Chciała pływać jak węże! Czekaj... węże pływają? Chyba nie. No to tak... jak ryby! Dobra, nie ważne. Tak czy siak trening czas zacząć!
Samiczka po chwili ponownie podeszła do wody. Najpierw krótkie przygotowanie. W końcu ten trening może być nawet dłuższy od tamtej pierwszej nauki, prawda? Wykonała kilka głębokich wdechów i wydechów. Pokręciła ogonem, pomachała nieco skrzydłami i pozginała łapy. Tak, teraz była gotowa. Bez żadnego zastanowienia powoli zaczęła wchodzić do wody. Najpierw łapki, podbrzusze, tułów aż wreszcie woda sięgała jej prawie do łba. Ugięła więc mocniej tylne łapki odbijając się od podłoża. Natychmiastowo położyła się na wodzie, by wygodniej się jej pływało. Uniosła łeb, by nie zanurzył się w wodzie. Co prawda jej by to nie przeszkadzało ale jednak wolała nie ryzykować. Nawet jeśli umiała w niej oddychać. Jeszcze by się coś stało. Ogon swobodnie pływał na powierzchni wody. W takiej pozycji mogła płynąć. Łapkami poruszała tak samo jak podczas pierwszej nauki. Przednie łapy zagarniały wodę pod brzuch, a tylne go stamtąd wypychały. Nie robiła tego za szybko ale również nie zbyt wolno. Zarówno łapy przednie jak i tylne poruszały się w tym samym czasie. W końcu błędem byłoby gdyby najpierw wypchnęła wodę jedna, a dopiero po jakimś czasem druga. Dobra, teraz czas na skręcanie. Wygięła całe ciało w łuk, który skierowany był w prawą stronę. Najpierw oczywiście zakręcił łeb. Dopiero za nim powędrował tułów wraz z łapami i ogonem. Przepłynęła chwilę w tej pozycji wykonując piękny skręt w prawo. Po skręcie odrzuciła odon w stronę przeciwną. Może i nie był idealny ale Rav się podobał. Samica wyprostowała pozycję, by zaraz znów wygiąć ciało w łuk. Tym razem jednak skierowany był w lewo. Najpierw łeb, potem reszta ciała i na końcu ogon. Świetnie! Szło jej coraz lepiej. Powtórzyła jeszcze te ćwiczenia kilka razy, by to wszystko sobie utrwalić. Ponownie wyprostowała pozycję i popłynęła trochę przed siebie. Płynęła prosto ku otwartej wodzie, gdzie nic nie powinno zahaczać o jej ogon. Teraz coś innego. Czas na ósemkę. Najpierw wygięła ciało w łuk skierowany w lewo. I znów to samo. Łeb, tułów, ogon. Dobrze poszło. Przepłynęła w tej pozycji jakiś czas wykonując w ten sposób pierwsze kółko w ósemce. Teraz drugie kółeczko. Rav znów wygięła ciało tylko tym razem w prawo. Najpierw głowa i tułów, a odpowiednio wygięty ogon dopiero na końcu. Dzięki tej pozycji mogła przepłynąć drugie kółko i tym samym ukończyć ósemkę. Dobrze, skończyła już trenować na powierzchni teraz czas pobawić. Znaczy się... pouczyć pod powierzchnią. Nie musiała się bać o tlen ponieważ jako morska mogła spokojnie oddychać również w wodzie. Rav radośnie szarpnęła ciało pod powierzchnię wody, by je w całości zanurzyć. Oczy przystosowały się natychmiastowo dzięki czemu samiczka widziała prawie wszystko. Oprócz dna, które było... daleko w dół. Wszędzie pływały jakieś małe rybki albo fragmenty roślinek. Interesujący widok. Dobra, dobra! Koniec podziwiania trzeba płynąć! A więc położyła się pod wodą. Przednimi łapami zagarniała wodę pod siebie, a tylnymi wypychała ją za ogon. Świetnie! A może... da się szybciej? Rav próbowała przyśpieszyć. Płynęła szybciej i szybciej, a jej ciało instynktownie zaczęło poruszać się na boki. Ogon zaś "uderzał" o wodę wypychając małą do przodu. Teraz... to była dopiero szybkość! Niestety bardzo się teraz męczyła ale warto było. W końcu ta niesamowita prędkość... To było niesamowite! Łapki trochę się poruszały, ale wciąż nie tak jak wcześniej. Były bliżej ciała. Dzięki temu mogła płynąć szybko ale krótko. Męczyła się bardzo szybko więc zostało jej mało czasu do tego, aż wykorzysta całą swoją energię. Wygięła ciało w łuk skierowany w prawo. Ciało przechyliła w stronę skrętu. Najpierw łeb i tułów, a dopiero na koniec służący za ster ogon. Ojoj jakie to było fajne. Wyprostowała pozycję. Teraz jeszcze coś na koniec. Coś takiego... niesamowitego. Coś, czego nigdy nie robiła. Wygięła ciało w łuk, do tyłu. Najpierw łeb i tułów. Ogon pchał cały czas ją w przód, a łeb kierował w którą stronę ma płynąć. Pomogła sobie przebierając trochę łapami. Nagle łeb znalazł się w tym samym miejscu, w którym był wcześniej ogon. Rav ponownie wyprostowała pozycję, by płynąć prosto. W ten sposób wykonała beczkę. Trochę krzywą ale jednak. Kiedyś jeszcze może nauczy się lepiej ją wykonywać. Teraz wygięła ciało w łuk w lewo. Za łbem powędrowała reszta ciała. Ogon wygięła w odpowiednią stronę. Płynęła w tej pozycji do tego czasu aż całkowicie zawróciła. Skierowała łeb ku górze. Ogon mocno uderzał o wodę pchając młodą samiczkę do przodu. Była coraz bliżej i bliżej aż wreszcie gdy rozłożyła skrzydła... wypłynęła na powierzchnię. Uff... ale była wykończona. Powolutku popłynęła w stronę brzegu. Wyszła na ląd i położyła się. Musiała wreszcie odpocząć...
Licznik słów: 812
"Zutto zutto zutto
Bokura no ai wa ima mou
Mitsukari hashinai deshou..."
Atuty:
I. –
II. –
III. –
IV. –
Rybki: 0/4
Mięsko: 0/4
Owocki: 0/4
Kamyczki: –
Inne: –