OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
// Ops xd Miały byc gładkie tylko gdzieś to" Nie" przypadkiem wrzuciłam ;_;Dobrze. Teraz również coś ciekawego. Wyobraziła sobie stożek. Był niematerialny i miał się pojawić dosłownie przed pyskiem samicy. Ostro zakończona część stożka skierowana była ku dołowi, a jego szeroka podstawa ku górze. Cóż może zrobić taki stożek? A no niestety nic. Cicha wyobraziła sobie wirujący wokół niego wiatr. Okropnie gorący wiatr, który wiał z jak największą szybkością. Jednak mimo wszystko Cicha nie chciała zdmuchnąć czy ocieplić łuski czarodziejki. Wyobraziła sobie więc, że razem z tym wiatrem wirują wokół niematerialnego, niewidzialnego stożka węgielki. Dokładniej było to podpalone, gorące suche drewno, które co prawda samo w sobie się nie paliło jednak panująca wewnątrz nich temperatura była... huh... okropnie wysoka. Miały za zadanie rozbić się z ogromną prędkością o ciało smoczycy poważnie je oparzając. Oczywiście dla ciekawego efektu jedne drewienka były większe inne mniejsze. Te mniejsze rozbijały się od razu, a większe uderzały cały czas bez przerwy raniąc przeciwniczkę. Takie ogniste mini-tornado. Ot co! Atak miał nie być szeroki, a bardzo wysoki. Tornado powinno poparzyć i uszkodzić pysk oraz ewentualnie również pierś samicy. Cicha tchnęła w swoje wyobrażenie maddarę po czym od razu przeszła do myślenia nad kolejnym atakiem. Chyba spróbuje zrobić coś prostego. w końcu czasem te najprostsze ataki są najbardziej efektywne.













