Samiczka siedziała na ugiętych zadnich łapach, układając z godnością karminowy ogon tuż przy przednich, gdzie swoim sposobem poczęła przeczesywać pierze czerwonymi szponami, omijając umiejętnie kostne wypustki. Niektóre smoki łatwo było rozgryźć, a to pozbawiało jej swoistej zabawy. Nie lubiła, gdy wszystko szło łatwo, jakby zbiegała ze stromego zbocza. Lepiej było się natrudzić i dojść do czegoś o własnych siłach tak, jak walczyła o to, aby mogła zostać drugim Uzdrowicielem Weyru Cienia. Może i nadal nie wiedziała, dalczego Przywódca nie patrzył na ten pomysł przychylnie, ale liczył się fakt, że swoją pracowitością pokazała, iż nie zamierza się poddać. Był to wart swej ceny wysiłek, który zapłaciłaby i tysiąckrotnie. Mogła być z siebie dumna, bo coś osiągnęła, chociaż nie zamierzała spoczywać na laurach. Och, zdecydowanie nie. Teraz czekała ją jeszcze cięższa praca. Nie wiele może brakowało jej do spełnienia pewnych wymogów szkolenia, ale to nie oznaczało, że młodej to wystarczyło. Ona musiała być przydatna, niezastąpiona, tak jak białołuska, może nawet i bardziej. Nigdy więcej nie chciała czuć się gorsza.
Zmrużyła drapieżnie złociste powieki, a lazurowe ślepia błysnęły ostrzegawczo, gdy samiec ruszył ku niej. Jego ciało wręcz krzyczało o swych zamiarach, na co futro na jej karku zjeżyło się gwałtownie, a spomiędzy zaciśniętych szczęk wydobył się syk.
Nie, ona potrafiła zrozumieć naprawdę wiele, ale nie umyślnego, notorycznego ignorowania przestrzeni osobistej. Czyż nie pokazała mu dobitnie, że nie życzy sobie, aby ją dotykał?
Język mignął pomiędzy wargami. Kłapnęła szczękami tuż przy żuchwie samca, skubiąc jego ciało. Może nie poważnie, ale na tyle, aby zabolało.
– Zaś ty najwyraźniej nie zdajesz sobie sprawy z tego, że twoja otwartość może cię zgubić – burknęła, odsuwając łeb.
Cóż, przynajmniej nie tarmosił jej skrzętnie ułożonych piór!
Westchnęła ostentacyjnie, jakby zmęczona tymi przepychankami słownymi. Końcówka ogona wiła się w jej prawej łapie.
Wstała w końcu, wyplątując się z niechcianego uścisku, unosząc dumnie złoty łeb.
– Wybacz, ale mam teraz ważniejsze rzeczy do roboty, jak chociaż przypomnienie sobie rodzaju ziół i ich zastosowań – dawała mu tym samym znać, że nawet rośliny są o wiele bardziej pasjonujące, niż on.
Licznik słów: 339
[ ■ CHAŁKA | ■ KRUCZKE | ■ WAŻKA ]
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.