A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| B,S,Pł,A,O,MO,MA,M: 2| K,W: 3| MP,Lecz: 4
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec bogów
Drgnęła, gdy otworzył oczy. Mgłę, którą ciemne źrenice i fioletowe tęczówki były spowite, zauważyła od razu. Wypuściła głośno powietrze, nie mogąc się opanować.
– Twoje ślepia... – szepnęła, odzyskując głos dopiero po dłuższej chwili.
Wszystkie jej przypuszczenia, które nagromadziły się jeszcze przed chwilą w jej łbie, potwierdziły się, a to napełniło ją skrajnym przerażeniem. Milczała przez dłuższy czas, jedynie z bólem się mu przyglądając. A potem samiec uniósł łapy, a ona zadrżała ponownie, gdy szare łuski dotknęły jej pyska.
Zapomniany mógł poczuć, jak zmieniła się przez te kilka księżyców. Łuski, niewielkie i drobne, wciąż były tak delikatne, jak wcześniej, a jednak inne. Przesuwając palcami po ich wrażliwej strukturze mógł poczuć, jak zmieniły swe położenie, stając się nieco wyraźniejsze, nieco bardziej wytrzymałe. Mógł wyczuć pod dłońmi łagodną fakturę nozdrzy i warg, przesuwając je nieco wyżej przekonał się, jak łeb Ognistej wydłużył się, wydoroślał – z pisklęcia stała się dojrzałą, ale młodą jeszcze smoczycą, która mogła nieco intrygować dość oryginalnym wyglądem.
Wyżej natrafił na grzywę, która, ustawiona w górę niezmiennie od samego początku, zgęstniała i wydłużyła się. Kilka łusek po jej rozpoczęciu zaczynały się rogi – wpierw wyczuł twarde, kościste wypustki, a dopiero potem sam szpic, który łagodnie skręcając ku dołowi, zakręcał się dookoła pyska młodej. Zaraz za nimi były również uszy – tak samo długie, jak wcześniej, delikatne, wrażliwe, zadrgały, czując na sobie obcy dotyk. Pasma grzywy, która właśnie przy tych narządach zmysłów wydłużały się, teraz były jeszcze dłuższe, niż wcześniej. Grube kosmyki rozszerzające się u dołu sięgały klatki piersiowej Wiernej, gdzie zostały spięte dwoma szkarłatnymi, ciężkimi kołami, które skutecznie uniemożliwiły włosom wędrówkę wraz z każdym kolejnym podmuchem wiatru.
– Nie widzisz – szepnęła jedynie po raz kolejny. Jej głos zmienił się z każdym słowem – wpierw nieco zadziwiony, przy ostatnich sylabach wyrażał jedynie bezgraniczny smutek. – Dlatego jestem przejęta.
Zgarbiła się, odwracając wzrok. Ogon nerwowo pałętał się przy jej łapach, gdy dobierała kolejne wyrazy, starannie układając je w zdania.
– Kto ci to zrobił? – Pierwsze pytanie, jakie odważyła się zadać. Zaraz po nim pojawiła się chmara kolejnych. Szczęki otworzyły się, język wysunął nieco i ułożył, gotowy wypowiedzieć kolejne słowa – jednak umysł odgonił natrętne myśli, uświadamiając sobie, iż Łowca musiał przechodzić to wszystko zbyt wiele razy, by miał ochotę powtarzać cały ten proces po raz kolejny. "Kto ci to zrobił? Dlaczego? Dlaczego walczyłeś, dlaczego się nie obroniłeś? Co się stało? Zamilkła po raz kolejny, mocno przyciskając do siebie szczęki. W końcu spojrzała na niego ponownie.
– Słyszałam kiedyś o pewnym miejscu – zaczęła cicho – w którym bogowie uleczają smoki. Oczywiście, za odpowiednią opłatą... jednak robią to, niwecząc wszystkie powikłania, które u nich wystąpiły. Byłeś tam...?
Jak teraz wygląda jego świat? Czy jest czarny, pusty? Czy pełen dźwięków, emocji, dotyku... czucia? Pytania, na które na razie nie miała odpowiedzi.
Licznik słów: 460
So I am far away from place
Where I’ve been all my story
I am just next to the moon
Not much of what I had is near me too
My past life’s behind a day
And I can feel, I can feel on my face
How life evolves and is changing right now

A T U T Y:
Szczęściarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces.
Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Konsyliarz – smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.
P O S I A D A N E:
K : – – –
M: 0/4 mięsa
O: 0/4 owoców
I: naszyjnik z szafirem od centaura, dwa bażancie pióra wczepiona za lewe ucho od Dzikiego Agrestu, wianek z jaśminu od Chłodnego Obrońcy,