OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Przez długi czas nic nie przeszkadzało jej w wylegiwaniu się, właściwie to powoli zbliżał się wieczór, czyli przeleżała tu cały dzień? Ten czas minął szybciej niż podejrzewała, a przez ten czas nikt się tutaj nie zjawił, aż do teraz. Jej puchate uszy wychwyciły w pobliżu dość niepokojący dźwięk, unosząc się przy tym lekko, coś dużego, masywnego, szybko zaczęło się do niej zbliżać. Nie obijając się podniosła łeb, kierując spojrzenie niebieskich oczu w stronę nieznanego, dostrzegając czarnego asmca, który żwawym krokiem zaczął ku niej iść. Jeśli to miała być próba zakradnięcia się to nie wyszło mu to nijak.Samica spięła się lekko, wstając na cztery łapy i odwracając się do nieznajomego przodem.
Popiół? Na prawdę to go tak zaciekawiło? Czy może był to po prostu pretekst by ją zaczepić?
Niewątpliwie, te słowa nieco ją zaskoczyły, cały brzuch, łapy, ogon były pokryte popiołem, nawet jej szyja, jednak nie zwróciła wcześniej na to zbytniej uwagi.
– Nie przeszkadza mi on, przecież łatwo się go pozbyć – wyrwało się jej z pyska, gdy odsunęłą się o krok w tył. Samiec nie wyglądał zbyt przyjaźnie, jego postura sprawiała wrażenie dzikiego wojownika, już nie mówiąc o tym że nie przepadała za smokami zbyt pewnymi siebie. Kto wie co im mogło do głowy strzelić?
– Jestem Paraliżująca Łuska z stada Życia, a ty? Przyszedłeś tu w jakimś celu? – smoki raczej rzadko opuszczaly obóz bez konkretnego celu, jaki więc był jego?

















