OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
UWAGA! NAJBLIŻSZE KILKA POSTÓW MOŻE ZAWIERAĆ TREŚĆ NIE PRZEZNACZONĄ DLA OSÓB MŁODYCH LUB WRAŻLIWYCH, DLATEGO ZOSTAŁY UKRYTE W ZNACZNIKACH HIDĘ. BARDZO PROSIMY O NIE CZYTANIE ICH JEŚLI NIE JESTEŚCIE PEWNI CZY POWINNIŚCIEZ początku to właściwie byłam bardzo zawiedziona, aż myślałam że się rozpłaczę, dlatego nie otwierałam oczu – W jej głosie było słychać rozbawienie, ta, pewnie gdyby ta cała sytuacja nie skończyła się tak jak się skończyła, to możliwe że teraz Paraliż siedziałą by w swojej grocie i ryczała zła sama na siebie.
Teraz jednak nie było sensu o tym rozmyślać. Paraliż wolała się oddać temu co tu się działo, póki naszła ją chwila ulotnej odwagi i pewności siebie i nawet uwaga Ważki odnośnie stanu wilgotności Paraliżu, speszyła zielonofutrą jedynie odrobinę.
– Faktycznie – Wyrwało się z jej mordki w odpowiedzi na ten głupiutki komentarz czarodziejki. Właściwie, było to dość zabawne.
– Życie... ciesze się że trafiłam do tego stada i że Cię spotkałam. Właściwi to tamten dzień całkowicie zmienił moje życie i myślę, że wyszło mi to na bardzo dobre – Nie było sensu mówić nic więcej, nie w tej chwili, nie gdy poczuła przyjemne pieszczoty i ogon leniwie sunący po jej udzie, który wywoływał w jej podbrzuszu lekką falę podniecenia. Zupełnie jakby setki motylków zaczęły w niej latać. Ona sama jednak wybrała nieco inną ścieżkę. Jej ogon jeszcze przez chwilę łaskotał delikatnie brzuch i podbrzusze samicy. Jej ogonek trzeba przyznać zrobił się nieco wilgotny gdy za bardzo zbliżył się tu i ówdzie jednak to było nawet dobrze. Sama Paraliż nachyliła lekko łebek ocierając się polikiem o polik Bezkresu i mrucząc jej cicho do ucha "to będzie ciekawy dzień". Właściwie już taki był a miało być jeszcze lepiej, bowiem wilgotny ogonek Paraliżu musnął pachwinę samicy kierując się ku miejscu docelowemu. Ona sama lekko się uśmiechnęła a po chwili dość długa, wilgotna końcówka jej ogona wniknęła w ciało partnerki, jednak nie koniecznie był to ten otworek, którego zazwyczaj używały samice... Co robiła dalej? Domyślcie się.



















