A: S: 4| W: 2| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 4
U: W,Pł,A,O,Kż,Skr,MA,MO,Prs: 1| B,Śl,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Zdrów jak ryba, Ostry słuch, Szczęściarz, Zielarz, Opiekun
Kalectwa: brak skrzydeł
Wzdrygnęła się, gdy w jej myślach wrócił obraz tamtej walki – ciężki zapach pajęczyn, błysk cienkich, srebrnych nici w świetle słońca i szelest wielu drobnych odnóży poruszających się naraz. Przechyliła lekko głowę, pozwalając, by miękkość traw otuliła jej policzek, a spojrzenie oderwało się od pyska samca i powędrowało wyżej, ku niebu skrytemu za gęstymi koronami drzew.
– Baliśmy się o pisklęta… nikt nie był pewien, czy te nowe drapieżniki na naszym terenie nie spróbują ich skrzywdzić – wyjaśniła cicho, jej głos nabrał nieco smętnego tonu. Przed oczami stanęły jej pajęczyny porastające granice stada i gromady pająków, od maleńkich po takie, które dorównywały smokom wielkością. Choć pisklęta zawsze powinny być pod opieką, wystarczył jeden moment nieuwagi, a tragedia mogłaby nadejść błyskawicznie. Nawet jej ojciec i Siderius mieli problem z utrzymaniem porządku podczas starcia z tymi stworzeniami.
– Erycal? – powtórzyła, po czym zamyśliła się na moment.
– Myślałam o tym, zwłaszcza gdy wracają bóle głowy. Ale… nie wiem, czy warto zawracać mu kuper czymś, co właściwie nie utrudnia mi życia. Trochę trudniej mi kontrolować maddarę i to wszystko – dodała z krzywym uśmiechem. W końcu i tak rzadko z niej korzystała, polegając przede wszystkim na sile własnych łap, które działały bez zarzutu. Gdy Frieren podzielił się swoimi odczuciami, poruszyła się miękko, obracając się z boku na brzuch w jednym płynnym ruchu. Patrzyła na niego uważnie, z ciepłem i szczerością w oczach.
– Czasem ci, których kochamy, podejmują decyzje, które nas ranią – zaczęła spokojnie, nie odrywając wzroku od jego pyska.
– Mojego dziadka opuściła babcia, bo bała się tego, co sprowadzała na rodzinę. Ojciec odszedł od taty, chociaż nie wiem, dlaczego. Ferelar… opuścił mnie i ciebie, też bez słowa wyjaśnienia. Ja i tata radziliśmy sobie z tym bólem w środku, raniąc nasze ciała pod pretekstem pojedynków. To było… łatwiejsze niż zmierzenie się z tym, co czuliśmy – Zrobiła krótką pauzę, a jej głos złagodniał.
– Nie chciałabym, żebyś odszedł. Kocham cię i bolałoby mnie twoje odejście… ale nie miałabym serca cię powstrzymywać. Po tym wszystkim… ja bym starała się poznać każdego członka rodziny tak dobrze, jak potrafię. Po to, by w momencie, gdy odejdą lub po prostu nie będą blisko, mieć co wspominać. Nawet jeśli tych chwil byłoby mało… – Jej łapy poruszały się w miarowym rytmie, pazury wsuwały się i wysuwały z miękkiej ziemi, ugniatając ją powoli. Być może robiła to dla równowagi, a może po prostu potrzebowała zająć czymś dłonie, by nie przerwać tego, co czuła, że musi powiedzieć.
Dolina Paproci
Licznik słów: 412
◇ Zdrów jak ryba ◇
odporność na choroby. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół.
◇ Ostry Słuch ◇
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżnik)
◇ Szczęściarz ◇
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
◇ Zielarz ◇
+2 sztuki do zbieranych ziół (także dla kompanów jeśli smok jest blisko)
◇ Opiekun ◇
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
.
#a8567f| #867acf| #c74c6f
.
.