OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Mruknął cicho obserwując z znudzonym wzrokiem poczynania samicy, jej wylegiwanie się i to jak ociężale podnosiła się z ziemi. Mimo że z łatwością mógł jej pomóc wstać, nie zrobił tego, jedynie usiadł wygodnie na przeciwko niej jakby ją oceniając a jego niebieski ogon wił się po śniegu, zdradzając lekkie zaciekawienie.Nie było trzeba być geniuszem by dostrzec że coś ją boli, jednak z początku nie wiedział co, dlatego przyjrzał się dokładnie jej ciału z każdej możliwej strony aż trafił na jedną z jej łap która była po prostu... inna.
– Nie chce niczego, szukam towarzystwa dla zabicia nudy – W jego głosie było słychać delikatną nutkę zadziorności jednak nie wyglądało na to by chciał walczyć.
– Z daleka nie wydawałaś się taka wielka, ale niedługo Cię przerosnę – Mówiąc to nastroszył lekko kryzę, sprawiając ze już teraz wraz z piórami na łbie, był wyższy niż ona. Nie był małym, drobnym samcem. Od dzieciństwa był większy i masywniejszy niż niektórzy ogniści, to właśnie dlatego jest wojownikiem bazującym na sile i możliwe że nawet Ćmienie za kilka księżyców będzie dość sporo mniejsza od niego.
– Nie rozumiem tylko czemu zostałaś czarodziejką skoro miałaś takie predyspozycję na zostanie wspaniałą wojowniczką – Mimo że jej ciało było sporawe, nie była ona ani jakoś szczególnie umięśniona, ani też nie wyglądała na zwinną. Trochę szkoda że zmarnowała taki wrodzony dar, gdyby zostałą wojowniczką, na pewno ciekawie by wyglądała.















