Mysz wprawdzie słyszał (ba! kilku nawet widział!) o bogach Wolnych Stad i oczywiście wiedział, gdzie jest Świątynia... Ale dotąd ani razu tutaj nie przyszedł. Gdy dorastał, nikt nie przekazał mu wartości, które nakłaniałyby go do modlenia się do sił wyższych. Wręcz przeciwnie, jeśli cokolwiek na ten temat słyszał, było to raczej zniechęcające.
Mimo to, jego stosunek do tutejszych bogów był neutralny. I nie przychodził tutaj z samolubnych pobudek. Przychodził, bo...
Na nieba, po prostu nie wiedział co robić!
Nikt nic nie wiedział, ani nie słyszał. Badanie okolicznych terenów byłoby jak szukanie igły w stogu siana, bo nawet nie znali kierunku. Mimo to próbował, ale... Nic. Nic nie znalazł. Co jeszcze mógł zrobić?
Czuł się głupio z myślą, że dotąd nie postawił łapy w Świątyni, a teraz przychodził tutaj i od razu zamierzał o coś prosić. Czy bogowie w ogóle zechcą odpowiedzieć?
Uzdrowiciel przez dłuższą chwilę po prostu chodził od pomnika do pomnika. Wewnętrznie wiedział już do kogo skieruje swoje słowa, a jednak... Czuł ścisk w gardle. Łapy drżały mu ze stresu. Jak tak właściwie rozmawia się z bogami?
W końcu wziął głębszy wdech, mając nadzieję, że najgorsze, co może się stać, to brak odpowiedzi... A nie atak. Ale chyba nikt nie spróbuje go spopielić na miejscu za tak błahą przyczyną? Prawda?
– Cześć, Lahae – zaczął w końcu, przestępując niepewnie z nogi na nogę. Powinien stać? Usiąść? – Wiem, że nie należę do smoków, które dbałyby o stały kontakt z bogami czy... Jak to właściwie wygląda, ale... – W końcu usiadł, bojąc się, że nogi same się pod nim ugną i wywróci się przed posągiem. Zebrał odwagę, by spojrzeć w górę na pysk bogini i kontynuował, jak zwykle szybko wypluwając z siebie słowa. – Ale nikt nie może mi w tej kwestii pomóc i kończą mi się pomysły. Widzisz, jest taki jeden pisklak, nazywa się Ausand. Zgubił się i nikt nie wie gdzie są jego rodzice. I on też nie wie jak trafić do domu. Nic nie znaleźliśmy, żadnych śladów i... I... – zaciął się na chwilę. Przełknął ciężko ślinę i wziął głębszy wdech, przymykając ślepia. Kolejne słowa wypowiedział wolniej, ostrożnie ważąc słowa. – Słyszałem, że widzisz wszystko, co dzieje się w naszym świecie. Nie widziałaś może co się stało? Gdzie są rodzice Ausanda?Canon: szukając w pośpiechu Ausanda, spadli. Zabił ich upadek z wysokości w górach. – mówił słowa coraz ciszej, a ostatnie były już zaledwie szeptem. – Proszę. Miał kochających rodziców i nie chcę by ich stracił.
A co jeśli było już za późno?
Mysz powoli otworzył ślepia, czując się, jakby miał zaraz zwymiotować.
Błagam, powiedz coś. COKOLWIEK!
Czarołykacz
- Czarołykacz
- Uzdrowiciel Słońca
Myszozwierz
- Posty: 263
- Rejestracja: 01 lis 2024, 12:32
- Stado: Słońca
- Płeć: samiec
- Wzrost: 1,5m
- Księżyce: 43
- Rasa: rajski x drzewny
- Opiekun: Szczur, Lamba, Jara, Isha, Miętus, Alga, Hyzia
- Mistrz: Rdzeń Zarazy

Czarołykacz
A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,A,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MP: 2 | Lcz:3
Atuty: Regeneracja;Ostry Węch;Niestabilny;Niezawodny;Wybraniec Bogów
Licznik słów: 429
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
- 0. Regeneracja
raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
I. Ostry węch
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zioła, mniejsze pożywienie)
II. Niestabilny
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
III. Niezawodny
brak kary ST za bycie rannym lub chorym w czasie leczeń, odporność na rehaby
IV. Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na [misję/wyprawę]/raz na tydzień w [leczeniu]. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST
Czarołykacz
Ciało smoka przeszył gwałtowny chłód. Nagły, sięgający aż do szpiku kości, paraliżujący, czyniąc go na moment kamieniem. Co to oznaczało? Czy bogini nie spodobała się jego modlitwa? A może po prostu...?
Znalazł się w innym miejscu. Na moment. Unosił się w powietrzu swym jestestwem, bez ciała, wokół panwoała czarna noc. Nie widział niemalże nic, tego dnia księżyc był blisko nowiu. W słabym blasku jednak... wśród cienia gór... dostrzegał delikatny błysk.
Krew. I dwie spowite mrokiem, nienaturalnie powyginane sylwetki smoków w rozpadlinie. Nie był w stanie dostrzec szczegółów – światło było zbyt słabe. Nie rozpoznawał pysków, kolorów...
Wizja zniknęła, Czarołykacz znów znalazł się w świątyni. Chłód ustąpił, nastała martwa cisza. Interpretacja tego, co zobaczył, należała do niego.
Czarołykacz
Znalazł się w innym miejscu. Na moment. Unosił się w powietrzu swym jestestwem, bez ciała, wokół panwoała czarna noc. Nie widział niemalże nic, tego dnia księżyc był blisko nowiu. W słabym blasku jednak... wśród cienia gór... dostrzegał delikatny błysk.
Krew. I dwie spowite mrokiem, nienaturalnie powyginane sylwetki smoków w rozpadlinie. Nie był w stanie dostrzec szczegółów – światło było zbyt słabe. Nie rozpoznawał pysków, kolorów...
Wizja zniknęła, Czarołykacz znów znalazł się w świątyni. Chłód ustąpił, nastała martwa cisza. Interpretacja tego, co zobaczył, należała do niego.
Czarołykacz
Licznik słów: 117
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
- Czarołykacz
- Uzdrowiciel Słońca
Myszozwierz
- Posty: 263
- Rejestracja: 01 lis 2024, 12:32
- Stado: Słońca
- Płeć: samiec
- Wzrost: 1,5m
- Księżyce: 43
- Rasa: rajski x drzewny
- Opiekun: Szczur, Lamba, Jara, Isha, Miętus, Alga, Hyzia
- Mistrz: Rdzeń Zarazy

Czarołykacz
A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,A,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MP: 2 | Lcz:3
Atuty: Regeneracja;Ostry Węch;Niestabilny;Niezawodny;Wybraniec Bogów
W pierwszej chwili pomyślał, że jakimś cudem jego Źródło samo postanowiło wyjść na wolność.
Ale ten chłód był inny.
A potem pojawiła się wizja i nie miał już wątpliwości, że bogini postanowiła odpowiedzieć.
Mysz przez dłuższy moment siedział sparaliżowany. Czuł ścisk w gardle i nie był pewien czy potrafi wciąż oddychać.
Wizja nie pozostawiała mu złudzeń. Rodzice Ausanda nie żyją. Co dokładnie się wydarzyło? Tak powyginane ciała... Mogli upaść z wysoka. W końcu nie mieli skrzydeł. Lub może coś ich zaatakowało i sponiewierało ciała...
Nie miało to znaczenia. Nie żyli.
– Dz-Dziękuję – w końcu wykrztusił i na drżących łapach opuścił świątynię.
Jak on mu to teraz wytłumaczy?
//zt
Ale ten chłód był inny.
A potem pojawiła się wizja i nie miał już wątpliwości, że bogini postanowiła odpowiedzieć.
Mysz przez dłuższy moment siedział sparaliżowany. Czuł ścisk w gardle i nie był pewien czy potrafi wciąż oddychać.
Wizja nie pozostawiała mu złudzeń. Rodzice Ausanda nie żyją. Co dokładnie się wydarzyło? Tak powyginane ciała... Mogli upaść z wysoka. W końcu nie mieli skrzydeł. Lub może coś ich zaatakowało i sponiewierało ciała...
Nie miało to znaczenia. Nie żyli.
– Dz-Dziękuję – w końcu wykrztusił i na drżących łapach opuścił świątynię.
Jak on mu to teraz wytłumaczy?
//zt
Licznik słów: 109
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
- 0. Regeneracja
raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
I. Ostry węch
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zioła, mniejsze pożywienie)
II. Niestabilny
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
III. Niezawodny
brak kary ST za bycie rannym lub chorym w czasie leczeń, odporność na rehaby
IV. Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na [misję/wyprawę]/raz na tydzień w [leczeniu]. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST
Chcesz dołączyć do gry?
Musisz mieć konto, aby pisać posty.
Rejestracja
Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!













